GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ufo, duchy, niewyjaśnione zjawiska...... - czy to jest prawdziwe ?

15.09.2001
21:43
smile
[1]

ElvenArcher [ Centurion ]

Ufo, duchy, niewyjaśnione zjawiska...... - czy to jest prawdziwe ?

** Od jakiegoś czasu zacząłem interesować się zjawiskami paranormalnymi. Dręczą mnie pytania: kiedy nastąpi koniec świata? , co będzie za 100 lat ? itp.
Podzielcie się ze mną waszymi poglądami na temat tych zjawisk. Może znacie jakieś strony o tego typu sprawach ?
**

15.09.2001
21:59
smile
[2]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Najpierw podzielę się z Tobą, moim poglądem na te sprawy :) - Coś musi w tym być - Końca świata nie będzie ;) A tu masz link do strony "o tego typu sprawach ;)"

15.09.2001
22:37
[3]

Alver [ Generaďż˝ ]

UFO - nie ma. Nie pojawia sie i nie istnieje. Czasami, jesli bardzo chcemy cos zobaczyc, to zobaczymy. Cywilizacja pozaziemska - moze jakas istniec. Ale spodki itp. to raczej nie - moze nawet ktos nas obserwuje; nie da sie ani w 100% potwierdzic ani zaprzeczyc - ale nie wydaje mi sia jakos mozliwe, zeby cywilizacja taka (ktora wspiela sie na taki poziom, aby swobodnie poruszac sie po wszechswiecie) widziala jakas rozrywke w pojawianiu sie to w Kansas, to nad Uralem czy pod K2 dajac sie fotografowac i zaraz potem chowac przed opinia publiczna na naszej planecie. :) Po co? Teoria spisku? Ze jakoby mocarstwowe rzady maja z nimi uklady, ale nikt nie moze o tym wiedziec? Ale jaki interes mieli by w tym obcy? Fotke z Buschem i troche ropy? Co takiego moglibysmy im dac? Zjawiska paranormalne? A coz to? Duchy, upiory, biale damy? Za malo wiem o ludzkim mozgu, ale wydaje mi sie, ze mozliwe jest cos na ksztalt wizualizacji marzen itp. Czasami, kiedy jestem pod wplywem silnych emocji slysze w nocy, podczas spaceru w lesie (z psem) dziwne glosy w krzakach. Ale jakos nigdy nikt na mnie nie wyskoczyl - choc czasami zdaje mi sie, ze za nastepnym drzewem ktos/cos stoi. :) Koniec swiata - moze nastapic. Jesli przyjac sposob badania wszechswiata wspolczesnych nam naukowcow (biora skrawek jaki znaja i panujace w nim prawa stosuja przy poznawaniu i teoretyzowaniu na temat calej reszty - z niejakim powodzeniem) to przeciez wszystko kiedys sie konczy. Energia w elektrowni atomowej (wymagaja paliwa) zycie roslin i zwierzat. Zycie gwiazd itp. itd. Calkiem prawdopodobne, ze i wszechswiat w koncu przestanie istniec. A jesli nie? Coz, to dobrze.

15.09.2001
22:51
[4]

ElvenArcher [ Centurion ]

Teraz mogę coś powiedzieć: UFO - wydaje mi się, że ufo jednak istnieje. Jest to najnowocześniejsza maszyna do poruszania się we wszechświecie. Inne cywilizacje poruszają się tym czymś, ale nigdy nie zlatują na ziemię, dlaczego ? Może boją się nas ? Może myślą, że po co zadawać się z takimi "głupkami" ? Kto wie może u nich pracuje 75% mózgu (u nas niestety ZNACZNIE mniej) i sa zdolni do skonstruowania "ufo". Nasza technologia jest za słaba, aby to sprawdzić. Może kiedyś... Duchy - tutaj muszę się zgodzić z Alverem. "Duchy, zjawy czy białe damy" wytwarza nasza psychika pod wpływem doznanych wrażeń np. wracasz z cmenatrza o godzinie 24.00 i od razu WMAWIASZ sobie, że za rogiem czaji się biała postać albo coś w tym stylu. Ciekawe czy ktoś odważył by się pójść na cmentarz w środku nocy ? Koniec Świata - ponoć za 5 mld. lat słońce spali ziemię... Ale co z tego ? Życie wytworzy się na innej planecie. Jedno jest pewne koniec nas czeka, nie ważne w jaki sposób. Już teraz giną ludzie ! np. WTC czy powódź w Polsce. Marny nasz los... Ale to jest tylko moje skromne zdanie

15.09.2001
23:50
smile
[5]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

To i ja przyłączę się do dyskusji: Ufo - Jestem niemal pewien, że gdzieś w naszej lub innej galaktyce istnieje jakaś obca cywilizacja. Ale raczej bujdą jest najszerzej pojęte Ufo, czyli spodki, latające cygara, metrowe zielone stworki z wielkimi głowami, itd. to po prostu współczesna mitologia. Tak jak kiedyś wierzono w smoki, węże morskie itd. tak dziś mamy Ufo. Uważam jednak, że wiara w Ufo czyni nasze życie ciekawszym. A gdzieś tam daleko ktoś jest napewno. Kto wie czy nie są to inni ludzie... Duchy - Chyba zawsze gdy idziemy sami np. przez las w ciemnościach, to od razu nastawiamy się na czychające potencjalne zagrożenie. I właśnie nasze myśli przeistaczają te zagrożenia w istoty z zaświatów. Tak jak w przypadku Ufo nie wierzę w to najpopularniejsze pojęcie duchów, czyli białe postacie błądzące i zagubione w naszym świecie. Sądzę jednak, że coś jest w pojęciu "znaki z zaświatów". Mogą to być np. ciche szepty w pustych pomieszczeniach (dość popularny przypadek :-))), spadający bez powodu wazon, czy inne zjawisko które trudno wyjaśnić, a których tak naprawdę nie należy się bać. No tak, mówię tu sobie, ale gdybym nagle usłyszał szepty w zupełnie cichym pomieszczeniu, to pewnie bym się też przeraził :-) Śmierć od dawna fascynowała. Głównie dlatego, iż jej istota jest niepojęta. Nikt nie wie co się z nami dzieje "po drugiej stronie". Skoro jednak na nią trafiamy, to chyba musi być jakiś "link" w drugą stronę. Czemu więc nie moglibyśmy otrzymywać stamtąd wskazówek, porad czy ostrzeżeń? Koniec świata - Nastąpi na pewno. Może okażę się egoistą, ale nie chcę by było to za mojego życia. Obawiam się trochę tego końca. No ale jak to się wydaży? Mam dwie teorie: 1.Gigantyczny meteoryt lub kometa - czyli to co prawdopodobnie zabiło dinozaury. Taki meteoryt tunguski, tylko milion razy większy. To byłby totalny armagedon. Oczywiście gdy wyginiemy po takim czymś, jest szansa, że odrodzimy się po milionach lat w nowym środowisku i zacznie się cała ewolucja od nowa. Albo zastąpi nas jakaś inna ewoluująca forma życia, np. karaluch czy szczur. 2.Sami się zniszczymy - tą teorię popieram najbardziej i jest ona chyba najstraszniejsza. Jeżeli w kilku miejscach świata pojawiłyby się ogniska zapalne takich wirusów jak np. Ebola, Marburg czy jeszcze inne cholerstwo, to rozprzestrzeniałyby się w zastraszającym tempie. I koniec. Tak samo może to być wojna atomowa, stopienie się lodowców i totalne zalanie, czy po prostu podusimy się w wytworzonych przez siebie spalinach. Dobra, już kończę te moje niekiedy chore teorie.

16.09.2001
00:16
smile
[6]

Zenek [ Centurion ]

Koniec swiata, czyli koniec zycia ludzi, czy naszej Matuli Ziemni? :)

16.09.2001
00:43
[7]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Hmm, koniec świata, pojmowany jako całkowite zniszczenie planety i rozwalenie jej na kawałki wydaje się troche niemożliwe. To już by musiało uderzyć coś naprawde gigantycznego (chociaż po podziwianiu Gwiazdy Śmierci w "Star Warsach" wszystko wydaje mi się możliwe :-)))))) Dlatego koniec świata zazwyczaj równa się całkowitemu zniknięciu ludzkości, niekiedy przeoraniu Ziemi przez jakieś kataklizmy czy komety. Dobra, zaczynam już majaczyć. Idę spać :-))))

16.09.2001
01:01
[8]

JRK [ Generaďż˝ ]

Ja tam od duchów bardziej bym sie bał spotkania z kims zywym noca w lesie czy na cmentarzu :) Ale jestem oczywiscie otwarty na wszelkie teorie, wychodze z zalozenia, ze sporo jest rzeczy, o ktorych nie mam(y) pojecia i lepiej niczemu stanowczo nie zaprzeczac, ot tak na wszelki wypadek...

16.09.2001
01:15
[9]

anonimowy [ Legend ]

Koniec swiata to koniec ludzkosci. Jesli nas nie bedzie, kto bedzie o swiecie myslec i dywagowac? III swiat? ;) Ale po nas ... chocby koniec swiata ;) Pomieszanie z poplataniem... za poxno juz ;)) dobranoc :)

16.09.2001
09:56
[10]

Majin [ Generaďż˝ ]

Też dorzuce swoje 3 grosze: - Ufo: "Bujda na resorach". Biorąc pod uwagę ilość planet we Wszechświecie podobnych do naszej Matki Ziemi, jest wręcz niemożliwe, żeby nie powstało jakieś inne inteligentne życie. Ba, żeby tylko jedno. Moim skromnym zdaniem Wszechświat aż roi się od innych żywych istot, mniej lub bardziej inteligentnych. A co do ich odwiedzin na naszej planetce - patrz wyżej. - Duchy: kolejna bajeczka. Na istnienie duchów nie ma ŻADNYCH dowodów, więc juz bardziej jestem skłonny uwierzyć w UFO, którego są chociaż jakieś zdjęcia (choć zapewne falszywe...) Jak człowiek chce uwierzyć, to uwierzy. Chociaż znam pewną historyjkę mojej rodziny, która to opowiada o śmierci mojej praprababci. Dokładnie w chwili jej śmierci wazon (czy coś takiego, w każdym razie gruby kryształ) pękł DOKŁADNIE na pół... . Mnie na świecie wtedy jeszcze nie było, ale mój starszy i dziadek widzieli to na własne oczy, razem z 20 innymi osobami z dalszej rodzinki... . - Koniec świata: według mnie nie nastąpi. Prosty wniosek z mojego rozumowania. Otóż: A. Kometa or something. Musiałaby rozwalić kulę ziemską na kawałki, inaczej ludzkość się z tego 'wyliże'. Przykład dinozaurów. One nie zginęły z powodu samego uderzenia, tylko jego następstw, czyli: braku roślin, które wymarły z braku promieni słonecznych, zasłoniętych przez pył wyrzucony przy uderzeniu asteroidu w ziemie. Tylko że ludzie różnią się od dinozaurów tym, że potrafią (większość przynajmniej :)) myśleć. A brak promieni słonecznych nie jest problemem nie do rozwiązania. B. Sami się zniszczymy. Po pierwsze, nie ma broni, która byłaby w stanie zabić wszystkich. Tak dotąd groźna broń nuklearna jest bezradna wobec nawet średniej jakości schronu. Inna bajka to broń biologiczna i bakteriologiczna... . Tu straty moga być ogromne. Ale nawet wirus Ebola nie jest zabójczy w 100% procentach, niektórych ludzi wogóle nawet nie rusza. Więc nawet po III Wojnie Światowej ludzkość nie zostanie wybita 'do nogi'. To tyle. Pozdro Majin

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.