GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

prawo i administracja czy stosunki międzynarodowe?

26.05.2008
21:57
[1]

Gamex [ Centurion ]

prawo i administracja czy stosunki międzynarodowe?

co byście lepiej radzili wybierając kierunek i dlaczego (konkretnie, - za i przeciw;)? za wszelką pomoc z góry dziękuje:)

26.05.2008
21:59
[2]

Volk [ Legend ]

Ja bym bral stosunki. Fajna nazwa kierunku i duzo bardziej lajtowe studia niz prawo.

26.05.2008
22:15
[3]

Cliffton [ Generaďż˝ ]

Stosunki międzynarodowe - fajną pracę można po tym załapać :)

26.05.2008
22:28
[4]

Gamex [ Centurion ]

a jakies detale?cos wiecej? dlaczego akurat to a nie to?:)

26.05.2008
22:32
[5]

Ad@mski [ Centurion ]

Ja mam licencjat z administracji, teraz jestem na magisterce.
Jak lubisz kodeksy i kazusy to wybierz administracje, na początku jest spoko, później zaczynają się schody...

26.05.2008
22:33
smile
[6]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Najlepiej ani jedno ani drugie. Znam taką dziewczynę po Prawie i Administracji. Jej tata były wójt, miał jej załatwić pracę w urzędzie gminy, ale jednak wyjechała i składa teraz dyskietki w Irlandii, bo w Polsce się nie poszczęściło :) A na stosunkach międzynarodowych na UJ moja była studiowała. Szło lekko i przyjemnie, ale ja bym stracił cierpliwość gdybym miał się uczyć takich bzdetów jak ona.

27.05.2008
04:38
smile
[7]

BrachSon [ Konsul ]

Jak wyzej.

Jesli chcesz miec lekkie studia i ciekawe, acz malo praktyczne przedmioty - to wybierz stosunki miedzynarodowe (ale bez specjalizacji prace po tym trudno znalezc)

Prawo i administracja jest prawdopodobnie trudniejszym kierunkiem. Kodeksy, kazusy, ale jednoczesnie "more substance". Daje Ci to lepsza specjalizacje do reki, i wieksze szanse na prace.

Ale poza wszystkim powinienes wybrac to, co lubisz robic. Nie wybieraj kierunku ktorego nie "czujesz", a powinno byc ok.


Generalnie z wlasnego doswiadczenia wiem (AE Krakow, University of Sydney), ze wiekszosc ogolnych kierunkow biznesowych i "stosunkow miedzynarodowych" to tzw. bullshit.

Jesli przycisniesz na studiach, to potem bedziesz mial luzniej i przyjemniej. Jak odpuscisz, to bedziesz musial zasuwac pozniej o wiele bardziej..

Aha, i najwazniesza sprawa to nie kierunek, tylko praktyki i DOSWIADCZENIE!! Staraj sie o nie juz w czasie studiow, np w czasie wakacji. Dyplom jest dopiero gdzies na 3cim miejscu.

kUba

27.05.2008
04:42
smile
[8]

Krala [ ]

Stałem przed identycznym wyborem rok temu, teraz nie mam najmniejszych wątpliwości - bierz prawo. Czy będziesz pracował w zawodzie czy nie (niezależnie od wyboru) prawnik to jednak prawnik. Teraz namnożyło się tych kierunków, w tym kraju niedługo każdy będzie miał magistrem i tak naprawdę ten tytuł już niewiele znaczy.

Prawo nie jest tak ciężkie jak się mówi. W okresie sesji trzeba przysiąść (co niniejszym czynię, jestem w trakcie nauki Prawa Rzymskiego właśnie, bez komfortu snu :P) i postarać się to wszystko ogarnąć, ale jest do zrobienia. I w sumie perspektywy lepsze, ludzie w porządku (choć zupełnie inni niż w liceum), a kierunek jest totalnie humanistyczny.

Jesli masz taki dylemat to chyba jest to wazne. Na stosunkach bedziesz mial sporo matematyki i ekonomii, moi znajomi z tego uciekaja :)

27.05.2008
05:08
[9]

Aceofbase [ El Mariachi ]

to tak odnosnie stosunkow miedzynarodowych -->

obrazek z kategorii tych dla nieco starszych, takze azeby nie bylo ze nie bylo, to sie nie patrzec dzieciuchy siersciuchy na prawo, jezeli wiek wam na to nie zezwala

edyt:
hmm, moze jednak w linku dam, jeszcze sie jakas wrzawa wzburzy przeciwko mej osobce:

27.05.2008
07:18
[10]

|kszaq| [ Legend ]

Raczej ja jeżeli miałbym wybrać stosunki to tylko dlatego, żeby mie ć papier- bo od 2 roku jest lajcik.

Co do prawa to jest cięższa praca ale pracę można łatwiej znaleźć.

27.05.2008
10:40
[11]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Na stosunkach bedziesz mial sporo matematyki i ekonomii, moi znajomi z tego uciekaja :)

Tak się skada, że ja jestem na stosunkach międzynarodowych i wcale nie ma za dużo tej matmy. Jest ekonomię - hardkor, tu się zgodzę. Oprócz tego statystyka i tego podobne bzdety, da się przezyc. Co do samego porówania z prawem, zgadza się, ze na prawie więcej się człowieku uczy ale czy to powoduje, że stosunki między. nie dają pracy ani przyszłości? nie zgodze się. Sa to może teoretycznie dwa podobne humanistyczne kierunki ale prace znajdzie się dla absolwentów i jednego i drugiego kierunku. Chociaż z drugiej strony patzrząc to kto wie jak rynek pracy będzie wygladał za 5 lat? Kto z nas będzie pracował w "zawodzie"?

27.05.2008
10:58
[12]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Krala - pff, prawo rzymskie :) Mnie czekają dwa ostanie egzamy, cywil i karne. I łacina, ale to to pikuś. To dopiero hardkor.

27.05.2008
11:01
[13]

kiowas [ Legend ]

Krala ---> nikt jeszcze nie zdążył cię uświadomić, że nauka prawa wymaga analitycznego, nie humanistycznego umysłu? Nic dziwnego, ze nad takim banałem jak prawo rezymskie siedzisz po nocach :)

27.05.2008
11:05
[14]

Raziel [ Action Boy ]

no offence krala, ale wieczorowe prawo i dzienne to jednak dwie różne rzeczy. Na dziennych wywalają cie jak jesteś słaby, na wieczorowych - jak nie płacisz:P

27.05.2008
11:14
[15]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Też mnie dziwi ta ekonomia i matematyka na Stosunkach Międzynarodowych- pierwsze słyszę.
Gamex, znajdź sobie jakiś inny kierunek. Prawników jest teraz więcej niż psów, dlatego mało który pracuje w zawodzie, chyba że chcesz prowadzić swoją firmę, wówczas będzie to dobre, ponieważ znajomość prawa i ekonomii jest kluczowa. Poza tym miej na uwadze, że jest to prawo i administracja, z naciskiem na tą administrację. A te Stosunki to taka popierdółka, nie żaden konkretny kierunek. Ja bym w ogóle kierunków tego typu jak te Twoje 2 nie brał pod uwagę.

27.05.2008
11:15
[16]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

raziel - no offence, ale gówno prawda:P


kiowas - oczywiście, aby nauczyć się paremii i słówek z pr. rzysmkiego trzeba mieć analityczny umysł.

27.05.2008
11:17
[17]

kiowas [ Legend ]

New ---> prawo rzymskie to taki niewinny wstępik do dania głównego - przebrniesz przez karne i cywilne procedury to pogadamy :)
A jak myślisz, czym innym niż analiza sprawy zajmuje się adwokat badając dany casus? Poematów raczej nie pisze :)

27.05.2008
12:05
[18]

Awerik [ Generaďż˝ ]

Krala ==>
Prawo nie jest tak ciężkie jak się mówi.
Bzdura. To jeden z najcięższych kierunków studiów.

W okresie sesji trzeba przysiąść (co niniejszym czynię, jestem w trakcie nauki Prawa Rzymskiego właśnie, bez komfortu snu :P)
Prawo Rzymskie to akurat jeden z najłatwiejszych przedmiotów na tych studiach.

Moja rada - nie wypowiadaj się w ten sposób, jeżeli ledwo co zacząłeś swoją przygodę z prawem. Po pierwszym roku to ja też myślałem, że to prosty, łatwy i przyjemny kierunek.

27.05.2008
12:44
smile
[19]

Krala [ ]

Raziel - bez urazy, ale gówno prawda :). Rozumiem, że frustracja czasem ciśnie i argumentów brakuje, ale nieco się mylisz. To znaczy nie wiem jak jest na innych uczelniach, ale na UW wywalaja Cie jak jestes slaby :).

kiowas -> kiedyś trzeba się uczyć. Siedzę po nocach, bo jak za oknem jest jasno to się skupić nie mogę :).

NewGravedigger -> na razie to się tym nie martwię :). Pewnie za rok zacznie się spinka :P.

Awersik -> spoko, moze tak byc :). Mowie na podstawie tego, co juz zdolalem zweryfikowac, bo ilez to ja sie nasluchalem na temat tej okropnej i trudnej logiki :).

27.05.2008
13:19
[20]

Awerik [ Generaďż˝ ]

Krala ==> Logika to zdecydowanie najłatwiejszy przedmiot na tych studiach. Jeśli ktoś ma z nią problemy - powinien zrezygnować z edukacji w trybie natychmiastowym.

27.05.2008
13:29
smile
[21]

Krala [ ]

Awerik -> to chyba wstępu nie widziałeś :). Swoją drogą u mnie na UW z logiki 640 osob (na 1200) poprawki miało :).

I nie wiem gdzie studiujesz, ale od tego tez sporo zalezy, bo egzamin wyglada bardzo roznie. U nas jest tak, ze jest 14 pytan zamknietych, A, B, C,D, nic - lub kilka z nich i zdaje sie od 9. Slyszalem jak to wyglada np. w Toruniu i uwazam, ze w Wawie jest bez porownania trudniejszy. Zeby byla jasnosc - zdalem od razu na 4.

27.05.2008
13:33
[22]

kiowas [ Legend ]

Krala ---> prawda jest taka, że na każdym wydziale na każdym uniwerku egzaminy i przedmioty wyglądają inaczej.
Taki wstęp, który był pierwszym zdawanym w ogóle, oblewało jakieś pół roku w pierwszym podejściu. Powód? Dziadek profesor miał takie wkrętki jak zadawanie pytań stojącej w rogu pokoju paprotce (klasyk:) i wywaleniu całej trójki za brak reakcji na owe pytania ze strony paprotki (bo uznał, ze owa 'persona' go olewa więc sie zdenerwował:))

Btw - te 1200 to na dziennym czy zliczasz wszystkie 'wersje' studiów? Bo jak nie to prawdziwy kombinat i fabryka w jednym :))

27.05.2008
13:35
smile
[23]

Krala [ ]

Wszystkie wersje, zreszta teraz to juz jest tego gdzies kolo 1000 i mam nadzieje, ze od października bedzie jeszcze mniej, ach ten wyscig szczurow :)

27.05.2008
13:45
[24]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Prawo - po tym kierunku możesz pracować i "w stosunkach":)

27.05.2008
13:48
[25]

Awerik [ Generaďż˝ ]

Krala ==> Studiuję we Wrocławiu. W zgodnej opinii większości to najgorsze (czyt. najtrudniejsze) miejsce do studiowania prawa w Polsce.

27.05.2008
13:51
[26]

kiowas [ Legend ]

Awerik ---> co oznacza 'najtrudniejsze'? Najwięcej się wymaga czy najbardziej humorzaści profesorowie?

27.05.2008
13:51
smile
[27]

Krala [ ]

Awerik -> nie spodziewałbym się mniej zgodnej opinii od wrocławskich studentów :).

27.05.2008
13:58
smile
[28]

Raziel [ Action Boy ]

krala,NewGravedigger --> stwierdzam tylko fakty, mam mase znajomych na wieczorowym i zaocznym prawie. Jaka frustracja? nie widzialem jeszcze zadnego z nich zeby sie czegokolwiek bał, jak nie zda egzaminu to sobie "kupuje go" na kolejną sesję. Krala, mowisz cos o mnożeniu się magistrów, sam jestes jednym z tej fali, ktorej nigdzie nie chcieli bo punktow mieli za malo, przeciez nie ma co sie oszukiwać - na wieczorówke biorą każdego pacana:)

do czego zmierzam -> co byscie nie powiedzieli, wieczorowe to NIC w porówaniu do dziennych i możecie sobie pieprzyć do woli, za dużo znam ludzi zarówno na jak i po obu "opcjach". Nie chce też wam dopiec, stwierdzam tylko, że jest różnica.

27.05.2008
14:06
[29]

Krala [ ]

Raziel -> tak, mówię o frustracji, bo kłamiesz, a o takie działania posądzam m.in. frustratów :). Nie nigdzie, bo złożyłem tylko na UW, bo to jedyna uczelnia jaka z racji lokalizacji i respektu mnie interesuje. Nie nigdzie się nie dostałem, tylko dostalem sie na jakies gowniane europeistyki czy politologie, na prawo sie nie dostalem, ale to akurat nie jest wielki powod do wstydu, bo tam na dzienne ida ludzie z najlepszymi wynikami z matur z najlepszych. I też odpadają, co potwierdza tylko fakt, że lepiej dać szanse większej liczbie osób, nawet za kasę, niż brać tylko utalentowanych maturzystów.

To o czym mowisz, ze ktos sobie kupuje "drugą sesję" to oczywiscie prawda, to jest mozliwe - tzw. warunek, ktory mozna miec tylko raz w ciagu 5 lat. Moze tez powtarzac rok i po prostu zabulic za niego kolejne 7 tysiecy. Niemniej identyczne mozliwosci stoja przed studentami studiow dziennych, wiec w tym momencie Twoja opinia zostaje zdruzgotana z ziemią :). A to, ze na studiach wieczorowych jest sporo bananowych dzieci... No trochę jest, ale większość z tego co widzę już odpadła :).

I nadal nie rozumiem, jaka jest roznica miedzy wieczorowymi a dziennymi (poza grubym hajsem), skoro ci sami studenci siedza obok siebie na zajeciach, pisza egzaminy w tej samej sali, maja spelnic te same wymagania. Jako student studiow wieczorowych czuje sie obrazony przez to co mowisz i licze na przeprosiny. Chyba, ze masz opinie wyrobiona na podstawie jakichś prowincjonalnych szkółek, wtedy przepraszam, ale staraj sie nie uogólniać.

27.05.2008
14:35
[30]

Raziel [ Action Boy ]

wiem jak jest na uniwerku, studiuję administrację. Niestety być może nie jestem obiektywny bo spora część kompletnych debili mi znanych jest na wieczorowym prawie, przychodzą tam, zaliczają to wszystko na 3 i idą pić dalej. I też fakt, że podobnie jak i ty każdy mi mówi, że wieczorowe to taki sam poziom itp. A guzik prawda, to czego nie widzisz teraz myślę, że zobaczysz za kolejnych latach. I nie jestem sfrustrowany, ale teraz byle kto moze powiedzieć "jestem studentem", człowiek się uczy, noga mu sie powinie na maturze, ale i tak jakoś zda ją z klasą, a tu mi tłumy "giertychowych maturzystów" nagle szczerzą zęby, jacy to z nich wielcy, przyszli prawnicy:P

edit: niech ci będzie, przepraszam swoje opinie wyrabiam na podstawie sytuacji znajomych, potrafię zrozumieć, że ktoś idzie na wieczorowe bo nie chce tracić czasu na poprawe matury etc.

27.05.2008
14:37
smile
[31]

Krala [ ]

No to moze mam to szczescie, ze obracam sie w gronie ludzi na poziomie. Pijaki nieziemskie, to prawda, ale swoje wymyślą i swoje wiedzą :). Przeprosiny przyjęte :).

27.05.2008
14:38
[32]

caramucho [ Konsul ]

Zdecydowanie bierz prawo, administracja to niemal to samo z tą tylko różnicą że nie masz dostępu do zawodów prawniczych oczywiście z tym dostępem to kiepsko jest a będzie jeszcze gorzej ale zawsze szanse jakieś tam są. Jestem administratywistą niemal na finiszu i widzę już podejście większości pracodawców, ludzi po administracji generalnie traktuje się jako kierunek gorszy od prawa choć wcale tak nie jest. Także gdybym miał wybierać to wybrałbym prawo. O stosunkach nie wspomnę bo pełno na nich dziwnych przedmiotów a jedyny ich plus to stosunkowa łatwość studiowania.
Jak masz łeb do liczb to najlepiej idź na ekonomię bo ekonomista to sobie lepiej gorzej ale poradzi z paragrafami a prawnik z liczbami już nie - i to nie tylko moja opinia.

Zabrzmi to banalnie ale taka jest prawda zastanów się gdzie chciałbyś w przyszłości pracować i co by Ci dawało satysfakcję praca bez tego czynnika staję się zwyczajnie kieratem i udręką.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.