
session [ Pretorianin ]
Do rzucających lub tych, co rzucili palenie
nie zapaliłem nawet jednego fajka od 4 tygodni (a miałem już w tym czasie sporo imprez -> wiadomo, chce się bardziej palić), ale cały czas cholernie chce mi się jarać :P też tak mieliście ? kiedy wam przeszła chęć sięgnięcia po papierosa? zastanawiam się, czy nie przerzucić się na jakiś czas na cygara (cygaretki), co by nie zwariować bez tego palenia już do reszty. Myślicie, że ma to sens, czy że raczej wrócę do palenia fajek?
HumanGhost [ Generaďż˝ ]
Jak Ci się zachce zapalić to żuj gumę. Najlepiej jakąś bez cukru, np. Orbit White. Pomaga.
Piotrus1pan [ ZbiQ2 ]
Moja matka rzuciła. Tylko że przytyła 10 kg bo każdy głód nikotynowy musiała czymś zagryźć(jabłko lub inne owoce)
wysiak [ Generaďż˝ ]
... i dlatego nalezy zuc gume, a nie 'zagryzac'.
session -->
"zastanawiam się, czy nie przerzucić się na jakiś czas na cygara (cygaretki), co by nie zwariować bez tego palenia już do reszty"
Jak zrobisz cos takiego, to tak, jakbys nawet nie probowal rzucac. Mozesz od razu wrocic do fajek.
Kup paczke plastrow nikotynowych, i nie patrz na sposoby uzycia, naklejaj gdy juz nie bedziesz mogl wytrzymac, gdy nie bedziesz mogl sie skupic na niczym, poza papierosem. Z czasem - dosc szybko - powinienes przestac je potrzebowac.
Ale i tak wszystko zalezy od twojej wlasnej sily woli i checi rzucenia.
session [ Pretorianin ]
no gumę żułem swego czasu dosyć intensywnie, teraz już tylko jak mi się strasznie chce jarać (czyli chyba mi jednak trochę przechodzi)
wysiak --> primo, nie wierzę w skuteczność plastrów i im podobnych medykamentów, secundo, bardziej niż głód nikotynowy dokucza mi chęć zwyczajnego zapalenia (jako czynności), bo po prostu to lubiłem, stąd to pytanie i cygara (cygaretki)
wysiak [ Generaďż˝ ]
session --> Wierzyc nie musisz, ja wiem, ze pomagaja, pisze z wlasnego doswiadczenia. Plastry czy gumy dostaczaja nikotyny, niwelujac objawy fizyczne odstawienia. Z uzaleznieniem psychicznym musisz poradzic sobie sam, silna wola. Co najwyzej mozesz pomoc sobie wlasnie przez zucie gum, jedzenie slonecznika itp - zastepujac jedna czynnosc inna czynnoscia.
paalto [ Chor��y ]
ja osobiście nie palę od siedmiu tygodni, acz chęć na papierosa nie zniknęła. i nie na papierosa jako nikotynę, lecz na papierosa jako papierowe zawiniątko z tytoniem, z lekka dymiące z jednego z końców. brakuje mi 'tego czegoś' między palcami. brakuje mi wysypujących się z popielniczki niedopałków.
czasami trzymająć piwo, spoglądając na palących kolegów w barze, czy na imprezie powątpiewam i myślę sobie 'jedna szluga, co mi tam, nie zaszkodzi.' ale w porę rezygnuję, bo wiem, że jakbym spalił choć jedną fajkę, to wróciłbym to codziennego trybu pod kryptonimem 'nocna paczka'.
dlatego nie palę. chcę zapalić, ale nie chcę palić. i przyjemność z jednej szlugi, nie byłaby chyba warta tych kilku tygodni.
tyle ode mnie. nielicznym dziękuję za uwagę.
stanson_ [ Szeryf ]
Moja kobieta jest farmaceutką, naprzynosiła mi swojego czasu tych plastrów, potem gum - efekt był zawsze ten sam: będąc w świadomości, iż mam rzucić jeszcze bardziej chciało mi się jarać.
Palę od jakichś 10 lat i po tych 'kuracjach" plastrowo-gumowo-nikotynowych twierdzę, że to nie jest kwestia uzaleznienia organizmu od tegoż składnika, ale zwyczajnie rozchodzi się o przyjemność 'pociągnięcia dymka'.
Znam osoby, które w nieznany mi sposób wyzbyły się takowego pragnienia przyjemności 'pociągnięcia dymka' i z dnia na dzień najzwyczajniej w jednej chwili skończyli palić na zasadzie "pierd..ę, nie palę". Wierz sobie zatem w swoje plasterki i żumy do gucia, ale wiedz przy okazji, że to jedynie może zadziałać na podświadomość pojedyńczych przypadków.
wysiak [ Generaďż˝ ]
stanson -->
"efekt był zawsze ten sam: będąc w świadomości, iż mam rzucić jeszcze bardziej chciało mi się jarać."
Zle zaczynales - nie 'ze masz rzucic', tylko 'ze rzuciles, i nie chcesz zaczynac od nowa'. Inaczej nigdy sie nie uda.
"Palę od jakichś 10 lat i po tych 'kuracjach" plastrowo-gumowo-nikotynowych twierdzę, że to nie jest kwestia uzaleznienia organizmu od tegoż składnika, ale zwyczajnie rozchodzi się o przyjemność 'pociągnięcia dymka'."
Coz - medycyna jest innego zdania:) Nikotyna (w odroznieniu od np THC) uzaleznia i psychicznie i fizycznie. Przy odstawieniu mozg bedzie wykrywal brak substancji, do ktorej sie przyzwyczail, i bedzie wysylal odpowiednie sygnaly - uczucie, ze 'czegos brakuje', nerwowosc bierze sie wlasnie z tego. I na to wlasnie pomagaja plastry, i nie ma to zwiazku z podswiadomoscia, bo jest to sprawa czysto fizyczna.
Oczywiscie, przy odpowiednio silnej psychice mozna sobie z tym poradzic i bez pomocy plastrow czy gum, ale nie zmienia to faktu, ze MOGA one pomoc.
"aby rzucić palenie trzeba chcieć, a plastry i żumy mają tylko pomóc, dobrze pamiętam? :)"
No dokladnie:)
stanson_ [ Szeryf ]
Tak, wiem, już sobie przypominam wykład; wniosek z tego taki, że aby rzucić palenie trzeba chcieć, a plastry i żumy mają tylko pomóc, dobrze pamiętam? :)