Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 630
Witamy w naszych skromnych progach :-)
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła sie kolaborować z liczem Szamanem i służyc mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki, Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porzadku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś, obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała sie o fakt przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije soczek pomidorowy, mi5aser - etatowy stały klient, ostatnio rozgląda się nerwowo wyczekując na moment kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się on także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu Tygrysek i rozgląda się jeszcze bardziej nerwowo niż mi5aser, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnoscią wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Kroku dotrzymuje Admirałowi Pellaeonowi niejaki Viti, który dzielnie dotrzymuje towarzystwa obsłudze i gościom oraz dyskutuje o Star Wars i jest generalnie grzeczny, chociaż jego sub-nick sugeruje demona... ;) Nick Grzecha natomiast sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej ;-) Odwiedzał nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz czekamy, aż powróci do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu przychodzi na zieloną herbatę, bo już wrócił z Japonii !!! (choć na pewno do niej już tęskni). Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr. JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :)
Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Rankiem zjawia się też krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i stoczonych walkach. Nemeda też gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi sie od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Yosiaczek zaś wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania...Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona, za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :) Widziano nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiajacych rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabosc ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część:
Power [ Konsul ]
1
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
1
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Powerrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!
Yoghurt [ Senator ]
No porsze, sekunda spóźneinia i już kamperzy mnie wyrolowali... gdybym z Yoś nie gadał....
Power [ Konsul ]
coooo ?!! (hyhyhyhy)
Yoghurt [ Senator ]
Admirale, na dobro ogółu forum nie zalecałbym sprowadzania połowy floty i ostrzelanai z turbolaseró Powera, bo to mogłoby nieco nadwątlić strukturę forum, a akrczmy w szczególności :)
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Brawo Power, utarłeś nosa temu imperialistycznemu reżimowi ;P
Yoghurt [ Senator ]
Jakiemu rezimowi, jakiemu reżimowi!? Reżim to za palpiego był, teraz to Imperium jest przyjaxniejsze nawet od tych piperzonych rebeliantów, niż było! O tak! O! Ja wiem co mówię! :)))))
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Viti -> Tylko czekaj aż utrę nosa mazockiemu monopolowi zakładania! ;-ppp
tymczasowy60668 [ Junior ]
Witam wszystkich bywalców karczmy:) Wpadłem zobaczyć jak to jest wpadać fo karczmy pod awaryjna ksywą;-)) ,bo na starą coś się nie mogę zalogować:/
Yoghurt [ Senator ]
A przepraszam, z kim mam przyjemnośc, bo jak zwykle po krókim przywitaniu nic mi to nie mówi... Ydentyfaj Jorself, drogi stary bywalcze pod nowym nickiem :)
Balthamel [ Junior ]
Yoghurt --> a sygnaturki to się przeczytać nie chce? ;-PP #$^!$@ CO założę ksywę, to nie mogę się zalogować.. to już 3 awaryjna ksywa :(((
Balthamel [ Junior ]
Hmm.. wszystkich wsiąkło na forum.. nie tylko ja mam problemy z loginem, ale żeby całe forum?? Czyżbym znalazł tylnie drzwi?? ;EEE
Balthamel [ Junior ]
To skożystam z nieobecności całego forum i opróżnię piwniczkę ;EEE
Balthamel [ Junior ]
Aaaa ale ortografa palnąłem :/ W ramach pokuty zostawię bywalcom parę beczek w piwniczce;-PP
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Hmm, z moim kontem chyba na razie wszystko OK
Balthamel [ Junior ]
Pellaeon --> zauważ, że od parudziesięciu minut nikt się nie odzywa na forum, poza wątkiem w karczmie... chyba coś jest nie tak, a z loginem kilka osób ma problemy (wątek z prośbami do moderatorów).
Balthamel [ Junior ]
Pell --> spróbuj się wykogować i zalogować.. ale na własne ryzyko;-))
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Forum generalnie cichnie już w tych godzinach i może to być tylko zbieg okoliczności. A jak to się stało? Pisałeś normalnie i nagle, czy akurat wszedłeś na forum, chciałeś się zalogować, a tu klapa?
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Sprawdzę jak już będę wychodził z Forum :-)
Balthamel [ Junior ]
Pell -->chciałem wleźć na forum i klapa, no to zorbiłęm sobie nową ksywę, a rejestracja to automatyczne logowanie.. potem wylogowałem się, żeby sprawdzić czy mogę zalogować się na pierwszą ksywę.. i klapa - na drugą też już nie mogłem się zalogować:/
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Aha. Właśnie ciekawi mnie czy wszyscy z tym problemem właśnie weszli na forum, czy nagle musięli się logować ponownie i klapa.
Balthamel [ Junior ]
To ja zmykam na pół godzinki, zobaczymy, czy coś się zmieni...
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
A ja już na dobre się ewakuuję :-) Bywajcie!
Balthamel [ Junior ]
W takim razie ja też już sobie idę... pojawiła się zresztą notka o błędzie, więc nie mam tu nic do roboty;P Dobranoc!
Mac [ Sentinel of VARN ]
Witam wszystkich z rana:) Spałaszuję tylko rogala, wypiję kawę i już mnie nie ma..
kastore [ Troll Slayer ]
Witajcie po przerwie. Dzisiaj jest 4 Września 2002 roku , środa, Imieniny Rozalii i Róży, wszystkiego najlepszego Coś na dzieńdobry
kastore [ Troll Slayer ]
Jeszcze troche tekstów z rana Gipsu uzywamy do leczenia narciarzy. Ten plyn to takze w pewnym sensie ciecz Woda slona zawiera w sobie sol a slodka cukier W probowce mozna robic nie tylko doswiadczenia ale i dzieci Weglowodan jest to wegiel zamoczony w wodzie SiO2 jest to wino na ktore moj tato mowi "pryta" lub "siara" Siarka wystepuje na zapalkach Obywatel po uzyciu probierza trzezwosci zmienil kolor. To znak ze alkohol byl uzywany Siarka ma wlasciwosci samobojcze Niektore gazy sa tak smierdzace jak spaliny wydzielane przez czlowieka Geografia Temperatura w kraju zalezy od termometru. Magellan stwierdzil, ze ziemia nie jest gruszka, i ze ludzie przyciagaja sie. Kopernik, bedac malym chlopcem, juz mial stosunki z cialami niebieskimi. Kolumb myslal ze odkryl Indie a to byly Stany Zjednoczone Kopernik ruszyl ziemie i dlatego zobaczyl, ze jest okragla Azja jest najwiekszym kontynentem na Ziemi a nawet na swiecie Ze Slaska kilofem wydobywa sie wegiel kamienny i brunatny gornik Klimat to cos stalego, co nie wiadomo kiedy sie zmienia W Australii czlowiek wspolzyje z Aborygenami Pomimo ze na niebie swiecil ksiezyc dzien byl smutny i ponury Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami Wegiel powstal z paproci, skrzypkow i widlakow Wietrzenie skal jest pojeciem czysto teoretycznym bo wszystkie dawno wywietrzaly Baca bardzo dlugo gadal turystom, ze milczenie jest zlotem Na uksztaltowanie powierzchni Ziemi maja wplyw jej trzesienia oraz wulkanizacja
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Cześć robaczki! Trochę muszę popracować, ale na pewno jeszcze zajrzę:-)
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Witajcie !!! Witaj Aniołku, witaj Mac, witaj zacny Krasnoludzie :))
Gambit [ le Diable Blanc ]
[Wysoka postać z wolna podchodzi do kominka, wrzuca do środka kilka sporych kawałków drewna...Nagle w dłoni pojawia się as kier. Zaczyna świecić intensywnym światłem. Rozświetla zamyśloną twarz i błyszczące czerwone oczy. Postać zręcznym ruchem rzuca kartę do kominka. Słychać stłumiony huk, a potem w palenisku zaczyna trzaskać ogień...] Witam wszystkich....W kominku płonie już ogień, więc będzie gdzie snuć długie opowieści, a każdy wędrowiec będzie mógł wygrzać swe zbolałe kości...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Witam wszystkich obecnych.... Mac, Kastore, Anioł z naderwanym skrzydłem, Dymion_N_S.... Dzisiaj niestety na krótko, bo będą u nas szkolenia i nie będę mial dostępu do komputera :(((
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
Dzień Dobry : ))) idę dziś do szkoły, straaasznie się cieszę ; )))))
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
mi5aser --> baw się dobrze ;)))
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
Dymion ---> eee jeszcze duuużo czasu do szkoły idę na 17 nastą : ))
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
mi5aser->> ile Ty masz latek, że jeszcze do szkoły biegasz?;-))
Adamus [ Gladiator ]
Witam Chyba juz jesień blisko: Niebawem nas ogarnie wstrętny mrok i plucha. Żegnaj, żywa jasności zbyt krótkiego lata! Już jak przeczucie końca do mojego ucha Łoskot zrzucanych polan z podwórza dolata. Duszę spowija zima: gniew dyszący wściekle, Dreszcze, trwoga, nienawiść i trud wymuszony, I niczym słońce w swoim biegunowym piekle, Serce się w blok zamienia zimy i czerwony. Drżąc nasłuchuję stuku każdego polana: Szafot wznoszony nie brzmi echem tak niemiłym. Mózg mój jest niczym wieża, która od tarana Niezliczonych uderzeń opada bez siły. Ten monotonny łoskot coś mi przypomina... Tak - to jest gwoździ w trumnę pośpieszne wbijanie. Dla kogo? Wczoraj - lato, lecz niedługo - zima... Ten tajemniczy hałas dźwięczy jak rozstanie. Lubię twych długich oczu światło zielonkawe, Dziś jednak nic mnie pocieszyć nie może, I ani blask kominka, ani miłość nawet Nie zastąpi mi słońca, co świeci nad morzem. Lecz mimo to mnie kochaj! Miej serce matczyne Nawet dla niewdzięcznika, nawet dla nędznika. Kochanko-siostro, daj mi ciepła odrobinę - Ciepła złotej jesieni lub słońca, co znika. Na krótko! Już mogiła czeka lodowata! Pozwól u twoich kolan, nim się czas odmieni, Napawać się, żałując gorącego lata, Ostatnim ciepłem żółtych łagodnych promieni. ;-)
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
oooooo!:-)
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
Anioł --> 12 a co nei widać po moim nie powtarzalnym stylu pisania ???? ; )))))))
Attyla [ Legend ]
Bleeeee - znowu te wierszydla! jak wy mozecie cos takiego przeczytac i nie usnac?:-))))) Witam goraco a pamiol lapki caluje!
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Witaj Adamus, czy to Twój wiersz czy któregoś z mistrzów ;)
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
mi5aser--> na zdjęciu wyglądasz starzej, 12 lat a juz taki wyrośniety;-))))) w takim razie w Krakowie pij lepiej mleko zamiast piwa;-)))))))
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Attyla ---> wierszy nie lubisz, w takim razie to powinno Ci się spodobać ---------->
Adamus [ Gladiator ]
Dymion_N_S --> To jest jeden z mistrzów i to tych najbardziej mrocznych i posępnych ;-)). Rothon będzie wiedział kto :-))) Attyla --> Dlatego daje je z rana, żeby wszystkich nie uspić. Zresztą w końcu to "Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" ;-))))
Attyla [ Legend ]
Hmmm... A dlaczego nie moge zabijac kazdego, komu nie podoba sie moja nowa czapeczka?
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Adamus->>no chyba nie Baczyński...(ciekawe gdzie jest rothon...) z tą karczma to niby masz rację, ale tu wierszy ostatnio tyle co na lekarstwo:-)
Adamus [ Gladiator ]
Anioł z naderwanym skrzydłem --> Nie, to nie Baczyński, raczej nie w jego stylu aż taki mrok ;-). To pan Charles Baudelaire. Może jeszcze coś z pod jego ręki: Niewiasta, ust czerwienią znaczona zuchwałą, Niby żmija na węglach w skrętach prężąc ciało, Trąc o łoże pierś pełną żądz nieujarzmionych, Potok słów wylewała piżmem nasyconych: - «W wilgotnych moich wargach wiedza upojenia; Umiem w łożu zatopić skrupuły sumienia; Suszę łzy; krwi stygnącej bić każę goręcej I starczym ustom uśmiech przywracam dziecięcy - A kogo do nagości mej dopuszczę łaski, Zastąpię mu księżyca, gwiazd i słońca blaski! Bo, mój mędrcze, w pieszczotach ja tak wyćwiczona, Gdy owijam wybrańca w wężowe ramiona, Lub do hojnych mych piersi puszczam głodne usta - I skromna, i rozpustna, i groźna, i pusta - Że dla mnie za otchłanie takie upieszczenie Anioły by w niemocy szły na potępienie! » A kiedy z kości moich wyssała szpik cały, Ja zaś zwróciłem wreszcie ku niej wzrok omdlały - Na jej miejscu ujrzałem tuż przy boku swoim Jakiś bukłak oślizły, napełniony gnojem! Zamknąłem oczy, lodem przerażenia ścięty; A gdym otworzył, chcąc sen odegnać przeklęty, Na chłodnem łożu, zamiast machiny potężnej - Niespożytej jak morze, nadmiarem krwi prężnej - Drżały nagie piszczele i czerep śluzawy, Wydające pisk smętny chorągiewki rdzawej - Lub szyldu, co w noc zimną na żelaznym pręcie Na wietrze pojękuje w żałosnym lamencie. :-))))) Natomias Baczyński: Papier wezbrał, a dłoń jak odcięta niałym ptakiem biegła po nim sama, aż stanęła; wtedy z czaszki zmiętej ziała odchłań otwarta jak rana. Wtedy wstał znad stołu i na barki ciemność spadła, a on nieprzytomny poczuł skrzydeł łopot u wargi, zaczajony grom - u brwi ogromnych. Stanął w oknie : o krok las przystanął, wśród powietrza napiętego burzą nieruchomy, pełen lwów, tytanów i upiorów, które oczy mrużą. Cały w grozie, rozpłaszczony lękiem, człowiek drżał, do czoła podniósł rękę i zawołał w las, co stojąc groził: "Kim ty jesteś, który mówisz ze mnie?" A już pękał bór tysiącem nożyc i pioruny biły w ciemność - ciemne. Pewna róznica jednak występuje, co?
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Witam wszystkich serdecznie :-)) WOWOWOWOOW :-0 Adamus - jak tylko sie pojawiasz od razu jakos tu piekniej i bardziej poetycko :-) Witam Cie serdecznie :-))))))))) AnankE ---- nie zabija mnie :-ppp :-)))) :-*
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
tak wystepuje, to mrok a tamto jeszcze większy mrok, zdecydowanie nie moje klimaty;-)
Adamus [ Gladiator ]
Cześć Holguś :-))) Specjalnie dla Ciebie: Gdybym był krzakiem świeżych, najczerwieńszych róż, (A umieją one świeże być! Czerwone!) Ty - oczy tylko (tak jak umiesz) zmruż, A na ten rozkaz twój - spłonę. I choćby szary, martwy, stał się ze mnie proch, I beznadziejna gruda z mogilnego dołu, Ty - znowu przyćmij tym zmrużeniem wzrok, A róże trysną z popiołu. Anioł z naderwanym skrzydłem --> W takim razie proszę to: Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie jak fotografia wszystkich wiosen. Kantyczki deszczu ci przyniosę - wyblakłe nutki w nieba dzwon jak wody wiatrem oddychanie. Tańczą panowie niewidzialni "na moście w Awinion". Zielone, staroświeckie granie jak anemiczne pączki ciszy. Odetchnij drzewem, to usłyszysz jak promień - naprężony ton, jak na najcieńszej wiatru gamie tańczą liściaste suknie panien "na moście w Awinion". W drzewach, w zielonych okien ramie przez widma miast - srebrzysty gotyk. Wirują ptaki płowozłote jak lutnie, co uciekły z rąk. W lasachzielonych - białe łanie uchodzą w coraz cichszy taniec. Tańczą panowie, tańczą panie "na moście w Awinion". Ten sam pan, ale całkiem inny klimat :-)))
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Adamus--> piękne, dziekuje:-)) Cześć Holguś!:-)
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Czesc Anielico :-)))))))))) Adamus ---- ech.... i jak ja mam teraz sie na przyziemnej robocie skoncentrowac?? ech.... :-))))))
Holgan [ amazonka bez głowy ]
no i co tu tak cicho?? gdzie wywialo wszystkich klientów ??
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
ciiii...tym razem ja tak jak Gambit siędzę sobie cichutko w kącie i obserwuje wszystkich;-)))
kastore [ Troll Slayer ]
Witajcie wszyscy Aniołq --> "siedze w kątku i obserwuje" , przypomina mi sie ostatnia sesja, kiedy wszyscy zaczynaliśmy w Karczmie swoimi postaciami i wszyscy siedzieli po kątach obserwując sytuacje , poza Holgan która siedziała na środku sali i przyglądała sie uważnie dwóm siedzącym krasnoludom (Kastore i mikser)
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Kastore, nie wiedziałam, że Holgan tak wszystkich po kątach rozstawia;-))))))))))
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Aniołku ---> ale dlaczego tak często spoglądasz w moją stronę, zaczynam się powoli rumienić :))))))))
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Dymion, przyglądam się ponieważ coś Ci wystaje z kieszenie, zastanawiam się co to jest..czekaj czekaj..czytam: k r ó l e w s k i e r z ą d z i....ach Ty nicponiu! własne piwo do karczmy przynosisz!;-)))))))))))))))
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Aniolku ----> Kastore zapomnial powiedziec ze to MG mnie tak posadzil i ze musialam sie bronic... i nie daj wyrobic w sobie przekonania ze jestem grozna - bo jestem tylko dla kilku osob :-)))))))) Czesc Krasnoludzie :-)
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Zostałem zdemaskowany :-))))))))
kastore [ Troll Slayer ]
Aniołq --> Za to później była niezła jatka :))))) Padaliśmy jak muchy, a tygrysek miał ubaw :)) Dymion --> stary druchu , zmianiasz markę piwa czy co ?? Calimshańskie rządzi :)))
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Dymion --- noo... moj drogi ........... i co ja jako barmanak mam powiedziec??????????
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Holgan ---> nie wiem co powiedzieć, niestety sakiewka świeci pustkami więc muszę kombinować ;))))) Kastore ---> czy zmieniam markę piwa, prędzej wróble będą miały po trzy kilo jak zmienię markę, ale jak to się mówi” na bezrybiu i rak ryba :))))))))))))
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
Holgan pokaż Dymionowi gdzie raki zimuja;-))))) a swoją drogą chciałabym kiedyś zobaczyć te wasze RPG-i (dobrze mówię?)
kastore [ Troll Slayer ]
Cześć Holgi
kastore [ Troll Slayer ]
Aniołq --> poszukam opisu kwietniowej sesji , a sie działo :))
MarCamper [ Generaďż˝ ]
Heyka! Witam wszystkich!
kastore [ Troll Slayer ]
Aniołq --> troche długie , ale zabawa byla po pachy Drużyna z poprzedniej przygody (AnankE, Holgan, Mazreth i Szaman) zajęła się sobą. Zakupy, leczenie, magia, kąpiel. Przodowała w tym Mazreth. Zakupy i kąpiel w jej wykonaniu , to mistrzostwo świata. W tym samym czasie Balin (Kastore) i Jurgen (Shadow) dostali robótkę. Trzeba było znaleźć jego zaginioną córkę. Oczywiście mało inteligientnemu krasnoludowi nie chciało się dokładnie przepytać służby w domu. Ruszyliśmy do miasta. W Karczmie postanowili zapytać o panienki do wynajęcia w nadziei że młoda i powabna córka „Barona” mogła trafić tam. Dowiedzieli się że panienki owszem są i nawet można świeży sort dostać, ale niestety były nie na ich kieszeń. A ogólnie to fajnie musiał wyglądać krasnolud proszący o młodą człowieczą panienkę. Z racji braku konkretnego pomysłu co dalej, zamówili piwko i usiedli do stołu. W międzyczasie Viti siedzący przy stoliku został zaskoczony. MG Grzech zawołał do niego „Parujesz ??” , Viti nieświadomy niebezpieczeństwa sparował ... lecącą w jego stronę tace z jedzeniem. Kelnerka która się potknęła i wywaliła na niego tacę, tak głośno domagała się przeprosin i rekompensaty za „Kaszę ze skwarkami”, że aż miejscowi ochroniarze wpadli i zapytali czy mają pomóc Vitiemu w podjęciu decyzji. Niestety Viti jako szampierz nie lubi prostych rozwiązań i panowie po krótkiej wymianie zdań, podzieleniu zespołów, i wybraniu broni do walki , poszli na tył karczmy na mecz baseballowy przy użyciu stołków. Viti całkiem dobrze się trzymał, ale niestety ochroniarz był mocniejszy i nasz bohater spłynął na błocko. Walka trwała jakieś dwie minuty, ale toczyła się w dużym tempie. Po walce ochroniarze stwierdzili, że trzeba się napić i zabrali półprzytomnego Vitiego z podwórka do środka. Krasnolud tymczasem wiedziony rasowym brakiem przeczucia i tym bardziej rasową chęcią towarzyskiego wychylenia kufelka , zakupił większą ilość złotego napoju i udał się do stolika ochroniarzy, gdzie oprócz odpoczywających po walce, siedział jeszcze elf Szaman, zaproszony do popijawy w charakterze portfela. Krasnolud po klasycznej nawijce i pochwaleniu walki , spróbował wyciągnąć od towarzystwa informacji na temat ostatnio następujących dziwnych wydarzeniach. Dowiedział się tylko, że w lesie wydarza się „wielkie zło”. Półprzytomny Viti , słysząc strzępki rozmowy o porwaniu córki „Barona” postanowił pochwalić się tą wiedzą z elfami pod przewodnictwem AnankE. Elfy nie dały wiary tym rewelacjom opowiadanym im przez Vitiego, który niby z nimi ostatnio podróżował, ale nie był przez nich specjalnie lubiany. Dodatkowo informacja dotyczyła krasnoluda, który już prowadzi poszukiwania. Elfy postanowiły jednak z samego rana zagadnąć krasnoluda o sprawę. W tym czasie krasnolud wiedziony kolejnym przeczuciem , że musi się jeszcze przed snem napić, zagadnął szynkarza o owe „wielkie zło” czające się w lesie. Szynkarz szczerze ubawiony powiedział że to wymysł jednego z ochroniarzy, Łysego, który zarobił pewnie w lesie guza i teraz rozpowiada, że czai się tam „wielkie zło”. Zbliżał się już wieczór. Drużyna elfów udała się na spoczynek, krasnolud z towarzyszącym mu człowiekiem Jurgenem także poszli do swojego „pokoju z widokiem na tył karczmy” . Próba dywersji i zbadania terenu w nocy nic nie dała, bo nic się nie działo. Z samego rana krasnolud Balin (Kastore) zażadał od szynkarza widzenia z Łysym. Razem z Jurgenem wzieli pifko i śniadanie do stolika i czekali, aż ochroniarz się zjawi. Tymczasem zjawiły się elfy. W nadziei na uzyskanie informacji od krasnoluda , Holgan podeszła do stolika i została odpowiednio , czyli po chamsku potraktowana przez Balina (Ogłada 12 i niechęć do elfów, czyli paskudny koleś). Śmiertelnie obrażona pociągnęła resztę elfów na zewnątrz. Z informacji uzyskanych wcześniej od Vitiego wynikało, że tak czy siak muszą udać się do majątku „Barona”. Ten przyjął ich bardzo serdecznie, ucieszył się że zawodowcy zajmą się sprawą. Na temat porwania , niewiele powiedział , albo niewiele chciał powiedzieć. Tyle tylko, że córka została porwana w nocy i zginęło przy tym w tajemniczych dość okolicznościach 7 osób. Podpisali odpowiedni kontralt, w myśl którego mają 10 dni na znalezienie córki „Barona”, który przy okazji nie okazał się baronem, tylko zwykłym miejscowym właścicielem ziemskim. A określenie „Baron” to plotka powstała przez przejęzyczenie jednego krasnoluda i gumowe ucho Vitiego. Pozbawiony drużyny Viti postanowił przyłączyć się do Balina i Jurgena. Krasnolud , „poradził” mu aby udał się do majątku szlachcica i podpisał z nim umowe. Bo nie mamy zamiaru dzielic się z nim nasza dolą. Viti poszedł, a zjawił się pan Łysy. Nie chciał się pochwalić od kogo albo czego mu się dostało, ale jak bardzo chcą wybrać się do lasu to może zorganizować polowanko. Krasnolud i człowiek zgodzili się i mieli czekać do obiadu na zorganizowanie im leśnej rozrywki. Elfy tymczasem po podpisaniu umowy od razu rozpoczęły śledztwo. Od szlachcica dostały sztylet który został znaleziony na miejscu wypadków, ale ponieważ nie miały krasnoluda w drużynie to nie wiedziały z czego jest zrobiony ani do czego może służyć. Poprosiły o możliwość przesłuchania piastunki. Tym razem intuicja Holgan nie zawiodła. Piastunka była bardziej rozmowna i powiedziała , że atakującymi mogli nie być ludzie, gdyż rany odniesione przez strażników nie goiły się i zaatakowani umierali z upływu krwi. Opisała nawet prawdopodobny wygląd stworów które zaatakowały. Szaman w przypływie radosnej twórczości, poszedł do szlachcica z zapytaniem czy może przeglądnąć bibliotekę szlachcica. Przy okazji wygadał się że wie o potworach. Wkurzony szlachcic nie chciał już z nimi rozmawiać. AnankE też nie była zadowolona tym że Szamanowi zachciało się chwalić odkryciem piastunki. Postanowili porozmawiać z miasteczkowym lekarzem. Jurgen, Balin i Viti (już z kontraktem w kieszeni) udali się na polowanie. Pojechali z Łysym , wozem drabiniastym do lasu. Łysy załatwił nagonek złożoną z miejscowych mięśniaków. Dojechaliśmy na polanę , skąd miało rozpocząć się polowanie. „Nagonki” jeszcze nie było, ale zauważyliśmy że Łysy pod siedzeniem na wozie trzyma kuszę . Jak łatwo było , a może i nie , się domyślić to nie było „polowanie” tylko kłusownictwo w pańskich lasach. Przyjechała „nagonka” , weseli chłopcy z sąsiedztwa wyposażeni we włócznie (!!!) i łuki(!!!), oraz spory zapas własnych wyrobów alkocholowych. Rozpoczęło się polowanie, wszyscy szli ławą. Krasnolud obdarzony czułym słuchem, usłyszał podrywające się gdzieś ptactwo i pobiegł w tamtym kierunku. Na małej polanie, przybity do drzewa włócznia wisiał człowiek, odziany w zbroję. MIAŁ SAKIEWKĘ. Dobiegła na polanę reszta załogi. W tym momencie z lasu wyskoczyła i zaskoczyła ekipę banda czegoś wyglądającego jak koszmar po ciężkiej kolacji (kasza ze skwarkami). Rozpoczęła się rzeźnia. Na szczęście Viti , Balin i Jurgen poparci dobrymi rzutami na WW wygrali tę walkę, rozłupując czaszki potworom. Na szczęście krasnolud okazał się za niski na rozwalenie czaszki swojego przeciwnika. Na szczęście , bo przecież coś trzeba było zabrać z pola walki i pochwalić się w mieście. Ekipie naganiaczy udało się powalić resztę stworów, chociaż okupili to poważnymi stratami. Tylko dwóch z nich trzymało się jeszcze jako tako na nogach. Nie pilnowany przez nikogo Jurgen (Shadow), zajął się sakiewką zabitego zbrojnego z drzewa oraz jego mieczem i naramiennikami. Krasnoludowi została tylko tarcza ,a Viti (poszkodowany niedawno mocno w głowę), dalej nie mógł znaleźć niczego na swój posiniaczony łeb. Zostawili „nagonkę” w tyle i wrócili na polankę. Łysego niestety jeszcze nie było, miał wrócić dopiero za trzy godziny. Nie chcąc czekać poszli z powrotem do miasteczka. Udali się do siedziby straży miejskiej. Niestety komendant nie był zainteresowany głową potwora i stwierdził że we że lasy są niebezpieczne i że często się to ostatnio zdarza. W tym momencie krasnolud zajął się podziwianiem kolekcji broni w strażnicy, podczas gdy Jurgen nie pilnowany przez nikogo wpadł na genialny pomysł pochwalenia się zawartością zakoszonej sakiewki, a były tam GRUDKI ZŁOTA. Nie wiadomo kiedy, ale Jurgen wyskoczył z pomysłem żeby pozbyć się konkurencji, więc zaproponował strażnikowi żeby aresztować załogę Elfów. [Offline ON] Graliśmy już z dwie godziny a nie weszliśmy zbyt daleko w przygode, a na klasyczne połączenie wysiłków drużyny, nie było wręcz mowy, (paskudny krasnolud i obrażona półelfka ). Wpadłem więc na szstański plan. Zlecimy strażnikom zaaresztowanie drużyny Elfów, a później ich uwolnimy. Należało znaleźć tylko wystarczające powody do połączenia się obu składów. Grzechu zaproszony na „naradę” do łazienkiz zaproponował klasyczne postępowanie , czyli zejście do lochu i wyrżnięcie strażników. Oczywiście przekupiony wcześniej komendant wpuściłby nas na dół na „widzenie” , ponieważ elfy mogły wiedzieć więcej na temat napotkanych w lesie stworów. Narada się skończyła. Grzechu zajął się „aresztowaniem” elfów. Holgan już prawie zasypiała słuchając przygód naszej części drużyny. To co miało teraz nastąpić skutecznie ją obudziło [Offline OFF] Elfy udające się na spotkanie z lekarzem, zostały z zaskoczenia zatrzymane przez 12 strażników z mieczami i czterech kuszników. Zostali aresztowani pod zarzutem spisku w celu uzyskania korzyści majątkowych z porwania córki szlachcica. [OffLine On] W tym momencie poczułem się jak prawdziwy konspirator , wpadają w pułapke i nawet nie wiedzą dlaczego, tzn , słyszeli zakulisowo. Oczywiście na podstawie zakulisowych informacji Holgan „domyśliła” się że to Viti stoi za aresztowaniem. Holgi : niech ci będzie ;) Lecz ku mojemu zdziwieniu, a później rozbawieniu elfy nie do końca chciały być posłuszne i stawiły opór. [OffLine Off] Elfy nie chciały się tak łatwo poddać , pomimo wyraźnych rozkazów, rozpoczęły walkę , nie trwała zbyt długo , świstnęły bełty, AnankE straciła piękny łuk, a Holgan została ogłuszona. Całą scenę oglądała oczywiście trójka konspiratorów. AnankE , gęsto się tłumaczyła , że zostali wynajęci, ale nie wywołało to najmniejszego efektu. [OffLine On] Kolejna narada łazienkowa, trzeba było wymyślić konkretną nawijkę, żeby wyglądało że to nie my, że my są totalne głupki. Dziwnie by wyglądało że krasnolud na poziomie 29 Int nabiera Elfa 79 Int. Wróciliśmy po to tylko żeby zobaczyć że elfuy ciskają się w celi. [OffLine Off] Holgan nawet taranowała solidne drzwi, co powodowało tylko obrażenia, AnankE pomagała jej ale częsciej odbijała się od drzwi i lądowała na przeciwległej ścianie, a Szaman i Mazreth zajęli się kombinowaniem co by tu użyć jako podpałki pod drzwi. Podpalenie mogło spowodować zarówno spalenie drzwi jak i przebywających wewnątrz więźniów. AnankE wyraźnie znudzona wpadaniem na ścianę zawołała strażnika żeby przyniósł wodę. Szaman i Mazreth wyraźnie zniechęceni tylko opadli na sienniki i leżeli nic nie robiąc. [OffLine On] Elfy naprawde nie wiedzą co i jak , na początku myślałem że się domyślają podstępu , ale Oni tylko i wyłącznie stawiali na „pozbycie się konkurencji”, jako powodu aresztowania. Holgan ciskała się coraz mocniej, co powodowało tylko siniaki , ale efektów żadnych. Zabawa była coraz lepsza. [OffLine Off] Przyszedł strażnik, podał im wodę , przez klapkę w ścianie obok drzwi, Holgan w przypływie wściekłości chwyciła strażnika za rękę i zaczęła ją wykręcać , próbowała pomagać jej AnankE. Po chwili siłowania się strażnik klnąc wyrwał się jednak. Holgan nie zapomniała jednak o klapce w drzwiach i zaczęła się do niej dobierać, a robiła to na tyle skutecznie że klapka w końcu wyleciała. Teraz należało tylko znaleźć jakiś wytrych żeby otworzyć kłódkę z drugiej strony. [OffLine On] HEHEHEHe tu zaczęła się dyskusja z MG na temat co powinno pozostać po zawiasie klapki , bo na pewno musi być tam coś na tyle cienkiego żeby posłużyło za wytrych. Holgan nie mogła wprost uwierzyć że nie ma nic takiego. Padło w końcu pytanie „Czy my w ogóle możemy stąd wyjść” Kolejna narada łazienkowa, doszliśmy do wniosku że trzeba będzie ich przegadać i to dość mocno żeby się nie domyślili i żeby chcieli współpracować. Oczywiście krasnolud jako mocno nie chętny elfom nie mógł z nimi gadać. Dałem już sobie spokój z protestowaniem ,jako krasnolud ,przeciwko takiej współpracy w ogóle, bo prowadzenia przygody na dwie strony z wątkiem konkurencyjnym, owszem byłoby zabawne ale straszliwie czasochłonne. [OffLine Off] Tymczasem konspiratorzy udali się do komendanta, krasnolud zagadał że chcieliby zobaczyć się z Elfami, ale komendant wyraźnie nie chciał dać się przekonać innymi argumentami niż pieniężne [OffLine On] I tu mnie MG zaskoczył , bo nie chciał nam zbytnio ułatwiać wejścia na dół, kasy już nie mieliśmy , bo wszystko poszło na przekupienie wcześniej. Trzeba było coś na poczekaniu wymyślić , żeby nie wyglądało zbyt inteligentnie [OffLine Off] Krasnolud postanowił zbagatelizować sprawę , powiedział że ma tylko jedno pytanko , które nie jest zbytnią tajemnicą i jeżeli komendant sobie życzy to strażnicy mogą nas pilnować. Komendant nadzwyczaj szybko się zgłosił, ale kazał żeby poszedł z nami pisarz. [OffLine On] Grzechu, kurna , pomyślałem , chcesz podnieść cenę za nasze głowy, co ?? [OffLine Off] Poszliśmy na dół, krasnolud zwolnił przezornie kroku i zrobił to na całe szczęście wcześniej niż strażnik zauważył wywaloną klapkę. Krasnolud zaszarżował na wrzeszczącego strażnika. [OffLine On] Szarża w więzieniu, wszyscy się uśmiechneli , ale OK., MG kazał kontynuować, a kostki były łaskawe [OffLine Off] Strażnik zszedł ze straszliwym bólem żołądka , nic dziwnego jak mu krasnolud bez znieczulenia chciał zrobić wiwisekcje. Pisarz też nie był problemem. Zagadaliśmy do elfów [OffLine On] Plan był prosty , uwalniamy elfy w zamian za informacje o potworkach i miejscu w którym je spotkaliśmy. Niestety elfy były albo tak inteligentne albo nie chciały dać się przekonać. Szkoda że to ja nie mogłem gadać, a Viti z tą raną głowy nie za bardzo mógł się wysłowić. [OffLine Off] Sytuacja była patowa bo Elfy nie chciały gadać dopóki ich nie wypuścimy , a my nie chcieliśmy ich wypuścić dopóki nie zgodzą się na współprace. [OffLine On] Shit plan leciał w gruzy, Viti jakoś nie mógł przegadać AnankE , która zwracała i słusznie na dziury w logice. Szkoda że założyłem że krasnolud nie będzie gadać. Holgan oczywiście cały czas ze swoją ogładą 26 wrzeszczała że nie będzie gadać współpracować. Zaczynałem mieć wątpliwości , czy nie zaczyna zbytnio przesadzać z odgrywaniem postaci. W końcu to ona siedziała w więzieniu , a gdyby co to my wychodzimy i znikamy w ciemności. Grzechu też zaznaczył że to my , nawet pomimo wyrżnięcia strażnika i pisarza jesteśmy w lepszej sytuacji. No ale cóż , trzeba było przerwać pata, zmiękczyłem trochę krasnoluda [OffLine Off] Krasnolud rzucił klucze Vitiemu i kazał wypuścić Avarich (Elfy Oporne:)))). Zebraliśmy się i poszliśmy , oczywiście ja na początku , a obrażona na mnie Holgi na końcu. Należało jeszcze znaleźć ekwipunek elfów. Kazał im zaczekać przed wejściem do stróżówki i poszedł dalej. Spotkałem dwóch strażników i już miał ich zaciukać, gdy nagle [OffLine On] EKWIPUNEK, tylko jak o niego zapytać [OffLine Off] Krasnolud zagadnął o ekwipunek , strażnik owszem potwierdził że wie gdzie jest , ale jest zalakowane i nie wolno go ruszać [OffLine On] W jaką strunę uderzyć, mam [OffLine Off] Krasnolud zauważył , że jemu potrzebne są tylko dwa drobiazgi , a pozostała część go nie interesuje, a wśród rzeczy elfich strażnik może znajdzie coś dla żony, albo dla KOCHANKI, no to go przekonało. Poszli do składziku, strażnik za pomocą metody na szpilke otworzył składzik. [OffLine On] Już miałem zaatakować, ale nie chciałem tego tak prosto z mostu , zacząłem kombinować, ktoś chciał chyba rzucić jakieś inne rozwiązanie ale nie było czasu. No to LU... kostki poszły w ruch [OffLine Off] Krasnolud sprzątnął strażników , choć nie bez problemów, ściągneli go do zera. Elfy pozabierały swój ekwipunek, a Viti w końcu znalazł coś na swoją głowe. Elfy zostały w strażnicy, a trójka zabijaków wyszła na zewnątrz , mieli spotkać się przy bramie miejskiej w nocy. Nadeszła nocka. Krasnolud i ludzie czekali przy bramie, zbliżały się elfy, przeszkodą byli strażnicy. Po chwili już nie byli, tym razem Jurgen do spółki z Vitim, obsłużyli panów przy bramie. Cała ekipa zwiała do lasu. Krasnolud łaskawie, wietrząc interes w połączeniu ekip pogadał z AnankE, przełamując niechęć [OffLine On] Jeszcze bardziej go zmiękczyłem i do tego jeszcze zagrałem trochę powyżej jego inteligencji. [OffLine Off] Dogadali się że rano udadzą się na miejsce walki ze stworami. Przy okazji krasnolud obejrzał sztylet znaleziony w majątku i stwierdził, że sztylet jest powlekany srebrem. Rozłożyli się spać. Szaman wziął wartę na całą noc [OffLine On] Na tym zakończyliśmy. [OffLine Off]
Dymion_N_S [ Bezimienny ]
Kastore ---> a niech mnie... napisałeś to teraz??? ;)))))))))))
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
a może byście wstawili takie krzesła do Karczmy ?? co wy na to ?? : ))))))
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
hahaha sporo tego..przeczytam w drodze do domku;-)
kastore [ Troll Slayer ]
Dymion --> nieeee , napisałem to po kwietniowym zjeździe w Toruniu, wtedy wiecej pamiętałem, teraz zostało tylko wspomnienie samej sesji :)
kastore [ Troll Slayer ]
mikser przyniósł krzesła i wszyscy sie "położyli"
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Kastore -- a sesje ktora prowadzil Tygrysek tez masz opisana?? ta z gargulem ??? :-))))) aaa ii jeszcze byla jedna - z miastem i dwoma bracmi - ale to prowadzil moj kumpel :-)
kastore [ Troll Slayer ]
Holgi --> sesja prowadzona przez tygryska byla chyba opisana w Karczmie , trzeba było poszukać, ale jej nie skopiowałem do siebie do kompa , co do tej drugiej to nie pamiętam Jakoś nie kojarze żebym coś pisał na temat tych sesji , moje myśli krążyły wtedy wokół innego tematu ;)
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Kastore - Co to za elaborat ? ;P
kastore [ Troll Slayer ]
Viti --> sklerotyku , już nie pamietasz , jak parowałeś atak tacą wyprowadzony przez kelnerke :)))
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Kastore --- :-) o kurczaki ... a szkoda bo tak ladnie jakiegos faceta piorunkiem usmazylam :-ppppp
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Kastore - Pamięć mam dobrą ale krótką, nie pamiętam ;)
kastore [ Troll Slayer ]
Viti --> to poczytaj :)
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Kastore - Jajca sobie robię. Pamiętam ;)
Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]
Witam wszystkich
Gambit [ le Diable Blanc ]
Witam wszystkich ponownie.... Grrr wchodzę na Forum i co widzę jako pierwsze....Karczmę pod Gupim Smokiem.
Tiamath [ Konsul ]
Cześć wszystkim!! Jezusie brodaty, jak tu trudno się dostać dzisiaj. Już z pół godziny się loguję
Tywin [ Konsul ]
Witam!
Gambit [ le Diable Blanc ]
Tiamath --> Hejka siermięgo :))) Tywin --> Welcome :)
gofer [ ]
witam! Gambit - > z gupim smokiem już porządek... dajcie jakiegoś drina! (dzięki!)
Tiamath [ Konsul ]
Dibbler: Dopiero co wstałem, ale za to Area 51--Sector 4 (Prawie finał)
Tywin [ Konsul ]
Gambit --> mam dla Ciebie "13 duchow"
Gambit [ le Diable Blanc ]
Tywin :)))))) Mógłbyś mi przynieść dzisiaj....
Tywin [ Konsul ]
Gambit --> ale gdzies dopiero kolo 20.00, bo w domu mam sporo roboty
Gambit [ le Diable Blanc ]
Tywin --> No problem
gofer [ ]
mogę założyć new część?
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Witam Hej, co to ma być? Karczma na drugiej stronie! Generale -> Dziękuje za przekazanie materiałow dowodowych :-))) Viti -> Kasety do tarły do mnie całe i zdrowe :-))) ...chyba ;-p
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
A że pusto dookoła, to chyba wrednie skożystam z okazji i machnę Nowe :-)))
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Tylko najpierw statsiarsko dociągnę tą do końca :-)
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Czy są jacyś kamperzy w pobliżu? :-)
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Czy są, czy nie, lepiej niech się przygotują! :-) Zakładam.
Tiamath [ Konsul ]
Chyba nie ale głowy nie dam
PELLAEON [ Wielki Admirał ]
Zapraszamy do nowej części: