GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nowy Star Trek - pierwszy oficjalny tiserek

18.01.2008
22:15
smile
[1]

garrett [ realny nie realny ]

Nowy Star Trek - pierwszy oficjalny tiserek

w jakości kinowej jak na razie :)




Wersja HD pewnie w niedziele

18.01.2008
22:17
smile
[2]

hctkko. [ Generaďż˝ ]

Nigdy nie oglądałem żadnego Star Treka. Straciłem coś? :) Co w tym jest takiego, że przyciąga do ekranu? Może się skuszę :)

18.01.2008
22:20
[3]

djforever [ Senator ]

Jkoś zamotanie z tymi Star Trekami. Różne serie, dużo odcinków poplątać się można. I przyłączam się do pytania z [2].

18.01.2008
22:24
smile
[4]

garrett [ realny nie realny ]

co tu tłumaczyc ? faceci w kolorowych pidżamach (ew. pani w mini) mają kosmiczne przygody

18.01.2008
22:33
[5]

djforever [ Senator ]

Czyli jakbym zaczął oglądać od tego nowego, bez oglądania starych, to nic bym nie stracił?
No bo trailer wygląda bardzo obiecująco- J. J. Abrams- pan od Losta- nic więcej dodawać nie trzeba. :)

18.01.2008
22:38
[6]

Tomas1987 [ Konsul ]

w tej części będą dopiero odkrywać tajemnice układu słonecznego czy od razu rzucają sie na głęboką wodę?

18.01.2008
22:40
[7]

pecet007 [ - ]

Za dużo to na tym trailerze nie widać ale wątpię żeby przebił New Generations ;)

18.01.2008
22:45
[8]

garrett [ realny nie realny ]

w sumie gorzej niz Entek być nie moze więc przebije spokojnie

djforever --> dasz rade

18.01.2008
22:47
[9]

Ozzie [ CD Projekt RED ]

Może wreszcie zrobią dobry film Star Trek. :)

21.03.2008
09:57
[10]

alpha_omega [ Senator ]

Przecież całkiem fajny był Star Trek: First Contact. Zresztą i inne filmy nie były złe. Problem w tym, że trzeba najpierw oglądać seriale, inaczej filmy stają się płaskie, nie są zanurzone w głębi świata.

Ogólnie Star Trek to przecież znakomita seria sci-fi (za wyjątkiem nędznego i płytkiego Enterprise - najnowsza seria, najlepsze efekty i bezmierna pustka treści). Właśnie oglądam sobie od pewnego czasu ST:TNG - serię jaką oglądałem z przerwami w dzieciństwie - i wciąga jak cholera; nie to co płaskie SG czy insze współczesne wymysły (wyjątek dla wspaniałego: Battlestar Galactica).

Star Trek to legenda. I w przeciwieństwie do wielu legend, nadal żyje, nadal potrafi zafascynować i czegoś nauczyć. Bywają odcinki lepsze, bądź gorsze, ale ogólnie ST wymiata. I nie przeszkadzają nędzne efekty, czasami słabo zagrane postacie etc. - liczy się pomysł, treść, przesłanie i ogrom świata.

21.03.2008
10:00
[11]

Chupacabra [ Senator ]

hmm, poczkeamy zobaczymy, zeby nie postawili w najnowszej czesci na "ekszyn" za bardzo. Wtedy zginie gdzies duch ST. Enterprise cus dziwnie wyglada, jak ten racer ze Staw Warsow 1.

A ja BTW dopiero teraz zaczelem ogladac SG Atlantis :)

21.03.2008
10:02
[12]

r_ADM [ Generaďż˝ ]

a_o

ogolnie sie zgadzam, ale w enterprise to nawet efekty nie byly najlepsze, szczegolnie w pozniejszych sezonach kiedy budzet byl smiesznie maly :)

21.03.2008
10:04
[13]

Da_Mastah [ Elite ]

garrett:

"Wersja HD pewnie w niedziele"



To faktycznie całkiem szybko...

alpha:

"Star Trek to legenda. I w przeciwieństwie do wielu legend, nadal żyje, nadal potrafi zafascynować i czegoś nauczyć. Bywają odcinki lepsze, bądź gorsze, ale ogólnie ST wymiata. I nie przeszkadzają nędzne efekty, czasami słabo zagrane postacie etc. - liczy się pomysł, treść, przesłanie i ogrom świata."

Pogadaj z niejakim Wardem na tym forum. Od niego się dowiesz, że Star Trek to trup od 50 lat i nikt go już niestety nie pamięta. Miliony fanów są przyssane do obfitego cyca George'a Lucasa i zachwycają się oscarową grą Haydena Christiensena w nowych epizodach Star Wars...

21.03.2008
10:08
[14]

alpha_omega [ Senator ]

r_ADM ------------>

Nie wiem, nie dałem rady tego oglądać seriami. Z serii, która w niewyjaśniony sposób jakoś sprawia, że ma się ochotę poznawać tajemnice Wszechświata, która rozbudza fascynację poznawczą, ma w sobie jakąś magię, zrobiono karton.

Star Trek zawsze o czymś mówił, chociaż oczywiście cała nauka w tamtym świecie to wymysł, a niektóre rozwiązania mogą śmieszyć, to ogólnie o uniwersum miało olbrzymi potencjał, a niemal każdy odcinek zawierał pewną treść skłaniającą do myślenia, nutę filozoficzną.

Da_Mastah -------------->

Nie ma o czym dyskutować. Dla niektórych sci-fi to sztafaż.

21.03.2008
10:14
[15]

alpha_omega [ Senator ]

Da_Mastah -------------->

Nie ma o czym dyskutować. Dla niektórych sci-fi to sztafaż, dekoracja i jedyne co w tym widzą, to fakt, że jest statek, obca planeta i kosmici. Jednym słowem elementy sci-fi nie są wykorzystywane do zgłębiania jakiegoś sensu, do stawiania pytań, nie stają się elementem filozoficznych dociekań. I tak się teraz robi często sci-fi. Niestety. Według niektórych pisarzy sci-fi, to nie jest nawet wtedy science fiction, nie zasługuje na takie miano i ja się z tym zgadzam.

A fanów Star Treka mamy miliony na całym świecie. Wystarczy wpisać memory alpha w google.

22.03.2008
18:17
[16]

Ward [ Senator ]

Da_Mastah - mówisz że od 50 lat? przesadzasz jak zwykle , albo jak czasami się zdarza manipulujesz , bo to Twoje słowa nie moje
a od kiedy jest ''trupem'' to akurat wszyscy którzy się interesują wiedzą , od czasu kiedy nawet amarykańska TV nie chciała pokazywać nowych odcinków bo nie było zainteresowania widowni startrekiem , została legenda i najlepiej gdyby jej nie szargać następnymi tasiemcami
jeden film kinowy na parę lat to tyle stratreka ile trzeba , moim zdaniem :->

22.03.2008
18:19
[17]

eJay [ Gladiator ]

a od kiedy jest ''trupem'' to akurat wszyscy którzy się interesują wiedzą , od czasu kiedy nawet amarykańska TV nie chciała pokazywać nowych odcinków.

Trupem nie jest skoro kręcą teraz wysokobudżetowy film kinowy, a serial (a raczej kolejne serie) ma się nieźle.

22.03.2008
19:07
[18]

alpha_omega [ Senator ]

Ward ---------->

Coś mało jesteś obeznany, gdyż serial Enterprise nie cieszył się popularnością wśród fanów (jakich są miliony) właśnie dlatego, że paczy Star Treka, a i nie zjednał sobie innej widowni. Nie dziwne, bo jest nędzny. Płytki, kartonowy i sprzeczny (w faktach) z pozostałymi ST, co jest zbrodnią.

Siłą Star Treka była treść, czego nie zrozumie np. Grom Giwera, któremu w TNG tak przeszkadza jasna i pozytywna załoga, że aż odbiera mu przyjemność oglądania. Świadczy to o tym, że całkowicie nie łapie idei. Ideą TNG nie jest psychologia postaci, czy wewnętrzne konflikty, czy wreszcie polityka. Jak się szuka takich doznań, to sięga się po DS9.

22.03.2008
19:17
[19]

alpha_omega [ Senator ]

Heh, miałem na myśli oczywiście: TzymischePL. GROM Giwera - moje przeprosiny. Czytałem ostatnio wątki o ST z forum i jakimś cudem mi się ksywki pomieszały.


22.03.2008
19:28
[20]

PJanek [ Konsul ]

Taka mała informacja.
Star Trek (nie wiem jaka seria, nie rozeznaje się w tym) można obejrzeć w telewizji Puls w sobote i niedziele około 16.30

22.03.2008
19:32
[21]

ppaatt1 [ Trekker ]

PJanek --> ST:TOS raedmaster czy jakoś tak, czyli wersja z 60 lat z odświerzonymi efektami ale aktualnie się już skończyl.

22.03.2008
19:34
[22]

Liquid_one [ Pretorianin ]

Na Puls'ie leci Star Trek: The Original Series :D

cytując z filmweb.pl:

"Star Trek" J.J. Abramsa początkiem nowej trylogii?

Trylogia, to ostatnimi czasy najpopularniejsze słowo w Hollywood, zaraz po sequelu i remake'u. Wszystko wskazuje, że po "Terminatorze" czy "Tintinie", kolejnym obrazem, który doczeka się co najmniej trzech filmów będzie "Star Trek".

W wywiadzie dla MTV Simon Pegg ("Hot Fuzz"), który w filmie J.J. Abramsa gra młodego mechanika USS Enterprise Scotty'ego przyznał, iż podpisał kontrakt na zagranie postaci w trzech filmach z serii. Oczywiście zielone światło dla kontynuacji Paramount da dopiero po tym, jak "Star Trek" Abramsa zarobi odpowiednio dużą sumę pieniędzy.


Najnowszy "Star Trek" to już jedenasty pełnometrażowy film inspirowany serialem z lat 60-tych. Tym razem poznajemy młodość załogi USS Enterprise, kiedy są oni uczniami Gwiezdnej Akademii. Ich przyszłość chce zniszczyć wódz Romulan, który dzięki podróży w przeszłość zamierza wyeliminować Kirka i jego przyjaciół zanim staną się najsłynniejszymi wędrowcami we wszechświecie.


Abrams ostatnio chyba nie potrafi robić filmów/seriali których nie można kontynuować...

22.03.2008
20:19
[23]

beeria [ Generaďż˝ ]

wielka szkoda, ze st xi to nawiazanie do TOS - nigdy nie bylem jej fanem, dla mnie niedoscignionym wzorem (jak pewnie dla wielu) jest TNG.
co do st: enterprise - wiekszosc fanow mocno jedzie po tej serii, mi jednak ogladalo sie to calkiem przyjemnie, pomimo "cipkowatego" kapitana i zbyt duzego nacisku polozonego na "action adventure", koncze wlasnie (po raz drugi) ogladac enterprise. i musze powiedzec, ze jest kilka (niestety tylko kilka) odcinkow, ktore moga spokojnie konkurowac z odcinkami TNG, np.

spoiler start

ten, gdy Trip zostaje smiertelnie ranny, a jedynym wyjsciem aby go uratowac jest "wyhodowanie" jego klona, przeczekanie kilku dni az sie rozwinie fizycznie (i umyslowo!) do poziomu "oryginalu", a nastepnie przekonanie go, aby oddal swoj organ (a tym samym sie usmiercil) Tripowi

spoiler stop

no i oczywiscie doktor Phlox rzadzi!
PS. DS9 warty jest obejrzenia? nie wieje za bardzo w nim nuda?

22.03.2008
20:48
[24]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Ja nie widziałem nawet jednej części dwóch najbardziej znanych kosmicznych telenowel, czyli Gwiezdnych Wojen i Star Treka. Lubie S-F, ale w tym wypadku jest to za bardzo fiction;)

22.03.2008
23:39
[25]

alpha_omega [ Senator ]

promilus1 ----------->

Otóż całkowicie się mylisz. Umieszczenie w jednym zdaniu ST i SW jest wręcz śmieszne. Ciekaw jestem zresztą skąd opinia skoro nie oglądałeś ani odcinka. ST to właśnie esencja science-fiction.

Połowa tekstów Lema to całkowita fikcja, weźmy ocean z Solaris, przecież to totalna bajka. Tylko, że ta bajka, ten bajeczny byt-ocean umożliwia fabularyzację filozoficznych problemów. W science-fiction nie chodzi o to, ażeby przewidywać przyszłość nauki i rozwoju dosłownie, choć i takie elementy się zdarzają i są interesujące, ale żeby fabularyzować abstrakcyjne, filozoficzne rozważania. Również i inne - niekoniecznie filozoficzne.

W GW elementy science to sztafaż, dekoracja. W ST - całkowicie przeciwny biegun. To elementy myśli, pojęcia, problemy. Nie wiem jak można całkowicie nie zrozumieć, że fikcja naukowa nie oznacza przewidywania, choć może je realizować, lecz fikcję właśnie, sytuację hipotetyczną.

ST telenowelą - padłem ze śmiechu. Tasiemcem - owszem, w odniesieniu do ilości odcinków. Telenowelą? Naprawdę - widać, słychać i czuć, że albo nie masz totalnie pojęcia o czym mówisz, albo udajesz głupiego.

22.03.2008
23:56
[26]

Capt. Krzysztow [ Brat Bibliotekarz ]

alpha_omega -> Jakkolwiek popieram Twoją argumentację w wątku, to jednak Star Trek momentami jest telenowelą. Takie wrażenie często występuje przy oglądaniu ST: Voyager, ponieważ wiele wątków rozwijających postaci i relacje między nimi, wykracza daleko poza ogólny kontekst serialu SciFi. Mówiąc prościej, gdyby część z tego odjać, nie zrobiłoby to różnicy.

23.03.2008
00:00
[27]

alpha_omega [ Senator ]

Capt. Krzysztow ------------->

Akurat Voyager to niezbyt udana seria ST, nudna. W każdym razie ciekaw jestem co promilus1 uważa za prawdziwe sci-fi. Kroniki Riddicka?

23.03.2008
00:22
[28]

Capt. Krzysztow [ Brat Bibliotekarz ]

Star Trek to przecież synonim Scifi...

23.03.2008
00:24
[29]

alpha_omega [ Senator ]

Zresztą - są gusta i guściki; mam zresztą sentyment do TNG. Nie zgadzam się tylko z jednym i to stanowczo - z twierdzeniem, że w ST jest za mało science, bo to jakieś nieporozumienie. Żeby każdy film czy serial określany mianem sci-fi przedstawiał się tak jak ST, to można by było porzucić innego gatunki i tylko to oglądać. Właśnie tego brakuje współcześnie.

Co z tego, że naukowo wszystko jest możliwe w jakimś filmie, jak film jest całkowicie pusty i opiera się np. na walce. Co z tego, że, dajmy na to trudno pomyśleć, ażeby mógł istnieć taki Nagilum, kiedy to całkowicie mija się z sensem, bo rdzeniem refleksji jest to, że istnieje istota, która traktuje nas tak jak my laboratoryjne myszy.

Nie rozumiem całkowicie ludzi, którzy skreślają film, bo uważają, że broń, czy statek kosmiczny jest
zbyt wysublimowany i mało prawdopodobny. Tacy ludzie nie łapią całkowicie sedna, idei science-fiction.

I zgadzam się - ST to synonim sci-fi.

23.03.2008
00:36
[30]

WolverineX [ Legend ]

szkoda ze dopeiro w Święta Bożego Narodzenia to ebdzie :(

chcialbym juz juz juz kurde

czy dam rade wytrzymac tyle miesiecy.....

23.03.2008
00:37
[31]

Capt. Krzysztow [ Brat Bibliotekarz ]

Yeap.

TNG o którym wspominasz pod tym względem idzie bardzo do przodu. Już pierwszy odcinek, sąd nad ludzkością daje do myślenia. Cała idea BORG też. Wrył mi się w pamięć odcinek gdzie napotkano na kulturę, w której humanitarne było uśmiercanie emerytów...

Może Ent był nieco pod tym względem infantylny ale były odcinki utrzymane w tym duchu, jak Civilization czy Doctor Doctor.

Mało kto wie, jakie kontrowersje wzbudzał TOS w czasie pierwszej emisji. Czarna kobieta wśród głównych bohaterow? Azjata? A potem jeszcze Rosjanin na mostku? A jednak, zmuszało to do dyskusji, naświetlało problem. Romulanie i Klingoni, zdaje się, byli parafrazą czerwonych. Delikatne balansowanie pomiędzy wojną a pokojem, codzienność tematyki zimnej wojny...

Star Trek zawsze promował zdrową tolerancję, miał przesłanie.

23.03.2008
01:27
smile
[32]

zarith [ ]

blah, trekkies ;>

star trek ma dokładnie takie przesłanie jak 'autostrada do nieba' i wiekszosc amerykanskich seriali lat 60-70-80, uzycie sf to tylko wymówka do taqniego moralizowania i propagowania amerykanskich 'rozwiązan cywilizacyjnych':)

star wars ftw

23.03.2008
12:53
[33]

alpha_omega [ Senator ]

zarith -----------> Tak zarith, bo Ty się znasz akurat :) Jak skrzypce na flecie.

23.03.2008
13:56
smile
[34]

zarith [ ]

och proszę alfa-omega, daruj mi życie, nie nastawiaj fazerów na zabijanie:)

23.03.2008
14:38
[35]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Alpha---> Ale s-f w jakąś ideologie ubrałeś.

ST telenowelą - padłem ze śmiechu. Tasiemcem - owszem, w odniesieniu do ilości odcinków. Telenowelą? Naprawdę - widać, słychać i czuć, że albo nie masz totalnie pojęcia o czym mówisz, albo udajesz głupiego.

No dobra, mój błąd. Słowa telenowela użyłem w potocznym znaczeniu. Oznacza to wieloczęściowy film, który mi się nie podoba. To samo co tasiemiec.

Ciekaw jestem zresztą skąd opinia skoro nie oglądałeś ani odcinka.

Z Gwiezdnych Wojen widziałem kawałek którejś ze starszych części, a Star Treka ze 2 odcinki serialu, filmów o nim wogóle.

W każdym razie ciekaw jestem co promilus1 uważa za prawdziwe sci-fi. Kroniki Riddicka?

Nie
Takie filmy s-f mi się podobają:
- Terminator 1 i 2
- Alien 1, 2, 3, 4
- 28 tygodni później
- Jestem Legendą
- 13 Piętro
- Efekt Motyla
- Park Jurajski
- 12 Małp
- Truman Show
- Zakochany bez pamięci
Jak widać nie jest to czyste S-F.

Nie rozumiem całkowicie ludzi, którzy skreślają film, bo uważają, że broń, czy statek kosmiczny jest
zbyt wysublimowany i mało prawdopodobny.


Mi to zupełnie nie przeszkadza. Troche mi nie pasuje, gdy ludzie gdzieś w 3245 roku razem z kosmitami z odległej galaktyki podbijają innych kosmitów z jeszcze bardziej odległej galaktyki. Mnogość ras przypomina fantastyke, tyle że zamiast elfów jest jakaś kosmiczna rasa. A, że mi z filmów fantastycznych podobają się jedynie sceny batalistyczne (jak np. w ekranizacji Tolkiena) to i za takie s-f podziękuje.

23.03.2008
14:46
[36]

Vader [ Legend ]

ja jestem wielkim miłośnikiem Star Treka. Zdecydowanie moje ulubione SF. Jedyne, co jest w stanie zagrozic Trekowi to Battlestar Galactica.

23.03.2008
16:15
[37]

alpha_omega [ Senator ]

promilus1 ------------>

Niczego nie ideologizuję. Takie są fakty o sci-fi i wielu wybitnych pisarzy sci-fi by się z tym w 100% zgodziło (jest to zbieżne z definicją np. Dicka). Właśnie dlatego GW wojny są bliższe fantasy, bo całkowicie nie spełniają tego kryterium. A większość filmów jakie wymieniłeś, to przy ST właśnie filmy dość puste i traktujące elementy sci-fi jako sztafaż. Naprawdę - mimo, iż w większości są to naprawdę dobre filmy, to przy ST bledną jako sci-fi. Już Ci mówiłem - nie jest istotne dla sci-fi ile jest ras, jest istotne co z tego wynika i jaką treść to wydobywa. A tego nie będziesz wiedział, póki nie weźmiesz się w garść i nie obejrzysz całej serii ST. Mówię Ci, że nie oglądnięcie ST w przypadku fana sci-fi do zbrodnia i profanacja.

Ocenianie filmu po 2 odcinkach jest śmieszne (po pierwsze - całkowicie jesteś wyrwany z głębi budowanej z odcinka na odcinek; po drugie nie jesteś zżyty z postaciami; po trzecie - bywają słabsze odcinki; po czwarte - to w ogóle bezsens :). Ściągnij sobie z peb cały TNG i oglądaj po kolei. Im dalej tym głębiej i lepiej (1-szy sezon nie jest zachwycający, ale musisz go obejrzeć, ażeby podejść odpowiednio do dalszych).

Obejrzysz i wtedy porozmawiamy. Mogę się założyć, że całkowicie zmienisz zdanie o ST.

23.03.2008
16:50
[38]

Wasylus [ Konsul ]

Terminator, Alien, 12 Małp (!!!), Truman Show to filmy które traktują sf jako szafaż ? Przemyśl to jeszcze raz proszę, to są klasyki gatunku, filmy ocierające się o geniusz (może poza niedocenionym Trumanem) bez elementu SF nie mające żadnego sensu. Trudno je porównywać z tak wielkim "produktem" jak Star Trek, inna para kaloszy - który niewątpliwie też jest klasyką SF. Ze Star Treka wykorzaystują pomysły współczesne seriale i filmy SF.

Dlaczego jedynym wspominanym serialem nie będącym płaskim współczesnym wymysłem jest Battlestar Galactica (niezła seria zgadzam się) - a co z BABYLONEM 5 ? B5 to zdecydowanie najlepsza serialowa space opera jaka powstała, jak ktoś nie widział a jest fanem SF to pozycja obowiązkowa.

25.03.2008
13:24
[39]

alpha_omega [ Senator ]

Wasylus ------------>

Może zbyt radykalnie to ująłem. Owszem, są to klasyki gatunku i b.dobre filmy (które sam uwielbiam - serię Alien oglądałem może z 40 razy), ale jednak w pewnym sensie traktują sci-fi jako sztafaż. Powiedzmy tak - klimat tych filmów nie istnieje bez sci-fi, ale też do niczego więcej te filmy elementów sci-fi nie angażują. Sci-fi pełni w nich rolę estetyczną, a nie intelektualną. Jest to zatem odmienny podgatunek od tego realizowanego w ST.

Co do Babylon5 - 3 razy usiłowałem przebrnąć przez 1-szy sezon i 3 razy poległem. Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele tracę, gdyż ponoć całe halo zaczyna się później. Wszystko przede mną.

A tak na marginesie - B5 trudno uznać za serial współczesny. Współczesny to jest właśnie BSG, który na dniach wychodzi z 4 sezonem. I to moim zdaniem jedyny obecnie serial sci-fi godny najwyższej uwagi.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.