GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Baron von Palzen Pupensturhau aka Jan Dzban

23.02.2008
13:08
smile
[1]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Baron von Palzen Pupensturhau aka Jan Dzban

mam słabość do życiorysów...
mijasz człowieka i nie wiesz nawet czy nie siedzi w nim Jan Dzban:

JAN DZBAN

Życiorys i dane podstawowe

Nazywam się Jan Dzban. Urodziłem się na przełomie lat czterdziestych i
siedemdziesiątych, a dokładniej w pięćdziesiątym szóstym. Z urodzenia jestem
Polakiem urodzonym pod znakiem zapytania. Pochodzę z dynastii Piastów Śląskich.

Dzieciństwo upłynęło mi w trudny sposób. Ojciec porzucił matkę dwa lata przed moimi
urodzinami, miesiąc poźniej to samo uczyniła mamusia. Obydwoje odeszli z kim innym
gdzie indziej. Dlatego nikt mnie nie urodził, sam się urodziłem. Wychowywałem się
także sam, w opuszczonym sierocińcu, na terenie tajnej jednostki sowieckiej w Bornem
Sulinowie. Byłem represjonowany, obecnie na rencie.



Edukacja i życie zawodowe

Uczęszczałem do szkoły podstawowej nr 0 na Golęcinie, a następnie do technikum,
obecnie nie pamiętam jakiego i gdzie. Po niezdaniu matury w drugiej połowie lat
siedemdziesiątych odbywałem karę więzienia za gwałt zbiorowy na niedorozwiniętej
dwunastolatce. Kolegów nie wydałem. W ZK wyuczyłem się zawodu kołodzieja, który
wykonywałem do czasu wypadku.



Trochę o sobie

Znajomi mówią, że nie jestem blondynką, ale sympatyczną. Natura romantyczna,
sentymentalna, wykazująca zamiłowanie do sztuk pięknych, szczególnie literatury,
zwłaszcza własnego autorstwa. Lekkie zaburzenia osobowości na tle socjopatycznym,
tętno i obraz krwi w normie. Po pracy lubię spędzać czas. W wolnych chwilach piję
alkohol.

Konstrukcja

Zbudowany jestem z wielu różnych pierwiastków z dodatkiem, jak każdy współczesny
człowiek, poliestru, benzoeasanu sodu, anilanowawełny i kwasu fosforowego. Po tym
systemie, wśród białych i czerwonych ciałek krwi kążą inne ciałka, przede
wszystkim (ciii...) oraz alkohol. Waga - 777 MB, po skompresowaniu. Uzbrojenie - kij
drewniany, gaz obezwładniający, kilka tępych noży kuchennych oraz kawałek linki
stalowej, której ewentualnie mogę użyć do duszenia. Wzrok mam sokoli dzięki
zastosowaniu doskonałego rozwiązania jakim jest sokoli wzrok. Ze słuchem gorzej, tak
jak u sokoła. Rozpiętość skrzydeł, bez dodatkowych zbiorników paliwa siedem
trzydzieści, na stare siedem trzysta o Boże, ale się rozgadałam.

Desiderata (to future generations, pro
memoriam, eus deus kosmodeus)

Za pośrednictwem dobrodziejstwa ludzkości jakim jest inernet, mówię wam: Ciesz się
pomału. Ciesz się chwilą, w której możesz się cieszyć, bo za chwilę ona minie i
będziesz [znowu] smutny - (tłum.z jęz. łac. JD - przyp. JD. - przyp. tłum.).
Dziury w zębach zalep plasteliną i przemyśl swoje postępowanie. Miej oczy szeroko
otwarte, głęboko oddychaj i uważnie nasłuchuj. To nie żarty. Nie ma żartów. Disce
puer latinae, don't give a fuck about cocksuckers, drang nach Osten. Work like an
Egyptian. Pamiętaj, że każdy musi trochę oddychnąć parę minut w ciągu dnia. Suck
your eyes. Zastanów się zanim zwariujesz. Ale jeśli już to ci się przytrafi - nie
panikuj - let your body moving towards the next whisky hospital. Let your mind be singing
tę małą piosnkę - all you need is a good psychiatrist, sha la la la, sha la la la, sha
la la... all you need... (repeat to the max).



Co bym zmienił, wybrał albo zrobił inaczej,
gdybym to ja był czarodziejem, który wymyślił świat, albo gdyby ten czarodziej kazał
mi coś wybrać:

Sądzę, że wiele osób, które wykonuje piosenki nie powinno tego
robić. Sądzę również, że to byłoby wobec klienta całkiem uczciwe posunięcie,
gdyby producent umieszczał na płytach datę przydatności do słuchania. Gdybym miał
wymyślić tytuł dla książki, albo filmu opisującego historię ludzkości, to co by to
było? - "Przerażenie". Gdybym miał spędzić jakiś czas na bezludnej wyspie
z lustrem, manekinem albo świnką morską wybrałbym świnkę morską. You may say I'm a
dinner, but I 'm not the only one.



Życie rodzinne, erotyczne i polityczne

Rozmnażam się przez podział. A dokładniej - dzielę się przez podział, rozmnażam
się przez iloczyn sumy podziału. W łóżku jestem dobry, osiągam pięć milionów
aktów mejotycznych i mitotycznych podczas jednej nocy, a bywa że rozmnażam się co noc.
Nie stosuję żadnych sztucznych środków chemicznych, sam nawóz naturalny, a w głowie
rosną mi piękne kwiaty. Wykonałem wiele kopii własnego materiału genetycznego, z
których większości udało się wyrosnąć na porządnych ludzi. Znaczna część
wyemigrowała, inni jednak powoli wykupują ziemie zachodnie, aby oderwać się od Polski
i stworzyć własne państwo, luźno powiązane związkiem federacyjnym z macierzą i
Galaktyczną Strukturą. Spotykamy się wszyscy podczas imienin Jana i jedząc potrawy z
grzybów omawiamy ważne sprawy rodzinne i państwowe.



Zainteresowania, hobby i koniki

Lliteratura przez duże L, sztuka przez duże S, piłka nożna przez duże D, a także
turystyka kolejowa i internet. Przy okazji pozdrawiam żony i dziecko, małą Agatkę
imieniem Jacuś.



Strategia dla Polski

W tym samym sezonie CWKS Legia Warszawa wygrywa Ligę Mistrzów i Puchar
Interkontynetalny, a Pogoń Szczecin Puchar Ligi, Puchar Polski, i Puchar UEFA. Widzew,
ŁKS, Arkagdyniakaświnia, Ruch, GKS i przede wszystkim Lech spadają do okręgówki
Be. Dla mojej perwersyjnej przyjemności Cracovia awansuje do ekstraklasy, po to żeby
zostać pierwszym zespołem w historii futbolu, który w całym sezonie nie zdobył ani
jednego punktu.*


Moje Upodobania Kulturalne
Kocham: HEY, ONA, KAT, IRA, TSA, YAK, ELO, ERA, GBH, DOA, 2TM, MT3.
Książki: Sienkiewicz, Szczypiorski, Szymborska, Sapkowski, Stachura, Stasiuk, Sokarczuk,
Sretkowska, Science-fiction.
Kluby: Pogoń Szczecin, Legia Warszawa, Ajax Amsterdam, Manchester United.

Co lubię

Sam nie wiem. Lubię strzelać do dzieci z balkonu. Lubię męczyć zwierzęta. Lubię
oglądać swoje siusiaki. Lubię kiedy płaczesz. Lubię cynk, cynę, ołów i platynę.
Lubię zacierać ślady. Lubię obserwować. Lubię pożar. Lubię pleśń. Lubię mieć
wylew. Lubię oddychać. Lubię szurać. Lubię patrzeć jak rośliny więdną. Lubię
dygotać. Lubię robić kupę na dworze. Lubię lepić pierogi z plasteliny. Lubię
pornografię. Lubię relaks. Lubię kolor zgniłoróżowy. Lubię bić ludzi. Lubię
słuchać swojego pulsu. Lubię łykać tabletki. Lubię skisły tlen. Lubię pić błoto.
Lubię swój zapach. Lubię patrzeć na Księżyc. Lubię kiedy Księżyc patrzy na mnie.



Kim jestem

Sam się nad tym czasami zastanawiam. Jestem elementem większej całości. Jestem
bezpański. Jestem hitlerowcem. Jestem świadkiem Jehowy. Jestem minerałem. Jestem
bogatym skurwysynem. Jestem mistyfikacją. Jestem pełen odrazy do siebie samego i
wszystkich moich znajomych. Jestem roślinnym zwierzęciem albo zezwierzęciałą
rośliną powstałą z minerałów, które wytworzyły się na styku-swastyku pięciu
podstawowych żywiołów. Do tego sam jestem kobietą swojego życia. Do tego sam jestem
swoim psychiatrą, specjalizuję się w usuwaniu problemów, które jeszcze nie nadeszły,
ale mogłyby nadejść, gdybym teraz ich nie usunął. Do tego jestem carsten jancker.

Meine Name ist Dzban, Jan Dzban.



rozsuńmy ciężkie od tytoniowego dymu kotary absurdu i uśmiechnijmy się w ten sobotni poranek...

moja historia jest bardziej trywialna:

Kiedy miałem 6 lat mama zabrała mnie do miasta. Poszliśmy do wielkiego centrum handlowego. Zgubiłem się. Próbowali ją wzywać, ale system nagłośnienia nawalił. Nie zobaczyłem więcej swojej mamy. Jacyś z kosmetycznego dali mi miskę zupy i pajdę chleba. Dni zamieniały się w tygodnie. W lutym zrobił się spory ruch z powodu wyprzedaży z okazji urodzin Lincolna. Pomagałem na ciuchach dla nieletnich matek. Pewnego dnia usłyszałem rozmowę w kadrach. Chodziło o jingiel do reklamy w radiu. Chwyciłem gitarę w garść i napisałem melodyjkę, która chodził mi po głowie:

dyskretnie wstał, i zrobił krok w kierunku kontuaru
z antałka szpunt wyleciał precz, pić będzie bez umiaru
do pełna wlał, umoczył dziób "co to ja dzisiaj chciałem"
wychylił róg, popłynął miód, "dobrze mi za kontuarem"
czy trzeźwy był, czy właśnie pił, czy też był już zachlany
wszędzie gdzie był, i z kim by pił, był wyalienowany
bynajmniej już nie czuł się źle i w stanie nie zmieszanym
pomyślał "hej, jestem wyindywidualizowany" :)

tu jest miejsce by wkleić murzynka...
lub absurdalnie popłynąć. It's up to you...

dzień dobry

23.02.2008
15:36
smile
[2]

Germeran [ Pretorianin ]

<--

23.02.2008
15:37
smile
[3]

Mazio [ Mr Offtopic ]

świetny masz podpis Germeranie :)

23.02.2008
15:51
[4]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Ciężka lektura, chociaż fragmenty naprawdę dobre.
Ale pointa wierszowana jak zwykle świetna.

23.02.2008
16:02
smile
[5]

Fett [ Avatar ]

Pocieszne :)

23.02.2008
16:07
smile
[6]

Jeckyl [ Prawie jak abstynent ]

Mazio ---> Oby Cię nigdy tak wspaniały nastrój nie opuszczał :)

Dzięki za ten tekst.

23.02.2008
16:09
smile
[7]

mannan [ Neo-Crusader ]

23.02.2008
16:15
[8]

tomazzi [ Episode: 3 ]

Very nice ;)
Mazio -> chciałbym sie kiedyś z Tobą napić pięknej, czystej, polskiej WÓDKI :D
Ale dziś zrobię to bez Ciebie :P

23.02.2008
16:36
[9]

mos_def [ Generaďż˝ ]

Fajoskie ;)

To ja cos do obejzenia i posluchania (tłumaczenie pod filmem)

23.02.2008
16:40
[10]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Ech szkoda, że już nie ma Dentro w sieci.

Tylko w postaci książkowej.

23.02.2008
22:46
smile
[11]

Mazio [ Mr Offtopic ]

tutaj coś do odsłuchania:

23.02.2008
23:02
smile
[12]

kamil_kriss [ fIgHtInG dReAmEr ]

Ta... nie ma jak zarzucić czymś "artystycznym" które w całości rozumie zapewne jeno sam autor i osoby zorientowane w sytuacji... No more sorrow.

spoiler start

Ciekawe czy ktoś poruszy ten temat... mi się rozwijać myśli nie chce. :P

spoiler stop

23.02.2008
23:51
smile
[13]

Jeckyl [ Prawie jak abstynent ]

Bo alkohol płynąć musi.
Bo alkohol płynąć ma.
Jeśli jesteś jeszcze trzeźwy.
Lej alkohol, impra trwa.

24.02.2008
13:50
smile
[14]

Mazio [ Mr Offtopic ]

przypomniałeś mi tytuł książki w "Żonach ze Stepford" kamil_krissie - "I love you, but please die"

nikt nie narzuca konieczności zrozumienia drugiego człowieka w dziedzinie uczuć jak również konieczności komentowania rzeczy, których się nie rozumie. przybity często celnością komentarzy alphy_omegi zamieniam się w słuch i idę straszyć do innych topików...
a zresztą:

na wiersze nie ma recepty
nie stworzysz żadnej formuły
nie chowa się róż do szuflady
nie zrobisz z gówna brokuły
i jakie to ma znaczenie
czyś rymu fanem czyś wrogiem?
gdy słowa twoje fałszywe
jak banjo z pękniętym progiem
bo pisać trzeba z potrzeby
wyrażać w wiersza uroku
nie liczyć wcale na aplauz
z dystansem tworzyć, na boku
i nie daj Pambu by kiedy?
ktoś wiersze moje rozbierał
"i co miał poeta na myśli?"
(niech lepiej pęknie mu zwieracz)
bo jeśli wiersza nie czujesz
nie tobie był on pisany
na szczęście wybór jest duży
i można paść też barany...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.