GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Close Combat i okolice...#16

15.09.2002
13:01
smile
[1]

Mackay [ Red Devil ]

Close Combat i okolice...#16

Z uwagi ze minely dwa i pol miesiaca integracji pod wspolna nazwa FRONTLINE, postanowilem zrobic podsumowanie i wporwadzic pewne zmiany.
Osobiscie uwazam ze cala sprawa idzie w dobrym kierunku, kto sie zintegrowal ten sie zintegrowal :)) ja na pewno tak, meldunki z pierwszej linii tez kwitnely, moze nie tak bujnie jak samo Frontline ale narzekac w zadnym wypadku nie mozna. Zauwazylem jednak strasznie maly naplyw nowych osob i co jakis czas odswiezanie poprzedniego o jasniejszym tytule. Wynika z tego ze ludzie nie dochodzili po tytule do zawartosci watku. Dlatego wlasnie postanowilem, nie pytajac wlasciwie nikogo o zdanie cofnac nazwe na poprzednia, a wszystko pozostalem zostawic tak jak bylo - jedynym moim zamierzeniem jest chec zawitania do nas swiezego miesa o poddobym zainteresowaniu
Zsumowalem punktacje obydwu wczesniejszych tytulow - wyszla liczba 16...

W tym watku my zolnierze frontowi jak i tymczasowi rezerwisci, dezerterzy, a nawet malkontenci zamieszczac bedziemy opisy, wrazenia i wlasne przezycia po stoczonych bitwach.
Licze ze watek bedzie sie stopniowo rozwijal...opisy te moga byc zarowno po grze multiplayer jak i zwyklej z komputerem, zarowno ze strategii czasu rzeczywistego jak i strategii turowych.
Wazne jest tylko to zeby po paru godzinach nudnego pitolenia w watku FRONTLINE na kazdy temat, mozna bylo przeczytac sobie jakis battle debrief :)
I po to wlasnie powstal ten watek...

Klosiu --->> specjalny komunikat do Ciebie, wciaz czekamy na jakis opis Twojej bitwy, ten dopisek ...i okolice...jest specjalnie dodany bys mogl nas cieszyc swoimi battle-debrief :)

Link do poprzedniej czesci:

15.09.2002
13:15
smile
[2]

SilentOtto [ Faraon ]

A nie lepiej by było zrobić: "Close Combat: meldunki z pierwszej linii" IMHO ? Grajacy w CC i tak piszą w meldunkach, więc po co okolice? A Frontline to znane towarzystwo wzajemnej adoracji...;o)

15.09.2002
13:25
[3]

FreshMeat [ Pretorianin ]

yyy ... ja jestem i cały czas czytam Wasze relacje, ale boje się grać w CC, bo jak zaczynam to kurde mówią o mnie, że jakiś taki odludek jestem, że siedzę w domu itp. więc staram się ograniczać :-))) (nałóg to nałóg nawet najbardziej dziwny) i poza tym chyba zaczynam mieć problemy ze wzrokiem (shit) po 10 letnim siedzeniu przed kompem chyba miały już prawo wystąpić ...;-) Pozdrufka FreshMeat

15.09.2002
13:36
smile
[4]

Lipton [ 101st Airborne ]

Mack--> Wywalilem juz 300 mb z mojej kolekcji, i na wieksze poswiecenia nie jestem gotow. Musialem sobie cos zachowac na oslodzenie takich dni jak dzisiejszy:))

16.09.2002
10:05
smile
[5]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Zgłasza się Ghost2! Długo mnie nie było "w eterze", ale jestem i mam sporo screenów. Na początek CC3/Fr1940 - tak złożyło, że musiałem odinstalować wszystko i zainstalować od początku. Blitzkrieg'40 ruszył raz jeszcze... Pierwsze starcie na pograniczu w Ardenach przebiegło bez emocji, chociaż francuskie "fusil anti-char" były bardzo dokuczliwe dla sprzętu pancernego. Druga potyczka, na mapce z takim "wygryzionym" w zbożu kosmicznym znakiem, zakończyła się porażką obrońców. Na dobry początek "skasowana" została tankietka UE-31, która stała na wysuniętej pozycji". Na screenie prawie jej nie widać - tak się kopci..., w efekcie wspólnej akcji 37mmm PaK i PzIII E.

16.09.2002
10:11
smile
[6]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Oto efekt wspomnianego wcześniej starcia. Te dwa trupy i dwaj ranni po stronie niemieckiej to skutek nadmiernego pośpiechu drużyny pionierów, która wlazła pod ostrzał moździerza. Niestety, nie zdołałem, tzn. nie zdążyłem go znaleźć, ale w ostatecznym rozrachunku nie miało to większego znaczenia.

16.09.2002
10:23
[7]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Niemcy wyrwali się z Ardenów, znaleźli się nad rzeką Semois i zaczęli ją forsować. Było już całkiem nieźle, bo na drugim brzegu znalazły się dwa czołgi i znakomita większość piechoty. Oddział wydzielony (drużyna grenadierów, snajper i samochód pancerny) obchodził nadrzeczne wzgórze "od dołu". I zaczęło... Odezwał sie z tyłu jakiś dokuczliwy "moyen mortier", który obrzydzał życie piechocie. Jakiś p@#(*&^%$ny "fusil anti-char" skasował mi najpierw PzIV D, a potem unieruchomił PzIII E, ktory wspierał piechotę. "Zemsta" była krwawa i skuteczna, a wzgórze na francuskim brzegu zamieniło się w swoistą "Bloody Ridge"...

16.09.2002
10:26
smile
[8]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

A oto małe podsumowanie, po dwóch operacjach.Jak widać w stratach "pancernych" jest z grubsza remis, przy czym zniszczenia sprzętu niemieckiego to głównie "zasługa" tego "fusil anti-char".

16.09.2002
10:44
[9]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Mały skok "w czasie i w przestrzeni" i... jest wczesny ranek dnia 6.VI.1944 r. Aliancki desant spadochronowo-szybowcowy wylądował za liniami niemieckimi i zaczyna "rozrabiać"... Na początek doszło do rzezi niemieckich grenadierów, ktorzy usiłowali odepchnąć Amerykanów od ważnego skrzyżowania dróg. Dostali się pod krzyżowy ogień dwóch karabinów maszynowych, dwóch drużyn spadochroniarzy. Patrol zwiadoców dołożył z boku "swoje". Ten cały bałagan, który powstał przy moście, został jeszcze "przyklepany" ogniem moździerza. Nie udało się zająć wszystkich VP, bo zabrało czasu, a poza tym w jednym z nich stał StugIII. Co gorsze, miejsce było na otwartym polu, więc nie bardzo było jak do niego podejść, bo wojsko było już mocno zmęczone i miało niewiele amunicji.

16.09.2002
10:49
smile
[10]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Rezultat tego starcia troche mnie zdziwił, bo obie strony miały zajętych tyle samo VP, a tu Niemcy odnieśli "minor victory".

16.09.2002
10:52
smile
[11]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Najbardziej szalał po stronie alianckiej oddział 2 plutonu, a szczególnie wyróżnił się kapral French. HQ wyraziło swoje uznanie...

16.09.2002
10:52
smile
[12]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

Ghost2---->grając w CC5 z AI...proponuję zainstalować veteran mod...nieco "podrasowuje" przeciwnika...niestety w CC5 AI woła o pomstę:)....dlatego wolę spotkania h2h

16.09.2002
10:54
smile
[13]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W ogóle 2 pluton i jego oddziały popisały się w tej walce niebywale. W ogóle kaprale mieli tej nocy dużo "do powiedzenia"...

16.09.2002
10:56
[14]

janko [ Konsul ]

Ghost --> narobiłeś mi smaka na Francję (mam wszystko, tylko instalować), ale na razie konsekwentnie spycham aliantów w stronę plaż Sword i Juno. Trochę mi ich żal bo weszły już do akcji pantery i tygrysy... no, myslę, że jeszcze ze dwa wieczory i utopię desant we krwi i przejdę do 1940. Ha, ha, ha, ale ta rzeka Semois przypomina bagniska nad Wisłą.... J.

16.09.2002
11:00
smile
[15]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

janko---> w którym dniu przybywają te "kotki"?..dotychczas strona niemiecka jest niemal na wyczerpaniu..plażowicze psia ich mać:)...a Mac ma ciągłe nieograniczone zaopatrzenie..próbuje go zepchnąc poza rzekę Orne i kanał ale siły mam takie wątłe że do kontrataku się nie nadają...

16.09.2002
11:02
[16]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Siegfried! Jeżeli tylko będę mógł, moda "vet." zainstaluję na pewno, póki co wolałbym rozegrać chociaż raz kampanię "normalną", bez dodatków. Granie H2H mi póki co nie grozi, ponieważ nie mam modemu lub stałego łącza, i raczej prędko nie będę miał, ponieważ zmianiam Poniżej dokonania sekcji karabinu maszynowego (w dalszym ciągu drugi pluton!), która "trzymała" podejścia do mostu... Tym razem HQ było skąpe w odznaczeniach (jak przysłowiowy Szkot). Może gdyby był jakiś ranny, albo trup...

16.09.2002
11:09
smile
[17]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

janko---->...pozycje Merville i na moście Pegaza trzesczą w szwach...jeśli w krótkim czasie nie dostanę posiłków to..Mon Dieu...nie wiem czy zdąże się nawet wycofać..dlatego, sam wiesz, jak ważną jest dla mnie info OKW kiedy przybęda posiłki:)

16.09.2002
11:10
smile
[18]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W rejonie lądowania było już na tyle jasno, że wylądował desant morski. Na plaży Utah nie było nawet tak najgorzej. Wszyscy Niemcy zostali zabici/ranni/wzięci do niewoli. Popisały się szczególnie - niszczyciel M10 i sekcja bazooki, ale o tym w następnych postach

16.09.2002
11:15
[19]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

....niestety wszędzie na wschód od rzeki Orne wylądowali "paraszutersi" z 6DPD..i tylko odblokowanie Ranville może ocalić, jako tako, stan zagrożenia dla obrońców wspomnianych miejsc

16.09.2002
11:17
smile
[20]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

oczywiście, powinno być..ocalić obrońców wspomnianych pozycji.....idę na kawę:)

16.09.2002
11:20
[21]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Zespół bazooki "zaszalał", bo "skasował" "88" Flak, które mogło narobić niezłej kaszany na plaży...

16.09.2002
11:24
smile
[22]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Pancerny "support" w postaci M10 Wolverine był bardzo skuteczny. Swoją drogą, "Bojowa Odznaka Piechoty" dla jednostki pancernej...

16.09.2002
11:32
[23]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Ponownie spadochroniarze zawitali na "scenę" - kompania jednego z pułków 82nd Airborne do niewielkiego miasteczka. Wyszło na to, że "parasole" mają szczęście do skrzyżowań dróg. Znowu naszatkowali Niemców, którym nie pomogły nawet dwa czołgi. Jeden z nich, mały zdobyczny francuski H-35, został zniszczony z bazooki. Drugi, też francuski, Char B1, został uszkodzony, a załoga tak przestraszona, że już do końca potyczki siedziała w środku i nic nie zdziałała. Żywopłoty, którymi poprzecinany był cały teren, spowodowały, że obie strony poniosły duże straty.

16.09.2002
11:42
smile
[24]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Jeszcze raz "parasole" z 82nd Airborne w akcji - tym razem bronili podejść do miasteczka przed nadchodzącym kontratakiem niemieckim, który mimo wsparcia jednym czołgiem, był b.anemiczny. Znowu doszło do jatki na drodze... Czołg, trafiony z bazooki, wybuchł b.ładnie i równie ładnie się palił...

16.09.2002
11:54
smile
[25]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Jeszcze raz plaża Utah, ale juz inny sektor - tym razem Niemcy pozbierali się troche szybciej. Mieli też celniej strzelający moździerz - trafił M10 w odkrytą z góry wieżę, ale drugi Wolverine pomścił kolegę...

16.09.2002
12:10
smile
[26]

janko [ Konsul ]

Sigi, śpieszę z informacją, jeśli ma ona Tobie w czymkolwiek pomóc (informacje nie strzelają:o)). Otóż tygrysy w ilości 2 szt. pojawiły się w II/130 Panzer-Lehr-Div w Tourmaville i rozniosły dość silne zgrupowanie aliantów (cztery czołgi w tym 2 francowane fajerflaje i 2 szt 17-funtówek AT) bez strat własnych. Teraz są w Cristot w drodze do plaży Gold gdzie jeszcze trzymają się Anglicy, także na trzech sąsiednich mapach a moje siły w tym rejonie są na tle tylko mocne aby ich dalej nie wypuścić (ale w każdej turze z dużymi stratami). Z kolei pantery G (też dwie, z I.12. Panzer Div SS) pojawiły się w Villers-Bocage i bez walki jadą w stronę Juno, gdzie też pilnie potrzebna jest pomoc. Oba "kocie"zgrupowania pojawiły się 9. czerwca, obecnie mam dziesiąty. Powiem szczerze, że pomimo grania z kompem (na którego mówiłem straszne rzeczy ale chyba się rozruszał), gdyby nie te posiłki byłoby krucho. Zadziwia bezsilność PzKw IV z długą 75-tką wobec Firefly a nawet zwykłych shermanów. No, ale teraz jak tylko dojadę z kotami....

17.09.2002
09:01
[27]

janko [ Konsul ]

Sigi---> na obrazku coś ku pokrzepieniu serca.... musisz wytrwać!!!! Warto!!!

17.09.2002
09:12
[28]

janko [ Konsul ]

Po pierwsze - hurra, nauczyłem się zmniejszać obrazki!!! Po drugie - Sigi, patrz co pantery zrobiły z tymi wszystkimi fajerflajami, szermanami itp.... starcie trwało 11 minut, rozwaliłem 7 alianckich czołgów (na zdjęciu widać cztery), ubiłem ok 30 piechociarzy na śmierć drugie tyle do lazaretu, sam straciłem jedną panterę i trzech piechurów

17.09.2002
09:20
smile
[29]

Mackay [ Red Devil ]

Janko - Ty cholero :))) nie rozpylaj mi tu pozytywnych informacji :)))) Sigi ma zwatpic w najwyzszy cel - ostateczne zwyciestwo!! A Ty tu wyjezdzasz z kotami, ehhh :(( Sigi - wlasnie mialem od Hitlera, kazal Ci przekazac (partyzanci znow pocieli druty, ni emogl sie do Ciebie dodzwonic, lepiej to napraw byl wsciekly jak cholera - rzucal kur*ami na prawo i lewo), ze wysyla Tygrysy i Pantery z powrotem na front wschodni - specjalnie go nie przekonywalem zeby zmienil zdanie....Tak wiec moj kamerad, pakuj lepiej zolnierzy na ciezarowki i raz raz z Normandii... :)))

17.09.2002
09:22
[30]

janko [ Konsul ]

Na zakończenie - niech widok PzKw III i dzielnych pz gren na brzegu kanału angielskiego :o) w chwilę po tym jak zamilkły karabiny i działa, spychając ostatecznie desant aliantów do wody w krwawym marszu od Caen - więc niech ten widok będzie z Twoimi żołnierzami jako zapowiedź Ostatecznego Zwycięstwa!!!

17.09.2002
09:44
smile
[31]

Mackay [ Red Devil ]

To zdjecie to fotomontaz!! propaganda hitlerowska!! Zaden czolg niemiecki nie postawi juz swojej gasienicy na mojej plazy!

17.09.2002
09:48
smile
[32]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

Mackay---> strzeż się...druga faza może być bardzo ciekawa...a poza tym dostałem radiogram z potwierdzniem otrzymania posiłków..... jeszcze chwilka...

17.09.2002
10:07
[33]

janko [ Konsul ]

Mack, poczekaj do jutra, jak tylko PanzerLehr dojedzie do Juno i Gold. Tu, na Sword, to była kaszka z mleczkiem skoro kilka III sobie poradziło - choć między tymi cholernymi domami było dość ciasno, ale od czego wspaniała niemiecka piechota. W OKW panuje przekonanie, że inwazja aliantów nie udała się. W dalszym ciągu spodziewane jest główne uderzenie w Pas de Calais, więc stacjonujące tam wojska utrzymywane są w stanie najwyższej gotowości. Przygotowywany jest oficjalny komunikat, zaczynający się od słów: "12.06.44. w tydzień po rozpoczęciu przez siły anglo-amerykańskie największej dotychczas próby utworzenia przyczółka na kontynencie, sytuacja została opanowana a nasze dzielne oddziały systematycznie spychają zdemoralizowane resztki wojsk wroga ku kanałowi Der Manche. Wg ostatnich meldunków już tylko nieliczne jednostki zmotoryzowanej piechoty utrzymują się ......" Strzeż się - stalowy walec nadciąga!!!!!

17.09.2002
10:13
smile
[34]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

Niniejszym, KG Siegfried składa podziękowanie KG Jankosch za podaną informację....morale wzrosło..jesteśmy gotowi:)

17.09.2002
17:47
[35]

Lipton [ 101st Airborne ]

Czesc Odkrylem dzisiaj w swoim zachowaniu niebezpieczne symptomy. Oznaczaja one tylko jedno. Musze dzisiaj chocby na chwile odpalic ktoregos CLose Combata! Mysl ta nie daje mi zyc od samego rana:)) Jeszcze tylko spacer z psem i do dziela!:)

17.09.2002
17:53
smile
[36]

Mackay [ Red Devil ]

No ladnie Lip...a ja dzis probowalem zainstalowac drugi CC5 (GJS + CC5 czysty) na dysku, pogrzebalem troche w rejestrze i uwaga! (Sigi chwyta za karabin!) niestety przez przypadek (Sigi celuje!) szlag trafil mi GJS (Sigi szczeli! ;) KG Siegfried, obiecuje naprawic defekt jak wroce do domu i bedziemy w stanie pyknac dzis to nieszczesne Ranville... Swoja droga czeka mnie jeszcze rozmowa z jednym znajomym, bo on tez chcial kampanie pyknac, tyle ze w czystego Close Combata - zdecydowanie bedzie musial poczekac bo GJS ciagnie zdecydowanie bardziej!

18.09.2002
08:57
[37]

janko [ Konsul ]

Mack --> 1 act of cowardice ;o)

18.09.2002
14:07
smile
[38]

Mackay [ Red Devil ]

Jankosch :))) ------>> nawet najwieksi wojownicy w CC maja czasem chwile slabosci ;)

18.09.2002
14:24
[39]

janko [ Konsul ]

Nic nie piszecie, nie ma co czytać to ja napiszę a potem sobie będę czytał. Wczoraj jeszcze sobie trochę powalczyłem, stoczyłem wspaniałą bitwę o Juno (obrazek ze specjalną dedykacją dla Macka, który coś wspominał o deptaniu normandzkich plaż przez plugawe hitlerowskie gąsienice). Po zwycięstwie na plażach .....

18.09.2002
14:31
[40]

janko [ Konsul ]

.....byłem juz pewien szybkiego zwycięstwa, jeszcze tego wieczora. Jesli spojrzycie na obraze - widać skąd ten optymizm, jedna mapka i to otoczona ze wszystkich stron przez moich wojaków. No to rzuciłem się na ten ostatni kwadracik mapy, pewien że to ostatnia bitwa, potem tylko odbudować umocnienia i postawić cmentarz dla bohaterskich obrońców.

18.09.2002
14:35
[41]

janko [ Konsul ]

A tak przy okazji - zauważyliście, że zdjęcie opisujące decisive german victory przedstawia wyraźnie niemieckich jeńców? Amerykanie to potrafią manipulować, nawet w takiej sytuacji!!!

18.09.2002
15:05
[42]

janko [ Konsul ]

Wracając do meritumu - gdy w Berlinie już ozdabiano cudem ocalałą (wbrew kłamliwym, alianckim doniesieniom z zimy) halę Sportpalast po by nasz AH po raz pierwszy od kilku lat mógł wygłosić płomienne przemówienie i ogłosić zwycięstwo za zachodzie, na plażach pojawiły się kolejne, silne oddziały wroga. Donnerwetter, przecież większość tych czołgów musi się znaleźć w ciągu kilku dni na wschodzie. Biuro Gehlena wyraźnie informuje, że Rosjanie uderzą. Nazwali to Bagration i pewnie czekają na 22. czerwca - te cholerne symbole.....

18.09.2002
17:33
smile
[43]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Janko! Z tą propagandą - po obu stronach (!) - to różnie bywa; po niemieckiej stronie klasą sam dla siebie dr Goebbels, u Aliantów chyba wcale nie było lepiej. Moja kampania w CC5 (bez żadnego moda) przebiega całkiem udanie, choć potyczki amerykańskich spadochroniarzy z niemieckimi grenadierami i spadochroniarzami z 6 FJR są bardzo krwawe i zacięte, ale takie walki się zdarzają jedna na trzy, w pozostałych wypadkach naprzeciw moich wojsk stoją oddziały 709 i 716 DP, złożone z tzw. Osttruppen i wtedy jest jakby "łatwiej"...

19.09.2002
18:49
[44]

Lipton [ 101st Airborne ]

Rozpacząłem dzisiaj kampanię po stronie Allies w CC2:) Poprzednia jak pamiętacie zapewne mi się skasowała, więc teraz mogę trochę poprawić błędy jakie wtedy popełniłem. Na razie zagrałem tylko pierwszą mapkę. Wieczorem zagram następne. Wygrałem dość zdecydowanie, chociaż sama walka trwała godzinę. Tak długo, dlatego że chciałem wygrać bez strat. Nie udało się tak całkowicie, ale na następna mapke wiozę w cieżarówkach minimum 14 osób (minimum, bo liczę na jakieś 3-4 punkty od kompa:)). Teraz czeka mnie batalia na mapce poprzedzającej most w Son. Jest to moja ulubiona bitwa. Ostatnio udało mi się wygrać tracąc zaledwie jednego człowieka, z mojej winy zreszta, bo ruszyłem go szturmem na MG:) No i nie udało mu się, chociaż koledzy sobie poradzili:) Zobaczymy jak bedzie teraz. Napisze jak mi poszło.

19.09.2002
21:42
[45]

janko [ Konsul ]

Heja, popatrzcie co się dzieje w ostatniej fazie inwazji - Niemiaszkom przychodzą takie posiłki, że można wystawić taki zestawik jak na obrazku. Postanowiłem więc wystawić do boju tych marnych kilkanaście panterek, całkiem bez piechoty (poza jednymi cugfirerami ale to tylko dlatego, że skończyły mi się czołgi) - mając nadzieję, że sobie poradzą.......

19.09.2002
21:44
[46]

janko [ Konsul ]

........ustawienie na pozycjach wyjściowych także można nazwać mocno kontrowersyjnym - ale jak zabawa to zabawa. Następnie, przeczuwając co nastąpi, nacisnąłem begin i szybko ustawiłem się na pozycjach wyjściowych Anglików, aby robić zdjecia.......

19.09.2002
21:45
[47]

janko [ Konsul ]

........rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania - zdjęcia wyszły znakomite. Szkoda, że nie mogę ich sprzedać za ciężkie pieniadze do Timesa, znowu mi je zabiorą i opublikują w Volkischer Beobachter, z jakimś kretyńskim komentarzem......

19.09.2002
21:47
[48]

janko [ Konsul ]

....... a tu juz widać, że alianci wzieli w tyłeczki (trudno by było inaczej). No to tyle żartów - kończę zabawy i przechodzę do mozlnego zmieniania historii.

20.09.2002
07:12
smile
[49]

Inseminator [ Centurion ]

Witam z rana! Janko bardzo mi sie podoba twoje "mocno kontrowersyjne" ustaweinie Panter !! :) Tylko frontalny atak - wyniesiony przeciez z frontu wschodniego - moze zatrzymac barbarzynskie hordy zachodu !! Bierzcie przyklad z Janka - taka postawa doprowadzi nas do ostatecznego zwyciestwa !! :) ps. Skad tyle Panter u Ciebie ? Ja do konca kampanii nie bylem w stanie wystawic takiej ilosci sprzetu, pomimo stosunkowo niskich strat wlasnych.

20.09.2002
08:48
smile
[50]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Ins! Tak pół żartem, pół serio - 130 Pz Div., zwana także "Panzerlehr", była chyba w D-Day jedyną mają pełne stany osobowe i pełny sprzęt dywizją pancerną Niemców na westfroncie; nie ma się więc co dziwić, że u Janka taki... "zwierzyniec". W takiej sytuacji mógł sobie pozwolić na ustawienie wszystkiego w jednej linii i rozkaz "Ambush", albo "Defend"... Żaden Sherman, nawet "Ognista Mucha", nic by mu nie zrobił, a co najwyżej mógł z daleka popukać w pancerz czołowy i liczyć na farta...

20.09.2002
09:02
smile
[51]

Inseminator [ Centurion ]

Ghost2---> tak.. pol zartem, pol serio - tylko brytolom do smiechu nie bylo :))) A jak chodzi o tego Firefly'a to skubaniec potrafil mi "ubic" w starciu "head to head" Tygrysa !! Naprawde godny przeciwnik.

20.09.2002
09:23
smile
[52]

janko [ Konsul ]

W historii zachodnich demokracji pojawi się kolejna klęska - po Dieppe, Normandia. Nie ma drugiego frontu, Stalin będzie wściekły...... Ins --> właśnie jest tak jak pisze Ghost - po prostu w kolejnych dniach, zawsze w Villers Bocage pojawiały się fajne jednostki; najpierw była całkiem zwykła, dużo piechoty i PzKw IV ale z dwoma tygrysami. Ten oddział pomógł mi szybko zlikwidować silne zgrupowanie aliantów w centrum mapy; następnego dnia dostałem pierwszy rzut PanzerLehr, z pięcioma panterami. No i prawie na koniec, jak alianci zostali już tylko na plażach, w VB pokazał się zaprezentowany przeze mnie oddział 14. panter, którego co koń wyskoczy przeflancowałem na wybrzeże i zniszczyłem wroga. Jeszcze wczoraj zacząłem to samo co skończyłem ale aliantami. Bez trudu opanowałem plaże i .... poszedłem spać.

20.09.2002
09:40
[53]

Caban [ Pretorianin ]

Czy ktos wie moze czy jest jakis program w stylu battle.net tylko ze do CC3, albo czy wie jak inaczej zagrac na netie? Chetnie bym sobie pogral multiplayer, bo single to nie to samo.

20.09.2002
09:50
smile
[54]

Mackay [ Red Devil ]

Jest Microshitowa GameZone i program o nazwie GameSpy, pierwszy oblsuguje wszystkie wersje CC, co do drugiego wiem tylko ze na pewno jest CC5...

20.09.2002
09:53
[55]

Caban [ Pretorianin ]

Thx

20.09.2002
09:58
smile
[56]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Ins! Ja się z Tobą zgadzam, chociaż warto pamiętać, że niemieckie czołgi były niemiełosiernie "skubane" przez lotnictwo taktyczne aliantów. Generał Bayerlein narzekał potem, że jego oddziały w drodze do rejonu inwazji Aliantów poniosły duże straty od ataków z powietrza. Co się tyczy walorów "Ognistej Muchy", to na bliski dystans, tzn. mniejszy jak 1000 m, na pewno miała szanse z Tygrysem, na większą odległość było juz chyba gorzej. Nieco news z Utah Beach i z okolic. "Screaming Eagles", ale akurat nie 506 pspad., walczyli o Chef-duPont. Okolica dosyć niewdzięczna, bo dużo żywopłotów i terenów podmokłych. A do tego przeciwnik dosyć trudny - 6 FJR, czyli ekipa najwyższej klasy, jak u Niemców. "Schwerpunkt" całej walki znajdował się w centrum miasteczka. Niemcy, którzy chcieli je zająć i wypchnąć Amerykanów poza zabudowania, położyli mnóstwo ludzi, kiedy usiłowali zdobyć ten u zbiegu dróg.

20.09.2002
10:08
[57]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

82 DSpad. "AA", bynajmniej nie Anonimowym Alkoholikom, nie poszło już tak łatwo, chociaż nie walczyli z niemieckimi spadochroniarzami. Amerykańscy spadochroniarze "nacieli" się zasadzkę niemieckich grenadierów, ulokowaną w sadzie i musieli odskoczyć, zostawiając kilku zabitych wśród owocowych krzaczków i drzewek.

20.09.2002
10:13
[58]

Kłosiu [ Senator ]

W CM Firefly nie daje wiekszych szans Tygrysowi dlatego ze ma szybsza wieze (czyli szybciej celuje), poza tym wiekszosc pojedynkow czolgow jest na dystans ponizej 1000m. Tygrys to duzy czolg i dosc latwo w niego trafic. Za to Tygrys jest odporny na wiekszosc alianckich dzial, a Firefly jest niszczone przez kazde niemieckie dzialo o kalibrze powyzej 50mm. Btw, firefly to raczej swietlik... dosc niewinna nazwa jak na najbardziej skuteczny typ Shermana ;-)

20.09.2002
10:30
smile
[59]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Inny pułk z 82 DSpad., która odpierała kontrataki Niemców, znowu urządził "drogowe" jatki Niemcom. Tym razem żaden StugIII nie bruździł z daleka i Amerykanie mogli przeprowadzić "zaawansowany" trening strzelecki...

20.09.2002
10:45
smile
[60]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Żeby nie było tylko samych "parasolach"... Na plaży Utah Niemcy usiłowali kontratakować, ale MarderIII, który ich miał wspierać, został trafiony przez M10, które stało w zasadzce. Krótko potem "reszta" ogniowego wsparcia Niemców została rozbita celnym (choć pewnie przypadkowym) pociskiem z moździerza. Kłosiu! Przypuszczam, że Niemcy zdawali sobie z rozmiarów i ciężaru Tygrysa, stąd pewnie jego gruby pancerz. Dlatego radził on sobie "łatwiej" na dalsze odległości. Z bliska, tzn. mniej jak z 300 m, to chyba nawet T-34/76 mógłby mu zrobić qq...

20.09.2002
10:54
[61]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Jeszcze raz Utah Beach. Mimo skopcenia Mardera i rozwalenia armaty przez Amerykanów, Niemcy pchali się w stronę VP. Drużyna grenadierów została wycięta prawie do nogi na tym polu pomiędzy Farmhouse i La Madeleine.

20.09.2002
10:58
[62]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

... co nie przeszkodziło Niemcom bronić się w zabudowaniach tego "Farmhouse" aż do ostatniego żołnierza i przy tym potężnie poharatać atakującą piechotę amerykańską, a także spalić M5 Stuarta, który podjechał za blisko zabudowań.

20.09.2002
11:01
[63]

Kłosiu [ Senator ]

Ghost --> i tak, i nie. Tygrys byl wprowadzony do linii w 42 roku. Wtedy, i jeszcze dlugo potem jego pancerz zapewnial mu niewrazliwosc na pociski znakomitej wiekszosci dzial stosowanych przez aliantow. W zalozeniu mial byc "czolgiem przelamania", formacja Tygrysow miala isc na szpicy klina pancernego i niszczyc wrogie srodki ppanc. Jak z tego widac, byl raczej przeznaczony do walki z bliska. Ale w 44 roku alianci mieli juz dziala zdolne "ugryzc" Tygrysa od czola, 17 funtowka, amerykanskie 76mm, czy rosyjskie 85mm, 122mm, 152mm. Poza tym Niemcy przeszli do defensywy, co spowodowalo raczej przekwalifikowanie Tygrysa z czolgu przelamania do roli niszczyciela czolgow. Zreszta Tygrys w ataku zawsze radzil sobie lepiej niz np Pantera, ktora miala bardzo slaby boczny pancerz i o ile w obronie byla rewelacyjna, o tyle w ataku, gdzie zawsze jest mozliwosc dostania strzalu z boku, czesto byla niszczona.

20.09.2002
11:04
smile
[64]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Nieco statystki po walce - "fire support" poczynał sobie całkiem nieźle. Jak widać, najbardziej "używali" sobie strzelec armaty, ładowniczy obsługujący karabin maszynowy na wieży i (co ciekawe) kierowca, który rozjechał (dosłownie!) kilku żołnierzy przeciwnika. HQ swoje widziało...

20.09.2002
11:10
smile
[65]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Kłosiu! Nadal się z Tobą zgadzam, co więcej dodam, że Niemcy na okoliczność użytkowania Panter i Tygrysów stworzyli specjalny szyk pod nazwą "Panzerglocke" (Pancerny Dzwon), w którym wozy były ustawione własnie w formacji klina, przy czym czoło stanowiły poruszające się szybciej Pantery, a na skrzydłach podążały za nimi Tygrysy. Na ostfroncie przez jakiś czas takie rozwiązanie dawało dobre efekty. Drugi M10 już nie miał tyle szczęścia, bo pomocnik "kanoniera" dał się zabić (pewnie odłamkiem...?), ale swoje ustrzelili. HQ było bardzo szczodre, jeśli chodziło o Purpurowe Serca...

20.09.2002
11:19
smile
[66]

Kłosiu [ Senator ]

Wlasnie zauwazylem ze moje CM bardzo sie zgadza kolorystycznie z CC5 :-) Pewnie nieswiadomie sie zasugerowalem przy doborze modow. Ot, podswiadomosc ;-)

20.09.2002
16:25
smile
[67]

loch [ Pretorianin ]

Witam wszystkich entuzjastów CC Czy ktos mogl by mi wyslac na maila plik cc5.exe ? ‹wiadomo z której części CC :) › bo moj ma bląd crc. Chodzi o wersje zwyklą nie spatchowaną i nie zmodowaną. z góry dziekuję

20.09.2002
19:59
[68]

Lipton [ 101st Airborne ]

Przed chwila udało mi sie zdobyć miasteczko Son kosztem 5 ludzi. Czy reszta mi wystarczy? Okaże sie później bo zamierzam dzisiaj jeszcze pograć nieco w CC2:))

21.09.2002
15:37
[69]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Walka o miasteczko Amfreville była dosyć zacięta - w jej efekcie w niemieckich rękach został już tylko kościół w środku miasteczka.

21.09.2002
15:43
smile
[70]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Popisał się tym razem oddział z pierwszego plutonu, który "naszatkował" 10 Niemców, za co HQ rzuciło nawet Silver Star dla sierżanta Lumbly'ego...

21.09.2002
15:45
smile
[71]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Sekcja bazooki z tego samego plutonu nie chciała być gorsza. Ustrzeliła oba czołgi, które miały wspierać Nimeców.

21.09.2002
16:02
smile
[72]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W St.Mere Eglise było krwawo od pierwszych chwil inwazji alianckiej - batalion z 82 DSpad wylądował prawie na głowach równie dużego oddziału niemieckiego i poniósł duże straty. Później miasteczko zostało zajęte przez Amerykanów, a Niemcy próbowali je wielokrotnie odebrać, ale bezskutecznie. Za każdym razem zostawiali dużo ludzi na placu boju. Teraz "areną" krwawej potyczki były ogród i zabudowania przy drodze z Amfreville. Koło VP przy ulokowany był niemiecki Mg42, który był bardzo "uciążliwy"...

21.09.2002
16:03
smile
[73]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

St.Mere Eglise pozostało w rękach alianckich...

21.09.2002
16:08
smile
[74]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość Niemcom - wspomniany Mg42, dopóki obsługa nie została zabita, walczył bardzo dzielnie.

21.09.2002
16:14
[75]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Do St.Mere Eglise, które miało duże znaczenie strategiczne, Niemcy próbowali się wedrzeć z różnych stron. Także przez rejon lądowania oddziałów szybowcowych z 82 DSpad. Screen przedstawia końcówkę potyczki z niemieckimi spadochorniarzami, kiedy Amerykanie polowali już tylko na dobrze zamaskowaną obsługę moździerza, którą w końcu utłukli.

21.09.2002
16:20
[76]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Mimo porażki pod i w St.Mere Eglise Niemcy nie ustawali w próbach zdobycia Amfreville, chociaż trzymali się już tylko w kościele, w środku miasteczka. Niewiele im z tego wyszło, bo piechota została wybita prawie do nogi, a wspierający ją czołg (zdobyczny francuski H-35), ugrzązł w sadzie, gdzie został potem zniszczony.

21.09.2002
16:59
smile
[77]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Niemcom należy się jednak szacunek za ich próby odbicia St.Mere Eglise, bo próbowali po raz kolejny. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo do walki poszli fallschirmjagers z 6 FJR, a więc chyba z najlepszego oddziału niemieckiego w rejonie inwazji. Właściwie nie wiadomo, czy to był atak, czy tylko rozpoznanie walką, bo atakował niewielki oddział, a przeciw sobie miał pełną kompanię spadochroniarzy amerykańskich, czyli dwa plutony strzelców i oddział wsparcia. Z napastników nie został chyba ani jeden żywy, ale to bez znaczenia, bo Amerykanie znowu utrzymali...

22.09.2002
21:34
smile
[78]

Mackay [ Red Devil ]

Wyslal ktos lochowi ten plik ktory chcial?

23.09.2002
18:27
smile
[79]

Mackay [ Red Devil ]

Cholera, glupio zesmy zrobili - po kompletnie zapomnielismy by pstryknac pare screenow z gry w CC2 i CC5 w Niesiolowicach...echhh Opisze w skrocie walki - najpierw pogrywalismy oddzielne bitwy w CC2, w sumie dosc krotko, CC3 nie chcialo pojsc przez neta, wiec ruszylismy na CC5. Tam najpierw pojednycze bitwy, potem scenariusze (ktore sie urywaly) potem znow bitwy a na koncu kampania - Cherbourg! W ostatni dzien trwaly jeszcze walki o zajecie portu, plonelo wiele (glownie moich czolgow :) Reasumujac "Benek" dostal wiele razy, "kaleujtnant" troche mniej i wygrali wlasciwie Axis...

24.09.2002
17:17
smile
[80]

Mackay [ Red Devil ]

Aktywnosc ludzi wola o pomste do nieba... Czy naprawde nikt nie moze napisac tu czegos ciekawego, rozpoczac jakies dyskusji, kurna siedze na tym kursie i nic sie na tym forum nie dzieje, nawet na Close Combat i okolice cisza grobowa - wstyd Czy trzeba koniecznie zagrac jakas bitwe zeby cos tu napisac? Ehhhh....

25.09.2002
07:37
smile
[81]

Inseminator [ Centurion ]

Mackay-----> Spokojnie nie denerwuj sie :-) Napisac zawsze cos mozna ale trzeba uczciwie przyznac ze nasz watek "troszke zdechl" . Jak chodzi o CC to ja sie "wypaliem" - ile mozna grac z glupim kompem ?? Do kolejnej kampanii na froncie wschodnim zmusic sie nie moge i nic na to nie poradze. Ech.... TPSA :-( Natomiast jak chodzi o inne tematy to wczoraj dorwalem BF 1942. Niestety za wiele obiecywalem sobie po tym tytule :( Poza swietnym intrem i dobra muzyka gra nie oferuje nic nowego i lepszego od konkurencji. ALe i tak jest lepiej jak w demie :)

25.09.2002
11:21
smile
[82]

Mackay [ Red Devil ]

Swieta racja Inseminator, niestety CC sie ludziom poki co przejadl, mi rowniez, ale nie mozna pozwolic by watek upadl...

25.09.2002
15:45
smile
[83]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Mackay! Chyba Ci to "frontowe" jedzenie nie służy... Ja dopiero po przejściu wszystkich kampanii w tych CC, czyli 2,3,4 i 5 razem z modami, będę mógł powiedzieć, że mi się CC przejadło (chocć wcale nie jestem tego pewien!). Na razie 502 pspad utrzymał Chef-du-Pont - Niemcy atakowali dosyć anemicznie, a ich jedyne wsparcie w postaci PzII ugrzęzło w żywopłotach i tam zakończyło swoją służbę, trafione dwoma pociskami z bazooki. Walka nie była szczególnie emocjonująca, ponieważ atakowała kompania z piechoty 709 lub 716 dywizji. Te dywizje o numeracji 7XX nie były chyba najwyższej wartości bojowej. "Działania wojskowe" mają u mnie teraz b.wolne tempo, bo praca i koniec studiów pochłaniają mi prawie cały czas. Stąd mało debriefów i screenów.

25.09.2002
15:54
smile
[84]

janko [ Konsul ]

No nie, CC się nie nudzi, ja sobie gram wieczorami jedną, dwie bitwy ale pisać to żywcem nie ma kiedy. W robocie to mnie tak przycisnęło.... Wyrażę tylko jedną opinię i zmiatam - kampania GJS aliantami jest o niebo ciekawsza niż Niemcami - spychanie Union Jacka do morza nawet mnie nudziło. Teraz - o, nie ma nudy! Zajęcie plaż to była betka, ale jeszcze przed Caen pojawiły się oddziały pancerne, dobrze wyszkoleni grenadierzy i PzKw III i IV, i jest już niefajnie, szczególnie spadochroniarzom, którzy powoli nie mają czym się bronić. I jeszcze ciekawostka - był taki początek bitwy w głębi mapy plażowej, że Niemcy startowali z małego lasku, no i byli tam wszyscy - to ich obłożyłem na dzień dobry artylerią okrętową - luuuu w ten lasek. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - stracili połowę sił (vide pasek). Aż musiałem to sfotografować....

26.09.2002
17:32
smile
[85]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W rejonie plaży "desantowej" Utah walki rozgrywały się głównie przy bagnach Mederet, w strefie lądowania szybowców 327 psz/101 DSpad, na peryferiach Amfreville. Po raz pierwszy spadochroniarze doczekali się wsparcia artyleryjskiego z lądu i z morza, a także z powietrza. Pod Mederet amerykańskie moździerze rozwaliły dwie drużyny grenadierów, które usiłowały atakować ważne skrzyżowanie dróg. Niedługo potem P-51D "przemłócił" stanowisko niemieckich moździerzy. W strefie lądowania szybowców miał miejsce kontratak oddziałów niemieckiej 709 DP. Słaby on był, ponieważ dywizja ta złożona była głównie z tzw. osttruppen. Pod Amfreville "pchała" się do przodu niemiecka 91 DP. Kompania z I/501/82 DSpad odparła ten atak, niszcząc przy okazji czołg lekki Pz II. Btw. Czytałem w "Najdłuższym dniu" C. Ryana, że 91 DP była specjalnie szykowana do zwalczania desantu spadochronowego. Jej dowódca, gen. Falley, zginął w zasadzce, kiedy jechał na grę sztabową do Rennes. Pewnie dlatego działania tej dywizji nie przyniosły spodziewanego przez Niemców skutku.

27.09.2002
09:27
smile
[86]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W walkach nad Mederet odznaczyła się drużyna spadochroniarzy z 82 DSpad. Jak na takie dosyć gwałtowne walki "w żywopłotach", "parasole" wyszli z tego w zasadzie bez strat, jeśli nie liczyć dwóch rannych.

27.09.2002
09:29
smile
[87]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Moździerze, wbrew ogólnemu przekonaniu, też mogą być skuteczne...

27.09.2002
09:43
smile
[88]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

82 DSpad. biła się także o Amfreville, które kilka razy przechodziło z rąk do rąk. Niemcy stawiali szczególnie silny opór w rejonie hotelu, kościoła i pałacyku, skąd po walkach o poszczególne budynki zostali wyparci. Okazało się przy tym, że jankesi całkiem nieźle opanowali walkę w takim zakrzaczonym terenie - efekt widać na skwerku koło hotelu, i na drodze obok kościoła.

27.09.2002
09:44
[89]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wyróżnił się w tych walkach 2 pluton...

27.09.2002
09:49
smile
[90]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Atak Niemców z 6 Fallschirmjaeger Regiment, skierowany na rejon lądowania szybowców ze 101 DSpad. zakończył się krwawymi "dożynkami", które miały miejsce na drodze.

27.09.2002
09:54
smile
[91]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Rejon Vierville pozostał w alianckich rękach, a Niemcy wycofali się z dużymi stratami.

27.09.2002
10:06
smile
[92]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Niemcy za wszelką cenę starali się przebić do morza przez rejony lądowania wojsk spadochronowych. Atakowali także 101 DSpad. w Chef-du-Pont. Mieli wsparcie dwóch czołgów, ale PzIII J i towarzyszący mu PzII niewiele zdziałały. Pierwszy został spalony, kiedy przejeżdżał przez żywopłot, żeby zaatakować budynek Cafe du Ville - jego wrak widać na screenie tuż przy budynku. Drugi utknął na podmokłym terenie i nie odegrał większej roli. Grenadierzy, którzy atakowali wzdłuż drogi, dostali się w krzyżowy ogień karabinów maszynowych i strzelców z dwóch drużyn, i musieli zalec przed tym Cafe du Ville. W pewnej chwili była taka ściana ognia Amerykanów, że nie wiem, czy któryś z Niemców wrócił cało. Pilnujący drugiego skrzydła obrony oddział spadochroniarzy rozwalił niemiecką armatę, zanim zdążyła w ogóle wystrzelić.

27.09.2002
10:19
smile
[93]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Główną rolę w odparciu Niemców odegraa drużyna z 2 plutonu, która obsadzała budynek obok tego "Cafe..." i natłukła najwięcej atakujących.

27.09.2002
10:22
smile
[94]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Chef-du-Pont zostało w rękach alianckich, a zestawienie strat obu stron mówi samo za siebie, że obrona była bardzo skuteczna.

27.09.2002
13:58
[95]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Co jest do k%@$#*&y nędzy? Cisza na froncie, jak przed wielkim natarciem... A może wszyscy robią jakiś "ambush"...?

28.09.2002
14:13
smile
[96]

Mackay [ Red Devil ]

Ghost --->> "nie denerwuj sie" :D Tez cos probowalem zaradzic... Rok 1943, gdzies na Luku Kurskim... "...ranek zaczelismy jak zawsze od butelki czegos mocnego, Sasza nasz kwatermistrz zaczal mieszac alkohol z borygo by starczylo na dluzej, butelka rano stawia szybko na nogi, tyle ze zmierzch przychodzi wczesniej, napisalem listy do papy, uwzglednilem w nich dobroc towarzysza Stalina - jest wiec szans ze dojda...okolo 11 przybyly dwa czolgi, zasluzone KV-1, swiezo po remoncie, z kompletnie zielonymi zalogami, tak wiec nasze dwa dzialony przciwpancernych dzial 45mm, pluton niszczycieli czolgow oraz 3 druzyny CKM'ow wsparly dwa czolgi...od razu wydalo sie to nam podjerzane" "...o 13 nadeszla oczekiwana przez nas wiadomosc - niemieckie czolgi przedarly sie przez wysuniete pozycje i zmierzaja w nasza strone...Kapitan Konikow natychmiast wszczal alarm, kazal podczepic dziala 45 mm pod czolgi i przewiezc je do wysnietego lasu - tam z kolei je okopac. Na przodzie umiescil niszczycieli czolgow z "koktajlami Molotowa" Skutecznosc tej broni byla bardzo ograniczona, z uwagi na niska zawartosc alkoholu wczesniej wyfiltrowanego...Za piechociarzami okopalismy dziala 45mm z lufami skierowanymi w nasze linie, wydalo sie to nam wszystkim dosc dziwne, ale kapitan wszyscy zgodnie stwierdzilismy ze skoro kpt Konikow skonczyl podstawowke to musi wiedziec co robi" "17 z minutami - z oddali slychac juz nadciagajace czolgi wroga - cala kompania - zadnej piechoty, wyczulismy w tym nasza szanse. Wrog przejechal przez nasze linie nie dostrzegajac dobrze zamaskowanych dzial i czolgow, butelki raz za razem rzucane przez piechote p/czolgowa nie czynily zadnych szkod, zaczely sie masowe ucieczki, ten skurwysyn komisarz Wasilow strzelal wszystkim dezerterom w plecy..." "...18:13 - wiele dzial zniszczonych sytuacja bliska tragicznej, udalo sie zniszczyc dwa czolgi wroga, jednak parszywe 13 wciaz nas ostrzeliwuje, zostalo nam 7 dzialek p/pancerncyh i dwa czolgi..." "...18:17 - wspaniala akcja krzyzowa naszych artylerzystow! dziala wsparte naglym wypadem czolgow, dalsze 7 czolgow niemieckich plonie, straty wysokie - zostaly 4 dziala i 1 czolg ze zniszczona armata..." "...18:30 - dalsze 4 czolgi zniszczone ogniem dzial i rusznic p/pancernych, sytuacja sie stabilizuje, ostatnie dwa czolgi wroga przedzieraja sie na nasze pozycje, tam jednak czekaja na nie ostatnie dwa dziala i rusznice PTRD...gdy wydaje sie ze i one padna lupem naszych artylerzystow, czolgi wycofuja sie - najwidoczniej z rozkazu dowodztwa, nie mielismy juz sil by ich przegonic, zalogi rozbitych czolgow okopaly sie wraz z pozostalymi czolgami w okolicznym lasku i czekaly na posilki..." "...tak wlasnie mijaly nam dni na stepach luku kurskiego - gdyby chociaz ktos pokazal nam mape gdzie walczymy..." krajobraz po bitwie ======>>>>

28.09.2002
14:42
smile
[97]

Kłosiu [ Senator ]

Spoko AAR, Mack. Z niecierpliwoscia czekam na podobny z perspektywy Ruskow spod Jelni ;-) Pewnie bedzie sie tam roilo od kur... i job twoju...;D

28.09.2002
15:15
smile
[98]

Mackay [ Red Devil ]

Bohaterska zaloga czolgu KV-1s zniszczyla 3 faszystowskie czolgi zanim 4 uszkodzil im dzialo, kierowca/mechanik blyskawicznie zajal sie naprawa...

28.09.2002
15:17
smile
[99]

Mackay [ Red Devil ]

"Ogniska juz dogasa czas..."

28.09.2002
15:18
smile
[100]

Mackay [ Red Devil ]

Statystyka - 1 dzialo za 1 czolg - radziecki przemysl zbrojeniowy da rade!!

28.09.2002
15:22
smile
[101]

Mackay [ Red Devil ]

Klosiu ---->> ide stuknac ruska armie pod Jelnia, ot tak po prostu :))

28.09.2002
16:01
[102]

Lipton [ 101st Airborne ]

Następna część.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.