Pan P. [ Konsul ]
Jak jej to powiedzieć?
Nie, nie chcę się oświadczać, ani zrywać. Gwoli wyjaśnienia tym, którzy czytają tylko temat wątku zanim się dopiszą.
Sprawa przedstawia się następująco.
Jestem od około półtora miesiąca z dziewczyną, na której zajebiście mi zależy. Dobrze do siebie pasujemy charakterami i zainteresowaniami, pod tym względem jest okej. Problem leży w innym miejscu. Ale od początku, jak to rzekł Alibaba do czterdziestu rozbójników.
Przez ten miesiąc (dwa tygodnie odliczam, bo nie było mnie w kraju) poza szkołą widzieliśmy się dwa razy. Średnia wychodzi równa randce co dwa tygodnie. Trochę kiepsko, zwłaszcza gdy mieszkamy około 15 minut autobusem od siebie. Problem leży w jej planie tygodnia (bardzo napiętym, ale dni pracujące pomijam), oraz skłonności wielu wydarzeń do "wyskakiwania" nagle, akurat gdy byliśmy już umówieni. Przykładów nie będę podawał, bo mija się to z celem. Gwoli uzmysłowienia podam tylko ten najbardziej aktualny, bo dziesiejszy.
Od początku tygodnia jestem chory i kuruję zapalenie gardła. Zaproponowałem we wtorek (27.11), że mogłaby wpaść do mnie piątkowym wieczorem, coby wreszcie spędzić razem trochę czasu (ostatni raz widzieliśmy się... Brawo Watsonie! - Dwa tyg. temu!). Odpowiedź: "Jasne - super, bardzo chętnie." Dzisiejszym (29.11) popołudniem dostaję smsa jasno mówiącego, że ze spotkania raczej figa z makiem, bo ona ma po zajęciach jakiśtam wolonariat, nie wie o której skończy, a później "nagle wyskoczyły" jej urodziny koleżanki (spotkanie na kręgielni, nawiasem mówiąc - żadna impreza). Jeśli więc uda jej się wpaść, to na jakieś pół godzinki, bo musi lecieć dalej. Jednym słowem, umówione dwa dni temu spotkanie zostało 'z łaski' zredukowane do dwóch kwadransów. Gdyby nie to, że bardzo prawdopodobnie spodziewa się nadchodzącej z mojej strony burzy, odwołałaby to kompletnie.
Mój problem polega na tym, że nie potrafię być zbyt delikatny. Generalnie jestem bardzo szorstki, zwięzły i konkretny w obyciu. Mówię co mi na sercu leży bez zbędnego owijania w bawełnę. W tym miejscu przeczuwam jednak klęskę. Nie chcę dziewczyny zrazić ani przestraszyć, zwłaszcza, że nasz związek jest dość świeży.
I tu pojawia się kwestia z którą zwracam się do Was:
Jak spokojnie, delikatnie i taktownie przetłumaczyć Wybrance, że jestem nieprzychylnie nastawiony do jej dość niestosownego, nawiasem mówiąc, zachowania?
A tak po męsku:
Jak jej powiedzieć, że ordynarnie wali w c***a, zwłaszcza, że to nie pierwszy raz, kiedy bardzo podobna sytuacja ma miejsce?
Sytuacja w****ia mnie o tyle bardziej, że ja jakoś potrafię bez słowa zrezygnować z wielu przyjemności, dodatkowych zajęć (o czym z resztą nawet nie wie, ja nie z tych co wytykają paluchami takie ustępstwa) i tak ustawić grafik, by zawsze znalazło się tyle miejsca dla niej, ile to akurat możliwe.
Wiek: 18 ona - 18 ja.
Ah, apel do wszelkich rzucaczy truskawkami, zamrażarek, wykruszarek i tym podobnych - idź nabijać posty do karczm albo lepiej oszczędź sobie sił oraz środków i od razu się powieś.
P.S. Chciałem to napisać krócej, ale jakoś nie wyszło. Sorry! :-)
Harrvan [ Lucky Strike ]
Dlugi post ale przeczytalem calosc
Moja rada jest taka : zrywaj z nia czym predzej bo to latawiec i nic wiecej ... Nerwow ci tylko napsuje a przed toba bedzie zgrywac dziewice orleanska ...
Ale jak to zrobic ? Podejdz ja ... wez ja sposobem ... Powiedz jej ze chcialbys sie z nia spotkac dluzej i w najblizszym czasie masz sporo wolnego czasu wiec mozecie sie spotkac kiedy ona sobie tego zyczy. Patrz na jej zachowanie i na najblizszy wolny termin na ktory cie wstawi. Ewentualnie mozesz proponowac kolejne terminy zgrywajac ze masz tyle wolnego czasu ...
- wiesz ... w ciagu nastepnych dwoch tygodni raczej sie nie spotkamy ( dziewczyna )
- to moze za trzy ? poszlibysmy do kina a potem do kawiarni i spedzilibysmy razem wspanialy wieczor
aaa ... i absolutnie nie wykladaj jej kawe na lawe bo bedzie ci w oczy przeczyc i nie bedziesz mial juz szansy zaskoczenia... wykorzystaj to ze ona sadzi ze jestes niesmialy i utwierdzaj ja w tym przekonaniu stosujac taki manewr jak ci opisalem ... na 90 % powinno sie udac
Innymi slowy do dziela i czekam na rezultaty
Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]
Urodziny kolezanki wypadly tak z niczego :)? Dla mnie to sciema i to ostra :) Takie imprezy sa planowane :)
Jak jej powiedziec? Szorstko ale z wyczuciem.Jesli kobiete zaglaszczesz i bedziesz ustepowac to albo znajdzie sobie innego albo zostanie less :) Prosto z mostu mowisz ze nie jest tak jak powinno.Jesli nic sie nie zmieni przez kolejny miesiac to stawiasz ultimatum.Jesli jej zalezy to znajdzie dla Ciebie wiecej czasu.Nie ma sie co oszukiwac, trzeba walczyc o swoje w sobie znany sposob :)
Mowisz jej ze nie podoba sie Tobie ciagla zmiana planow,malo czasu ktory ze soba spedzacie i ze chcesz by ona znalazla dla Ciebie wiecej czasu.Jesli jak juz pisalem przez miesiac nic sie nie zmieni walisz z grubej rury :) Z kobietami trzeba delikatnie ale nie za bardzo...:) Kobiet na swiecie od groma i to takich ktorym zalezy i ktore maja duzo czasu dla swoich mezczyzn. Nie plaszcz sie i nie lataj za nia...to podstawa.
Harrvan [ Lucky Strike ]
Pshemeck
Tyle ze kobiet ktore trafiaja charakterem i wygladem w twoje zboczenia seksualne jest bardzo malo
N|NJA [ Senator ]
Duże P-> Normalnie zalecałbym bicie po ZOMOwsku, tak, by śladów nie było widać, ale że sprawa poważna, to i może coś innego da się wymyślić.
Nalezy sobie uświadomić, ze nie da się czegoś powiedzieć przykrego kobiecie bez robienia afery. Jest to po prostu niewykonalne, bo nawet takie pierdoły jak to, ze kupiło się jej paczkę emenemsów, a ona woli skittles, mogą wywołać ciche dni albo dłuuuuuuuuuuuuu.... uf... uuuuuuuugie kłótnie (wielokrotnie byłem świadkiem lub uczestnikiem).
W tym wypadku burzy tez nie unikniesz, bo zwyczajowo kobieta odbija w podobnych sytuacjach piłeczkę, co przemienia dialog w przerzucanie się przewinieniami:
"-Wiecznie coś ci wypada!
-Za to ty w zeszłą środe spóźniłeś się pieć minut
-Pięć minut jest lepsze niż nie pojawienie się w ogóle
-Nieprawda!
-Prawda!
-Nieprawda! Zostaw mnie!
-To ty zostaw mnie!
-Nie, ja pierwsza to powiedziałam!
-Nie, bo ja!
-Jesteś głupi!
-Ty jesteś głupia"
And so on, so on. You get the idea. Taka dynastia do czwartej potęgi
Dlatego miast bawić się w kombinatorkę i wymyślanie jak najdelikatniejszego podejścia, lepiej powiedzieć wprost, po męsku, co ci nie pasuje. Zaboli ją, ale dotrze szybciej niż słowna zabawa w kotka i myszkę i chwytanie się delikatnych sugestii. Żadnego owijania w bawełnę, prosto z mostu.
Oczywiście, ryzyko, ze wtedy nie będzie się już posiadało własnego poo poo titty fuck na podorędziu jest spore, ale takowe zagrożenie zawsze wystepuje, jeśli masz zamiar wytknąć jakikolwiek błąd czy niedociągnięcie w związku. Jesli jest tego warta- zrozumie (co nie oznacza automatycznie poprawy zachowania, mogą być potrzebne kilkukrotne podejścia). Jeśli nie- znajdziesz inną.
Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]
Harravan - Ja juz mam kobiete wiec spadaj na drzewo :D Co do zboczen....cisza na sali!!! udaje ze ich nie ma :D O mnie rozmawiac nie bedziemy :)
Na moje kolega powinien porozmawiac z dziewczyna ale nie jak kluseczka lagodnie a konkretnie z czesciowym pierdyknieciem :) Dac jej czas i jak sie nie zmieni to kopnac w dupe i wyrwac kolejnego lachona :D
Pan P. [ Konsul ]
Harrvan --> Może trochę zbyt jednoznacznie to ująłem w pierwszym poście. Latawcem nie jest, to zaznaczam na wstępie, bo znam ją dość dobrze. Problem prawdopodobnie leży w tym, że to jej pierwszy poważny związek i dziewuszka może nie mieć prawidłowo ułożonych priorytetów w związku.
Dokładnie to chcę zmienić. Jak delikatnie szturchnąć ją palcem we właściwą stronę, by zobaczyła problem i go zdusiła w zarodku?
Ze swoich (bardzo pewnych) źródeł wiem, że bardzo jej na mnie zależy, więc wszelkie opcje w rodzaju "tylko się tobą bawi" itd odpadają na starcie.
Dzięki, tak czy siusiak, za odpowiedź i dobrą wolę przy czytaniu moich wypocin z [1]. :-)
Harrvan [ Lucky Strike ]
Pshemeck
Zadnej kawy na lawe ... sadze ze najpierw wybadac sytuacje moim sposobem a potem ewentualnie walnac z kopa ...
A co do zboczen seksualnych ... lepiej sie przyznaj ze kreca cie kajdanki
Pan. P
To zmienia postac rzeczy ... w takim razie zostaje tylko to co powiedzial Yogh - wystaw jej kawe na lawe co cie boli ...
Ale tak serio ... urodziny kolezanki to sa planowane duzo wczesniej ... i jaki wolontariat ? znasz ja chyba przeciez
Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]
Co tutaj badac?Dziewczyna leci sobie w **** z chlopakiem i jak ma laskawie czas to do niego wpadnie czy sie z nim spotka :) Taka przystawka miedzy szkola,wolontariatem i imprezami u kolezanki :) Ja bym taka we dupe kopnal :) Kawa na lawe i z grubej rury a nie cimci rimci :)
Kajdanki?Nie...wole sznury :D
eLJot [ a.k.a. księgowa ]
Jestem od około półtora miesiąca z dziewczyną
Przez ten miesiąc (dwa tygodnie odliczam, bo nie było mnie w kraju) poza szkołą widzieliśmy się dwa razy
Przykro mi to stwierdzić, ale nie jesteście razem i nie będziecie :(
Ja mam takie powiedzenie, że każda kobieta posiada książkę pt "1000 wymówek na każdą okazję" ;)
Jeśli już dostaniesz te obiecane dwa kwadranse masz być szorstki, zwięzły i konkretny i mówic bez zbędnego owijania w bawełnę! Jeśli Cię oleje, to trudno. Jak to mawiają: "Tego kwiata jest pół świata" ;)
N|NJA [ Senator ]
Problem prawdopodobnie leży w tym, że to jej pierwszy poważny związek i dziewuszka może nie mieć prawidłowo ułożonych priorytetów w związku
To nieco zmienia postać rzeczy (ale tylko w kwestii przyczyn problemu, nie jego rozwiązania). Skoro to pierwszy powazny (dla ciebie, ale czy dla niej to juz nic pewnego) związek, to widać, że panna jest rozdarta między "dawnym, niezobowiązującym stylem życia" a "obowiązkami, jakie przed nia leżą". Przyzwyczajona do luźnego, wiecznie zmieniającego się harmonogramu dnia jeszcze nie przyjęła do wiadomości, że czasami trzeba się dostosowac do kogoś innego.
Tak czy siak- powiedz wprost, o co chodzi, bez podnoszenia głosu, zaciskania pięści i bez pretensji w głosie. Oczywiście o ile uda się wyciąć jej 15 minut z bogatego życia towarzyskiego na poważną rozmowę. Jesli nie, cóz, przykro mi. Game over.
Harrvan [ Lucky Strike ]
Eljot
tylko 1000 ? ja mam wrazenie ze w tym wzgledzie to maja wieksze mozliwosci niz Chuck Norris ...
Moim zdaniem to ten wolontariat to jedno wielkie lajno ... ( wiedziales o tym wczesniej ? ). Imprezy sa planowane wczesniej ... a jak masz byc kims w rodzaju wypelniacza czasu to podziekuj panience i znajdz sobie inna ktora bedzie cie traktowala jak faceta
wysiak [ Generaďż˝ ]
Pan P. --> Krotko, bo mi sie nie chce - sorry, ale to jakis dowcip? Widziales sie ('widzenia' w szkole odliczam) z baba dwa razy, i takie akcje odwalasz? Nie jestes nawet jej 'chlopakiem', chyba, ze przy pierwszym (z dwoch) spotkaniu zapytales 'czy mozesz z nia chodzic'. Nie jestes 'z nia', ani nie 'pasujecie charakterami i zainteresowaniami', co dokladnie widac po tym watku - to tylko tobie sie wydaje, ze znalazles 'ta jedyna'.
Artur20 [ Generaďż˝ ]
Miałem podobne przygody ze swoją byłą, tyle że ja z nią wytrzymałem ponad 4 lata i do tej pory mi został uraz psychiczny :) Też odstawiała tego rodzaju numery że np. nie miała czasu się spotkać, ale miała czas jeździć i kupować ubrania. Ja wychodzę z założenia że jak się faktycznie chce, to zawsze się znajdzie czas. Teraz mam dziewczynę która faktycznie ma mało czasu bo pracuje przez 8 godzin, pracę zabiera do domu, a dodatkowo uczy się do egzaminu z aplikacji. Mimo to czas znajduje i wraca ode mnie do domu o 1 w nocy nawet jak do pracy musi wstać o 5. Czyli jak się chce to się da, a jak Twojej się nie udaje to ją pogoń w pierony bo nic z tego nie będzie z takim podejściem.
Pan P. [ Konsul ]
Harrvan --> Wolontariat w jakiś sposób związany ze szkołą, cała jej klasa to robi. Jej wychowawczyni (jedna z większych suk i despotek, jaką to słońce ma nieprzyjemność oglądać) znowu zaangażowała klasę w jakieś durnoty. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz z resztą. Dokładnych szczegółów nie znam, ponieważ przez próg szkolny nie przestąpiłem w tym tygodniu, a to co się tam dzieje mnie nie interesuje.
"Jaki poważny związek? Bądź poważny - dwa spotkania w ciągu miesiąca nazywasz związkiem?"
eLJot, wysiak --> To już, proszę, zostawcie mi. Nie o to pytałem, nie w tym leży problem. A 'poważny' użyty w znaczeniu - dłuższy niż one-night stand. Na resztę też mam wytłumaczenie, ale ani to czas, ani miejsce - przyjmijcie jak jest i już.
Dzięki za odpowiedzi, tak czy siak. Wychodzi jednak na to, że pierwsza myśl zawsze jest najlepsza. Na samym starcie miałem bardzo podobne przemyślenia do większości z powyższych.
wysiak [ Generaďż˝ ]
"A 'poważny' użyty w znaczeniu - dłuższy niż one-night stand."
Przemysl tylko czy to na pewno obu stronom chodzilo o 'powazny' zwiazek i tak dalej, a nie tylko tobie.
mikmac [ Senator ]
wysiu powiedzial w sumie wszystko w temacie. Nic dodac, nic ujac.
Wybacz Pan P. ale tobie to sie wszystko wydaje. A swoje zrodla wykorzystaj do innych celow.
Jeszcze co do kajdanek, czy tam sznura - uznalbym za zboczonego, gdyby to Cie w ogole nie krecilo ;)
GROM Giwera [ One Shot ]
Kurcze ja nie rozumiem jednego. Skoro 15minut busem od siebie, to nie możesz w ciągu tygodnia, po szkole pojechać sobie do niej od-tak bez zapowiediz? Ew. dzwonisz i "Czesc kochanie, co tam porabiasz?" gdy odpowie, ze siedzi do domu i costam costam (nawet jak sie uczy) to jedziesz do niej. Uczy sie? godzinka i do domu. Godzinka (chociażby pół) jej nie zbawi - a Ty się z nią spotkasz. Jak będziecie do siebie pasowac to bedzie sama chciała tych spotkań. Jeżeli nie to sajonara:)
Ja do swojej obecnej z początku dojezdzalem busem godzine (dwa busy, dojscia, itp.). Zdarzalo mi sie pojechac na godzine, półtorej aby wracac do domu kolejną godzine. Teraz w zasadzie widzimy się non-stop przez 3-5 dni w tygodniu bo praktycznie u niej zamieszkalem a jezdze samochodem więc szczęście już się nie tłukę busami.
erton F [ Konsul ]
Moje zdanie jest takie, ze powinienes troche spasowac, sorry Winnetou, ale gdyby na prawde chciala to znalazlaby czas, najwyrazniej jej wystarcza tyle ile jestescie razem i narzucanie sie nie jest dobrym pomyslem. Trudno powiedziec dlaczego tak jest, moze potrzebuje troche wiecej czasu, moze faktycznie ma Cie w dupie :-). Ogolnie mowiac: to dopiero poczatek zwiazku wiec zluzuj i nie daj jej poczuc sie zbyt pewnie - to nic dobrego na tym etapie
bikero [ -bitpie- ]
ja mam podobna sytuacje z ta roznica ze to ona jes tta strona co sie cholernie stara a ja . . pracuje tak ze niemozna nic zrbic z tym.nastepna roznica ze mieszkamy od siebie 3godziny w busie piehota subwayem i busie.wygrywam yz kazdym problemem poprostu rozmawiajac i idziemy na kompromis.jesl isie chce to mozna wszystko.ostatnia ronica to ta ze na mnie juz czas jesli chodzi o powazny zwiazek na stale
NicK [ Smokus Multikillus ]
Właściwie, to sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Jesteś z tego co piszesz osobą, która wali prosto z mostu to, co ma na myśli. I tak bym to właśnie rozegrał. Powiedział szczerze, że taki układ Ci nie pasuje. Albo postara się dostosować, albo niech gra na nerwach innemu. Proste. Uwierz mi, nie pierwsza ona w Twoim życiu i nie ostatnia, a szkoda nerwów.
Ale poczekaj chwilę:
Z drugiej strony piszesz, że jesteście od półtora miesiąca dopiero razem. Skoro widujecie się co 2 tygodnie, to znaczy, że widzieliście się od tego czasu raptem 3-4 razy, tak? W takim razie w jej zachowaniu nie ma nic nienormalnego. Zwyczajnie może jej na Tobie zależeć, ale ona nie myśli kategoriami dni, czy tygodni, ale miesięcy czy lat i dlatego nie spieszy się jej ze spotkaniami. Musisz też uwzględnić jeszcze jeden możliwy fakt. Dziewczyny czy też kobiety, uwielbiają wszelkiego rodzaju testy. Być może ona właśnie testuje Twoją cierpliwość i stara się dowiedzieć, czy z powodu przedłużającego się oczekiwania na kolejne spotkanie po prostu nie wkurzysz się i jej nie zostawisz. Jeśli wykażesz się cierpliwością, to zostaniesz odpowiednio wynagrodzony.
Nie słuchaj kolesi pokroju Harvana, którzy oceniają znajomość trwającą 1,5 miesiąca jak stały i nieudany związek. Kobiety, szczególnie te po przejściach są bardzo ostrożne i nie próbują rzucać się w nowe związki bez opamiętania. Być może, jeśli wykażesz się odpowiednią cierpliwością, otrzymasz w końcu nagrodę odwzajemnionej miłości. Być może ona pokłada w Tobie wielkie nadzieje i będzie z tego wielka miłość, ale musisz dać jej czas i sam zdać egzamin dojrzałości uczuciowej. Zachowuj się godnie, nie okazuj zbytniej niecierpliwości, ale wyrażaj też otwarcie i szczerze swoje odczucia i uczucia. Tym z pewnością więcej zyskasz, niż gwałtownymi reakcjami i nieprzemyślanymi słowami. Niektóre kobiety trzeba sobie 'wychodzić' i może to trwać dość długo, ale czasem opłaca się - uwierz mi.
Zachowaj spokój, pokarz swoją klasę, nie kryj odczuć i uczuć, bądź sobą - wreszcie bądź cierpliwy. Nagroda sama wpadnie w Twoje łapki. Ja sam kiedyś przechodziłem przez coś podobnego, miotałem się, wątpiłem, ale ostatecznie wytrzymałem i skończyło się to pięknym ponad 8 letnim związkiem. Próbuj co jakiś czas zaskoczyć ją czymś nietypowym, czymś, co wykracza poza 'standard' i zwykłe spotkania. Teraz przeginam i teoretyzuję, ale: zaproś ją na wspólny wieczór przy gwiazdach na dachu wieżowca, wyślij jej kurierem ogromniasty bukiet róż z odpowiednią adnotacją, a przede wszystkim bądź miły i zapewniaj o uczuciu jakim ją darzysz.
Im mocniej wyjdziesz ze stereotypu przeciętnego fagasa, tym lepiej dla Ciebie i tym bardziej zyskasz w jej oczach. Kobiety lubią być zaskakiwane (mile) i adorowane, lubią się dobrze pobawić i jak facet tryska oryginalnym i nie chamskim humorem. Można tak pisać w nieskończoność.
eLJot [ a.k.a. księgowa ]
Pan P. - A Ty dalej nie łapiesz, albo co gorsza nie chcesz załapać :(
Cytuję
Problem prawdopodobnie leży w tym, że to jej pierwszy poważny związek
I teraz porównaj to:
umówione dwa dni temu spotkanie zostało 'z łaski' zredukowane do dwóch kwadransów
do tego:
Teraz mam dziewczynę która faktycznie ma mało czasu bo pracuje przez 8 godzin, pracę zabiera do domu, a dodatkowo uczy się do egzaminu z aplikacji. Mimo to czas znajduje i wraca ode mnie do domu o 1 w nocy nawet jak do pracy musi wstać o 5.
Rozumiem, że nie takich odpowiedzi byś sobie życzył, ale my wszyscy już to wiemy - to nie jest ani poważny związek (wg mnie to nawet nie jest związek), ani to nie jest poważna dziewczyna. Tyle w temacie. Już więcej nie będę Cię dołował ;)
Harrvan [ Lucky Strike ]
NiCk
Wybacz ale nawet w krotkich "zwiazkach" takie podchodzenie do sprawy nie jest na miejscu ...
Ja traktuje ich jak powaznych ludzi ktorzy wiedza czego chca ...
Odpowiednia cierpliwosc ... sobie chlopak predzej zmarnuje pare lat ...
Pan P. [ Konsul ]
Wysiu --> Wiem to od jej najlepszej przyjaciółki. Nie widzę też zbytnio powodu, by ta miała mi kłamać, albo naginać prawdę. Nie przypomnę sobie dokładnych słów, ale jasno z nich wynikało, że mojej wybrance zależy na czymś więcej niż dwumiesięcznej bliższej znajomości i finito. Jak jest w rzeczywistości, to czas pokaże.
Domyślam się jednak, o co Ci chodzi i dzięki za troskę.
Grom --> Przesadziłem z tymi 15 minutami, mój błąd. Wychodzi około 25 samej jazdy, gdy oba autobusy podejdą idealnie. Mój kursuje co 30min, ten drugi co 20. Łatwo wykalkulować ile wychodzi, gdy nie podejdą.
A takie niespodziankowe wizyty odpadają z prostego względu. Gdy między poniedziałkiem, a czwartkiem dziewczyna przychodzi do domu przed 20, to odhacza datę w kalendarzyku, by mieć potem co świętować. Powód? Tańce, dwa języki obce i kursy do matury z polskiego i geografii. Resztę czasu poświęca na bieżącą naukę, siusiu, paciorek i spać. Mam jednak resztki sumienia i zdaje sobie sprawę, że po takim dniu ma się chęć odpocząć samemu.
Nie wymieniając już ksywek -->
Dzięki za te wszystkie zdroworozsądkowe i trzeźwe w osądzie rady - to też wezmę pod uwagę.
Final conclusion jest następujący: przy najbliższej nadarzającej się okazji powiem jej jasno co mi nie pasuje, a potem dam trochę czasu na zaadoptowanie myśli i poprawę.
Jeśli wyjdzie - super, jeśli nie - spadówa.
Dziękuję raz jeszcze za potraktowanie sprawy poważnie, macie wszyscy u mnie plusa. :-)
Tak, czy siusiak - teraz już pora na finałowego papierocha i wyrko. Dziś trzeba wrócić do życia jednak.
massca [ ]
przeczytalem tylko OP wiec nie wiem czy ktos juz tego nie powiedzial ale z mojego doswiadczenia wiem jedno i to sie sprawdzalo ZAWSZE:
jezeli pannie ZALEŻY na znajomości to jeśli jej termin nie pasuje albo wypada - SAMA proponuje inny.
Koniec tematu.
Wnioski wyciągnij sam.
Powodzenia (z inną dupą).
NicK [ Smokus Multikillus ]
massca ---> Weź pod uwagę wiek i to co napisałem. Sam to przeżyłem w wieku 17-18 lat i tak po prostu bywa.
Harrvan ---> Kobiety są inne i zupełnie inaczej myślą. Nawet panna bez doświadczenia związkowego może w tym temacie rozumować znacznie bardziej racjonalnie, niż to się wydaje. Mam 36 lat i swoje przeżyłem i raczej wiem co mówię. Byłem też w podobnych sytuacjach nie raz, ani dwa. Nie ma na wszystko jednakiej recepty.
massca [ ]
Nick - przeczytałem Twój post i znalazłem jednego wielkiego byka !!! :) A co do tematu - wiadomo jak sie człowiek mota w tym wieku, i tak mu nie przetłumaczysz na zdrowy rozsądek :) Im boleśniej tym lepiej, takie są uczucia jak sie ma 17 lat :))
NicK [ Smokus Multikillus ]
massca ---> Byka? Pewnie jakaś literka się nie napisała jak trzeba ;) Ale to nie zmienia meritum.
Co do wieku, to taka już przypadłość. Ale z drugiej strony: im więcej się człowiek nakombinuje za młodu, tym więcej ma doświadczenia na starość ;)
NicK [ Smokus Multikillus ]
Pan P. ---> Zgrywając wielkiego twardziela wiele nie zyskasz, tylko stracisz. Elementarna cierpliwość nakazuje poczekać nie tygodnie, ale miesiące, chyba, że w swojej wyobraźni nie sięgasz dalej. Ale co ja się będę produkował, skoro i tak wiesz lepiej. Ja też w Twoim wieku wiedziałem wszystko lepiej.
massca [ ]
Zachowaj spokój, pokarz swoją klasę
;)
Taven [ Generaďż˝ ]
Zjebać, po żołniersku.
A później puknąć.
(A serio - wysiak wyczerpał temat, cała sytuacja ciut absurdalna.)
Eselerin [ Pretorianin ]
Jako kobieta zgadzam sie w 200% z Nickiem!
Ma absolutna racje.
Trzeba rozmawiać z druga osoba o tym co nam sie nie podoba bo tylko w ten sposób możemy ciągle coś naprawiać, ale atakując kobietę szkodzi sie samemu sobie.
szogun007 [ Generaďż˝ ]
P.--> Cóż, mówisz żeś szorstki, tak? Że mało delikatny, tak? I ona Cię takiego poznała, tak? No to skoro takiego Cię poznała to nigdy nie staraj się być inny. Wnerwia Cię, że laska ma dla Ciebie mało czasu? Spotykasz się z nią najlepszym dla niej terminie (tak jak przedstawił Harrvan) ale gdy umawiasz się z nią na ten termin zagraj tak, by zżerała ją ciekawość, np.
-Spotkajmy się w sobotę... musimy porozmawiać.
-W sobotę nie mogę... a o czym?
-Dowiesz się jak znajdziesz dla mnie chwilkę czasu (tutaj między wierszami jest subtelna uwaga do tego, że laska poświęca Ci za mało czasu)
-No powiedz teraz...
-Nie... spotkajmy się w takim razie w niedzielę, pójdziemy na spacer.
-Dobrze.
W takiej sytuacji laska jest zarażona ziarenkiem niepewności i zaciekawienia. Zagranie tego typu działa w 95%
Kiedy dojdzie do spotkania walisz prosto z mostu. Oczywiście nie na wejściu, najpierw spacerujecie i tak dalej ale... ty będziesz zamknięty w sobie, smutny i nieswój. Jeśli ona nie jest głupią kurą to zauważy twój stan i wtedy pada to błogosławione pytanie "Co się stało?" lub "Co Ci jest?". To jest sygnał dla Ciebie, że laska jest zainteresowana twoim stanem ducha i tutaj owijanie w bawełnę nie wchodzi już w grę, mówimy jej co i jak, co nas boli itd. (oczywiście na spokojnie, nie krzyczymy na pół ulicy, ma być to powiedziane bez zbędnego jąkania i krążenia wkoło tematu ale na spokojnie). Taka metoda działa, jeśli laska jest warta by na nią spojrzeć.
stanson [ Szeryf ]
Co do problemu autora wątku - tej pannie zwyczajnie nie zależy i tyle. Nie ma tu co się rozwodzić nad tym tematem, sprawa jest oczywista.
Eselerin [ Pretorianin ]
szogun - dobry i skuteczny pomysł;)
Najłatwiej jest burzyć - wiadomo ze zawsze w związkach prędzej czy później pojawiają sie problemy i cala trudność w tym aby je pokonać. Poza tym chyba macie odmienna "wizje" Waszego związku, dlatego tym bardziej trzeba rozmawiać.
HumanGhost [ Generaďż˝ ]
Daj sobie z nią spokój. Spoko, wolontariat ważna rzecz. Spoko, urodziny też ważna rzecz. Ale bez przesady. Takie odwoływanie spotkań w ostatniej chwili jest strasznie wkurzajace, wiem z doświadczenia. Dziewczynie po prostu nie zalezy na związku skoro już na starcie wykazuje marne zainteresowanie.
Powiedz jej, że zbyt rzadko sie widujecie. W takim tempie poznacie swoich rodziców za pięć lat a życie jest zbyt krótkie żeby czekać aż dziewczyna skończy pomagać potrzebującym i skupi się na kimś komu na niej zależy.
Eselerin [ Pretorianin ]
dopóki sie dziewczynie nie powie ze coś nie gra to sama będzie przekonana ze jest ok, zresztą odnoszę warzenie ze każdy by chciał tworzyć związek z drugim człowiekiem pod swoje dyktando.
Jak coś nie gra to rezygnuje sie ze wszystkiego (zgadzam sie - to jest najwygodniejsze)
Poza tym uważam ze dziewczyna chce pogodzić wszystko ze sobą: nauka, przyjaciele itd + chłopak. Czy Wy myślicie ze ma rzucić z dnia na dzień to wszytko?? I z założenia jesteśmy takie ze chcemy z wszystkiego wywiązać sie jak najlepiej a niestety doba ma tylko 24 h. Kluczem do sprawy jest rozmowa i jeszcze raz rozmowa chyba ze chcesz stracić coś naprawdę cennego .
edit: sama probuje godzić prace, studia, chłopaka,przyjaciół, rodzinę, D.A. itd. i wcale nie jest to proste!!
Golem6 [ Gorilla The Sixth ]
Ja sytuacje mam podobną, bo mój związek też trwa trochę ponad miesiąc. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby nie spędzać każdej wolnej chwili z moją kobietą. Więc jak naprawdę spędzasz z nią kilka chwil na cały tydzień, a ona ciągle się wyminguje od byle spotkanka, to radzę jedno - daj sobie spokój.
NyyKo [ Generaďż˝ ]
Myślę że nie potrzebnie się wkur**** widać że jej nie zależy moim zdaniem OUT !
Pan P. [ Konsul ]
Ostatni raz już dziękuję za wpisy. Zrobię sobie w głowie wypadkową wszystkich zawartych tu myśli, przepuszczę przez własny osąd i podejmę decyzję jak tę sprawę załatwić.
A na koniec zgodzę się z masscą i NicKiem w [27][28]. Nie przyjmę żadnej z wypowiedzi w tym wątku za instrukcję postępowania. To moje życie, mój problem, moja decyzja. Jeśli podejmę złą i nauczka, którą dostanę ma się przydać w przyszłości - tym lepiej dla mnie. Może i robię niewłaściwie, czy wbrew zdrowemu rozsądkowi - taki już wiek. Grunt, że zdaję sobie z tego sprawę. :-)
A już na totalnym finiszu - gdy sytuacja się wyklaruje, nie omieszkam opisać jak to się wszystko skończyło.
Kompo [ Legend ]
Ja tam radzić nie będę, koledzy już napisali dużo. Napiszę tylko, że życzę powodzenia i podjęcia - właściwej dla Ciebie - decyzji.
Sam przechodzę teraz przez podobne problemy ostatnio, ale mój przypadek jest trochę inny, bo jestem z dziewczyną 3 lata, a przyczyna jest niezależna od nas (jednak i tak smutno, bo jedyne rozwiązanie to czekać, a mi się w takim wieku czekanie nie uśmiecha, wiadomo).
neozes [ Generaďż˝ ]
Choć z bólem przychodzi mi to powiedzieć, to Ninja dobrze prawi :P
Prosto z mostu, bez niepotrzebnych ubarwień - z szacunkiem po prostu. Ot cała filozofia.
NicK [ Smokus Multikillus ]
massca ---> Od kiedy taki purysta językowy jesteś? :) Późno było, ja po kilku browcach, to i się napisało coś nie tak, szczególnie, że jesteśmy bombardowani wręcz zewsząd masakrycznymi ortami.
dziwak17 [ Junior ]
jak coś do niej czujesz to jej się oświatcz
Łysack [ Przyjaciel ]
sytuacja jest dość prosta:)
mogą być dwa powody:
1. dziewczynie nie zależy
2. dziewczyna jeszcze nie nauczyła się pielęgnować związku i nie zdążyła się odzwyczaić od bycia singlem.
skoro piszesz, że pierwszy powód odpada to zajmijmy się drugim.
po pierwsze zastosuj radę szoguna z posta [38] - niech zżera ją ciekawość, wtedy szybciej się umówisz i szybciej pogadacie. gdy już się spotkacie, a ona będzie Ci mówiła, że nie ma czasu i się gdzieś spieszy to powiedz jej, że to sprawa na poważną rozmowę bez ponagleń. aha, nie zapomnij unikać pocałunków - odwracaj twarz przy każdej okazji gdy ona będzie chciała cię pocałować. Dasz jej tym samym znak, że coś jest nie tak, a jednocześnie przez chęć rozmowy nie odbierze tego jako całkowite odrzucenie, a jedynie jako moment w którym masz wątpliwości co do 'Was'. kolejnym etapem, gdy już znajdziesz czas jest rozmowa - nie ma co planować konkretnych tekstów, bo i tak nie wyjdą. ważne jest, żebyś był sobą i powiedział co Ci leży na sercu - dobitnie, acz delikatnie. Polecam przestudiować jej grafik dnia i przeanalizować z czego mogłaby zrezygnować - razem! skoro wiesz gdzie spędza czas i do czego należy to możesz już teraz zastanowić się nad argumentami, dlaczego to coś jest mniej ważne od Ciebie:) stawiasz się na pozycji ofiary z prawem głosu - dajesz jej zauważyć to, że sytuacja Ci nie pasuje i to ona jest jej winna. najlepiej powiedzieć coś w stylu, że myślałeś, że jej na Tobie zależy i sam dla niej poświęciłeś wiele dodatkowych obowiązków, żeby móc się z nią spotykać, a takie przekładanie powoduje że dochodzą Ci dodatkowe problemy z powodu jakichś nieusprawiedliwionych w żaden sposób nieobecności na imprezach czy też jakichś zajęciach dodatkowych. nawet gdybyś miał trochę pozmyślać to naciągnięcie prawdy w niczym nie przeszkodzi, a jedynie da dziewczynie do zrozumienia.
i w tym momencie - gdy powiedziałbym już wszystko urwałbym rozmowę dając dziewczynie czas do przemyślenia - w zależności ile tego czasu chciałbyś jej dać możesz albo wyjść mówiąc że musisz zadzwonić, albo wyjść do toalety, albo nawet powiedzieć, że musisz już wracać i proponujesz najbliższy wolny dla Ciebie termin po dyskretnym zapytaniu jej wcześniej kiedy będzie miała trochę czasu. gdyby odmówiła to masz argument, że mówiła Ci wcześniej że będzie miała wtedy czas wolny:)
a tak ogólnie to popieram wypowiedzi nicka:)
doctore16 [ Pretorianin ]
z babami trzeba twardo, bez nadmiernej czulosci - serio. powiedz to jakos lagodnie, ale jesli nie jest tepa to zrozumie aluzje pt: "co ty w ch**a lecisz?!"
Forageriss [ Pretorianin ]
post [2] i [45] - nic dodać nic ująć. Nic w prost bo jeżeli ma trochę oleju w głowie to wszystko obróci przeciw tobie.
DJ Pinata [ Red Bull Racing ]
Tak sobie myślę, że to jeden z pierwszych nie prowokacyjnych postów w kategorii Uczucia