matisek14 [ FantasyFan92 ]
Trylogia Bourne'a i co dalej?
Właśnie. Mam zamiar przeczytać trylogie Borne'a Ludluma, ale doczytałem że są jakby dalsze części jego przygód - Dziedzictwo Bourne'a i Zdrada Bourne'a napisane przez E.v.Lustbadera. I moje pytanie: W jakiej kolejności czytać? Tożsamość, Krucjata, Ultimatum, Dziedzictwo i Zdrada, czy może w innej kolejność? Czy w ogóle czytać te dwie ostatnie części? Bo może nie są warte zawracania sobie nimi głowy?
matisek14 [ FantasyFan92 ]
UP
matisek14 [ FantasyFan92 ]
UP
wysiak [ Generaďż˝ ]
Trylogia ma trzy czesci, jakby nie liczyc.. Ja sobie nigdy nie zawracam glowy takimi dorobkami do oryginalnych serii, to co kiedys probowalem czytac skutecznie mnie zniechecilo. I jeszcze ujda jakies dorabiane Conany, choc nie bedzie to juz Howard. Dorobki do cyklu Fundacji Asimova byly juz jednak dla mnie niezbyt strawne. A historia Bourna Ludluma jest w koncu zamknieta opowiescia.. Co on ma tam jakies subquesty wykonywac, szczury w piwnicy zabijac, zeby zdobyc nowy pistolet? Ja bym sobie odpuscil..
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Ja tam nie lubię żadnych doczepianych kontynuacji, preludiów i innych wynalazków, ale z konieczności i wewnętrznego musu czytam niektóre, jak na przykład preludium Diuny.
Inna sprawa, że kiedyś zaczytywałem się w Lustbaderze i jego serii o Nicolasie Linnearze.
Gromb [ Generaďż˝ ]
Ja podobnie jak wysiak. trylogia to trylogia. nic co powstalo później i jeszcze nie z pod póra Ludluma nie może być brane pod uwagę! Zwykła komercja.
matisek14 [ FantasyFan92 ]
A czy ktoś z was czytał Dziedzictwo i Zdradę? Jeśli tak to czy dają radę?
zarith [ ]
czytałem dziedzictwo, śmierdzi.
matisek14 [ FantasyFan92 ]
Aha :)
provos [ Generaďż˝ ]
I jeszcze ujda jakies dorabiane Conany,
Nie ujdą. Wszelkie tego typu kontynuacje, cykle pisane przez różnych autorów to z reguły niesamowite knoty (nie to, żeby oryginały zawsze były świetne), produkowane taśmowo dla wyciągania kasy. Największa zgroza to cykle fantasy np. Smoki Jesiennego Zmierzchu, Smoki Zimowej Nocy, Smoki Przedwiosennego Popołudnia, Nowe Przygody Spadkobierców Smoków Czegoś Tam - tworzone jak zapis sesji rpg. Drugie takie to cykl Star Wars, gdzie jedyną wyróżniającą się pozycją jest tzw. Trylogia Thrawna, napisana przez T. Zahna (w przeciwieństwie do innych autorów cyklu SW, akurat Zahn jest znanym nazwiskiem i parę rzeczy napisał). Nic nie wskazuje na to, że kontynuacja Ludluma dorówna oryginałowi (nie to, żeby oryginał wielkim dziełem był, ale wciągał).
yasiu [ Senator ]
mi tam się podobał prequel diuny na przykład (nie wiem w sumie, czy jest sequel, ale jesli jest, trza przeczytac) ale diuna nie byla zamknieta historia... natomiast co do trylogii bourne'a - poczytaj co innego ludluma, ale te doróbki sobie daruj :)
provos [ Generaďż˝ ]
Akurat z Diuną to jest ciekawa sprawa. Pierwszy tom, "Diuna" i może jeszcze "Mesjasz Diuny" to naprawdę niezłe książki, za to reszta (napisana również przez Howarda) to knoty. Być może prequele napisane przez kogoś innego są lepsze od "Boga Imperatora Diuny", ale też i poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko.
Gromb [ Generaďż˝ ]
diuna ciągnie się na przestrzeni kilku tysięcy lat. Niestety, nie dane bylo herbertowi skończyć cyklu (zmarło mu się), więc pozostaje po kapitularzu pewien niedosyt, "Rody" to zupełnie inna bajka i wypełniają spóściznę pisarza. IMO są świetnym wstępem i pisane są przez syna herberta, wiec wszystko zostaje w rodzinie i jest zasysane ze źródła. jedyny wyjątek (poza tolkienem), który akceptuje.
Co do mesjasza to najsłabsza i najcieńsza część cyklu.
OldDorsaj [ Senator ]
też podchodzę z wielką ostrożnością do wszelkich "doróbek",ale z drugiej strony własny cykl Lustbadera o białym ninja czyta się też wysmienicie-ale różnie moze być,pamiętam że sam byłem zachwycony Tożsamością... a potem zniechęcony Krucjatą...,z kolei super mi się czytało 3 tom Ultimatum...-a przecież wszystkie napisał Ludlum