GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

co o tym sądzicie?

27.04.2008
14:55
[1]

Mazio [ Mr Offtopic ]

co o tym sądzicie?

Problem jest taki:
moja Ania pracuje w domu opieki, zajmuje się staruszkami. Ciężka, z reguły niewdzięczna i niezbyt dobrze płatna praca. Szczególnie, że jako absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej powinna by pracować będąc lepiej opłacaną oraz otaczaną większym szacunkiem dla wiedzy jaką wyniosła ze swej edukacji. Jest jednak jak jest i nie o tym chcę powiedzieć. Otóż, ów dom opieki ma dość ciekawą koncepcję motywacji pracowników. Do każdej godziny doliczany jest "enhancement" - dodatkowe 50 pensów, które otrzymujesz jedynie gdy przez cały miesiąc nie było żadnego, nieplanowanego "offa*". Każda choroba sprawia, że opiekuni i tak zarabiający niewiele tracą około 80-100 funtów ze swojej pensji. W założeniu ma to wyeliminować poniedziałkowe choroby spowodowane kacem i tego typu powody, które zmuszają ów dom do zastępstw z agencji. Działa to jednak tak, że część bardziej potrzebujących pieniędzy opiekunów przychodzi do pracy zakatarzona, z infekcjami, kaszląca i z gorączką bo przecież za coś trzeba żyć, zresztą niektórzy mają mocno rozwinięte poczucie obowiązku i po prostu ciężko jest ich namówić na wzięcie zwolnienia nawet w trosce o własne zdrowie... I tak nagle przez ostatnie parę dni pomarło paru rezydentów w tym jedna z milszych pacjentek mojej Ani, która w przeciwieństwie do innych, obłożnie chorych staruszków jakich wielu żyje pod dachem tego przybytku, pełna była życia i zdrowia jak na swój podeszły wiek. Oficjalna diagnoza lekarza - chest infection. Jesteśmy chorzy - ja od dwóch tygodni nie mogę zbić temperatury, Ania kicha, smarcze i kaszle (choć przecież nie jest chora tak bardzo by być zmuszoną do pozostania w łóżku), parę innych opiekunów również dopadła jakaś wiosenna infekcja. Czy to możliwe, że to wszystko co znoszą młode organizmy walcząc z chorobą ale pracując w poczuciu obowiązku było powodem śmierci tych staruszków? Czy to wina bezsensownego przepisu i podejścia do pracowników? Dodam, że w tej firmie nie ma płatnego zwolnienia - nie przychodzisz - nie dostajesz dniówki i odejmują "enhacement". Z powiedzmy 800 funtów na rękę robi się 690 - to wszystko jest jakieś chore... Nie piszę tu by złościć się o te pieniądze - jest mi szkoda bo gdy Ania dowiedziała się o śmierci Helen była smutna, a ja w jakiś sposób poczułem się współwinny temu smutkowi. Sprawa jest natury przemyśleń - z tego co słyszę o życiu niektórych rezydentów podejrzewam, że część z nich modli się o śmierć traktując ją jak wybawienie. A może się mylę? I sam już nie wiem czy chciałbym dożyć starości, która odbierze mi godność oraz prawo decydowania nawet o tym co na siebie włożyć i kto to za mnie zrobi. To wszystko jest popieprzone ...

*off - nieobecność (w tym wypadku)

27.04.2008
15:13
smile
[2]

GROM Giwera [ One Shot ]

Pielęgniarze mimo wszystko z przeziębieniem nie powinni przychodzić do pracy i opiekować się starszymi. Co jeżeli jest to początek grypy a nie zwykły katar? System jest faktycznie - do kitu. Pewnie zrobić zbyt wiele nie można.. a może jednak? Pytałeś Ani jak jej koleżanki/koledzy z pracy to widzą, czy mają podobne zdanie czy to tylko wasze przypuszczenia i przemyślenia?

Może niech udadzą się do dyrekcji i poruszą problem. O ile jest to możliwe i jest to jakiś jeden konkretny dyrektor od którego to zależy to jest jakaś szansa, jeżeli to jakaś sieć domów opieki - tam pewnie nie ma nawet o czym dyskutować...

27.04.2008
15:21
[3]

Lookash [ Senator ]

Jeżeli ten system motywuje pracowników do przychodzenia w chorobie do pracy, to system jest do dupy... Nie ma o czym gadać.

Problem starości też mnie ostatnio mocno zastanawia. Mamy w rodzinie 90-letnią staruszkę, która wymaga coraz więcej opieki, coraz częściej odwiedza szpital, na coraz dłuższe okresy. Jest uparta, nie bierze przepisanych leków "bo dzisiaj dobrze się czuje", uważa, że sama da sobie radę, ledwo chodzi, ale balkonika choćby do łażenia po domu nie chce... Myślałem o jej psychice, o czym myśli, jak całymi dniami przesiaduje w domu, przed TV... I dochodzę do wniosku, że po to, żeby nie być samotnym, warto chyba do takiego domu iść. Zakładając, że współmieszkańcy to także pogodne staruszki i opieka również. Bo jeśli nie, to pozostaje sobie chyba w łeb strzelić, bo na co komu samotna wegetacja w domu?

27.04.2008
15:25
[4]

KANTAR1 [ Symulator Interfejsu ]

Nie próbowaliście zmienić tego systemu? Bo z tego co tu przeczytałem jest on beznadziejny.

27.04.2008
15:48
[5]

Soulcatcher [ end of winter ]

Nie ma możliwości uchronienia ludzi przed takimi infekcjami. To tak jak z dziećmi. Rodzice starają się chronić za wszelką cenę swoje pociechy przed wirusami, bakteriami i innym świństwem roznoszonym przez rówieśników, nie wiedząc jednocześnie że działają na szkodę swoich latorośli.

Jeżeli ktoś umiera na skutek infekcji wirusem , chronić specjalnie go nie ma po co bo i tak kiedyś się to stanie, a mając kontakt z zarażonymi ludźmi mogą wyrabiać sobie naturalną odporność, która pomimo całego postępu medycyny jest praktycznie jedyną skuteczna metodą zwalczenia wirusa.

Przy okazji przypominam że antybiotyki nie leczą z wirusów, a tylko powodują spadek naturalnej odporności, tym razem na bakterie na bakterie.

Starsi ludzie mają o wiele mniejszą szansę na wygraną z poważną infekcją, i niestety nic na to nie możemy poradzić.

Katar i zewnętrzne objawy infekcji czasami tylko mylą, bo może się okazać że pozornie zdrowy człowiek, z lekkim stanem podgorączkowym i lekkim katarem jest tak naprawdę nosicielem groźnego wirusa, a słabe objawy zawdzięcza odporności organizmu.

Nie dotyczy to oczywiście poważniejszych chorób zakaźnych, gdzie oczywiście chory musi unikać kontaktów z innymi ludźmi, ale normalnie można spokojnie normalne żyć (jeżeli lekarz wyraźnie tego nie zabroni) i wiele złego się innym ludziom nie zrobi.

Ale ogólnie sterylność otoczenia działa wyłącznie ujemnie na nasz organizm. Działa to tak że nasze ciało uczy się walczyć z wirusami, jeżeli może poćwiczyć na czyś słabym, mamy większa szansę że coś dużego nas nie powali.

27.04.2008
15:48
[6]

$ebs Master [ Profesor Oak ]

Skoro babcie umieraja, zakazone wasza choroba to wy tez wkrotce umrzecie

27.04.2008
15:50
[7]

Soulcatcher [ end of winter ]

$ebs Master ---> gdyby każdy chory bez opieki i leków umierał od wirusów, to ludzi nie było by na świecie do kilku tysięcy lat.

27.04.2008
15:50
[8]

pikolo [ KCM:* ]

bardzo niewdzięczna praca !! wspolczuje twojej lubej, ze musi charowac w angli za 800 Ł miesiecznie. Nie lepiej juz wrocic do Polski i podjac prace godną wykształcenia?

27.04.2008
15:52
[9]

$ebs Master [ Profesor Oak ]

Soulcatcher --> to byla taka mala ironia z mojej strony, chcialem podniesc mazia na duchu :)

27.04.2008
15:57
[10]

Soulcatcher [ end of winter ]

$ebs Master ---> Ogólnie wbrew pozorom mam poczucie humoru, ale ciężko mi żartować na takie tematy. Wiesz moja żona jest lekarką, taką od naprawdę chorych ludzi, nie taką od zwolnień i tyle się już nasłuchałem że wcale mi do śmiechu na ten temat nie jest. Normalnie to jest tak że starsi lub ciężko chorzy ludzie umierają, a młodzi zdrowieją, ale niestety jest też tak co pewien czas że młodzi i zdrowi umierają od czegoś co zaczyna się katarem lub niewinnym bólem głowy.

27.04.2008
16:01
[11]

$ebs Master [ Profesor Oak ]

Faktycznie to chyba jest malo smieszne, chyba za duzo naogladalem sie dr Housa

swoja droga polecam, fajny serial :)

27.04.2008
16:25
[12]

pikolo [ KCM:* ]

aha czy ta praca satysfakcjonuje Twoja Anię? i czy nie lepiej byloby, podjac jakas inna prace przez nią?

27.04.2008
18:48
[13]

Mazio [ Mr Offtopic ]

to nie jest temat dyskusji pikolo - ona jest tu dla mnie, uczy się języka i z pewnością będzie pracować w lepszym miejscu, za lepsze pieniądze. Jest jednak młoda, to jej pierwsza praca po studiach i nie od razu Kraków zbudowano. Do tego ma pewne poczucie misji. Przyjdzie czas, że będzie tu zarabiać więcej niż ja. Gdy tylko jej język będzie wystarczająco dobry, skończy kursy SVQ i po prostu znajdzie pracę dokładnie w kierunku swych studiów.

A wiesz Soul - po raz pierwszy odkąd tu razem piszemy wlałeś w moje serce odrobinę otuchy...
dziękuję

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.