GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Piknik na skraju drogi - wasze interpretacje

09.01.2008
15:32
[1]

boskijaro [ Senator ]

Piknik na skraju drogi - wasze interpretacje

Jestem po lekturze tej książki i sam nie wiem co o niej myśleć. Z pewnością bardzo dobrze ilustruje uczucia głównych bohaterów, pokazuje nam ponurą wizję świata z perspektywy ludzi dotkniętych Lądowaniem, pokazuje także skutki których cały świat nie zauważa (mutacje dzieci stalkerów, "żywe trupy") - swoją drogą zadziwił mnie wątek tego przywiązania Reda do nieżyjącego ojca (wmówił sobie chyba,że ojciec żyje?). Pod koniec książki widzimy to samo miasto po kilku latach, ale już zmienione, pełne nowych ludzi, elektroniki oraz naukowców z teoriami. Bardzo ciekawie przedstawił swoje stanowisko ten noblista, opowiadając,że Lądowanie to był jedynie piknik na skraju międzygalaktycznej drogi, a przedmioty które dla ludzi pozostają zagadką są jedynie śmieciami.
Trochę zryło mnie zakończenie, w sumie nie wiadomo co sie wydarzyło dalej. Jasna jest tylko przemiana głównego bohatera (na gorsze ... moim zdaniem).
Jak Wy to sobie zinterpretowaliście?

09.01.2008
16:37
[2]

boskijaro [ Senator ]

upik

09.01.2008
17:43
[3]

boskijaro [ Senator ]

nikt nie czytał?

09.01.2008
22:14
smile
[4]

boskijaro [ Senator ]

Ostatnia próba - czyżby brać golowa nie czytała?

09.01.2008
22:17
smile
[5]

zoloman [ Pretorianin ]

ja w ferie zamierzam to przeczytac, jak przeczytam to napisze co mysle...

09.01.2008
22:18
smile
[6]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

stary- ja to czytałem 20 lat temu...

09.01.2008
22:19
smile
[7]

czekers [ Turbojugend ]

Akurat nie mam co czytać, a zupełnie o tej książce zapomniałem.
Dzięki za przypomnienie.

09.01.2008
22:22
[8]

Mastyl [ Legend ]

Czytałem, nie pamiętam końca... ale książka dobra, jedno z niewielu dobrze napisanych i przetłumaczonych sci-fi.

Nie raziło idiotyczną stylistyką spaceoper, dickowską psychozą czy gibsonowska nachalną neuromanceryzacją. Było napisane i przetłumaczone w stylu chandlerowskim, troszke jak późniejszy film Blade Runner - a te konwencie - noir i sci-fi widocznie łączą sie bardzo wdzięcznie w pewnego typu "brudne sci-fi". . Ponieważ nie czytałem w orginale po rosyjsku, nie wiem czy stylizację na Chandlera zawdzięczam samym Strugackim czy tłumaczce ?

Polecam tez obejrzenie filmu Andrieja Tarkowskiego wg tej książki...

09.01.2008
22:26
[9]

boskijaro [ Senator ]

Styl był dość trudny w odbiorze (przynajmniej dla mnie), ale niewątpliwie interesujący.
Intryguje mnie jednak zakończenie, ktoś mógłby się wypowiedzieć?

09.01.2008
22:26
[10]

lewy rangers [ Generaďż˝ ]

Czytalem książke musze powiedzieć, że dobra. momentami zupelnie nie rozumialem co sie dzieje ale cuz do takich ksiazek tez trzeba troceh podrosnac zeby zrozumiec :)

spoiler start
pamietam dla mnie troche smutnym momentem byla smierc Kiryla po tym jak w strefie w jakims budynku zacahczyl o jakas jakby pajeczyne na poczatku nic mu nie bylo a Red dopierow barze sie o tym dowiedzial i spity na poczatku nawet nie zrozumial co mu powiedziano
spoiler stop

09.01.2008
22:27
[11]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

film podobno kompletnie do dupy i znawcy nie polecają ;)
opowieść świetna, choć nierówna - spieprzone na maksa zakończenie - zdecydowanie bardziej wolę "Trudno być Bogiem" - chyba najlepsze dzieło Strugackich, Oramus dopisał własną interpretację i zakończenie ;) - jeśli ktoś czytał też niezłe

09.01.2008
22:31
[12]

Mastyl [ Legend ]

Talocetl - a to trudno być Bogiem Oramusa nazywało sie może "Pieprzony los kataryniarza..." ?

09.01.2008
22:35
[13]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

nie - Oramus napisał opowiadanie "Trudno nie być bogiem" - opublikowane w tomie "Hieny cmentarne" (wcześniejszy tytuł opowiadania tytułowego: Tlatocetl" :) - zbieżność nazwy z moim nickiem absolutnie nieprzypadkowa :P

09.01.2008
22:36
[14]

wysiak [ Generaďż˝ ]

Mastyl --> Pieprzony los kataryniarza to Ziemkiewicza, nie Oramusa..:)

09.01.2008
22:37
[15]

boskijaro [ Senator ]

A może by tak do Pikniku wrócić? :P Widzę,że niewiele osób czytało, a szkoda, ponoć klasyk sc-fi.

09.01.2008
22:41
smile
[16]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

nie zaliczam Strugackich do absolutnej klasyki - polecam bardziej Dicka, Martina, Sheckleya i wielu innych - łatwiejsze i ciekawsze, z trudniejszych: najlepszy jest nasz Lem jednak, choć literatura sowiecka poza głównym nurtem właśnie np. Kiry Bułyczowa i Strugackich - palce lizać :D

09.01.2008
22:51
[17]

Mastyl [ Legend ]

wysiu - Ok. Nie znam w ogole polskiej literatury SF, i wcale sie tego nie wstydze :)

Nie lubie sci-fi pisanych przez "jajogłowych" autorów. Niestety przedstawicielami gatunku są LEM i Asimov. No i jakoś mi do gustu to nie przypadło. Herberta lubię. Franka, chociaz Zbigniewa też :)

09.01.2008
22:58
smile
[18]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

Mastyl - naprawdę żałuj, że nie czytałeś Oramusa, Zajdla (moja najlepsza książka jaką w życiu czytałem: Limes Inferior), czy choćby Dukaja - wg.mnie Dukaj to geniusz, napisał "Złotą Galerę" jak miał 15 lat!!!! -Irrehaare to dla mnie jedno z 3 najlepszych opowiadań jakie kiedykolwiek czytałem
Polecam również bardzo Piekarę - "Planeta masek" - absolutna rewelacja
i na dodatek jestem naprawdę nieobiektywny - jest wielu innych polskich znamienitych autorów....

10.01.2008
01:32
[19]

ronn [ moralizator ]

Zajdel jest genialny, szczególnie "Limes Inferior" i "Cylinder Van Troffa".

10.01.2008
01:48
smile
[20]

Mazio [ Mr Offtopic ]

a jak się nazywał ten od "Umrzeć by nie zginąć"? Markowski?

tak... wydana w 84 i 88 roku - polecam tak jak i prequel "Mutanci"!

edit:
zobaczcie co znalazłem... czy to nie jest cała książka?

12.01.2008
12:52
[21]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mnie w tej książce najbardziej podobało się srowadzenie ludzi do mrówek, których nikt nie zauważa:)

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.