czekers [ Turbojugend ]
UNKLE
Unkle to brytyjska grupa muzyczna założona w 1994 roku przez dwóch szkolnych kolegów – James’a Lavelle’a i Tim’a Goldsworthy’ego. Zespół Unkle najczęściej określa się mianem grupy trip-hopowej.
Źródło:
No właśnie. Od razu pisze że fanem duetu nie jestem, ale właśnie chcę nim zostać
Grup(k)e poznałem dzięki (a jakże - znowu) mojej ulubionej kapeli, a konkretnie dzięki Joshowi Homme, który uczestniczył w nagraniu wspaniałego utworu "Restless", znajdującego się na ostatniej płycie. Dzisiaj poprzez buszowanie na last.fm dorwałem się do kilku utworków "WUJKA", w tym do kapitalnego "Hold My Hand". Nigdy nie interesowałem się trip-hopem, ale jeżeli to jest to co słychać na ww. utworze, to jestem gotów na dogłębne zapoznanie się z tym typem muzyki.
A teraz prośba do fanów zespołu, a wierze że tu tacy są: Od jakiej płyty duetu najlepiej zacząć? Tzn. jaka płyta ma najwięcej utworków podobnych do "Hold My Hand"? Czy najnowsza płyta "daje rade"?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
N|NJA [ Senator ]
Najnowsza płyta nie daje rady tak jak np. Never Never Land, ale mocna rzecz.
Od Nevera bym własnie zaczął, jest tam najwięcej "przebojów" (o ile można tak mówić o utworach UNKLi )
martusi_a [ Celestial ]
Nie nazwałabym UNKLE trip-hopową formacją. To raczej eksperymentalne połączenie tripa z elektro /jak na moje ucho/.
Od czego zacząć - już wiesz :) A nowa płyta IMHO bardzo daje radę, 9/10 z marszu. Szczególnie kawałki z Ianem Astbury /"Burn my shadow", "When things explode"/, tym panem, co tak ładnie śpiewał w "Gone in 60 seconds" ;)
Derrvin [ Pretorianin ]
Ja osobiście do UNKLE mam podejście absolutnie bezkrytyczne. Wszystko, co usłyszałem do tej pory bardzo mi się podoba. Jeśli miałbym słuchać w jakiejś kolejności, to tylko chronologicznie. Psyence Fiction w ogóle się nie zestarzała. Polecam.
Ale tak na marginesie, "War Stories" to już jest kompletnie inna bajka, niż PF. Ale sam musisz sie przekonać.
meryphillia [ Forever Psychedelic ]
Jeden z ciekawszych projektów moim zdaniem.
Wałki z Ianem Brownem "Reign" i szczególnie "Be There" rockz! :)
Mam wszystkie albumy plus genialny czteropłytowy składak remixów, które grywałem dość często.
No i na składaku tym znajduje się najpiękniejsza perełka na zakończenie czy rozpoczęcie doskonałego setu. ;P
Szukam w tym moim płytowym burdeliku RIP'a, bo lenie sie robić to drugi raz i zaraz Wam zademonstruje o jaką to "perełkę" mi chodzi. :)
I na koniec warto jeszcze przypomnieć dobre teledyski UNKLE w tym wprost nieziemski do "Be There" i "Rabbit In Your Headlights".
:)
Aha, a co do "War Stories", to zupełnie mi się nie spodobała. ;P
martusi_a [ Celestial ]
mery --> dobrze że przypomniałeś o króliku, świetny kawałek. Taka ulepszona forma radiogłowych. :]
meryphillia [ Forever Psychedelic ]
Aen_ka >>> A proszę bardzo. :)
A oto obiecana linka do perełki: ;P
Podziwiać i płakać z zachwytu. ;D
czekers [ Turbojugend ]
meryphillia - faktycznie, kawałek do którego zarzuciłeś linkiem wymiata, a mi się właśnie ściągnęło Never, Never, Land.
Oczywiście słucham przerywnikowo, jak na razie wpadło mi w ucho "Reign", całości przesłucham najprawdopodobniej jutro. Oczywiśćie na YouTube też zawitałem, spodobało mi się "Burn My Shadow" i "Rabbit In Your Headlights". Co tu dużo mówić głosu Yorka chyba tylko Freddie Mercury mógłby przebić, gdyby żył...
martusi_a [ Celestial ]
mery --> świetne, świetne. :] To, co tygryski lubią prawie najbardziej.
Yorke i jego rewelacyjny głos? Eee. Barwa ciekawa i charakterystyczna, ale na dłuższą metę mnie mdli.
Ezrael [ Very Impotent Person ]
meryphillia - Rewelka, nie znałem tego remixa. A przez ten motyw Moby'ego mam jak zwykle jedno skojarzenie - końcowa scena Heat :)