EG2006_1337609 [ Centurion ]
Proszę o przetłumaczenie mowy kobiet :p
Jeżeli dziewczyna stwierdza, ze kocha kwiatki i mówi jakie konkretnie, a po chwili pisze "pamiętaj ;*", to rozumiem, że oznacza to że ona chce te kwiatki.[tak? :D] Ale raczej jej chodzi o kwiatki w sensie czysto koleżeńskim czy raczej coś więcej? W ogóle czy gdy kupuje się kwiaty dziewczynie[bez okazji] oznacza to właściwie zawsze głębsze zainteresowanie? ;d
przepraszam, że piszę pewnie nie gramatycznie, ale jest trochę podpity :/
frer [ God of Death ]
Ona chce, żeby w tych kwiatkach była cała pościel na której będziecie się pukać.
Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]
Jesteś na tyle pijany, że nie zauważasz jednej sprawy - między wami jest już chyba "coś więcej" :)
Babiczka [ Senator ]
Ona pragnie twego spustu
tomekcz [ Polska ]
Podobno każda kobieta lubi dostawać kwiaty:) (przynajmniej mi tak zawsze mówiły :P)
A czy oznacza to głębsze zainteresowanie? To zależy jakie masz z tą dziewczyną stosunki i w jakiej formie dasz jej te kwiaty :)
shame_on_you [ trainspotting ]
To zalezy od dziewczyny i od tego jakie są między wami relacje. Jeżeli jesteście tylko kumplami i poza tym tekstem o kwiatkach nie odczuwasz z jej strony większego zainteresowania, to pewnie powiedziała to tylko tak, w sensie czysto koleżeńskim. A kupowanie kwiatków bez okazji? No i znowu to zależy od dziewczyny - jedna to obróci w żart, a druga się w tym będzie czegoś doszukiwać ;)
KapCioch [ Konsul ]
Ty mi lepiej powiedz co mam myśleć jeżeli dziewczyna, która ma mnie za dobrego kumpla i która nic więcej do mnie niema, a w esach pisze mi "cześć skarbie" a potem schodzi na normalny temat jakby nigdy nic :/ Sprawdzałem, do innych osób wcale tak nie rozpoczyna korespondencji :P
A tak poza tym to było w tamtym roku, teraz liczę na normalny i prosty jak drut rok, ale i tak Shit happens:P
Yaca Killer [ Regent ]
Większość kobiet lubi dostawać kwiaty (te co nie lubią mają problemy z odnalezieniem swojej kobiecości ;>), kupując je (tudzież jakieś czekoladki, maskotki, itp.) dajesz wyraźny sygnał, że o niej pamiętasz i jesteś gotowy tracić na nią swoje ciężko zarobione pieniądze (one to doceniają :>)
Boszzzz ... nie wiedzieć takich rzeczy.
k4m [ Konsul ]
przepraszam, że piszę pewnie nie gramatycznie, ale jest trochę podpity :/
chwalisz się czy żalisz?
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
Kobieta to takie dziwne stworzenie. Zwykły kwiatek dla niej oznacza baaaardzo wiele.
KANTAR1 [ Symulator Interfejsu ]
chwalisz się czy żalisz?
Pewnie i to i to.
martusi_a [ Celestial ]
Zwykły kwiatek dla niej oznacza baaaardzo wiele.
Co nie jest prawdą uniwersalną.
EG2006_1337609 [ Centurion ]
o i gdy spytałem jakie, dała smutną buźkę i kazała mi zgadywać, zgadłem z trzecią literką ;d i napisała mi to "pamiętaj :*"
promilus1-> Dla tego Was pytam ;dd
Shaybeck [ Bo tutaj był błąd ... ]
Yaca Killer ciężko wyżebrane pieniądze od mamusi ? :D
Mazio [ Mr Offtopic ]
taa... a jak się czochra plecami o szafę to chce banana
kamyk_samuraj [ Senator ]
o i gdy spytałem jakie, dała smutną buźkę i kazała mi zgadywać, zgadłem z trzecią literką ;d i napisała mi to "pamiętaj :*"
mak?
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Tak tylko po takiej kwestii ciężko stwierdzić, może albo z tobą tylko flirtować raczej dla zabawy, albo naprawde na nie liczyć, ale stawiałbym na to pierwsze. Najlepiej to rzuć jej taki kwiatek, jakbyś to zrobił "od niechcenia" ;)
poszukiwacz_prawdy [ Chor��y ]
daj jej cegłe, napewno chodzi jej o cegłe... :O muusk Ci autorze tematu wyżarło czy jak
Yaca Killer [ Regent ]
Shaybeck --> wyjaśnij proszę czy Twoja riposta dotyczyła autora wątku czy mojej skromnej osoby.
Pan P. [ Konsul ]
Cokolwiek zrobisz, nie popełnij tylko mojego błędu - kupuj kwiatki tylko w nieparzystej ilości.
EG2006_1337609 [ Centurion ]
kamyk_samuraj-> Bardzo kur^a śmieszne!
N|NJA [ Senator ]
To "pamiętaj" wyraźnie wskazuje, że nadchodzi wazna dla niej chwila,, na którą wypadało by kupic jej te kwiaty.
Polecam wywiad środowiskowy, może ma wkrótce urodziny, imieniny, rocznice pierwszej miesiączki? Dowiedz się.
Tomuslaw [ Superbia ]
EG2006_1337609 - Jeżeli dziewczyna stwierdza, ze kocha kwiatki i mówi jakie konkretnie, a po chwili pisze "pamiętaj ;*"
Zdecyduj się w końcu czy mówi Ci to prosto w oczy, czy pisze. Jeśli to drugie to czy jest to pisanie SMSa czy chodzi o gadu-gadu (tudzież inny komunikator)? A jeśli jednak GG to czy jest to jedyny Twój kontakt z nią? Jakie są w ogóle Wasze relacje? Bo bez odpowiedi na te pytania nikt Ci tak naprawdę nie pomoże.
Shaybeck [ Bo tutaj był błąd ... ]
gotowy tracić na nią swoje ciężko zarobione pieniądze - POWIEDZIAŁEŚ
YACA TO BYłO DO CIEBIE
EG2006_1337609 [ Centurion ]
NINJA-> Ej! Jesteś dobry! :]] Ma niedługo urodziny :) btw. czy kwiatki na urodziny to wystarczający prezent dla kobiety?
Mistrz Matii [ Pretorianin ]
a to one maja jakis wlasny jezyk???
Volk [ Senator ]
Mozesz dorzucic platynowa karte kredytowa.
marszym [ Senator ]
[25] - W końcu "Nothing is more awesome than a Ninja." :)
kwiatki owszem, ale mile widziane również wspólne wyjście gdzieś :)
martusi_a [ Celestial ]
czy kwiatki na urodziny to wystarczający prezent dla kobiety?
:))))
wystarczający dodatek chyba. ;)
EG2006_1337609 [ Centurion ]
martusi_a-> Zaczynam żałować założenia tego wątku ^^
Jeżeli jest coś na świecie czego nie umiem robić, to kupować prezentów... Cena nie miałaby właściwe żadnego znaczenia, ja nie umiem kupować prezentów :D
Volk-> Czego jak czego, ale kasy jej na pewno nie brakuje.
marszym-> Pomysł wybitnie fajny[i nie tak trudny do wykoniania jak kupowanie prezentu! ;d], ale co jakby chciała robić imprezę?...
more_awesome_than_ninja [ Legionista ]
Marszym --> Mówiłeś coś? :)
marszym [ Senator ]
ale co jakby chciała robić imprezę?...
Zakładam, że jak już to impreza zaczyna się wieczorem, więc masz do dyspozycji całą resztę dnia (chyba, że ogranicza Cię szkoła, ale to i tak zostaje Ci popołudnie :) )
[31] - Owned ! :D
N|NJA [ Senator ]
not so awesome as it seems-> You. Me. Waterfall. Katana Duel. Right here, right now.
Hadzia!
Flawless victory.
Ej! Jesteś dobry! :]]
Wiem. Tak się zdobywa reputację na miescie, synu.
matejjj [ Centurion ]
Wszystkie kobiety lubia dostawac kwiaty i wszystkie kobiety uznaja facetow dajacych im kwiaty za lamusow.
Widze, slusznie.
Laska rzucila prosty, niezobowiazujacy tekst w formie zartu a Ty chcesz jej kupowac kwiaty. Ladna lameriada. Dobrze, ze nie napisala, ze lubi murzynow, bo musialbys sie taplac w blocie.
Nigdy nie kupuj kobiety. Nigdy. Najlepsi tego nie robia. Wiem, ze Romeo to robil. Wiem, ze w TV mowia, zeby tak robic. Wiem, ze kolezanki radza Ci, zebys tak zrobil. Wlasnie dlatego tak nie rob. Wiesz co znacza dla kobiety (szczegolnie mlodej) kwiaty? Zainteresowanie. Zajebiste zainteresowanie. Mniej wiecej cos takiego co robi pies, gdy wchodze do domu. To dlatego on jest psem a ja panem.
Nie chce kreowac sie na jakiegos guru, ale zapoznaj sie choc z podstawami psychologii czy behawioryzmu.
Musisz liczyc sie z tym, ze po kupieniu kwiatow Twoja atrakcyjnosc SPADNIE (TAK SPADNIE, ZAWSZE SPADA, BEZ KITU, CHOCIAZ ZARAZ WPADNIE TUTAJ 10 ROZWSCIECZONYCH KOBIET I POWIE ZE PIERDZIELE SMUTY) i stanie sie bardziej prawdopodobne, ze zostaniecie na stopie kolezenskiej.
Iluz to ja znam frajerow, ktorzy by chcieli wiecej, ale nie moga, bo na poczatku okazywali tak zajebiste zainteresowanie laskom, ze one nie sa nimi wcale zainteresowane, lub co cwansze - wykorzystuja ich.
Spojrzmy prawdzie w oczy - skoro jeden tekst przez net motywuje Cie do wypytywania o co chodzi i wyrazania checi kupowania kwiatow to jestes wymarzonym materialem na... wafla.
Przynies, podaj, pozamiataj.
Powodzenia.
EG2006_1337609 [ Centurion ]
Proszę o komentarz do tego co mówi matejjj, bo mam mętlik! :d
cotton_eye_joe [ maniaq ]
Wszystkie kobiety lubia dostawac kwiaty i wszystkie kobiety uznaja facetow dajacych im kwiaty za lamusow.
ojj.. rozmawiales ty kiedys z kobieta wogole? i tak ci powiedziala? czy sam to wiesz z autopsji?
danie kwiatow != kupowanie kogos..
martusi_a [ Celestial ]
matejjj --> właściwie to nie pierdzielisz smutów ;) O zgrozo, masz sporo racji.
matejjj [ Centurion ]
cotton_eye_joe, zadna kobieta sie do tego nie przyzna. Zadna kobieta sie nie przyzna do wielu rzeczy, o ktorych wiem, ze robi. Kwiaty to mozesz kupowac zonie, albo narzeczonej. I obowiazkowo babci i matce. O tesciowej nie wspominam.
Mam nadzieje, ze w stosunku do zony czy narzeczonej stac Cie na cos wiecej.
Jak juz chcesz pokazac zainteresowanie innej kobiecie to kwiaty sa obecnie niemniej banalne niz "ej, dziolcha, pikasz sie czy nie pikasz?".
Kwiaty sa jak pralinki. Pierwsze byly fajne. Drugie tez. Potem zaczynalem zalowac, ze mam imieniny.
N|NJA [ Senator ]
Laska rzucila prosty, niezobowiazujacy tekst w formie zartu a Ty chcesz jej kupowac kwiaty. Ladna lameriada. Dobrze, ze nie napisala, ze lubi murzynow, bo musialbys sie taplac w blocie.
Pieprzysz, synu.
Nigdy nie kupuj kobiety. Nigdy. Najlepsi tego nie robia. Wiem, ze Romeo to robil. Wiem, ze w TV mowia, zeby tak robic. Wiem, ze kolezanki radza Ci, zebys tak zrobil. Wlasnie dlatego tak nie rob.
Kupienie kwiatów to nie jest kupienie kobiety. To pewien gest, przyjęty jeszcze w czasach, gdy pewien jaskiniowiec zamiast dac maczugą przez łeb narwał chwastów w pobliskim lesie i przyniósł je jako przyprawę do zupy z pancernika i wreczył je kobiecie, a jej sie spodobały, zasuszyła je i włozyła do swego kamiennego pamiętniczka, po czym dziko oddała się lubieznym zabawom się ze wspomnianym jaskiniowcem.
Nie kupuję kwiatów zwykle, ostatni raz zrobiłem to dwa lata temu, bo wiedziałem jakie lubi, dlaczego akurat wtedy jej kupic i czy na pewno jej się to spodoba.
Zamykasz WSZYSTKIE kobiety do jednego wora, podczas gdy jedne uważają kupowanie kwiatów za śmieszny obyczaj, inne uznają to za miły gest.
Po to jest wspomniany wywiad środowiskowy- nazywaj to jak chcesz- rekonesans, risercz- by dowiedziec sie, czy kupienie kwiatów będzie porażką czy zwycięstwem z naszej strony.
Z kobietami jest jak z wyprawą na marsa- najpierw latami sprawdzasz, czy da się tam w ogóle wyladowac, potem- jak tam wylądować. A i tak masz 50% szans, że ladownik rozwali sie, bo źle postawiłes trzydziestą cyfrę po przecinku. Dlatego trzy razy sprawdasz, nim coś zrobisz.
matejjj [ Centurion ]
NINJA, nie zamykam kobiet do jednego wora. Zamykam ich lby do jednego wora. To samo moge zrobic z facetami. Kobieta moze wiele rzeczy mowic, wiele lubic czy nie lubic, ale dopoki nie jedzie na psychotropach jej podswiadomsc dziala tak samo jak 3 miliardow innych kobiet.
Wiesz, jeszcze zanim wymyslono maczuge istnial umysl swiadomy i nieswiadomy. Istnialy emocje. Emocje stary kieruja nami. Kwiaty kosztuja 50 zl a wywoluja radosc na 30 sekund. Potem okazuje sie, ze przyslal je nie ten co powinien.
Sa lepsze sposoby na budowanie atrakcyjnosci w oczach kobiety. W zasadzie to ciezko o gorsze.
martusi_a [ Celestial ]
Oho, ciśnienie rośnie. Frustracja?
Teraz to już są naprawdę wierutne bzdury. Na dodatek w formie takiej, że gdybym była wrażliwsza, czułabym się obrażona - ale właściwie szkoda czasu na dyskusję.
matejjj [ Centurion ]
martusi_a, ja wiem, ze ciezko jest pogodzic sie z tym, ze wszyscy jestesmy tacy sami. W erze zajebistosci i indywidualizmu naprawde ciezko jest przyznac sie ludziom, ze funkcjonuja tak samo.
Napisz gdzie widzisz bzdury a chetnie sie ustosunkuje podpierajac autorytetami czy nawet literatura. Moze nie dzis, bo robi sie pozno, ale bardzo chetnie.
Tez sadzilem, ze to bzdury, dopoki, doputy nie okazalo sie, ze wypociny kilku ludzi, ktorych uznalem za idiotow i kilka lat mojej ciezkiej pracy sprawily, ze z kogos kto byl totalnym lamusem stalem sie kims, kto ma znacznie wyzszy prog zainteresowania wsrod kobiet niz 50%.
Kiedys kupowalem kwiaty.
Teraz jestem pewny siebie.
Kiedys dziewczyny mowily mi, ze jestem zajebistym kumplem.
Teraz dziewczyny obgaduja przy mnie swoich kumpli.
itd. itp.
martusi_a [ Celestial ]
matejjj --> to było a propos uniwersalności podejścia kobiet do kwiatów, i polemizowałabym nad tymi samymi mechanizmami rządzącymi naszą podświadomością.
A co do progu zainteresowania - chciałabym wierzyć, że to coś innego niż ten pseudomizoginizm, jaki /a może mi się wydaje?/ można wyczytać z Twoich postów.
matejjj [ Centurion ]
martusi_a, sprecyzujmy wiec - mowa o kobietach INTERESUJACYCH, zwykle LADNYCH, takich z ktorymi WARTO przebywac. Inne mnie nigdy nie obchodzily.
Kobieta, ktora jest interesujaca jest dzis jak skarb. Jesli ktos sadzi, ze wysylajac jej kwiaty wykaze sie czyms szczegolnym to chcialbym, aby mial swiadomosc, ze ona i tak pojdzie z facetem, ktory bedzie liderem, nie lamerem.
Oczywiste jest, ze typowy bazyl, badz kobieta, ktora nie wzbudza zainteresowania, bo jest nudna, zadufana w sobie, glupia, pusta, niepotrzebne skreslic poleci na taki kit, bo nie ma wyjscia. Sek w tym, ze takie poleca na kazdy kit, byle ktos je chcial. I ich mechanizmy dzialaja zupelnie tak samo jak Twoje/te opisane w drugim akapicie. Sek w tym, ze desperacja to tez dziecko podswiadmosci.
N|NJA [ Senator ]
nie zamykam kobiet do jednego wora. Zamykam ich lby do jednego wora. To samo moge zrobic z facetami.
Gdyby świat był tak prosty, jak uwazasz, DJ Peja nie mógłby sie od kobiet opędzić, a Adamek nie czynił by grzechu, któremu nazwę dał pewien człek z 38 rozdziału księgi rodzaju.
Kobieta moze wiele rzeczy mowic, wiele lubic czy nie lubic, ale dopoki nie jedzie na psychotropach jej podswiadomsc dziala tak samo jak 3 miliardow innych kobiet.
Tak, oczywiście, miałeś styczność z taką ilością, ze jesteś w stanie okreslic psychikę każdej kobiety na podstawie badań statystycznych.
mozemy jechac stereotypami, że wszyscy faceci przez 99% czasu myśla tylko seksie (pomijając Taikuna rzecz jasna), a 99% kobiet (wyłączając Teri Schiavo i Madzię Buczek) o tym, jak dobrac się do męskich zasobów finansowych.
Jednak, jak zdołałem już wspomniec, świat nie stoi prostymi schematami, co moze wydac sie bolesne dla kogoś, kto nimi operuje.
Romantyk ze mnie, jak z Attyli komunista, wiem także, że pewne cechy danej płci sa niezmienne i tożsame we wszystkich (lub prawie wszystkich) przypadkach, ale jednego jestem pewien, bo miałem okazje miliard razy przetestować:
Mimo kilku (ZALEDWIE) wspólnych celów, jakie chce osiągnąc każda kobieta prędzej czy później (spokojna przyszłośc, stabilizacja, potomstwo- cechy naturalne, wynikające z odwiecznych praw biologii), nie można postawić ich w jednym rzędzie i stwierdzić, ze każda chce osiągnąć swoje cele w ten sam sposób, tą samą droga. jedna będzie typem herod-baby, która rozstawia swoich partnerów po katach, inna typem XIX-wiecznej damy, domagającej sie adoracji (w tym tych nieszczesnych kwiatków), inna niepoprawną romantyczką, a jeszcze inna prosta dziewczyną z prostymi potrzebami, której zaimponuje koles z fajnym samochodem. Mógłbym tak wymieniac bez końca, ale sensu to większego nie ma.
EDIT: A czy jeśli ten tak zwany "lider", tudzież, jak wolałem zwac ten typ ja- "samiec alfa", posiadający wszystkie cechy porzadane przez partnerkę, da jej kwiatka, bo wie, że chciałaby go dostać, czy automatycznie staje sie dupą wołowa i życiową pizdą?
Mały flaw w rozumowaniu, nieprawdaż?
Mazzieh [ Legionista ]
Zrób jej 'Test na drzwi" --------> "Prawo Bronxu"
martusi_a [ Celestial ]
matejjj --> nie wydaje mi się, bym była specjalnie interesująca /no i jeszcze ta bazyliszkowatość ;)/, ale na kwiaty nie polecę nawet z braku laku. Wyłom w teorii.
I ich mechanizmy dzialaja zupelnie tak samo jak Twoje/te opisane w drugim akapicie.
Ja właśnie tutaj widzę rozbieżności.
Tlaocetl [ cel uświęca środki ]
ja mam własną teorię NLP - to tak jak z gotowaniem:
każdy debil może przeczytać przepis,
mało kto zrobi nieziemską potrawę...
Yo5H [ ziefff ]
matejjj - jestem z Toba bo wiem, ze masz calkowita racje. Nareszcie ktos mu dobrze doradzil (mi by sie nie chcialo tyle pisac, respekt). Ja ze swoja jestem ponad 2 lata, a ile jej dalem kwiatkow? Hmmm, niech pomyśle.. dwa, w tym jeden z jej ogrodka, a na drugi mnie naciagnela jak bylismy wcieci.
ninja - koles nic nie pieprzy, zacytowane przez Ciebie zdanie napisal pieknie i jest ono prawda.
Jezeli koles ktory zalozyl ten topic po takim tekscie na nastepny dzien poleci do laski z bukietem kwiatow to jest spalony na starcie - gdy rozegra to inaczej, sprawa moze potoczyc sie zupelnie innymi torami. Nie mozna gosciowi nakrecac korby, ze wszystkie kobiety uwielbiaja dostawac kwiaty - bo one raczej postrzegaja to w sensie, powiedzmy, wymarlej tradycji. Sam czasem slysze "kiedy w koncu kupisz mi kwiatka/kup mi kwiatka, kup mi kwiatka/ty nigdy nie kupujesz mi kwiatkow" etc etc ale nie robiac jej za czesto takich przyjemnosci sugerujesz, ze jednak jestes warty troche wiecej niz tylko tyle, ile masz w kieszeni i nie boisz sie o to zawalczyc. Oczywiscie swoim sposobem juz w polowie pisania tego postu, zapomnialem, o czym chcialem pisac ; d
Pan P. [ Konsul ]
Mazzieh --> Szkoda tylko, że wszystkie normalne auta mają już centralny zamek. A jak podjedziesz Peloponezem, to i tak jesteś z góry przegrany. :-)
martusi_a [ Celestial ]
Czyli jeden głupi tulipan /3 PLN/ jest już naciągactwem? I oznacza, że panna ocenia waszą wartość po tym ile macie w kieszeni? Litości, panowie.
matejjj [ Centurion ]
N|NJA,
Gdyby świat był tak prosty, jak uwazasz, DJ Peja nie mógłby sie od kobiet opędzić, a Adamek nie czynił by grzechu, któremu nazwę dał pewien człek z 38 rozdziału księgi rodzaju.
Nie znam gosci, nawet stad. Gdybym poznal osobiscie to moglbym cos o nich powiedziec.
Odnosnie umyslu podswiadomego - to nie jest statystyka, banialuki czy ksiazka z gimnazjum do biologii. To sa tysiace lat ewolucji i dziesiatki lat aktywynych badan od czasow Freuda i setki lat analiz ludzi przed nim. Nikt nie doszedl do az tak daleko idacych i celnych wnioskow co Freud, ale na pewno ludzie zauwazali to podobienstwo.
Nie oszukujmy sie - nasze umysly dzialaja na tej samej zasadzie. Genetyki, fizyki, samego siebie nie oszukasz. Nasze umysly skladaja sie z tych samych elementow, tak samo odbieramy bodzcie zewnetrzne, z emocjami jest podobnie. Szczegolnie, gdy do akcji wkraczaja takie pojecia jak "krag kulturowy". Wtedy mamy niemalze identyczne wzorce zachowan, bodzce wywolujace emocje i cala mase innych.
Cala reszta to odchyly. Powyzszy tekst nie tyczy sie tylko ludzi psychicznych, ktorzy maja powazne zaburzenia, ktorzy sa po prostu dla wygody sklasyfikowani jako "chorzy".
Nawet jak ktos Ci pojedzie kretynskim patternem z programowania neurolingwistycznego to pomyslisz to samo co 100 innych osob siedzacych w tej sali. Bedzie tam stara wozna, mlody gornik, dwoch menedzerow, sprzataczka z Ukrainy itp. I wszyscy pomysla o tym samym. Bo oni sa tacy sami. Instykty to instynkty, podswiadomsoc to podswiadomosc, odruchy bezwarunkowe tez. Odruchow bezwarunkowych sie ludzie oduczaja, ale jak juz pisalem - podswiadomosc u wszystkich zdrowych psychicznie dziala w IDENTYCZNY sposob i kazdy kto w niej za duzo grzebal stawal sie od razu 'inny' (czytaj. chory), wiec majac exploity na podswiadomosc ver. 2008 rozwijana od czasow, kiedy jeszcze nie bylo Boga - masz wladze :)
martusi_a, Twoj pech polega na tym, ze widzialem Twoje foto na forum i nie jestes bazylem.
Powyzszy przyklad jest udana proba manipulacji kobiety na mojej osobie, ktora zostala przeprowadzona w celu rozpoznawczo-dowartosciowujaco-marketingowym ;)
matejjj [ Centurion ]
martusi_a, to nie jest kwestia naciagactwa ;) To nie kwestia tego co kto ma w portfelu czy w gaciach. To kwestia tego co jest w glowie.
Jesli ktos twierdzi, ze kupowanie kobiecie kwiatow nie jest proba kupowania kobiety to mam prosbe do autora:
Drogi Autorze!
Napisz na co liczysz po "zainwestowaniu" tych pieniazkow?
Ojej, dopiero zobaczylem, przyznal sie w pierwszym poscie...
Milosc za kwiaty.
Krzyzyk na droge.
N|NJA [ Senator ]
Yosz-> Jezeli koles ktory zalozyl ten topic po takim tekscie na nastepny dzien poleci do laski z bukietem kwiatow to jest spalony na starcie - gdy rozegra to inaczej, sprawa moze potoczyc sie zupelnie innymi torami. Nie mozna gosciowi nakrecac korby, ze wszystkie kobiety uwielbiaja dostawac kwiaty - bo one raczej postrzegaja to w sensie, powiedzmy, wymarlej tradycji.
Alez nikt mu nie poradził, by leciał do niej z kwiatami, a tym bardziej, gdybyś wczytał się imć Yoszu w moje posty, zauwazyłbyś, ze sam kwiatów nie daję, chyba, że wiem, iż moge tym zaplusowac, co zdarza się rzadko (ale się zdarza).
Prawdę matej ma tylko w połowie- bieganie non stop z kwiatami czy innymi prezentami do kobiety to szczyt pantoflarstwa i cioterstwa.
Ale stwierdzenie, ze nie nalezy ich dawać nigdy, bo stanie się wtedy człowiek automatycznie nieudacznikiem i podnóżkiem, to mount everest koloryzowania.
Sam czasem slysze "kiedy w koncu kupisz mi kwiatka/kup mi kwiatka, kup mi kwiatka/ty nigdy nie kupujesz mi kwiatkow" etc etc ale nie robiac jej za czesto takich przyjemnosci sugerujesz, ze jednak jestes warty troche wiecej niz tylko tyle, ile masz w kieszeni i nie boisz sie o to zawalczyc.
A o czym ja niby mówie?
Kobiety sie nie kupuje (chyba ze na pigalaku albo w salonie masażu). Kobiecie daje się znać o swoim zaangazowaniu na milion sposobów. Kobiecie nie mozna codziennie sprawiac materialnych przyjemności, bo sie ją rozpuści jak dziadowski bicz a nasze starania się zdewaluują.
Ale, co powinno byc oczywiste dla każdego o wrazliwosci wiekszej niż ziemniaczane puree, kobieta potrzebuje czasem adoracji. Jesli ktoś potrafi wyczuć (bądź w przypadku mniejszego doświadczenia- ma fuksa) kiedy, gdzie, z jakiej okazji i wie, na co dana kobieta ma w tej chwili ochotę, łapie trzy levele na raz i jeszcze dostaje pierścień +6 do potencjonalnego haba haba.
Wszystko rozchodzi się o wielokrotnie wspomniany przeze mnie zwiad. Nietrafionym prezentem zmniejszamy nasze szanse do zera, trafionym (ostatni raz powtórzę) w odpowiednim miejscu i czasie zwiększamy je lepiej niż "twardzielską postawą niedostepności".
Bo, przykro mi, moi drodzy- kobietom wcześniej czy później nudzi się zarówno miętki bolek, który cały czas obsypuje je dobrociami, jak i wielki mistrz kamienna twarz niewzruszenia. Grunt to diversity :)
EDIT:
matej-> Psychologiczne sztuczki znam i polecam sie wczytac jeszcze raz w post [45]- wspomniałem tam także o czystych naturalnych popędach.
Nikt nie doszedl do az tak daleko idacych i celnych wnioskow co Freud, ale na pewno ludzie zauwazali to podobienstwo.
I tu zaznacze, ze szacunek mam do niego za samo opracowanie pewnych patternów ludzkiego myślenia, ale niestety jego badania były przesycone seksualnością do karykaturalnych rozmiarów i nawet fakt, ze nie lubię zupy ogórkowej imć Sigmund tłumaczyłby pewnie frustracją seksualną w wieku lat trzech albo niespełnionymi marzeniami erotycznymi. Nie neguję popedu, bo to naturalna sprawa dążyć do reprodukcji i przedłuzania własnego gatunku. Ale tym tez różnimy się od zwierząt, że czasami swoje popędy hamujemy w jednym momencie, dla osiągnięcia wiekszych korzyści później.
Nasze umysly skladaja sie z tych samych elementow, tak samo odbieramy bodzcie zewnetrzne, z emocjami jest podobnie. Szczegolnie, gdy do akcji wkraczaja takie pojecia jak "krag kulturowy". Wtedy mamy niemalze identyczne wzorce zachowan, bodzce wywolujace emocje i cala mase innych.
Zwaz, że w kazdym kregu kulturowym znajdujemy pewne różnice dotyczące seksualnego postrzegania kobiety i męzczyzny, nam wystarczy zgrabny cyc do zabawy wieczorem, a arabom kolano i kosmyk włosów, co już wskazuje na drobne odmienności w zachowaniach obracających się wokół adoracji.
Nawet jak ktos Ci pojedzie kretynskim patternem z programowania neurolingwistycznego to pomyslisz to samo co 100 innych osob siedzacych w tej sali. Bedzie tam stara wozna, mlody gornik, dwoch menedzerow, sprzataczka z Ukrainy itp. I wszyscy pomysla o tym samym. Bo oni sa tacy sami. Instykty to instynkty, podswiadomsoc to podswiadomosc, odruchy bezwarunkowe tez. Odruchow bezwarunkowych sie ludzie oduczaja, ale jak juz pisalem - podswiadomosc u wszystkich zdrowych psychicznie dziala w IDENTYCZNY sposob i kazdy kto w niej za duzo grzebal stawal sie od razu 'inny' (czytaj. chory), wiec majac exploity na podswiadomosc ver. 2008 rozwijana od czasow, kiedy jeszcze nie bylo Boga - masz wladze :)
Po pierwsze, nikt nie zgłębił w pełni podświadomości ludzkiej, ale przyjmijmy, że na obecną chwile wszyscy mysla PODOBNIE, co zasadniczo różni sie od IDENTYCZNIE. Niby wyrazy te brzmią tożsamo, a są zupełnie inne. Semantyka, panie.
Pewien biologiczny (zwierzęcy) mechanizm, z którego wynikają podobieństwa w procesach myślowych nie ma związku, niestety, z drobnymi różnicami, na kształtowanie których wpływają takie obce dla świata zwierząt czynniki jak wyniesione ze środowiska wokół nas (rodzina, szkoła) wychowanie, stopień edukacji czy im podobne.
Mimo, ze podświadomie zarówno chłop ze wsi pod łomżą jak i pan profesur doktur z trzema fakultetami, spoglądając na zacną dziewoję pomyśla o tym samym, zabiorą sie do podchodów w zupełnie inny sposób, zas dziewoja owa, takze zaleznie od celów, jakie chce osiągnac i od wykształconej wrazliwości przyjmie owe podchody do jej osoby w dany tylko dla siebie sposób.
Nawkładali ci mateju do głowy różnych ogólników na tej psychologii i teraz postrzegasz świat jako prostą zależnosc ruchac-nie ruchac. Ale my nie psy czy inne jelenie, co bysmy tylko rozmiarem poroża i wielkością zębów zdobywali swe partnerki, u nas poza tym nalezy tez zaspokoic PSYCHICZNE potrzeby kobiety, a nie tylko naturalne popedy (które wyjątkowo ważną czescią psychiki są, ale nie definiują w 100% ludzkiego postepowania).
Yo5H [ ziefff ]
martusi_a - no wlasnie, nie chodzi przeciez o wartosc tego kwiatka, a o gest, ktory (szczegolnie na takim poczatku poczateczku !! znajomosci jak w temacie - podkreslam, trzymajmy sie glownie autora watku) mowi cos 'ala "wiaze z Toba glebsze nadzieje; chcialbym z Toba byc; znaczysz dla mnie wiecej niz inne" etc. Nie ma chyba gorszego sposobu na odstraszenie babki niz takie podarunki na starcie. Bo przeciez nie wiemy, czy ona w ogole jest czyms zainteresowana!
Yo5H [ ziefff ]
Nietrafionym prezentem zmniejszamy nasze szanse do zera, trafionym (ostatni raz powtórzę) w odpowiednim miejscu i czasie zwiększamy je lepiej niż "twardzielską postawą niedostepności".
Wszystko rozchodzi sie o to, ze z prawdopodobienstwem dazacym do jednego, kwiatek bez okazji od przedstawiciela ekhm.. pelci berzydkiej, ktory nie jest owej pieknosci facetem, jest nietrafionym prezentem. Niemniej reszta z postu #54 imc joghurcie, wykazuje sie spojnoscia dosc dobra. 3+
EG2006_1337609 [ Centurion ]
matejjj-> Czyli rozumiem, że fakt nie kupienia przeze mnie jej nawet cukiereczka na gwiazdkę, mimo że była u mnie[wprosiła się i oglądaliśmy film, pod koniec kiedy zaczęło być naprawdę fajnie, brutalnie wyrwano mnie z domu ;/] był dobrym obrotem spraw? :D Szczerze mówiąc z tego co wiem, dostała mnóstwo prezentów od różnych chłopaków. Na brak adoratorów to ona nie narzeka ^^
Yo5H [ ziefff ]
EG2006_1337609 - widzisz jak sprawa wyglada. Pozwole sobie w tym momencie na pare nutek przypuszczen (oby nie wyszedl mi caly kawalek): babka ma 10ciu adoratorow, od 9ciu dostala prezenty, a z 10tym spedza dzien owy bozonarodzeniowy. Nawet moj watly umysl widzi, ze biorac sytuacje przedstawiona oraz zalozenie brzmiace "kasa=milosc" otrzymujemy rownanie sprzeczne. Pytanie, czy masz zamiar byc kolejnym probujacym wykupic jej uwage, czy moze raczej prawdopodobnie acz niechybnie postawisz na swoj urok osobisty !
[...]u nas poza tym nalezy tez zaspokoic PSYCHICZNE potrzeby kobiety, a nie tylko naturalne popedy (które czescią psychiki są, ale nie definiują w 100% ludzkiego postepowania).
Alez wlasnie dlatego warto postawic nie tyle na dobra materialne, co na swoja przebojowosc, swiezosc i charakter.
N|NJA [ Senator ]
Wszystko rozchodzi sie o to, ze z prawdopodobienstwem dazacym do jednego, kwiatek bez okazji od przedstawiciela ekhm.. pelci berzydkiej, ktory nie jest owej pieknosci facetem, jest nietrafionym prezentem. Niemniej reszta z postu #54 imc joghurcie, wykazuje sie spojnoscia dosc dobra. 3+
Przy czym pamiętajmy, ze nie mówimy tu o dojrzałym związku na lata, imć Yoszu, ale o gówniarskim (z całym szacunkiem dla autora wątku) zauroczeniu. Nie mozemy wymagać od obu dramatis personae dorosłych, wypracowanych doświadczeniami postaw, bo te się dopiero kształtują.
Dziewuszka sama zasugerowała kwiatka, bo jako młody umysł czerpie wzorce z róznych bzdetów z TV i uważa to zapewne za romantyczny gest. Co nie oznacza automatycznie, ze należy ją tymi kwiatami obsypać, a uczynic je jedynie dodatkiem, drobnym bonusem dołączonym do czegoś bardziej uatrakcyjniającego adoratora w jej oczach. Fakt, ze pamiętał taki bzdet plusuje w oczach małolaty, ale samym durnym zielskiem jej przystepności, co oczywiste, nie zdobędzie.
martusi_a [ Celestial ]
matejjj --> też podziwiam Freuda, fascynuje mnie behawioryzm i czysta chemia emocji, ale nie mogę przyjąć, że tak samo odbieramy bodźce. Podobieństwo może leżeć w podobnym oddziaływaniu, ale reagujemy swoiście.
Odnośnie mojego pecha - punkt dla Ciebie ;) Ładne rozpoznanie. Aczkolwiek ni krztynę mnie to nie dowartościowało /nie to, żebyś się nie spisał, mam po prostu wyłom w psyche/
Yogh --> pewnie zabrzmi to jak wersal i wazelina, wiem, że tego nie znosisz, wybacz: może zacznij pisać i publikować? I nauczać tłum nieoświecony? Talent Ci się trochę marnuje, mam wrażenie.
Yo5H --> w moich oczach start faktycznie fatalny, ale kobiety są różne, jedna się rozpłaszczy i rozmydli, inna prychnie z politowaniem.
A co do późniejszych działań - wnioski z autopsji - fajnie jest dostać kwiatka, z jakiejś okazji, albo okazji braku okazji. Pod warunkiem, że jest to kwiatek, a nie jakiś wymuszony, na wpół zwiędnięty chwast z ogródka - w tym wypadku wolałabym już nic nie dostawać.
Szczerze mówiąc z tego co wiem, dostała mnóstwo prezentów od różnych chłopaków. Na brak adoratorów to ona nie narzeka ^^
Auuu. Silna konkurencja ma to do siebie, że rozpieszcza i psuje kobietę, każdą.
QrKo_ [ ]
[15]
ROTFL'n'LOL
N|NJA [ Senator ]
Yosz->
Alez wlasnie dlatego warto postawic nie tyle na dobra materialne, co na swoja przebojowosc, swiezosc i charakter.
Patrz post [59], misiu :)
martuś-> Yogh --> pewnie zabrzmi to jak wersal i wazelina, wiem, że tego nie znosisz, wybacz: może zacznij pisać i publikować? I nauczać tłum nieoświecony? Talent Ci się trochę marnuje, mam wrażenie.
Link przy ksywie :) Tak, wiem, nie mam czasu na aktualizacje.
Poza tym nikt nie przyjmie do publikacji kogoś, komu nigdy nie chciało się skonczyć żadnych studiów, rozumiesz, rispekt w towarzystwie, powazanie na miescie, takie tam.
przy czym, przyznaję, fakt braku wyższego wykształcenia w jednym konkretnym kierunku jest zarówno moją wadą jak i zaletą. Bo studia mają to do siebie, ze poza poszerzeniem horyzontów myślowych w wybranym przez nas zagadnieniu i niewątpliwym chłonieciem wiedzy, ograniczają jednoczesnie tzw. different point of view, bo ucza "jedynego slusznego sposobu myślenia". Ja natomiast czerpie wiedze z zyciowych doświadczeń :)
Yo5H [ ziefff ]
samym durnym zielskiem jej przystepności, co oczywiste, nie zdobędzie.
co w mym swiatlym umysle wizualizuje sie automatycznie w ciag przyczynowo-skutkowy brzmiacy:
on "dam jej kwiatka to podobno super sposob na zdobycie sobie laski"
<...>
ona "o dostalam kwiatka, kolejny do kolekcji. <odklada, myslac> wszyscy faceci sa tacy sami (swoja droga, podprogowo, darem otrzymanym od praprapraprapra^123 kobiety: swinie)
Chodzi o to, ze w tych czasach taka sytuacja nie jest neutralna, tylko umieszcza goscia w wyscigu o panne w, powiedzmy, peletonie. Sek w tym, aby byc jednak tym wysuwajacym sie na prowadzenie.
nie jakiś wymuszony, na wpół zwiędnięty chwast z ogródka - w tym wypadku wolałabym już nic nie dostawać.
moja by dla takiego skakala z radosci, wniosek? pośćcie lachony swe, a oszczedzac srebrniki bedzie Wam dane. ot, taka dygresja..
PS. w miare mozliwosci nie edytujcie swych postow jezeli nie macie na wzgledzie poprawic bledow, a dodac zupelnie nowy material - to strasznie utrudnia me korelacje miedzypolkulowe mozgowe, dziekuje.
PS2. yogh <rzucam urok> jezeli juz musisz, to nie misiu, a michałku :P
N|NJA [ Senator ]
Yosz->
Chodzi o to, ze w tych czasach taka sytuacja nie jest neutralna, tylko umieszcza goscia w wyscigu o panne w, powiedzmy, peletonie. Sek w tym, aby byc jednak tym wysuwajacym sie na prowadzenie.
Dobrze, ze wróciliśmy do kontekstu, bo zagłębiliśmy sie w szerokie rozważania nad facetami świniami i babami szmatami, na uboczu pozostawiając biednego autora :)
We wspomnianym kontekście "10 adoratorów" faktycznie samo danie kawałka zielonego paskudztwa umieszcza naszego biednego EG cyferkicyferki w wyscigu po wargi sromowe dzierlatki bez jakichś większych szans na sukces.
I obaj mówimy o tym samym- by zaprezentowac coś więcej poza tanimi chwytami marketingowymi. Przy czym jakos nie możemy dojśc do zgody w tej materii, mimo, ze juz dawno przyznalismy sobie rację :)
Tu dochodzimy własnie do zasadniczej kwestii- zależności od sytuacji. Obsypywanie prezentami panny, do której startujemy, i ograniczanie się do ogranych pierdół owocuje porażką. Natomiast jeśli w kontekscie wreczania kwiatka umiescimy mnie czy dajmy na to (o ile sie nie mylę) ciebie, ludzi w związku w miare stałym (podkreslam "w miarę" ;)), którzy juz nie muszą zabiegać intensywnie o względy, tylko pielęgnować zażyłość, wreczenie kawałka jakowegoś bratka czy innego chwasta raz do roku zostanie odebrane zupełnie inaczej.
EDIT: Dobrze, misiałku :P
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Bo studia mają to do siebie, ze poza poszerzeniem horyzontów myślowych w wybranym przez nas zagadnieniu i niewątpliwym chłonieciem wiedzy, ograniczają jednoczesnie tzw. different point of view, bo ucza "jedynego slusznego sposobu myślenia". Ja natomiast czerpie wiedze z zyciowych doświadczeń :)
czemu tak sądzisz? ja się nie spotkałem na swoich studiach z tym, żeby uczyły "jedynego słusznego sposobu myślenia", a wręcz przeciwnie rozszerzają myślenie właśnie jak z zyciowych doświadczeń czerpać jeszcze więcej wiedzy.
elfik [ z wired ]
Ninja, postudiuj dłużej niż pół roku na czymś po prostu fajnym ;)
Yo5H [ ziefff ]
@64 Amen. Z tym, ze gosc musi miec juz w bani niezly burdel.
N|NJA [ Senator ]
Scatter-> czemu tak sądzisz?
Bo byłem nie na jednych :)
ja się nie spotkałem na swoich studiach z tym, żeby uczyły "jedynego słusznego sposobu myślenia", a wręcz przeciwnie rozszerzają myślenie właśnie jak z zyciowych doświadczeń czerpać jeszcze więcej wiedzy.
Widzisz, problem z wiekszością studentów ( z całym szacunkiem, rzecz jasna, zeby nie było, zem zawsze cham, prostak i wszystkiego się dopieprzyć muszę) jest taki, że zdobywając wiedze w danym kierunku, wszelkie odmienne sposoby myślenia jeśli nie odrzucają oni całkowicie, to przynajmniej w pewnej czesci negują, bo "ich nauczono inaczej".
Przykład z życia wzięty (jak to u mnie zwykle bywa)- mam kumpla, studenta filozofii (trudno o bardziej niezyciowy kierunek, ale to tak na marginesie), który wraz z nabywaną wazną wiedzą i obraniem sobie interesującego go dalszego kierunku kształcenia, wypracował sobie cyniczny pogląd na wszystko i absolutną negację tych pogladów, które są sprzeczne z jego własnymi, wyrobionymi podczas nauki. Oczywiscie usilnie będzie ci udowadniał, ze nie masz racji, bo Heideger powiada co innego.
Wiem, uogólniam, ale po prostu poznanie pewnych mechanizmów rządzących światem (głównie w teorii, mniej w praktyce, ot, urok studiów) automatycznie powoduje absolutne lub fragmentaryczne odpuszczenie sobie innych, różnych od nabytej przez nas wiedzy.
Co bardziej upośledzeni wypracowują sobie tez tzw. "monopol na prawdę", czego ci nie życzę Scatter, bo mimo wszystko cie lubie :)
EDIT: Elfik-> Zbyt dużo rzeczy w życiu mnie interesuje, by poświęcić swój umysł dla jednej wybranej tematyki.
Za fajną uważam psychologię, socjologię,kulturoznawstwo dla przykładu. Wszystkich trzech nie uciągne, na dwa nie mam czasu, a na jednym siedzieć mi sie nie chce, bo mam ciekawsze rzeczy do roboty i wole zarabiać pieniądze, nabywanie wiedzy czyniąc jeno hobby, nie obowiązkiem :)
EDIT2: Yosz->
Z tym, ze gosc musi miec juz w bani niezly burdel.
Napływ sprzecznych informacji nastapiłby, gdyby zadał sobie trud przeczytania tych wszystkich wieczornych wynurzeń, w co szczerze wątpie. :)
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Zgadza się, na każdych studiach znajdziesz ludzi, którzy zawężają sie w swoim myśleniu - no i tego oraz "monopolu na prawdę" nie życzę nikomu, ale jeżeli wiesz na czym stoisz to możesz ze studiów i całego gówna którego leży pod tym słowem, wybrać to co naprawdę jest ciekawe i uwierz, że jeżeli trafisz na dobrą uczelnie i kierunek - będziesz mógł wyciągnać z tego czasami naprawdę ciekawe rzeczy. Ja się bynajmniej staram i czaaaaasami to wychodzi.
EG2006_1337609 [ Centurion ]
"Napływ sprzecznych informacji nastapiłby, gdyby zadał sobie trud przeczytania tych wszystkich wieczornych wynurzeń, w co szczerze wątpie. :)"
Wszystko przeczytam od deski do deski jutro, jak będę w normalnym stanie :)
martusi_a [ Celestial ]
Yogh --> znam, znam, bywam regularnie, ale małe promo masz. ;) Myślałam raczej o czymś namacalnym, co można by ustawić na półeczce, sięgać w potrzebie i tak dalej.
A tam, skończenie studiów. Dwóch studenciaków z mojego emigracyjnego miasta, stworzywszy naszą-klasę, ustawiło się prawdopodobnie na całe swe przyszłe życie. Grunt to pomysł, fuks i realizacja. Chociaż w Twoim wypadku, obawiam się, trafiałbyś do mniejszego grona odbiorców /tzn. takiego, które nie ma żelki zamiast mózgu/, no chyba że jakaś instrukcja obsługi, wersja demo, czy whatever.
Michałku --> ale Ty znowu o oszczędzaniu srebrników ;) A przecież zupełnie nie o to idzie, by przeliczać sianko i tym sposobem mierzyć siły na zamiary. I nie pość tak bardzo swojej kobiety, kup jej czasem Chupa Chupsa, bzdura, a cieszy. ;)
Scatter -->
"ja się nie spotkałem na swoich studiach z tym, żeby uczyły "jedynego słusznego sposobu myślenia", a wręcz przeciwnie rozszerzają myślenie właśnie jak z zyciowych doświadczeń czerpać jeszcze więcej wiedzy."
a co studiujesz? Zazdroszczę a priori. Moje studia np ukierunkowują bardzo ściśle, przy okazji zabierając ogrom, kosmos czasu. Dlatego większość ludzi, którzy wiodą prym na moim kierunku, to no-life'y, a ja sobie ledwie radzę, bo mam jeszcze parę innych pasji i silną potrzebę znajdowania czasu na wszystko. Uprzedzając ewentualne sugestie - nie, niczego nie zmienię, bo te studia sprawiają mi jakąś tam ułamkową przyjemność, a poza tym, czysto pragmatycznie, coś musi w życiu chleb dawać.
Uwielbiam, kiedy w wątkach pojawiają się takie ogólnożyciowe offtopy, i przepraszam za to swoje uwielbienie. :)
Mazio [ Mr Offtopic ]
sami specjaliści
Scatterhead [ łapaj dzień ]
a co studiujesz?
studiuje wieczorowo informatyke na warszawskim uniwerku.
Moje studia np ukierunkowują bardzo ściśle, przy okazji zabierając ogrom, kosmos czasu.
a co studiujesz? :)
Dlatego większość ludzi, którzy wiodą prym na moim kierunku, to no-life'y, a ja sobie ledwie radzę, bo mam jeszcze parę innych pasji i silną potrzebę znajdowania czasu na wszystko.
odnajdywanie czasu to też stuka która się nabywa z czasem i też znam ten problem, mam nadzieje, że z czasem będzie ci to szło coraz lepiej.
Uwielbiam, kiedy w wątkach pojawiają się takie ogólnożyciowe offtopy, i przepraszam za to swoje uwielbienie. :)
za uwielbienie jeszcze nikt nikomu nie kazał przepraszać :)
N|NJA [ Senator ]
Scatter-> jeżeli wiesz na czym stoisz to możesz ze studiów i całego gówna którego leży pod tym słowem, wybrać to co naprawdę jest ciekawe i uwierz, że jeżeli trafisz na dobrą uczelnie i kierunek - będziesz mógł wyciągnać z tego czasami naprawdę ciekawe rzeczy.
I niestety, mase nieciekawych. Jeszcze nie trafiłem na kierunek, na którym zainteresowałaby mnie przynajmniej połowa zagadnień, bo poza zajebistymi trafiały się też takie, które uznałem za całkowicie zbedne dla mych potrzeb i po prostu nie chciało mi sie ich zdawać :) Wiem, wiem, per aspera ad astra i takie tam, ale jestem po prostu zbyt leniwy, by przykładać się do czegokolwiek, co interesuje mnie w znikomym stopniu, dlatego do dziś liczby powyżej 10 dodaje na kalkulatorze. Wystarczy mi umiejętnosć liczenia własnych pieniędzy i znanie bieżących kursów walut oraz znajomość umów o prawa autorskie, cała reszte mam w dupie.
Choć nie zaprzeczam, w toku edukacji wyciągnąłem pare ciekawych rzeczy, ot na przykład z zakresu socjobiologii (przydała sie chocby dziś, acz był to jeno wstep, reszta to proces samokształcenia), ale by miec rok za sobą, musiałbym tez zaliczyć ekonomię, co mi sie raczej nie usmiecha :) Przykłady mógłbym mnozyc do znudzenia.
Poza tym, jak zauwazyła martuś przy okazji jakże ładnej formułki "a priori", pogadamy za parę lat, gdy bedziesz musiał jeszcze zawęzić specjalizację na którymś roku. Też będąc zaraz po maturze byłem pełen chęci i zapału, by zdobyc i zmienić świat dzięki studiom, potem mi przeszło, bo po prostu taka forma zdobywania wiedzy z przymusu mi nie odpowiada.
Mein gott, cóz ze mnie za punkowiec.
Ja się bynajmniej staram i czaaaaasami to wychodzi.
Przynajmniej =/= bynajmniej. Mówie o tym głośno odkąd nauczyłem się czytać i pisac i wciąż mam wrażenie, zem jest jakowyś Don Kichote.
To tak w kwestii mojego słynnego czepialstwa.
Martuś-> Myślałam raczej o czymś namacalnym, co można by ustawić na półeczce, sięgać w potrzebie i tak dalej.
A znajdziesz mi wydawce? :)
Poza tym, to kolejna moja przypadłość, zwana w języku masajów niechcemisie, a oznaczająca mniej więcej to samo, co nasze "nie chce mi się".
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Widzisz, problem z wiekszością studentów ( z całym szacunkiem, rzecz jasna, zeby nie było, zem zawsze cham, prostak i wszystkiego się dopieprzyć muszę) jest taki, że zdobywając wiedze w danym kierunku, wszelkie odmienne sposoby myślenia jeśli nie odrzucają oni całkowicie, to przynajmniej w pewnej czesci negują, bo "ich nauczono inaczej".
Dobrze, że sam się poprawiłeś i zauważyłeś, iż to nie kwestia studiów, tylko studenta i jego umysłu. Przy czym należy rozróżnić umysł ścisły od ściśniętego, bo to dwie zupełnie różne rzeczy.
Yo5H [ ziefff ]
martusi_a - juz taki ze mnie oszczedny chlopak.
a na powaznie - skupialismy sie na kwiatkach - mowie, ze raczej nie daje. Aczkolwiek nie uniemozliwia mi to sprawiania jej dobr materialnych stalych z innych segmentow rynkowych. Jako chlopak niezwykle praktyczny udalo mi sie udekorowac jej polki misiami mnogoscia swa przerazajaca kieszen mą. Ale niech juz strace - takie zabawki przynajmniej nie wiedna (nawiasem dodaje to do mojej talii mocarna karte typu wychodzisz z wiezienia ... -"Ty mi nigdy nic nie dajesz!!" -"Jak to ci nie daje?! Sto misiow Ci nad lozkiem wisi!!" sprytny jestem, co?:).
njnia - post 70. obiecal, zobaczymy jak dziwny twor z tego wyjdzie ; d
N|NJA [ Senator ]
Paudi (wybacz pieszczotliwość, od Zwiezdy zapożyczyłem ;))-> Dobrze, że sam się poprawiłeś i zauważyłeś, iż to nie kwestia studiów, tylko studenta i jego umysłu. Przy czym należy rozróżnić umysł ścisły, od ściśniętego, bo to dwie zupełnie różne rzeczy.
Kolejna moją donkichotowską przypadłością jest to, ze w każdym widze potencjał dobra (pieprzony Rousseau :)) i ogrom możliwości, niestety doświadczenie uczy, ze rzeczony potencjał marnuje się poprzez uczucie zeżarcia wszystkich rozumów i przeświadczenie, ze posiadanie magistra upowaznia nas do głoszenia wszelkich prawd w danym zakresie jako jedynych słusznych :)
Lecz nie powiem, ze wszyscy tak kończą, trafiają sie zacne przypadki nie toczone rakiem własnej genialności, szkoda że wraz z postepującym upadkiem młodzieżowego (zabrzmiało, jakbym miał 40 lat) obycia trafiają się coraz rzadziej :)
martusi_a [ Celestial ]
Scatter --> weterynarię.
Yogh --> mało wiem o lansowaniu, wydać się w tym potopie masowej papki jest arcytrudnym zadaniem.. Ale jak spotkam jakiegoś znajomego wydawcę, to z miłą chęcią zostanę Twoim promotorem. ;))
Yoszi --> a, to zwracam honor. I popieram anty-kwiatkową manifestację :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Yogh :: Do zdrobnienia się przyzwyczaiłem. Ostatnio nawet odkryłem zadziwiającą prawidłowość. Otóż większość osób, po dłuższym okresie obcowania ze mną, stosuje skrót "paudi". Nie ma znaczenia, czy są to starzy znajomi z liceum, ludzie z forum, czy też pracy. Żadne z tych środowisk się nie przenika, a jednak i tak wszyscy dochodzą do tego samego pieszczotliwego skrótu. Także już powoli odzwyczajam się od "paudyn", na korzyść "paudi", tak jak kiedyś naturalnie odzwyczaiłem się od swojego imienia, na rzecz tego pierwszego.
Kontynuując swoją offtopową dygresję, pozwolę sobie wtrącić nieco swoich spostrzezeń. Owszem, magister potrafi uderzyć do głowy jedyną prawdą objawioną, lecz najgorszy przypadek, jaki znam, to (o zgrozo) taki, który rozwija własne zainteresowania i bazuje na (jak to sam ładnie określiłeś) życiowych doświadczeniach. Właśnie dlatego, iż uważa się za praktyka, który wie, jak wygląda życie i ma w poważaniu całą resztę, gdyż takowa albo zna wszystko jedynie w teorii, bądż też nie jest jeszcze wystarczająco doświadczona życiowo :> Nie interesuje go fakt, że podobny przypadek może mieć zupełnie inny background i okoliczności towarzyszące. U niego było tak, więc i tu z pewnością jest tak samo.
Także ja już czasami sam nie wiem, co tak naprawdę jest gorsze :oP
To na tyle wodolejstwa, bo się nam kolega EG2006_1337609 zapieni, że mu temat rozmydlamy :D
N|NJA [ Senator ]
Paudi-> Okej, w takim razie nie będe miał wyrzutów sumienia co do ksywy :)
A co do dygresji:
Owszem, magister potrafi uderzyć do głowy jedyną prawdą objawioną, lecz najgorszy przypadek, jaki znam, to (o zgrozo) taki, który rozwija własne zainteresowania i bazuje na (jak to sam ładnie określiłeś) życiowych doświadczeniach. Właśnie dlatego, iż uważa się za praktyka, który wie, jak wygląda życie i ma w poważaniu całą resztę, gdyż takowa albo zna wszystko jedynie w teorii, bądż też nie jest jeszcze wystarczająco doświadczona życiowo :> Nie interesuje go fakt, że podobny przypadek może mieć zupełnie inny background i okoliczności towarzyszące. U niego było tak, więc i tu z pewnością jest tak samo.
I tu znów rozbijamy sie o indywidualny tok myslenia każdego z nas (po raz kolejny zaprzeczając umysłowej jedności gatunku ludzkiego wytoczonej przez mateja ;))- polegając tylko na tym "życiowym doświadczeniu", tudzież czystej "nabytej mądrości" cierpimy na to samo, co spora cześc magistrów z opasłą biblioteką w głowie i powstaje nam ładne zapętlenie poglądowe. Oczywiście w przypadku, gdy nasz nadmieniony "indywidualny tok" polega na zapatrzeniu się w jeden horyzont myślowy, na szczeście nie każdy działa w ten sposób.
Wszyscy wiemy, ze pan magister może miec rację, podobnież jak doświadczony zyciowo chłopina z wykształceniem podstawowym niepełnym. Obaj w wielu kwestiach na pewno sie nie mylą, jednocześnie jednak nie mają oglądu i poglądu na szerszy wymiar sprawy, sprowadzając (podswiadomie, jak juz się trzymamy tej psychologii w tym wątku) dyskusję w znajome im rejony, w których poruszają się lepiej niż ninja w cieniu. Problem pojawia się, gdy rozmówca przedstawia im punkt widzenia, którego nie poznali, bo takowych emocji, wrażeń czy postaw nie doświadczyli bądź w podręczniku nikt nie raczył o tym napisać (gdyż jego autor także podążał wczesniej ustaloną przez siebie ścieżką prawdy).
To mozna wywnioskowac choćby z postawy mateja, w którego wiedzę w temacie nie wątpię, bo w rozpatrywanej materii (a raczej- w jednej z jej gałęzi) widac, że wie sporo, ale sama kwestia Tez sadzilem, ze to bzdury, dopoki, doputy nie okazalo sie, ze wypociny kilku ludzi, ktorych uznalem za idiotow i kilka lat mojej ciezkiej pracy sprawily, ze z kogos kto byl totalnym lamusem stalem sie kims, kto ma znacznie wyzszy prog zainteresowania wsrod kobiet niz 50%. znamionuje własnie posiłkowanie sie jednostronnym punktem widzenia kilku mądrych głów z jednoczesnym odrzuceniem innych poglądów na daną sprawę, które, mimo że sprzeczne, wcale nie muszą być nieprawdziwe.
Juz o samej przechwałce dotyczącej powodzenia u kobiet nie wspomnę, bo tu Freud miałby znacznie więcej do powiedzenia. :)
Dążenie do prawdy (wokół której poczeła sie obracać dyskusja mniej więcej w połowie wątku) jest tzw. ultimate goal we wszelakich górnolotnych dysputach, o czym mówili juz starożytni. Oczywiście nigdy się to nie udało, i raczej jest to niemozliwe, gdyż w grę wchodza jeszcze emocje i naturalna chęć rywalizacji oraz udowodnienia wyższości własnej racji nad inną, przy czym człowiek nieograniczony potrafi dojść do wspólnego (mniej więcej) mianownika, ustalić pewien konsensus.
Wiem, strasznie to romantyczne podejście i niepodobne do mnie, bo sam nie ukrywam, iż jestem skażony w pewnej cześci własnymi twardymi, jasnymi i klarownymi poglądami na wszystko, bashuje bezlitośnie to, co mi sie nie podoba i stosuję prostackie erystyczne chwyty rodem z Schopenhauera (na które wielu sie łapie, co oczywiście łechce i tak wybujałe ego), niemniej, jak juz wspomniałem, wszedzie dostrzegam (czy raczej- usilnie sie staram) potencjał i pierwiastek czegoś zajebistego, choć czesto kieruje mną czysty subiektywizm (stąd to "sie staram", bo mimo najszczerszych chęci, nie moge łyknać jednak każdego gówna, jakie mi się wciska:))
A co gorsze? Mówiłem- obie skrajności są tak samo złe. Złotego środka jeszcze nikt nie znalazł :)
I niech EG cyferkicyferki będzie nam wdzięczny, coś madrzejszego z tej dyskusji wynikło niz z setki podobnych wątków. :)
blood [ Killing Is My Business ]
Cóż, całego wątku nie przeczytałem, ale mogę powiedzieć, że każdy ma częsciowo rację. Kobiety to dziwny naród :) Pojawiła się kiedyś w moim życiu pewna dziewczyna, ktorą lubiłem, aczkolwiek była mi obojętna. Potem chciała być na tych imprezach co ja, zapraszała mnie na swoje występy, zawsze było jej w okól mnie pełno, inaczej się ubierała (zwróć na to uwagę) i takie różne pierdoły. Sytuacja się zmieniła, gdy zainteresowanie okazałem ja :) Mniejsza o to jak, nie były to w każdym bądz razie kwiaty :P Zrobiłem źle i chciała ze mnie zrobić chłopca na posyłki. Także pomyśl dobrze i nie daj z siebię zrobić frajera :) Pozdrawiam i życzę szczęścia :)
Ninja - niezly obrazek :D
Cahir Mawr [ Pretorianin ]
Zwykle zdania tego typu nic nie znaczą. Choć oczywicie możesz próbować
Van Gray [ Tengu ]
Tyle tu napisaliście, że aż człowiekowi rzygać się chce. Trudno mi uwierzyć, że sami dyskutanci czytali nawzajem swoje wypociny. Pieprzeni intelektualiści, z Yogiem - naczelnym dewiantem - na czele.
BTW. [16] xD
martusi_a [ Celestial ]
Cóż. Niektórzy wyrastają z brodzików intelektualnych.
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Trudno mi uwierzyć, że sami dyskutanci czytali nawzajem swoje wypociny.
no tak, forum jest przecież po to, aby napisać "Rzóć truskawkom" i walnąć emota, tudzież pośmiać się ze śmiesznych filmików, albo jeździć po juniorach. Po co wogóle czytać czyjeś "wypociny", po co się rozpisywać na jakiś temat. Przecież wszyscy mają się śmiać z siebie i nie odstawać od reszty! :D
Truskawką łup!
Volk [ Senator ]
...i nie przerazaja ich posty dlugosci dluzszej niz 3 linijki.
Van Gray [ Tengu ]
Hm, odnoszę dziwne wrażenie, że mój rakietowy pocisk balistyczny "RS-24 Ironia" chybił celu.
Volk [ Senator ]
Najlatwiej pierdolnac glupote i potem tlumaczyc, ze to przeciez ironia byla.
Van Gray [ Tengu ]
...a jeszcze łatwiej wzburzenie z powodu niezrozumianej ironii przekuć w kąśliwego posta.
Nie bój żaby, synku, Ninja ją zrozumie.
Volk [ Senator ]
Po przeczytaniu posta 87 mozliwe, ze tak.
martusi_a [ Celestial ]
Van Gray --> to w takim razie jakaś super zamaskowana ironia; brzmiało po prostu jak najbardziej prymitywny i chamski zarzut. Not my flavour.
Ninja zrozumie? Niewątpliwie, jeszcze się ucieszy, że został nazwany dewiantem ;)
Van Gray [ Tengu ]
Dobra, a teraz jeszcze przeczytajcie [83]. I zastanówcie się, czy rozsądny człowiek - a wątpię, byście zakładali, że każdy nieznany wam człowiek był nierozsądny, głupi etc. - mógłby napisać coś takiego "meaning it". Zachowajcie przy tym - szczególnie martusia_a, jako "urażona dyskutantka"- przynajmniej sztych dystansu do siebie.
A jeżeli i to sprawy nie wyjaśni - cóż, nie od dziś ironia i absurd przypisywane są ludziom inteligentnym ;)
Rozumienie, nierozumienie, zadowolenie, tudzież oburzenie Yogha z powodu takiego sformułowania w jego stronę nie jest twoim problemem, martusi_a.
Scatterhead [ łapaj dzień ]
no i takim oto sposobem z dyskusji robi się offtop. chcesz czy nie chcesz, swoją "ironią" nie wprowadzasz do tej dyskusji nic pozytywnego poza chęcią pokazania tutaj siebie, a dodatkowo, jak sam widzisz zmieniasz zupełnie cel całego topicu jednym nic nie wnoszącym postem.
martusi_a [ Celestial ]
Każdy nieznany nam człowiek jest nam nieznany i nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałabym z góry zakładać, czy ktoś jest rozsądny, czy nie. Kieruję się tylko i wyłącznie wrażeniem po przeczytaniu tych kilku znaków graficznych.
I nie pij do mnie, Szanowny Nieznajomy, bo totalnie nie trafiasz z interpretacją /"urażona dyskutantka"/, dwa - jak napisałam, "not my flavour" i tylko oboje się zniechęcamy, przy czym nic z tego nie wynika.
ribik [ Generaďż˝ ]
----> blood
Kobiety to dziwny naród :)
Raczej kontynent albo wręcz planeta, żeby ją poznać to trzeba wysłać całą ekspedycję naukową.
N|NJA [ Senator ]
martuś-> Cos ty za dobrze mnie znasz. Z całego słowa Vana wychwyciłem tylko jedno słowo- "dewiant". :) Dzieki, Van. ;)
scatter-> no tak, forum jest przecież po to, aby napisać "Rzóć truskawkom" i walnąć emota, tudzież pośmiać się ze śmiesznych filmików, albo jeździć po juniorach. Po co wogóle czytać czyjeś "wypociny", po co się rozpisywać na jakiś temat. Przecież wszyscy mają się śmiać z siebie i nie odstawać od reszty! :D
Truskawką łup!
Nie zapomnij o każdej dyskusji politycznej, której zakończenie mogę przewidzieć już po dwóch postach.
I niewazne, że Vader z Attylą napiszą trzysta stumilowych postów, i tak nigdy do wspomnianego "wspólnego mianownika" nie dojdą, i zdołałem się juz przywyczaić :)
volvo [ Konsul ]
Dawno nie czytałem wątku, w którym jest tyle bredni :D
brawo matejjj - nagroda dla "najbardziej oderwanej od rzeczywistości osoby" wędruje właśnie do Ciebie ! :)
Yaca Killer [ Regent ]
Pozwolę sobie na jeszcze jeden mały OT.
Shaybeck --> zapamiętaj, nie sądź innych swoją miarą. Skoro Ty musisz żebrać pieniądze od rodziców, to wcale nie musi znaczy, że robią tak inni. Na tym forum pisują również osoby dorosłe, które utrzymują się same.
Yo5H [ ziefff ]
Tyle tu napisaliście, że aż człowiekowi rzygać się chce.
Sam sie zdziwilem, ze chcialo mi sie pisac wiecej anizeli post skladajacy sie z maksymalnie 5ciu slow . Coz, jak widac, to forum zmienia ludzikow na ludziow.
Trudno mi uwierzyć, że sami dyskutanci czytali nawzajem swoje wypociny.
Ja tam zawsze czytam caly temat. A dopisuje sie moze w co-stu-miliardowym. No, ale przyszla pora pokonac swego lenia. Jakas taka mam wieksza chetke na pisanie, chyba dorastam. Kto wie, moze teraz bedziemy widywac sie czesciej :P
N|NJA [ Senator ]
volvo-> Dawno nie czytałem wątku, w którym jest tyle bredni :D
brawo matejjj - nagroda dla "najbardziej oderwanej od rzeczywistości osoby" wędruje właśnie do Ciebie ! :)
Nie bądźmy aż tacy brutalni, matej w wielu kwestiach miał rację. Problem w tym, że wyolbrzymił i ubarwił posiadane informacje na tyle, ze przekroczył próg świata realnego, który zawsze jest łatwy w teorii, a w praktyce rewiduje poglądy wczesniej czy później :)
Yaca-> Toc to szajbek, ultrazabawny gość jadący małolatom przez GG, czego się spodziewałeś? :)
Yosz-> Cóz, chyba sie starzejemy, bo ja robie się coraz mniej zabawny, a coraz bardziej powazny. Czas pisac testament? W moim wieku? Zawsze wiedziałem, ze umrę młodo :)
Yaca Killer [ Regent ]
Yogh --> zawsze i niezmiennie spodziewam się odrobiny kultury i ogłady ... no ale ja to już chyba jakiś taki "starodawny" jestem ;)
malyb89 [ Oruma ]
ja teraz i tak nie mam komu kupic kwiatków... :( zjebałem sprawe wczoraj i dzisiaj jest mi wszystko obojetne...