Obserwator [ Centurion ]
"WŁADCY PIERŚCIONKA Z ORZEŁKIEM W KORONCE" czyli Wielka Wyprawa Celem Świata Ratowania - CZ.2
Zadumiał się Obserwator, poczym pomyślał: "Ok, zostawie Aqa'e w spokoju. Ma pewno ciężkie dni, więc lepiej ów stworzonka nie rozdrażniać"
Rzekł po tym: "Ruszajmy zatem o brygado na północny wschód. Tam podobnież odbywają się coroczne wyścigi trollich zaprzęgów. Będzie okazja do darcia japy i moze nawet do paru sparingów..."
Poszli...
AQA [ Pani Jeziora ]
Dla mnei bomba! Zatem ruszajmy. Prowadźże O.! Ale prosze nie przez żadne krzaczory bom, jak widzisz, niewielkiego wzrostu :)
Obserwator [ Centurion ]
A gdieże pozostali uczestniscy? Zaliczki dostali i do monpolowego pewno w trymigi popędzil???? Grrrrrrr - jak małe dzieci [rzekł z niekłamanym wzruszeniem imć O.]
AQA [ Pani Jeziora ]
"Nie dziw im się, że poszli, kiedyś sam zniknął elfki zabawiać" - powiedziało zgryźliwie AQA - "Znam jednak sposób, który może być w tych okolicznościach skuteczny. Odsuńże się odrobinkę..." - to mowiąc AQA wyciągnęło z kieszonki zielonego płaszczyka jakiś proszek i mrucząc pod nosem niezrozumiale zaczęło rozcierać go w dłoniach. Skończywszy, usypało na dróżce mały stożek z roztartego proszku, zrobiło standardową "jaskółkę" i z poważną miną wypowiedziało zaklęcie " FLARA, FLARA niech się żarzy, gdzie jesteśmy wnet pokaże !!!" I wtedy w górę uniosła się iskrząca czerwona gwiazda, która wyleciała ponad korony drzew, a potem nagle pękła, a w jej miejsce ukazały się słowa "WRACAĆ, KURDE, GAMONIE !!!" Zadowolone z efektu AQA zwróciło się w stronę O. - "I jak ?"
Obserwator [ Centurion ]
"No, Aqa - widze, ze z Ciebie Gwiazda na miare Irka Rolnika cośtam, cośtam. Brawo!" - rzekł O. "Ale, ale - nadal nie widzę nikogo z naszej brygadki. GRRRR." "Tam do licha" - dodał po chwili.
AQA [ Pani Jeziora ]
"Raczej na miarę Romana Bratnego. Irek Rolnik to przy nim pikuś. A poza tym nie powiedzialom, że na pewno ten sposób poskutkuje. Zawsze dawal radę za czasów ery Szczękobrzęku, ale to było dawno..." - AQA na chwile zamyśliło się, ajkby przywolało jakieś stare wspomnienia - "ach ....Hmm ...nic to, tzreba nam więc zaczekać do wieczora. Ja tu sobie chwilę poskaczę, może jakieś pomysły przyjdą mi do głowy. Acha, O., dałbyś się no napić kufelek jakiś, bo okrutnie mnie jakoś pragnienie zaczęło męczyć .. "
Obserwator [ Centurion ]
"No dobra, dobra. Ale chociaż Ty nie uciekaj moje giermkowe Aqa'o - to mówiąc imć O. wsadził ręke za płaszcz, poczym łypnął okiem na stworka - "pod tym plaszczykiem mam wszystko, czego Ci potrzeba" - powiedział z uśmieszkiem "Co preferujesz?" - dodał
AQA [ Pani Jeziora ]
"Ale COŚ jeszcze masz POD tym płaszczem, oprócz plaszcza ???" - powiedziało z przerażeniem AQA - "na boga, czyżby dewiant jakiś ?" pomyślało - ale nie dając po sobie poznaki dodało - "Mam nadzieję iż o napój boski jakiś Ci chodziło .... ekhem ... poproszę więc łyczek krasnoludzkiego spirytusu na rozgrzanie i kufelek piwa ciepłego do smaku" :))
Obserwator [ Centurion ]
"A o cóżesz Ty mnie podejrzewałoś, Aqa'o?" [zdziwil sie imc O.] "Przeciez jednoznacz zem sie wyraził" [dodał po chwili] "No nic! Piffko i spirytusik RAZ" - rzekl O. do swego plaszcza, a wtedy spodeń wyłoniła się pamiątka po niedawnej wizycie w "Domu roSkoszy" - przepiekna naga Elfka - i wykonujac polecenie swego wybawiciela z niesmialym usmieszkiem na licu podala trunki Aqa'ie ....
AQA [ Pani Jeziora ]
kłaniając się z podziękowaniem ale i z zastanowieniem jakież to bezeceństwa muszą chodzić po obserwatorskiej głowie, AQA sięgnęło po pucharek ze spirytusem, powąchało i jednym chałstem ...GULP... - "Arghhhh...mocne...mmm" - otarłszy usta mankietem płaszczyka sięgnęło po kufelek i z lekkim rozmarzeniem upiło parę łyków, rozkoszując się dobrze znaną goryczką. "Dzięki wielkie O., tego mi było trzeba" - rozpromieniło się AQA - "dzięki .."
Obserwator [ Centurion ]
Nie ma sprawy. Dolicze to do Twjego rachunku - z właściwą jedynie sobie gracją powiedział Obserwator. "Gdzie ta tchorzliwa brygada? Jakież mamy wyprawę do Smerfneg Lasu beze nich kontynuwać?" - O. wyraznie się zaczął niepokoić. Aqa'o - jako Ty uważasz? Poczekamy na nich, czy idziemy w bój jeno we trójke?
AQA [ Pani Jeziora ]
Jakoż mówisz ? W trójkę ??? Czyżbyś miał na myśli elfkę nagą spode Twego płaszcza ???? Ehh, tak czy owak, idziemy, nie będziemy tu gnić do usłanego zgonu !!! Dołączą po drodze !
Obserwator [ Centurion ]
Aqa'o - po kilkudziesięciu krokach doszliśmy do Wrót Krolestwa Trolii, za ktorymi to wrotami znajduje się ich państewko na terenie którego organizują swe zaprzęgi. Wrota, jak to wbajkach już zwykło bywać - są niestety zamkniete na 4 spusty i wypusty. Co proponujesz? [rzekł Obserwator jednocześnie rozglądając sie na boki, czy aby nie zechciał doń dołączyć jakiś nowy towarzysz podróży. Nie widząc nikog w okolicy imć O. burkął jedynie pod nosem: "A *** wam w ****"
AQA [ Pani Jeziora ]
Szczerze powiedziawszy O. to zastanawiam się nad sensem brania udziału w wyścigach zaprzęgów troli...po pierwsze - jaka jest nagroda ? albo, czy chcemy im zadymic ?.. i poza tym tam śmierdzi ohydnie, więc może zastanówmy się czy by nie zboczyć lekutko w lewo, bo zauważyłom drugie drzwi, jakby z boku i sądzę, że nie prowadzą do areny .......
Obserwator [ Centurion ]
Hmm. Jak żeś taki mądrala, to idź przodem. Ja i elfka bedziemy chraniac tyły - rzekł Obserwator
AQA [ Pani Jeziora ]
Nie widzę powodu żeby się tak obruszać. Nie chcesz przecie oddać dowództwa....No dobra,,już się nie wyrywam...pod Twą komendą ruszam gdzie powiesz .... Chyba że masz inny pomysł :)
Obserwator [ Centurion ]
Wdrapujemy się po murze, rzekł Obserwator [skądinąd obrazony na zdrajców, którzy czmychnęli w pole obawiając się walk i wyrzeczeń]
AQA [ Pani Jeziora ]
Dobra O., ale ty pierwszy, a jak już będziesz na górze, to daj znać co tam widzisz. Potem ja wlezę po Twoim płaszczu. A tamtych pal diabli, tchórzy !!
Obserwator [ Centurion ]
Widze....Widze.....Widze samego przywódcę Czerwonych Khmerow, znaczy sie trolli - Leszka Milera! Cholllender, ale mamy farta - teraz tylko trza obmyslec plan i "dorwać małego" czym prędzej, aby ujawnił nam haniebne plany Gargamela! Tylko kurde felek, jak to zrobic? - zadumał się imć Obserwator...
AQA [ Pani Jeziora ]
Trzeba było najpierw myśleć, a dopiero potem włazić na ten mur !!! Sam tam stoi, czy w towarzystwie ? Od tego zależy nasz plan !
Obserwator [ Centurion ]
No a jakze! Of korz w towarzystwie swoich kolegów - trolli! - odrzekł zaskoczony pytaniem O.
wysiu [ ]
Witajcie towarzysze! Ale zaraz, a gdziez podziala sie kompanija? Widze tu ino imc Obserwatora i jedna jeszcze osobe, czyzby reszta oddzialu czmychnela gdy mnie nie bylo? No widocznie nie byli tacy mezni jak sie przechwalali! Widze za to, ze na moj miecz czeka tu banda Czerwonych Trolli, to najgorszy ich gatunek. Tepic ich trza, bo moc zlego ze soba niosa! Ale nic to, damy im rade!
LooKAS [ Konsul ]
jak widze i moj topor bedzie mial zajecie - powiedzial jak wyrosniety spod ziemi krasnolud. - wrocilem jak obiecalem...po 2 dniach.
Ashura [ Generaďż˝ ]
O w dupę jeża i innego psiamaćstwa [zaklął pod nosem przybysz] Jeszcze dwa zachody słońca temu połowa znamienitej kompaniji obóz swój w pradawnej, zapomnianej, dzikiej, niebezpiecznej, zamglonej, tajemniczej, zielonej jak tyłek elfa knieji miała. Piwsko chlała, dupy jakowe chędożyła, obozy sprawnościowe wyrastające znikąd w środku owejż knieji podpalała, sprawcom całego zamieszania się odgrażała... a tyra kurna co?!?!? [kontynuował z wyraźnym obrzydzeniem Asheron Maszkaron Tralalaj, bo imię tak jego w pełnej okazałości brzmiało] Ja tu śpieszę na zabój przez góry i lasy, co by palladynom i rycerzom na pomoc zdążyć, a łoni gdzieś zwiali. Wygasłe paleniska, papierki po batonikach regeneracyjnych (ależ tu była dziewic mordownia :P), baloniki przeźroczyste jakoweś się wszedy walają, ale kompaniji ni widy ni słychu. Przez dwa dni przygód mnóstwo żem przeżył. Odkąd sękacza z drzewa żem urwał i na stado spienionych mydeł się rzucił (w tenże sposób do pokonania mocniejszych przeciwników doświadczenie zdobywając), zabiłem już blisko dwa tuziny elfich berserkerów z góry Chechłacz, trzy kochorty Zasępionych Marnością Swego Istnienia I Przez To Oszalałych Do Granic Możliwości Najemników (w skrócie ZMSIIPTODGMN), dwa Smoki Wróżkowe (wywróżyły mi świetlaną przyszłość u boku znamienitej drużyny, chyba jednak kiepskie z nich medium były) i niezliczone armie zaślinionych 'zielonych' bestii (nie mylić z Greenpeace'm) zwanych Przymieżem Goblinoidalnego Gatunku... A wszystko to trwało dwa dni podczas których wojowałem jak oszaleły, zgłębyłem arkana naj potężniejszej i najdzikszej magii (nie mylić z przyprawą do dup... eee... zup), uzyskałem tytuł najszybszego rewolwerowca na Dzikim Wychodku (ale to już inna bajka) i wykonałem czterdzieści gigabajtów pomniejszych subquestów. Zdobyłem mnóstwo użytecznych przedmiotów magicznych oraz zdolność używania kilkunastu z jednego rodzaju na raz, dzięki czemu przyjmuję nuke'a na klatę. Mogę w pojedynkę stać się duchowym przywódcą i tarczą Afganistanu (to taka prowincja w królestwie drowów nękanych atakami świętych jak cholera leśnych elfów). Więc oto jestem... manczkin nad manczkinami... Hiro Of De Dej... a wy ogony podkuliliście i zwialiście? No tego to już za wiele! Imć Obserwatorze, Asheron Maszkaron Tralalaj gotowy do akcji. I niech krew tryska z kikutów strczących z ciał tych, którzy staną nam na drodze. Amen. P.S. Aaaah, jak wspaniale, toważysze już się z powrotem schodzić zaczynają, pewnie odpowiedzieli na zew mej potężnej magii. Have no fear brothers
wysiu [ ]
Witaj szlachetny przybyszu, a zatem jestes magiem, o ile dobrze zrozumialem z twego wywodu, wielce zagmatwanego i lekko rowniez przydlugiego, ale jak wiem magowie zwykli sie tak wlasnie wyrazac! [szeptem do stojacego obok krasnoluda - To podobno przez te ich ogniste czary, mozg do kurzego jajka wnetrza wszak jest podobny, a wiadomo co sie z bialkiem w goracu dzieje... ] Nie watpie, ze szalenie przysluzysz sie naszej szlachetnej wyprawie, racz jeno dobrze celowac swymi czarami bojowymi, coby nikomu nie stala sie krzywda! Procz potworow, ma sie rozumiec!
Ashura [ Generaďż˝ ]
Ehhh... [powiedział], eeehhhhhh... [powtórzył]. Tak własciwie to chciałem powiedzieć, że zaczynając jako młody fighter zerowego poziomu, w krótkim czasie zostałem dwu, a następnie wieloklasowcem. Jestem niezwykle elastyczny jeżeli chodzi o zadania, które można powierzyć mej jakże niezwykle skromnej osobie. A że ma błyskotliwa kariera trwa dopiero dwa dni, nadal jestem młody :))) [W tym miejscu na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech wypełniony białymi jak śnieg zębami, przypominającymi raczej majstersztyk koronkowej roboty dentystycznej, niźli oryginalne (z racji jego młodego wieku jeszcze mleczne) uzębienie. Stał tak przez chwilę obserwując swoich towarzyszy... chwila przedłużyła się do dłuższej chwili... i gdy z twarzy towarzyszy ciągle nie przestawał znikać wyraz zdumienia i lekkiego politowania dla jedynej chorej na głowę osoby w towarzystwie, jego uśmiech nagle przygasł. Twarz nieco zasępiła się, postawa przygarbiła, aż w końcu klapnął sobie ciężko na zieloną trawkę spuszczając nisko głowę] Wiem, wiem, wszyscy przyjmują mnie tak samo. 'Witamy szlachetny..., czy niczego nie potrzeba? A może zrobić laskę?' A potem obrzucają mnie miarowym spojrzeniem i cicho komentują mój wygląd i zachowanie z innymi. Co ja poradzę na to, że te dwanaście zbroi które na sobie noszę nieco ciśnie me udręczone ciało. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ciężkie jets życie szarego prostaczka, który w ciągu dwóch dni bierze na swe barki ciężar wielkich niebezpieczeństw i odpowiedzialność za MILIJONY. I w dodatku ten Hem Bokiej Odwagi strasznie gniecie mnie w Misiurkę Krzyżowca, która to z kolei wrzyna się niemiłosiernie w moją lewą skroń. Bólu przy tym co nie miara, ale konfiguracja ta odblokowuje me ukryte zdolności telepatyczne, dzięki którym czytam w myślach zarówno mych wrogów, jak i towarzyszy. Gdybyś stał Generale kiedyś za plecami orka gwałcącego wrzeszczącą z bólu i cierpienia elfkę, i słyszał jednocześnie myśli ich obojga, to zrozumiałbyś czemu jestem taki, a nie inny. Każdy medal ma dwie strony i nie życzę Tobie dzielny wojowniku, ani Tobie mężny krasnoludzie, dziesiątej części ciężaru, który spłynął na mą biedną wieśniaczą głowę w ciągu ostatnich godzin. Miej więc to na względzie mości Wysiusie, gdy tak okrutnie i niesprawiedliwie osądzasz innych po zaledwie króciutkim przemówieniu. To wszystko o co proszę [To mówiąc, zaczął dłubać w nosie]
Obserwator [ Centurion ]
Miło mi, zescie do mnie dolączyć w końcu zechcieli. Jednocześnie niech zdrajcow wszelakich ognie Mordoru Smerfnego pochloną" - rzekł imć O. poczym dodał: "Co radzicie, moi podwladni? Wiadomym bowiem wszak jest, iz Leszka Milera zbója nie zaatakujemy otwarcie, kędy przy nim tyle trolli wszelakich sie zebrało. Poradzcie, jako by ich rozpłoszyć na boki, coby Milera uciesznego samemu ostawić raczyli???" Przy okazji [ dodal po chwili] niechajże wreszcie przedstawię Wam milość zycia mego, pamiatke po "Rosssssskosznym domu", przepiekna elfke Aknilewe zwaną
wysiu [ ]
Alez drogi Ashuro, zamiarem moim nie bylo obrazanie cie, czy tez wysmiewanie sie z twej osoby. Aczkolwiek ja nie posiadam twych mocy, i nie znalem twych mysli i trosk cie gnebiacych. Nic dziwnego, ze zachowujesz sie nieco dziwnie, muszac dzwigac tak wielkie brzemie. Radzi bysmy ci jakos pomoc, jesli znasz sposob to tylko nam powiedz. Jednak w sprawie tej laski, o ktorej z jakiegos powodu wspomniales, to chyba nic nie poradzimy. Wprawdzie wczesniej byl z nami pewien jegomosc o imieniu rothon, ktory sprawial wrazenie, ze chyba z checia by cos poradzil, znaczy wygladal na zrecznego ciesle:) i pewnie wystrugalby laske, ale niestety gdzies zaginal.
wysiu [ ]
Drogi Obserwatorze, chyba wszyscy wiemy, ze Czerwone Trolle chetke zawsze maja niezdrowa na zloto i kosztownosci. A gdyby tak zmontowac pulapke, cos na ksztalt wielkiego dolu przykrytego galezmi, z odrobina zlota na srodku, to gdy tylko trolle je zobacza, popedza je podniesc i wpadna do dolu. My w tym czasie zlapiemy zboja Millera, ktory wszak nie biega tak chyzo jak inne trolle, a to przez choroby wstydliwe, jakich nabawil sie udowadniajac, ze jest prawdziwym mezczyzna. Oczywiscie nic mu nie wyszlo, gdyz wszak jest trollem, ale slyszalem, ze wrzody w pewnym miejscu ma potezne, przez co nie przebiera nogami zbyt sprawnie. Podobniez stad tez bieze sie ten grymas ciagly na jego obliczu, ktory niektorzy z usmiechem szyderczym myla.
Ashura [ Generaďż˝ ]
Cóż za genialny pomysł One Man Army Generale Wysiu. Podziwiam intelekt. To się nazywa zachować zimną krew w czasie potrzeby. Widze tylko jedną małą lukę w Twoim planie. Potwory muszą najpierw wyjrzeć ze swej warowni i dostrzec kupę złota, to raz. Dwa to brak kupy złota. Na szczęście mam rozwiązanie na gnębiące nas problemy. Aby wywabić Trolle z ich legowicka proponuję nająć do tego celu Krwistego Giedymira, mojego przyjaciela, który uczęszczał wbrew woli na zebrania kółka samorządowego, którego patronem był sam Leperrus. Giedymir, zwany również Obcokrajowcem, miał gród, którego polityka kłóciła się z zamierzeniami okrutnego Leppera zwanego przez mieszkańców pobliskich ziem Zawalidrogą. Gdy ich siły starły się, Lepper Z. ztaranował swego przeciwnika magicznymi maszynami o krzywo brzmiącej nazwie Thraac'Tor. Zapewne przyzwał je z innych wymiarów swymi demonicznymi mocami. Giedymir stracił wszysttko i w tej chwili jest na tyle szalony, że zechce nam posłużyć jako kamikaze i zwrócić na siebie uwagę bestii. Pozostaje tylko problem kupy złota. No cóż, wczoraj ubiłem samicę złotego smoka, a jej 'dziecko' trzymam w niewoli w mej wieży Na Skraju Świata. Wystarczy je ty przeteleportować i kazać narobić kupę złota i sprawa będzie załatwiona. Smoczątko owe to niemiłosierny żarłok i tłuścioch, więc nie sądzę, żeby problemem było zrobienie tego, co do niego należy. Cóż więc sądzisz imć O. i szlachetny wojowniku Wysiu o mojej propozycji...
Obserwator [ Centurion ]
"Noooo pieknie" - rzekł Obserwator "Z takimi bystrzakami jak Wy żadne ugrupowanie Trollistyczne nie jest już dla nas problemem" - dodał po chwili "Werbuj więc złotokupnego smoka" dopomknał po kolejnej przerwie
Ashura [ Generaďż˝ ]
BOMBA! [klasnął w ręce] Poczekajcie chwilkę... [Widac było jak zaczyna się skupiać... i już... gdy każdy mógł dać głowę, że zachwilę sam zwali kupę złota, wokoło niedalekiej łączki zaczęły się materializować dwa portale. Nie tak, jak w wiekopomnej epopei ku pokrzepieniu serc pt."Lump Trek: The Next Libation", obok siebie, ale jeden nad drugim. Towarzysze zaczęli się zastanawiać czemu właśnie tak] Czemu tak [spytał ktoś zza kurtyny]. A bo tak [odparł niesamowicie nadęty w tej chwili Tralalaj]. Pierwszą rzeczą, którą bierni obserwatorzy tago zajścia mogli dostrzec, było czyjeśś ciało, wylatujące z dolnego portalu jak z procy na trawę. Przybysz skulił się na ziemi w pozycji embrionalnej, kaszlnął, po czym wypluł z siebie coś żółto-czerwono-zielonego, co niezmiernie zapaskudziło ogółną estetykę krajobrazu. Po chwili z drugiego portalu na ciało leżącego w konwulsjach wypadło coś większego, obszerniejszego i... śmierdzącego. Pierwszy przybysz jęknął cichutko w agonii, gdy z jego zmordowanym ciałem zetknęła się jakaś złota masa. Po chwili złota masa wstała, otrzepała się, spojrzała w dół na nieruchomą 'z wrażenia' postać i powiedziała] Cześć, nic ci nie jest? Jestem Bob. [Mężczyzna, co do którego już prawie wszyscy zdążyli się przekonać, że jest Giedymirem Krwistym, zemdlał] [Zza mórów dało się słyszeć nieznaczne poruszenie panujące w trollowni]
Obserwator [ Centurion ]
hmmmmm
AQA [ Pani Jeziora ]
.....czający się nie byli świadomi jednakże czyhającego zagrożenia jakie kryło się w pozycji kuckami zwanej za wielkimi pryszczami, co to mu w pośpiechu ruszać się przeszkadzały (wielkości Astrachańskich Harbuzów) imć straszliwego Millera. Był to od wszechczasów uważany Pan na tRolnej Ziemi wywodzący się z Rodu Wszechmocnych Prominentów Czerwonej Gwiazdy Olo Aleksjej Kwasopijev. Czyhał tam wyniuchawszy pot rycerzy do walki się gotujących kwasem zalatujący. A jako że węch jego do granic możliwości rozwiniętym był nie ukrył się przed nim nigdy ni skacowany libant, ni zaszczany berbeć, ni to tym bardziej zapocony woj. Wszystko kwasem lecące, co mu na drodze stanęło, porzerał uprzednio łapami swemi rozrywając. Tegoż to właśnie nie byli rycerze za murami się czający świadomi...
Ashura [ Generaďż˝ ]
Ide spać mości panowie (i panie). [powiedział ku radości zgromadzonych]
Puynny [ Generaďż˝ ]
no i jako spać poszedł Ashura, tak naraz wychynęły głowy paskudnie śmierdzących (czy może pierdzących) zzam murów paskudnikuff zwanych wtedy SamoBRONOM fstrentnych po stokroć i przeklentych przez samego Chaszczefskiego Maryjana Trollianińskiego Księcia w niewolę wziętego przez Ollego Kwasopija Straśnego, Trolle fstrętne i najbardziej krwiożercze, gdyż czystą zemstą pałające, plemię jako odłam Kwasopija, które zawżdy się buntowało przeciw jego polityce gminnej (nader krzywdzącej, jakeż sądziły, mimo że istotamni Rolnymi nie były) wychynęły... szał szczał, świst, gwizd.... olaboga !!!!
AQA [ Pani Jeziora ]
nie nie i jeszcze raz nie !!! niemożliwe, żeby wszystkie woje tak się raptownie wypłoszyli na widok wysypującej się hordy trolli zza muru otaczającego arenę...śmierdzą..to fakt..ale żeby tak od razu po krzakach się chować ???? :)))))
JackSmith [ ]
[.... a wysoko, pośród cimnych i kłębiastych chmur, będących efektem albo to czarów jakowychś, alboli to niżu napływającego znad krainy rudowłosych kameradów potężnego Odyna, próbował przebić się promień księżyca................. tylko czy naprawdę był to promień księżyca, czy też był to błądzący w poszukiwaniu godnych towarzyszy do nowo powołanej Loży Bractwa Poszukiwaczy Jedynego, wzrok wielkiego mistrza palladynów i rycerzy świętych, sir Jack'a ..... ale tego nie dowie się już chyba nikt .... no może poza samymi powołanymi ....]
AQA [ Pani Jeziora ]
to promień !!! promień !! Dżeku Smysie :) Żadna faza księzyca takowego zjawiska poczynić nie może ! Zew to był, w imieniu imć O., cobyśmy krucjatę kontynuować zechcieli i pamięci jego cześć dali !!:)
Obserwator [ Centurion ]
Choć opuścić dziś dzień mą drużynę mężną i piękną (Aqa:) zmuszon, toć jednak na pamięci Waszej łaskę się zdaję. Duchem odwiecznego Obserwatora jestem z Wami, moja nieustraszona drużyno Pierścionka - więc ruszajcie dalej i porządek na świecie zaprowadzić raczcie. Aqa'o - Tyś jedyną niewiastą w drużynie. Pozwól więc, iż z tej racji Insygnia Władzy Twej własnie osobce przekazac racze! [To rzekłszy imć Obserwator zmienil się w orła pięknego i dumnego, którego już niejednokroć szansę zaobserwowania obecni mieli i wzleciał w powietrze niczym samolot zostawiając za sobą jedynie szemrzący po podłożu orła cień] Po chwili...w oddali... nocne, mroźne powietrze przeniknął błysk gwiazdy pięknej w swej bieli i blasku, poczym zapadła cisza. Obecni stali w zadumie, wiedząc iz Obserwatora; wodza swego na dotychczasowej drodze - przez długi czas ujrzeć skłonnymi nie będą... Po policzkach jednych pociekły łzy. Na licach innych zaś zagościł szyderczy uśmieszek. A życie toczyło sie dalej...
JackSmith [ ]
.... ta życie - owszem toczyło się dalej, tylko ...... po gościńcach jakaś naprawdę dobrze zorganizowana banda hultajów grasować zaczeła ..... czyżby jacyś aktywni-bezrobotni ??
AQA [ Pani Jeziora ]
nie ma co czekać .... aktywni..nieaktywni..jak bezrobotni to i tak bunt wszczynać zaczną ! To pewnie Trolle bezrobotne, bo walki ni ma !! Wszystkie zakłady trolowskie zamknięte więc cieszyć się należy...nie ma butów dla trollowskiej armii, koców, zbrój i ..parasolek na plaże ....nie są już Trolle szczytem łańcucha pokarmowego na tym terenie...mimo że Miller ani też Ollo Kwasopijev żyją gdzieś pośród gór łańcucha.... strzeżmy się jednak, bo choć się Trole z fortecy wysypały...czają się zapewne w pobliżu .... Proponuję się rozdzielić .. Kto jest ze mną ? - rzekło samotnie w sumie pozostawione AQA
AQA [ Pani Jeziora ]
Zostełem samo ?!!!!! Jej ...niemożliwe..opuścili drużyne wszyscy.......przyjaciele Obserwatora...... przyjdzie mi tylko powiesić się w lesie, bo już do Swoich nie wrócę....
Zniszczę_wroga_poczym_go_zjem! [ Legionista ]
Spoko Aqa'o - zgadzać mi się z Tobą przyjdzie! Dolączam do teamu - JA, wielki mały czlowiek z ludu fryncypałków oślołączkowych! Ide za Toba, zgadzam sie z Toba - ino sie nie wieszej na tym drzewie, o miss lady! [to pedział i stanął w milczeniu oczekiwawszy na poczynania Aqa'y]