Aragorn, Syn Arathorna [ Milych wakacji ]
Przeklęte malowidło :)
The Hands Resist Him - Przeklęte malowidło
„The Hands Resist Him” to obraz olejny na płótnie autorstwa współczesnego malarza. Trudno go zaklasyfikować do jakiegokolwiek prądu - najbliżej mu chyba do symbolizmu, gdyż odwołuje się do stanów nieświadomości i snu. Głównym elementem obrazu jest postać chłopca, którego autor utożsamia z sobą. Towarzyszy mu lalka o specyficznym, niepokojącym wyrazie twarzy, a na dalszym planie, za oknem widać dłonie. Można odnieść wrażenie, że szyba powstrzymuje coś (kogoś?), co znajduje się na zewnątrz i jednocześnie oddziela światło od ciemności. W oczy rzuca się wyraźny kontrast między obiema stronami drzwi. Pierwszy plan jest w jasnych barwach, na drugim zdecydowanie dominuje czerń. Całość sprawia, że obraz jest dość nietypowy, tajemniczy i budzi niepokój. Jest on przy tym bardzo statyczny, co wywołuje napięcie i wprowadza nastrój oczekiwania.
Tytuł „The Hands Resist Him” da się przetłumaczyć jako „dłonie stawiają mu opór”, co może oznaczać, że bezpośrednie poznanie zbiorowej nieświadomości jest dla chłopca niedostępne, gdyż treści w niej zawarte nigdy nie przedostaną się do jaźni. Umożliwia to dopiero przewodnictwo lalki. Z nią dziecko przekracza barierę i wkracza w sen, w którym ujawniają się archetypy.
Wokół obrazu Stonehama krąży wiele osobliwych historii. Założyciel galerii, w której "The Hands Resist Him" był wystawiany, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, z życiem pożegnał się również człowiek, który jako pierwszy opisał go w jednym z katalogów. Ludzie, którzy zetknęli się z obrazem mieli zawroty głowy, niektórzy mdleli, wielu z nich widziało postacie z obrazu pojawiające się w ich mieszkaniach, dzieci zaczynały płakać, gdy patrzyły na niego. Wydaje się, że dzieło to powoduje jakiś rodzaj zbiorowej histerii. Pozostaje jednak pytanie, czy jej powodem rzeczywiście są siły nadprzyrodzone, czy może raczej zręczna propaganda i autosugestia…
Dzieło to zostało wystawione na aukcje (EBay) z ostrzeżeniem od ówczesnych właścicieli. Prosili, aby cenę podbijali jedynie kolekcjonerzy sztuki, ponieważ choć sami nie wierzą w zjawiska paranormalne to uważają, że obraz takie posiada. Obraz odkupili od zbieracza śmieci, który sam go znalazł w pobliżu starego browaru. Byli bardzo zdziwieni, iż w ich mniemaniu wartościowy kolekcjonersko obraz został porzucony w taki sposób.
Problemy tej rodziny zaczęły się, kiedy ich 4,5 letnia córka zaczęła się skarżyć rodzicom, iż chłopiec w nocy wychodzi z obrazu i w jej pokoju znajdują się inne dzieci walczące ze sobą. Na skargi córki uwagę zwróciła matka, która zmusiła ojca do zainstalowania aparatu z samowyzwalaczem na ruch. Po trzech nocach były zdjęcia, które miedzy innymi przedstawiały chłopca pozornie wychodzącego z obrazu. Rodzina zadecydowała, że obraz musi opuścić dom.
Podczas aukcji obrazu ewentualni kupcy jak i osoby oglądające przedmiot sprzedaży sygnalizowały złe samopoczucie, natarczywe wizje obrazu podczas snu i na jawie, nagłe odczucia choroby, uczucie niepokoju zagrożenia.
źródło-
Teraz moim zdaniem- mimo iż mój kumpel z klasy faktycznie dostawał wczoraj w nocy świra gdy mu ten obrazek przesłałem przez gadu, ja nie wierzę by obraz miał w sobie coś z elementów paranormalnych. Oczywiście nie wiem, jak oryginał, ale i tak muszę przyznać że za pierwszym razem oglądając ten obrazek czułem niepokój... To jest bardziej na podłożu psychologicznym- myślę że osoba nie wiedząca o tajemniczości tego obrazu nie widziałaby w nim nic nadzwyczajnego, istotną rolę ma tu do odgrania wyobraźnia- im więcej się o tym obrazie myśli tym większy niepokój/strach się czuję. Kwestia wierzenia w moc tego obrazka, czy też jej brak.
Swoją drogą bardzo sprytny pomysł na zarobienie na "oryginalności" tego obrazu... :)
mannan [ Neo-Crusader ]
Ciekawe...
pooh_5 [ Rawr ]
Bardzo się starałem, ale jakoś mnie to nie zaniepokoiło.
dagger865 [ Pretorianin ]
jedno mogę powiedziec: SRANIE w banie ^^
raper741 [ Legend ]
Nie chciałbym być właścicielem tego obrazu ;)
Aragorn, Syn Arathorna [ Milych wakacji ]
hehe, chyba obrałem złą porę :)
Jeśli faktycznie jest to bardziej na podłożu psychologicznym, powinienem założyć temat dopiero wieczorem... :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
HumanGhost [ Generaďż˝ ]
Bardzo ciekawe. Nie wierzę w zjawiska paranormalne, ale doceniam pomysł.
Swoją drogą obraz jest świetny. Genialna psychodela.
m1a87z [ Juggler ]
ja sie normalnie czuje...
ale pewnie jutro już na forum nie napiszemy xD
Ello997 [ Generaďż˝ ]
widziałem to jakieś 4 miesiące temu:) i jeszcze żyję!!:)
DJ Pinata [ Red Bull Racing ]
Eee tam...Wyobraźnia ponosi.
Api15 [ dziwny człowiek... ]
Cholera! Musiałeś mi przypominać?
reksio [ Q u e e r ]
W rzeczy paranormalne nie wierzę, ale autokreację artysty (tworzenie legendy za życia) lubię, a i ta historia jest ciekawa (w sensie mitotwórczym).
Obraz sam w sobie także udany - nie znoszę sztuki współczesnej głównie przez jej abstrakcję, ale ten odwołuje się do znanej symboli. Naprawdę niezły.
Kozi89 [ Senator ]
Wymyślenie takiej historii to świetny sposób na podbicie ceny obrazu.
Karl_o [ maniaC ]
Mi sie wydaje, ze jest tak jak napisal autor watku na samym koncu. To raczej nasza wyobraźnia plata nam figla...
techi [ Kami ]
Jak się ten chłopczyk tak patrzy spod byka na nas to się nie dziwcie, że potem ludzie umierają;P
Jego mina wyraźnie mówi:
Uwaga!
Loiosh [ Generaďż˝ ]
Znawca sztuki na pewno nie jestem, ale ten obraz ma cos w sobie. Nie dziwie sie,ze w niektorych budzi niepokoj. Ale w wychodzenie z obrazu oczywiscie nie wierze:)
Nimreh [ Centurion ]
Obraz widziałem, faktycznie sprawia nie do końca miłe wrażenie, ale tak jak przedmówcy nie wierzę w te dziwne przypadki :)
belhaven [ Centurion ]
Ja już czuję zawroty. I mdłości jakieś. Ale mam kaca, to się nie liczy chyba?
A sama sprawa ciekawa, zobaczymy, jak historia potoczy się dalej.
-=BROGI23=- [ Generaďż˝ ]
Wchodzac do watku kliknalem na obrazek zeby zobaczyc co to jest i jakos specjalnie mnie ten widok nie zaniepokoil ;) Po przeczytaniu postow kliknalem w obrazek i wiecie co?... Reakcja taka sama :]
Deepdelver [ Legend ]
Spojrzałem na obraz i zanim się spostrzegłem siedziałem w kałuży własnego kału, a z oczu ciekła mi krew. Czy to jakiś powód do niepokoju?
dagger865 [ Pretorianin ]
mnie ten obraz nie rusza, ogółem... nie wierze w tak prozaiczne rzeczy jak.. np. duchy ^^
Vidos [ Legend ]
Strachy na lachy.
M@rine [ Mariner of Inet ]
Deepdelver
Tak. Możliwe że ta kałuża to objaw biegunki.
Regis [ ]
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
Nie dozyje swiat!
kasztaneczuszek [ Legend ]
To za ile dni umrę ?
eLJot [ a.k.a. księgowa ]
Obraz rzeczywiście może trochę straszyć, ale reszta to już robota speców od marketingu :)
Apocaliptiq [ Mr Everything ]
Przeklęty samochód
Było to luksusowe auto. Spowodowało jednak śmierć mnóstwa ludzi, zanim los w końcu policzył się i z nim.
Jasnoczerwony sześcioosobowy kabriolet miał niespełna trzysta dwadzieścia kilometrów przebiegu, kiedy dwie osoby z cesarskiej rodziny wiózł na spotkanie ze śmiercią. Został on właściwie skonstruowany specjalnie dla tej pary z okazji wizyty w małej bośniackiej miejscowości Sarajewo. Zdarzenie to miało miejsce 28 czerwca 1914 roku. Sytuacja polityczna w Europie w każdej chwili groziła wybuchem wojny. Brakowało tylko iskry. Arcyksiążę Ferdynand i jego żona księżna Hohenburg wsiedli do wspaniałego pojazdu, żeby przejechać ulicami Sarajewa. Nigdy nie dowiedziano się, dlaczego nie kazali zawrócić szoferowi po tym, jak rzucono bombę na ich samochód. Bomba odbiła się od drzwi i potoczyła na ulicę. Wybuch zranił cztery osoby z orszaku, jadące konno za samochodem. Upewniwszy się, że ranni otrzymują pomoc, książę z małżonką pojechali dalej.
Nastąpiło drugie nie wyjaśnione zdarzenie. Szofer, który doskonale znał Sarajewo, pomylił drogę i wjechał w ślepą uliczkę. Z bramy w zaułku wyskoczył młody człowiek i wymachując pistoletem rzucił się na maskę samochodu, strzelając raz po raz do arcyksięcia i księżnej, którzy zginęli, nim osłupiali strażnicy zdążyli powalić zamachowca na ziemię.Zamach na parę książęcą był zapłonem pierwszej wojny światowej, którą przypłaciło życiem dwadzieścia milionów ludzi. Po zamachu fatalny czerwony samochód nadal sprowadzał śmierć na tych, którzy do niego wsiedli. W tydzień po wybuchu wojny generał Potiorek zajął dom gubernatora w Sarajewie i przypadł mu w udziale także czerwony samochód arcyksięcia. Na efekty nie czekał długo. Dwadzieścia jeden dni późnej poniósł klęskę pod Valievo, utracił dowództwo i został odesłany do Wiednia. Wkrótce stał się zrujnowanym wariatem i zmarł w przytułku.
Czerwony samochód przeszedł w ręce innego Austriaka, byłego podwładnego generała Potiorka. Ale i ów kapitan wkrótce spotkał się ze swoim fatum. Jadąc z dużą prędkością przejechał i zabił dwóch chorwackich chłopów, wpadł na drzewo i kiedy przybyła pomoc, już nie żył. Był właścicielem samochodu dziewięć dni.
Po zakończeniu wojny właścicielem samochodu został nowo mianowany gubernator Jugosławii. Doprowadził on wóz do świetnego stanu, lecz miał cztery wypadki w ciągu czterech miesięcy i w ostatnim z nich stracił rękę. Rozkazał więc zniszczyć samochód jego reputacja była tak zła, że wydawało się, iż nikt nie będzie chciał nim jeździć. Jednak pojawił się nabywca, doktor Srkis, który śmiał się z przekleństwa. Kupił samochód prawie za bezcen. Ponieważ nie mógł znaleźć szofera, postanowił prowadzić auto osobiście. Cieszył się swoim nabytkiem sześć miesięcy i coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że przekleństwo ciążące na samochodzie było wytworem ludzkiej wyobraźni. Pewnego ranka samochód znaleziono przy drodze. Leżał na dachu. Wyrzucone na zewnątrz ciało doktora zmiażdżył przewracający się pojazd.
Wdowie po doktorze udało się sprzedać samochód bogatemu jubilerowi. Używał auta rok, a później popełnił samobójstwo. Następnym właścicielem był również lekarz. Wkrótce jednak opuścili go pacjenci z obawy przed fatalnym samochodem. Odprzedał go więc szwajcarskiemu kierowcy wyścigowemu, który wystartował nim w wyścigu w Dolomitach, podczas którego samochód wpadł na kamienny mur i kierowca zginął.
Czerwone auto wróciło do Sarajewa. Nabył je zamożny rolnik, który dał samochód do na prawy i jeździł nim bezpiecznie kilka miesięcy. Pewnego dnia samochód stanął na szosie i rolnik przywiązał go do furmanki, żeby przyholować do miasta. Ledwo ruszyli, silnik zapalił, samochód odtrącił wóz i konie, przejechał właściciela i stoczył się do rowu na zakręcie. Zniszczony czerwony pojazd kupił Tiber Hirszfeld, mechanik, który naprawił go i pomalował na niebiesko. Nie znajdując nabywcy, jeździł nim sam. Pewnego dnia wiózł sześcioro przyjaciół na wesele. Kiedy z dużą prędkością wyprzedzał inny samochód, uderzył w drzewo. Hirszfeld i czworo pasażerów zginęli w wypadku. Samochód odnowiono z funduszy rządowych i odesłano do muzeum.
Zabił szesnaście osób. Przyczynił się do wybuchu wojny. Zniszczyła go dopiero następna wojna - dokonała tego aliancka bomba, zrzucona na budynek muzeum, w którym stał jako eksponat.
Podobna historia, tylko w tym przypadku samochód uczynił więcej szkód.
MadaKosnik [ Kocham Polki ]
hehe, chyba obrałem złą porę :)
Dokładnie, ja wczoraj akurat ten artykuł na paranormalne czytałem i w nocy, aż strach do kibela było pójść :P
Paul12 [ Buja ]
Bullshit!
COREnick [ LaNuit AppartientANous ]
Artykół na pierwszej stronie Gazety Wyborczej z 27 grudnia 2008 roku:
Policji udało się poczynić milowy krok do rozwiązania zagadki serii śmierci kilku tysięcy osób w całej Polsce. Okazało się, że wszystkie zmarłe osoby to uczestnicy Forum Gry-OnLine i czytelnicy portalu Paranormalne.pl Wszyscy ci ludzie widzieli cyfrową kopię obrazu "The Hands Resist Him".
COREnick [ LaNuit AppartientANous ]
W tym coś jest, skoro się nikt po mnie nie dopisał... Wszyscy pewnie poumierali zanim zdążyli coś napisać. xD Widać, obraz musiał się aktywować po moim poście, bo ja wciąż żyje. xD Hehe... xD
EDIT: Aaaaaaaaaaaaa! Moje serce! Umieram!!! xD
mannan [ Neo-Crusader ]
COREnick
Wszyscy pośmiertnie otrzymamy 5 gwiazdek (tyle można max. dostać) i ranking +100
COREnick [ LaNuit AppartientANous ]
mannan--> Heh, to ja już szybciutko umieram!
EDIT: UMARŁEM!
EDIT2: No i gdzie te gwiazdki?
EIDT3: <foch>
;P
Taikun. [ NINTENDO ]
Spojrzałem na obraz i zanim się spostrzegłem siedziałem w kałuży własnego kału, a z oczu ciekła mi krew. Czy to jakiś powód do niepokoju?
A to nie był mój kał ?
HumanGhost [ Generaďż˝ ]
Ktoś kiedys powiedział, że nie byłoby się czego bać gdyby nie nasza wyobraźnia.
alpha_omega [ Senator ]
Nic o tym obrazie nie trzeba wiedzieć - sam w sobie jest specyficznie demoniczny, rodzi wrażenie niepokoju, może nawet czającego się zła. Ale w jakieś paranormalne właściwości tego płótna nie wierzę - to kwestia czysto psychologiczna, a w aspekcie rozgłosu, marketingowa.
mycha921 [ Invisible ]
Psychologia, ot co.
coolerek-89 [ also known as Cool ]
-Am I scared ?
-No!
mistrz we wszystkim [ Chor��y ]
psychologia pani, psychologia :-) Poczytaj książkę potęga podświadomości JOSEPHa MURPHY'ego, a zrozumiesz o co lota :P
alpha_omega [ Senator ]
No tak, ilu już ja nawiedzonych widziałem na necie polecających ten poradnik - bo książką naukową tego nazwać nie można - jak to pozytywne myślenie wpływa na człowieka. Śmieszne odkrycie, bo, że istnieje coś takiego jak samospełniająca się obietnica, wiedzieli już starożytni. A tutaj przeczyta jeden z drugim tę publikację i myśli, że miał okazję obcować z prawdą objawioną.
Deton [ klein Zwerg ]
Obraz troche smentny. Dzialanie to bujda, podswiadomosc i wyobraznia robiaca cyrk po przeczytaniu bajeczki...
Buczo. [ ]
Apocaliptiq --> Też fajna historia, ale trochę przesadzona. Po pierwsze Potiorek zmarł w szpitalu psychiatrycznym bo jego umysł zniszczyła choroba weneryczna. Po drugie to auto wcale nie zostało zniszczone bo nadal można je oglądać w Wiedniu. No i nie było czerwone ;)
Łysy Samson [ Konsul ]
Jak pokazałem dzieło mojej mamie, to zaczęła się dziwnie trząść, a z jej buzi zaczęła lecieć piana z krwią.
MadaKosnik [ Kocham Polki ]
A co myślicie o tym ?
Gloomy sunday
Nie wiem czy to jest właściwy dział i czy już ktoś o tym pisał. Wogule nie wiedziałam co wpisać w wyszukiwarce oprócz tytułu piosenki. Jeżeli o tym już było to przepraszam za spam.
''Z wieloma europejskimi utworami muzycznymi łączą się osobliwe opowieści, znacznie bardziej niezwykłe niż te, o których mówią słowa piosenek. Najdziwniejszą jednak historię ma kompozycja zatytułowana "Ponura niedziela."
Węgierski kompozytor Reszo Seress stworzył ją pewnej deszczowej niedzieli w grudniu 1932 r., w Paryżu. Jego narzeczona zerwała zaręczyny, Seress popadł więc w głęboką depresję. Kiedy rozmyślał o tym, jak przygnębiająca okazała się właśnie ta niedziela jego życia, do głowy przyszła mu smutna nieznana melodia. Nieoczekiwany pomysł wyrwał go z apatii. Napisał piosenkę i nadał jej tytuł "Ponura niedziela." Jej słowa mówiły o tragicznych przeżyciach kochanka. Jego dziewczyna umarła, a on chce popełnić samobójstwo, żeby znów się z nią połączyć.
Kiedy Seress chciał upowszechnić swoją kompozycję, wydawnictwo odmówiło mu publikacji nut, ponieważ uznano, że "Ponura niedziela" jest zbyt melancholijna. Uważano, że będzie lepiej, jeśli ludzie nigdy jej nie usłyszą. Była to myśl prorocza, ponieważ wkrótce po opublikowaniu w innym wydawnictwie, smutna piosenka zdobyła ponurą sławę. Zaczęto wierzyć, że wywołuje manię samobójczą.
Pierwszy przypadek zanotowano wiosną 1933 r. Młodzieniec, siedzący w budapeszteńskiej kawiarni poprosił orkiestrę o wykonanie "Ponurej niedzieli." Kiedy orkiestra skończyła grać, poszedł do domu i zastrzelił się. Relacjonując osobliwe dzieje piosenki w The Unknown (maj 1987), Tane Jackson opisuje wiele innych podobnych sytuacji, choć nie podaje żadnych nazwisk ofiar na potwierdzenie jej fatalnej mocy. Podobno wśród ofiar smutnych tonów znalazło się także kilku piosenkarzy, którzy odważyli się włączyć utwór do swojego repertuaru.
Pewnego dnia zaniepokojeni mieszkańcy domu w Londynie włamali się do mieszkania, z którego dobiegały ich obsesyjne dźwięki "Ponurej niedzieli". Na podłodze leżała właścicielka mieszkania, młoda kobieta, która zmarła z powodu przedawkowania narkotyków, podczas gdy gramofon bez końca odtwarzał płytę z melancholijną piosenką.
Pod koniec lat trzydziestych wypadków było już tak wiele, że rząd węgierski zabronił publicznego wykonywania "Ponurej niedzieli." Wielu muzyków przyjęło tę decyzję z wielką ulgą, ponieważ obawiali się o swój własny los, ilekroć musieli wykonywać dziwną kompozycję Seressa. Liczne rozgłośnie radiowe, w tym BBC, rozważały zakaz jej emisji. Stacje lokalne w Stanach Zjednoczonych odmawiały jej nadawania. Kilka rodzin samobójców połączyło wysiłki, domagając się całkowitego zakazu jej wykonywania. Ogółem naliczono 200 ofiar melodii.
Anaelską wersję "Ponurej niedzieli" stworzył Sam Lewis. W 1941 r. piosenkę włączyła do swojego repertuaru i nagrała na płycie Billie Holliday. Wówczas jednak fama utworu zbladła w obliczu dramatycznych wydarzeń historycznych. Druga wojna światowa zbierała krwawe żniwo, a prawdziwe tragedie przysłoniły urojone dramaty. A jednak nawet wtedy zdarzały się wypadki zainspirowane osobliwą melodią.
Gordon Beck z Salisbury w Wiltshire, lotnik z 76 szwadronu RAF Yeravda, służący w Poonie w Indiach w 1946 r. wspominał niedawno, jak jeden z jego kolegów doznawał uczucia wielkiego smutku, ilekroć słuchał płyty z "Ponurą niedzielą" (w wersji nagranej przez orkiestrę Artiego Shawa i wokalistkę), twierdząc, że nękają go wówczas myśli samobójcze. Beck nie przejmował się zwierzeniami kolegi, ale zrozumiał jego niepokój, kiedy siadł za sterem samolotu. Stwierdził wówczas, że melodia "Ponurej niedzieli" obsesyjnie go prześladuje, mimo huku silnika. Postanowił więc nigdy więcej nie słuchać posępnej piosenki.
Jak wyjaśnić niezwykły wpływ melodii? Tane Jackson twierdzi, że Seress wyraził swoje własne głębokie uczucie rozpaczy tak sugestywnie, że udzielało się ono słuchaczom jego kompozycji. Ogarnięci smutkiem, postanawiali odebrać sobie życie. Nie jest to tak nieprawdopodobne, jak mogłoby się wydawać. W książce The Secret Power of Musie, David Tame dowodzi, że muzyka miewa niezwykły wpływ na zachowanie ludzi. Może powodować stres i zmianę rytmu uderzeń serca, wpływać na procesy trawienne i metaboliczne, kształtować reakcje emocjonalne i intelektualne.
W dziejach "Ponurej niedzieli", najbardziej znamienne wydają się losy ludzi, którzy przyczynili się do jej powstania. Jej kompozytor, Reszo Seress popełnił samobójstwo w 1968 r., skacząc z okna. Uprzednio miał wyznać, że już nigdy nie stworzy żadnego przeboju. Dziewczyna, która odtrąciła go przed laty, także popełniła samobójstwo. Obok jej ciała znaleziono kartkę, na której widniały słowa: "ponura niedziela."
Zła sława otacza także piosenkę "I Dreamt That I Dwelt in Marble Halls" z operetki Rudolfa Frimla The Bohemian Girl. Podobno przynosi ona pecha, każdemu, kto ją usłyszy. Artyści wykonują ją bardzo niechętnie, lękając się złego uroku równie mocno, jak aktorzy szekspirowskiego Makbeta, którego wolą nazywać "dramatem szkockim", nie chcąc wymawiać fatalnej nazwy. Nikt jednak nie wie, w jaki sposób i dlaczego piosenka Frimla zyskała ponurą reputację.
Można by sądzić, że "Ponura niedziela" i wiele innych kompozycji to dzieła nie tyle świadomości, ile podświadomości. Pewnej nocy włoski kompozytor Giuseppe Tartini śnił, że diabeł gra osobliwą kompozycję na skrzypcach. Kiedy się obudził, zapisał nuty utworu, który słyszał we śnie. Choć uważał, że to, co stworzył na jawie nie dorównuje nocnej wizji, "Diabelski tryl" stał się jego najsłynniejszą kompozycją. W Yesterday and Today Ray Coleman wyjawia, że późnym rankiem 1963 r. Paul Mc Cartney usłyszał we śnie dźwięki piosenki, która wkrótce stała się jednym z największych i najczęściej wykonywanych przebojów na świecie. Z marzenia sennego zrodziło się Yesterday."
Zobaczyłam artykuł na temat tej piosenki w pewnej książce częściowo o tematyce paranormalnej ,to zmusiło mnie do założenia tematu. Wiele osób w Anglii i USA popełniło przez nią samobójstwo (tam jest ,że w sumie około 200 osób) i nawet zabroniono jej nadawania. W Polsce śpiwali ją chyba nawet Fogg i Piotr Frączewski.
Słucham ją właśnie ,ale zupełnie nie rozumiem tekstu i nigdzie w internecie nie jest przetłumaczona :/. Starałam się sama to zrobić i ze słownikiem przetłumaczyć ,ale mam taki badziewny słownik ,że co drugiego słowa nie ma :/. W każdym razie angielski tekst jest taki:
Sunday is gloomy,
My hours are slumberless
Dearest the shadows
I live with are numberless
Little white flowers
Will never awaken you
Not where the black coaches
Sorrow has taken you
Angels have no thoughts
Of ever returning you
Wouldnt they be angry
If I thought of joining you?
Gloomy sunday
Gloomy is sunday,
With shadows I spend it all
My heart and i
Have decided to end it all
Soon therell be candles
And prayers that are said I know
But let them not weep
Let them know that Im glad to go
Death is no dream
For in death Im caressin you
With the last breath of my soul
Ill be blessin you
Gloomy sunday
Dreaming, I was only dreaming
I wake and I find you asleep
In the deep of my heart here
Darling I hope
That my dream never haunted you
My heart is tellin you
How much I wanted you
Gloomy sunday
Piosenka:
Źródło:
olivierpack [ Generaďż˝ ]
A to znacie?:
Marek z Lechem [ Okoolarnik ]
fajny obraz, dobrze przemyślany i faktycznie niepokojący jak cholera, nie wiem po co ktoś dorabia do niego takie tanie historyjki ;(
COREnick [ LaNuit AppartientANous ]
MadaKosnik--> No to już wiemy dlaczego Hitler popełnił samobójstwo... Usłyszał tą piosenkę! xD
Lupus [ starszy general sztabowy ]
Zgadza się . Coś z tym obrazem jest dziwnego bo mi się juz rzygać chce i czuję parcie klocka.
Gorillaz 2-D [ Miejsce Na Twoją Reklamę ]
Po pierwszym zerknięciu to tak jakoś mi się dziwnie zrobiło. Te ręce... Ten dzieciak... I ta lalka... Obraz dziwny... Ale wątpie żeby coś w sobie miał...
Twój kumpel w nocy dostał świra ?! Ze niby co mu było ?
mrEdDi [ Sygnatariusz ]
loool xD ma takie dziwne kolory, że odrazu mnie oczy rozbolały :P ale nie wierze to jakiś bullshit musi być ^^
Germeran [ Pretorianin ]
Dziwny jest ten obraz... Jak na niego popatrzyłem to się jakoś dziwnie zrobiło... Brrr! Straszne! :D
Umrę za siedem dni! :]
Kompo [ Legend ]
No więc zerkam sobie spokojnie na ten obraz, a tu nagle ten chłopiec wychodzi z obrazu, podchodzi do mojego kota i zaczyna go głaskać. Kot nie zaczął mruczeć, więc podejrzewam, że zaczął odczuwać niepokój - więc jednak ten obraz bardziej działa na koty, niż na ludzi.
_zielak_ [ Thief ]
A co o tym powiecie? :>
Devil_Son [ Sponge! ]
Już widzę jak Soul tu przyleci i walnie swój kultowy tekst - "przypatrzyłem się dokładnie i dostajesz bana".
Fett [ Avatar ]
rzeczywiście budzi niepokój :)
Eckity [ Konsul ]
Może za nimi są jakieś ząbiaki...