GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Zjawisko ściągania w szkołach i na uczelniach.

10.02.2008
21:25
[1]

Krasper [ Konsul ]

Zjawisko ściągania w szkołach i na uczelniach.

Dopóki nie poszedłem na studia nie zdawałem sobie sprawy ze skali ściągania. Jest sporo ludzi , którzy przez pięć lat jadą tylko na systemie ściąg co traktują jako powód do dumy ( w końcu przechytrzyli wykładowcę ). Ze ściąganiem nikt nawet nie próbuje walczyć , gdyż mimo, że jest to objaw prymitywnego cwaniactwa jest chyba na to olbrzymie społeczne przyzwolenie. Nie mówię tu o pojedynczych przypadkach ściągnięcia jednej odpowiedzi której nie znamy , ale o ludziach , którzy opierają się tylko na tym. Co o tym sądzicie ? Uważam , że z jednej strony rozwiązania krajów skandynawskich gdzie za ściąganie jest wzywana policja to przesada , ale jest to już chyba zdrowsze niż wychodzenie z sali podczas egzaminów co ma miejsce w Polsce.

10.02.2008
21:27
[2]

bECKy [ how-you-doin? ]

ale z czym masz problem? niektórzy są po prostu "sprytniejsi" :).

10.02.2008
21:28
smile
[3]

Grzesiek [ www na-skroty pl ]

Kij z takimi konsekwencjami jak policja czy poprawka.

Najgorsze, że taki inżynier do dupy wyjdzie z papierem, a później ludzie życiem przypłacają, bo zrobił błąd przy projektowaniu.

Jest pewien moment w okresie studiów i spora część przedmiotów, gdzie do nauki powinno się już dorosnąć. Na początku, to wiadomo, że jest sito i przesiew robią pierdołami, ale później już każdy rozumek własny powinien mieć.

10.02.2008
21:28
[4]

H.S.M.F. [ Pretorianin ]

zal ci ze ty nie umiesz?

10.02.2008
21:29
[5]

COREnick [ LaNuit AppartientANous ]

Ja w ogóle nie ściągam i nigdy nie ściągałem. Ściąganie jest dobre dla cieniasów, którzy nie potrafią opanować materiału chociaż na 2. Mnie nie denerwują osoby ściągające, bo tak na prawdę sami krzywdzą siebie - później będą potrzebowali jakiejś wiedzy i co? Będą szukać po encyklopediach, kto to był Tuwim?


EDIT:
No chyba, że od takiego matoła będzie zależeć życie/zdrowie moje lub moich bliskich...

10.02.2008
21:29
[6]

N|NJA [ Senator ]

W większości przypadków nie ma się co przejmowac, bo i tak tzw. życie zweryfikuje umiejętności takich osobników i szybko ich wyeliminuje jako nieprzydatnych.


Gorzej jak ktoś się leczy w państwowym szpitalu i trafi na chirurga, który położenie wątroby zna tylko dzięki ściągawkom.

10.02.2008
21:29
smile
[7]

swatmaniak [ Antyterrorysta ]

Ja tam mało kiedy ściągam :P prawie wogule :)

10.02.2008
21:30
[8]

Krasper [ Konsul ]

H.S.M.F.--> Właśnie o to mi chodzi. O traktowanie ściągania jako powodu do dumy i jakieś niebywałej umiejętności co jest nieporozumieniem zwłaszcza na kierunkach typu medycyna , farmacja itd. , z którymi wiąże się później odpowiedzialność.

10.02.2008
21:32
[9]

H.S.M.F. [ Pretorianin ]

Na takim czyms to zal .

10.02.2008
21:33
[10]

Coolabor [ ~~Kochający Walery ]

Rynek pracy szybko ich zweryfikuje. Nikt nie przyjmie niedouczonego architekta czy chirurga :)

10.02.2008
21:38
[11]

Katane [ Useful Idiot ]

Ktorzy z autorow porzednich postow w ogole nie sciagaja?

Zjawisko niewatpliwie godne potepienia, jak wiele innych rodem ze szkolnych lat zupelnie irracjonalnie znajdujace spoleczne przyzwolenie, jednak wg mnie w pewnych przypadkach usprawiedliwione (niektorzy wykladowcy starej daty kaza wkuwac naprawde straszne pierdoly).

10.02.2008
21:39
smile
[12]

Tenshay [ co znowu? ]

H.S.M.F.

1 wypowiedź:
"zal ci ze ty nie umiesz?"

2 wypowiedź:
"Na takim czyms to zal ."

Podsumowanie:
Nie żal'uj tak, bo jesteś żałosny :)


Zjawisko ściągania w szkołach i na uczelniach. - Tenshay
10.02.2008
21:40
[13]

H.S.M.F. [ Pretorianin ]

Tenshay -zalosny to jest twoj pisior :)

10.02.2008
21:41
[14]

Tenshay [ co znowu? ]

h.s.m.f.

o kurde ale mi powiedziałeś <idzie w ciemny kąt>

spoiler start
PS: pedał :O
spoiler stop

10.02.2008
21:42
[15]

Windows XP 16 [ Burnout Master ]

Też jestem zszokowany szerokością tego zjawiska. Praktycznie nie znam osoby, która kiedyś nie ściągała.

Ja jednak nigdy nie ściągałem i nie zamierzam. Wole nie zdać, powtarzać klase i mieć coś w głowie niż zdać i wiedzieć, że zdałem tylko dzięki ściągom a tak naprawde nic nie umiem. Poza tym na maturze nikt im ściągać nie pozwoli :P Zresztą jak napisał kolega wyżej--> "Rynek pracy szybko ich zweryfikuje. " Ja ściąganiu mówie NIE!!!!

10.02.2008
21:43
[16]

Katane [ Useful Idiot ]

Poza tym na maturze nikt im ściągać nie pozwoli :P

Stop dreaming, dude.

10.02.2008
21:46
[17]

QrKo_ [ ]

Nie widze potrzeby zaprzatania sobie glowy czyms takim, jak np. (biorąc z brzegu) wzorami na pochodne roznych funkcji, ktorych troche jest. System liczenia znam, przychodze na egzamin wyciagam sciage i licze wg wzorow.

Nikt mi nie powie ze kiedykolwiek zycie postawi mnie w sytuacji ze czyjes zycie/zdrowie/szczescie/widzimisie/sratatata bedzie zagrozone tym ze nie bede od reki znal wzoru na pochodna arctg x. I nawet gdybym kiedykolwiek w zyciu jeszcze tego wzoru potrzebowal to nie zyje w dzungli i wejscie na google i sprawdzenie zajmie ok 10 sekund.

10.02.2008
21:46
[18]

Xaltorun [ No way! ]

Jakoś dużo mnie to nie obchodzi, że będę do dupy historykiem, chemikiem czy lekarzem po liceum w klasie o profilu matematyczno-fizycznym.

10.02.2008
21:46
[19]

Windows XP 16 [ Burnout Master ]

Katane-->Wiesz...mogą próbować, ale w przypadku złapania to poprostu out i do łopaty ;)

10.02.2008
21:46
[20]

Narmo [ nikt ]

Eee. Myślałem, ze będzie wykład o tych wszystkich torrentach odpalonych na komputerach w bibliotece i pracowniach.

A ja przyznam się bez bicia. Ściągałem i to nie raz. Bo powiedzcie mi, po cholerę mam znać na przykład nie wiadomo ile wzorów, żeby rozwiązać dziwne zadanie z matematyki? Nagle znajdę się w środku dżungli, bez dostępu do internetu czy tablic matematycznych i żeby ocalić swoje życie będę musiał rozwiązać całkę?
na studiach miałem takiego wykładowcę. Powiedział, ze na egzaminie można korzystać z czego tylko się chce z wyjątkiem komórki i laptopa. Jak ktoś chciał to mógł i stertę książek przynieść. Powiedział, że człowiek nie powinien uczyć się wszystkiego, co jest zapisane w książkach, nie oczekiwał od nas zapamiętanych regułek. Powiedział, żebyśmy wiedzieli tylko mniej więcej o co chodzi i ewentualnie gdzie można znaleźć dokładną definicję. Żebyśmy rozumieli o czym piszemy na egzaminie a nie przepisywali zapamiętane regułki nie wiedząc nawet o czym dokładnie są.

10.02.2008
21:47
[21]

maniek_ [ arladion ]

Czym się przejmujesz? Co prawda osoba uczciwa i cwaniaczek mają taki sam dyplom, ale w pracy ten drugi nie odnajdzie się tak łatwo. Zawsze możesz liczyć na łatwiejszy start po studiach. Chociaż i tak w 90% przypadków, wiedza ze studiów na nic się nie zda.

10.02.2008
21:49
[22]

Fett [ Avatar ]

W pierwszej w życiu sesji miałem 10 egzaminów, z czego 2 pisemne. Choćbym chciał, nie da rady;) Swoją drogą ściągałem chyba tylko raz. Musiałem napisać chemie na 5, bo inaczej mogłoby grozić mi zagrożenie, wiedziałem, że nic nie stracę bo "moli" od gimnazjum nie zrozumiałem, i ile osób by mi nie tłumaczyło to nie dałem rady tego zrozumieć. Poza tym, nikt przez to nie ucierpiał

10.02.2008
21:50
[23]

QrKo_ [ ]

Narmo - widze ze mamy podobne zdanie.

Dodam jeszcze, ze mam jednego wykladowce ktorego mysla przewodnia jest "pacjent musi zyc, nie liczy sie jak to osiagniecie" i ktory na kazdym kolokwium pozwalal korzystac z notatek/kserowek/zeszytow i bardzo go za to cenie, oby wiecej takich na mojej drodze.

10.02.2008
21:55
smile
[24]

Zapytajnik [ Legionista ]

maniek_ --> I tu się myslisz. Cwaniaczek zawsze łatwiej się odnajdzie niż kujon.

10.02.2008
21:55
[25]

Macu [ Santiago Bernabeu ]

Fett ---> "nikt przez to nie ucierpiał"

I to jest właśnie błędne podejście. Nie chodzi mi nawet o twój przykład, bo mówisz o pojedynczym ekscesie. Ale o osoby permanentnie ściągające. Po pierwsze cierpi na tym dana osoba, bo nie zdobywa zwyczajnie żadnej wiedzy i jednocześnie marnuje czas sporządzając ściągę. Po drugie, może na tym ucierpieć inna osoba, która skorzysta z usług takiego "fachowcy". Niestety mi dane było trafić na taką osobę - ortopedę.

Ściąganie jest akceptowalne, ale do pewnego stopnia. Rozumiem, że raz można nie zdążyć się nauczyć. Rozumiem, że można zapisać sobie wzory na kartce - faktycznie, wkuwanie wzorów z matmy jest bezsensowne. Jednak na dłuższą metę, jechanie na ściągach jest zgubne, przynajmniej taką mam nadzieję.

10.02.2008
21:57
[26]

CreaToN [ Generaďż˝ ]

Zresztą jak napisał kolega wyżej--> "Rynek pracy szybko ich zweryfikuje. "
Zwłaszcza licealną wiedzę o historii Mozambiku.. :)

Nie będę się rozpisywał, bo mam takie samo zdanie jak Qrko i Narmo.

10.02.2008
21:59
[27]

Fett [ Avatar ]

Macu - wiedziałem, że z chemią nigdy w życiu nie będę miał nic wspólnego, a tak to oszczędziłem stresu sobie, nauczycielowi, wychowawcy, rodzicom. Zaoszczędziłem czas sobie i nauczycielowi i podniosłem sobie ego z wyższą średnią na koniec roku... Z chemią do dzisiaj nie miałem żadnego kontaktu i nie sądzę żebym miał, poza ciekawostkami, które gdzieś przeczytam.

10.02.2008
21:59
[28]

fan realu madryt i raula [ Manolito ]

Ściągnie na studiach jest złe, ale tylko czasami. Przykładowo student medycyny nie powinnien chyba liczyć na ściągi, bo przez brak wiedzy możę w przyszłości komuś coś zrobić. No ale to jeden taki przypadek. Ale jeśli ktoś liczy tylko na ściągi to nie ma kompletnie sensu. Co taki człowiek będzie umiał po studiach, jak się nigdy nie uczył, a jego jedyny kontakt z wiedzą był w czasie robienia ściąg. Jesli jednak uczciwy student zrobi sobie ściągę, bo ma pełno materiału do wykucia, a coś jego zdaniem nie przyda mu się w przyszłości to nic chyba się nie stanie.
Ja zazwyczaj wielu ściąg nie mam, ale "oszukiwanie" na sprawdzianach (liceum) trafia się czasami. Wkońcu tzreba sobie radzić, ajk się nie nauczyło. Denerwuje mnei za to gdy jakiś kolega dostał lepsza ode mnei ocenę, ale nie umiał nic i cały sprawdzian zwalił od kogoś, a ja się w domu męczyłem i uczyłem.

10.02.2008
22:03
[29]

milanista [ Brother Of Metal ]

sciaganie to oszukiwanie samego siebie - jezeli ktos jest zbyt ograniczony zeby nauczyc sie na tyle zeby zdac egzamin uczciwie to powinien dac sobie spokoj z dalsza nauka bo co to za osiagniecie przepisac sciage na papier, taka "wiedza" nie ma zadnej wartosci. Ale jak ktos tak chce to jego problem, nic mi do tego, chociaz na lekarza ktory lecial na sciagach wolalbym, rzecz jasna, nie trafic

Sam nigdy nie sciagam, wystarczy mi dwukrotne przeczytanie notatek zeby wiekszosc zapamietac

10.02.2008
22:03
[30]

nutkaaa [ Panna B. ]

Liceum mnie nauczyło, że uczciwość nie popłaca - niestety. Dlatego na studiach ściągam, ale z przedmiotów, które mi się z grubsza nie przydadzą lub których wiedzę, trzeba tak czy siak na bieżąco aktualizować.
Mam tu na myśli taką geologię - pojęcie ogólne mam, ale po kiego mam uczyć się na architekturze teorii ekspansji ziemi która jest jedyną słuszną teorią (bo stworzył ją sam wykładowca)?

10.02.2008
22:03
[31]

cycu2003 [ Legend ]

Nie wiem jak jest na uczelniach ale ja siedzac jeszcze w czwartej klasie technikum wiem że żaden z obecnych przedmiotow nie bedzie mi w życiu potrzebny (zmiana zainteresowań) nie widze powodów żeby nie ściagac, po co mam sie tego uczyc ?. I to nie tylko ja w mojej klasie tak uwazam, na cholere mi jakies funkcje logarytmiczne czy potęgowe skoro i tak nie bede z tego przenigdy korzystał. Matura swoją drogą, tam jedynie moge cos sciagnac na wypracowanie ale to i tak niewiele bo wkocu jak mowią matura to banał.

10.02.2008
22:06
smile
[32]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Ja na każdym egzaminie mam ściągę, tak na wszelki wypadek. A niektórzy to pozują na takich świętych, że nic tylko brawo bić. I tak wiadomo, że na studiach równie ważne co wiedza jest cwaniactwo.

10.02.2008
22:06
[33]

frer [ God of Death ]

Wszystko zależy od sposobu nauczania przedmiotu i egzekwowania wiedzy na egzaminie. Czasem ściąganie jest wręcz faworyzowane, a czasem po prostu nic nie daje. Ja osobiście wolę się porządnie nauczyć niż liczyć na farta i ściągi, szczególnie, że wiem, że ta wiedza mi się do czegoś przyda, a więc na dłuższą metę się opłaci.
Zresztą dziś mam kolejne potwierdzenie wyższości nauki nad ściąganiem. Z Mechaniki Budowli mam 4.0, które dostało ledwie kilka osób na roku, a ci co ściągali mają z góry na dół 3.0. Tylko czy trzeba im więcej ?? W końcu przedmiot zaliczyli... Im może to wystarczy, ja wolę więcej jeśli wiem, że mnie na to stać. ;)

10.02.2008
22:10
[34]

glen dżonson [ mistrz IBF ]

u mnie to tak:
jeśli by bardziej uważali na ściągaczy:to by moja szkoła miała problem z promocjami do następnej klasy.
i w ten sposób dalej przeszłoby może z 1/3 osób.
więc chyba im też się to nie opłaca.

10.02.2008
22:10
[35]

Fett [ Avatar ]

Najbardziej boli jak sie perfekcyjnie opanuje materiał, poświęci się na to dużo czasu. Na sprawdzianie/egzaminie przyjdzie cwaniaczek, który "imprezował cały weekend". Zerżnie wszystko słowo w słowo, a później taki dostanie lepszą ocenę. Albo najlepiej się dostanie banie za ściąganie, a ziomuś 5 ;)

10.02.2008
22:10
[36]

graf_0 [ Nożownik ]

W dzisiejszych czasach zmorą większą niż ściąganie na testach/sprawdzianach jest korzystanie z wikipedii jako podstawowego źródła wiedzy i kopiowania pracy innych osób(błogosławieństwo i zmora ery cyfrowej).
Kiedy byłem w liceum kopiowanie nie było proste - najczęściej trzeba było to wykonać "ręcznie".
Kiedy zaś studiowałem (informatyka), zrobiliśmy sobie serwis www do wymiany materiałów i projektów, z podziałem na przedmioty, tygodnie, konkretne zajęcia i zadania. Teraz wystarczyło kilka kliknięć myszą i miałem 3 wersje gotowych projektów na każdy przedmiot.

Ale na co dzień postępowałem wg. następującej zasady - ściągnie się ZAZWYCZAJ nie kalkuluje, za dużo wysiłku. Jeżeli się czegoś nauczę(wysiłek), to ta wiedza pozostaje w głowie na przyszłość(oszczędność). Jeżeli zaś przygotuję sobie ściągę(wysiłek) i zaliczę sprawdzian/test, to przy kolejnym sprawdzianie ponownie muszę przygotować ściągi obejmujące poprzednio zaliczony materiał. I tak do końca świata :)

10.02.2008
22:18
[37]

adamis [ Free Hugs! ]

Ze ściąganiem nikt nawet nie próbuje walczyć , gdyż mimo, że jest to objaw prymitywnego cwaniactwa (...).

Tak, moze to jest i cwaniactwo ale chodze do szkoły i przyznam się bez bicia, że czasami ściągam.
Lenistwo? Może po części, ale jak napisała Nutkaaa po prostu większość wiadomości jest naprawdę nieprzydatna. Zamiast uczyc sie trzech, czterech przedmiotow które wiem, że przydadza mi sie w przyszłości, musze wkuwać masę innego materiału.
Także to "wkuwanie" jest beznadziejne, bo ryje cos z książki na pamięć, co i tak nie jest mi potrzebne. Moim zdaniem w szkole powinien bym wykładany materiał, a sprawdziany powinny byc cos w typie czytanie/rozwiązywanie zadań ze zrozumieniem, a nie kucie na blache definicji...

10.02.2008
22:20
[38]

Kozi89 [ Senator ]

Dawniej (podstawówka, gimnazjum) nie ściągałem. Wolałem dostać uczciwą ocenę. Teraz okazuje sie to byc nieuniknione. W sytuacji gdy w klasie nie ma osoby która by nie trzymałaby na sprawdzenie ściągi w rękawie być prawym i sprawiedliwym nie ma sensu. Jak pisze ściągę to tylko na przedmioty matematyczne (za cholerę matmy nie mogę zaczaić), wzory i kolejności działań. Na innych przedmiotach nie widzę sensu ściągania.

10.02.2008
22:20
[39]

Coolabor [ ~~Kochający Walery ]

[17]QrKo >>>> racja. Inna sprawa, że nasz system jest niedostosowany do współczesnych realiów.
Nie wiem jak jest teraz, ale jak zdawałem maturę (starą jeszcze) z matmy, to nikt nie miał żadnych ściąg, bo można było mieć tablice :) Rozsądne podejście.

Wg mnie w liceum powinno się samemu wybierać przedmioty, których chce się uczyć. A u nas takie "cóś" pojawia się dopiero na studiach (i to na niewielu uczelniach). Sam do dziś nie rozumiem po co musiałem się męczyć nad biologią czy chemią, podczas, gdy wcale mnie to nie obchodziło...

10.02.2008
22:20
[40]

Loiosh [ Generaďż˝ ]

W liceum unikalem sciagania jak moglem, na studiach zreszta poki co tez. Czasem wiedzialem wiecej, czasem mniej(czesciej mniej:)) ale sumienie mialem czyste. Z jednym wyjatkiem - zaliczenie z matematyki. Musialem zerznac prawie wszystko,bo niestety nie mialem szans zaliczyc tego w inny sposob. W liceum mialem matme na poziomie podstawowym, na studiach rozszerzony. Probowalem nadgonic, ale nie dalo rady nadrobic tyle w tak krotkim czasie. Cale szczescie matme mam tylko na I semestrze:)

10.02.2008
22:27
[41]

Belert [ Senator ]

sciaganie jest nieuczciwe.To tak jak kradzież.To zenada.Swiadczy o czlowieku ze nie umie chodzic prostymi drogami i jest nieuczciwy.I tyle.

10.02.2008
22:28
[42]

FunBreaker [ I will fall ]

ściąganie jest be... ^^
kradzież jest be ^^
piractwo jest be ^^
a co nie jest be ^^?

10.02.2008
22:31
[43]

Tomuslaw [ Superbia ]

Zgadzam się w zupełności z milanistą.

W przeciągu całej swojej dotychczasowej edukacji sciągnąłem tak mało, iż można by to zliczyć na palcach jednej ręki (no, co najwyżej dwóch rąk). Nie pamiętam kiedy ostatnio ściągnąłem. Chcę zapracować na swoje życie uczciwą i sumienną pracą... może jestem naiwny. Może. Nie mniej to moja decyzja. Na wszystko staram się zapracować samemu i chcę mojemu odbiciu w lustrze powiedzieć któregoś dnia "sam tego dokonałeś".

Wiem, idealista ze mnie...

edit: Nie polecam ściągać. Bo jeśli inżynier-który-nie-jest-inżynierem coś zaprojektuje i inni to zbudują, to może się stać krzywda ludzka. Ktoś wspomniał o tym, iż pewien lekarz okazał się takim właśnie ściągającym "cwaniaczkiem". Powiem od siebie, że w dzieciństwie wykryto u mnie platfusa i poszedłem z rodzicami do specjalisty. Był zapewne właśnie takim koleżką, bo rezultatów pozytywnych nie wida było. Moi rodzice zanieśli mnie do innego i ten powiedział, iż rady poprzedniego mi WCALE nie pomagały i "że jestem już za duży, aby nie mieć płaskostopie w ogóle". Czy ten przykład kogoś przekonuje?

10.02.2008
22:34
[44]

ppaatt1 [ szef wywiadu ]

No i to jest właśnie najgorsze. Później wychodzi sobie taki doktorek ze studiów i przy pierwszej operacji zostawia u kogoś w ciele skalpel lub nie to przecina. To jest chore!!!

10.02.2008
22:38
[45]

_MaZZeo [ Generaďż˝ ]

Powiem tak - sciągałem wiele razy, ale tylko na przedmiotach, na których mi nie zależy. Jestem w 2 klasie liceum, moze trudno dla mnie nie jest bo jestem dobrym uczniem, ale po prostu NIE CHCE MI SIĘ uczyć biologii, chemii, sztuki czy historii. Nie wiąże swojej przyszłości z tymi przedmiotami wiec nie mam ochoty wkuwać tych wzorów alkoholi, różnych kwasów. Nie musze tez spamietac jakie funkcje pełni wątroba albo nerka. Ale reszty przedmiotów nie olewam. Wolę dostac gorszą ocene i poprawic potem niz sciagnac. Po prostu mam po czyms takim moralniaka, ze potem ta wiedza powróci i gówno bede umiał.

No i tak jak kolega wyzej napisał - chce dojsc do czegos swoją ciężką pracą, a nie na łatwizne.

10.02.2008
22:41
[46]

Godlike` [ Chor��y ]

Hahaha, jacy wy wszyscy święci. Uwaga bo jak będziesz ściągał to będziesz miał nieczyste sumienie i zniszczysz sobie przez to życie. No proosze was nie wyobrażam sobie, aby ktoś przejmował się i chciał odpokutować fakt, że ściągał kiedyś.
Zdanie na ten temat mam takie same jak Qrko i Narmo.

10.02.2008
22:42
[47]

barejn [ El Magnifico ]

wg mnie sciąganie nie jest złe jak chce sie zaliczyc np jais przedmiot ktory nie jest potrzebny do dalszego rozwoju, ale jakis baran go przewidział w toku nauczania. z przedmiotów wiodących sciągania nie uznaję i tak np nie ma to jak zajebista satysfakcja ze 100% z kola z chemii i 60% z zerzniętej, popiżdzonej matmy :D

10.02.2008
22:45
[48]

N|NJA [ Senator ]

Kat-> Oczywiście, ze ściągałem. Nie raz. A to wzorki z matmy na ławce spisane, a to budowa pantofelka w rękawie.
Ale mowa tu o podstawówce czy liceum, gdzie szkodliwość takiego czynu wpływa tylko i wyłacznie na nas samych i nie szkodzi nikomu innemu.


Jesli jednak ktoś przez studia przebrnie dzięki rżnięciu wszystkiego z kartki, wtedy to nie jest tylko i wyłącznie jego problem. Wtedy przesrane mają także ci, którzy skorzystają z usług takiego pana magistra\inżyniera.

10.02.2008
22:48
[49]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Sciagam, sciagalem i bede sciagac :). Nie widze w sensu uczenia sie kolejnej porcji dat historycznych, czy biologicznych regul, ktore i tak bym zapomnial po tygodniu, a po sprawdzianie i tak mi sie do niczego nie przydadza. Na matmie, fizie i innych przedmiotach o ktorych wiem, ze mi sie przydadza nigdy nie sciagalem (oprocz wzorow :) ), co najwyzej komus sie zadanko zrobilo, jak byl czas.

10.02.2008
22:51
[50]

sowinskiryjswinski [ Pretorianin ]

Tomuslaw i inni:

taaaaa, bo taki inzynier-na-sciagach projektuje most, daje projekt, wchodzi ekipa, buduje most poltora roku, idzie na to 70 mln. zl i przy wkladaniu ostatniej cegly sie zawala.

no nie robcie z siebie glupoli, jakby to tak dzialalo to wszyscy bysmy nie zyli. proponuje posiasc choc podstawowa wiedze o procedurach przy jakichkolwiek projektach tego typu i ogolnie jakichkolwiek pracach budowlanych.

jedyny kierunek gdzie rzeczywiscie zycie lezy bezposrednio w rekach absolwenta to medycyna. i z lekarzami jeszcze nie jest najgorzej ale np. polscy weterynarze to czesto cos strasznego chyba tez na sciagach jechali albo nikt ich nie nauczyl podstaw ;/

a wiecie czego ja sie ostatnio uczylem? ile cenymetrow szerokosci musza miec drzwi jesli w firmie zatrudnione sa osoby niepelnosprawne

1 klasa lo. i co wy na to?

10.02.2008
22:54
[51]

Tomuslaw [ Superbia ]

sowinskiryjswinski - serio nie zrozumiałeś myśli przewodniej?

edit: w ogóle co to za wyróżnienie "Tomuslaw i inni"?? Jakiemu celowi ma służyć?

10.02.2008
23:38
[52]

Robi27 [ Mes que un club ]

jak sie uczylem w sredniaku, nie bylo jeszcze ogolnodostepnego netu, robilo sie duzo ściąg ręcznie - i dzięki temu większość wiadomości zostawała w głowie :D

generalnie nie dziwie sie, ze ludzie ściągaja, jeśli mają zakuwać mało praktyczny temat, co innego jeśli jest to sposób na każdy egazmin

10.02.2008
23:49
[53]

Vader [ Legend ]

System jest taki, że trudno się niektórym dziwić. ZZZ. Skoro ze strony uczelni jest głównie stosowane i wymuszane ZZZ, to nie dziwota, że student woli sciągać. Pamięc nie śmietnik.

11.02.2008
01:00
[54]

dave_mgs [ Generaďż˝ ]

Ja sobie ściąg nie robię, chyba, że ktoś standardowo zrobi x kopii to sobie wezmę dla pewności. Czasami to się i na wikipedię z telefonu wchodzi, ale to tylko tak jednorazowo jakoś.

11.02.2008
01:20
[55]

Cahir Mawr [ Pretorianin ]

Dla mnie ludzie którzy ściągaj są po prostu ograniczeni. Studiowanie wymaga w jakiś sposób nauki od studenta. Jeśli tego nie potrafisz, jesteś tak ograniczony, że tylko dzięki ściąganiu jeszcze jakoś trwasz na tych studiach to jesteś naprawdę zerem. Nie umiesz nic, nie nadajesz się do niczego i chyba pomyliłeś miejsca...

11.02.2008
01:25
[56]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Ktoś tam pisał że na maturze nie da się ściągać. -Panie, jak się chce to się wszystko da. Na ustnej z polskiego ściągałem- akurat trafiłem na jeden z kilku tematów o których nie miałem pojęcia. A ogólny wynik z matury miałem lepszy niż ci którzy się przez całe liceum najwięcej uczyli. To cieszy, bo okazuje się że wbijanie do głowy wszystkiego jak leci jest bez sensu. Wiedzę trzeba filtrować, jeśli coś jest ciekawe to samo wchodzi, jeśli jest zbędne to idzie na ściągę- nie ma sensu na siłę się tego uczyć. Ściąganie nauczyło mnie zaradności. Na studiach było czasem koniecznością, jeśli ilość materiał przytłaczała. Czasami dochodziło do sytuacji komediowych, kiedy oblegane było ksero uczelniane bo cała grupa kserowała ściągi. Ale jak coś było nie do przejścia to trzeba było sobie z tym radzić.

Jeśli by miała z tego powodu przyjeżdżać policja to bym się bał, ale nie ukrywam że mógłbym wypróbować moje dawne techniki :) Choć teraz to pewnie wyszedłem z wprawy- już półtora roku bez ściągania.

Cahir Mawr--> ty tak nie płacz, bo później pójdziesz prosić o pracę do takiego który ściągał na studiach.

11.02.2008
01:25
smile
[57]

qLa [ MPO Proud Member ]

Nie chce mi sie calosci watku czytac, ale smiac mi sie chce z tekstow a'la "Nie umiesz to narzekasz" "Zal Ci dupe sciska" i teoria "sprytnosci" innych.
Pozniej sie ludzi dziwia - "Ja mam magistra i roboty znalezc nie potrafie" - jeszcze sie kurwa dziwisz?
Ja studiuje na uczelni, na ktorej po prostu nie ma mozliwosci zdac sciagajac, no ale pozniej przynajmniej nie bede sapal, ze mam papier, a roboty dla mnie nie ma.

Oczywiscie, w Liceum i Podstawowce sciagalem ile sie dalo, ale student, ktory konczy swoja uczelnie na sciagach to kretyn, a nie inteligent, ktorym powinien po tych studiach byc.

11.02.2008
01:35
[58]

blazerx [ knowledge is free ]

lol kto powiedzial ze na maturze sie nie da sciagac ? lol

11.02.2008
01:36
[59]

DeVitoo [ AWF Poznań ]

Heh, będę szczery. W liceum jechałem często na ściągach. Idąc na studia co prawda nie wyeliminowałem tego do końca ale uczę się na egzaminy bo wtedy mniej na stresie do tego podchodzę, poza tym uświadomiłem sobie, iż sam siebie oszukuje. Co z tego, że coś zdam jak to mi się zupełnie nie przyda? trafiam na przedmiot cholernie trudny i wiem, że nie będzie to moje życiowe powołanie- jak mam problem z oswojeniem tematu to pomagam sobie. Jeżeli jest na odwrót logicznie reasumując- nie.
Nie krytykuje jakoś ściągania. Wiem, że jest złe ale nie mnie to oceniać.

11.02.2008
02:00
[60]

Cahir Mawr [ Pretorianin ]

Może mi jeszcze powiesz Arturku, że to będziesz Ty?

11.02.2008
10:54
[61]

Zielona Żabka [ Let's rock! ]

Ja nie umiem ściągać - ile razy robiłam sobie ściągi, tak nigdy żadnej nawet nie wyjęłam, bo się boję że mnie z sali wywalą:P

11.02.2008
10:59
smile
[62]

gaara11 [ Legionista ]

mam tu przyklad: kazdy nauczyciel moze zobaczyc ze sciagasz, ale gdyby tak przykleic sobie karteczke ze sciaga na podeszwie pod spodem buta uzywajac tasmy. i nie ma SZANS ZE NAUCZYCIEL TO ZOBACZY!!!

11.02.2008
11:00
smile
[63]

Kalino$ [ Konsul ]

Racja ryzyko jakieś zawsze jest.Zbrodnią nie jest jak kilka razy się ściągnie ewentualnie jak czegoś tam zapomniałeś.Ale żeby nie uczyć się i liczyć tylko na ściągi?to już przegęcie...ale za to ta adrenalina:)

gaara11 ------->dobra metoda,ale ryzyko i tak jest:)

11.02.2008
11:00
[64]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

W moim wypadku robienie ściąg było swego rodzaju rytuałem przed egzaminami :)
Wiadomo - poszukując informacji i wpisując je na ściągi należało być oczywiście jak najbardziej zwięzły i zapisywać samą "esencję wiedzy". Chyba nigdy z nich nie skorzystałem :D
Wystarczyło, że wiedza jakoś sama wpływała do łba podczas pisania tych ściąg.
Potem traktowałem to jako sposób na naukę przed egzaminami/zaliczeniami :)

11.02.2008
11:03
smile
[65]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jakoś tak nie mam ciągot do ściągania, zdarzyło się może parę razy na przestrzeni całych studiów, także w sumie niewiele tego było :o)

Swoją drogą właśnie podczas pisania ściąg dużo wiedzy wchodzi do głowy, dlatego czasami, miast czytać notatki, po prostu pisałem ściągę, po czym szedłem na kolosa/egzamin z głową pełną wiedzy :D

11.02.2008
11:05
smile
[66]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Co za spina w ogóle, frustraci.

11.02.2008
11:24
[67]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Cahir Mawr--> o to jestem spokojny chłopcze, przemawia za tym doświadczenie. Żyj dalej w swoim idealnym świecie, tylko nie narzekaj że "podli wyzyskiwacze prywaciarze" mają lepiej.

11.02.2008
11:42
[68]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Wiele ściąg w zyciu napisałem, ale prawie nigdy z nich nie korzystałem. Podobne zdanie mam do Paudyna.

11.02.2008
11:47
[69]

elfik [ z wired ]

Prześmieszny wątek. Co kogo obchodzi jak zachowują się inni? Niech sobie ściągają, ich sprawa; życie potem to zweryfikuje. Nie rozumiem zabawnego obruszenia. Argumenty w stylu 'ja dostalem 3.0 a on 5.0' to poziom piaskownicy, tak jakby oceny były czymkolwiek istotnym na studiach lub w szkole.

Może wystarczy patrzeć na siebie?

11.02.2008
12:03
[70]

QrKo_ [ ]

Coolabor - dokladnie. Tymbardziej ze na naszej maturze, ktora pisalem rok temu, na jezyku polskim dostepny byl slownik poprawnej polszczyzny i jeszcze jakis jeden, nie wiem czy ortograficzny czy wyrazow bliskoznacznych, niewazne, wazne ze byl i ludzie naprawde z tego korzystali, wiec czemu juz na matematyce nie bylo tablic tego nie pojmuję.

Rozumiem angielski bez pomocy, bo ciezko zeby potem pracujac w jakims zawodzie stac ze slownikiem w rece i wertować kartki, ale kazdy wie ze zadania z matmy liczy sie na spokojnie, powoli i dokladnie, wiec i te kilka sekund na znalezienie wzoru sie znajdzie. Gdyby byl jakis przymus czasowy/szybkosciowy to ludzie chocby znali wszystkie wzory na pamiec, pewnie gdzies w obliczeniach by sie mylili i na co by to komu bylo?

11.02.2008
13:12
[71]

bles [ Konsul ]

na maturze nikt im nie pozwoli sciagac


aaaaaaaaaaaahahhahahahaha, ja pamietam pare lat temu mature (nowa), co sie tam wypawialo od 4 rzedu do tylu, lohohoho. praca zbiorowa juz a nie sciaganie.

11.02.2008
13:16
[72]

halski88 [ Pan Prezes ]

swoją drogą, nie wiem jak może egzaminator wyjść. Ja chyba trafiłem na uczelnie, gdzie są sami porządni...

11.02.2008
13:46
smile
[73]

Tomcio_666 [ Płatki Addicted ]

<----zjawisko

11.02.2008
14:01
[74]

Aenye [ Pretorianin ]

Moim zdaniem to zależy od tego co się studiuje.

Ja jestem na kierunku związanym ze stomatologią i w tym zawodzie mam zamiar później pracować. A jeżeli na drugim roku wcisnęli mi podstawy ekonomii, które nigdy mi się nie przydadzą, to już wolę to ściągnąć i nauczyć się na przedmiot związany z tym co wykonuję później w gabinecie. Wolę dokładnie znać czynności związane ze stomatologią żeby nie zrobić komuś krzywdy niż zajmować się ekonomią i czekać na ten dzień, w którym przyjdzie do gabinetu ktoś kto zapyta mnie o definicję spółki cywilnej i zrujnuje mi tym dalszą karierę... ;]

11.02.2008
14:09
smile
[75]

Garbol [ Konsul ]

Windows XP 16 ->
Też jestem zszokowany szerokością tego zjawiska. Praktycznie nie znam osoby, która kiedyś nie ściągała.

Ja jednak nigdy nie ściągałem i nie zamierzam. Wole nie zdać, powtarzać klase i mieć coś w głowie niż zdać i wiedzieć, że zdałem tylko dzięki ściągom a tak naprawde nic nie umiem. Poza tym na maturze nikt im ściągać nie pozwoli :P Zresztą jak napisał kolega wyżej--> "Rynek pracy szybko ich zweryfikuje. " Ja ściąganiu mówie NIE!!!!


skąd żeś wytrzasnoł ta bajkę Hemingway'u? :D

Ja ściągam! A co! Dumny z tego nie jestem bo nie ma z czego :) .
Ja już mam plany na przyszłość od września do woja :)

11.02.2008
14:14
smile
[76]

qLa [ MPO Proud Member ]

Aenye
Gdzie studiujesz stome? Bo ja jestem na tym samym kierunku.

11.02.2008
14:14
[77]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Jejku, przeczytałem początek wątku i widzę, że tutaj jest lincz publiczny osób które ściągają! Stosik
już robicie prawi i porządni obywatele?

Ja ściągam i to dość często, bo powie mi ktoś po co mi wiedzieć tak dokładnie z czego jest zbudowana gałka oczna? Po co mi wiedzieć co z czym reaguje? Do przedmiotów maturalnych i na egzaminie na technika nie ściągam, bo to mi jest potrzebne.

11.02.2008
14:17
[78]

qLa [ MPO Proud Member ]

Api15
Tylko jest roznica, miedzy sciaganiem w podstawowce i liceum/technikum, w ktorych to jest multum przedmiotow, z ktorymi twoja przyszlosc nie bedzie zwiazana, a studiami, ktora badz co badz dotycza twojego przyszlego zycia.

11.02.2008
14:18
[79]

Aenye [ Pretorianin ]

qLa --> nie studiuję stomatologii tylko higienę stomatologiczną ;)

Api15 --> No i właśnie o to mi chodzi ;]

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.