Kumavan [ Bad to the bone ]
Jakie jedzenie do pracy?
Nie brakuje na forum osób pracujących w biurach, więc kieruję do nich pytanie - jakie jedzonko można przygotować w domu i zabrać do pracy? Jedzonko ma pełnić rolę obiadu. Equipment dostępny w pracy to mikrofalówka (w nowym biurze ma być kuchnia elektryczna, ale to dopiero w przyszłości) :)
Moje dotychczasowe pomysły to:
1. Lasania,
2. Kotlety różnego rodzaju + ryż + surówka,
3. Naleśniki ze szpinakiem,
4. Mieszanka: mięso pieczone (kupowane) + sałata + pomidor + ogórek + oliwa z oliwek + przyprawy, wszystko pokrojone,
5. Zupy.
I tu pomysły się kończą (nie lubię spaghetti). Dość oczywistym jest fakt, że przyrządzenie czegoś do pracy powinno zająć minimum czasu i środków (sprzętu). Każdy sobie jakoś radzi żeby nie paść z głodu, więc liczę na pomoc. Walka z kredytami hipotecznymi dla klientów jest wyczerpująca :)
Agent_007 [ Twoja Stara! ]
A nie prościej kupić Knorra w pięć minut? Bierzesz sobie takie puree albo spaghetti, zalewasz wrzątkiem, czekasz chwile i śniadanio-obiadek gotowy :P
kiowas [ Legend ]
Ja sobie radzę chodząc na stołówkę :)
Kumavan ---> robienie dla siebie samego takiej lasagnii wcale taniej nie wychodzi niż jej zakupienie - nie mówiąc już o marnowaniu czasu na jej przygotowanie.
To samo z zupą - po co robic skoro można kupić talerz za 2,50? :)
twostupiddogs [ Senator ]
U mnie w robocie niektórzy praktykują jeszcze rożne makarony z sosami.
MadaKosnik [ Kocham Polki ]
Przeczytałem, "Jak jedziecie do pracy" :P
A tak OT to najlepsze jakieś zapiekanki, tudzież inne mrożonki :) Chociaż ze smakiem nie najlepiej, to szybko można to zrobić :) Albo jakieś takie rzeczy Fast Foodowe typu Hamburger, tyle że zrobione własnoręcznie (jakieś Kotlety z tescu i bułki :P), wcześniej przygotowane w domu. Aha jeszcze coś, z doświadczeń wiem, że kotlet z mikrofali nie ma zbyt dobrego smaku ;)
bereszka [ Konsul ]
ja ostatnio miałam gołąbki :-)
Kumavan [ Bad to the bone ]
Pomysł z Knorrem znośny, ale chyba nie w długiej perspektywie. Nie ufam zbytnio żarciu z torebek, a poza tym, jak zjem coś konkretnego, to od razu lepiej mi się pracuje :)
Na stołówkę niestety nie mam czasu.
Jadę do biura, tam będę kontynuował poszukiwanie potraw :)
bereszka ---> Gołąbki super sprawa, bardzo lubię, ale bez pomocy mamy ani "róż", jak to ktoś ostatnio napisał :)
kiowas [ Legend ]
Jak to nie masz czasu? Pójscie do kuchni i odgrzanie potrawy zajmuje mniej więcej tyle samo co dotarcie na stołówkę.
Robisz z igły widły :)
Shirue [ Konsul ]
Ja nie jem w pracy bo nie mam na to czasu absolutnie a zreszta najadam sie zanim do niej wyjde ale butelke wody to musze miec bo inaczej bym umarl no i paczke fajek oczywiscie :)
yasiu [ Senator ]
zrób sobie wielki gar fasolki po bretońsku i pozamrażaj porcje jednorazowe =] wszelakie gulasze i podobne wynalazki tez wchodza w gre... placki ziemniaczane...
Jeckyl [ Prawie jak abstynent ]
Najprościej:
Chleb lub bułki, musztarda lub keczup i kiełbaska podgrzana w mikrofali ;)
camelx [ Pretorianin ]
osobiście w biurze jem suchy prowiant, jakieś bułki itp, a czasami idę piętro niżej i kupuję obiad w barze ;)
tomazzi [ Episode: 3 ]
bigos
Eselerin [ Pretorianin ]
Ja w poprzedniej pracy mialam kantyne:)
Natomiast teraz radzimy sobie bo mamy toster;)
Jednak na dluzsza mete nie mozna jesc ciagle to samo...
Mozna kupic rozne rodzaje mies i odgrzewac albo po prostu przygotowac obiad w domku i potem tylko wrzucic do podgrzania, bo zakladam ze lodowke macie...
Snopek89 [ Konsul ]
aaaaa, tylko nie kupujcie tych okropnych zupek chińskich, szybkich dań, gorących kubków itp....
w tym od cholery glutaminianu sodu...
yasiu ---> fasole? a później wszyscy z biura będą uciekać :P:P
Łysack [ Przyjaciel ]
makaron z sosem na różne sposoby - czy to z serem, czy jako spaghetti + szklanka czerwonego barszczyku:) może być nawet z jakimiś uszkami jak masz ochotę:) - dwudaniowy obiad jak się patrzy:)
MasterDD [ :-D ]
Widocznie ja z wioski ;)
Kanapki :-)
Ronnie Soak [ Lollygagger ]
ja np. dzis mam kurczka z pieczarkami, a do tego ryz. a inne dania to bigos, fasolka po bretonsku (dla mnie bezpieczne), LECZO (to jest b. dobry pomysl moim zdaniem), nalesniki (na slodko lub slono), salatki (makaron w ksztalcie ryzu, szynka, ser ogorek i majonez - wypas!) no i standardowo kanapki wszelkiego rodzaju oraz makaron pod wszelkimi postaciami, z przeroznymi sosami i masa sera.
kiowas [ Legend ]
Ronnie --> i chce ci się w domu poswięcać czas na gotowanie tego wszystkiego??
Eselerin [ Pretorianin ]
ja tam lubie gotowac prawie tak samo jak jesc;)
Natomiast akurat jeśli o to chodzi to uważam ze warto choć od czasu do czasu przygotować sobie porządny obiad do pracy...
Ronnie Soak [ Lollygagger ]
kiowas - mam zone, ktora lubi jesc, a teraz na dodatek jest w 7. miesiacu ciazy, tak wiec jedzenie w czasie lunchu to podstawa :D
poza tym to nie jest znowu tak czasochlonne, poniewaz jemy sporo na lunch a wieczorem to juz tylko mala kolacja.
Meganelle [ Konsul ]
kiowas ---> Nie każdy ma stołówkę w tym samym budynku. Dla mnie wyjście na zewnątrz na jedzenie to min. 45 minut, ale z reguły godzina. W biurze odgrzanie przyniesionego jedzenia to z dojściem ~5 minut i jedzenie 15, oszczędność czasu całkiem spora.
Za jedzeniem domowym przemawia kilka argumentów - bardzo często niższe koszty, lepszy smak i pewność, że świeże. W moim poprzednim biurze była stołówka, ale wiele osób z niej rezygnowało po tym, jak się się raz czy drugi struli, albo po prostu nacięli na coś niejadalnego.
kiowas [ Legend ]
Meganelle ---> a kto powiedział, ze mam stołówkę w tym samym budynku? :0
Nawet z przejściem się kawałek wyrabiam się w pół godziny - czyli przepisowym czasie na lunch.
Na jakość, cenę nie narzekam bo za stosunkowo malą kwotę mam jedzonko jak z domu - szczerze mówiąc tak dobrych zup to ja sam na pewno sobie nie przygotuję :)
Mnie się zwyczajnnie nie chce w domu robic żarcia bo to strata czasu, który mogę poświęcic na wiele ciekawszych czynności :)
Ronnie --> nie dość, ze nosi ci dziecko, to jeszcze gotuje?! :))
Ronnie Soak [ Lollygagger ]
kiowas - gotujemy na spolke, ale ona zmywa :) - dlatego, ze je wiecej (nawet jak nie jest w ciazy!)
Bechemoth [ Konsul ]
Nie lepiej,kupic se jedzenie w sklepie?
Kumavan [ Bad to the bone ]
Dzięki za sporo dobrych pomysłów (fasolka, gulasz, bigos, leczo itp.) :) Teraz tylko będę musiał nauczyć się to pichcić. Lodówkę mamy, więc nie będzie problemu. Największe dzięki za przypomnienie o plackach ziemniaczanych :) Robiłem je w domu od młodości. Pyszne są z pieczarkami. Jutro w pracy placki ziemniaczane :)
Myślałem nad jakąś potrawą z jajek (gotowane, smażone, sadzone). Może to też wypróbuję. Do niedawna jadłem w Bibliotece Narodowej, tam są rewelacyjne obiady (naprawdę warto). Niedawno jadłem tam ciekawą potrawę - kopytka (mogą być też placki ziemniaczane) z sosem grzybowym i kawałkami mięsa z kurczaka. Pycha. Niestety nie do przygotowania przeze mnie póki co.
A tymczasem powrót do kredytów. Dzięki.
yasiu [ Senator ]
jajka maja ta sama wlasciwosc co fasolka =]
jesli masz potem problem z gazowaniem pomieszczen, koniecznie duzo kminku uzywaj :)
bereszka [ Konsul ]
pierogi :-)
cholera glodna zaczynam sie robic :-)