Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Pytanie do prawnikow - sprzedaz mieszkania wlasnosciowego
Witam
Na początku lat 90 ub wieku mój ojciec wykupił na własność mieszkanie spółdzielcze.
Teraz chce je sprzedać.
Z tego co wiem mieszkanie nie ma ksiegi wieczystej.
Ojciec zebrał jak mi się wydawało wszystkie potrzebne dokumenty w tym potwierdzona kopie pisma (potwierdzona ze wszystkimi pieczątkami) zawiadamiającego, że na podstawie takiej i takiej uchwały staje się właścicielem mieszkania.. Problem w tym, że wygląda mi to na zawiadomienie lub coś w tym rodzaju.
Notariusz stwierdził, że to nie wystarczy. Potrzebny jest "Przydział".
Ojciec był w spółdzielni i sympatyczne panie stwierdziły, że nie mają czegoś takiego. On w swoich dokumentach też nie ma.
Co powinien ojciec teraz zrobić aby móc sprzedać mieszkanie ?
Istnieją jakieś alternatywne dokumenty czy sposoby potwierdzenia własności która będzie do zaakceptowania przez notariusza ?
Czy spółdzielnia musi przechowywać jakieś dokumenty, które potwierdzą, że ojciec jest właścicielem mieszkania i może na ich podstawie napisać stosowne pismo które zaakceptuje notariusz ?
Mieszkanie nie jest zadłużone itp
Umowe musza zawrzec u notariusza gdyz jest ona potrzebna aby kupujacy otrzymal kredyt.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Zaświadczenie
Zaswiadcza sie, ze Pan.... nr członkowski...posiada spółdzielcze własnosciowe prawo do lokalu mieszkalnego znajdujacego sie.....
Rownoczesnie informujemy ze Spoldzielnia nie posiada dokumenty stwierdzajace ze na w/w lokal zostala zalozona ksiega wieczysta.
Bla bla
Cos takiego dzis ojciec dostal, ale notariusz stwierdzil ze musi byc przydzial.
Tylko ze w Spoldzielni stwierdzili ze nie maja przydzialu, a my na pewno go nie dostalismy.
Czy wobec tego rodzice sa ugotowani i nie moga sprzedac mieszkania ?
hilander [ ]
wiem, ze zazwyczaj to kupujący wybiera notriusza, poniewaz to on płaci za takse, pcc i oglne opłaty manipulacyjnem, ale na litość
ZMIEŃCIE NOTARIUSZA !
własnie na podsawie takiego zaswiadczenia sprzedaje sie spoldzielcze prawa do lokalu. A przydzial to taki komunistyczny świstek, ktory faktycznie kiedys funkcjonowal, obecnie tez, ale w wiekszosci przypadków jest to rozpadajaca sie pozolkła kartka, wiec tak czy inaczej spółdzilnia ma obowiązek wystawienia zaswiadczenia o przydziale prawa spółdzilczo-wlasnosciowego
Pozdrawiam
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Jeszcze ma cos takiego
Zarząd Spółdzielni zawiadamia, ze decyzja z dnia 1989.11.29 postanowiono przyznac Obywatelowi prawo własności do mieszkania KAT.... nr. mieszkania... o powierzchni użytkowej ... przy ul.... w ...
Prawa i obowiazki zwiazane z powyzszym przydzialem okresla statut Spoldzielni, prawo Spódzielcze i obowiazujace przepisy Kodeksu Cywilnego.
Pod spodem pieczatki i podpisy:
Zarzad, zastepca prezesa, prezes, kierownik dzialu organizacji i kadr.
Tylko ze wg notariusza to nie jest "przydzial" tylko zwykle zawiadomienie. Ma byc przydzial i koniec. Bez przydzialu nie mozna podpisac umowy.
Dodam ze kupujacy to nasz znajomy.
Już zaczalem sie obawiac ze:
- spoldzielnia nie dopelnila obowiazkow i w swietle prawa to mieszkanie nie jest wlasnosciowe
Jakies 10 lat temu spoldzielnia budowala garaze. Tata wykupil i dostal cos takiego jak "przydzial".
provos [ Clandestino ]
Notariusz potrzebuje dwóch rzeczy:
- podstawy nabycia (czyli właśnie ten nieszczęsny "przydział" albo np. akt notarialny)
- zaświadczenie o niezaleganiu z opłatami wobec spółdzielni.
Jeżeli kupujący kupuje mieszkanie na kredyt, u notariusza można jeszcze zrobić wniosek o założenie księgi wieczystej i ustanowienie hipoteki. Można też samemu, oszczędzi się na taksie notarialnej.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Ale jeśli spółdzielnia twierdzi ze nie posiada tego przydzialu i wystawila zaswiadczenie z podpisami zastepcy spoldzielni itp. To co wtedy ?
Czyli jak rozumiem rodzice nie moga sprzedac mieszkania bez tego papierka ?
provos [ Clandestino ]
Moim zdaniem podstawa nabycia musi być. Skoro spółdzielnia wydaje zaświadczenie, że prawo przysługuje, to taki kwit powinna mieć i spółdzielnia, i twoi rodzice. Przysługiwanie prawa z czegoś musi wynikać.
Żeby sprzedać prawo własnościowe notariusz (i kupujący) musi mieć pewność, że to prawo sprzedającemu przysługuje.
Spółdzielnia w swoich księgach musi mieć decyzję o przydziale. Niech szukają.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Problem w tym, że rodzice na 100 % nie maja takiego kwitu. No chyba ze zaginal gdzies w czasie remontu.
No ale co wtedy ? Czy to oznacza ze oni stracili prawo do wlasnosci ? W spoldzielni mile panie powiedzialy ze nie wydadza bo fizycznie przydzialu nie ma.
Ja juz nie rozumiem. Wydali jednak zaswiadczenie w ktorym jak byk pisze ze mieszkanie jest wlasnosciowe, ale przydzialu lub chociaz jego kopii wydac nie moga bo niby go nie ma.
No zakladam ze mogl zaginac i co wtedy ? Nie ma dowodow wiec formalnie mieszkanie nie jest wlasnosciowe i nie mozna go sprzedac ?
Zawiadomienie dostali wiec decyzja musiala byc i tez mi sie wydaje ze musi byc gdzies odnotowana bo inaczej na jakiej podstawie napisaliby zawiadomienie a potem rodzice wplacili kase i teraz otrzymali zaswiadczenie ze sa wlascicielami.
Tylko nie ma tego cholernego Przydzialu.
provos [ Clandestino ]
Wydali zaswiadczenie w ktorym jak byk pisze ze mieszkanie jest wlasnosciowe, ale przydzialu lub chociaz jego kopii wydac nie moga bo niby go nie ma.
No właśnie o tym mówię, skoro wydali zaświadczenie, to na jakiejś podstawie.
No zakladam ze mogl zaginac i co wtedy ? Nie ma dowodow wiec formalnie mieszkanie nie jest wlasnosciowe i nie mozna go sprzedac ?
Wtedy moim zdaniem trzeba by ustalić prawo na drodze sądowej. W księgach spółdzielni raczej nie powinno zaginąć, oni takie dokumenty muszą przechowywać.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
A na drodze sadowej takie cos moze potrwac kilka lat ?
Sorry ze tak mecze ale zal mi rodzicow bo widze ze sa zalamani. Buduja nowy dom i mysleli ze kasa ze sprzedazy mieszkania pomoze w wykonczeniu.
provos [ Clandestino ]
Zależy w jakim sądzie. Jak w Warszawie to może, ale jak, dajmy na to, w Grodzisku albo Ciechanowie, to krócej.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Oni mieszkaja w 40 tys niewielkim ale powiatowym miasteczku na Slasku.
Tylko ja caly czas nie kapuje na jakiej podstawie dzis wystawili zaswiadczenie.
Boje sie ze przez niedbalstwo spoldzielni sprawa moze sie ciagnac latami.
provos [ Clandestino ]
Tylko ja caly czas nie kapuje na jakiej podstawie dzis wystawili zaswiadczenie.
No właśnie. Dlatego należy ich zapytać, najlepiej pisemnie. Albo uderzać do zarządu. W sądzie w mniejszej miejscowości może być dość szybko, tam z reguły jest znacznie mniejsze obłożenie.
Jeszcze raz - przydział następował na podstawie decyzji. Kopia takiej decyzji powinna znajdować się w aktach spółdzielni.
Herr Pietrus [ Gnuśny leniwiec ]
Pff.. Ja tam prawnikiem nie jestem... Ale czy do wykupienia mieszkania na własność ( choćby w niedawnej promocji :-), tzn z wpisem do ksiąg wieczystych i prawem własności na części działki, na której stoi budynek nie potrzeba tego mitycznego "przydziału"?
Pytam, bo rodzice wykupowali mieszkanie spółdzielcze na wlasność i donieśli tylko tę "pożółkłą, rozpadajaca sie kartkę". No, nie wiem jakie papiey jako strona dostarczał przedstawiciel spółdzielni, ale wydaje mi się, że innych nie bylo... Może w istocie warto zmienić notariusza? Z drugiej strony, on chyba wie o prawie "nieco" więcej niz ja ;-)
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
Dziekuje :)
Wlasnie dzwonilem do rodzicow i mam dalsze informacje.
Tata byl w spoldzielni. Jakas babka wyjela jego teczke, na kolanie na szybko (bo zaraz konczyla prace) przekartkowala i stwierdzila ze niczego takiego tam nie ma.
Tylko wydaje mi sie ze tak jak piszesz musza miec gdzies dokument potwierdzajacy decyzje.
Mydełko_FA [ Pretorianin ]
No i przez przypadek odkryto niezly przekret. W owym czasie gdy tata wykupil mieszkanie to samo zrobilo kilkadziesiat osob. Decyzje sa, wpisy w aktach, ale nie ma....wypisanych przydzialow.
W Spoldzielni powstal zamet. Prezes poganial pracownice, te nie wiedzialy co robic.
Okazuje sie ze osoby ktore nie dostaly tego swistka moga sie ubiegac o dosc spore odszkodowanie, a sprawa moze byc powazna.
provos [ Clandestino ]
No widzisz. Mówiłem, że muszą mieć coś w papierach.