Backside [ Generaďż˝ ]
Santana
Tak się spytam - był ktoś wczoraj? Jak wrażenia :)?
Tak trochę poszedłem z nastawieniem, że będzie dużo popu, ale kurde - koncert trwał ponad 2h! i ostro zasuwali przebój za przebojem, kupa solówek, porządny zespół i zabawa jakiej dawno nie pamiętam.
SPMKSJ [ Konsul ]
Nie byłem. Niestety brak kasy:(
Bardzo lubię stare kawałki Santany...
Andruskill [ Konsul ]
Ja tam wole coś ostrzejszego, chciaż jego też czasem słucham. [Dropkick Murphys- teraz słucham ;p]
Backside [ Generaďż˝ ]
SPMKSJ ---> oj było starych, było :). Wszystkich nie pomnę, ale na pewno Soul Sacrafice, Jingo-la-ba, Batuka->No One To Depends On, Black Magi Women/Gypsy Queen (tego fragment mam nagrany na komórce), jakaś przebitka z nowego utworu na Guajirę, Incedent in Neshabur (w tej dłuższej, zmodyfikowanej wersji z płyty Lotus z fragmentem "Afro Blue" Johna Coltrane).
Jeszcze było na pewno coś z pierwszego Santany, ale już nie pamiętam.
W każdym razie jak przyjedzie znowu to warto sobie wcześniej zaklepać bilet, bo zdecydowanie nudno nie było.
Zenedon_oi! [ Generaďż˝ ]
Nie było źle, ale niedawny występ Knopflera bardziej mi się podobał. Santana knocił niektóre improwizacje koszmarnie.
Backside [ Generaďż˝ ]
Santana knocił niektóre improwizacje koszmarnie.
Że co? Słuchałem uważnie jego solówek, tak samo jak uważnie słuchałem jego największych płyt z lat '70 i koncertów z tego okresu, i nie było żadnych kiksów.
To nie ten poziom, żeby muzyk sobie pozwalał na "knocenie", oni mogą z zamkniętymi oczyma grać.
Inna sprawa, że są gitarzyści lepsi od Santany, który zwłaszcza w tym wieku ma coraz mniej pomysłowe i powtarzalne solówki (co nie oznacza, że złe).
Zenedon_oi! [ Generaďż˝ ]
Backside --> Na początku starał się zagrać parę wolniejszych improwizacji i mu wyraźnie nie szło. Reszta bez zarzutu, choć jest bardzo monotonny na dłuższą metę.