GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Specyficzny wschodni klimat i podobne

08.12.2007
19:26
[1]

goldenSo [ Ciasteczkowy LorD ]

Specyficzny wschodni klimat i podobne

Szukam wykonawców utworów i tak dalej muzyki z wschodnim akcentem. Często jest ona spotykana jako soundtrack do różnego rodzaju tworów osadzonych w klimatach sci-fi np. Homeworld czy Battlestar Galactica. Czy ktoś jest w mi w stanie pomóc?

08.12.2007
19:35
smile
[2]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

"Wschodnim akcentem", znaczy jakim?
Indyjskim, Arabskim, Chińskim, Rosyjskim, Syberyjskim, Japońskim, Aborygeńskim, Maoryskim... bla bla?

:)

09.12.2007
17:50
[3]

goldenSo [ Ciasteczkowy LorD ]

Jeśli bym wiedział to bym odrazu orzekł to czego szukam. Wydaje mi sie że są to klimaty arabskie, ewentualnie tamtego rejonu. Takie melodyczne rytmy instrumentalne.

09.12.2007
17:55
smile
[4]

ronn [ moralizator ]

Shpongle, płyta Nothing Lasts. W moim foobarze w loopie od prawie tygodnia.



(nie za bardzo rozumiem 'wschodni klimat', ale myślę że się nada)

09.12.2007
18:05
[5]

ronn [ moralizator ]

Od razu się spytam..

Dark Ambient
Ambient Industrial

Co polecacie?

09.12.2007
20:11
smile
[6]

Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]

goldenSo -> jak masz soundtrack z battlestara to podaj numer serii i piosenki...
Homeworld z tego co pamiętam to był konkretnie jakiś ambient... swoją drogą świetny :)
Jeśli arabskie to poszukaj na osiołku takiego albumu "The music of Islam" (vol.1 i vol.4)


ronn -> ja tak na szybko polecam właśnie soundtrack do homeworlda (ale jedynki, dwójka już tak średnio)... a tak w ogóle to wrzuć jakiś przykład bo tak bardzo to nie rozróżniam nazewnictwa, a może się okazać że mam coś podobnego :P

09.12.2007
20:41
smile
[7]

Szenk [ Master of Blaster ]

Osobiście w tym stylu polecam płyty VAS :)

Dla zachęty wkleję recenzję jednego z ich albumu (pogrubienie moje):


Prawdopodobnie nigdy nie usłyszałbym o Vas gdyby nie przypadek. Szukałem wtedy potwierdzenia plotki o nowym albumie Dead Can Dance - wieść ta sama w sobie brzmiała wręcz nieprawdopodobnie, ale jakaś przyczyna zamieszania musiała istnieć. Ostatecznie okazało się, że to, co tu i ówdzie na Internecie przedstawiano jako nowe nagrania Lisy Gerrard i Brendana Perry, w rzeczywistości było dziełem innego duetu: wokalistki Azam Ali i perkusisty-samouka Grega Ellisa. To właśnie album, który poniżej zaprezentuję: "In the Garden of Souls".

Na początek parę słów o artystach, którym zawdzięczamy to nagranie. Azam Ali pochodzi z Iranu, ale dzieciństwo spędziła w Indiach. W wieku piętnastu lat przeprowadziła się z matką do USA, gdzie podjęła edukację muzyczną. Inspiracją były dla niej głównie motywy perskie i indyjskie oraz twórczość kompozytorki z XII wieku, Hildegardy von Bingen. Początkowo śpiewała własną poezję, jednak język ograniczał ją, więc porzuciła to na rzecz czystej formy, śpiewu bez słów - podobnie, jak Lisa Gerrard (to zresztą nie koniec podobieństw - Azam Ali gra również na dulcymerze).
W 1995 r., na przyjęciu po koncercie na Uniwersytecie Kalifornijskim, usłyszał ją Greg Ellis. Jego największą pasją było łączenie brzmień instrumentów perkusyjnych z najrozmaitszych kręgów kulturowych. Głos Ali zafascynował muzyka. Tego wieczora poznali się - już następnego dnia zaczęli wspólnie tworzyć. Od tego czasu nagrali trzy albumy: "Sunyata", "Offerings" oraz "In the Garden of Souls".

Opisanie muzyki Vas jest trudnym zadaniem. Słychać w niej wyraźnie inspiracje obojga twórców. Gdybym miał znajdować punkty odniesienia, powiedziałbym, że "In the Garden of Souls" znajduje się w centrum trójkąta, którego wierzchołkami były albumy "The Book of Secrets" Loreeny McKennitt, "Shadow of the Moon" Blackmore´s Night i "Aion" Dead Can Dance. Wyśpiewane czystym, hipnotyzującym wokalem Azam Ali, wschodnie melodie z lekko średniowieczną stylizacją i transowymi rytmami, wciągają słuchacza i unoszą w egzotyczny świat dźwięku.

Trudno uniknąć porównań Vas do Dead Can Dance, jednak chociaż Azam Ali i Greg Ellis idą podobną drogą, co poprzednicy, wypracowali swój własny styl, już bardzo wyraźny na trzecim albumie. Jeżeli obawialiście się, że pustka po rozpadzie DCD jest nie do zapełnienia, ten album może stanowić spełnienie Waszych pragnień. Całość jest bezdyskusyjnie znakomita, a parę utworów zasługuje na dodatkową uwagę. Są to: nieco tajemniczy, trwający ponad dziesięć minut "In the Garden of Souls", dynamiczny, grany na bębnach "Ceremony of Passage" i najkrótszy utwór, "Beyond Despair" - chyba najbardziej ze wszystkich zbliżony do twórczości duetu Gerrard / Perry.

Pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego Vas pozostaje w Polsce praktycznie całkiem nieznany. Mogę tylko mieć cichą nadzieję, że ta recenzja pomoże zmienić taki stan rzeczy i fascynujący duet poruszy Was podobnie, jak mnie. Gorąco polecam!

09.12.2007
21:44
smile
[8]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

znasz angielski ?




chociazby fancy kinksow, norwegian wood i across the universe beatlesow, paint it black stonesow, cala rodzina shankarów itp:)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.