GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Standardowo, facet to świnia.

03.01.2008
22:56
[1]

martusi_a [ Celestial ]

Standardowo, facet to świnia.

Tak mnie naszło wieczorową porą na kontemplację mojej niedawnej bulwersacji, powodowanej sytuacją, której to ni krztynę nie potrafię zrozumieć mimo usilnych starań.

Krótki zarys: przyjaciółka poznała na pewnym forum faceta, znali się spory kawałek czasu, aż tu niedawno jakoś tak spontanicznie wyszło, że przyjechał do niej na kilka dni. Dni to były radosne i wskazujące na świetlaną przyszłość, wszystko wyglądało podobno tak, jak w normalnym, klasycznym związku - z tym, że nie padła żadna deklaracja słowna, ale to przecież nie jest wyznacznikiem. Ale trzeba było się rozstać i ŁUP-DUP-CUP, chłopak momentalnie zaczął być strasznie zajęty, przytłoczony życiem i tak dalej, i tak dalej. Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.

A ja poproszę jakiś rys psychoanalizy, bo chciałabym zrozumieć motyw takiego postępowania. Tym bardziej, że chłopak nie ma już nastu lat, jest dorosłym facetem.

03.01.2008
22:58
[2]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

On miał już kogoś. Życie.

03.01.2008
22:58
[3]

Kurdt [ Legend ]

Kogoś miał, przyjechał zaruchać. Taka pierwsza myśl.

03.01.2008
22:59
[4]

Loon [ Panicz ]

Koleżanka nie przypadła mu do gustu, postanowił się ewakuować.

03.01.2008
22:59
smile
[5]

eLJot [ a.k.a. księgowa ]

Nie chcesz przeczytać tego, co mam do napisania na temat płci "pięknej"

03.01.2008
22:59
[6]

tomekcz [ Polska ]

Poznał ją na forum, a jak zobaczył jaka jest naprawdę to po prostu już nie chciał tego kontynuować. Tak mi się po prostu wydaje.
Dlatego nie szukam znajomych po forach, fotka i innych pierdołach :)

03.01.2008
23:00
[7]

Taikun. [ NINTENDO ]

Kogoś miał, przyjechał zaruchać. Taka pierwsza myśl.

Pierwsza i druga również.

03.01.2008
23:01
[8]

MMaaZZii1155 [ - - Kocham Szwedki - - - ]

wykorzystal sytuacje, moze chcial sie zemscic na partnerce za zdrade lub po prostu chcial sie zabawic...

03.01.2008
23:01
[9]

rpn [ ... ]

Chłopak preferuje miłość bez zobowiązań.Ot co.

03.01.2008
23:01
[10]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Wszyscy to świnie... czy facet, czy babka czy T... dobra, nieważne.

A facet pewnie ma kogoś, a Twoja przyjaciółka nie przypadła mu specjalnie do gustu jako kochanka. Ot co :).

03.01.2008
23:02
[11]

Shrike [ Pretorianin ]

Nie spodobała się mu, spotkał się dla seksu albo naprawde jest zajęty i nie ma czasu (ale to mało prawdopodobne).

03.01.2008
23:02
[12]

Tomuslaw [ Superbia ]

Ale trzeba było się rozstać i ŁUP-DUP-CUP, chłopak momentalnie zaczął być strasznie zajęty, przytłoczony życiem i tak dalej, i tak dalej. Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.

Na to pytanie nikt Ci tak naprawdę nie udzieli odpowiedzi, bo nie znamy ani jego ani Twojej przyjaciółki i ich relacji. Podejrzewam jednak, że stało się tak jak napisał Kurdt, albo po prostu facetowi odbiło ("cieżar bycia w związku był dla niego zbyt duży'). Możliwe, że nie miał wcześniej dziewczyny (poznali się przez neta) i jak pojawiło się na horyzoncie "coś więcej" to stracił pewność siebie.

Ale to co piszę może być wierutną bzdurą.

03.01.2008
23:02
smile
[13]

Mazio [ Mr Offtopic ]

chrum, chrum

03.01.2008
23:03
smile
[14]

wysiak [ Generaďż˝ ]

Musze sprostowac, swinie sa rodzaju zenskiego. Faceci to knury. Chrum.

03.01.2008
23:05
[15]

Moshimo [ FullMetal ]

Albo przyjechal sobie pouzywac, albo mu sie nie spodobala i nie mial odwagi tego otwarcie powiedziec.

03.01.2008
23:05
smile
[16]

_ramadan_ [ Jagiellonia Białystok ]

Heh, kobiety nie są lepsze...

03.01.2008
23:06
[17]

rt2 [ Pretorianin ]

Nie musial nawet nikogo miec, chemia nie zadzialala tak jak powinna ot co, ale, ze ja polubil to staral sie nie dawac tego odczuc. Potem wrocil i przestala go fascynowac, a nie mial na tyle odwagi zeby to powiedziec wprost. Napisy koncowe.

03.01.2008
23:07
smile
[18]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Z doświaczenia mogę rzec, że miało miejsce to, co napisano w dwóch pierwszych postach, bądź też przyjechał, rozczarował się, porobił parę dni za dobrego aktora (ewentualnie próbował pomóc chemii), po czym czmychnął.

03.01.2008
23:09
[19]

martusi_a [ Celestial ]

Co mnie właśnie zaskoczyło - mojej przyjaciółce, mimo hektogodzin spędzonych na rozmyślaniu, ani przez myśl nie przebiegło, że on może kogoś mieć. To się nazywa perfekcyjny kamuflaż, huhu.

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.

03.01.2008
23:09
[20]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

"Paudi" chyba wyczerpał temat dodając tą alternatywną wersje, na którą bym stawiał.

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.

mogło tak być, facet czasami się pomęczy przy takich rzeczach

03.01.2008
23:11
[21]

Kozi89 [ Senator ]

Ale trzeba było się rozstać i ŁUP-DUP-CUP, chłopak momentalnie zaczął być strasznie zajęty, przytłoczony życiem i tak dalej, i tak dalej. Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.

W samice większe cyrki odwalacie. Wytłumaczę ci motyw o który prosisz jeśli ty mi najpierw wytłumaczysz dlaczego nie powiecie chłopakowi w twarz, że nie chcecie już z nim być tylko na jego oczach obściskujecie się z innym?? Tak jest łatwiej?? Pewnie tak, więc czego się boicie??

03.01.2008
23:13
[22]

Vidos [ Legend ]

Moim zdaniem to coś w niej mu się nie spodobało, lub "coś" mówiąc ogólnie.
Znałem podobny przypadek lecz to była nastoletnia przygoda ty natomiast piszesz że jest to dorosły facet lecz dorosły nie znaczy dojrzały.

03.01.2008
23:14
smile
[23]

Sephir0th [ Chor��y ]

martusi_a --->

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.
A mówisz że facet to świnia ;)
Może nie chciał jej po prostu powiedzieć: "Jesteś brzydka, jadę do domu...", bo nie jest świnią i nie chciał jej ranić?

03.01.2008
23:14
[24]

Tomuslaw [ Superbia ]

martusi_a - Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.

Skoro już zakładamy, że jednak "nie spodobała mu się", to byc może warto uwzględnić, iż "chciał, ale nie wyszło"? Może chciał nadal mieć z nią dobre relacje, a że koleżanka poczuła coś więcej (?) to szybko uciekł, by nie psuć "przyjaźni" (bo jaka to przyjaźń przez internet?)?

Zresztą, po co się nad tym głowić? Przyjechał, pobył 4 dni, wyjechał. Nie zmieni się przebiegu wydarzeń. Skoro rzeczywiście z niego taki... pseudo-mężczyzna (jak niektórzy próbują go wymalować)... to nie warto zawracać sobie nim głowy ;)

03.01.2008
23:15
[25]

Agent_007 [ Twoja Stara! ]

kwi kwiiii!

03.01.2008
23:16
smile
[26]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.

Kwestia indywidualnego podejścia (na które może składać się szereg czynników) oraz - wbrew pozorom- klasy :o)

03.01.2008
23:18
[27]

rt2 [ Pretorianin ]

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni? Ja bym zwiała pierwszym lepszym pociągiem.

A co ona przypomina Chubake? ;) Zapewne ja polubil i mu sie podobala, ale nie na tyle, zeby sie w to pakowac na dluzej, tymbardziej, ze jak sie domyslam w gre wchodzi wieksza odleglosc. Wyobraz sobie, ze faceci do przebywania z kobieta i seksu nie potrzebuja emocji rodem z Titanica.

Wedlug mnie on nikogo nie ma jednak, chyba, ze historia typu dziewczyna w anglii czy cos... Bo inaczej ciezko sie kamuflowac 4 dni, nie rozmawialby nawet przez telefon ze swoja dziewczyna?

03.01.2008
23:19
smile
[28]

Długi Róg z Kansas [ Centurion ]

nie dosc ze cztery dni zmarnowane to jeszcze cie na forum obsmaruja

03.01.2008
23:23
[29]

martusi_a [ Celestial ]

Kozi --> po pierwsze, to nie próbuj mnie obrażać /Ty, samczyku :P/, po drugie odpowiedź jest prosta: tak, tak jest łatwiej. Kobieta to stworzenie wrażliwe i delikatne, w pewien sposób tchórzliwe - w większości przypadków po prostu nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.

Sephir0th -->
A mówisz że facet to świnia ;)
;)) Nigdzie nie napisałam, że jestem słodką, uroczą dziewczynką :> A prawda jest taka, że jeśli coś nie trybi, to nie jest trudno znaleźć wymówkę do wcześniejszego powrotu.

Tomuslaw -->
Chwila, chwila - to nie było tak, że przyjaciółka coś poczuła i się chłopak spłoszył. Sygnały płynęły ewidentnie z jego strony.
to nie warto zawracać sobie nim głowy ;)
Powiedz to zakochanej kobiecie. ;P

Długi Róg -->
nie mogłam się nie uśmiechnąć, you're right. ;) Jakkolwiek w żaden sposób nie czuję się winna popełnienia czegoś niestosownego :P

03.01.2008
23:27
[30]

Tomuslaw [ Superbia ]

martusi_a - Powiedz to zakochanej kobiecie. ;P

W sumie to jedyne wyjście z sytuacji. Nie można ją przecież głaskać po główce szepcząc do uszka "psiapsiółko, wszystko będzie dobrze, pojechał, bo miał się o północy zamienić w ropuchę* ". Żeby się jak najszybciej otrząsnąć trzeba spojrzeć prawdzie w oczy z zapartym tchem stojąc na baczność. Może i powiedzenie tego kobiecie jest ryzykowne ;p ale za to konieczne. W końcu, to Twoja koleżanka, co nie? :) Wiem, że piszę jakby to ona się zakochała -ale jednak chyba przeżywa to w pewnym stopniu, skoro aż musiałaś o tym napisać na forum ;P

* bajki celowo pomieszane ;)

edit: możesz jeszcze ewentualnie zasugerować jej poważną rozmowę z niedoszłym facetem ;) aczkolwiek trudno będzie o powagę, gdy oddziela ich kabel.

03.01.2008
23:28
smile
[31]

Piotrek.K [ 'Dual Screen' player ]

>>> martusi_a
>nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.
Rozumiem, ze szczera rozmowa jest duzo gorszym wyjsciem niz zobaczenie jak, w tym wypadku, Twoja dziewczyna caluje/obsciskuje sie z kims innym?


<<<---

03.01.2008
23:28
[32]

Glob3r [ Tots units fem força ]

w większości przypadków po prostu nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.

Szkoda tylko, że czasem nie przyjdzie wam do głowy, że bardziej kogoś ranicie poprzez ciągłe, denne wymówki. Powiedzenie raz "Nie chcę się z Tobą spotkać, bo nie!", byłoby dużo lepsze niż ciągłe "Mam dużo nauki" "Muszę iść do babci" "muszę sie spotkać z kuzynką babci mojego stryjka szwagra" "Muszę si... co? Nie no, oczywiście, że chcę, tylko, że muszę nakarmić rybki... tak! Muszę ja karmić cały wieczór"!.
Powiedzenie wprost by zabolało raz i mocno, ale by przeszło.

03.01.2008
23:29
smile
[33]

Sephir0th [ Chor��y ]

martusi_a---->
Kobieta to stworzenie wrażliwe i delikatne, w pewien sposób tchórzliwe - w większości przypadków po prostu nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.
&
"Nigdzie nie napisałam, że jestem słodką, uroczą dziewczynką (...)"
= Masz ciekawą naturę:D

03.01.2008
23:30
[34]

Lutz [ Senator ]

kolezanka da fote - dostaniesz rzeczowa odpowiedz na pytanie - prosta sprawa.

03.01.2008
23:31
smile
[35]

Tomuslaw [ Superbia ]

Lutz - ktoś Ci ukradł konto? Bo coś nieswój jesteś... nie spodziewałbym się takich słów od Ciebie :P

03.01.2008
23:33
smile
[36]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Chwila, chwila - to nie było tak, że przyjaciółka coś poczuła i się chłopak spłoszył. Sygnały płynęły ewidentnie z jego strony.
(...)
Powiedz to zakochanej kobiecie.


Pozwolę sobie zauważyć z przekąsem, że zakochana i oszołomiona dziewczyna raczej marne ma szanse na obiektywną ocenę tego, co faktycznie ewidentne było, a co jedynie wytworem jej wyobraźni i ogromnych chęci stało.

03.01.2008
23:34
[37]

Kozi89 [ Senator ]

po prostu nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.

Rada na przyszłość: Każdy chłopak woli zostać zraniony słownie niż w ten sposób. Tu nie chodzi o jego dobro tylko wygodę laski. Nie musi sie tłumaczyć, ma spokój, najwyżej facet potnie sobie z szoku żyły albo zapije, a jak nie to sie faceci o nią pobiją. Ale przecież lepsze to niż zranienie...

W samice większe cyrki odwalacie

To nie obraza tylko zwrot ogólny :P Dotyczy wszystkich lasek :)

03.01.2008
23:35
smile
[38]

Yaca Killer [ Regent ]

z tym, że nie padła żadna deklaracja słowna

martusia --> skoro o tym napisałaś, wydaje się to być ważne zarówno dla Ciebie, jak i Koleżanki (dla niej może aż tak bardzo, że nie potrafiła ukryć jak, w ciągu tych pierwszych kilku dni razem? ;>). A facet jak to facet, skoro wyczuł co się święci "zachrumkał" :)

03.01.2008
23:39
[39]

frer [ God of Death ]

Ciekawi mnie tylko czy autorka wątku uważa tylko tego konkretnego faceta za świnie czy wszystkich, bo trochę dwuznacznie można rozumieć temat.

03.01.2008
23:45
[40]

massca [ ]

Lutz [ Senator ]

kolezanka da fote - dostaniesz rzeczowa odpowiedz na pytanie - prosta sprawa.


j.w.

z mojego doswiadczenia - ciezko sie nie zgodzic z przedmowcami.

chlopak przyjechal, zobaczyl i zwątpil.

oczywiscie ciezko bylo sie tak od razu zawijac bo to nie randka w ciemno na mieście tylko caly zaplanowany wyjazd, wiec jakoś sie musial przemęczyć. byc moze myslal ze cos z tego wyjdzie.


zadaj proste, kultowe pytanie koleżance: "momenty były ?"

to nam wyjaśni wszystko.

03.01.2008
23:46
[41]

martusi_a [ Celestial ]

Tomuslaw -->
pierwszy kryzys na szczęście jej minął, kobieta musi po prostu swoje wypłakać/wymęczyć; grunt to mieć w szczerości wyczucie, bo się tak niefortunnie zdarzyło, że kto inny próbował ją pocieszyć, a wpędził w jeszcze większą rozpacz

Piotrek -->
szczera rozmowa jest trudniejsza, po prostu.

Glob3r -->
z tymi rybkami to pomysł-rewelka! ;) A tak serio - ja to doskonale znam i rozumiem, też wolę powiedzieć coś wprost, bo ciągłymi wymówkami męczą się tak naprawdę obie strony. Co nie zmienia faktu, że większość panienek /a tak, to ma swoje przełożenie wiekowe - zwykle to domena nastolatek/ jest jaka jest. Pozostaje czekać, aż zmądrzeją i dorosną.

Sephir0th -->
W pierwszym cytacie pisałam o większości przypadków, nie o sobie. :]

Paudi -->
tak, tak. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach to zwykli przyjaciele prowadzają się za rączki, jak się to mówi, "dla zlewy". Szkopuł w tym, że w ciągu 4 dni jest milion okazji, by zrewidować swoje poglądy z oczekiwaniami drugiej osoby i wyjaśnić sobie ew. misunderstandingi.

Yaca Killer -->
mnie się wydaje, że w pewnym momencie człowiek wyrasta z "bendziesz ze mnom chodzić?" i świadczą o nim czyny, nie słowa :) Ale być może nie jest to prawdą uniwersalną. ;)

frer -->
temat można rozumieć jako wyświechtany frazes, nic więcej. A za świnię nie uważam ani tego konkretnego faceta, bo go zupełnie nie znam /mogę potępiać jedynie to pojedyncze zachowanie/, ani tym bardziej wszystkich facetów /o zgrozo!/ - ja Was wszystkich bardzo lubię, tak ogólnie gatunkowo :))

Capt. Krzysztow -->
? "sceny na forum" odwalam ja, a temat tyczy kogoś innego. Nie pojmuję sensu wypowiedzi.
I tak, ciężko spytać wprost po raz setny, jeśli za każdym razem słyszy się coraz bardziej wyszukaną wymówkę.

03.01.2008
23:47
[42]

Capt. Krzysztow [ Brat Bibliotekarz ]

Tak ciężko spytać wprost tego gościa zamiast odwalać sceny na forum?
Żałosne. Nie dziwię się, że olał dziewczynę.

03.01.2008
23:50
[43]

Lilus [ The Feline Gunslinger ]

Facet to łowca i jak już upoluje zwierzynę to traci zainteresowanie, smutna, powszechna i sprawdzona prawda. Oni są z reguły tak skonstruowani, nie angażują się tak emocjonalnie jak kobiety i trzeba się z tym pogodzić. Poza tym, rozsądny facet nie wplącze się w związek na odległość, przyjaciółce też nie radzę.
I może rzeczywiście dostał w robocie ważne zlecenie ;)

Co do "nie spodobała" - męczylibyście się z kimś takim przez 4 dni?
Tak, żeby nie robić przykrości :) A jeśli ma fajną chatę i dobre jedzenie to da się wytrzymać.

03.01.2008
23:51
[44]

frer [ God of Death ]

martusi_a --> To co do tego konkretnego faceta to moim zdaniem poznawanie kogoś przez neta nie ma sensu. Statystycznie jest to nieopłacalne.

03.01.2008
23:52
[45]

Tomuslaw [ Superbia ]

martusi_a - pierwszy kryzys na szczęście jej minął, kobieta musi po prostu swoje wypłakać/wymęczyć

Czyli jednak z jej strony też coś było :)

grunt to mieć w szczerości wyczucie, bo się tak niefortunnie zdarzyło, że kto inny próbował ją pocieszyć, a wpędził w jeszcze większą rozpacz

Wybacz wścibskość, ale jak można ... .--. .. . .-. -.. --- .-.. .. -.-. coś takiego? Trzeba było chyba nie miarkować słów, by pogorszyć jej stan. Nie wyobrażam sobie tego, by można było (niechcący?) doprowadzić ją do większej rozpaczy. Chociaż być może Twoja koleżanka jest po prostu bardzo wrażliwa i lubi wyolbrzymiać w takich sytuacjach i stąd jej gorszy stan. W takim razie przepraszam zbesztanego ;). Jeśli taka jest to może warto dać jej odczekać parę dni i potem zabrać ją na piwo/preferowanego drinka?

03.01.2008
23:52
smile
[46]

Sephir0th [ Chor��y ]

Lilus ---> Uogólnienie... To samo można powiedzieć o niektórych kobietach... ;]

04.01.2008
00:00
smile
[47]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

heheh, nie zabiorę głosu w tej sprawie, ale wątek bacznie obserwuję :)
Zasadniczo to chyba pierwszy taki wątek w mojej karierze tutaj :)

*chrum chrum*

04.01.2008
00:03
[48]

Lilus [ The Feline Gunslinger ]

Sephir0th, wiem :]
Poza tym po to dodałam "z reguły", bo zdarzają się wyjątki.

04.01.2008
00:04
[49]

martusi_a [ Celestial ]

Lilus -->
w sumie racja. Mężczyzna ma raczej proste potrzeby, starczy ciepłe łóżeczko, dobre jedzonko i sympatyczne towarzystwo ;)

frer -->
poznawanie poznawaniu nierówne, wszystko zależy od konkretnych przypadków, jak i zamierzeń wobec drugiej osoby; niemniej ekonomiczne to zazwyczaj nie jest, prawda.

Tomuslaw -->
i zahaczyłeś o motyw, który zedytowałam w pierwszym poście, czując się jakoś tak nieswojo - a motyw przyprawił mnie o nie mniejszą bulwersację. Znajomy, na pytanie koleżanki "czy naprawdę jestem taka beznadziejna?" odpowiedział "masz świetny charakter, ładną buzię, ale jesteś za gruba"

UPRZEDZAJĄC wszelkie komentarze: nie, nie będzie fotki. Nie, moja przyjaciółka to nie Moby Dick. I ma za sobą kilka udanych związków. Ja wiem, że wszystko się rozbija o preferencje - jedni lubią pogranicze anoreksji, inni kobiece kształty. Ale powiedzieć coś takiego, w TAKI sposób i w TAKICH okolicznościach... drugi knur historii, po prostu.

04.01.2008
00:05
[50]

MasterDD [ :-D ]

IMO sytuacja dosc klarowna.

Koles znal ja dlugo, spedzil z nia mile chwile, ale nie chcial nic wiecej - w przeciwienstwie do niej.
Niech 'zostana przyjaciolmi', a kolezanka niech da sobie spokoj.

04.01.2008
00:07
[51]

Tomuslaw [ Superbia ]

martusi_a - i zahaczyłeś o motyw, który zedytowałam w pierwszym poście, czując się jakoś tak nieswojo - a motyw przyprawił mnie o nie mniejszą bulwersację. Znajomy, na pytanie koleżanki "czy naprawdę jestem taka beznadziejna?" odpowiedział "masz świetny charakter, ładną buzię, ale jesteś za gruba"

Znajomy czy znajomy idiota?

04.01.2008
00:10
[52]

Yo5H [ ziefff ]

martusi_a - Czy nie uwazasz sie za troche stronnicza? Facet powiedzial babce, ze jest za gruba i automatycznie stał sie mega-chamem. Natomiast Ty uwazasz, ze facet to świnia i ma byc to niby dla niego komplement?

Moze zagadal troche bez przemyslenia sytuacji, ale warto wziac pod uwage jego szczerosc i bezposredniosc. Mogl przeciez wcisnac bajki roznej masci, ktore namacilyby kobiecie w glowie, a tak, to przynajmniej wie, nad czym musi popracowac ;)

04.01.2008
00:13
[53]

rt2 [ Pretorianin ]

Powiedzial ze jestem gruba... ;( z rozpaczy zjem caly kubelek lodow

04.01.2008
00:14
[54]

wysiak [ Generaďż˝ ]

"Znajomy, na pytanie koleżanki "czy naprawdę jestem taka beznadziejna?" odpowiedział "masz świetny charakter, ładną buzię, ale jesteś za gruba""
I co w tym bulwersujacego? Znajomy przynajmniej szczery, a pytajac faceta trzeba pamietac o jednym - facet to prosta istota, i jesli kolezanka sie pyta, to moze spodziewac sie potencjalnie szczerej odpowiedzi. Widac w oczach tego znajomego jest zwyczajnie za gruba, a moze ten gosc z internetu tez przed spotkaniem widzial tylko podretuszowane fotki, w dobrym swietle dobre ujecia itd? Nie ma sie co dolowac, trzeba spojrzec na siebie krytycznie, to akurat moze byc konstruktywne...

04.01.2008
00:17
[55]

martusi_a [ Celestial ]

Tomuslaw -->
w sumie to żyli z sobą w dobrych, bliskich kontaktach.

Yo5H, wysiak -->
można być szczerym na wiele sposobów. Trzeba mieć klasę, po prostu. I elementarne wyczucie sytuacji.

a tak, to przynajmniej wie, nad czym musi popracowac ;)
...jeśli chce się podobać akurat jemu, zapomniałeś dodać, Yoszi ;)
A wyżej napisałam, że posłużyłam się pustym sloganem w tytule ;) Poza tym - nawet jeśli, to nie mówię mu o tym wprost, o!

04.01.2008
00:20
[56]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Szkopuł w tym, że w ciągu 4 dni jest milion okazji, by zrewidować swoje poglądy z oczekiwaniami drugiej osoby i wyjaśnić sobie ew. misunderstandingi.

Dla mnie 4 dni, podczas kiedy to obie osoby tak naprawdę dopiero się poznają, to zaledwie zaczątek rewidowania swoich poglądów z oczekiwaniami drugiej osoby oraz wyjaśniania sobie ew. misunderstandingów. Tym bardziej, że w momencie, gdy próbujemy odnaleźć się w nowej sytuacji, a czasu mamy niewiele, jedna strona może deklarować się (kierowana dobrymi chęciami, bądź też nie) nie do końca zgodnie ze swoim sumieniem, druga zaś chwyta się kurczowo każdego możliwego słowa i okazji.

Jeśli więc padały jakieś konkretne deklaracje, potraktuj je jako element alternatywnej opcji opisanej przeze mnie w pierwszym poście i będziesz miała pełny obraz sytuacji.

Sorry, ale zaiste naiwnym być trzeba, aby przy pierwszym poważnym spotkaniu wierzyć w jakiekolwiek gorliwe zapewnienia, ale to już taka mała dygresja.

04.01.2008
00:20
[57]

elfik [ z wired ]

I ma za sobą kilka udanych związków.

Skoro tych związków było kilka i wszystkie były udane, to najwyraźniej coś z nią nie jest do końca w porządku.

04.01.2008
00:24
[58]

Yo5H [ ziefff ]

w sumie pozwole sobie na analize sytuacji oczami swini

przyjaciółka poznała na pewnym forum faceta, znali się spory kawałek czasu, aż tu niedawno jakoś tak spontanicznie wyszło, że przyjechał do niej na kilka dni.
facet chcial wybadac teren, dziwne ze nie wymienili sie fotkami przed spotkaniem (chyba, ze w ruch po stronie laski poszly jakies fotoszopy, wiec facet dalej mial chetke na miting)

Dni to były radosne i wskazujące na świetlaną przyszłość, wszystko wyglądało podobno tak, jak w normalnym, klasycznym związku -
...oczami tej babki. Widac ze juz zaczela sobie wkrecac swietlane przyszlosci, pewnie cicho marzyla juz o slubie i gromadce dzieci

z tym, że nie padła żadna deklaracja słowna, ale to przecież nie jest wyznacznikiem.
Zgodze sie, deklaracja nie jest wyznacznikiem, natomiast jej brak nie musi byc od razu odbierany jako zgoda!

Ale trzeba było się rozstać i ŁUP-DUP-CUP, chłopak momentalnie zaczął być strasznie zajęty, przytłoczony życiem i tak dalej, i tak dalej. Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.
Chlopak pojawia sie stestowac material, nie pada z jego ust zadna deklaracja, po powrocie do siebie jest mega-zajety - co tutaj jest do wyjasniania? Mysle, ze kazda srednio rozgarnieta osoba obserwujac ciag przyczynowo-skutkowy owej historyi dojdzie do wniosku, ze babka sie mu po prostu nie spodobala. Nie rozumiem, co tu jest do roztrzasania.

04.01.2008
00:25
smile
[59]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Chrrrum! Chrrrum! ... Kwiiiik!!!

Mnie tutaj jeszcze nie było. ;D

"Nie po pukasz sobie zdrowo bracie, kiedy internetem śmierdzą gacie,
Nie zakochasz się dzieweczko, kiedy rycerz przybył mejlem lecz nie karetą"


:)

04.01.2008
00:29
[60]

martusi_a [ Celestial ]

Paudi -->
podsumowując: what a pity, what a shame. :/
A deklaracje właśnie NIE padały, co, w efekcie jak sądzę, zaciemniło obraz sytuacji.

elfik -->
wszystkie były udane w określonym czasie trwania, oczywiście.

Yoszi -->
w całej tej gorącej dyskusji umknęło moje ostatnie zdanie:
Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.
To mnie właśnie bulwersuje i to uporczywie chcę roztrząsnąć - wszyscy już wiemy, że facet zabiera zabawki i idzie do innej piaskownicy - ale wypadałoby się szczerze do tego przyznać, jeśli jest się prowokowanym tysiąc razy, a za każdym ma się coraz to inną wymówkę. A podobno to tylko baby tak mają. ;P

mery -->
niedokładny ten ostatni rym ;P

04.01.2008
00:32
[61]

Yo5H [ ziefff ]

no jak to? przeciez jej powiedzial, ze jest za gruba. nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie to jest stuprocentowe wyjasnienie sytuacji

04.01.2008
00:33
[62]

wysiak [ Generaďż˝ ]

"Wszystko się rozsypało, nic nie zostało wyjaśnione tak naprawdę do dnia dzisiejszego.
To mnie właśnie bulwersuje i to uporczywie chcę roztrząsnąć - wszyscy już wiemy, że facet zabiera zabawki i idzie do innej piaskownicy - ale wypadałoby się szczerze do tego przyznać, jeśli jest się prowokowanym tysiąc razy, a za każdym ma się coraz to inną wymówkę."
Juz tlumacze.
Ten gosc to wyraznie stworzenie wrażliwe i delikatne, w pewien sposób tchórzliwe - po prostu nie chce kolezanki ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę.
Przykladowo taka, ze jest za gruba.

04.01.2008
00:34
[63]

martusi_a [ Celestial ]

Yoszi -->
to nie ten ;) Że jest gruba, powiedział jej znajomy 'pocieszyciel".

04.01.2008
00:34
[64]

Yo5H [ ziefff ]

Aaaaa to zle doczytalem. Ale juz i tak wysiu mnie wyreczyl. I nawet smiesznie mu to wyszlo. Dziekuje wysiu mozesz usiasc.

04.01.2008
00:35
[65]

HopkinZ [ Legend ]

Bold w [60] -->

Bo faceci to świnie i tchórze. On tego nie postrzega jak kobieta. On o tym nie myśli. On ma to zapewne w, za przeproszeniem, tyłku.

Facet, ktory zabiera zabawki i idzie do innej piaskownicy to typ faceta, którego nie łatwo spotkac na ulicy. Facet to świnia i tchórz.

04.01.2008
00:36
smile
[66]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Niedokładny, ale chyba jasno mówiący czemu Twoja przyjaciółka "źle się poczuła". ;P

Taka jest prawda.
Związki, które powstały w skutek znajomości GaduGadowo-listowo-emajlowo-forumowy, zazwyczaj nie przezywają nawet pierwszego dnia po kontakcie "live".
Taka natura ludzi, że gdy poznają to co było dotychczas "tajemnicze i niepoznane", to dość szybko sie tym nudzą lub dostrzegają wady, których wcześniej otumanieni nie widzieli.

Natomiast co do "chrumkowatości" facetów, to Wy "Kobiałki" ;D nie jesteście wcale mniejszymi "chrumkajkami".
To że już tego u siebie nie dostrzegacie, to właśnie nasz cholera problem. ;/

04.01.2008
00:39
smile
[67]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Czyli właściwie mogę powrócić do posta [36], zaś w poście [56] zamienić wierzyć w jakiekolwiek gorliwe zapewnienia na wyobraźać sobie Bóg wie co.

podsumowując: what a pity, what a shame. :/

Niestety.

04.01.2008
00:39
smile
[68]

martusi_a [ Celestial ]

wysiaku -->
co ewidentnie stoi w sprzeczności z Twoim komentarzem, że facet to istota prosta ;)

mery -->
To że już tego u siebie nie dostrzegacie, to właśnie nasz cholera problem. ;/
polecam swój post, [29], odnośnik dla Sephir0tha :] i mam tak nie tylko ja

04.01.2008
00:40
smile
[69]

Lim [ Legend ]

Standardowo – facet to świnia?
Odwołując się do stereotypów, co powiemy przeczytawszy:
Dni to były radosne i wskazujące na świetlaną przyszłość?

Koleżanka naiwnie sądziła, iż kilkudniowa znajomość w realnym świecie, poprzedzona czasem spędzonym w matrixie zaowocuje cudownym i poważnym związkiem?
O kobieca naiwności… tak, tak - to też stereotyp, chyba równie nietrafny jak ten z topiku wątku ;)
Wniosek jest taki, że przelotne znajomości z wirtualnego świata rzadko zamieniają się w poważne związki – a wyjątki tylko potwierdzają regułę.
Jedyna korzyść z tego, to fakt że przelotna znajomość wygasa powoli nie zamieniając się w coś poważniejszego, co po wygaśnięciu owego chwilowego zauroczenia mogłoby poważnie zranić którąś z zainteresowanych osób.

04.01.2008
00:42
[70]

albz74 [ Legend ]

czy mogę sypnąć jakimś oklepanym tekstem ?

Standardowo, facet to świnia. A laska to dziwka.

Sądzę że po takim stwierdzeniu faceci i laski są kwita i nie ma się nad czym rozwodzić ;P

04.01.2008
00:47
smile
[71]

wysiak [ Generaďż˝ ]

martusia --> Widac wczesniej sie mylilem, moze to tylko czesc, lub wiekszosc, facetow jest taka prosta.
Ale chyba powinnyscie z kolezanka wykazac zrozumienie, i wybaczyc temu gosciowi wszystko co zlego uczynil, skoro - jak wyjasnilem - zachowal sie tak, jak zachowalaby sie w takiej sytuacji kobieta (zgodnie z Twoimi wlasnymi slowami)?:) Zloty czlowiek normalnie, a moze to gej?

04.01.2008
01:02
[72]

martusi_a [ Celestial ]

wysiaku --> nie każda kobieta, co starałam się podkreślić, ale mnie przekrzykiwano. ;) Złoty człowiek? Niee, ciepła klucha. Gej? Niee, on miał długie włosy. ;)

04.01.2008
01:03
[73]

Gilmar [ Easy Rider ]

To juz mamy dwie swinie...
Jeden zbajerował i w siną dal a drugi pocieszał, nie bajerował i tez został swinią.

Do rzeczy. Spontanicznie odwiedził, to znaczy wprosił się czy został zaproszony...?
Zapewne był miły, szarmancki, wdzięczny za goscinę... Nie inaczej przeciez...
Czy to miały byc sygnały dawane przez owego pana...?
A jakie były sygnały od Kolezanki...?
Na goscinie, miłej konwersacji, prawieniu duserów itp mogło sie zakończyc.
Jezeli sprawy zawędrowały dalej...?
Kolezanka jak mniemam jest dorosła i wie co robi. Nie padały zadne deklaracje słowne, jak rozumiem z obu stron. Czyli mozna potraktować cała sprawe jako przelotna znajomośc, żeby nie powiedziec przelotny seks spinajacy klamra całą znajomośc.

Stan ducha Kolezanki może byc dwojaki - zawiedzione nadzieje... Albo urazona ambicja.
W jednym i drugim wypadku jakiekolwiek wyjasnienia faceta, prawdziwe czy zmyslone, nie zmienia relacji między nimi.
Zapewne jedna i druga strona czuje duzy dyskomfort, stad te uniki faceta dajace do zrozumienia, ze co było a nie jest nie pisze sie w rejestr.

04.01.2008
02:16
[74]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Jak to jest możliwe, że koleżanka ma za sobą kilka UDANYCH związków i jest sama? Jeżeli związek jest udany, to ludzie się nie rozstają o ile mi wiadomo, więc jedno przeczy drugiemu. Za sobą ma się raczej związki nieudane, a w tych udanych się wciąż jest.

Ogólnie to faaaajna koleżanka, wystarczy pogadać trochę przez internet i można wpadać na 4 dni seksu. Gdybym był wolny to może bym poprosił o namiary :)

04.01.2008
02:31
smile
[75]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Jestem sam. Nie mam dziewczyny. Jest mi
niedobrze.

04.01.2008
03:01
[76]

Lutz [ Senator ]

to moze fitness jakis ?

w mysl zlotej zasady "latwiej zapobiegac niz leczyc"

04.01.2008
05:38
[77]

Drackula [ Bloody Rider ]

to moze z innej strony. Skoro kolezanka nie jest taka urodziwa a facet do niej przyjechal, pewnie lozkowe szalenstwa byly skoro 4 dni zostal to mozna powiedziec, ze:

trafilo jej sie jak slepej kurze ziarno :)

Poza tym pamietaj, babie nie dogodzisz, w tej sytuacji co by nie powiedzial lub zrobil to bylby pewnie okrzykniety swinia tudziez lotrem :)

04.01.2008
06:50
[78]

|kszaq| [ Senator ]

No taaaak, tylko te świnie faceci zostawiają biedne kobitki. Nie zapominajcie, że to Wy najczęściej dobrze się bawicie naszymi uczuciami zmieniając chłopaków jak rękawiczki.

04.01.2008
06:54
[79]

Łyczek [ Legend ]

kszaq ---> Przeczytaj cały wątek lepiej ...

04.01.2008
07:15
smile
[80]

Eselerin [ Pretorianin ]

Obawiam sie ze te "ewidentne sygnały" z jego strony były źle zinterpretowane przez Ciebie (jako obserwatora) i koleżankę (bezpośrednio zainteresowanej).

Od siebie dodam ze nie raz zdarzało mi sie ze koleżanki uważały ze jestem/będę z kimś, bo np kolega załatwił mi to , zrobił coś tam itp. Ja tymczasem odbierałam ich zachowanie jako typowo koleżeńskie i tak było i jest nadal.

Swoja droga chłopakom (jak ich znam:P) bardzo ciężko przez gardło przechodzą słowa "kocham Cie". Bardzo często używają setki slow, gestów aby tylko nie wypowiedzieć ich!

Twojej przyjaciółce życzę aby jak najszybciej otrząsnęła sie z tego i spotkała człowieka dla której będzie najcenniejszym skarbem niezależnie od kg/ wyglądu/ konta w banku... Tacy chlopcy także istnieją, tylko coś ich coraz mniej chodzi po tym świecie:P

04.01.2008
08:30
[81]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Bla, bla, bla ... normalna sytuacja. To zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, jak takie znajomości się kończą ? No to po tym przypadku, następnym razem będzie wiedziała na co się pisze. Teoria sobie, ale jak widać praktyka w niektórych przypadkach jest nieodzowna :)

04.01.2008
08:35
smile
[82]

frer [ God of Death ]

Tacy chlopcy także istnieją, tylko coś ich coraz mniej chodzi po tym świecie

Zawsze ich było tyle samo, czyli mało. Wszyscy faceci patrzą na wygląd, tylko niektórzy potrafią iść na pewne kompromisy. Zazwyczaj tacy, którzy sami mają problemy, żeby kogoś znaleźć.

04.01.2008
09:03
smile
[83]

Gooffy [ Konsul ]

Taka prawda, że patrzy się na wygląd...
Gadanie, że wygląd się nie liczy nie jest prawdą, albo przynajmniej częściowo nie jest prawdą

Jak to napisał frer - wszyscy faceci patrzą na wygląd! Dopiero potem na inne cechy (np. charakter :P)
Inna sprawa co się komu podoba a co nie - dla jednego pięknością może być dziewczyna która w oczach innego nie uchodzi za atrakcyjną - i tak to się kręci :D

04.01.2008
09:05
[84]

Dymion_N_S [ Bezimienny ]

Martusi_a ---> (...)I ma za sobą kilka udanych związków.(...)

Nie bardzo rozumiem co to znaczy "mieć za sobą kilka udanych związków". Można mieć udany związek i być w owym udanym związku, gdy jednak on się zakończy to już chyba jest nieudany, prawda ? Dlatego w tym wypadku powinnaś napisać, że Twoja koleżanka miała kilka nieudanych związków, no chyba że jest zadowolona z ich zakończenia.

Pozdrawiam.

04.01.2008
09:08
smile
[85]

Loiosh [ Generaďż˝ ]

Bo dla niektorych - jak nie wiekszosci - dziewczyn, udany zwiazek to taki, ktore one same zakoncza:) Totez niektore moga miec za soba bardzo,bardzo duzo udanych zwiazkow i wpisac je potem sobie w CV:)

04.01.2008
09:19
[86]

frer [ God of Death ]

Gooffy --> Inna sprawa co się komu podoba a co nie - dla jednego pięknością może być dziewczyna która w oczach innego nie uchodzi za atrakcyjną
Dokładnie. To wszystko wynika z naszej podświadomości której nie jesteśmy w stanie kontrolować. Ja osobiście nie uważam wyglądu za najważniejszą rzecz po której oceniam kobietę, ale szczerze powiem, że nie mógłbym być z kobietą która byłaby po prostu gruba. Podświadomość i instynkt decydują o tym czy czujemy do kogoś pociąg, a skoro go nie ma to nawet uważając kogoś za wspaniałego człowieka nie ma co się okłamywać. W końcu nie o to chodzi w związku, żeby udawać.

Dymion --> Kobiety mają taką tendencję, że każdy dłuższy związek uważają za udany. Moim zdaniem jedyny udany jest ten który trwa do końca życia, ale to widocznie różnica opinii.
Zresztą nie rozumiem po co bawić się w coś na siłę. Człowiek ma całe życie przed sobą, a takie dziewczyny (i nie tylko) sprawiają wrażenie jakby szukały kogoś na siłę. Niestety zazwyczaj to widać i facetów to odstrasza.

04.01.2008
09:34
[87]

martusi_a [ Celestial ]

Artur, Dymion -->
ok, źle to określiłam. Niemniej związki wspomniane prosperowały dobrze i przez czas znaczny; chciałam wskazać jedynie, że moja przyjaciółka NIE jest życiowym nieudacznikiem i absolutnie NIKT z nią NIGDY nie mógł wytrzymać.

Artur -->
a gdzie ja napisałam coś o 4 dniach seksu? ;)

Drackula -->
bzdury; gdyby zachował się w porządku, tak również zostałby odebrany

Eselerin -->
nie wiem, może wciąż jestem małoletnią idealistką, ale jeśli ktoś się z kimś prowadza za rączki, to dla mnie jest to, cóż, jednoznaczne.. i chyba nie trzeba mieć wybujałej wyobraźni, żeby tak to interpretować. Ale dziękuję za życzenia, w imieniu koleżanki. :)

Torque -->
proszę Cię, nie zabijaj we mnie ostatniego tchnienia nadzei! ;) Nie wszystkie znajomości się tak kończą. Nie, nie, nie. :>

Loiosh -->
:D Brawo, rozpracowałeś kobiecą naturę. :))

frer -->
a takie dziewczyny (i nie tylko) sprawiają wrażenie jakby szukały kogoś na siłę
Konkretnie - CO sprawia takie wrażenie?

04.01.2008
09:47
[88]

Imix [ SG-1 ]

Hmm...

Odpowiadajac na pytanie "czemu do tej pory nie zostalo to wyjasnione?"

Coz... Rozni sa faceci, rozne sa kobiety... Widocznie ten nie ma na tyle odwagi i klasy by przyznac sie o co mu tak na prawde chodzilo. Moze od samego poczatku znajomosci na tym forum gral i oszukiwal. Moze liczyl tylko na seks bez zobowiazan. Polowal, uwodzil, gral wspanialego faceta... a prawda o nim dopiero wyszla po spotkaniu.
Trzeba zapomniec i wyciagnac wnioski. I uwazac bardziej nastepnym razem.

04.01.2008
09:56
[89]

monixxx [ Konsul ]

Na wstępie muszę uściślić, że jestem tradycjonalistką i wszelkie deklaracje i związki internetowe są dla mnie warte tyle co parasol z cukru w ulewny deszcz. A co do zachowania gościa to jest kilka możliwości:
1. Ma kogoś-a spotkanie z twoją przyjaciółką było tylko odskocznią od codzienności/karą za zdradę.
2. Nie spodobała mu się. Nawet jeżeli widział jej zdjęcia to na żywo mogła mu się nie spodobać, bo ma, naprzykład, jakiś denerwujący tik, nawyk, nie podoba mu się jaj zapach, głos, obgryza paznokcie ( takie drobiazgi-odstraszacze można naprawdę mnożyć). Nie wyjaśniał jej nic bo ,przykładowo, związki internetowe traktuje na tyle poważnie co ja ( patrz wyżej), a nie chciał jej robić przykrości.
3. Jeżeli ją bzyknął to mógł poprostu stwierdzić, że jest kiepska w łóżku i najnormalniej w świecie się na nią wypiąć.
4. Może jak się z nią spotkał to było w porządku, ale jak wrócił do domu i sobie wszystko przemyślał to stwierdził, że nie chce tego dalej ciągnąć.

Ponieważ poważne traktowanie związku z osobą, której się nie zna (bo przez internet nigdy nikogo nie poznasz!) Uważam za głupkowate i charakterystyczne dla nastolatek powiem coś, za co mnie pewnie zlinczujecie- twoja przyjaciółka sama się o to prosiła. Kobiety, nie wygarniajcie facetom od świń skoro same dajecie się wykorzystywać!
Powiem to choć jestem kobietą *chrum, chrum*

04.01.2008
09:58
[90]

Orety [ Pretorianin ]

Poznał inną. Troche mnie pokrzepił ten wątek, bo bylem pewien ze jak tylko sie pozna inną, kobieta zaraz to wyczuwa. A nie wyczuwa. :)

04.01.2008
10:06
[91]

frer [ God of Death ]

martusi_a --> Raczej nie co, a kto. Po prostu jeśli dziewczyna wykazuje aż za duże zainteresowanie, albo ledwo po poznaniu twarzą w twarz oczekuje nie wiadomo czego to działa odstraszająco na facetów. Trudno mi określić czy akurat tu jest taki przypadek, ale nie wykluczam takiej możliwości.

04.01.2008
10:07
[92]

kamyk_samuraj [ Senator ]

i absolutnie NIKT z nią NIGDY nie mógł wytrzymać.

jak nikt nigdy nie mogl z nia wytrzymac, to co dziwisz sie biednemu facetowi - on tez nie wytrzymal... (wiem, wiem, jak to mialo byc)

a gdzie ja napisałam coś o 4 dniach seksu? ;)

a moze to byl blad? Moze po 4 dniach seksu facet zostalby chociaz do weekendu? :)

A teraz serio - hmm - przeciez ten facet niczego dziewczynie nie obiecywal - mowisz: jeśli ktoś się z kimś prowadza za rączki, to dla mnie jest to, cóż, jednoznaczne.. i chyba nie trzeba mieć wybujałej wyobraźni, żeby tak to interpretować. Dzizys Krajst - wlasnie mnie uswiadomilas, ze w zyciu wyznalem juz kilkunastu dziewczynom milosc.... No ludzie - zauwazylem, ze kobiety zarazem bardzo lubia mowic do faceta polslowkami, jak i uwazaja, ze facet tez do nich tak mowi - szukaja w jego wypowiedzi drugiego dna. Kurde - ja nie Mickiewicz - ukryytych przeslan w tym, co mowie, nie ma.
Choc z drugiej strony - facet tez baba, ze, gdy zauwazyl, ze kobieta czuje miete do niego, nie postawil sprawy jasno (spadaj/choc do lozka)... (no dobra - troche lagodniej :))

04.01.2008
10:12
[93]

Attyla [ Flagellum Dei ]

martusia
real to nie to samo co cyber. W realu masz wygląd, mowę ciała, i całą resztę opakowania. Poza tym w cyberze można się cofnąć, zmitygować odruch, stępić ostrze ironii, uspokoić wybuch gniewu itp itd. Wszystkie te środki w realu nie działają. Najwyraźniej chłopakowi obraz rzeczywisty dziewczyny nie zagrał z jego o niej wyobrażeniach i albo doszło do czasowego kryzysu albo do całkowitego końca.

04.01.2008
10:17
smile
[94]

Dymion_N_S [ Bezimienny ]

Zgadzam się w 100% z Monixxx, a co do uczuć... to grunt z zasady bardzo niestabilny, nieprzewidywalny - jak trzęsawisko - jedni pędzą przez nie na ślepo i przejdą, inni starannie planując każdy krok stawiają je ostrożnie a i tak przy drugim, trzecim... utoną ;)

04.01.2008
10:29
[95]

martusi_a [ Celestial ]

frer -->
jeszcze jedno: przyjmując, że facet spieprzył, bo koleżanka jest dla niego za gruba /a statystycznie dla każdego faceta wygląd liczy się BARDZO/ - jak to jest możliwe, by 4 dni wykazywał zainteresowanie także jej cielesnością? Zupełnie na trzeźwo, dodam. Desperacja? Zadowalanie się półśrodkami?
Bo ja, prawdę mówiąc, gdyby ktoś mi się nie podobał, nie tknęłabym go palcem. Taka jestem podła, o.

monixxx -->
mnie z kolei doświadczenie uczy, że w całym tym potopie ukrytych masturbatorów i osobników z poważnymi problemami emocjonalnymi, którzy próbują się w ten sposób dowartościować, albo znaleźć łatwą okazję, jest też grupka ludzi, dla których internet to tylko środek komunikacji, a sama relacja jest "czysta".

kamyk -->
czyli dla Ciebie tylko słowna deklaracja jest "gwarantem", tak? I nie nadinterpretuj, nigdzie nie napisałam, że chodzenie za rączki to już oznaka metafizyki, wielkich uczuć itd - a jedynie, że to już jakiś objaw nieco, hm, poważniejszych zamiarów. Zazwyczaj. Bo jak widać na załączonym obrazku, niektórzy nie przypisują temu żadnej wartości.

04.01.2008
10:39
[96]

frer [ God of Death ]

martusi_a --> No to wszystko jasne. Koleś chciał ją po prostu puknąć, a ona mu nie dała (albo jeszcze gorzej jak dała i teraz nie chce się przyznać pewnie). Przecież większość facetów którzy szukają kogoś w necie szuka wyłącznie seksu, reszta to nieudacznicy i nieliczne wyjątki na granicy błędu statystycznego. ;)

04.01.2008
10:40
smile
[97]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

martusi_a--> nie napisałaś wprost o 4 dniach seksu, ale domyślam się że znaczków cały czas nie oglądali :) W sumie nawet jak nie było pełnych 4 dni seksu, to i tak bym pojechał ze względu na jedzenie, a jeść musieli codziennie.

04.01.2008
10:49
smile
[98]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

martusi_a --> Kheh ... jeżeli chcesz, możesz przekonać się na własnej skórze ;] Zapraszam :P

W każdym razie, istotne tu jest podejście do sprawy obojga hmm ... "partnerów". Jeżeli z kimś się klika, poznaje przez neta czy to dzięki czatom, gg - pociąga nas osobowość ( mówiąc górnolotnie ) dajmy na to. Natomiast w przypadku różnorakich fotek, naszych klas itepe liczy się wygląd i ktokolwiek zagaduje, to raczej cel ma jeden ;)

04.01.2008
10:53
[99]

monixxx [ Konsul ]

martusi_a===> Pisząc o tym, że nie da się kogoś poznać przez internet zakładam właśnie "czystą relację" (odrzuciłam możliwość że opisany przez ciebie facet jest dewiantem,masturbatorem -choć osobiście nie mam nic przeciko masturbatorom:)-czy świrem bo wtedy roztrząsanie jego postępowania wogóle nie miałoby sensu). Ale nawet jeśli internet jest środkiem komunikacji i pozwala stworzyć "normalną relację" ( miodne określenie) to i tak za pośrednictwem internetu nie poznasz kogoś na tyle, żeby mieć perspektywę na stworzenie z tą osobą w miarę stabilnego związku. Poza charakterem i wyglądem 40% relacji pomiędzy partnerami to NAWYKI. Małe, ciche i zabójcze:D Takie jak rozrzucanie skarpetek, niedokręcanie tubki od pasty, obgryzanie paznocki, głośnie wciąganie śpików, chrumkanie podczas śmiechu, rzucanie mokrego ręcznika na podłogę w łazience, zostawianie brudnych naczyń wszędzie tam gdzie się siedziało itp., itd. O takich rzeczach nie rozmawia się na codzień- jak się z kimś obcuje oko w oko to się to poprostu widzi, a jak się nie obcuje to się nie widzi. I jak się zobaczy je wszystkie na raz to nagle czar pryska. Obrazowo można powiedzieć, że wyznacznikiem wzajemnego poznania w związku jest pierwszy, za przeproszeniem, bąk. Tak, właśnie, mały słodki pierd. Puszczony po raz pierwszy bez żenady oznajmia: "znam cię na tyle dobrze, że mogę być przy tobie sobą, bo znasz mnie- mój wygląd, charakter, przyzwyczajenia, upodobania i nawyki". Przez internet nie puścisz tego pierwszego kluczowego bąka- tak jak nie poznasz czyichś nawyków i drobnych dziwact, które są dużą cześcią każdego z nas.

04.01.2008
11:04
[100]

Promyk [ moonshine ]

moni - nawyki można zmieniać. Jak się chce - statystycznie zmiana nawyku trwa 28 dni praktyki tego co się chce osiągnąć - potem staje się nawykiem. A bałaganiarstwo - to bardzo często kwestia temperamentu (nad którym można pracować, ale w tym wypadku - kosztuje to dużo więcej, bo jest niezgodne z naturą danego człowieka, ale jak mu zależy - to to zrobi).

Udane związki miała? Znaczy, że faceci z którymi była umarli pod koniec?

Udawadniano, że słowo - jako czysta mowa (bez tonu głosu, mowy ciała i wszystkiego co jest "wokół") odpowiada za 7% całości przekazu (chociaż mam kumpla wieloletniego, który poznał dziewczynę przez neta i w lutym będzie rok po ślubie - teraz mieszka jakieś 400km stąd). Nie ważne jest co mówimy, tylko jak. To w takim wypadku nie ma możliwości kogoś poznać przez neta gdzie ma się TYLKO słowo do dyspozycji, którym można w tym wypadku bardzo manipulować i w gruncie rzeczy nie pokazuje praktycznie nic z charakteru.

A facet zachował się jak statystyczna "baba" (bez obrazy dla kogokolwiek). No cóż - nie ten to inny - i tak nas jest więcej na tym świecie od kobiet.

04.01.2008
11:15
smile
[101]

Dymion_N_S [ Bezimienny ]

Promyk ---> (...)i tak nas jest więcej na tym świecie od kobiet.

Coś mi się wydaje że to jednak kobiet jest więcej :)

04.01.2008
11:19
[102]

monixxx [ Konsul ]

Promyk===> Spoko- to wyobraź sobie, że nagle poznajesz kogoś super ekstra z kim chcesz być i ten ktoś ci mów- " ogólnie jesteś super, przystojny, inteligentny, super charakter, w łózku też nie ma na co narzekać, ale przeszkadzają mi następujące twoje nawyki:
- mlaskasz jak jesz zupę,
- obgryzasz paznokcie,
- w trakcie rozmowy zbyt często używasz słowa ...( tutaj można sobie wstawić cokolwiek- od często nadużywanego "no" po głupkowate "wiesz" lub "yyy"),
- śpisz w grubych frotowych skarpetkach,
- zostawiasz włosy na szczotce.
Chcę być z tobą ale zmień te wszystkie drobne nawyki w 28 dni ( bo przecież tyle trzeba żeby pozbyć się nawyku)".
Tak to pewnie wyglądało z tymi nawykami w opisywanym przypadku. Znał ją przez internet ( spoko charakter, osobowość, jest o czym porozmawiać, z czego się pośmiać), widział jej zdjęcia ( podoba mu się fizycznie) ale nie zna żADNEGO z jej nawyków i nagle zobaczył je WSZYSTKIE NA RAZ. Napewno to zmienia odczucia na temat drugiej osoby o przynajmniej 90 stopni. Więc nie bredź mi o 28- dniowej zmienie nawyków. Bo nawyk to możesz zmienić jeden albo dwa ale nie wszystkie i to na raz.

[edit] nie zauważyłam, że jesteś facetem i pisałam w rodzaju żeńskim. Sorka.

04.01.2008
11:26
smile
[103]

szuru-buru [ The Outsider ]

Jeśli facet to świnia to W takim razie BTCHiS

spoiler start

Rozwiązanie Rebusu

Baby To Ch*je i Skurwys*ny

spoiler stop

04.01.2008
11:27
smile
[104]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

a ja znam mnóstwo ludzi którzy poznali się przez net i zaprzyjaźnili, a niektóre pary są już dawno po ślubie
faktem jest, że z reguły nie są to pary, które poznały się w serwisach randkowych, tylko przy okazji styczności z jakąś społecznością internetową

Co do meritum - kobieta poznając nowego faceta myśli o długim związku, uczuciach, wierności itd
facet poznając nowa kobietę zawsze myśli o seksie bez zobowiązań, bez zaangażowania, przelotnym związku

04.01.2008
11:30
[105]

Promyk [ moonshine ]

Dymion - taak. Kobiet w ogólności, ale jeżeli weźmiesz pod uwagę fakt, że żyją dłużej średnio o 3 lata i wpływ zawirowań 2 wojny światowej (a co za tym idzie - nie są w "interesującym" wieku).

Więc jeżeli dodać do tego przedział wiekowy "do 40'tki" to facetów jest wiecej.

04.01.2008
11:37
[106]

frer [ God of Death ]

Promyk --> Zależy od kraju, bo u nas żyją średnio o kilkanaście lat dłużej. Do tego ok. 95% kobiet szuka partnerów w swoim wieku lub starszych, co jeszcze bardziej pogłębia problem.

04.01.2008
11:37
[107]

Promyk [ moonshine ]

[edit] moni - to już zależy od tego na ile dowie się co kogo denerwuje i jak bardzo zależy zainteresowanym na znajomości. Poza tym - zawsze się idzie na kompromis. I zawsze jest wymagana jakaś praca. A osobowości i charakteru nie da się poznać przez słowo pisane. Więc Ty nie bredź o spoko charakter, osobowość, jest o czym porozmawiać, z czego się pośmiać.

(tia, wiem - F5)

04.01.2008
11:39
[108]

Loiosh [ Generaďż˝ ]

W sumie rzeczywiscie tu moze byc glowny problem. Jezeli nie spotkali sie wczesniej ani razu, chociazby w glupiej kawiarni, to taki 4 dniowy maraton mogl byc calkiem wyniszczajacy psychicznie:)

Co do dawania sygnalow, to coz, facet przyjechal jako gosc, a relacja gosc-gospodarz powinna byc taka, ze gospodarz opiekuje sie gosciem, a gosc stara sie byc uprzejmy, chociazby w mieszkaniu smierdzialo jak w chlewie, albo zarcie smakowalo jak pomyje. Nie mowie, ze tak bylo w tym wypadku, ale moze chcial jej okazac po prostu troche ciepla, bo z Twoich opowiesci mi sie wylania obraz dziewczyny,ktora musi kogos miec, do kogo sie przytulic itd. Zreszta z tego co widze, to Frer juz to tez zauwazyl.

Ale tak naprawde prawdopodobone sa praktycznie wszystkie opcje,ktore zostaly wymienione. Moze ma zone, ktora sie o wszystkim dowiedziala. Moze mial ochote na krotki epizod w lozku, a tu 4 dni siedzial, staral sie byc mily,czuly i deliktany, a Twoja kolezanka nic:) Moze ma naprawde nawal pracy. A moze zrozumial,ze to po prostu nie to, czego sie spodziewal i chce sobie szukac dalej. Tak czy inaczej nie rozumiem rozpaczy Twojej kolezanki za facetem, ktorego spotakala jak dobrze rozumiem raz w zyciu. To jak milosc z kolonii, ktora konczy sie wraz z wakacjami.

"Kobieta to stworzenie wrażliwe i delikatne, w pewien sposób tchórzliwe - w większości przypadków po prostu nie chcemy nikogo ranić, wyrzucając prosto w twarz bolesną i piekącą prawdę. "
A moze ten facet jest mentalna kobieta? A tym razem to Twoja kolezanka znalazla sie po zlej stronie miecza i nie lapie aluzji "odczep sie".

04.01.2008
11:49
[109]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Do tego co napisałem dodam jeszcze jedno. Znam mnóstwo dziewcząt, które sł ładniutkie i w ogóle:D tak z obrazka niezłe z nich "kąski". Kłopot w tym, że przy bliższym poznaniu może się okazać, że jest to (jak mawiają niektórzy koledzy) "drewniana baba" (czyt. brak jej sexapealu). Nie chcę powiedzieć, że w tym przypadku tak właśnie było. Chcę powiedzieć, że na podobanie się lub nie podobanie nie da się stworzyć wzoru matematycznego, zastosowanie do którego da gwarancję sukcesu. każdy człowiek ma zupełnie inne zmienne, które wpływają na odbiór drugiego człowieka. Coś tam nie zagrało i chyba nie ma o czym gadać. Ludzie ci tylko się znali i nie tyle siebie wzajemnie ile obrazy, które partner/partnerka chcieli im przekazać via net. A każdy ma skłonności do wyolbrzymiania swych zalet i umniejszania wad. Poza tym mogły tu zagrać te elementy, których przekazanie przez net nie jest możliwe lub jest mocno utrudnione.
Zatem nie ma o czym rozmawiać, bo podobanie się lub nie jest kwestią gustu a jak mawiali Rzymianie de gustibus et coloribus non disputandum est.
Co więcej nikt nikomu niczego nie przysięgał i przysięga ta nie stworzyła między tymi osobami tej szczególnej więzi, w związku z czym nie można nikomu stawiać żadnych zarzutów. Chyba, że doszło do czegoć, o czym Martusia nie nadmieniła a co nie wpłynie na sens dyskusji w dotychczasowym kształcie ale za to może być przedmiotem rozważań czysto etycznych.

04.01.2008
11:56
[110]

WolverineX [ Legend ]

[1]
mzoe kolezanka nie byla taka fajna jak to w internecie wygladalo. photoshop czyni cuda i z kaszanki zrobi luksusowa.

jeszcze jedno

martusia, wypisujesz mocne slowa ' faceci to swinie' ale podaj minimum 3 powody dla ktorych tak sadzisz. mocne argumenty bo slabe to w 38 sekund obale i wysune 3 kontr argumenty co do kobiet.

3 powody/ argumenty dlaczego.


a mzoe ktos cie skrzywdzil w dziecinstwie ? corka rzeznika ?

04.01.2008
12:03
[111]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Koledzy juz temat wyczerpali :) Chcial potrzaskac i tyle.Ewentualnie przyjechal i stwierdzil ze jednak nie podoba mu sie ta dziewoja :) Widocznie mial na tyle kultury lub mocne nerwy ze wytrzymal do konca pobytu :) Tak juz jest i tak zawsze bedzie. Nie ma co plakac, samcow i samic na tym swiecie od groma :D

04.01.2008
12:12
smile
[112]

Karl_o [ maniaC ]

Mi to wygląda tak: Chlopak przyjechal do dziewczyny (pewnie licząc na jakis zwiazek), ale sie niestety rozczarowal osoba Twojej kolezanki, tylko nie chcial tego powiedziec jej wprost (mozna powiedziec, ze jest zwyczajnym tchórzem), dlatego chce pewnie teraz w jakis delikatny sposob zniechecic ja do swojej osoby(stad te nagłe "przytłoczenie zyciem i fakt, ze jest ciagle zajety). Oczywiscie moge sie mylic, ale dla mnie sprawa jest oczywista...

04.01.2008
12:19
[113]

martusi_a [ Celestial ]

Attyla -->
przysięga ta nie stworzyła między tymi osobami tej szczególnej więzi
Myślałam, że to nie słowa tworzą więzi.
Rozumiem, że idzie po prostu o podstawę do ew. zarzutów - nie było przysięgi, nikt więc nie ma prawa osądzać, bo tak naprawdę nic_się_nie_stało. Nie ma dowodów, ergo nie ma wyroku. Z tym, że ludzka emocjonalność nie podlega chyba sankcjom prawnym, na przedstawionym przeze mnie poziomie. Chodzi o zupełnie ludzkie pojmowanie czynów moralnych bądź nie, a w świetle powyższego chyba nikt mi nie powie, że chłopak zachował się całkowicie w porządku.

WolverineX -->
nie chce mi się tłumaczyć, już dwa razy wcześniej wyjaśniałam, skąd tytuł wątku, i przedstawiłam też swoje zdanie.

04.01.2008
12:22
[114]

WolverineX [ Legend ]

no co ty, temat rzeka :P
kolejna idea. a mzoe sprobowal kolezanki X i martusi Y . uwazaj mzoe keidys zadzwoni hje hje hje.
albo zaryl do niej tekstem ' Pokaż cycki albo GTFO !' mzoe nie pokazala albo nie chciala zaspokoic go oralnie.
roznie to bywa.
zapodaj foto kolezanki anyway to ocenie czemu tak a nie inaczej , no chyba ze ma fotke do daj link.

awe


martusia, no ok. cofne sie w czasie i zapoznam sie z calym watkiem. jak skoncze
ocenie od 1-10 czy mi sie podoba.

cya

04.01.2008
12:26
[115]

frer [ God of Death ]

Właśnie, daj fotkę to sami ocenimy. Zimna ocena z naszej strony na pewno pozwoli na lepszy wgląd w sytuację.

04.01.2008
12:47
smile
[116]

WolverineX [ Legend ]

zebys mogl sie masturbowac 3 razy dziennie przy jej fotce ?

04.01.2008
13:02
[117]

frer [ God of Death ]

WolverineX --> Sorry, ale nie podzielam twoich zainteresowań, bo nie wale konia przed fotami z neta. ;)
Po prostu jestem ciekaw co to za pasztet i jak facet cierpiał te 4 dni, żeby wytrzymać.

04.01.2008
13:51
[118]

Ward [ Senator ]

no tak , masz tację Martusia -faceci to świnie a świnie latają :->
a może jednak chłopak zachował się w porządku , czy spotykając się z tą dziewczyną podpisał cyrograf albo umowę cywilno prawną?
czy przyjechał z pierścionkiem zaręczynowym i zerwał zaręczyny?

masz dziewczyno typowo ''kobiecy'' problem
słabo cenisz facetów (Ty lub koleżanka) i słabo ich znasz a cały świat bierzesz na świadka wyimaginowanej krzywdy jaka ponoć stałą się Tobie czy twojej koleżance
jeśli to dotyczy twojej koleżanki , to jest proste wyjście - niech sobie znajdzie chłopaka z krwi i kości w miejscu gdzie mieszka a nie bajkowego księcia z internetowej nibylandii

04.01.2008
14:09
[119]

psiuniek [ Konsul ]

Typowa sprawa , nie ma Redbulla , niema HAPPY ENDU ...

04.01.2008
14:28
[120]

martusi_a [ Celestial ]

frer --> jeśli tak już koniecznie musisz, to prv, masz do mnie namiary; zdjęcie mojego "paszteta" w gruncie rzeczy nie jest tajemnicą, sporo ich w cyberprzestrzeni śmiga.

Ward --> chyba nie pojmujesz podstawowej kwestii, która mnie tutaj mierzi: to, jak się chłopak zachował. Nie zdobył się na szczerość, zastosował tysiąc wątłych uników.
Słabo cenię facetów? Na jakiej podstawie to wniosek?
A krzywda jest realna. Sorry, byłam świadkiem.

04.01.2008
14:43
[121]

frer [ God of Death ]

martusi_a --> Ja nic nie muszę, po prostu sądzę, że gdybyś pokazała zdjęcie to by wyjaśniło, czy koleś się przestraszył czy chciał tylko puknąć.
Btw ja sam wiem, że każdy jest zdolny do chamstwa, więc wcale nie bronie faceta (nie chce być źle zrozumiany), ale tak naprawdę brakuje nam informacji, żeby dokonać dokładnej oceny sytuacji. Poza tym znając życie zaraz dziewczyna znajdzie sobie nowego faceta i jej przejdzie.

04.01.2008
15:01
[122]

Ward [ Senator ]

chwilunia Martusia , bo się zapędzamy się w ślepą uliczkę :->
tak Ci zależy na tym żeby ocenić i to krytycznie jego zachowanie – i nie pisz że nie krytycznie , bo temat i komentarz do sprawy mówią za siebie
ale czemu jesteś pewna ze jego zachowanie jest naganne ?

myślisz że powinien stanąć na stopniu pociągu i wygłosić mowę , że to nie ma sensu , bo jest na niska, za wysoka , za ładna , za brzydka dla niego … i że to koniec ich znajomości?
niby czemu miał się tak zachować ?

sygnały jakie jej daje w delikatny sposób są jakieś trudne do zrozumnienia dla Ciebie albo twojej koleżanki – bo to sprawa twojej koleżanki, tak?

może pomyśl że on mógł jej to powiedzieć wprost ale NIE MUSIAŁ – i nic na to nie poradzisz – a kolegów którzy by Ciebie pocieszyć chcieli a jego skrytykować , zapraszam do popatrzenia w lusterko i poszukania kamyczków którymi pierwsi zaczną w tego ''złego amanta'' rzucać

druga sprawa , co to za rozmowa i pokazywanie swoich osądów sytuacji w której znamy wersję jednej strony , pewnie ze możemy was pocieszyć ale wydawać osądów już nam nie wypada , no chyba ze ktoś się bardzo nudzi
pokazujesz ''babską'' solidarność z koleżanką? to ładnie że koleżanka ma w Tobie taką podporę ale tu masz przykład męskiej solidarności , bo wyobraź sobie jest coś takiego a faceci to jednak nie świnie!

04.01.2008
15:21
[123]

Gilmar [ Easy Rider ]

martusi_a -----> Na czym w koncu polega ta krzywda realna...?
Na tym, że puknął..? Czy na tym, ze nie puknął..? Bo juz sie pogubiłem.
Kiedy nie zdobył się na szczerośc - w czasie pobytu, czy po wyjeżdzie..?

Skąd pewnośc, ze był/jest nie do końca szczery...?

Napisz wyraźnie, jak według Ciebie powinien zachować sie facet aby nie było do niego pretensji.

04.01.2008
15:24
smile
[124]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Scotty doesn't know,
That Fionna and me,
Do it in my van every Sunday.

She tells him shes in church,
But she doesn't go,
Still shes on her knees, and...


xD ...

04.01.2008
15:24
[125]

Attyla [ Flagellum Dei ]

martusia
Myślałam, że to nie słowa tworzą więzi.
Nie o słowa ci pewnie chodziło, bo choćby więź via internet wyłącznie na słowach bazuje. Podejrzewam, że chodzi ci o instytucje. Na to zaś odpowiem ci, że masz typowy problem wynikający z manii usuwania instytucji (form) w dążeniu do treści. A typowe to, bo cała Europa cierpi na to szkodliwe uproszczenie.
Przyjmij, że każda idea (w tym idea miłości) musi funkcjonować w ramach określonej instytucji by nie zanikła. Innymi słowy Rytuały, rites de passage itp nie powstały z międzypokoleniowego spisku, w ramach którego wyimaginowany "wróg" (np. samiec) chciał zapanować nad ofiarą (np. kobietą) ale z potrzeb poczucia przynależności i uwznioślenia, "umagicznienia" uczuć łączących dwoje ludzi - potencjalnych rodziców. Credo quia absurdum est.

Chodzi o zupełnie ludzkie pojmowanie czynów moralnych bądź nie, a w świetle powyższego chyba nikt mi nie powie, że chłopak zachował się całkowicie w porządku.
Dziwne, że tym razem przeszkadza ci nie zachowanie form przez tego chłoptasia. Zgodzę się, że powinien był coś powiedzieć, skontaktować się, stwierdzić "przepraszam ale nic z tego nie będzie" itd. Ale to "tylko" słowa, którymi tak gardzisz. Czy ci się to podoba, czy nie, słowa są elementem formy, w ramach której idea miłości może trwać i rozwijać się. bez słów nie ma form a bez form nie ma miłości a chuć jedynie.
Podsumowując - masz rację twierdząc, że "coś jest nie tak". Ale nie masz racji twierdząc, że to "nie tak" ogranicza się wyłącznie do aktu tchórzostwa w momencie rozstania. Wiem, że popełniam nadużycie używając słowa "moment", ale na tym właśnie polega problem z usuwaniem form i rytuałów. Usuniesz rytuał lub formę a treść nie tyle zniknie ile zostanie unieważniona - tak jakby jej nigdy nie było. I sądzę, że to właśnie najbardziej ci przeszkadza. Nie to, że odszedł, ale to, że właśnie nie odszedł ale zrobił unik i tym samym unieważnił wszystko to co wydawało ci się, że was łączy. Pół biedy, że unieważnił to w odniesieniu do siebie - on unieważnił to także w odniesieniu do ciebie, co jak łatwo się domyślić narusza sferę twych osobistych pragnień i uczuć. Nie lubię tego słowa, bo zostało zeszmacone przez michnikowszczyznę, ale do tej sytuacji pasuje w 100% - to czysta i niczym nie skażona podłość.

04.01.2008
15:28
smile
[126]

frer [ God of Death ]

Attyla --> Powiedz co Ty palisz jak piszesz na GOLu, bo ja też chcę trochę. Chyba, że tą filozoficzną gadką tylko próbujesz się popisać. ;)

04.01.2008
15:40
smile
[127]

Kompo [ Legend ]

Nie rozumiem postów "daj fotkę, to ocenimy czy postąpił tak przez to, że jest pasztetem" - przecież znał ją przez Internet długi czas, nie mówcie mi, że nie nastąpiła wymiana zdjęć. Pojechalibyście na 4 dni do osoby, której nie widzieliście nawet na zdjęciu? Na pewno ją widział, podpasowała mu wyglądem, skoro zdecydował się jechać. Mógł się zawieść na charakterze, albo czymś innym, ale nie piszcie, że przestraszył się, bo pasztet.

I nie piszcie też, że może na zdjęciach wychodzi lepiej niż w rzeczywistości, bo w takim przypadku i Wy się pomylicie w ocenie, więc po co Wam zdjęcie? :P ;) Swoją drogą ja uważam, że [3].

Chyba, że gość pojechał do panny na 4 dni, przedtem nie widząc jej zdjęcia, jeśli tak, to ten post to głupie pisanie. ;)


[ADD]

[28] Długi Róg z Kansas
nie dosc ze cztery dni zmarnowane to jeszcze cie na forum obsmaruja

[29] martusi_a
nie mogłam się nie uśmiechnąć, you're right. ;) Jakkolwiek w żaden sposób nie czuję się winna popełnienia czegoś niestosownego :P


Mi się wydaje, że post [28] to była aluzja do tego, że opowiedziałaś swoją historię, zasłaniając się "a mojej przyjaciółce się przytrafiło...". :)

04.01.2008
15:44
[128]

frer [ God of Death ]

Kompo --> No co, czysta ciekawość, nic więcej.

04.01.2008
15:47
smile
[129]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Kompo --> Może to jej urok, może to photoshop.

04.01.2008
15:50
[130]

frer [ God of Death ]

W rzeczywistości sporo zdjęć w necie po prostu jest fałszywa czy podrasowana. Każdy chce być widziany lepszym niż jest w realu. Najśmieszniejsze są tylko zdjęcia w profilach na serwisach randkowych które wyglądają na żywcem wyciągnięte z portfolio jakiejś modelki.

04.01.2008
15:54
smile
[131]

Kompo [ Legend ]

Jeżeli przesłała mu swoje "podrasowane" zdjęcia, to powinna się cieszyć, że był te 4 dni, a nie odjechał od razu. :)

04.01.2008
16:06
[132]

martusi_a [ Celestial ]

Ward -->
to faktycznie ślepa uliczka..
tak Ci zależy na tym żeby ocenić i to krytycznie jego zachowanie
Zależy mi, co podkreśliłam zresztą już w pierwszym poście, ponieważ lubię mieć oczy i uszy otwarte, patrzeć na świat, analizować, wyciągać wnioski, uczyć się. A zaprezentowanego zachowania po prostu nie pojęłam, dlatego przyszłam z tym tutaj, po wskazówki, które pojawiły się zresztą błyskawicznie i już 10 pierwszych postów zaspokoiło moje "potrzeby", tak naprawdę.
Krytycznie, a jakże inaczej? Krytyka oznacza analizę i ocenę, niekoniecznie potępienie. :)

Niczego nie jestem pewna, piszę tylko i wyłącznie o moim wrażeniu i mojej ocenie sytuacji. Jak widać, mam kilku adwersarzy, co tym bardziej trzyma mnie w ryzach dystansu i nie przyznaję sobie prawa do jedynej i słusznej racji.

niby czemu miał się tak zachować ?
Z czystej przyzwoitości, obycia, odrobiny szacunku dla drugiej osoby /myślę, że był świadomy, że zostawienie dziewczyny w stanie całkowitego zdezorientowania tylko przysporzy jej kłopotów; jemu przy okazji też/

Gilmar -->
krzywda realna MOIM ZDANIEM polegała na wspomnianym wyżej pozostawieniu w stanie dezorientacji.
Skąd pewnośc, ze był/jest nie do końca szczery...?
Stąd, że od momentu rozstania dziewczyna praktycznie przestała dla niego istnieć. Nie ma wątpliwości, że coś tu nie gra, prawda? Ale nie wiem, w którym momencie i w czym tak naprawdę tkwi problem.
Napisz wyraźnie, jak według Ciebie powinien zachować sie facet aby nie było do niego pretensji.
Proszę bardzo: tak, jak ktoś kiedyś zachował się w stosunku do mnie. Tak się składa niefortunnie /a może właśnie fortunnie?/, że sama zapędziłam się w niejasną relację bez deklaracji, za to z jednoznacznym wyrazem /z tym że tutaj jeszcze rolę odegrał alkohol/. Nieporozumienie, konflikt interesów i zamierzeń, ale przynajmniej powiedziano mi o tym wprost, przyznano się do błędu/winy/whatever, i wcale nie musiałam się prosić o wytłumaczenia - same zostały mi dane. Zareagowałam typowo "kobieco", ale już od pierwszej chwili w jakiś sposób doceniałam szczerość.

Attylo -->
nie gardzę słowami i całkowicie się zgadzam z tym, co napisałeś w pierwszym akapicie; patrząc na kwestię "życiowo", niewiele /chyba?/ związków rodzi się poprzez "usiądźmy, porozmawiajmy, ustalmy czy jesteśmy razem, czy nie, i na czym to ma polegać", bo to przecież absurdalne. Mówiąc, że z tego co wiem, nie było deklaracji, miałam na myśli właśnie taką ich formę - konkret, głupie pytanie "no to jesteśmy razem czy nie?". Bo inne formy /namiastki form?/ były. Jak się okazuje, źle zinterpretowane.

Kompo -->
uch, mam taką kupę szczęścia, że mnie albo się tacy nie trafiają, albo bardzo szybko coś się psuje, zanim w ogóle dojdzie do kontaktu f2f ;)
a swoją historię opowiedziałam dopiero teraz, w odniesieniu dla Gilmara. ;)

ACHTUNG!
Moi kochani, zejdźcie ze mnie - to naprawdę nie o mnie chodzi, gdyby chodziło o mnie zamiast przeprowadzać tutaj pseudoanalizy, wyłabym pewnie z rozpaczy. ;)

04.01.2008
16:09
smile
[133]

Ward [ Senator ]

Martusia - to faktycznie ślepa uliczka..
mądra dziewczyna , zrozumiałaś jaką drogą podążasz Ty i ta rozmowa ;->


teraz zamiast siedzieć na forum i tracić czas odwiedź tą koleżankę i zorganizuj jej czas by nie była przybita tym ''strasznym'' zajściem
idź do kina , kawiarni , wypożycz dobry film , ugotuj z koleżanką spaghetti – ogólnie zajmij ją czymś, bo przecież o jej dobro chodzi i nie Ciebie ta sprawa dotyczy ;->

04.01.2008
18:38
[134]

Gilmar [ Easy Rider ]

martusi_a ---->

Cos mi jednak w tej całej historii nie pasuje.
Jezeli byłby to zaplanowany przez faceta od samego poczatku blef, to miałby on rowniez przygotowaną ściezke ewakuacyjną i stosowną historyjke na szybkie, nawet brutalne zakończenie romansu.
Tak sie jednak nie stało...
Ucieczka, uniki, wymijające odpowiedzi wskazują, ze jednak cos sie między nimi wydarzyło i to powaznego, o czym Kolezanka nie zechciała Cie poinformować.
Równie dobrze w jego zyciu osobistym mogły zajśc duże zmiany - nowa kobieta, powrot starej, której 4 dniowa nieobecnośc partnera otworzyła oczy na to, ze może go stracic..itp
Byc moze facet czuje się w jakis sposób zagrozony. Boi się, ze otwarte wyartykułowanie - koniec mała, moze wywołać złośc i odwet ze strony Kolezanki, mocno komplikujacy mu zycie osobiste.
Przypuśćmy, ze ma zone i dziecko...?
Poczatkowo nic nie znaczący skok w bok, mógłby sie okazac w konsekwencji, tragiczny dla niego.
Chowa głowe w piasek, bo nie wie jak wybrnąć...?
Mam kumpla, który wyciął podobny numer...
Skończyło sie zupełnie nieciekawie, kiedy to jego internetowa przyjaciólka, odwiedziła go w domu. Nie zastała go, ale za to porozmawiała sobie z jego żoną...
Dobra, koncze, bo to pachnie scenariuszem brazylijskiej telenoweli. :))

04.01.2008
20:29
[135]

WolverineX [ Legend ]

przeczytalem caly watek,
dopeiro teraz bo czasu nie mialem ani checi takze,
ale ogolnie tosprawa wedlog mnie wyglada tak ze,
nie zrobila ona nic co by sprawilo ze chcialby to dalej ciagnac,
zero seksu, zero zabawy, znaczy zero interakcji,
wiec normalniewykasowal ja z fona, z kontaktow,
i powiedzial sobie ' next pls '

a mzoe to taka arogancka .... z ktora trudno wytrzymac nawet chwili ,
bo mysl ize ejst pepkiem swiata i wszstko znai wie o wszstkim lepiej,
ot taka pusta laska,


© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.