GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Rok W Muzyce - 2007

17.12.2007
21:03
[1]

Kurdt [ Legend ]

Rok W Muzyce - 2007

Rok 2007 ma się ku końcowi, światek muzyczny już raczej nie dozna, można powoli robić wszelkiego rodzaju podsumowania. Topy albumowe, największe zawody, najważniejsze wydarzenia - kto na co ma ochotę.

Dziwny był to rok. Najwięksi zawiedli, szansę dostali mniej znani, tudzież debiutanci. Radiohead wydali nowy album jednocześnie go nie wydając, Bjork puściła swoją płytę w tylu wersjach, że w Empiku prawie sie zgubiłem, Queensi zainwestowali w różową okładkę, EPkowe Drivealone i Tigercity zmiotły wiele pełnoprawnych wydawnictw, Muchy dostały kontrakt i wydały płytę, na listach przebojów twardo trzymają się hity z ubiegłego roku, Ścianka nagrała jazzowy mini-album, a Borys Dejnarowicz odszedł z The Car Is On Fire.

Dziwny był to rok. Rok, w którym Polska starała się dogonić zachód, mieliśmy w kraju Bjork, Beastie Boys, Bloc Party, Sonic Youth, Architecture in Helsinki, Rolling Stones, Dizziego Rascala i wielu innych, a mimo to na rodzimych notowaniach ciągle mocno trzymają się Gosie Andrzejewicz i Rubiki (które w normalnym kraju nie przyjęłyby się za nic w świecie). Rok, w którym polski zespół nagrał płytę zajebiaszczą w skali Europy, a o którym to zespole 3/4 Polaków nie słyszało. Rok podczas którego ciągle przekonujemy się, że czego byśmy nie zrobili, to pewna polska mentalność nie pozwoli w najbliższym czasie na jakąkolwiek masową przemianę kulturową.

Dziwny był to rok. Ale dość już tych refleksji, czas przejść do rzeczy.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Top 3 Albums:

3. Queens of the Stone Age - Era Vulgaris. Josh Homme nadciągnął z nową płytą. Najbardziej popową w dorobku Królowych Epoki Kamienia i ciągle zajebistą. Nie jest to co prawda "R" albo "Songs for the Deaf", ale jest utrzymany królewski poziom. Make It Wit Chu, for Christ's sake!

2. Tigercity - Pretend Not To Love EP Po raz pierwszy w tym roku doznałem muzycznie przy tej EPce. Sześć kawałków, które wgniatają w ziemię. Prosty przepis: wszystko co najlepsze w indie-popie + genialne melodie + klimat kolorowych lat 70' + świetna produkcja + "to coś" = Tigercity. Czekamy na pełnoprawny album.

1. Muchy - Terroromans Czekaliśmy, czekaliśmy i doczekaliśmy się. Najlepsza polska płyta ostatnich lat ujrzała światło dzienne. Trójka chłopaków z Poznania nagrała kilkanaście świetnych piosenek na światowym poziomie. Kawałki takie jak "Wyścigi", "Galanteria", "Miasto Doznań" czy "Zapach Wrzątku" królują w tym roku, a pozostałe stoją niewiele za nimi. Muchy po prostu zarządziły i tyle. Handclapy.

Największy zawód:

Wielcy. Radiohead, Modeści, Bjork, Air... To nie były albumy takie, na jakie czekaliśmy. Przy okazji - moja recenzja "In Rainbows" z wątku o tej płycie jest idealnym przykładem "Dlaczego nie powinno się pisać recenzji na gorąco, po pierwszym przesłuchaniu albumu i będąc wyposzczonym." Płytka jest najwyżej średnia. Aczkolwiek i tak lepsza niż "Volta" czy "Pocket Symphony".

Najważniejsze wydarzenie:

Heineken Open'er Festival 2007. Tylu takich gwiazd w ciągu 3 dni w Polsce jeszcze nie mieliśmy. No i zemdlałem na Bjork, po raz pierwszy w życiu. :)

17.12.2007
21:04
[2]

koziolekl [ Generaďż˝ ]

A może jakiś podział na gatunki muzyczne by wprowadzić? Znając życie, będzie można tu poczytać tylko o rockowo-metalowych płytach :P

17.12.2007
21:05
smile
[3]

boskijaro [ Senator ]

zemdlałem na Bjork

taki tłok był?

17.12.2007
21:06
[4]

Kurdt [ Legend ]

koziolek -> W OP opisałem jedną rockową i dwie popowe płytki. Wspomniałem też o Dizzie Rascalu, Bjork i Architecture in Helsinki. Co by nie powiedzieć, za dużo rock/metalu tu nie ma.

boskijaro -> Chyba tak. :)

17.12.2007
21:07
smile
[5]

Gimli syn Gloina [ szarzasty ]

może nie było dla mnie jakiejś super genialnej płyty ale parę kawałków było niezłych no i oczywiście jeden genialny- tak panowie nie mylicie się chodzi oczywiście o Shadow of the Wind

17.12.2007
21:11
smile
[6]

NyyKo [ Generaďż˝ ]

Moim zdaniem największym wydarzeniem z roku 07 był występ '' pół dolara '' wraz z czarnymi raperami i innymi relacja z koncertu

Część 1.

50 Cent - Hip-Hop nie umarł, Hip-Hop się sprzedał - Relacja z koncertu w Warszawie.

W dniu 8 grudnia 2007 roku na Warszawskim Towarze odbył się jedyny w Polsce koncert amerykańskiej gwiazdy rapu 50 Cent. Występ ten będący częścią trasy koncertowej promującej najnowszy album zatytułowany "Curtis" dla wielu fanów z całego kraju okazał się wspaniałym, chociaż lekko spóźnionym prezentem mikołajkowym.

Na koncert przybyło naprawdę dużo publiczności. Szczerze mówiąc to chyba jeszcze żaden z zagranicznych koncertów nie przyciągnął takiej liczby fanów jak właśnie 50 Cent.

Ciekawym zjawiskiem była różnorodność zgromadzonej publiki. Oczywiście wszędzie było dużo amatorów czarnego brzmienia, ale bardzo często w oczy rzucali się napakowani goście w garniturach z blond laleczkami oraz, co szokujące, całe rodziny z dziećmi w wieku nawet 5 lat. Pełen przekrój społeczeństwa, no może za wyjątkiem osób starszych niż 45 lat. Tych było zdecydowanie najmniej. Gdy na mikrofonach królowały supportujące zespoły 50 Cent spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej (posłuchaj zapisu konferencji). Oprócz odpowiedzi na zadawane pytania pokazał, że jest wyluzowanym gościem, a całe jego gwiazdorstwo to dobrze przygotowana oprawa medialna.

Sam koncert był dużą frajdą zarówno dla wszystkich fanów G-Unit, jak dobrych, spektakularnych wydarzeń. 50 Cent wystąpił na scenie wraz z Lloydem Banksem i Tonym Yayo. Na gramofonach towarzyszył im oczywiście Dj Whoo Kid. Nie grali długo, bo nie całe 1,5 godziny, ale trzeba przyznać, że zaserwowali prawdziwą energetyczną petardę. Polska publiczność pokazała, że potrafi docenić dobrego wykonawcę i oprócz głośnego aplauzu pomiędzy utworami, żywo reagowała na wszystkie wydarzenia na scenie. 50Cent i jego ekipa nawiązali kontakt z publicznością, omamili ją i wprowadzili w znakomity nastrój imprezowy pomimo tak nie imprezowych okoliczności - Na Towarze jest brak napojów alkoholowych oraz zakaz palenia poza wyznaczonymi miejscami na zewnątrz obiektu.

Wydarzenie można zaliczyć do udanych, lecz skłania do głębszej refleksji nad stanem Hip-Hopu na świecie i w Polsce. Jak to jest, że na tak dobrze wypromowanego artystę przychodzi kilka tysięcy osób, a na innych równie dobrych artystów znacznie mniej? Wszystko sprowadza się do promocji i marketingu. Czy ktoś tego chce czy nie.

Część 2.

Drzwi hali otwarto o 18:30, gdy tysiące fanów z Polski weszło do środka na scenie pojawił się pierwszy polski support: Płomień 81. Już wtedy było wiadomo że organizacja nie do końca zgrała wszystko tak jak powinno był. Reprezentanci Płomienia zagrali tylko przez około 15 minut. Setki fanów pod sceną razem z Płomieniem krzyczały refreny między innymi do "Powiedz Na Osiedlu" lub "WWA". Po reprezentantach Ursynowa na scenie pojawił się Jamal. Zagrał niestety tylko jeden najpopularniejszy kawałek "Policeman". po tym kawałku Miodu skłonił publiczność by krzyczeli z nim słowa będące mottem organizacji Kanaba - "sadzić, palić, zalegalizować".

Po tych słowach zszedł ze sceny, a weszli na nią reprezentanci Poznania. Killaz Group przy wsparciu Peji zagrali kawałek "Manewry", Gural zapowiedział także że przed 50 Centem zagra jeszcze jeden support obcokrajowców o którym nikt wcześniej nie wiedział. Killazi zeszli ze sceny, nastąpiła chwila przerwy po której na scenie pojawił się zapowiedziany zespół. Grali ponad pół godziny, a po nich miał wystąpić 50 Cent. stało się tak dopiero po półgodzinnej przerwie.

Ciemność, głośny wstęp, strzały z pistoletu w głośnikach, i na scenę wpadli reprezentanci G-Unit - Tony Yayo oraz Lloyd Banks, po kilku sekundach na scenie pojawiła się najbardziej oczekiwana gwiazda - 50 Cent. Mocne wejście kawałkiem "What Up Gangsta" zostało bardzo głośno przyjęte przez publiczność w hali. Po wstępie 50 grał wiele kawałków z nowej płyty (m.in. "Ayo Technology", "Ammusement Park", "Touch The Sky") oraz starsze, wszystkim dobrze znane bangery. (m.in. "Gunz Come Out", "Just a Little bit", "Candy Shop" "Window Shopper" "PIMP"). Przy niektórych piosenkach na telebimach można było zobaczyć teledyski granych kawałków. W występie nie zabrakło również utworów z płyt znajomych 50 centa (m.in. "Hands Up" Lloyda Banksa oraz "So Seductive" Tony'ego Yayo). Podczas wielu granych kawałków gwiazdy ze sceny rzucały swoje bluzy, koszulki i czapeczki. Publiczność w hali przez cały występ amerykanów była rozgrzana do czerwoności. Po końcowych "In Da Club" i "Many Man" gwiazdy zeszły ze sceny, a DJ puścił klasyk Ray'a Charles'a "Hit The Road Jack". trasa 50 Centa promująca płytę "Curtis" jeszcze się nie skończyła więc jeżeli ktoś ominął w Polsce jedyny występ artysty może załapać się jeszcze na koncerty w innych państwach Europejskich

Gdyby nie wielka wpadka organizatora z polskimi supportami impreza mogła być najlepszym podsumowaniem roku 2007 w Polsce.

By

17.12.2007
21:12
[7]

boskijaro [ Senator ]

Przy okazji zapytam - o co chodzi z tym Shadow of the Wind? Obejrzałem na youtube, to po prostu jakas przymulająca muza, lepsze jest Cannibal Corpse :D

17.12.2007
21:13
[8]

niesfiec [ Generaďż˝ ]

Hmm, co do Qotsy to ja się nie zgodzę. Moim zdaniem to wręcz ich najgorsza płyta. Lepsiejszy jest już nowy Down z płytą "Over The Under", choć do metalowej płyty roku i tak temu albumowi daleko.

Żeby nie było - opinię szanuję:-).

EDIT:

Hip - Hop lubię, ale na "pół dolara" bym nie poszedł nawet gdyby mi zapłacili:-D. Za to Beastie Boysów żałuję.

17.12.2007
21:15
smile
[9]

Gimli syn Gloina [ szarzasty ]

boskijaro- w skrócie chodzi o to że bogowie muzyki rockowej reaktywowali się po to aby uchylić nam tutaj na ziemi heavy metalowego raju- tak mniej więcej wygląda historia powstania Shadow of the Wind- niestety tylko nieliczni ( w tym np.: ja) potrafią dostrzec geniusz i idealność tego utworu

17.12.2007
21:15
[10]

Axl2000 [ Hohner ]

Top 3 albums PFF !! A gdzie Sebastian Bach - Angel Down , bede ta plytke reklamowal jak tylko moge bo mnie rozwalila na lopatki :)

Dla znajacych amerykancki rynek muzyki rock/metal ta plytka to nie lada wydazenie 2007 roku :)

- Angel Down
- Back in the saddle
- love is a bitchslap :)

polecam i dla mnie osobiscie to jedyna udana plyta rockowa 2007

17.12.2007
21:23
smile
[11]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

No dziwny rok, ale nawet zdecydowanie lepszy niż poprzedni.
W końcu dało się zauważyć ślepe obgryzanie własnego ogona przez FullOn i dostrzegać zaczeli to nawet zagorzali fanatycy gatunku.
Sprawiło to, że dosłownym "koniem trojańskim" tegorocznego "sajkoświata" były mroczne dźwięki PsyDarków i PowerFullOnów.
Ale tutaj też (i co zadziwia), że podgatunek ledwo co zyskał na większej uwadze, a już trąbi się o "pożeraniu własnego ogona" przez niego samego. :)

Smutnym niestety faktem jest powolna i nie ubłagana śmierć PsyProgressu. Tak jak rok temu umarł Progressive, tak i teraz w Psyprogressie sprawcą jego pogromu jest gówniane Electrosound. :/
Dźwięki zazwyczaj kojarzone z tanimi i tandetnymi potańcówkami w "Zakroczymiu Dolnym" skutecznie przeorały środowisko artystów sceny i nawet największe gwiazdy potrafiły upaść tak nisko by zamiast Psyenergii promować "wiejską dyskotekę"...

No ale w końcu skoro 2007 ma być niby lepszy od 2006, to czemu tak czarno to wszystko opisuję?
A no oczywiście wielu artystów nie zawiodło, a wielu zaskoczyło niespodziewanie, wydając doskonałe albumy. :)

Jak dla mnie (i nie tylko zresztą dla mnie, co można było zauważyć na portalach poświęconych scenie Psychedelic Trance, jak i przysłuchując się rozmowom na soulseeku) najważniejszymi albumami roku były z pewnością:

Bigwigs - The National Heroes Of Sonic Parallel
Goasia - From Other Spaces
Infected Mushroom - Vicious Delicious
Kalyug - Digital Chamatkar
Matenda - Natural Development
Protonica - Search
Shulman - Endless Rhythms Of The Beatless Heart
Xyla - Esoterica
Younger Brother - The Last Days Of Gravity
Xenomorph - Demagoguery Of The Obscurants


Co do festiwali, to zagranica, jak zwykle było wspaniale i z wielkim przytupem, a i w naszym pięknym kraju udało zorganizować się kilka ciekawych "spędów" w tym jeden o którym miło wspominają przybysze z innych krain, czyli wrześniowy "Nature Grow Festival". :)

Tak więc było bardziej niż "dobrze" i z chęcią zobaczę co nowy rok przyniesie. :)

17.12.2007
21:26
[12]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Top 2 Albums :

Chevelle - Vena Sera. Dla mnie to plyta roku. Wiedzialem czego moge sie po tej grupie spodziewac ale dostalem jeszcze wiecej.

Hurt - Vol. II - Swietna kontynuacja najlepszego debiutu. Jedyny minus to dwie piosenki ktore na moje pasuja do tej plyty jak swinia do siodla.

Wiecej plyt ktore zrobily na mnie ogromne wrazenie nie bylo. Byly solidne,bardzo dobre, dobre, przecietne...duzo takich ( chocby static-x, Fair to Midland czy nowy krazek Art of Dying ).

Rozczarowanie roku :
Skindred i ich nowa plyta. Takiej chaly nie slyszalem od dawna :)

Najwazniejsze wydarzenie :
Brak :)


17.12.2007
21:28
[13]

gofer [ tifoso ]

Manu Chao - La Radiolina
Gentleman - Another Intesity


moi faworyci jeśli chodzi o kończący się rok

17.12.2007
21:33
[14]

Axl2000 [ Hohner ]

gofer - gentleman to rege? (sorry nie wiem jak to sie pisze) :)

17.12.2007
21:35
[15]

gofer [ tifoso ]

Axl2000 - > tak, reggae, Gentleman jest Niemcem, ale śpiewa tylko i wyłącznie po angielsku.

17.12.2007
21:35
[16]

niesfiec [ Generaďż˝ ]

@Axl2000

Tak, to reggae (z naleciałościami i dla mnie zbyt miękko - soulowe ale reggae):-).

@gofer

Ta, i to śpiewa z niezłym jamajskim akcentem:-). Hehhe, od razu przypomniał mi się Nat King Cole śpiewający niemiecką kolędę:-D.

17.12.2007
21:38
smile
[17]

Chacal [ Senator ]

Dla mnie jest to rok szczególny, ponieważ 14.01.2007 pierwszy raz w życiu stanąłem na scenie, razem z kolegami z kapeli założonej ze 2 czy 3 miesiące wcześniej. Do dziś zagraliśmy 11 koncertów, z czego 3 razy supportowaliśmy Kult :)

Efekt uboczny jest taki, że prawie całkiem straciłem kontakt z muzyką "tych wielkich" - nie chodze na koncerty, nie kupuję płyt. Za to siłą rzeczy odkryłem istnienie wielu ciekawych początkujących zespołów, znanych obecnie tylko w wąskich kręgach.

17.12.2007
21:41
[18]

VYKR_ [ Vykromod ]

Top 3:
Battles - Mirrored
Low - Drums And Guns
Do Make Say Think - You, You're A History In Rust

inne warte odnotowania, kolejnosc przypadkowa:
Baroness - Red Album
Kevin Drew - Spirit if
Ólafur Arnalds - Eulogy For Evolution
destroyalldreamers - Wish I Was All Flames
Black Moth Super Rainbow - Dandelion Gum

zawiodl Pelican, Explosions in the sky i Mum. o najnowszym Radiohead wole sie nie wypowiadac :> a Modesci wcale nie byli zli, moja pierwsza reakcja na ten album byla negatywna, ale za drugim i kazdym nastepnym przesluchaniem zdecydowanie wyszla na plus

17.12.2007
21:41
smile
[19]

gofer [ tifoso ]

niesfiec - > I jako jeden z naprawdę nielicznych cudzoziemców jest puszczany w jamajskich rozgłośniach radiowych grających reggae :)

17.12.2007
21:42
[20]

hopkins [ Zaczarowany ]

Chacal czyzbys byl w spodku w tym roku? :)

17.12.2007
21:44
[21]

Lewy Krawiec(łoś) [ Cęturion ]

Rok 2007 jakoś muzycznie mnie nie powalił. Nie mam swojej ulubinej płyty roku 2k7. Nie mam nawe 3 takich płyt, nic się nie wybiło niesamowicie. Tym niemniej udało mi się znaleźć parę płyt naprawdę godnych uwagi. Albumy te nie były tyle przebojowe, co pełne wyrazu, artystyczne i piękne muzycznie.

Bright Eyes - Cassadaga
Tutaj trudno zdefiniować jest nawet gatunek tego projektu. Jest troszkę alternatywy, choć płyta jest mniej hermetyczna niż poprzednie krążki pana Obersta. Jest trochę britpopu, ale porównać Cassadagę do What's the story morning glory, albo Urban Hymns się nie da. Jest też szczypta folku, choć ludowej banalności nie w tym projekcie się nie uświadczy. Natomiast spotkamy sie z 13 przepięknymi, ciekawie zrealizowanymi i bardzo klimatycznymi utworami, które są zbyt artystyczne by trafić do większości. Może i dobrze.

Joe Bonamassa - Sloe Gin
Bardzo dobry gitarzysta i naprawdę niezły wokalista nagrywa swój kolejny album. I znów powraca do konwencji, w której czuje się najlepiej: blues, blues-rock, hard rock. Parę naprawdę dobrych, świeżych pomysłów, parę smakowitych riffów(dirt in my pocket choćby) i parę ładnych melodii. Solidna robota.

Justice - Cross
Baaaaaardzo rzadko się zdarza, że słuchanie albumu stricte klubowej muzyki sprawiało mi tyle przyjemności co w tym przypadku. Udany album, miejscami nieco pogięty i krzywy, a miejscami bardzo przebojowy, ale zawsze bardzo charakterystyczny i wyróżniający się na tle tych wszystkich djskich nudziarzy. Wszystko dopieszczone, dobrze zrealizowane i za trudne dla preciętnego fana dzisiejszej sceny muzyki z parkietów.

PJ Harvey - White chalk
PJ daje się poznać od zupełnie nie odkrytej strony. Spokojne, melancholijne, a zarazem pełnie przejmującego napięcia utwory głównie na piano zdominowały tę płytę artystki. Niesamowity klimat, trudne melodie, co krok napotykane dysonansy tworzą dość magiczną mieszankę. Trzeba przesłuchać, choćby po to, by wyrobić sobie zdanie na temat takiej bardzo hermetycznej muzyki.

17.12.2007
22:01
[22]

K4B4N0$ [ Pan od Batmana ]

Top 3 Albumy Roku:
1. DevilDriver - The Last Kind Words - Nareszcie, po Fury of Our Maker's Hand, wrocili do ostrzejszej muzyki.
2. As I Lay Dying - And Ocean Between Us - Niby dalej Metalcore, ale jeszcze ostrzejszy, a i troche w innym lepszym stylu.
3. Atreyu - Lead Sails And Paper Anchor - Cos lzejszego, cos lepszego, bardziej melodyjnego, wykorzystujacego rozne ciekawe srodki. Ciekawy Album.

Wyroznienia: Soilwork - Exile, Avenged Sevenfold - Avenged Sevenfold, Kittie - Funeral For Yesterday.

Top 3 Piosenki:
1. Avenged Sevenfold - Critical Acclaim
2. Devildriver - Burning Sermon
3. Turisas - Rasputin

Top Porazki:
1. Apocalyptica - Worlds Collide - Spodziewalem sie wiecej po nich.
2. Chimaira - Resurrection

Moje tegoroczne odkrycia:
1. Metal Safari
2. Kittie
3. Thy Disease

17.12.2007
22:11
[23]

Luzer [ Music Addict ]

Sieges Even - Paramount - genialny progreswny rock/metal, zespol trzyma poziom swietnych kompozycji w nieco bardziej melodyjnym stylu. Plyta roku, 9/10

Wyroznienie
At War With Self - Acts Of God - ciekawe polaczenie wokalu, elementow muzyki elektronicznej i jazz rockowego stylu z debiutu. Zaliczylem za malo odsluchan wiec narazie bez ostatecznego werdyktu.




Pain of salvation zaliczylo wg mnie najwieksza porazke w tym roku. Plytka do posluchania na tydzien-dwa, fail.

17.12.2007
22:39
smile
[24]

Cypher. [ a piece of strange ]

jak dla mnie plytka roku jest Dirty Acres Cunninlynguists ;) jedna z niewielu ktora kupilem. Rap ale zupelnie inny od tego puszczanego na mtv i vivie, naprawde posluchajcie, chociazby pare kawalkow na youtubie jak mic like a memory, missing children, nothing to give, the gates czy w zasadzie ktorakolwiek z najnowszej, poprzednia byla troche lepsza, ale ta jest niesamowicie rowna, no i chlopaki trzymaja wysoki poziom od 6 lat nie robiac tego calkiem komercyjnie.

17.12.2007
22:55
[25]

Chacal [ Senator ]

hopkins -> tak, dokładnie 3 listopada :)

17.12.2007
23:05
smile
[26]

hopkins [ Zaczarowany ]

Chacal --> to mialem przyjemnosc byc na waszym koncercie :) Przyjemnie graliscie :)

17.12.2007
23:17
[27]

Bobuch [ Mniejsze Zło ]

Cypher. -> Gdzie kupiłeś płytkę Cunninlynguists?

ps. "Mic like a memory" pochodzi z innej płyty. Bodajże z "Will Rap For Food".

17.12.2007
23:28
[28]

czekitout [ Pretorianin ]

Top 3 albumy:

1. Kabanos - Zęby w ścianę. To jest tak głupie, że aż fajne.
2. Bruce Springsteen - Magic. Jedna z nielicznych płyt, która mi się podoba tego artysty. No i świetny kawałek Devil's Arcade.
3. Rush - Snakes and Arrows. Niby nic specjalnego, ale nic lepszego w tym roku mnie nie spotkało, prócz tych 3 albumów. Rush to Rush i za to są tu wymienieni.

17.12.2007
23:29
smile
[29]

Cypher. [ a piece of strange ]

Bobuch, na oficjalnej stronie mozna bylo pre-order zrobic, do tego byla jeszcze 2 plytka instrumental, naklejka i autografy :) a mic like a memory i pare nastepnych podalem jako ogolnie przyklad ich tworczosci :) a z najnowszej to przedewszystkim summers gone, things i dream, dance for me, georgia, yellowlines. ogolnie tak jak napisalem wydaje mi sie najbardziej wyrownana plytka i naprawde swietna :)


Rok W Muzyce - 2007 - Cypher.
18.12.2007
08:33
[30]

Taven [ Generaďż˝ ]

Albumy

3. Sally Shapiro - Disco Romance = italo-disco w bajecznym opakowaniu zgrabnych hooków, shaogaze'owych brzytw i just-like-MBV zupy dźwięku, w którą nurkowanie gwarantuje odczucie obcowania z czymś niezwykłym. Zbiór najpiękniejszych fuckin' weird love songs w tym roku.

2. Muchy - Terroromans - nie wiem, ile w tym auto-spinki, jakiegoś genetycznie zdeterminowanego patriotyzmu słuchowego, a może zamknięcia sie polskiej sceny muzycznej w dziwnym hermetycznym pudełku, gdzie Negatywu nie postawisz nie tylko niedaleko Of Montreal, nie tylko bo poziom nie ten, ale bo i dziwnie wygląda, cóż - insekty znad Wisły przyrządziły jeden z najlepszych dysków muzycznego roku, niszcząc bagniste mity o naszej narodowej scenie, że nie wystarczy po prostu wziąć wiosła w ręce i grać fajne piosenki. Wystarczy.

1. Thief - Sunchild - gdyby Isaac Brock, w czasach, gdy był Bogiem, przeniósł się na Alaskę i rozpoczął pustelniczy żywot, również powstałaby ta płyta. I brzmiałaby tak samo.

Ławka rezerwowych: Roisin Murphy, Animal Collective, Drivealone, Of Montreal, Kanye, no i Modeści.

Rzeczy, które usłyszałem, a owego usłyszenia najbardziej żałuję: Arcade Fire, Bloc Party, Editors


Single, jakimi się zajarałem:

3. Animal Collective - Fireworks
2. Roisin Murphy - Let Me Know
1. Rihanna ft. Jay-Z - Umbrella

Czego wypatruję w roku następnym:

3. MBV
2. MBV
1. MBV

(BTW, nie napisałem nawet słowa o RH, doceńcie.)

18.12.2007
08:37
[31]

Mati_96 [ Pretorianin ]

proszzz

1.Nagły Atak Spawacza- Anty

2.Nagły Atak Spawacza- James Blond

3.Nagły Atak Spawacza- Czujesz Jak Ja!

18.12.2007
08:43
smile
[32]

CHESTER80 [ old snake ]

Według mnie to był dobry rok. W muzyce szukam po prostu ładnych piosenek i takie też dostałem na albumach ulubionych wykonawców. Płyta roku? Tu mam problem więc egzekwo:

1: Manic Street Preachers - Send Away The Tigers
1: Radiohead - In Rainbows

Prócz tego wyróżniłbym też:

2: Porcupine Tree - Fear Of a Blank Planet
3: Blackfield - Blackfield II
4: happysad - Nieprzygoda
5: Linkin Park - Minutes To Midnight

Piosenka roku: Green Day - Working Class Hero

18.12.2007
09:09
smile
[33]

cossacks [ Generaďż˝ ]

meryphilla pisząc electrosound,masz na myśli "dokonania" Erica Prydza itd, jak mniemam?:D
Mnie cieszy co innego, ogromna liczba festiwali muzyki elektronicznej w Europie ( o Polsce nie wspominam,z wiadomego powodu:))
Znakomity album Anthony Rothera - "Super Space Model" i ogólnie dobra kondycja sceny electro/electro tech. Jeśli chodzi o progressive trance fajny album M.I.K.E - "Moving On In Life".Znakomite utwory Bodzina & Huntemanna and many more :P

18.12.2007
09:14
smile
[34]

kiowas [ Legend ]

Dla mnie trzy główne wydarzenia to nowe płyty Type O Negative, Marillion i Satellite.
W jednym roku trzy moje ulubione ekipy z nowymi kawałkami - oby kolejny rok był równie udany!

18.12.2007
09:43
[35]

_bubba_ [ Evil Genius ]

Ogolnie to nie bylo w tym roku za duzo plyt, ktore mnie przyciagnely na jakis dluzszy okres, no ale moje prywatne wyroznienia otrzymaja 4 albumy:

John Scofield - This meet that (glownie za swietne wersje 'The House Of The Rising Sun' i 'Satisfaction' )

Marc Ribot - Asmodeus: Book of Angels Volume 7 (chyba za to, ze pomimo sporej ilosci lat gra jak mlodzieniaszek i wciaz potrafi mnie zaskoczyc brzmieniem swojej gitary)

Michael Buble - Call Me Irresponsible (bo jest tam pare przyjemnych piosenek)

Planet X - Quantum (bo Virgil Donati)

Najlepsze bylo jednak w tym roku to, ze mozna bylo zobaczyc w polsce wiele wspanialych muzykow na zywo. Byl Al di Meola, Paco de Lucia, Tommy Emmanuel, John Scofield, Medeski Martin & Wood, i jeszcze wielu innych swietnych artystow.

Chciałbym miec w przyszlym roku okazje do zobaczenia ich live jeszcze raz. :)

18.12.2007
15:17
[36]

Taven [ Generaďż˝ ]

Czester <--- ale wiesz, że Working Class Hero to cover Lennona? :)

18.12.2007
15:19
[37]

Cavca [ Generaďż˝ ]

Do płyty roku to chyba nowy Interpol. Co prawda nie to co Antics, ani tym bardziej Turn on the bright lights, ale i tak kozak.

18.12.2007
15:20
[38]

|kszaq| [ Senator ]

Mark Knopfler - Kill To Get Crimson

reszta mnie nie interesowała

18.12.2007
16:51
[39]

Kurdt [ Legend ]

Chester -> Zrozumiem wiele rzeczy. Ale jak można się zachwycić tym festyniarsko-misjonarskim coverem Lennona? :)

Taven -> Nad Sally też się mocno zastanawiałem, ale jednak przegrała pod względem ilości odtworzeń z Erą Vulgaris i Pretend Not To Love.

18.12.2007
18:00
[40]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

1. Ulver - Shadows Of The Sun
Mistrzostwo dźwięków. Ten zespół może grać chyba każdą muzykę na najwyższym poziomie. Album z tego roku to jak dla mnie jeden, trwający 40 minut utwór nasycony emocjami, niesamowitym (mrocznym) klimatem gdzie zmieścił się nawet cover Black Sabbath (Solitude). "Shadows Of The Sun" - ten album mnie pochłania, gdy go słucham nie potrzebuje niczego więcej do szczęścia. Zdecydowany numer jeden w tym roku.

2. Megadeth - United Abominations
Rudy nie pęka. Pokazał to na tym albumie. Z pewnością nie jest (nie będzie) to najmocniejszy punkt w dyskografii Megadeth, ale album ma swoją siłę. Zrobiony z nowym zespołem, szybki, momentami ciężki z dużą ilością solówek. Najsłabiej na tle całości wypada chyba zrobiony ze Scabbią A Tout Le Monde, ale choćby taki Washington Is Next czy Amerikhastan rekompensują wszystko. Miodzio.

3. Monster Magnet - 4-Way Diablo
Co tu dużo pisać? Monster Magnet wciąż w formie!

Z polskich wyróżniłbym Riverside - Rapid Eye Movement.

A co ciekawszego odkryłem czego wcześniej nie znałem?
*Paul Di'Anno - Nomad
*Armia - Ultima Thule
*Angelo Badalamenti - ogół twórczości ze wskazaniem na soundtracki Twin Peaks, Mulholland Drive oraz Lost Highway


Rok W Muzyce - 2007 - Blazkovitch
21.12.2007
16:46
smile
[41]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Coś wątek podupadł.
W kategoriach jego podbicia zapytam was: na jakie albumy czekacie w nowym roku?


Jeśli chodzi o mnie to w pierwszej kolejności nowa Sepultura, bo mi styl z czarnuchem w zupełności odpowiada, a wcale nie tak dawno temu na koncercie w Warszawie dali takiego czadu, że spokojnie można odpuścić sobie teksty, że się zespół skończył po odejściu MC itp. Dwa ostatnie albumy potwierdzają tezę, że to wciąż zajebisty zespół.

Przy okazji ciekawa też będzie pozycja Cavalera Conspiracy, a więc dwaj panowie z Sepultury na własnej drodze. Soulfly z Maxem Cavalerą jakąś rewelacją nie był i nie jest, a czy ten album nagrany po latach z bratem może dokopać? Ja nie jestem przekonany, ale zobaczymy.

No i skoro jestem już przy temacie Sepultury i byłych członków to z pewnością sięgnę też po solowy album gitarzysty Sepultury, człowieka, który z zespołem związany jest już ponad 20 lat (prawie od początku), a więc Andreasa Kissera. Album ma nosić tytuł Hubris i kompletnie nie wiem czego się spodziewać.

Podsumowując:
*Sepultura - nowy album
*Cavalera Conspiracy - album braci Cavalera, założycieli Sepultury
*Andreas Kisser - album solo gitarzysty Sepultury prawie od początku istnienia zespołu

Zapowiada się... mocna dawka Sepultury w różnych obliczach!


Rok W Muzyce - 2007 - Blazkovitch
21.12.2007
16:49
[42]

Kurdt [ Legend ]

Taven -> Tak BTW, bo wcześniej przeoczyłem: JEZUS MARIA, WALENTYNKI PRACUJĄ NAD NOWĄ PŁYTĄ?! Czy to tylko Twoje marzenie? :)

21.12.2007
16:52
smile
[43]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Jeśli chodzi o albumy na które czekam w 2008 roku, to z pewnością myślę tylko i wyłącznie o kolejnym, zapewne wiekopomnym dziele Boga... czyli Moshica. ;D

Reszta mnie nie pasi zbytnio. ;P

21.12.2007
17:08
[44]

Taven [ Generaďż˝ ]

Elmo<--- a co ty, Piczforka nie czytasz (choćby po to, by się pośmiać z hype'ów)?



21.12.2007
17:14
[45]

Kurdt [ Legend ]

Taven -> Rzadko, głównie wszelkiej maści rankingi. IMHO w kategorii "popowych" serwisów muzycznych wygrywa nasz rodzimy Porcyś, który bije Piczkę na głowę pod kątem zredukowania ilości niepotrzebnych hajpów.

Co wcale nie znaczy, że portal Dejnarowicza jest idealny, też im się oceny z dupy zdarzają.

W każdym razie: ŁOJEZUSMARIA.

21.12.2007
17:29
[46]

Taven [ Generaďż˝ ]

Elmo<--- ja recki głównie omijam, nie tylko ze względu niemiarodajności ocen i rozmijania się z moimi gustami, ale i świdrującej grafomanii, która, przez pogoń za chęcią pisania zajebistych recek, co im wychodzi coraz rzadziej, tam występuje. A tegorocznym ladderem 'best of James Murphy' rozłożyli mnie na łopatki, jak można być tak głuchym, no. Ale te niusy mogę subscribować, bo i czasami fajnych rzeczy się dowiem czy picsy z koncertów pooglądam.

Porcys rozsławia głównie lekko fourchanowsko-absurdalne forum, będące jednym z najbardziej odjechanych miejsc w polskiej sieci. Serwis recenzencki również stoi na bardzo wysokim poziomie i, obok wczesnych wpadek, cięższych przewinień na ich sumieniu, poza Asereje, nie znajduję.

A za Pulp Magazine trzymam kciuki, choć zatęchła terazrockowym cholesterolem treściowym publika może tego nie przyjąć.

21.12.2007
17:36
[47]

Kurdt [ Legend ]

Taven -> Pulpa nie dostałem niestety, zaczekam, a nuż będą kiedyś mieli normalny nakład i nie będę musiał po to jechać do Warszawy.

A co do Teraz Rocka - u fryzjera do którego chodzę zawsze leży nowy numer. Ale od czasu, jak zobaczyłem ranking TOP 50 koncept-albumów w historii, gdzie nie było Sierżanta Pieprza, a na trzecim miejscu było "American Idiot", nie biorę tego do ręki nawet po to, żeby się pośmiać. Wolę poczytać Claudię.

21.12.2007
17:39
[48]

ZgReDeK [ Wredne Sepiszcze ]

A co do Teraz Rocka - u fryzjera do którego chodzę zawsze leży nowy numer. Ale od czasu, jak zobaczyłem ranking TOP 50 koncept-albumów w historii, gdzie nie było Sierżanta Pieprza, a na trzecim miejscu było "American Idiot", nie biorę tego do ręki nawet po to, żeby się pośmiać. Wolę poczytać Claudię.

o lol
chętnie bym zobaczylta liste. Jest gdzies na necie ?

21.12.2007
17:44
[49]

Kurdt [ Legend ]

Zgredek ->

21.12.2007
17:49
smile
[50]

belhaven [ Centurion ]

O kur*a, GOL znowu mnie rozwalił.
Chacal --> Dla Twojej wiadomości, chciałem w tym wątku napisać, że dla mnie odkryciem muzycznym roku był Pożar Moskwy właśnie. Zajebisty tekst, zajebiście zagrane - też na żywo słyszałem Was na Kulcie w Spodku, po powrocie od razu ściągnąłem demo. Nagrywajcie więcej, bo coś świeżego w końcu się trafiło.

Polecam posłuchać - demo do zassania z

Aaaa, wpadnijcie na Śląsk od czasu do czasu, bo W-wa za daleko, choć Outsider [z forum Kultu] mnie na koncert zapraszał w którymś wątku.

21.12.2007
21:15
[51]

Madzius888 [ Centurion ]

W tym roku hmm zdecydowanie za dużo ciekawostek nie było, ale wydana w sierpniu płyta Epicy- The Divine Conspiracy zajęła czołowe miejsce na mojej playliście i dalej nie znika i znikać nie będzie. To naprawdę doskonała płyta, jedna z niewielu, która podoba mi się naprawdę w 100% i niczego bym na niej nie zmieniła. Płyta After forever pod tytułem After forever również przypadła mi do gustu jako bardziej energetyzująca od poprzednich.

21.12.2007
21:58
[52]

K4B4N0$ [ Pan od Batmana ]

Na co czekam?
Cavalera Conspiracy - Kompletnie nie wiem czego oczekiwac po Maksie, ale licze na cos ostrego, nowego i pieknego w swej brzydocie.

Bullet For My Valentine - Scream, Aim and Fire - Album ktorego premiera byla odkladana wielokrotnie. Oczekuje lekkiej zmiany stylu, tekstow ktore beda mialy jakis sens oraz premiery w polsce jeszcze w styczniu.

Nowa plyta, (jeszcze nienazwana) Trivium. Wszyscy narzekaja, ze po swietnym albumie Ascedancy, Trivium przeszlo w calkiem inny styl na plycie The Crusade, ktora w/g mnie jest prawie tak samo udana jak Ascedancy. Ja licze na pozostanie przy "czystszym" spiewaniu i nizej grajacymi gitarami.

21.12.2007
22:06
[53]

czekers [ Turbojugend ]

Jako wielki fan QotSa stwierdzam że ostatnia płyta nie jest świetna ani zła. Jak każda poprzednia, wyznacza nowe granice w muzyce, przedstawia nowe, muzyczne horyzonty, jest innowacyjna i jak każda poprzednia wyjebana w kosmos! Nie można powiedzieć że jest gorsza od poprzednich, każda ich płytka ma specyficzny klimat. Stonerowe Qotsa, Narkotykowe "R", Pustynne "Piosenki dla głuchych", szybkie, a w drugiej połowie płyty "Lullabies..." no i ostatnie, mocno wzorowane na przejażdżce po las vegas "Wulgaryzmy". Nie jest to dla mnie żadne negatywne zaskoczenie, ale to od tej płyty zacząłem słuchać Qotsa, więc zawsze będę ją kochał najbardziej ze wszystkich!

21.12.2007
23:51
[54]

Chacal [ Senator ]

[prywata]

belhaven -> jaki masz nick na forum Kultu ?

[/prywata]

22.12.2007
02:13
[55]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Ja bardzo czekam na nową płytę Soulfly :) chciaż duzo oczekeuje po projekcie braci Calavera :D

22.12.2007
08:36
[56]

|kszaq| [ Senator ]

A jeszcze jednym dużym wydarzeniem dla mnie jest informacja o koncercie Metalliki.

22.12.2007
08:58
smile
[57]

scofield132 [ Pretorianin ]

linkin park znowu żyje i nickelback żądzi

22.12.2007
09:21
[58]

Lt.Matts [ I'll write my epitaph ]

no niby "żądzi", a ta żądza jest wielka.

22.12.2007
10:49
smile
[59]

belhaven [ Centurion ]

Chacal --> Napisałem tam zaledwie kilka postów, więc to nieistotne. :)

22.12.2007
11:13
[60]

|kszaq| [ Senator ]

aha zapomniałem o jednej płycie która na mnie bardzo dobre wrażenie zrobiła

Linkin Park- Minutes To Midnight

22.12.2007
17:37
[61]

Chacal [ Senator ]

belhaven -> a ja dokładnie zero. Nie o to chodzi, po prostu po przeczytaniu twojego tekstu na belhaven.wordpress.com zastanawialiśmy się kim jesteś.

22.12.2007
20:31
[62]

belhaven [ Centurion ]

Chacal --> Nie udzielam się na forum Kultu, wypowiadałem się tylko o koncercie w Spodku i o wznowieniu. Więc nie jestem nikim ważnym :), po prostu naprawdę mi się podoba jak gracie, tylko i aż tyle.

24.12.2007
19:22
[63]

ZgReDeK [ Wredne Sepiszcze ]

90+/666 (czyli ekstraklasa)
MAYHEM - Ordo Ad Chao - tradycyjnie miazga. Black metal XXI, niedoścignieni mistrzowie ...
MINSK - The Ritual Fires Of Abadonment - Spośród wszystkich zespołów próbujących dogonić Neurosis ta płyta jest zdecydowanie przed grupa pościgową. Osobiście nawet bardziej mnie się spodobała niż tegoroczne Neurosis. Świetne, ba genialne wokalizy, transowe pejzarze gitarowe, walec rozjeżdzający wszystko....
NEUROSIS - Given To The Rising - Mimo iz nie jest to SaZ nadal grają na poziomie nieosiągalnym dla wszystkich Isisow, Pelicanow etc.... Płyta bez kompromisów zagrana na wielkim luzie. to jest to co poszukuje w muzyce ...
REVEREND BIZARRE - III: So Long Suckers
ULVER - Shadows Of The Sun

Należy jeszcze wyróżnić:
*MARDUK - Rom 5:12
*PUSCIFER - V is for Vagina - świetna płyta wokalisty Toola, bije na głowe i 10,000 days i Lateralusa ( czy jak totam się zwało), Indigo Children miażdzy
*WATAIN - Sworn To The Dark
*THEE MALDOROR KOLLECTIVE - Pilot [Man with the Meat Machine]
*PAIN OF SALVATION - Scarsick - jedyna sluchalna jak dla mnie plyta tego zespolu ...
*MANES - How The World Came to an End

24.12.2007
20:59
smile
[64]

miki [ Pretorianin ]

Radiohead - In Rainbows - Re-we-la-cja !

29.12.2007
16:10
[65]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Może jeszcze by ktoś coś dodał?

31.12.2007
10:22
[66]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Robert Wyatt - Comicopera
The Gourishankar - 2nd Hands
Satellite - Into the Night

+, z racji osobistego zboczenia:

E.S.T. - Live in Hamburg
The Bad Plus - Prog
Cinematic Orchestra - Ma Fleur
Avishai Cohen - As Is... Live At The Blue Note

I tak na pewno o czymś ważnym zapomniałem :P

31.12.2007
10:30
smile
[67]

Foks!k [ Volleball - ]

Myślę że album Solowego artysty SOAD'u :) Serji Tankiana Też zasługuje na wyróżnienie :) Elect The Dead bo taką nazwę nosi album jest wręcz wspaniały :) Nie wiem jak innym ale mi bardzo przypadł do gustu i strasznie mi sie podoba :)


Serj Tankian - [Elect The Dead #01] Empty Walls
Serj Tankian - [Elect The Dead #02] The Unthinking Majority
Serj Tankian - [Elect The Dead #03] Money
Serj Tankian - [Elect The Dead #04] Feed Us
Serj Tankian - [Elect The Dead #05] Saving Us
Serj Tankian - [Elect The Dead #06] Sky Is Over
Serj Tankian - [Elect The Dead #07] Baby
Serj Tankian - [Elect The Dead #08] Honking Antelope
Serj Tankian - [Elect The Dead #09] Lie Lie Lie
Serj Tankian - [Elect The Dead #10] Praise The Lord And Pass
Serj Tankian - [Elect The Dead #11] Beethovens Cunt
Serj Tankian - [Elect The Dead #12] Elect The Dead
Serj Tankian - [Elect The Dead #13] Gratefully Disappeared

31.12.2007
11:21
[68]

earthquake [ Mr Brightside ]

1. The Hives - black and white album - niby nic wielkiego, ale naprawdę słuchanie tej płyty sprawia wielką przyjemność
2. Modest Mouse - We were dead....., tutaj Skromna Mysz troszkę obniżyła poziom znany z Moon&Antarctica, ale takie kawałki jak "March into the sea" czy "Fly trapped in a Jar" ciągle potrafią zachwycić.

03.01.2008
20:52
[69]

Franek Teleranek [ Junior ]

Najlepszym wydarzeniem muzycznym w tym roku wg. mnie byl koncert placebo, sprzedaz przeze mnie mojej pierwszej gitary, plyta much, zapowiedz koncertu the cure i kilka innych wydarzen, plyta justice cross jest do niczego

05.01.2008
18:38
smile
[70]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

No, Mystic Art i oficjalna strona AD informują, że Acids podpisali kontrakt na nową płytę. Ma być w czerwcu 2008. To świetna wiadomość. Acids kazali 4 lata czekać na nowy album.


Rok W Muzyce - 2007 - Blazkovitch
05.01.2008
19:42
smile
[71]

GBreal.II [ floydian ]

heh - szukalem na wszystkie sposoby w wyszukiwarce "Album roku", "Albumy roku", "Plyty roku", ale o takim tytule watku nie pomyslalem. To moze teraz ja cos napisze :).
Plyt moze bedzie duzo, ale duzo rzeczy w tym roku mi sie autentycznie spodobalo. Kolejnosc bedzie raczej przypadkowa, jednak w opisach powinno byc mniej-wiecej widac jak dana pozycje oceniam. Albumu roku wskazac nie jestem w stanie, to zaznaczam na samym poczatku.

Swiat:

Blackfield - Blackfield II. Poczatek roku i dla mnie szok, tym bardziej, ze pierwszego albumu nie dane mi bylo uslyszec wczesniej (zaleglosci nadrobilem bardzo szybko). Czegos tak niesamowitego nie slyszalem nigdy. Tutaj bylbym sklonny dac nawet tytul "popowa plyta roku 2007". Do tej pory zastanawia mnie, dlaczego ANI JEDNEGO utworu nie mozna bylo uslyszec w radio? 10 krotkich, 3-4 minutowych piosenek, kazda moglaby byc radiowym przebojem. Takiego pop-rocka nie bylo od 2005, czyli poprzedniego Blackfieldu.

Porcupine Tree - Fear of a Blank Planet. Dlugo ta plyta mi "wchodzila". Okolo 2-3 tygodnie sluchania po 2-3 razy dziennie nie moglem pojac, dlaczego wszyscy sie tak zachwycaja tym wydawnictwem. Solidna plyta - jak najbardziej. Arcydzielo? Przez bardzo dlugo mi sie tak nie wydawalo. W pewnym momencie cos "zaskoczylo" i zaczalem zauwazac, ze wszystko tam jest perfekcyjnie zgrane, wszystko jest dokladnie przemyslane. PLyta wydaje mi sie troche krotka, ale wlasciwie tyle jest w niej ciekawych pomyslow, ze te 50 minut potrafi zleciec niewiadomo kiedy. Naprawde solidna plyta i jedna z najlepszych w tym roku. Nil Recourring tez jest bardzo fajne, szczegolnie utwor tytulowy.

Coheed and Cambria - Good Apollo I'm Burning Star IV: Vol II: No World for Tomorrow. W zasadzie nie jest to plyta wybitna. Jest to plyta "zaledwie" bardzo dobra. Jednak odczuwam ogromna przyjemnosc, gdy slucham tego materialu. Ten zespol ma jakis dziwny sposob na pisanie takich utworow, ktore wpadaja w ucho i nie potrafia wypasc przez tydzien. Zaden sie nie wybija, zaden tez nie schodzi ponizej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Niby plyta jakich wilele, a jednak pozostaje w pamieci.

Nightwish - Dark passion Play. Zasakakujaco dobra plyta jak dla mnie. Myslalem, ze do Nightwisha juz nie wroce, a ta plyta przywrocila mi wiare w ten zespol. No i totalne zaskoczenie utworem "Master Passion Greed" - tak mocno oni chyba nigdy nie grali. Fajnie to brzmi, podoba mi sie. Mocne punkty plyty - "The Poet and the Pendulum", wspomniany "Master Passion Greed", "Whoever Brings the Night". Bardzo solidna pozycja.

Dream Theater - Systematic Chaos. Zdecydowanie album, na ktory czekalem najbardziej. Zespol nie zawiodl, ale juz przed wydaniem plyty wiadome bylo, ze wielkim przelomem ta plyta nie bedzie (Portnoy powtarzal, ze kazdy fan DT znajdzie na niej cos dla siebie). Chyba najlepsza suita w calej dotychczasowej karierze DT ("In the Presence of Enemies"). Mam troche mieszane uczucia sluchajac "Constatnt Motion" - brzmi to bardzo jak Metallica (ciekawe - wszyscy Metallice podpowiadaja jak ma brzmiec ich nowa plyta - zobaczymy czy posluchaja), co dosc srednio pasuje mi do zespolu takiego jak DT. Na wyroznienie zasluguje takze "Ministry of Lost Souls". Plyta bardzo dobra. 10/10 jednak nie dam. Solidne 8.5 jednak jest.

HIM - Venus Doom. Zdecydowanie Najwieksze zaskoczenie tego roku. Po ostatniej plycie podziekowalem zespolowi, bo odjechali w takie zawodzace, smetne i nijakie piosenki, ze odechiewalo sie sluchac. Ta plyte mialem przeslucahc na szybko, zeby wyrobic sobie zdanie i o niej zapomniec. Pierwszy utwor i szok - solowka. Drugi, szok - jest ciezko i solowka. Piaty - trwa 10 minut i nie jest przekombinowany. I piata solowka. Panowie nagrali na prawde swietna plyte, czego sie kompletie nie spodziewalem. Jest dalej melodyjnie, ale zdecydowanie bardziej agresywnie (a raczej ciezko) niz ostatnio, co mi sie bardzo podoba. Odzyskuje wiare w ludzi. W kategorii Plytowa Niespodzianka Roku - zdecydowane pierwsze miejsce.

Ozzy Osboune - Black Rain. Jedno z najwiekszych zaskoczen poprzedniego roku. Tak dobrej plyty sie nie spodziewalem po Ozzym. Czuc z tej plyty wilki luz. Bardzo przyjemnie sie tego slucha.

Pain - Psalms of Extinction. Polecam. Niby mialo byc polaczenie metalu z elektronika, ja tam jednak tej elektroniki za bardzo nie slysze. Mnijsza jednak z tym - bardzo dobra plyta, swietnie sie tego slucha. Fajne melodie :).

Linkin Park - gdyby cala plyta brzmiala jak pierwsza polowa byloby bardzo dobrze, a tak jest tylko srednio.
Rush - dopiero poznaje ten zespol, plyta mna nie wstrzasnela, jednak Far Cry jest swietny.
Pain of Salvation - nie rozumiem zachwytow nad zespolem. Nie podoba mi sie i tyle. Nie chce jednak nikogo urazic - po prostu nie trafili w moj gust.
Pure Reason Revolution - plyta wspaniala, przez InsideOut wydana w tym roku, jednak wszedzie napisane, ze premiera 2006, wiec sie rozpisywal nie bede. Cudo.
God is an Astronaut - bardzo dobrze sie tego slucha. Jesli chodzi o post rock, to Sigur Ros srednio mi sie podoba, a GiaA bardzo. Polecam.
Radiohead nie potrafi mnie do siebie przekonac. Moze kiedy indziej.

Polska.

Peter Pan - Days. Cos pieknego, cos wspanialego, cos niesamowitego. Gdyby nie glos wokalisty, ktory chyba nie do konca umie spiewac, to chyba bylaby plyta roku. Szkoda tylko, ze taka krotka. 42 minuty progresywnego grania: duzo solowek, chwytliwe melodie, a wszystko z takim luzem i taka przyjemniscia, ze mozna sluchac bez przerwy. Jedne z najlepszych solowek roku :). Nie ma zbednego patosu, tylko sama przyjemnosc z gry. Plyta bardzo gitarowa, co mi szczegolnie przypadlo do gustu.

Riverside - Rapid Eye Movement. Drugi kandydat to polskiej plyty roku (choc SBB nie slyszalem jeszcze). Wiekszosc rzeczy bardzo dobra, albo nawet lepiej ("Beyond the Eyelids", "Rainbow Box", "Ultimate Trip"), jednak taki "Embryonic" srednio mi podchodzi. Wedlug mnie problemem tej plyty jest fakt, ze "Through the Other Side" i "Embryonic" stoja obok siebie - dwa spokojniejsze utwory jakos mi nie pasuja i w polowie drugiego mam ochote, troche z nudow, zmienic plyte (nastepny jest jeszcze "Cybernetic Pillow", ale ten ma na koncu bardzo przyjemna solowke). Ale ogolnie album pozostawia bardzo, bardzo dobre wrazenie.

Satellite - Into the Night. Po raz pierwszy kupilem plyte nieznanego mi zespolu bez czytana recenzji pop przesluchaniu zaledwie jednego utworu. "Don't Walk Away In Silence" jest swietny. Cala plyta rowniez bardzo dobra. Przesluchalem ja zaledwie pare razy, wiec szerszego spojrzenia nie mam, ale jak na razie bardzo mi sie podoba, choc pozostale utwory moze nie sa juz takie chwytliwe jak wyzej wspomniany. Niemniej polecam z czystym sercem.

Opisalem sie strasznie, a jednak dalej mam wrazenie, ze o kilku rzeczach zapomnialem.
Jesli chodzi o wydarzenia, to numerem jeden dla mnie jest reaktywacja (nawet na jeden koncert) Led Zeppelin. Zapowiedz koncertow King Crimson tez jest bardzo wazna. Nie jestem jednak w stanie przypomniec sobie czegos sprzed dalej niz 3 miesicy, a na pewno byly rzeczy, ktore mnie zaskoczyly/daly do myslenia/byly po prostu wazne. No i zaluje, ze nie bylo mnie 07.07.07 w Krakowie na Porkach. Zdecydowany moj Blad Roku :).

Jak cos mi sie przypomni, to jeszcze napisze. Za literowki przepraszam, staralem sie wszystkie wylapac, ale w swoim tekscie bledow sie ciezko szuka :). Zapraszam do komentowania :P

19.01.2008
21:58
smile
[72]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Świeżo co poznałem ten projekt JMK zwany Puscifer. Płyta nierówna, ale do posłuchania. Niemniej opinia niejakiego zgredka (cytowana niżej) wywołuje u mnie reakcję, którą opisuje emotikona po lewej :D

*PUSCIFER - V is for Vagina - świetna płyta wokalisty Toola, bije na głowe i 10,000 days i Lateralusa ( czy jak totam się zwało), Indigo Children miażdzy

[edit]
Chodzi mi o porównanie do Lateralusa oczywiście.

19.01.2008
22:09
smile
[73]

ZgReDeK [ Wredne Sepiszcze ]

#care

tool to jeden z tych zespołow, ktorych zyskał rozgłos dzięki jednej płycie a potem gra to samo :)

10,000 days nawet nie ma startu do VifV

Poza tym z czym do ludzi

2. Megadeth - United Abominations
Rudy nie pęka. Pokazał to na tym albumie. Z pewnością nie jest (nie będzie) to najmocniejszy punkt w dyskografii Megadeth, ale album ma swoją siłę. Zrobiony z nowym zespołem, szybki, momentami ciężki z dużą ilością solówek. Najsłabiej na tle całości wypada chyba zrobiony ze Scabbią A Tout Le Monde, ale choćby taki Washington Is Next czy Amerikhastan rekompensują wszystko. Miodzio.

19.01.2008
23:33
[74]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Zgredek jak się wiąże moja opinia o Megadeth z Toolem i JMK? Bo jakoś nie widzę :> o Neurosis też moglibyśmy pogadać, ale po co skoro mowa jest o Tool i Pusciferze?

Dla mnie takie porównanie jakie prezentujesz ostatniego solo nagrania JMK z Lateralusem to zwyczajne nadużycie, tak samo jak pisanie, że po Aenimie Tool gra to samo. Trzeba być chyba głuchym, albo nie słuchać w ogóle Lateralusa żeby takie herezje głosić... jest od groma nowych rozwiązań na lateralusie w stosunku do wcześniejszych albumów.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.