GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ankieta - nauka

24.12.2007
22:42
[1]

rrrr [ Euro 2008 Watcher ]

Ankieta - nauka

Głosujmy w tej ankiecie, oczywiście na TAK.

24.12.2007
22:45
smile
[2]

darek_dragon [ 42 ]

Oczywiście, że NIE.

Nauki nigdy za wiele :)

24.12.2007
22:46
[3]

Tomuslaw [ Superbia ]

Za dużo nauki? Chyba śmieszny jesteś. Okroili materiału, że praktycznie niczego nie trzeba się uczyć. Gimnazjum powtarza to co było w podstawówce, a liceum to robi to samo z gimnazjum.

Nie chcesz się uczyć to się nie ucz. Proste jak budowa cepa.

Głosowałem na "NIE". Student II roku Politechniki.

edit: Wynik ankiety tylko potwierdza, że małolaty mają za dużo wolnego czasu, bo tylko siedzą na necie ;)

24.12.2007
22:46
[4]

dudka [ Legend ]

oczywiście że nie
nasz rzecznik hyba z choinki się urwał twierdząc że uczniowie są przemęczeni nauką... drugi giertych się znalazł :/, według mnie chce doprowadzić do rozpowszechniania się głupoty wśród już nico cofnietych w rozwoju uczniach

maturzysta

24.12.2007
22:46
[5]

ctp. Miller [ 2 Batalion Rangerów ]

darek_dragon-----> Ty na serio mówisz?

24.12.2007
22:49
[6]

Glob3r [ Tots units fem força ]

I ja też uważam, że NIE.
Każdy uczy sie tyle ile chce. Chcesz cos w życiu osiągnąć? To sie ucz. Nie chcesz? To jedynie staraj sie zdać. Proste. W tutaj nie ma opcji (Polska / zagranica), wszędzie panuje taka zasada.


I klasa liceum.


Wynik ankiety tylko potwierdza, że małolaty mają za dużo wolnego czasu, bo tylko siedzą na necie ;)
Przerwa świąteczna w końcu jest ;)

24.12.2007
22:50
[7]

J0GURT [ Konsul ]

Tomuslaw - Bzdury wierutne opowiadasz z tym okrojeniem programu.

24.12.2007
22:53
[8]

rrrr [ Euro 2008 Watcher ]

Oczywiście, że trzeba się uczyć, ale niektóre tematy są niepotrzebne. Czasami lekcje są nudne i nic sie z nich nie wynosi. W szkole nauka jest postawiona na Ilość, a nie na Jakość.

Np. jaki sens ma na informatyce rysowanie czegoś w Paincie i później zostajesz oceniony za wygląd obrazka który namalowałeś. Po co to, przecież to nie plastyka.

24.12.2007
22:57
[9]

Tomuslaw [ Superbia ]

J0GURT - naprawdę?

Ciekaw jestem zatem czemu dawniej w liceum na matematyce uczono całek (których do tej pory wymaga się na I roku studiów), a dziś się już tego nie praktykuje? Co więcej, nawet pochodnych nie uczy się tak jak się powinno, a ogranicza do policzenia pochodnej sumy, różnicy, iloczynu i ilorazu i to w dodatku wielomianów lub wielomian przez wielomian. Brak jest pochodnych funkcji wykładniczych, logarytmicznych, trygonometrycznych, a o cyklonometrycznych (których w programie w ogóle nie ma) już nie wspomnę. Przed pisaniem matury (2006 rok) dowiedziałem sę od nauczyciela, że materiał z matematyki dla nowych licealistów (w technikach matmy nie uczą tak dobrze jak w liceach... generalizuję, wiem) również zostanie okrojony z pewnych zagadnień. Niedługo znajomość tabliczki mnożenia pewnie nie będzie potrzebna.

I nie mówię tylko o matematyce, żeby była sprawa jasna.

24.12.2007
23:18
[10]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

Tomuslaw - nie do końca jest tak jak piszesz. Gimnazjum powtarza podstawówkę, to fakt, ale liceum ma praktycznie taki sam program jak kiedyś, tyle, że 4-roletni program upchnęli w 3lata.

"Brak jest pochodnych funkcji wykładniczych, logarytmicznych, trygonometrycznych"
są, są, są.
Brak jest tylko całek i funkcji cyklonometrycznych.

Ale co się dziwić jak kiedyś w 8klasie (2gimnazjum) była już trygonometria, a teraz w 3gimnazjum(dawniej 1liceum) uczy się jej jako "trójkąty o kątach 90,30,60 i 45,90,45"... Nie da się 5ciu lat przerobić w 3.

"I nie mówię tylko o matematyce, żeby była sprawa jasna."
Ale w sumie to głównie matematyka ucierpiała. Polski w ogóle nie cierpi, bo cokolwiek się tam utnie czy doda, to i tak zostaje gadanie o niczym czy przerabianie lektur, historia - wciąż ta sama niezmienna. To samo z wosem, wokiem i innymi humanistycznymi dziwami...

24.12.2007
23:23
[11]

Eselerin [ Pretorianin ]

NIE!!

Jestem na 5-tym roku studiów i pracuje w swoim przyszłym zawodzie. Dzieki temu wiem jak studia kiepsko przystosowują młodych ludzi do pracy na kierowniczych (i nie tylko) stanowiskach. Ludzie mają wyższe wykształcenie i 0 wiedzy!!

Jestem za tym aby było wiecej nauki a szczególnie więcej zajęc praktycznych/ laborek/ ćwiczeń! Jak człowiek coś samodzielnie zrobi to szybciej zapamięta!

24.12.2007
23:23
[12]

Tomuslaw [ Superbia ]

shadzahar - są, są, są.
Brak jest tylko całek i funkcji cyklonometrycznych.


Nawet jeśli to nie przypominam sobie, by na maturze było - jak do tej pory - wymagane policzenie pochodnej z w.w. Nawet sam ich w liceum nie przerabiałem i nikt chyba nawet nie myślał o tym by je przerabiać. Może to wina nauczyciela, albo celowo zaryzykował (bo "nieoficjalnie wiadomo, że nikt tego nie da"), albo jednak tego rzeczywiście się na maturze nie wymaga - nie wiem.

Ale w sumie to głównie matematyka ucierpiała.

Ale jednak okrajają. I to mocno :(

edit:

Eselerin - Jestem na 5-tym roku studiów i pracuje w swoim przyszłym zawodzie. Dzieki temu wiem jak studia kiepsko przystosowują młodych ludzi do pracy na kierowniczych (i nie tylko) stanowiskach.

Bo nic nie przygotowuje do pracy na kierowniczym stanowisku (no, może poza doswiadczeniem - o ile cokolwiek przygotowuje). Bez obrazy, ale jesteś na 5-tym roku i o tym nie wiesz?

24.12.2007
23:43
smile
[13]

Chudy The Barbarian [ Generaďż˝ ]

I przy tych warunkach mamy idiotów w polskich szkołach. A on chce jeszcze mniej nauki wprowadzić żeby ci mądrzejsi byli na poziomie głupszych rówieśników? :P

24.12.2007
23:49
[14]

boskijaro [ Senator ]

Zagłosowałem na nie, 1 klasa liceum (jeśli to ma coś do rzeczy).

25.12.2007
00:34
[15]

m1a87z [ Juggler ]

nie!....

25.12.2007
01:59
[16]

DEXiu [ Generaďż˝ ]

shadzahar
"Brak jest pochodnych funkcji wykładniczych, logarytmicznych, trygonometrycznych"
są, są, są.
Brak jest tylko całek i funkcji cyklonometrycznych.


Przykro mi to stwierdzić, ale JUŻ nie ma ;) (od bieżącego roku bodajże już nie wymagają na maturze nawet pojęcia pochodnej. Ani np. indukcji (kpina).
Swoją drogą o "funkcjach cyklonometrycznych" dotąd nie słyszałem ;) To coś z tornadami? :o

25.12.2007
02:15
[17]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Glosowalem na nie.

25.12.2007
02:20
[18]

gofer [ tifoso ]

Oczywiście że nie

25.12.2007
02:28
smile
[19]

kkkkkkrystian [ Senator ]

tak naprawdę to nie narzekam, ale oczywiste jest że głosuje na tak

25.12.2007
02:39
smile
[20]

Janczes [ You'll never walk alone ]

"tak"

jako uczeń ostatniej klasy LO moge sie wyzalic na nadmiar nauki w tym roku ;P

25.12.2007
02:40
[21]

PatriciusG [ pink floyd ]

Tak.

Podtrzymuję swoje przekonanie, że powinno to być ochotnicze.

25.12.2007
02:49
[22]

Czesiek_Alcatraz [ Senator ]

Zlikwidować szkołę i wprowadzić obowiązkowe granie na komputerze!!!111

25.12.2007
03:37
[23]

Lutz [ Senator ]

jakim spoleczenstwem latwiej sie rzadzi ?

25.12.2007
08:15
[24]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

NIE.

Uczniowie powinni chodzić do szkoły sześć razy w tygodniu seriami po siedem godzin, dostawać zadania z każdego przedmiotu, czytać 8 lektur miesięcznie, chodzić na zajęcia pozalekcyjne, do biblioteki i umawiać się na kółka różańcowe. Doganiamy Jewropę!


System jest zły, a nie ilość materiału, bo ciężko np. w liceum przez sześć semestrów przerobić wszystko z języka polskiego. Gimnazja nie odgrywają żadnej praktycznej roli i dzięki temu w liceum przerabia się to przez trzy lata co normalnie powinno się robić przez cztery lata.

Poza tym w Polsce własną przyszłość określa się dopiero na studiach, bo gimnazja i licea kształcą ogólnie, a więc wcale.

25.12.2007
08:17
[25]

Belert [ Senator ]

no jesli chodzi o matme to jest mocno okrojona za to zawalona jakimis bzdetami ktore nic nie wnosza.jaknaprzyklad zamiast w miare szybko wprowadzic rygonomerie to sie uczy w gimnazjum takie bzdety ze jak ten boczek do tego boczku i jest miedzy nimi kąt 30 stopni to ten stosunek jest rowny 0.5.Uczen to apomni po tygodniu ale wszysycy szczesliwi bo nie uczyl sie trygonometri.A na studiach nie ma przelewek i pewne rzeczy trzeba znac.

25.12.2007
10:25
[26]

Tychowicz [ Generaďż˝ ]

Głosowałem na NIE Aktualnie chodzę do 3 klasy gimnazjum i jakoś nie czuję, żebym miał zbyt dużo do nauki. A patrząc na większość ludzi w moim wieku (coś w stylu: Poklikash, Gópi jestesh nie znaś się Gadó Gadó spiepshaj) to modle się żeby ich nigdy ze szkoły nie wypuścili. Ja mam szczęście, w mojej klasie czytanie dla przyjemności nie jest niczym dziwnym, a są tytuły tak lubiane, że aż wstyd się przyznać, że się nie czytało.

25.12.2007
10:46
[27]

noname89 [ Bez Imienia ]

Głosowałem na "NIE"

Owszem zdarzało się, że lekcji do odrobienia i materiału do nauczenia miałem bardzo dużo, do tego stopnia, że nie wychodziłem z domu przez dwa dni ale spowodowane było to moim nieumiejętnym dysponowaniem czasu. Robiłem wszystko na ostatnią chwilę, dzień przed sprawdzianem dopiero otwierałem np. podręcznik z historii i czytałem 100 stron materiału. Ale sytuację, że byłem zawalony nauką zdarzały się sporadycznie.

Przez podstawówkę, gimnazjum i większość liceum nie narzekałem jakoś specjalnie na nadmiar nauki. Wszystkie te artykuły, w których mówią, że praca domowa jest nielegalna to jeden wielki absurd. Aż boje się wyobrazić pokolenie dzieciaków, którym nie zadają prac domowych. To by było wtedy wielkie skażenie głupoty na jeden metr kwadratowy :)

25.12.2007
10:56
[28]

Regis [ ]

Zagłosowałem na 'nie'. O podstawówce pisać nie będę, bo to z założenia jest jakiś wstępny etap nauki i trudno oczekiwać, żeby ktoś miał tam specjalnie męczyć dzieciaki. Rozczarowujący jest natomiast poziom gimnazjum - szkoła, która z założenia miała być czymś pomiędzy podstawówką i liceum, nie robi nic innego, prócz powtarzania materiału z podstawówki - nowych rzeczy jest może 10-15% z całego materiału. Poza tym - na przykład - ilość omawianych lektur jest żenująco niska, co odbija się na przeładowanym programie LO. Generalnie gimnazjum to trzy lata wakacji - zmarnowane trzy lata. Ilość pracy w LO (Przypominam, że jest ono nieobowiązkowe! Do kopania rowów też trzeba ludzi!) to już kwestia samej szkoły - są mniej i bardziej wymagające licea. Mimo wszystko ilość pracy nie przytłacza - sam chodziłem do liceum, które uchodzi za jedno z dwóch najlepszych we Wrocławiu i owszem, było trochę roboty (co wyszło mi na dobre na maturze, którą zdałem bez specjalnego trudu z wynikiem dającym mi wstęp na takie studia jakie sobie zaplanowałem), jednak nie powiem, żebym się przepracowywał. Może ze dwa razy na semestr był taki tydzień, że faktycznie nie miałem czasu na nic innego prócz nauki. Dopiero pierwszy rok studiów dał mi trochę w kość, bo w porównaniu z LO roboty było znacznie więcej (szczególnie, że szybko chciałem wyrobić limit obowiązkowych przedmiotów 'dodatkowych', takich jak języki obce - żeby potem mieć spokój, na kolejnych semestrach). Jednak układając sobie rozsądnie plan, olewając zbędne wykłady można wygospodarować sobie dość wolnego czasu. Dopiero sesja jest mocno przesrana, ale i to nie zawsze ;) Teraz, na trzecim roku mam 8 (!) godzin zajęć w tygodniu + wykłądy, na które chodzę okazyjnie. Gdybym teraz nie pracował (w przyszłym zawodzie - jako programista), to mógłbym przez 80% czasu leżeć do góry brzuchem. A tak mam dość mocno naładowany program dnia, na nadmiar czasu nie narzekam, ale też przynajmniej go nie marnuję, co miało miejsce przez ostatnie parę lat. Dopiero teraz, gdy zbliża się sesja, zaczynam tak na prawdę odczuwać, że nie mam na nic czasu i mam problem żeby się wyrobić ze wszystkim.

Tak więc podsumowując - jeśli ktoś w podstawówce czy gimnazjum mówi, że ma za dużo roboty, to znaczy że jest leniem, nie potrafi sobie zorganizować czasu, albo jest ułomny i poziom nauczania go przerasta. Tak czy inaczej - żadna z powyższych sytuacji nie jest spowodowana nadmiarem nauki, a raczej wadami systemu. Program nauczania w naszych szkołach daleki jest od ideału, ale mimo wszystko wolę 'nasze' rozwiązania, niż zachodnie szkoły, które dbają, by nie przemęczać uczniów, w wyniku czego produkują armię niedouków...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.