awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Kącik zagubionych uczuć (cz.147)
"Nie wiem od czego zacząć. Pisać jakieś moralesy czy rzucić przypowiastkę? I tak źle i tak nie jest najlepiej... Jest wrzesień i lato czuć każdą częścią ciała. Ten nastrój odrodzenia opanował także serca części forumowiczów - a może Oni zawsze tu byli, tylko czekali aż ktoś uczyni ten pierwszy krok? Faktem jednak jest mnogość wątków osób „rozżalonych uczuciowo”. Dlaczego tak się dzieje, że w dobie „cyfrowych fantazji” ciągle istnieją ludzie, którzy odczuwają potrzebę kontaktu z innym człowiekiem?...
Ponieważ uczucia są cechą charakterystyczną każdej żywej istoty. Towarzyszą nam od narodzin do śmierci. W każdym rodzi się w pewnym momencie potrzeba bliskości z kimś innym. Bycia dla tego kogoś kimś ważnym. Nawet jeśliby to miało być chwilowe zauroczenie, istnieje jego potrzeba i podświadome do niego dążenie. Dlaczego mamy się bać tych najstarszych emocji? Dlaczego mamy uważać je za coś wstydliwego?
Nie boję się mówić o uczuciach. Nie potępiam ludzi przeżywających problemy sercowe. NIE WIERZĘ, że istnieje chociaż jedna osoba która nic nie czuję (nie wliczam w to grono chorych na autyzm). Nie bójmy się o tym pisać. Ktoś kto przeżywa spełnienie swoich wewnętrznych westchnień potrzebuje często o tym głośno krzyczeć. Ci, których spotkało niepowodzenie popadają w stan przygnębienia, czasami w stan totalnej porażki życiowej. Nie muszą Oni tłamsić w sobie tego co przeżywają. Mają prawo by podzielić z innymi swą radością lub szukać pocieszenia.
Dlatego tworzę ten wątek z myślą o takich ludziach. Mam nadzieję, że spotka się z aprobacją i zjedna sobie kilku sympatyków (a i pozwoli na redukcje wątków tego typu na samym forum). Wiem, że spotka wielu prześmiewców i złośliwców ale jakoś się nimi nie przejmuję. I tak kiedyś zawitają tu ze skruchą szukając pocieszenia, porady lub słuchaczy którzy ich nie wyśmieją. "
Poprzedni:
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Jeszcze raz STARY::::::::::::::::
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Najnowsze wiesci z mojej pacy --------- degradacja czasowa na jeszcze 4 miesiące:)))) moze przez ten czas nauczę się oszczędzać.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Nie bardzo sie moge zgodzic, ze LATO czuc kazda czescia ciala...
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Tym razem podtrzymałeś tradycje... ;))))))))) Na szczęście dużej gafy nie strzeliłeś... ;)))))))))))))))
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Piotrasq ma chyba rację. Od nastepnego razu trzeba by zmienić lato na jesień... ;))))))))
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Tia ------- tylko że jesień mamy za pięć dni
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Serwus moi mili:) Saurus --->pozwól, że Cię powitam godnie, bo ostatnio nic do Ciebie nie piszę, ale cóż, zawsze jak myślę " majka", to widzę i "Saurusa". Taki life, i w głowie się miesza:) Tedy i witam majeczkę mocnym cmokiem :) awsze ---> oszczędzaj zdrowie, nic innego nie warto i tyle:) Piotrasq ---> i ja się z Toba zgodzę. [pik pik ---> tak mi serce pika, a ja przecież lubię kiery i domino ;)] - Kto zna tę piosenkę ?
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Agelo ->>> hehehe... mimo wszystko majka i ja to dwie różne osoby. Skąd to ujednolicanie pojawiło się u Ciebie? Może staraj się myśleć powoli... bez zbędnego pośpiechu i różnymi ścieżkami na raz. ;))))))))))))) Tam gdzie dwie rzeki w jednym korycie płyną, nie unikniesz mieszania się ich wód. Jeszcze żeś gotów gorące całuski (myśląc o majce ;)) ) kiedyś mi przesłać... wtedy mogę się poczuć zażenowany i trochę niepewnie... hihihihi ;)))))))))) Po za tym witam serdecznie wampirka pędziwiatra... ;)))) Pozdrowienia także dla tej, która wieczorami oko uchylka, bys mógł w nietoperzej postaci przyfrunąć do jej łoża... ;)))
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Saurus ---> ech... wampir to już ze mnie żaden. W wodzie święconej wykąpali, olejami namaścili, skrzydła podmienili i w niebo wysłali, abym zamiast nietoperzem, słowikiem do łoża przyfruwał (zawsze można schować pod poduszkę, choć nie widać, słychać śpiew:) A teraz specjalnie dla Ciebie słodki cmok (czuj się niepewnie:) i coś jeszcze : Jak w rzeźbie, która nie odkryła kształtu, choć postaci wiele w niej jeden bije rytm jeden sekret śpi Nie rozdzieli już w niej nic tego czasu, który trwa tak jednolicie Piękna bryła serca dwa i jedno życie
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Będę zmuszony do oszczęzania tak czy inaczej
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
awsze ---> tak, czy inaczej głowa do góry i pełen luz:)
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Pełen luz to zawsze
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
awsze ---> i jak zawsze luz to tylko z awsze, no nie?;). A teraz na serio - znasz te swoje tajemne "deszczowe" zaklęcia, to teraz na cały tydzień proszę słoneczko pozaklinać, żeby świeciło jak najdłużej:)
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
no to ide tańcować
Dominika [ Centurion ]
Witam wszystkich serdecznie. Ja jak zwykle wieczorkiem tylko mogę do kącika zajrzeć. Dziś dzień był ciężki. Czuję się wyczerpana, rozdrażniona i niestety mnie również dopada przeziębienie. I co tu robić? Na Mazowszu miejscowe przejaśnienia, ale wieje okrutnie. Nie jest dobrze:(( Wezwijcie magika!!! Tak się przecież nie da żyć!!! Angelo---> Dla ciebie zagadka do poduszki. Ona iskrą w kamieniu ona mlekiem w orzeszku ona świata ciekawa jak miedziany grosz w mieszku Jutro rano kolejna odsłona. Cmokcmoki i dobranoc :))
majka [ Dea di Arcano ]
Zgodnie z tym co pisałam wczesniej, w kolejnym poście wrzucę na łamy kącika początek niesamowitej historii - zebranej z wcześniejszych wypowiedzi bywalców kącika. :)))))) awsze>> ty nasz geniuszu kącikowy:)))) ja bym tego nie wymysliła aby jako link podac tytuł :)))))
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
kamień ogrzał w serduszku mleko z miodem pomieszał świat otworzył w orzeszku Iskrę w brylant zamienił
majka [ Dea di Arcano ]
Dominika>> pozdrowienia dla ciebie również - uważaj na to przeziębienie - bo szkoda stracić zbliżajace się cudne chwile w oceanie katarku :)))))
majka [ Dea di Arcano ]
Wszystko zaczęło się od „majaka”. Nieświadomy niczego awszerszen, wypowiedział to magiczne słowo zupełnie przypadkowo, przekręcając imię jednego z bywalców kącika. I stało się !!!! Skrywana przez wieki tajemna kraina została przywołana i oczom wszystkich ukazało się „błękitne zamczysko” ze zrujnowaną wieżą i mrocznymi murami groźnie mierzącymi w niebo. Jego wnętrza zaś , stanowią schronienie dla swych dziwacznych lokatorów a przekleństwo dla zbłąkanych. Sala tronowa, pogrążona jest zwykle w mroku... Jedynie w dzień wąskie smugi światła rozpraszają mrok pozwalając w swym blasku tańczyć drobinkom kurzu. Lecz wtedy sala jest pusta... Po murach i prześwitach przemyka postać odziana w białe szaty, strasząc rządnych przygód i wrażeń młodzieńców. Gdzieś z oddali towarzyszy jej dzwonienie łańcuchów. Ta zjawa zwana majakiem, w ciągu dnia skrywa się w ciepłej komnatce, wyłożonej miękkimi futrami i gobelinami, z wielkim kominkiem, w którym buzuje ogień, grający przyćmionym światłem na okolicznych ścianach. Natomiast na olbrzymim łożu z baldachimem, składa swe strudzone ciało aby nocą powrócić do swej wędrówki. W na wpół zrujnowanej wieży, zamieszkuje mag neXus , przeprowadzając swe szalone i tajemnicze eksperymenty a w ramach hobby dzwoni łańcuchami których dźwięk rozchodzi się po wszystkich zakamarkach zamczyska. Po korytarzach, co noc snuje się rycerz Saurus. Mija drzwi do komnat (do niektórych czasami zagląda), gobeliny i obrazy na ścianach. Ciągle wypatruje i szuka... Każdemu stąpnięciu towarzyszy chrzęst starej zbroi, miecz z głuchym brzdękiem obija się o nagolenniki, a tarcza od czasu do czasu odbija się z łoskotem od kamiennych murów. Prześmiewcze echo znaczy ścieżki jego wędrówki , a w gardle rodzą się jęki. Brzmią jakby docierały z mrocznych głębin. Są grobowo zimne i przesączone mrożącą krew w żyłach nutą. Czasami z tych upiornych dźwięków rodzi się okrzyk, przeciągany w nieskończoność echem wśród korytarzy. Wibruje i co chwila powraca... GDZIE JESTEŚ BARBARO!!!! Po zmroku ogromny kominek sali tronowej wypełnia się migocącym ogniem, a wnętrze zapełnia się ściągając do swych ścian i białą damę snującą się po blankach zamczyska, i szalonego maga ze wpół zrujnowanej wieży, i mrocznego rycerza szukającego swej zaginionej wybranki. Siadają oni w blasku płomieni przy dębowym stole, którego historia zaginęła w odmętach dziejów i snują dziwne opowieści... Grube gobeliny, ukryte w mroku na ścianach, skutecznie tłumią dźwięki zewnętrznego świata ... Biada temu, kto odważy zakraść się do tych komnat gdy słonce się schowa za widnokrąg... Ucieknie z obłędem w oczach szepcząc zapomniane imiona... Awszerszen jako pierwszy usłyszał dobiegające upiorne dźwięki i ujrzał snujące się postacie. Widok był tak przejmujący, że od tej pory biega po salach zamku z obłędem w oczach wypełniając mury śmiechem szaleńca. Dzisiejszej nocy cicho strzelają drwa w kominku, we władanie płomienia oddane. Stół dębowy ugina się pod jadła i napitku ogromem. Obłąkany mag chichocze, co chwila nowych eksperymentów obmyślając plany. Widmowa dama z lupą w dłoni, najnowsze nabytki dla swego klasera podziwia, a upiorny rycerz, z miną posła stara się, aby przy stole nie zasnąć . Przy stole są jeszcze wolne krzesła. Czyżby w błękitnym zamczysku zamieszkiwali jeszcze inni lokatorzy?
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
majka ---> extra:)
Etka [ Imprinterka Dusz ]
wypada sie przywitac- choc dzis nie w sosie... :( ostatnio tak malo rzeczy idzie po mojej mysli- ciagle o cos trzeba walczyc, dobrze chociaz ze mam cicha przystan przy boku ukochanego mezczyzny :)
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Eciu ---> witaj:) To, co najważniejsze, zatem masz. A reszta, to tylko dodatki. Nie przejmuj się, z każdej walki i tak zawsze wychodzisz zwycięsko:)
Mysza [ ]
Mała, szara myszka opuściła swą niewiele większą od niej samej norkę... Jak każdego wieczora wystawiła ostrożnie pyszczek, zastrzygła uszkami i powolutku rozejrzała się dookoła... Trawa na rozległej łące kołysała się delikatnie muskana podmuchami wiatru... Zachodzące słońce zabarwiało horyzont głęboką purpurą... Spojrzała ku odległej linii drzew... Po raz nie wiadomo już który zamruczała z zadowoleniem... Norka na środku łąki... Ciepła i bezpieczna... Z dala od drzew, gdzie mieszkały niebezpieczne i wiecznie głodne sowy... Na samą myśl o podniebnych drapieżcach myszce zjeżyło się futerko... Uznała jednak, że jest bezpiecznie... Nie zauważyła na niebie budzącego grozę kształtu... "Jedzonko" przemknęło jej przez myśl i niemalże natychmiast zaburczało w brzuszku... "Czas ruszać" pomyślała i lawirując pomiędzy kępami trawy pobiegła przez łąkę... "Jeżyny!" pisnęła radośnie zbliżając się do krzaków... Już miała w łapkach pierwszy owoc, kiedy nagle... Powietrzem wstrząsnął grzmot, który przetaczając się nad łąką odbił się od ściany drzew i powrócił ze zdwojona siłą... Chwilę później w kaskadach błękitnego światła coś zaczęło się materializować na środku łąki... Dokładnie tam, gdzie myszka miała swoją norkę... "Moja norka!" zapiszczała przerażona myszka i wbrew instynktowi zaczęła co sił w łapkach biec w kierunku światła... Dziwny twór, który pojawił się w tak dramatyczny sposób rósł z każdym susem stworzenia... i to nie tylko dlatego, iż myszka zbliżała się do niego coraz bardziej... On się po prostu rozrastał... Myszka stanęła jak wryta... Na jej oczach strumienie światła spływały ku ziemi ukazując ostateczny kształt tajemniczego tworu... A był to... Zamek... Cały błękitny... Emanujący lekko pulsującym światłem... I dziwnym wewnętrznym ciepłem... "Czary?" szepnęła z niedowierzaniem myszka, nie zdając sobie sprawy jak blisko prawdy była wypowiadając te słowa... "Moja norka!" przypomniało jej się po chwili... "A może w tych ruinach znajdę lepszą? Tyle zakamarków, dziur, szczelin..." Wahała się przez chwilę, po czym podjęła najodważniejszą w swoim zyciu decyzję... "Wchodzę... Raz myszy śmierć..." Zamknęła oczy i przebiegła przez bramę... Wtedy stała się rzecz niesamowita... Magiczna energia, którą wypełniony był zamek uderzyła w myszkę... Uniosła ją nad ziemię... Zaczęła obracać ciałkiem stworzenia z coraz większą szybkością... Po chwili kształty zaczęły się zacierać... Jedynym co docierało do mózgu przerażonego stworzenia był błękit... Wszechobecny błękit wypełniający oczy, mózg, ciało i duszę myszki... ...Myszka ocknęła się na twardej, brukowej kostce, którą pokryty był dziedziniec zamku... Powoli zaczęła przypominać sobie co się stało... Przyjrzała się swoim dłoniom... Dłoniom!!? Przecież myszki nie mają...!!! Powoli, czując jak zimny pot spływa po czole, myszka spojrzała na swoje ciało... "Nieee !!!" wykrzyknęła "To niemozliwe !!!"... ...a jednak... to było prawdą... nie była już myszką... stała się Myszakiem... kolejną ofiarą magii błękitnego zamku... a zarazem nowym dziwadłem zamieszkującym jego niekończące się korytarze...
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Wibracje powoli ustawały. Białe tumany kurzu jeszcze snuły się nad podłogą, ale wszystko wracało do normy. Upiorny rycerz jeszcze przywierał do ściany. Drżał, a raczej dygotały jego kości obijając się o płyty pancerza i dudniąc jak katedra dzwonami na msze świąteczną. Gdyby był cielesnym "ciałem" zapewne pokryłby się zimnym potem... teraz tylko woń siarczanów od niego się rozchodziła. Zawarczał i już miał ryknąć piekielnym głosem, lecz nagle opadająca przyłbica jego okrzyk w zarodku zdusiła. Skulił się pod ściana nerwowo rozglądając się na boki. "Uff..." odsapnął... "to tylko ma przyłbica..." a po chwili wysyczał z wściekłością w głosie... "NeXus, ty chory wariacie, albo ty albo ja za chwilę skończę z tymi twoim nieodpowiedzialnymi eksperymentami. Kto to słyszał! Zamczyskiem trzęsie jakby czkawki dostało, a po oczach daje tym głupim błękitnym światełkiem... wrrrrrrr..." Poderwał się i ruszył prawie biegiem wzdłuż korytarza. To znaczy miał taki zamiar, ale noga która pod wpływem wstrząsów dostała luzów w stawach, z łoskotem odpadła od ciał i potoczyła się pod przeciwległą ścianę. Rycerz przez chwile tańczył niczym baletnica na tej drugiej, która się ostała i wprawnym susem (miał nadzieję, że tak to przynajmniej wygląda, bo w rzeczywistości wyrżnął jak długi) rzucił się ku swej zgubie. Przeklinając piekielnie mocować ją począł tam gdzie było jej miejsce. W myślach już planować rozpoczął jak neXusa uśmierci, powoli będzie go po dziedzińcu na haku ciągnąć, udusi własnoręcznie, na pal nadzieje, żarem przypali, toporem głowę utnie (tępiąc wcześniej jego ostrze), napluje płynną siarką w szyję i uśmiercanie zacznie powtarzać od nowa. Truchtem rzucił się w głąb korytarza, lekko zgrzytając w stawie (postanowił go świeżym łojem naoliwić, gdy już z magiem skończy). Już miał wybiec na dziedziniec, miecz oburącz chwytając... już do ryku śmiertelnego zbierał siły. Nagle stanął jak wryty. Broń z brzdękiem na bruku zgrała, wysuwając się ze zdrętwiałych kościanych palców. Przed nim powoli wstawała na nogi niby mysz, niby jaka bestia. Maszkara ryczeć nagle bojowo zaczęła (po prawdzie tylko żałośnie pojękiwała "Nie!!... To niemożliwe !!!", lecz dla przerażonego upiora zdawało się to być rykiem bojowy). Zbroja zaczęła brzęczeć niczym struny gitary (oczywistym jest, że to podmuchy wiatru w ten bezwietrzny wieczór w takie wibracje ja wprawiły). Nogi same wykonały zwrot o 180 stopni, a reszta ciała wprawnie się temu ruchu poddała i pobrzękując koszmarnie biegiem się w mrok korytarza rzuciła. Nogi się chwile spóźniły i krokiem musiały mocno nadrabiać by korpus dogonić. W biegu mijać komnatę widmowej damy jeszcze wyryczał (miał taka nadzieję, ale bardziej to skomleniem było) "Bestia o Pani!! Bestia wielka jak smok! Z kłami jak stodoła! Ogniem z siedmiu głów pluje... ratuj się kto może!!!... "
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Witam !!!!! Majka ----->>>>>> zawsze jestem genialny :)))))) Angelord ----->>>>> jak Ci się podoba mój taniec :))) jest cieplej niż wczoraj :))))
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Strasznie mnie głowa boli chyba jak biegłem po tymzamku z obłędem w oczach to w coś musiałem wyrżnąć głową w jakąs ścianę
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Awszer usłyszał tylko ciche "dąg" i jakąś okrutna siła pochwyciła mu nagle nogi, wyrzucając je daleko przed resztę ciała. Łupnął z jazgotem o posadzkę i zanim „wyłączono światło” dojrzał opadające kawałeczki tynku z krzywizny ściany, która dziwnym sposobem znalazła się teraz na wprost jego twarzy. "Jestem przestrzenią... jestem wszechświatem" zagadał sam do siebie widząc całe galaktyki gwiazd, niewiadomo dlaczego go otaczające. W głowie czuł narastający ból... "hmmm... to zapewne przez ten brak grawitacji" wydedukował odkrywczo i poderwał się do lotu, mocno machając rękami. Komnata wypełniła się szaleńczym rechotem wymieszanym z tupotem nóg, zaangażowanych do obłąkanego galopu po posadzce. "Ja latam!!!... Latam!!!" wyrwało się z jego gardło, by po chwili znów przerodzić się w śmiech. "O w mordę! Moja głowa. Co się stało? Gdzie my do diabła jesteśmy!?"... nagle dobiegł go czyjś głos. Zdziwiony, lecz nie przerywając lotu ku nowym i niezbadanym światom zapytał. "Kto to mówi?"... "Przecież to ja!!! Einstein!!!!"... "A kto to taki? Ten, Einstein?" ... "Bawisz się ze mną, czy coś się stało, kiedy byliśmy nieprzytomni?... Trzeba się stąd wydostać"... "Przecież lecimy" ... "Aaa... to dobrze"... odpowiedział Einstein i wygodnie zasnął wśród zwojów awszerowego mózgu (co prawda od jakiegoś czasu obłąkanego, ale dysponującym pełną mocą obliczeniową). "To, iż nie udało się teraz, wcale nie znaczy, że wszystko już zostało wynalezione..." tajemniczo jeszcze zagadał miedzy jednym a drugim ziewnięciem. Tymczasem awszer z nieniknącym szaleństwem w oczach, wciąż pokonywał nowe sektory zamkowych komnat, mocno łomotając rękami w powietrzu... ;))))))))))))))))))))
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To jest kacik zagubionych uczuc, czy niespelnionych pisarzy ?
Dominika [ Centurion ]
Witam serdecznie. Szczególne pozdrowienia dla magika, który wyczarował słońce. majeczko---> historia wspaniała!!! Ocean kataru już mi nie grozi.Wczoraj 4 aspirynki i dziś jestem jak nowa. Ale Angelo.... z nim nie jest dobrze. Jak możesz, pomóż (wezwij magika - najlepiej tego od słońca - juz sprawdzony) Uciekam w pośpiechu. Papa!
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Piotrasq ->>> Jak narazie od pewnego czasu nikt nie ma ochoty przyjść tu ze swymi pogmatwanymi uczuciami... więc trzeba wprowadzic jakis wypełniacz... hihihihi
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Saurus --- >>>>> ja mam zagmatwane uczucia ale się juz przyzwyczaiłem więc nie zanudzam was tym
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
awszer ->>> Masz ci los... a ostatnio widziano Cię oszalałego ze strachu i biegającego ze śmiechem po starym zamczysku... ;))) A tak odnośnie twych uczuć... czy jakies postępy nastapiły w kwestii panny M?
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Sau......------->>>>> właśnie nie, i chyba juz dam sobie spokój czas na panne A a właściwie to czas poszukać kogoś innego a że panna A akurat jest wolna nic nie stoi na przeszkodzie w sprubowaniu miałem nadzieję ze pojawię się z nią na zlocie, ale w tej chwili nie wiem czy sam przyjadę - bo mnie komornik ściga hihi i zajął mi końto w bańku no i nic nie wiedomo ale mam nadzieję ze jeszcze w tym tygodniu się to wyjaśni.
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Ktoś wołał czarownika od słońca to ja - czego dusza potrzebuję
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
awszer ->>> Nawet się nie zastanawiaj chłopie... Zatrzaśnij drzwi przed M i podążaj ku innej. Bez żadnych wątpliwości i wachania się. Swoja szansę już dawno roztrwoniła... i jak na mój gust - wielokrotnie... ;))
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Sau......------->>>>> wiesz nadzei nie trace ale czekanie na coś co chyba nie ma sensu - chyba strata czasu i okazji no i poco się męczyć, a ile okazji przeleci - kur....a nie nawidze pisenki Enriqe Iglesiasa - Hero kurde tak mi się kojaży z Moniką a tak mi przy iej smutno ze brrrrr ( właśnie leci w radiu )
Dominika [ Centurion ]
awszerszen--->doszły mnie słuchy, że Angelo konał. Z ostatnich doniesień wnisokuję, że jednak będzie żył a moja histeria jak zwykle przesadzona. Ale małe czary z pewnością się przydadzą wszystkim mniej lub bardziej zakatarzonym. I koniecznie zaklinaj słońce na weekend! Pozdrawiam:)) Angelo---> Jesli jesteś gotów na drugą część zagadki, oto i ona (kim jest ona?): Buntem jest nie spełnionym co na serce umiera ona tylko to daje co innemu zabiera Trzymaj się cieplutko. Pozdrowienia i cmokcmoki:)) majeczko---> alarm odwołany. Możemy spać spokojnie (lub równie spokojnie nie spać). Papa.
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Sau .......---->>>> tu mówi9ą o jakiś smokach coś cxytałem u dominiki dawaj mnie tu z mieczem i usiecz te bestie przyda się płaszczyk ze smoczej skóry do tancowania za słońcem
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Czołem Kochani:) majeczko ---> kuruj sie i Ty słoneczna czarodziejko, bo świat bez promieni Twoich słów przeminie w zgryzocie.. Saurus ---> Czołem ;) awsze ---> tańcz bracie, tańcz ile tylko masz sił, magiczny tancerzu...:) Dominiko ---> mhm.... a jednak żyję: On bywał na barykadach gdy serce kula zraniła Odebrał, co mu zabrali MŁODOŚĆ w sercu przeżyła
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Angel......------>>>> Żyjesz bo tańczyłem :"))0
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Ja kce płaszcz ze smoczej skóry bo zaczne tańcowac o deszcz -:"))) (wódz irokezów)
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
awsze ---> jasne, ale tańcz dalej, bo jutro też chcę żyć, a płaszcz się wykombinuje. Spoko wodza ;)
majka [ Dea di Arcano ]
Witam serdecznie wszystkich :)) Pracowicie dzis było oj pracowicie i skończyło sie bólem głowy :))) No i prosze a tutaj alarmy , potem odwołania alarmu - a ja już chciałam pogotowie do Angelorda wysyłać :)) Dobrze że Angelord to taka twarda sztuka, co tam dla niego jakies grypisko :)) Angelord, Dominika>> hehe dzięki za pochwały w sprawie historyjki ale to nie do końca moje dzieło. Ja tylko umiejętnie ubrałam w kwiatki wszystkie posty moje, Saurusa i NeXusa aby stworzyc jednolitą opowieść. Zreszta jeżeli ktoś bedzie się dopisywał do niej , to w kazdym kolejnym wątku, łączyć będziemy to wszystko w zgrabna całość. No i nie ukrywam , ze liczyłam iż wy również zajmiecie wolne krzesła w sali tronowej:))))))) Myszaczku>> jak zwykle twój tekst powalił na kolana :))) pozdrawiam serdecznie A za moment mój mały wkład w ciąg dalszy historii.
Dominika [ Centurion ]
Angelo---> następnym razem zagadka będzie trudniejsza. Wygrałeś jednodniową wycieczkę autokarową - przejazd Wisłostradą ;)) Cieszę się, że tańce takie cudowne efekty odnoszą. Papatki i cmokcmoki :)) awszerszen--->Smoki cmokcmoki i dla ciebie. Tylko nie oskalpuj!! :)) Angelo obiecał Ci płaszcz. Dobranoc wszystkim!
majka [ Dea di Arcano ]
Widmowa dama siedziała w swej komnatce przed toaletką z wielkim lustrem. Doskonale zdawała sobie sprawę , ze nawet gdyby lustro nie było zakryte wielowiekową powłoką brudu i kurzu, to i tak nie ujrzałaby tam swego oblicza. *Hehehehe* zaśmiała się upiornie – to nawet lepiej , bo któż tam wie co mogłabym ujrzeć... ale pozory drobnych damskich przyjemności zachować trzeba, choćby po to aby utrzymać dobre samopoczucie. Przyjrzała się swej białej szacie i z namaszczeniem układała każdą fałdkę. Upiór czy zjawa wyglądać należy porządnie - pomyślała i powróciła do ćwiczeń nowej wersji jęków upiornych – bo poprzednie już nudnawe się stawały. Teraz kilka kropel wody pachnącej , która miast powalać swym zapachem, zamieniała się w biały obłoczek pary i niczym tren sunął w ślad za każdym krokiem „majaka”. Już prawie gotowa była aby wyruszyć na swą kolejną nocną wędrówkę... kiedy to... zamczyskiem zatrzęsło na moment . Ogromny stary żyrandol , zadźwięczał gwałtownie tysiącami pojedynczych łezkowych ozdóbek kiedy opadł o kilka cali niżej a mocowane do niego świece przechyliły się pod niebezpiecznym kątem. Z sufitu opadła porcja gruzu i przykryła cienką warstewką pyłu ulubiony dywan widmowej damy. „ Ech to pewnie znowu ten szaleniec neXus -- pomyślała – ciekawe kiedy jego wieża rozsypie się do końca od tych wszystkich eksperymentów.” Chwile później, za wielkimi zdobionymi drzwiami oddzielającymi komnatkę od reszty zamczyska, dało się słyszeć przytłumione metaliczne dźwięki i gniewne krzyki: ......... chory wariacie......, ....... skończę ......., .........eksperymentami....... , ..... czkawki ........ ,..... po oczach.....,......... światełkiem. „na upiora , co tam się dzieje?” - już miała podejść i otworzyć drzwi kiedy przypomniała sobie , ze nie wpięła do swej szaty białego kwiatka , którego tak misternie szyła przez cały dzień ze skrawków delikatnego materiału. Znalazła go na komodzie i upinać zaczęła , gdy znowu z korytarza dobiegły pojedyncze dźwięki zabarwione rechotem i głośnym tupaniem : .......przestrzenią ...., .........latam..., ....Einstein? ........, ........aaaaaaa . „Toż to kompletny dom wariatów a nie upiorne zamczysko – ani chwili spokoju – i jak tu produktywnie straszyć w takich warunkach ” - stwierdziła półgłosem otwierając gwałtownie drzwi. Nie zdążyła przekroczyć progu komnaty , kiedy tuz przed nią przetoczył się rycerz Saurus z krzykiem na ustach : „Bestia o Pani!! Bestia wielka jak smok! Z kłami jak stodoła! Ogniem z siedmiu głów pluje... ratuj się kto może!!!... " W pierwszej chwili zamarła w trwodze. Różne znane od wieków bestie wspominać zaczęła, szukając w pamięci tych, które zagrożenie przynieść mogły. Trwało to jednak moment i przybierając groźną minę krzyknęła : „ SAURUSIE !!!!! cóż ty wyprawiasz !!! dlaczego i dokąd mamy uciekać?! .... przecież to my jesteśmy upiorami, zjawami i bestiami !!! .. Przyjmij wreszcie do wiadomości , ze oprócz ciebie są jeszcze inni mieszkańcy w naszym zamczysku !!! ... To, ze nie widziałeś ich od wieków wcale nie oznacza że ich nie ma !!... A tak swoją drogą , gdzież twoja godność i odwaga rycerska – zachowujesz się jak białogłowa co mysz zobaczyła - heheheheheheheheheh - zaśmiała się diabolicznie i wyruszyła na kolejną wyprawę po murach zamczyska.
Rogal [ Amor omnia vincit ]
Witam wszystkich Jak ja lubie wpadać tu pijany ... Majeczko --> niewiem czy cokolwiek co teraz napisze bedzie miało sens ale ... Ja juz tak dalej nieche od 2 tyg. głowna mysl powracająca do mojej głowy to myśl samobujcza i teraz właśnie na powaznie rozwazam przeniesienie sie ze szkoły , niewiem co mam robić , widze ją codziennie w szkole , i niestety do tej pory niemoge przełamać tego "strachu" , a wiem ze jak tak dalej bedzie to znowu to wszystko sie zaprzeproszeniem spiepszy ... znowu dostane od Niej karteczke czy ja sie nieobraziłem ? itd. A ja poprostu niemoge , niewiem czemu ... dzisiaj mijałem Ją przed wejściem do klasy i jak spojrzałem w Jej oczy to poprostu bałem sie bardziej niz tego co do tej pory znałem , niewiem czemu , ale poprostu niemoge tego przełamać i określić co to jest , niewiem co mam dalej robić mam juz tego wszystkiego poprostu dosyć , juz od dłuższego czasu DUŻo bardziej boje sie z Nią porozmawiać niz śmierci ... czy to wogule jest normalne ?? Niewiem juz , naprawde niewiem co mam robić , zabijcie mnie prosze ...
Etka [ Imprinterka Dusz ]
Buzka kochani :) pieknie piszecie :))) Myszolku----> daj znac kiedy przyjedziesz na zjazd do Poznania!!! :) musze Cie z dworca odebrac :))))))
majka [ Dea di Arcano ]
Rogalku>> nie bedziemy cię zabijać to pewne. A to co sie dzieje - to faktycznie nie jest do końca normalne. Zupełnie nie potrafie pojąć skąd ten strach sie bierze, ani też zidentyfikować jego podłoża. Nawet nie wiem czy potrafię w tym przypadku cokolwiek ci doradzić. Powiem ci tylko co ja zrobiłabym w tej sytuacji. Powiedziałabym sobie niech sie dzieje co chce i podeszłabym do niej, nawet jeżeli miałoby to sie skończyc jakimś dziwnym tekstem. Inaczej nie wyobrazam sobie rozwiazania tego problemu. Musisz wziąć się w garsć i przełamac to co sie w tobie zrodziło. No i za absurdalne uważam aby właśnie z tego powodu zmianiac szkołe o innych rozwiązaniach nie wspominając. Rogalku jest jeszcze inne rozwiązanie. Skoro ona pisuje do ciebie karteczki - to daj jej odpowiedx w ten sam sposób. Moze słowem pisanym łatwiej będzie ci wszystko wyjasnic. Może napisz jej że nie możesz sie z nia w tej chwili kontaktować ale to wcale nie oznacza że jestes obrazony. To wprawdzie rozwiazanie tymczasowe, ale ja mam cały czas nadzieję, ze tak samo jak szybko sie to pojawiło to równie szybko minie.
majka [ Dea di Arcano ]
Etka>> buźka dla ciebie również i główka do góry - wszystko bedzie dobrze. Mam nadzieję ze wczorajszy nastrój minął bezpowrotnie.:)))
garrett [ realny nie realny ]
witam kącik z ranka, nastrój mam podobny do pogody w poznaniu, czyli paskudny....kłopoty mnie na razie otoczyły ze wszystkich stron, szczerzą zębiska, straszą i ryczą..za jakieś 30 dni wyruszam na bitwę z nimi ostateczną, istny armageddon majko, saurisie, myszo--> wspaniale piszecie, w wolnej chwili postaram się wpaść do zamku choć boję się duchów :)
majka [ Dea di Arcano ]
Puk, puk - czy jest tu kto? :)))) ależ kącik gdzies wywiało :))) garrett>> piszesz że masz problemy - może mozna ci jakos pomóc? albo choc napisz o tym moze bedzie wówczas troszke lżej. a do zamczyska zapraszamy serdecznie nic ci tam nie grozi , tym bardziej jak przyjmiesz podobna postac:) neXus>> gdzież ty sie podziewasz - zawaliła się twoja wieza czy co? może trzeba cie ratować ?:)) Saurus>> widmowo- dworcowe buziaczki i usmiech radosny przesyłam :)) ech oczekiwanie - zjawiskowo cudne uczucie :) przesączone nerwowym drżeniem i niecierpliwością.
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Ja jestem majeczko :-) Nic nie pisze ale ciagle obserwuje :-) Nawet widzialem pewna myszke ktora tutaj przebiegala, o tuz obok mnie , a pozniej zmiennila sie w Krolew... eee tzn. w Myszaka :-)
neXus [ Fallen Angel ]
Stlumiony loskot rozlegl sie w wnetrzu wpol zrujnowanej wiezy, szklane retorty wydaly cichy dzwiek delikatnie zdezajac sie okraglymi brzuszkami. Stojaca w rogu, na postumencie z czarnego marmuru, krysztalowa kula rozjazyla sie delikatnym blekitnym blaskiem rozswietlajac ta czesc komnaty zazwyczaj pograzona w mroku. Dziwne cienie szybko odplynely w strone ciemniejszych niejsc... "Interesujace, interesujace..." szalony mag cicho szeptal do siebie szybko schodzac po schodach kierujac sie w strone zamkowego dziedzinca... Po drodze minal go rycerz mocno sie spieszac, widocznie mial gdzies jakies wazne sprawy do zalatwienia... Nawet przywitac sie nie chcial, coc ostatnim razem usilowal uczynic to w dziwny sposob. Do tej pory mial wgniecenia w pancerzu po kuli na lancuchu, ktora wykonywal jakis rytual powitalny. Co prawda mag do tej pory nie byl pewien czy owo zakonczenie rytualu sfinalizowane zaplataniem sie w lancuch i bliski kontakt z kula (ach co za wspanialy dzwiek, moze by znow zaczac eksperymenta z dzwonami? choc po ostatnich Biala Dama z wyrzutem pokazywala na uczcie jakas kupke szkla mowiac cos o kieliszkach) bylo do konca zaplanowane. No coz, jedni to robia kapeluszem, inni kula na lancuchu - co kraj to obyczaj... Nad glowa uslyszal lopot skrzydel - znow stary Profesor z jakas oblakana dusza zaczynal harce w przestworzach... A moze to dusza z Profesorem? Hmmm, wszystko jest wzgledne... Jak Profesor wroci trzeba to przedyskutowac, jeszcze gdzies zostaly resztki eksperymentow z aparatura destylacyjna. Mysle iz dusza tez nic przeciwko nie bedzie miala... Choc Biala Dama potem cos wspomina o melanach w Wiezy - musze sie spytac rycerza co to jest owa "melina". Oczywiscie jak wroci ... Na podworzu pyl juz opadl, jedynie malutkie blyski wyzwolonej magii zamku lsnily w ciemnosci oswietlajac wielka postac stojaca na srodku. Wpatrywala sie w siebie w zdumieniu nie mogac zrozumiec co sie stalo. Coz, zamek kazdego swego goscia traktuje inaczej - jedni znajduja zapomnienie, inni odmiane... Zadumany mag ocenil wzrokiem sylwetke przybysza "Coz, piwniczka na dlugo nie wystarczy... Gdzie ja odlozylem aparature destylacyjna?" Powoli sie odwrocil i wolnym spacerowym krokiem zaczal sie oddalac w strone swego miejsca schronienia spogladajac w gwiazdy... "Podobniez kazdy ma ta swoja jedyna" przemknelo mu przez glowe "gwiazde dla ktorej istnieje... Osiagalna czy nie - jednak dla tego mozna zyc... No, chyba ze to cala galaktyka..." po czym zasmial sie cicho i zniknal w mroku... Powoli gasly iskry magocznego swiatla chowajac postac na dziedzincu w cieniu murow. Zblizala sie polnoc - interesujace zapachy zaczely dochodzic od strony sali tronowej zmuszajac postac do przerwania konteplacji wlasnego zmienionego ciala. Tym bardziej, iz rozlegly sie odglosy przypominajace poczatek burzy (noo, moze bez efektow wizualnych). Coz, rosniecie jest nieco meczace i zabierajace duzo energi, ktora by wypadalo od czasu do czasu uzupelnic...
neXus [ Fallen Angel ]
Majka -> Jesli mi czas pozwala i oczy demonow zerkajacych zza plecow to wychodze ze swej wiezy :))
neXus [ Fallen Angel ]
Rogal -> Wiem, iz jest Ci ciezko nawet spojzec, a co dopiero usta otworzyc, do tej bialoglowej. Ale do uspokojenia swojej duszy musisz to zrobic - po parudziesiecu slowach zobaczysz, ze nie jest tak zle, jak demoniczna wyobraznia podpowiada. Pomysl o tym, ze bez wzgledu na to co cie laczyli/laczy/bedzie laczylo (nie potrzebne wykasowac) zawsze to poprawi sytuacje miedzy wami. Zapewniam Cie, iz kazdy z nas mezczyzn (wlaczajac w to nawet tych co smiesznym mianem macho sie zwa) tez stawal przed tym dylematem. I ja poznalem co to drzace rece, pustka w umysle i brak slow... Im wiecej czujesz do tej drugiej osoby tym gorsze sa objawy. Ale pamietaj - kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje... Prawdziwa odwaga to wlasnie przelamanie strachu...
majka [ Dea di Arcano ]
neXus>>hehe uzyj swej magii i przeganiaj te upiory za plecami -- ale rozumiem cię doskonale ja kiedy jestem w pracy mam dokładnie ten sam problem.:)) Kapuszku>> witaj obserwatorze - hehe robisz zdjecia z ukrycia? zapewniam cię że klisza zawsze prześwietlona bedzie -- aby dojrzeć wszystko z bliska musiałbys udać się wnetrza zamczyska --eszcze nie ma tam szalonego fotografa:))))
garrett [ realny nie realny ]
Majko--> problemy dość standardowe : miłość, pieniądze i praca :) Tylko tym razem całe trio mi się na głowę zwaliło. Z pracą to najłatwiej bo albo przeniosą albo nie, z forsą też bo albo się znajdzie albo nie :)) , najgorzej jest jak zwykle z miłością bo tu czasami łatwo wpadam w panikę :)) Na szczęście z uczuciami jest już wszystko dobrze, kurcze chyba :) A w tym zamku to magowie, rycerze, duchy i potwory :)) gdzie tu miejsce dla poczciwego rebelianta :)) Cześć Kapuhy !
KaPuhY [ Bury Osioł ]
oj majeczko... jak niewiele wiesz ;-P Mam juz strasznie duzo udokumentowanych wydazen ktore sie w tym zamczysku dzialy :-) Szalonym fotografem nie zostane, ale szpieg z krainy deszczowcow ze mnie moze byc :-) Witaj garrett!! Jako dobry rebeliant i Ty powinienes znalezc sobie kawaleczek ciemnego korytarza, by urzadzac zasadzki na szpegow mrocznych sil :-) W zamku musi byc porzadek :-)
majka [ Dea di Arcano ]
garrett>. no to dzieki niebiosom że ze sferą uczuc juz wszystko ok - bo pomimo tego ze wcześniej tego nie pisałeś - to jednak wiedziałam doskonale ze tylko cos takiego jest w stanie wprowadzic cię w taki dołek. :)) trzymam kciuki i za inne rozwiazania - oby pomyslne dla ciebie. Jak to nie ma miejsca dla rebelianta. Przecież tułający sie powstaniec z przedwiekowych wojen w zakurzonym mundurze - opowiadajacy swe przeżycia to wrecz wymarzony lokator zamczyska.:)))
majka [ Dea di Arcano ]
Hehe ok Kapuszku - ale nie zdziw się jak tajne słuzby zamczyska - kiedys osobiscie przyprowadza cię do sali tronowej. To najlepsi niewyżyci i obłakani agenci byłego KGB - co tam dla nich wydobycie z głębokiego ukrycia jakiegos szpiega z innej deszczowej krainy:))
neXus [ Fallen Angel ]
KaPuhY -> W poszarpanym plaszczu, z zakryta twarza, bez zadnego odglosu przemierza korytarze zamczyska wzbudzajac niepokoj nawet w innych mieszkancach... garrett -> jego nadejscie poprzedza lekka won prochu, a mundur poszarpany. Bladzi po blankach wciaz wypatrujac wroga....
KaPuhY [ Bury Osioł ]
No to juz mam swoj "imidż" ;-P majeczko - niech mnie przyprowadza , bede mogl wreszcie po tak dlugim czasie ujrzec Krolowa tych ziem i wyrazic swa nieograniczona lojalnosc wobec korony i wszystkich lokatorow Blekitnego zamku...
neXus [ Fallen Angel ]
KaPuhY -> "... a spod maski widac tylko oczy... Oczy te mnapawajace niepokojem czy nawet lekiem, oczy poszukiwacza co nigdy nie poznal pytania nie mowac o odpowiedzi. Stary sfatygowany i postrzepiony plaszcz opina jego ramiona smetnie powiewajac na nieistniejacym wietrze - przeciagi panujace na zamku jeszcze podrzucaja go do gory. Jego ciemny ubior skrytobojcy dni swietnosci mial juz dawno za soba, podobniez jak i cizmy... Jednak poruszajac sie po zamku nie wydaje zadnego dzwieku, zaowazasz ta postac dopiero gdy stanie ci za pleczami intensywnie sie wpatrujac..." Z przewodnika Blekitnego Zamku
garrett [ realny nie realny ]
neXus--> świetne :) Czy przewodnik coś mówi o rebeliantach ? niekoniecznie scumach :))
neXus [ Fallen Angel ]
garrett -> pisze, pisze, ale juz jutro przeczytam. :))
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Upiorny rycerz rozpoczął z pewną niechęcią, lecz uparcie przechodzić z galopu do umiarkowanego marszobiegu. Strach ma wielkie oczy, a raczej uczynił takie z jego ślepi. Były na tyle duże, że bez trudu wpadł w nie pająk, zwisający na swej cienkiej nici z sufitu. Nogi pokonały jeszcze kilka metrów zanim ścigająca je bestia na powrót stała się zwykłym cieniem (którym zresztą była od zawsze). Oczy zaczęły powracać do normalnych rozmiarów, a wraz z tym przedziwnym zjawiskiem znikła panika. Uczyniła to tak nagle, że stopy gwałtownie znieruchomiały, a korpus samodzielnie przemierzył jeszcze kilka metrów, zanim zorientował się w swym gapiostwie. Lekko zdziwiony pomachał w powietrzu rękoma i runął na posadzkę korytarza. Postukując ze zniecierpliwieniem palcami czekał na powoli podchodzące nogi, od których wyraźnie biło rozbawienie. Przeklinają pod nosem, upiór poskładał się do kupy. „Mysz, mysz... to była tylko mysz. Może trochę duża, ale mysz”. Zaczął gadać sam do siebie. „Chociaż z drugiej strony wuj Popiel, też myślał, że myszy nic mu zrobić nie mogą a jak skończył? Hę?... a tamte były zdecydowanie mniejszych gabarytów.” Jego nogi wykonały rundę kontrolną wzdłuż korytarza. Upewniwszy się, że tułów pamięta o tym, że ma na nich spoczywać, przyspieszyły kroku. Upiór zagłębił się w czeluście podzamkowych lochów. Zapach zgnilizny i wilgoci zdecydowanie kojąco wpływał na jego nadwątlone nerwy. Pewnie wkroczył w mrok piwnicy, zapchanej starymi bekami, wypełnionymi wysokooktanowym winem. Ze zgrzytem starej zbroi, przysiadł pomiędzy dwoma najbliższymi antałami, przechylił głowę i z wprawą odkręcił kranik. Tak sobie siedział i kontemplował, aż nagle usłyszał jakiś szelest w pobliżu. Poderwał się na równe nogi i ryknął „chodź tu wielka, włochata myszo! Zaraz zrobię z tobą porządek!” Wino było przedniej jakości, więc i odwagę mu mocarnie wzmocniło. Postąpił z chrzęstem kilka kroków... uniósł dłoń w górę (że miecza nie miał zupełnie zapomniał) i zobaczywszy niewyraźny cień, który próbował się koło niego prześliznąć, z perfekcyjna wprawą w niego nie trafił. „Już Ci, konserwo chodząca... Myszek ci się zachciewa, co?” usłyszał i poczuł jak podstępny kopniak posyła go kilka metrów naprzód. „Ktoś ty?” upiór grobowo wysyczał, roztaczając wokół siebie demoniczna mgłę powoli skrywającą, otaczającą go przestrzeń. „Jam jest Garrett Hood… straszący żywych a łupy rozdający martwym”... powiedziała z nieskrywaną dumą tajemnicza postać. Upiór już widział ją wyraźnie. Nosiła wystrzępiony kubrak z wielkim kapturem głowę mu skrywającym. Poseony rycerz podrapał się po hełmie i z nutka znawcy w głosie powiedział „znaczy się ten... no... rebeliant. Tak?”
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Witam wszystkich wesoło i serdecznie... majka ->>> Buziaki i usmiechy stęsknione do Ciebie lecą... ;)))))) Angelo ->>> Witam, witam... wampira, który chce zostac aniołem... ;)))
gofer [ ]
wita Was przemarznięty, zakichany i przeziębiony gofer :) kolejne pytanie z kategorii Pacia : czy Paci podoba się karteczka ode mnie z Paryża? bo podobno już wróciła ale jeszcze nie dała znać że jest...
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Saurusku--> nie scigaj biednego Myszaka, ja ciagle mam go na oku :-) neXus--> wow - to ja nie wiedzialem ze juz o mnie przewodniki pisza ;-) Idiagli wzieli Incgnito :-( Zmykam sie uczyc - moze teraz mi sie uda...
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Witaj KaPuhY... Gdzieś się skrywał szpiegu przez tak czas długi? Myszaka nie scigam! Wypraszam sobie... nie wiem kto kogo popedził po mrocznych korytarzach. ;))))))))))))))) PS> Nie przejmuj się tym przewodnikiem... za to teraz możesz byc "inblanco".... :))))))
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Saurus--> Ano tak sobie podrozowalem po krainach pijanstwa zwanych Jeziory w WPN na cwiczeniach terenowych ... Mialem taka zaprawe ze na zjezdzie bede sie twardo trzymal :-) Od 13.00 staram sie uczyc ale to forum mi na to nie pozwala... a egzamin juz w piatek :-(
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
hehehe... czy już teraz wiesz czy jest pompka do betonu? Chyba, że klimat jeziora oprócz poprawy kondycji głowy pozbawił ją na czas jakis wspomnień... wtedy nawet jak poznałeś ta wielka tajemnice to i tak nie dasz sobie rady tego przypomnieć ;))))))))))
matiice [ Legionista ]
Widze że kwas rządzi. Pozdrowienia i miłego bujania dla wszystkich
KaPuhY [ Bury Osioł ]
wspomnienia wszystkie sa , ale co to pompka do betonu to ...nie pamietam :-) ale skonsultuje sie z innymi pijakami i uzgodnimy wersje :-)
Saurus [ Immort-e-l Rider ]
matiice ->>> Pozdrawiam i Ciebie... a teraz solidarnie bujaj sie ze wszystkimi... ;)))))))) Kwas wyżera... niestety nie widzę tego, bo oczy mi już wyżarł... :)))))))
Etka [ Imprinterka Dusz ]
Uch tyle lat przespać...pomyślała nocna mara budząc się z długiego stuletniego snu. Sto lat to niebagatelka- odpoczynek na sto następnych wypełnionych ciężką i żmudną pracą- straszeniem...Przed wiekiem byłam tu najwspanialszym straszydłem- damy mdlały a ja bałamuciłam ich mężczyzn aby później skazać na wieczna udrękę - tak tak to były czasy- pomyślała mara zasmucona- bo żeby dojść z powrotem do perfekcji trzeba czasu i chęci- a i lata już nie te- to nie to co młoda mara pełna werwy i energii- jednak sto lat zarysowało się na mym psychicznym kręgosłupie (bo ten fizyczny dziwnie się rozpływa jak para). Czas wyjść ze swojej przyciasnej krypty i zobaczyć co się zmieniło w zamczysku- pooglądam stare kąty, czas odkurzyć stare graty....ale ale- czy mi się tylko wydaje czy widać tu ślady bytności. Kto śmiał zakłócać mi spokój- kto się nie bal mitu o mnie... skąd dochodzą glosy? W sali balowej narada...biesiada widm...och nie jestem tu samotna! Teraz mały test czy nie wyszłam z wprawy – lekkie straszenie. Zawieje groza...najpierw powiew chłodu, atmosfera tajemniczości i dreszczu – tak to jest to! Teraz trochę potępieńczych jęków i zawodzeń, pewna doza okrucieństwa i obrazów z przeszłości...strach, płacz i zgrzytanie zębów...o tak już się rozglądają zdezorientowani- jeszcze mnie nie widza...ach jak dobrze moc być niekiedy niewidzialnym...a teraz para z przeszłości i oto jestem. Witam państwa- może postraszymy dziś razem? - jestem mara i zjawisko dość osobliwe, myślę ze się nadam!!!
Etka [ Imprinterka Dusz ]
coz pojawiam sie i znikam - witam panstwa wieczorowa pora :) widze ze i Kapuszek wrocil z wojazy :) milo ze juz jestes wsrod nas :)
majka [ Dea di Arcano ]
Widmowa dama spacerowała po załomach starych murów , raz po raz ukazując swą postać w prześwitach zewnętrznego muru obronnego. Od czasu do czasu wydawała z siebie upiorne chichoty co powodowało panikę i piski grozy na odległych wzgórzach. Jakaż to cudna melodia dla uszu – pomyślała – wzbudzać jeszcze czyjąś grozę. Zaczęła wirować swą białą świetlistą postacią niczym w tańcu radosnym, kierując się w stronę dziedzińca. Spojrzała w dół i stanęła wpół kroku. Na samym środku brukowego placu stała postać. Stała wpatrując się w siebie z niedowierzaniem . Postać była potężnym młodzieńcem z brodą niczym gęste futerko. Rozglądał się wokoło i marszcząc nos wdychał okoliczne zapachy nerwowo przy tym strzygąc wąsami . Hehe zachowuje się jak wystraszona myszka - pomyślała dama uśmiechając się z uczuciem. Taaaak wszystkie symptomy wskazują , iż to kolejne przeobrażenie nieświadomego niczego zwierzęcia. Zatem następne dziwadło zawitało w nasze mury, i to na zawsze, bo stąd już nie ma drogi powrotnej. Nagle na całym dziedzińcu powstało zamieszanie potworne. Ze swej wieży wyszedł neXus z rozwianym włosem i zagłębiony w swych myślach przemierzał przez dziedziniec . Rzucił przelotne spojrzenie w stronę Myszaka i skierował się w stronę zacienionej arkady , gdzie znajdowały się resztki wrót do lochów. W tym samym czasie z naprzeciwka pędził rycerz Saurus z uniesioną wysoko ręką trzymająca wielką żelazna kulę na długim łańcuchu. Wystawały z niej ostre kolce, nadając jej tym samym groźnego wyglądu. Z góry wydawało się że chce rzucić się w stronę neXusa ale księżyc zaszedł na moment za chmurę i widmowa dama nie ujrzała już co się wydarzyło. Usłyszała tylko głuchy metaliczny chrzęst zbroi. W narastających ciemnościach ujrzała jednak cos innego. Jej wzrok przykuły dwa światełka wydobywające się z cienia frontowego portyku. Wytężyła swój demoniczny wzrok i okazało się , ze to nie światełka a błyszczące w ciemności czerwonawą poświatą oczy. Trudno było rozpoznać resztę twarzy skutecznie przykrytą poszarpanym kapturem. Oczy wpatrywały się intensywnie w widmową damę, po czym jakby lekko się skłoniły wraz z całą postacią i znikły za odrapaną kolumną. „No tak wszyscy powoli wychodzą ze swoich kryjówek „ - wywnioskowała - czas najwyższy aby już niedługo rozpalić ogień w kominku sali tronowej i zebrać wszystkich na kolejną ucztę.
majka [ Dea di Arcano ]
Etka >> witaj " Etkomaro" - pewnie że się nadasz do straszenia hehe:)) Czyz to nie dostojne imie Etkomara dla kogoś kto tyle przesypia?
majka [ Dea di Arcano ]
Puk,puk - mineła północ jest czwartek 19 dzień września. Data dla mnie niezwykle intrygująca i oczekiwana. Życze wszystkim miłego dnia.:))
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Cmok dla Wszystkich:) majeczko ---> dla Ciebie cmoki dwa:) Eciu ---> i dla Ciebie też:) Kapuszku ---> Tobie małe piwko:) Saurusie ---> Czołem i.... a Ty już tam swoje wiesz;) Dominiko ---> a dla Ciebie nocny wiersz: Istnieje w Niebie mały dom nie ma w nim drzwi ale okna są zakratowane i widać przez nie smutną twarz małego chłopca, który stworzył świat za karę...
Dominika [ Centurion ]
Witam wszystkich. Widzę kącik dziś zaspany. Rozumiem, rozumiem, nocne mary wyczerpane... Oj ja też jeszcze zmrużyłabym ślipka ale inne zjawy tu straszą i spać nie dają. majeczko---> mam nadzieję, że to będzie dla Ciebie bardzo dobry dzień :)) Angelo---> Dziękuję za wierszyk. Szkoda, że smutku pełen ( a ja usmiechu taka spragniona). Od poezji zakręciło mnie wczoraj, więc zarzucam tę lekturę. Wracam do ulubionego Nabokova :)) Saurus miał rację, że Ty jednak wampir jesteś, bo za dnia Cię spotkać nie sposób :( awszerszen---> zniknąłeś gdzieś w przestworzach ale jak widzę nadal tańczysz wspaniale. Pozdrawiam serdecznie :))
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
JEEEEEEEEZZZZZUUUUUUUUU JJJJJJJAAAAAAAAA ŻŻŻŻŻŻŻYYYYYYYJJJJJJEEEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Abstrachując od teori względności to gdzie my właściwie jestesmy, w, obok czy za................AINSTEIN ZAMKNIJ SIĘ MÓWIEM I NIE ZABIERAJ MI WŁADZY NAD RĘKAMI BO MASZ JAKIES NISKOORDYNOWANE RÓCHY..........to nie żadne nieskordyjnowane róchy ja poprostu znajduje się w przestrzeni i latam........... TAK WOGÓLE TO WITAM PANŃSTWA - A TY AINSTAIN UWAZAJ BO ZARAZ CIE UZIEMIĘ I NIE OPOWIADAJ MI TO ZE JAK MUCHA LECI Z PREDKOŚCIĄ ŚWIATŁA I SIE ZESRA TO JEJ KUPA JEST CIĘŻSZA OD SŁONIE..............no właśnie bo jest cięższa bo E=ms2.
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Te Ainstein e to chyba się równa mc2, cos mocno w tą głowę dostałeś........NIE CHCIAŁEŚ MI ZA BARDZO RĄK UŻYCZYĆ I SIĘ POMYLIŁEM A KUPA JEST CIĘŻSZA OD SŁONIA.............no dobra wierzę ciale przestań......ALE ............nie ma ale mówiełem koniez ja tu muszę pracować........ALE........... Ainstein pogadamy w nocy...........AL...........
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
;) Lepszy szczery smutek od udawanej radości Lepszy wampir w swym mroku niż anioł w nicości :P
neXus [ Fallen Angel ]
"... Inna postacia jest Lowca, zwany takze Rebeliantem albo Banita. Przemyka sie w okolicach blekitnego zamku w zielonym kaftanie z kapturem narzuconym na glowe. Na plecach przewieszony ma kolczan strzal pelen i luk cisowy na czarno barwiony. Porusza sie on bezszelestnie sladow na ziemi nie zostawiajac, niczym elf miedzy listowiem przemykajac. Spod kaptura widac tylko oczy palajace blekitnym blaskiem -biada tym, co spojrza wglab tych oczu. Mezczyzni spokoju nie zaznaja, w lowach na zwierza sie coraz bardziej zapamietujac, by w koncu zniknac w lesie, niewiasty zas wzrokiem nieobecnym patrzec beda, wciaz do lasu w nadziei spotkania ducha chodzac... " Legendy z okolic Blekitnego Zamku
neXus [ Fallen Angel ]
Tia... Wiecie jaka jest roznica miedzy optymista i pesymista? Optymista sadzi ze zyjemy w najlepszym ze swiatow Pesymista obawia sie ze to jest prawda... Ech... Ale i tak nie jest zle... przynajmniej nie chce mi sie spac...
neXus [ Fallen Angel ]
Angelord -> Calkowicie sie z toba zgadzam...
majka [ Dea di Arcano ]
witam wszystkich serdecznosciami i zarazem żegnam do niedzieli wieczór :)) widmowa dama dostała zlecenie straszenia poza Błękitnym Zamkiem. Zgodziła sie bowiem łaskawie na przyuczanie nowicjuszy do cieżkiej służby upiora. Nie wypadało odmówic :)))) Zatem znikam w obłoczkach białego dymu -- do zobaczenia wkrótce :))))) papa
Etka [ Imprinterka Dusz ]
Buziaki- jaki wspanialy nastroj mnie przed zjazdem ogarnal :) yeah ;)
garrett [ realny nie realny ]
mnie ogarnęła wspaniała grypa :)) podręcznikowy jej przykład :) nexus--> świetne ! a tak wogóle to witam wszystkich z ranka, wkurza mnie jesień :)
neXus [ Fallen Angel ]
garrett -> To me nie wykorzystsne talenta literackie :)) Choc moze kiedys... Na razie pobawie sie was opisujac.... Biala dama idzie nastepna w kolejce, hihihihi... Choc z toba jeszcze nie skonczylem ;))) Chociaz szczeze mowiac "rebeliant" bardziej mi sie kojarzy z kims w rodzaju zolnierza wojsk secesyjnych niz postacia w stylu Robin Hood'a... Ale jak sredniowiecze to sredniowiecze. Tak czy inaczej w chwilach natvhnienia (a bardziej w chwilach wolnego czasu) pomecze was jeszcze tak troszeczke...
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
HEEEEJ Witam wszystkich !!!!!!!!!!! Wkońcu Ainstein dał mi spokój najlepszym lekiem na niego okazał się................. aa nie powiem wam co :)))) Ide Połazić po zamczysku.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A kto to jest Ainstein ?
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Pio ...........----->>>>>>> Literóka stary literówka Einstein
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Nowy :::::::::::::::::