www222 [ Public Enemy Number One ]
Bullet For My Valentine
Lubicie zespół Bullet For My Valentine ?
djforever [ Senator ]
Nigdy ich nie słyszałem, ale patrząc na obrazek i emotkę obok posta, chyba powinienem ich nie lubić.
Luzer [ Music Addict ]
Kolejny metalcorowy chlam jakiego pelno
Valem [ Generaďż˝ ]
sluchalem jedna piosenke
jezeli po niej mialbym oceniac to mi sie podoba
lokusik [ Konsul ]
jest jedna w nfs mw i od tego właśnie się zaczęło... (że ich słucham)
lokusik [ Konsul ]
ta jest fajna
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
EMOPOS--> czyli emo piece of shit.
qweks [ Helix pomatia ]
Amerykański chłam, muza nie dla mnie.
www222 [ Public Enemy Number One ]
qweks - Tak? Przecież oni są z Walii...
ElvenArcher [ Katyń 1940 ]
Nudny zespół.
Ponoć inspirowali się współczesną Metallicą czyli wzorzec kiepski.
Słyszałem ze trzy/cztery kawałki i tak jak napisałem na początku - nudy. Zespół dla dzieciaków i "metalowych dziewczyn" :D
Zabójca13 [ ICE ]
Lepszy LP, ale lubie ta piosenke :D
Tomasij ZaYceV [ Konsul ]
Bullet for my valentine? To właśnie ten zespół wypromowało Bravo (przynajmniej w Polsce)... Nie, nie lubię ich. A powinienem?
sebastiusz [ Pretorianin ]
Kolejne kozaczki grające jak im się wydaje hardcorowego rocka. Nie przepadam za rockiem i żaden teraźniejszy zespół nie daje mi go polubieć.
boskijaro [ Legend ]
A już myślałem,że chodzi o My Bloody Valentine... ale się przeliczyłem, nie ten poziom
Sznapi [ Rashômon ]
Zawsze z tytułu zdawało mi się, że to jakieś emo-band, ostatecznie kiedyś jednak postanowiłem sprawdzić, co to tak naprawdę jest i zonk - z jednej skrajności w drugą. Ogólnie nudy, tak jak reszta zespołów grających podobną muzykę :P
O, last.fm mówi, że jednak z emo ma to trochę wspólnego. Już się zupełnie pogubiłem. Trudno, niepotrzebna mi informacja, co gra zespół, który zupełnie mnie nie interesuje...
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Trzymam na wypadek, jak wpadają znajomi, którzy generalnie lubią rockowe brzmienie, ale raczej nie są w stanie przetrzymać moich faworytów :> Jak leci sobie gdzieś w tle, to zupełnie mi nie przeszkadza.
Selman [ Senator ]
nie lubię
mackof [ Reprezentuje poziom ]
Lubię :) Podobają mi się takie wrzaski :D
Madziara333 [ Upadły Anioł ]
Lubię !!! Nawet bardzo :):):)
GBreal.II [ floydian ]
Kolejny dowód, że słoń mi na ucho nadepnąl. Bo mi sie, cholera, ten zespół całkiem podoba. Gdzieś (chyba pytanie do Nergala w Teraz Rocku) ktoś nazwał takie zjawisko "nową erą thrashu"*. Ja tam sie nie znam, z muzyki, którą kiedyś, ktoś śmiał thrashem nazywać znam właściwie tylko klasyczną Metallicę oraz pojedyncze utwory Slayera, Megadeath i Kreatora, ale ta "nowa" muzyka w wykonaniu BfmV czy Trivium (kolejni odsądzani od czci i wiary...) jest do zniesienia. Bardziej podchodzi to właśnie pod Metallicę niż pod większe ekstrema, ale nie przesadzałbym i do nurtu "emo" bym ich nie pchał, bo gdzie wtedy umieścić zespoły takie jak Fall Out Boy, AFI, My Chemical ROmance czy inne podobne?
Ciężkie gitary są, ciekawe zestawienia krzyku i śpiewu, szybkie solówki też - mógłbym dostać fragmenty utworów Bullet for my Valentine, które jednoznacznie przyporządkowują ich do nurtu "emo" (czyli mniej oględnie - do nurtu "kupa", bo widzę, że określenie emo ma takie znaczenie w odniesieniu do muzyki)? Będę wtedy wiedział, jak w prosty sposób odróżnić "emo" od "nie-emo".
* - nie do mnie pretensje, ja tego nie wymyśliłem :)
jewbacca [ Junior ]
odtwórcze popłuczyny dla n00bów chard metaló
- proszę nie donoś -
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
@GBreal.II
Być może nazwanie BFMV emo jest przegięciem pały... Być może, ale przydomek POS jest chyba bardziej adekwatny;-D. BFMV to takie zniewieściałe nie wiadomo co. Mój Boże, co jak co ale rock chyba taki być nie powinien. W tym wypadku dobre są tylko te dwie stopy, nic więcej:-P. Chcesz dobrego połączenia melancholii, popu spod znaku new romantic i mocniejszego uderzenia?. Posłuchaj Deftones. Oni z kolei zaliczani są do nu metalu, ale chyba jako jedyni z tego gatunku nie dali dupy.
Skoro wspominasz o thrashu. To nie sposób nie wspomnieć o Anthrax, Soulfly (niektóre płyty) czy polskim Acid Drinkers, lub ostatecznie Machine Head. Jest zresztą więcej kapel które są o znacznie bardziej wartościowe, wierz mi. A Metallica?. Posłuchaj ich kumpli z kapeli Corrosion Of Conformity, to jest dopiero muzyczny nonkonformizm (ale bez ekstremum):
K4B4N0$ [ Pan od Batmana ]
"ale ta "nowa" muzyka w wykonaniu BfmV czy Trivium (kolejni odsądzani od czci i wiary...) jest do zniesienia. Bardziej podchodzi to właśnie pod Metallicę niż pod większe ekstrema, ale nie przesadzałbym i do nurtu "emo" bym ich nie pchał, bo gdzie wtedy umieścić zespoły takie jak Fall Out Boy, AFI, My Chemical ROmance czy inne podobne?" - Dobrze chlop gada!
Niesfec-->przesluchaj ostatnie plyty BFMV i Trivium i zweryfikuj liste :)
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
"Niesfec-->przesluchaj ostatnie plyty BFMV i Trivium i zweryfikuj liste :)"
Pod jakim kątem mam ją zweryfikować?. Pod takim co jest jest emo, a co nie jest?. Teksty i muzyka o zawiedzionej miłości, łzach, złym świecie i samookaleczeniach, plus image będący wypadkową plastikowego gotyku i mocno zniewieściałego Edwarda Nożycorękiego w zupełności wystarczą mi żeby ocenić co jest Piece Of Shit, a co nie jest.
K4B4N0$ [ Pan od Batmana ]
"image będący wypadkową plastikowego gotyku i mocno zniewieściałego Edwarda Nożycorękiego" - Mowimy chyba o dwoch roznych kapelach.
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
Mam -3 na jedno oko, ale zdaje się że jakby poprzez mgłę że rozróżniam niektóre kontury;-).
Nevermind, ja tej kapeli nie lubię i tyle. Mogliby nawet mieć marsjańskie cycki na plecach i lać się po nich biczem... No i co?. I nic, pieprzyć to, ważne jak grają (i właśnie to mi się nie podoba). Zresztą rozpoczynamy jałową dyskusję. Jest tyle fajnych (i lepszych) kapel...
Kazuya_3 [ Even Devil In Me May Cry ]
ja usłyszałem ich pierwszy raz w Burnoucie Revenge'u i mi się spodobali. czasami słucham ich kawałków, ale jak zobaczyłem wczoraj teledysk(i w ogóle ich) to mi się troszkę odechciało...ale muza nawet fajna
Pietras(ATOMIC) [ Pretorianin ]
ja tam nic do nich nie mam... dobrze mi sie na deskorolce przy nich smiga... nawet spoko zespol... ale moim zdaniem, zaznaczam MOIM zebym zaraz nie byl przez kogos zjechany, nie przebijaja SOAD'u... dla mnie System of a Down jest najlepszy... ale to kwestia gustu
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
@Pietras(ATOMIC)
Masz całe życie by zweryfikować swoje muzyczne gusta;-).
GBreal.II [ floydian ]
BFMV to takie zniewieściałe nie wiadomo co. Mój Boże, co jak co ale rock chyba taki być nie powinien.
Mam inne podejście do muzyki - niech sobie wyglądają jak chcą. Właściwie głębi tekstów w takiej muzyce nie potrzebuję (niech nawet będzie o miłości, łzach i złym świecie, co tam - dla mnie w muzyce ważna jest przede wsystkim melodia) - od tego mam inne zespoły. Nie wymagam od zespołu bycia "tró" w każdym detalu, bo co za dużo, to też niezdrowo :).
Akurat BFMV jest mi kompletnie obojętny, ale zdziwiło mnie, że ten zespół został tak równo przez wszystkich zjechany, a już tym bardziej sposób, w jaki to się dokonało (gdybym nie znał kompletnie ich muzyki, to po pierwszych postach pomyślałbym, że to jacyś emo-chłopcy z Londynu, którzy chcą grać jak wspomniani przez mnie wyżej Chemicale, czy inne AFI). Wydawało mi się, że będą bardziej szanowani.
O thrashu wspomniałem, bo akurat w takim kontekście o tym zespole usłyszałem. Anthraxu znam jeden utwór, który całkiem mi się podoba, Soulfly nawet 2 płyty i też jest to zespół, ktorego od czasu do czasu sobie słucham (choć trzeba przyznać, że rzadko).
Chcesz dobrego połączenia melancholii, popu spod znaku new romantic i mocniejszego uderzenia?
Mi wystarcza to, co ostatnio serwuje mi (nowe) Porcupine Tree, Dream Theater i wszyscy, którzy się do nich upodabniają - takie połączenie popu i mocniejszego uderzenia jest dla mnie idealne :).
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Pod Deftones mogę się spokojnie podpisać. To jedyna kapela z "tych" nurtów, którą naprawdę lubię.
Ciekawy Fryzjer [ Człowiek z bdg ]
Trochę emowski utwór nie gustuje w takim rodzaju
SnT [ U R ]
Luzer >>> METALCORE'owy ??!! Ty wiesz co mówisz w ogóle ?
Luzer [ Music Addict ]
Tak sie sklada ze wiem, a co?
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
@GBreal.II
Ja się mogę natomiast ręcami i nogami podpisać pod takim banalnym stwierdzeniem że liczy się muzyka, nie wygląd (zresztą podkreśliłem to w którymś z poprzednich postów). Z każdej epoki w historii rocka można wyłowić zespoły które grały (lub grają nadal) wybornie. To że hipisi, nu-metalowcy, black-metalowcy, czy punki są śmieszni w wizualnym podkreślaniu swojej muzycznej odrębności to inna sprawa... Ale na Boga dlaczego większość kapel ocierających się mniej lub bardziej o emo, gra i wygląda zastanawiająco podobnie i beznadziejnie zarazem?. Może tym dzieciakom się w dupach od dobrobytu poprzewracało?. To chyba też pudło skoro hardcore to wymysł dzieciaków z tak zwanych "dobrych domów" (klasa średnia). No ale oni przynajmniej wiedzieli co liczy się bardziej (image czy muzyka) i zasuwali w zwykłych t-shirtach i trampkach zamiast iść na pedicure;-). Mam wrażenie że emo to właśnie taki przerost formy nad treścią, groteskowa forma muzycznego misz-maszu i jako zjawisko (wizualnie) może być porównane chyba tylko do glam rocka (zresztą gatunku o wiele bardziej zacnego od emo). No obciach jakich mało, dzięki Bogu i ta moda przeminie (oby jak najszybciej).
Anthrax szczerze polecam. Zaliczyłbym tą kapelę do swojej wielkiej thrashowej czwórki. Świetni technicznie i pozytywni w przesłaniu są obok Pantery moją ulubioną thrashową kapelą.
" Mi wystarcza to, co ostatnio serwuje mi (nowe) Porcupine Tree, Dream Theater i wszyscy, którzy się do nich upodabniają - takie połączenie popu i mocniejszego uderzenia jest dla mnie idealne :). "
Tak, tak ironia wyłapana;-).
P.S. Jak chcecie dobrego metalcore'a to posłuchajcie Hatebreed na Boga!:-).
SnT [ U R ]
Luzer >>> no trochę nie bardzo bo metalcore to totalnie inny gatunek. I aż wstyd chła mjakim jest BFMV nazywać metalcore'em.
niesfiec >>> No hatebreed zły nie jst, ale to raczej czyste HC...no i trochę nudni się robią ;).
niesfiec [ Koyaanisqatsi ]
@SnT
"niesfiec >>> No hatebreed zły nie jst, ale to raczej czyste HC...no i trochę nudni się robią ;)."
Bo ja wiem, dla mnie hardcore to wczesny Minor Threat, Agnostic Front, Murphy's Law, czy Bad Brains (choć tu lepszym określeniem będzie hc-punk). Hatebreed to podobnie (jak np. Madball ) bardziej metalcore, ale jak zwał tak zwał:-).
SnT [ U R ]
No jak dla mnie Agnostic Front stoi w jednym rzędzie z Madball'em czy też Biohazard'em...Minor Threat to już klasyka totalna...twórcy SxE :). I ogólnie to wszystkie te zespoły to podobno Old School HC. A taki Hatebreed to można porównać np do Terror'a czy naszego Sunrise [choć sunrise bije ich na łeb], czy też w ostateczności do Walls of Jericho :).
GBreal.II [ floydian ]
Ale na Boga dlaczego większość kapel ocierających się mniej lub bardziej o emo, gra i wygląda zastanawiająco podobnie i beznadziejnie zarazem?
Po zakończeniu 10 zdania wielokrotnie złożonego, doszedłem do wniosku, że taki poemat jest nie-na-temat, wiec ustosunkuje się krótko - jako, że taka muzyka się sprzedaje, to wydaje mi się, że ktoś był pierwszy, próbującoprócz prostej, gitarowej muzyki o miłości sprzedać też taki wizerunek, więc inni, licząc na szybką wielką kasę i popularność, zaczęli sie upodabniać, wpisując się, w tego typu nurt, licząc, że "jak tamci się przyjęli, to dlaczego nie my?". Niektórym się udało...
Tak, tak ironia wyłapana;-).
Fuck... Mimo uśmieszka na końcu ironii tam jednak nie było... Bo i Portnoy z Peruccim potrafią przyłoić, tak też i Steven Wilson ostatnio zaczyna grać dość metalowo, jak na grupę, która popełniła "The Sky Moves Sideways"... :)
siurekm [ Strogler ]
Niektóre piosenki są fajne, ogólnie zespół nie jest zły i mają fajnie brzmienie, ale i tak najbardziej lubię LP i 30 Seconds to Mars