GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy ktoś miał taką sytuację z WKU?

20.12.2007
22:22
[1]

blackhood [ sentimental fool ]

Czy ktoś miał taką sytuację z WKU?

Studiuję w sumie czwarty rok. Do tej pory zawsze WKU się upominało o mnie jesienią, wtedy się zanosiło zaświadczenie i przez rok był spokój. W tym roku wziąłem sobie zaświadczenie z uczelni na początku października. Schowałem do teczki i czekałem na wezwanie jak co roku. Tyle że nic takiego nie przeszyło, przez co automatycznie o tym zaświadczeniu w teczce zapomniałem. Dziś dostałem wezwanie na styczeń w celu powołania do służby. Jutro polecę do nich z rana z zaświadczeniem to odkręcać.
Chciałem tylko zapytać, czy ktoś był już w podobnej sytuacji? I jak się to zakończyło?

20.12.2007
22:27
smile
[2]

Vaisefoder [ Konsul ]

Właśnie mi uświadomiłeś, że sam nie zaniosłem jeszcze zaświadczenia do WKU. Kurwa. Po świętach będę musiał to załatwić. :|

20.12.2007
22:28
[3]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

A nie laska bylo isc tak jak kaza? Tzn. doniesc zaswiadczenie do konca pazdzienika i miec z glowy?

20.12.2007
22:29
[4]

elfik [ z wired ]

Dziwne macie te szkoły, za mnie dziekanat wysłał sam na pierwszym roku i zrobił to tylko raz, bez powtórek. Formalnie wszystko było zawsze w porządku.

20.12.2007
22:30
[5]

Lookash [ Senator ]

Pic na wodę. Mogą ci skoczyć. Tymi powołaniami nie ma się co przejmować, ludziom latami potrafią takie wysyłać, że niby za 10 dni w kamasze, a ludzie jak żyli na wolności, tak żyją :)

Jest niby taka praktyka, że każą się pojawiać co rok z zaświadczeniem, mimo tego, że odroczenie ma się na CAŁY okres studiów i dopiero pismo z uczelni o skreśleniu studenta może tutaj cokolwiek zmienić. Ja tego głupiego zwyczaju nie rozumiem i już 2 rok to olewam. Nic mi nie przyszło. A jak przyjdzie to... mogą mi skoczyć :)

elfik -- Tobie załatwił to dziekanat, a ja np. załatwiałem to sobie sam. Tyle, że niektóre WKU wymyśliły ten coroczny zwyczaj pielgrzymowania niewiadomo po jakiego grzyba. Nic w tym strasznego, zwykła biurokracja. Dopóki jest się studentem ;]

20.12.2007
22:31
[6]

ribald [ Generaďż˝ ]

Po pierwsze nie czeka się na wezwanie tylko w ciągu 2 tygodni od początku roku masz obowiązek zanieść oświadczenie.
Po drugie nie bój nic, najwyżej będą kręcić nosem i objadą, że nie przyniosłeś papiera w terminie ale do woja Cię nie wezmą.
A powinni ;P

20.12.2007
22:32
[7]

dave_iserlohn [ GOLWB ]

a swoja droga nie wiecie czy jak ktos jest alegikiem i sie odczula ( tzn przyjmuje zastzryki co tydzien) jest zwolniony na okres odczulania z sluzby wojskowej ?

20.12.2007
22:35
[8]

Lookash [ Senator ]

Mój kolega jest alergikiem (wiosną, ciągle katar) i ma D. Słabo się starałeś ;)

Poczytaj jakieś fora wojskowe w necie, ja nie wiem, jak to jest.

20.12.2007
22:36
[9]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Ja miałem odroczone do czerwca, tego roku. Mimo, że teraz studiuję to nic im nie zanosiłem. Jak przyślą wezwanie do służby do wtedy zaniose. Nie ma co panikować.

20.12.2007
22:42
smile
[10]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

elfik -- Tobie załatwił to dziekanat, a ja np. załatwiałem to sobie sam. Tyle, że niektóre WKU wymyśliły ten coroczny zwyczaj pielgrzymowania niewiadomo po jakiego grzyba. Nic w tym strasznego, zwykła biurokracja. Dopóki jest się studentem ;]

W moim WKU mi powiedzieli, ze ponosc jest jakas "ustawa" ktora wymyslila te pielgrzmki...

20.12.2007
22:42
[11]

Narmo [ nikt ]

Ja zaświadczenie zaniosłem tylko na pierwszym roku i do tej pory cisza (jestem na czwartym). Z kolei kumpla męczą wezwaniami co roku. Rok temu miał identyczną sytuację a do tego nie stawił się w podany w wezwaniu termin. Tydzień później wysłał zaświadczenie pocztą i do tej pory jest cisza.

20.12.2007
22:46
[12]

blackhood [ sentimental fool ]

Heheh to dobre. Nie martwię się, bo raczej spokojnie się wykręcę, ale przyznaję, że poczułem się dość nieprzyjemnie.

20.12.2007
22:53
[13]

Vader [ Legend ]

Ja nigdy nie chodzilem z zadnym zaswiadczeniem. Byłem na WKU trzy razy. Jak mi przydzielali kategorie, jak zanosilem papiery ze rozpoczalem studia i jak skonczylem studia. Swoje żołdackie mordy zatkali i nie wysyłają mi papierków. Wpis do rezerwy i sija.

20.12.2007
23:00
[14]

Kumavan [ Bad to the bone ]

Olej sprawę. Wyślij im to pocztą (lub zanieś jeśli masz gdzieś blisko). Ten relikt minionej epoki powinien być zniesiony jak najszybciej.

20.12.2007
23:00
[15]

dasintra [ Général d'Armée ]

Ja ostatnio również miałem okazję odwiedzin w WKU. W paździeniku obroniłem się na jednym kierunku, a miesiąc wcześniej rozpocząłem zaoczne na drugim. Papier w pierwszych wziąłem z dziekanatu tuż po obronie just in case, ale do woja nie zaniosłem, bo wg ustawy jest to obowiązek uczelni (przynajmniej tak twierdzili wszyscy znajomi, którzy zresztą też się tam nie pchali). O WKU przestałem dość szybko myśleć, ale jak się przekonałem dwa tygodnie temu - był to błąd. Przyszedł bowiem polecony, że w styczniu mam się zgłosić po odbiór karty. Krew mnie zalała, bo chociaż militariami zajmuję się od małego, to bieganie w mundurze i zabawa w harcerza jest rzeczą na którą nie mam najmniejszej ochoty. W każdym razie pobiegłem natychmiast do dziekanatu na drugiej uczelni żeby zapytać czy pismo do WKU wysłali. Panie powiedziały, jak można się domyśleć, że nie. Kazałem więc sobie takowe sporządzić. Trwało to niemalże tydzień, bo panie nie mogły dostać podpisu dziekana bo u siebie w gabinecie z rzadka bywa. W końcu jednak papier dostałem, wziąłem kumpla jako eskortę (ktoś musiał powstrzymać mnie przed całkiem prawdopodobną eksplozją agresji z mojej strony na WKU - już pięć lat temu zwracano mi na to uwagę, jakiś kapitan coś wrzeszczał, bo 5x z rzędu powiedziałem do niego "proszę pana" - celowo zresztą, gdzieś miałem jego rangę). W każdym razie spokojnie powiedziałem siedzącej w pokoju kobiecie, że tu mam zaświadczenie o ukończeniu studiów, a tutaj o rozpozęciu kolejnych. Babka zaczęła się krzywić, twierdząc że powinienem przyjść w stuczniu (w dniu wezwania) a nie teraz i że przyjmie mnie tylko dlatego, że ma aktualnie przerwę. Już chciałem zapytać od czego tą przerwę ma, ale się powstrzymałem. Zaczęła szukać mojej karty, znalazła ją po dobrych 10minutach. Następnie powiedział mi dokładnie to, co sam wiedziałem już od kilku dni, resumując swoją wypowiedź pytaniem, czy chcę odroczenie do 2010 (3 lata licencjatu), czy też nie? Do końca życia nie dowiem się, czy ta miła pani oczekiwała ode mnie odpowiedzi w stylu "nie. Pójdę do woja, olewam studia, chrzanię kasę za opłacony semestr i stracony na uczelni czas". Zdziwiła się niesamowicie, gdy powiedziałem że chcę odroczenie, argumentując to koniecznością zaliczenia I semestru. Pani rzekłą wówczas, że mam napisać w takim razie podanie o odroczenie. Podkreślam wyrażenie "napisać". Poprosiłem ją o czystą kartkę, bo swojej nie posiadałem. Odrzekła iż tu (na stole) mam długopis a obok znajduje się podanie. Patrzę i widzę druczek z napisem "wniosek". W tym momencie nie wytrzymałem i odpowiedziałem, że podanie się pisze, a wniosek wypełnia. Stojący obok kolega pobladł (nie wiem dlaczego), natomiast pani się najwyraźniej obraziła, bo już więcej nic do mnie nie powiedziała. Odroczenie dostałem i liczę na to, że rząd wywiąże się ze swych obietnic dotyczących armii zawodowej. Kolejnego bowiem przejścia w WKU chyba nie przetrwam.

20.12.2007
23:12
[16]

Lookash [ Senator ]

Strasznie ci ciśnienie skacze na to wojsko :) Na mnie też burczał raz facet w WKU. Dostałem się gdzieś na studia, ale mnie skreślili, poszło pismo i myśleli, że mnie capną. Pojechałem w styczniu załatwiać, podaję wniosek gościowi, a ten na mnie, że mnie w kamasze pośle, że co ja sobie wyobrażam, że tylko przygłupów w wojsku chcą. Ogólnie to poczułem się, jakby mnie o brak męskości ojciec opierdzielał, a to przecież obcy facet, któego pierwszy raz widzę na oczy :) I też zadał pytanie, czy życzę sobie odroczenie, czy nie ;) Może jest tu jakiś haczyk, że jak się powie "nie", to przez okna wpada pluton ŻW, zakuwają w kajdany i wiozą do Afganistanu ;]

20.12.2007
23:24
[17]

dasintra [ Général d'Armée ]

Lookash ------> całkowita prawda z tym ciśnieniem. Dziwna to jednak sprawa, bo nigdzie indziej w amok nie wpadam. Nawet oczekiwanie w kolejce w jakimkolwiek urzędzie nie doprowadza mnie do szału. Wręcz przeciwnie, zazwyczaj rozmawiam z ludźmi w okienku i pocieszam ich że już niebawem 15:30 i pójdą do domu. Gdy jednak chociażby usłyszę WKU...... ach, szkoda gadać

20.12.2007
23:43
[18]

PAINEKILER [ Konsul ]

Ja się miałem stawić jakoś w październiku ale do tej pory nic mi nie przysłali to i ja o tym nie specjalnie pamiętałem, chyba w końcu przejdę się po świętach. Chyba mogę iść do WKU w mieście w którym jestem czasowo zameldowany?

20.12.2007
23:45
smile
[19]

_SebuL_ [ Pretorianin ]

do woja !

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.