GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Potrzebna porada prawna na temat spadku/działki i budynków.

02.01.2008
18:46
[1]

Łysack [ Przyjaciel ]

Potrzebna porada prawna na temat spadku/działki i budynków.

Umarł człowiek posiadający działkę dość znacznej wielkości oraz co nieco zabudowań. Nie posiadał żadnych prawnych spadkobierców - najbliższą rodziną jest rodzeństwo cioteczne, któremu prawnie nic się nie należy, nawet gdy nie ma innych spadkobierców.

Część z ziem jest nadal dzierżawiona za co gmina pobiera podatek, ale co z zabudowaniami?

Rodzeństwa ciotecznego jest łącznie dziesięcioro, przy czym jeden z nich chciałby uzyskać akt własności na tę posiadłość.
Sąsiedzi natomiast są chętni do zakupu działek oraz wynajmu zabudowań.

Udali się oni do urzędu gminy, gdzie nakazano skontaktować się z jedną osobą z tego rodzeństwa, która specjalnie się tą sprawą nie interesowała, a jedynie przygotowała pogrzeb zmarłemu. Osoba ta nie ma żadnych prawnych podstaw do rozporządzania pozostałościami po zmarłym.

Zmarły nie zostawił po sobie testamentu, nie ma prawnych spadkobierców, państwo się nie przyznaje do pozostawionych po zmarłym dobrach - co w takim razie się z tym stanie?

W tej chwili jest to ziemia i zabudowania niczyje - nikt nie posiada aktu własności oraz formalnych podstaw do roszczeń.

Co można zrobić dalej, żeby zabudowania się nie zniszczyły ze starości niewykorzystane, a ziemia nie leżała ugorem? jak można wyjaśnić tę sytuację?

02.01.2008
18:48
[2]

Shaybeck [ Bo tutaj był błąd ... ]

kupić od gminy ?
jesteś sąsiad ?

02.01.2008
18:51
[3]

Łysack [ Przyjaciel ]

tak jak napisałem gmina twierdzi, że nie ma nic wspólnego z tą działką.

jeden z członków mojej rodziny jest jednym z tych dziesięciorga rodzeństwa ciotecznego.

gdyby nam zależało na przejęciu tych dóbr zapewne udalibyśmy się po poradę do prawnika, ale w takim przypadku nie ma sensu wydawać kasy na zafundowanie komuś innemu działki i całej otoczki temu towarzyszącej.

02.01.2008
18:51
[4]

frer [ God of Death ]

Zaraz i tak zgłosi przyjdzie jakiś przedwojenny właściciel żądając zwrotu więc who cares co się z tym stanie. No chyba, że ty chcesz się na to załapać za grosze, bo u nas taka narodowa mentalność, żeby wycyganić jak najwięcej z wszystkiego i wszystkich.

Jak jest ich dziesięcioro to pewnie będą musieli się podzielić. Osobiście radziłbym olać to, bo będzie z tego sporo niepotrzebnego zachodu i kłótni rodzinnych (u mnie w rodzinie była podobna sytuacja).

02.01.2008
18:54
[5]

Łysack [ Przyjaciel ]

frer -> no właśnie problem w tym, że nam na tej działce nie zależy w sensie fizycznym.

zależy nam tylko, żeby ziemie i zabudowania się nie zmarnowały, bo w rodzinie są od kilkunastu pokoleń, więc mają zdecydowanie większą wartość sentymentalną niż materialną.

Edit: Kłótni nie będzie, bo tylko jeden jest chętny na tę działkę. nie ma jedynie punktu zaczepienia, bo prawnie nikomu się ta działka nie należy, powinna przejść na państwo z prawnego punktu widzenia, ale państwo również umywa ręce.

02.01.2008
19:02
[6]

frer [ God of Death ]

Łysack --> Od strony prawnej nie mam pojęcia jak to wygląda, ale nawet dalsza rodzina musi mieć jakieś prawa do tego, a przynajmniej może wystąpić do sądu z roszczeniami o przyznanie praw do tego gruntu. Tylko nie wiem co z tego wyjdzie, bo u mnie w rodzinie była podobna sytuacja po śmierci jakiegoś krewnego mojej babci. Nie zostawił jasno określonego spadkobiercy, nie miał też bliskiej rodziny, więc dalsza rodzina się rzuciła, do tego sąsiedzi i mija już jakieś 5 lat odkąd wszyscy się kłócą jak tą sprawę załatwić. Moim zdaniem takie coś to cyrk i więcej zabawy niż to warte.

02.01.2008
19:05
[7]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Nie bardzo rozumiem - najbliższą rodziną jest rodzeństwo cioteczne, któremu prawnie nic się nie należy, nawet gdy nie ma innych spadkobierców

Jak nie ma innych spadkobierców to prawa przechodzą na dalszych krewnych czyli zstępnych tych którym spadek się należał.
Tak zatem, jeśli spadek należał się bratu, ale ten nie żyje, żyją natomiast jego dzieci to one dziedziczą. I tak dalej również w stosunku do rodziców zmarłego, jego rodzeństwa etc. Tyle, że im dalej w pokrewieństwie od zmarłego tym wszystko się gmatwa i potrzebny jest prawnik.

02.01.2008
19:09
[8]

frer [ God of Death ]

Mr.Kalgan --> Masz rację, a skoro tylko jedna osoba chce to dostać to wystarczy, że reszta się zrzeknie roszczeń do spadku (czy jak się to nazywa) i po kłopocie. Sam się dziwię co w tym takiego skomplikowanego, bo zwykle w takich sytuacjach jedyną komplikacją jest ludzka zawiść i chciwość, a tu ponoć tego nie ma.

02.01.2008
19:23
[9]

Łysack [ Przyjaciel ]

jedynym słusznym rozwiązaniem w takim razie jest sprzedaż majątku, odjęcie kosztów tego całego podziału i podzielenie całej reszty na 10 równych części. wtedy mogłoby się obyć bez kłótni, bo ludzie jednak są zachłanni i choć nikt nie ma chęci tego zacząć i sfinalizować to zapewne nikt też nie będzie chciał się zrzec roszczeń do tego spadku..

02.01.2008
19:28
[10]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Niestety, sprzedać cos - a zwłaszcza coś wymagajace aktu notarialnego, może prawny własciciel. Jeśli chcecie obyć się bez prawnika, nalezy założyć sprawę spadkową i sad ustali co komu się nalezy (przynajmniej wartościowo).
Tak czy inaczej bez sądu się nie obejdzie.

02.01.2008
19:29
[11]

frer [ God of Death ]

Łysack --> Też to może nic nie dać. Moja rodzinka się już jakieś 5 lat bawi i nie może dojść do porozumienia, a jest chyba tylko 5 potencjalnych spadkobierców. Jedni chcą opchnąć działkę, inni chcą dla siebie. Jak komuś nie zależy na kasie to lepiej sobie odpuścić taką zabawę i niech inni się o to żrą. Zaoszczędzi to sporo nerwów, czasu i na pewno nie wpłynie negatywnie na stosunki w rodzinie. Przynajmniej taka jest moja osobista opinia.

02.01.2008
19:44
[12]

Łysack [ Przyjaciel ]

nalezy założyć sprawę spadkową i sad ustali co komu się nalezy (przynajmniej wartościowo).

a jeśli prawni spadkobiercy nie wykażą chęci na spadek nie stawiając się na sprawie, a jednocześnie nie zrzeką się roszczeń?

frer -> na szczęście tutaj praktycznie nikt z nikim się lepiej nie zna - ja żadnej z tych pozostałych 9 osób na oczy nie widziałem, szczególnie, że połowa z nich jest za granicą..

02.01.2008
19:50
[13]

Deepdelver [ Legend ]

Mr.Kalgan -->
Jak nie ma innych spadkobierców to prawa przechodzą na dalszych krewnych czyli zstępnych tych którym spadek się należał.
No tak, ale na kuzyna zmarłego spadek z ustawy przecież nie przeskoczy "górą". W grę wchodzą bratankowie, siostrzeńcy itp, ale nie rodzeństwo cioteczne. Najdalszymi krewnymi dziedziczącymi z ustawy są zstępni rodzeństwa.

Łysack --> w braku testamentu i spadkobierców ustawowych, masa spadkowa przypada Gminie ostatniego miejsca zamieszkania zmarłego (wyjątkowo Skarbowi państwa). To ważne, bo jeśli np. spadkodawca mieszkał w Krakowie, to jego nieruchomość w Zakopanem przypadnie gminie krakowskiej. Spadek przypada z mocy prawa, bez potrzeby składania oświadczenia o przyjęciu spadku, bez możliwości jego odrzucenia, z dobrodziejstwem inwentarza (tj. odpowiedzialnością za długi spadkowe do wysokości aktywów). A zatem gmina niewiele ma do powiedzenia, po prostu staje się właścicielem i tyle.

Rodzeństwa ciotecznego jest łącznie dziesięcioro, przy czym jeden z nich chciałby uzyskać akt własności na tę posiadłość. Sąsiedzi natomiast są chętni do zakupu działek oraz wynajmu zabudowań.
Obowiązuje żelazna zasada superficies solo cedit, czyli kto nabędzie grunt, stanie się właścicielem zabudowań. Budynki mogą stanowić odrębny od gruntu przedmiot własności tylko w przypadku użytkowania wieczystego.

02.01.2008
20:01
[14]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Deepdelver

No, tak. Nie znam dokładnie pokrewieństwa w danej sytuacji. Była mowa o rodzeństwie ciotecznym a zatem zstępnych brata/siostry, chyba, ze źle zrozumiałem.
Tak czy inaczej sąd, a przy trudno wywodlwych roszczeniach porada prawna specjalisty od prawa spadkowego. Nie takie roszczenia na podstawie trudnoustalalnych bardzo dalekich pokrewieństw były uznawane przez sądy w przypadku mienia zagarnietego przez PRL zwłaszcza jeśli zgłaszane były z południowego kraju.

02.01.2008
20:06
[15]

Deepdelver [ Legend ]

Mr.Kalgan --> rodzeństwo cioteczne to dzieci ciotki / wujka, czyli kuzyni.

02.01.2008
20:30
[16]

Łysack [ Przyjaciel ]

Deep -> no właśnie dość sporo szukałem na necie i znalazłem tylko, że spadek przypada tylko dzieciom, wnukom, rodzeństwu, rodzicom oraz dzieciom rodzeństwa:) pozostałym się nie należy, a skoro gmina twierdzi inaczej to zastanawia mnie jak to rozwiązać:) bo na logikę wynika tylko to, że trzeba założyć sprawę w sądzie, która ustaliłaby gminę prawnym spadkobiercą, czyli wciskałaby gminie działkę na siłę:)

02.01.2008
21:08
[17]

Belert [ Senator ]

tylko sad zostaje.Troche niejasno piszesz ..czemu rodzinie nie nalezy sie spadek?Jak sa rodzina to sie nalezy i tyle.

02.01.2008
23:07
[18]

Micronus [ Centurion ]

Rodzina a rodzina to wieka różnica:p
Polecam art. 931 - 935 Kodeksu Cywilnego

W końcu nie skumałem kto niby ma dziedziczyć, ale jeśli prawo przypada kilku osobom to zakłada sie sprawę spadkową i wtedy czary mary. Pewnie wszyscy dostaliby równy, procentowo wyrażony udział, a jak jedna osoba chce to wziąć na siebie, to sąd prawdopodobnie by na to przystał, z tym że pozostali mieliby wobec niego roszczenie, musiałby tzw. "spłacić ich" - zapłacić im za ich udziały.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.