GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

XP SP3 lepszy wydajnościowo niż Vista SP1

27.11.2007
18:44
smile
[1]

Doom III [ Pretorianin ]

XP SP3 lepszy wydajnościowo niż Vista SP1

Mimo krytycznych ocen Visty, któym osobiście nie uległem to teraz jestem trochę zaskoczony.

27.11.2007
18:47
smile
[2]

polish_farmer [ Pretorianin ]

Vista to naprawdę żałosny system - nic więcej nie dodam, nie będę wypisywał argumentów. Tak uważam i już. Te porównanie dwóch systemów wszystko wyjaśnia.

27.11.2007
18:50
[3]

endrju771 [ Teleinformatyk ]

Vista będzie dobrym systemem dopiero za kilka lat, tak jak było z XP, nikt go nie instalował do czasu aż wyszły aktualizacje, SP etc. Tak samo będzie z Vistą, bankowo, chociaż póki co, to na zmiane na lepsze się nie zanosi.

27.11.2007
18:51
[4]

pr0_gamer [ Konsul ]

polish_farmer - Ty i twoja opinia jesteście żałośni. Tyle ci powiem, a... i nie będę tego uzasadniał :)

-----

Co do tematu. Prawda jest taka, że jeszcze nie wyszła pełna wersja ani SP3 do Windows XP, ani SP1 do Windows Vista. Tak więc jakiekolwiek obecne porównywanie tych dwóch patch'ów jest bezcelowe.

27.11.2007
18:52
[5]

Narmo [ nikt ]

A 98 SE jest wydajniejszy na starszych maszynach od XP z SP1. Jaki z tego wniosek? XP SUX!
Równie dobrze mogli by narzekać, że FarCry po patchu 1.3 działa lepiej niż Crysis po patchu 1.1. Moim zdaniem porównanie trochę bez sensu. Poza tym SP1 do Visty to nic innego jak zbiór istniejących wcześniej poprawek, które każdy kto aktualizował system regularnie miał już w systemie.

27.11.2007
18:53
[6]

DJ Pinata [ Red Bull Racing ]

A ja dodam, że nie będzie ServicePacka 1 do Visty :) Przynajmniej nie na wiosnę i nie będzie to to, o czym myślicie teraz.


Narmo ---> Święta racja :)

27.11.2007
18:55
[7]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Coz Vista moze byc zalosna dla kogos..ale co mnie to :)? U mnie smiga idealnie,nie wywala bledow,wszystkie sterowniki mam...czego wiecej do szczescia? :)

27.11.2007
19:00
[8]

cfs09 [ Konsul ]

Dla mnie już wszystko jasne - nie kupię Visty, a na pewno nie dla samego DX10. Jak widać warto czekać tylko na Windows Seven, albo coś w tym stylu i dopiero wtedy pomyśleć nad aktualizacją software'u.

27.11.2007
19:03
[9]

pr0_gamer [ Konsul ]

cfs09 - Zanim wyjdzie Windows o kodowej nazwie Seven minie sporo czasu. Zapewne wtedy już większość komputerów będzie wyposażonych w Windows Vista, a zaraz po premierze nowego Windowsa wszyscy będą narzekali na bugi, i będą zachwalać Vistę, jako najlepszy system.

27.11.2007
19:03
[10]

legrooch [ MPO Squad Member ]

DJ Pinata ==> Bzdura.


Stan na 15 listopada. Nic się nie zmieniło, a RC1 SP1 spisywał się doskonale.

27.11.2007
19:09
[11]

mikmac [ Senator ]

ja mam tylko pytanie, jaki skonczony debil orzekl, ze Vista powinna byc conajmniej rownie wydajna (na tej samej maszynie) co system 6 LAT starszy?
Trzeba byc totalnym kretynem.
Dodam tylko, ze na dzisiejszym standardowym komputerze Vista chodzi O WIELE LEPIEJ niz 6 lat temu XP na owczesnym standardowym komputerze.

27.11.2007
19:14
smile
[12]

tmk13 [ Konsul ]

Vista jest po prostu ladna, i na pewno ladniejsza od XP. Dla mnie ten argument wystarczy, aby nie wracac do starego systemu, dla kilku procent "wydajnosci".

27.11.2007
19:23
smile
[13]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

a kiedy ma sie pojawić XP_Sp3 ??

27.11.2007
19:26
[14]

Narmo [ nikt ]

KaM1kAzE® --> Prawdopodobnie w pierwszej połowie 2008 roku.

27.11.2007
20:11
[15]

Conath [ Generaďż˝ ]

to ja tylko dodam, ze testy byly robione na kompie z 1gb RAM...

27.11.2007
20:39
[16]

DJ Pinata [ Red Bull Racing ]

legrooch ---> Nie o to mi chodziło. SP wyjdzie, ale będą to zebrane dotychczas opublikowane poprawki, a nie nowe. Czyli jakby nie patrzeć SP jako takiego nie będzie.

27.11.2007
20:40
[17]

Koktajl Mrozacy Mozg [ Generaďż˝ ]

ja siedzie na XP dosc dlugo i BlueScreeny to mity na tym systemie

27.11.2007
20:46
[18]

pitrek22 [ Pretorianin ]

Skoro dla XP też ma wyjść nowy Service Pack to widocznie nie jest on taki "doskonały". A Vista to po prostu świeży system i zanim będzie naprawde dobry trochę czasu musi upłynąć.

27.11.2007
20:47
[19]

legrooch [ MPO Squad Member ]

DJ Pinata ==> ROTFL! Wiesz człowieku, co to jest SP? Wiesz, co wchodziło w skład SP1 do NT 4.0, 2000 bądź 2003? Nowe możliwości? ROTFL! Service Pack jest zbiorem łat wydanych do pewnego momentu pod konkretny system.

Zapomniałem o jednym ==> :O!!!!!!!
Zainstaluję XP dopiero wtedy, jak wyjdzie SP4!!!!!!!!!!1111111111one

27.11.2007
20:58
smile
[20]

Slow Motion [ Konsul ]

Ten artykuł wydaje się być bardzo wiarygodny.

27.11.2007
21:06
[21]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Radzę jeszcze raz przemyśleć kwestię ewolucji systemów i ich wymagań na starcie.....
Radzę też sprawdzić, jak Vista chodzi na dobrym sprzęcie.


A później idiotyczne wypowiedzi radzę powstrzymać. Bo pośmiać się można, ale ile.....

27.11.2007
21:08
[22]

Narmo [ nikt ]

legrooch --> Ale Vista jest do pupy bo Wiedźmin ma 3 FPSy mniej na niej :(

27.11.2007
21:12
[23]

DJ Pinata [ Red Bull Racing ]

legrooch ---> Tak, wiem co to Service Pack. Chodzi mi o to, że nie będzie w nim NIC nowego co do tej pory nie wyjdzie, bo w XP było inaczej.


Wy wszyscy sie tej Visty czepiacie, tyle, że połowa z was nawet na nią nie spojrzała. Skąd macie wiedzieć, że Vista jest cienka, jak jej nie używaliście, chociażby miesiąc?
Ja jej używam, nic mi nie wywala, wiem wszystko jak co zrobić i mi pasuje. Co mnie obchodzi, że wam się nie podoba, ale każdy myśli jak jemu się podoba dany system i każdy ma swoją ocenę na jego temat.

Radzę sprawdzić, jak Vista chodzi na dobrym sprzęcie ---> mi chodzi dobrze.

27.11.2007
21:26
smile
[24]

Widzący [ Legend ]

A z tą Vistą to zupełny kit, już nie mogę wytrzymać, tyle miesięcy już się z nią męczę i żadnego BSODa. Nie ma to jak XP, tam to przynajmniej bluescreen co najmniej raz na trzy dni, a w tej Viście to nic.

27.11.2007
21:51
smile
[25]

***Half-Life*** [ Generaďż˝ ]

No mi się jakoś w XP bluescreen nie pojawia od ponad roku

27.11.2007
23:45
[26]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Kiedy niby w XP było inaczej? Przy SP1?
Jak dotąd jedynie SP2 do XP jako jedyne z Service Packów zmieniało część elementów systemu.

Widzący ==> Pewnie MS dał jako bluescreena screenshot pulpitu, żeby ludzie się nie połapali :)

27.11.2007
23:48
smile
[27]

You tube my space. [ Konsul ]

Właśnie zrobiłem test i doszedłem do wniosku, że Windows XP jest o nieskończenie wiele procent mniej wydajny od MS-DOS-a. Testy robione przy 1024 kB pamięci operacyjnej.

XP SUXXXXXXXX for'eva';o!!1111

A tak wogule to slyszeliscie, ze muj czinqueczento pali mniej niz ferrari? hehe...

Widzący, mój XP stał bez resetu PC ponad dwa lata, nie wiem skąd te bluescreeny u Ciebie. Sikałeś do budy?

28.11.2007
01:35
smile
[28]

mikmac [ Senator ]

Ytms -->
smiem twierdzic, ze nawet jak zawirusowanego win95 postawisz i nie bedziesz dotykal to bedzie dzialal, az poodpadaja lutowane elementy z plyty, tez bez BSa ; )

28.11.2007
01:49
[29]

Narmo [ nikt ]

smiem twierdzic, ze nawet jak zawirusowanego win95 postawisz i nie bedziesz dotykal to bedzie dzialal, az poodpadaja lutowane elementy z plyty, tez bez BSa ; )
Oj mało wiesz o 95. Baaaardzo mało :P

28.11.2007
01:50
[30]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

legrooch - na C2D E6750 i 2GB RAM, więc konfiguracji przyzwoitej, Vista nie działa mi zauważalnie szybciej. Nie robiłem jakiś pomiarów itd., ale wrażenia przyspieszenia nie mam. Więc nawet jeśli jest, to bardzo drobne.

Potestowałem sobie ją trochę, nie za długo, bo mi cierpliwości nie wystarczyło, ale nie przesiądę się na nią z dwóch powodów: jej kombajnowatości i "mędrkowatości". Dla mnie są to dwa największe grzechy Microsoftu. Podkreślam: dla mnie. I o ile pierwsza z nich wadą jest tylko z jednego punktu widzenia, bo faktycznie - zrobić system, w którym można zrobić, jeśli nie wszystko, to bardzo wiele, jest rzeczą godną pochwały, to niestety w przypadku Microsoftu te dodatki są często straszliwymi zamulaczami.

Przykłady: indeksowanie - mam system katalogowania zbiorów wykształcony przez lata praktyki, w którym nigdy się nie mylę. A więc usługa zupełnie mi niepotrzebna zajmuje non-stop 60, czy 80 MB RAM (przynajmniej o tyle zmalało mi zużycie po wyłączeniu procesu w menadżerze) i włącza się wbrew pozorom dość często w dość uciązliwym momencie. Jedyną sensowną dla niego funkcją jest indeksowanie zawartości dokumentów, ale ta usługa jest zaimplementowana w OneNote, jest mniej zasobożerna i nie jest aktywna cały czas.

Jeśli się nie mylę w Vistę wbudowany jest na stałe Media Center. Fajnie jeśli się z niego korzysta, bardzo nie fajnie, że nie można go nie zainstalować jeśli nie ma takiej potrzeby.

User Account Control - ilu użytkowników nie wyłączyło tego w ciągu pierwszych 0.5h użytkowania systemu? Nie da się oczywiście plastycznie dostosować go do swoich upodobań, przynajmniej ja nie dotarłem do opcji konfiguracyjnych, a więc są raczej głęboko ukryte, o ile oczywiście w ogóle istnieją. Można więc go zostawić i dostać apopleksji, albo wyłączyć i wrócić tym samym do poziomu bezpieczeństwa oferowanego przez XP.

I tak dalej, i tak dalej...

Oczywiście - większość z tych dupereli można gdzieś tam wyłączyć, ale sam doskonale wiesz, że często ich wyłączenie nie powoduje "odmulenia" systemu jakie byś chciał osiągnąć. Zostają jakieś wspólne biblioteki, jakieś pliki, jakieś śmieci. Ratunkiem okazał się program vLite. Można nim całkiem nieźle stuningować Vistę i dowiedzieć się przy okazji o wielu interesujących kwiatkach typu: drivery do drukarek to 1,2GB ostatecznej objętości katalogu Windows, obsługa w polskiej wersji systemu (!) języków: chińskiego uproszczonego, koreańskiego, japońskiego i jakiegoś tam jeszcze to 0,5GB, Media Center, z którego mało kto korzysta (niech będzie, ale jako opcja podczas instalacji!) to następne 0,5GB, obsługa mowy (angielskiej w systemie polskim) to następne 0,5GB, jakieś klipy video niezbędne jak się okazało (!) do zindeksowania wydajności systemu to kolejne 0,2GB (swoją drogą pal licho jakieś indeksy, wiem co mam pod maską i jak to się powinno sprawować, ale to indeksowanie było niezbędne do czegoś tam już faktycznie istotnego, a więc niezbędne były też owe klipy, masakra...).

Śmiech mnie brał i zgroza. Dodam do tego fakt, że pewnie użycie vLite jest niezgodne z licencją Microsoftu, jako bezprawna ingerencja w system, pozbawianie funkcjonalności, czy czego tam jeszcze, na pewno w EULA coś jest o tym, a więc tym samym sprawia, że legalny system staje się nielegalny, bo łamiąc EULA tracę licencję na użytkowanie go...

To jedno. Na upartego da się ominąć, pomijając względy nawet jeśli nie prawne, to etyczne. Szkoda tylko, że kiepsko obeznany, przeciętny użytkownik musi zużywać fizyczne zasoby swego komputera na dźwiganie garbu nieprzydatnych bzdur i niechlujstwa...

Z drugą sprawą jest gorzej. Owa "mędrkowatość" systemu. Nie Ty masz dopasować system do swoich potrzeb, ale siebie do systemu:

Dziwaczne, zapętlone skróty na partycji systemowej, głównie w Documents and Settings - wchodzisz do Dane Aplikacji (o ile dobrze pamiętam), a tam najpierw brak uprawnień, a potem po mozolnym ręcznym ustawianiu praw dostępu admina (tryb uproszczony i hurtowy w tym przypadku nie wiedzieć czemu nie zadziałał) ciekawostka: wewnątrz znajduje się jedynie Dane Aplikacji, do którego też trzeba ustawiać prawa dostępu i w którym też są Dane Aplikacji, w których...
Dziwne, ale byłoby mało upierdliwe gdyby nie to, że dość skutecznie uniemożliwia chociażby oblicznie miejsca zajmowanego przez zawartość katalogu Documents and Settings, bo menedżer co chwila wywala błąd dostępu, a jako że idzie ich w dziesiątki w tym jednym katalogu - jedyną sensowną opcją jest przytrzymania Entera i hurtowe ich potwierdzenie. Problem w tym, że potwierdzenia kończą się znienacka, pojawia się okno podsumywujące, na które tak czekałem, ale okno to zostaje równie hurtowo zamknięte trzymanym nadal Enterem... i zabawa zaczyna się od nowa.
Niby drobiazg, ale tego rodzaju informacje od zawsze dostarczają mi danych do utrzymywania systemu w dobrym stanie (widać od razu gdzie zalęgają się śmieci itd.). Tutaj pozostaje mi mozolne kilkudziesięciokrotne potwierdzenie błędów, albo zabawa w jednorękiego bandytę (a nuż puszczę w odpowiednim momencie i wszystko zaskoczy). Hm, prawdopodobnie dałoby się załatwić używając narzędzi systemowych, typu Eksplorator, który wie, że te foldery należy omijać - jak wiadomo JEDYNEGO SŁUSZNEGO ROZWIĄZANIA... Niestety, tak długo, jak Eksplorator nie stanie się menedżerem dwuoknowym, bazującym ogólnie na Norton Commanderze, będzie menedżerem idiotycznie niewygodnym w obsłudze.

Inny kwiatek: swoje zasoby prywatne typu dokumenty, czy media trzymam na niesytemowej partycji. Z oczywistych powodów rozwiązanie rozsądne. Vista jednak niejako wymusza przechowywanie tego wszystkiego w C:\Users\. Mamy tam katalog na dokumenty, na muzykę, na zdjęcia, na video, nawet na sejwy, cudownie. Zabrałem się zatem za zmianę folderów docelowych. Dodam, że w międzyczasie zmieniłem menu Start na oldschoolowe, takie jeszcze z czasów W95. Jest dla mnie wygodniejsze od nowego, kwestia przyzwyczajenia pewnie, ale nie mam potrzeby, ani ochoty go zmieniać. No więc szukam i szukam, gdzie tu opcja zmiany lokalizacji folderów personalnych. W XP robiło się to klikając prawym na Moje dokumenty i zmieniając folder docelowy. Szukałem więc czegoś podobnego. Nie znalazłem. Trudno, bywa, wyjdzie w praniu po dłuższym użytkowaniu. Zabrałem się za modyfikacje rejestru. Raz dwa znalazłem odpowiednie klucze, zmodyfikowałem je sobie według mojego widzimisię, zrestartowałem komputer. Po wyjątkowo długim bootowaniu niespodzianka - włączył się jakiś mechanizm antyidiotowy i przywrócił poprzednie oryginalne, jedynie słuszne wpisy. No niby fajnie, ciężko zepsuć rejestr, ale po co w takim razie, do Anielki nieszczęśnej pozostał w tym systemie edytor rejestru stworzony, jak nazwa wskazuje do edycji, a nie wglądu rejestru?

To był już któryś z rzędu z całej serii wyjątkowo upierdliwych wybryków nowego systemu. Pewnie dałoby się to zrobić, odpalając ręcznie regedit jako admin (choć jako admin byłem zalogowany "ogólnie"), albo po dłuższym przeszukiwaniu Panelu Sterowania i wyłączeniu jakiś tam funkcji ochronnych. Nic to, do XP też się przyzwyczajałem kilka dni, kwestia wprawy.

Podzieliłem się swymi odczuciami z bratem. Okazało się, że borykał się z tym samym problemem, tylko że on znalazł rozwiązanie. Należało zmienić ponownie Menu Start na JEDYNE SŁUSZNE, nowoczesne, turbowygodne i tam są bezpośrednie odnośniki do folderów personalnych. Dalej po staremu - prawy, zmień folder docelowy. Zadziałało. Proste. Ale nie do wykonania, jeśli ktoś nie lubi nowego interfejsu. Nic to, zmiana w końcu jest jednorazowa. Potraktowałem to jako mały wkład w upierdliwy, bo nudny i czasochłonny proces konfigurowania świeżego systemu. Działam dalej.

Krótki wykład z konfiguracji systemu: w XP podczas próby dokonania dowolnej operacji na pliku z dowolnego programu, w rodzaju "Zapisz jako", "Otwórz" itd. domyślnie otwiera się mini okienko Eksploratora i otwiera się ono albo w folderze programu, albo w folderze domyślnym tj. "Moje Dokumenty". Jako że, jak wspomniałem, swoje zasoby prywatne trzymam na partycji D:, tam właśnie przeniosłem folder "Moje Dokumenty". Poza drobnymi upierdliwościami w rodzaju tego, że KONIECZNIE musi tam istnieć folder "Moje obrazy" (spoko, można ukryć), lub tego, że część programów (typu Adobe Reader) tworzy tam swoje śmieciowo-"tempowe" katalogi (też można ukryć, albo wywalać na bieżąco, bo rzadko się robią), takie skonfigurowanie przynosi ogromną zaletę w postaci tego, że bez względu na program, jakiego używamy, od docelowego folderu dzieli nas maksymalnie kilka kliknięć, można powiedzieć, że wszystko jest pod ręką w każdym momencie. W ustawieniu domyślnym musiałbym iść kilka pięter w górę, zmieniać partycję i następnie dopiero iść do folderu docelowego. Za każdym razem, gdy robię dowolną operację dyskową, a więc częste to, denerwujące i mocno spowalniające.

Można oczywiście konfigurować każdy program oddzielnie, większość ma opcję wybrania folderu domyślnego, ale moje rozwiązanie jest wygodne o tyle, że robi się je raz i działa globalnie, w tym na programy, które zainstaluje się w przyszłości.

Po tym przydługim wstępie do ostatniego kwiatka, wracamy do Visty. Otóż podobny system chciałem zastosować i w tym systemie. W Viscie pojawia się jednak pewna różnica - taki Notatnik otwiera się zawsze w folderze Moje Dokumenty, ale Paint już w folderze Moja Grafika itd. Nie ma tu takiego globalnego, zbiorczego folderu personalnego jakim były "stare" Moje Dokumenty, są wyspecjalizowane podzbiory. Zaznaczam, bo to istotne dla dalszego ciągu.

Ponieważ czasem podobne formatem pliki trafiają w zupełnie inne miejsce, nie tworzyłem wielu wyspecjalizowanych katalogów. Ot, Muzyka trafiła do D:\Muzyka, video do D:\Video, dwa, czy trzy foldery też znalazły swoje unikalne miejsce i pojawił się problem, co zrobić z resztą folderów personalnych (jest ich około 8-10). Ze względu na to, że rzadko byłbym z nich korzystał trafiły po prostu na D:\. Stąd, starą, sprawdzoną metodą, ich zawartość trafiałaby kilkoma kliknięciami do miejsca docelowego. I tak też zrobiłem. Trzy z folderów personalnych zostały ustalone jako D:\. Rozpędziłem się z tymi zmianami, ale coś mnie tknęło. Po drugiej zmianie obydwa katalogi zmieniły nazwy z Moje cośtam na po prostu: D:\. Dla pewności zmieniłem wspmniany trzeci. To samo. Zacząłem sprawdzać...

Nie będę się już dłużej rozpisywał, powiem krótko: nastąpiło całkowite i permanentne skrzyżowanie wspomnianych katalogów. Oczywiście zrobił się błyskawicznie bałagan, wszystko, co nie było zaszeregowane do wspomnianych zidywidualizowanych katalogów, trafiało na root partycji D:, mojej roboczej, w której (zresztą nie tylko w niej) lubię mieć nieskazitelny porządek. Naprawić mi się tego już nie udało. Zmiana docelowego folderu jednego z nich pociągała za sobią automatyczną zmianę innych, skrzyżowanych. Oczywiście ręczne modyfikacje rejestru był wykluczone...


Dziwny trochę ten mój post. Z typowego poglądowo-dyskusyjno-argumentującego, zmienił się niemal we wspomnienia pięknej młodości. Jednak jego wymowa pozostała chyba niezmieniona. Vista miała zadatki na dobry system, szumne zapowiedzi (WinFS, fantastyczne osiągi DX10) wzbudziły moje zainteresowanie i podchodziłem do niego obiektywnie (zresztą chyba nadal podchodzę). Jednak okazało się, że niemal cała para poszła w gwizdek. Powtórzyła się historia z Millenium. Powstał taki potworek, który jak zwykle miał być przełomowy, a okazał się starym systemem z dużo ilością nowych drobiazgów, w większości zbędnych.

Od Millenium różni się jednak tym, że ma mocne strony. Przede wszystkim obsługa nowego sprzętu. Wszystko się samo wykrywa, instaluje automatycznie, tu jest pięknie. Ale nikt mi nie wmówi, że gdyby nie popracowali nad XP, to by się tego zrobić nie dało. Rozumiem powody - za Service Packi nikt nie płaci, ale mówię teraz o sprawach technicznych, o możliwościach, a nie marketingu.

...

Myślę właśnie intensywnie i właściwie skończyły mi się argumenty za. Niby poprawiona obsługa pamięci, bo nagrywanie DVD nie zamula całego systemu, ale zarazem spartaczona - mówię o znanym bugu dt. przegrywania dużych plików. Niby lepszy firewall, niby Windows Defender, ale i tak lipne, bo przepuszczają ok. 60% ataków (dane z jednego z nowszych Chipów). Niby genialny IE 7.0, ale i tak lipny i dziurawy, WMPlayer 11 jest, ale jest też pod XP, niby miał się szybko uruchamiać, ale XP i tak się uruchamia dużo szybciej itd... Słowem z dużej chmury mały deszcz.

Samo Areo nie skłoni mnie do przesiadki. Dodam, że miałem naprawdę silne ciśnienie, żeby się przerzucić na Vistę, bo mam świeżo kupiony komputer i XP po prostu sobie z nim nie radzi. 4GB ramu nie obsłuży, zainstalować się z napędu optycznego SATA za diabła nie chciał, a gdy wymusiłem emulację IDE, to i owszem bez problemu, ale tym samym straciłem obsługę NCQ w dysku (działa tylko w trybie AHCI, ale kontroler ma jedno globalne ustawienie - albo wszystko jest IDE, albo wszystko AHCI, w tym napęd optyczny), przypuszczam, że wszystkich soków z 64-bitowego dwurdzeniowca też nie wyciśnie itd.

Podsumowując: w końcu XP stanie się tak przestarzały jak dzisiaj jest 98 i będę zmuszony przesiąść się na system nowszy, bo po prostu pół komputera nie będzie w nim działać. Ale mam nadzieję, że staruszek wytrzyma jeszcze do premiery nowego systemu, być może rzeczywistego sensownego następcy. Dla Vista jest po prostu nie beznadziejna, ale po prostu nie warta przesiadki, ani swojej ceny. Przynajmniej na razie.

28.11.2007
08:38
smile
[31]

Widzący [ Legend ]

Ezrael -> Hmmmm... patrzymy na to samo zagadnienie z dwóch różnych stron, Ty jesteś w tej grupie dla której szklanka jest w połowie pusta a ja w tej dla której jest w połowie pełna.
Zgadzam się z Tobą praktycznie co do joty, ale mam jednocześnie świadomość że Vista ma być „systemem dla idiotów” i biorę ją taką jaka jest, z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Niestety, liczba użytkowników takich jak Ci co prowadzą tu w miarę rzeczową dyskusję jest tak znikoma, że nikt nie wypuści dla nich wersji „Vista Admin” albo „Vista Advanced User”.
Niewątpliwie Vista jest bardziej stabilna ale też bardziej zasobożerna, na szczęście w czasach gdy 4GB noname pendrive kosztuje poniżej stówki a komp do Visty można złożyć za tysiąc z kawałkiem jest to bez znaczenia. Musisz pogodzić się z tym że nowy komp po roku jest stary a po dwóch to złom.

28.11.2007
09:34
[32]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Dobra Ezrael, to jedziemy od początku:

na C2D E6750 i 2GB RAM, więc konfiguracji przyzwoitej, Vista nie działa mi zauważalnie szybciej. Nie robiłem jakiś pomiarów itd., ale wrażenia przyspieszenia nie mam. Więc nawet jeśli jest, to bardzo drobne.

Na dwóch konfigach:
Laptop C2D T7100, 2GB 5400rpm
Stacjonarka Quadro, 4GB, 7200rpm

Visual Studio, SQL 2005, maszyny wirtualne, Battlefield 2 - to wszystko chodzi dużo szybciej. Pomijając prefetch (dzięki któremu projekty wstają 4 razy szybciej) wydajność systemu jest niesamowita (w BF2 o około 15fps więcej!).

indeksowanie - mam system katalogowania zbiorów wykształcony przez lata praktyki, w którym nigdy się nie mylę. A więc usługa zupełnie mi niepotrzebna zajmuje non-stop 60, czy 80 MB RAM (przynajmniej o tyle zmalało mi zużycie po wyłączeniu procesu w menadżerze) i włącza się wbrew pozorom dość często w dość uciązliwym momencie. Jedyną sensowną dla niego funkcją jest indeksowanie zawartości dokumentów, ale ta usługa jest zaimplementowana w OneNote, jest mniej zasobożerna i nie jest aktywna cały czas.

Indeksowanie - tak jak wspomniałeś sztuka polega tu na wyszukiwaniu pełnotekstowym, a nie znalezieniu pliku abc.exe. Przeszukiwanie poczty, zipów, dokumentów pod kątem konkretnej treści daje olbrzymią możliwość. Ale w OneNote nie kojarzę żadnego mechanizmu pozwalającego na to samo :>

Jeśli się nie mylę w Vistę wbudowany jest na stałe Media Center. Fajnie jeśli się z niego korzysta, bardzo nie fajnie, że nie można go nie zainstalować jeśli nie ma takiej potrzeby.

Nie w każdej wersji systemu.

User Account Control - ilu użytkowników nie wyłączyło tego w ciągu pierwszych 0.5h użytkowania systemu? Nie da się oczywiście plastycznie dostosować go do swoich upodobań, przynajmniej ja nie dotarłem do opcji konfiguracyjnych, a więc są raczej głęboko ukryte, o ile oczywiście w ogóle istnieją. Można więc go zostawić i dostać apopleksji, albo wyłączyć i wrócić tym samym do poziomu bezpieczeństwa oferowanego przez XP.

Niestety polisy bądź rejestr jedynie. Inaczej się go nie ukształtuje. Ale jeżeli dzięki niemu choć dwie osoby na 10 nie odpalą dziwnego softu w tle, to i tak daje potęgę. Co do upierdliwości - jest upierdliwy. Ale nie jedna rzecz była, a user się przyzwyczajał po czasie. Pani Krystyna da radę po tygodniu i nie będzie już zwracać na to uwagi.

Dziwaczne, zapętlone skróty na partycji systemowej, głównie w Documents and Settings - wchodzisz do Dane Aplikacji (o ile dobrze pamiętam), a tam najpierw brak uprawnień, a potem po mozolnym ręcznym ustawianiu praw dostępu admina (tryb uproszczony i hurtowy w tym przypadku nie wiedzieć czemu nie zadziałał) ciekawostka: wewnątrz znajduje się jedynie Dane Aplikacji, do którego też trzeba ustawiać prawa dostępu i w którym też są Dane Aplikacji, w których...

Widzę, że nie pracujesz przy systemach w ramach wdrożeń. Ten efekt jest widoczny tylko dla Ciebie w ten sposób. Jest to mirroring plików. Vista posiada lepszy mechanizm zabezpieczeń nadzoru nad plikami i rejestrami. Część elementów jest jakby "nadpisywana", w rzeczywistości oryginały są przechowywane gdzie indziej (coś jak All Users + Profil, czy klucze HKU i HKCU). A folery Documents & Setting sam wiesz po co zostały.

Inny kwiatek: swoje zasoby prywatne typu dokumenty, czy media trzymam na niesytemowej partycji. Z oczywistych powodów rozwiązanie rozsądne. Vista jednak niejako wymusza przechowywanie tego wszystkiego w C:\Users\. Mamy tam katalog na dokumenty, na muzykę, na zdjęcia, na video, nawet na sejwy, cudownie. Zabrałem się zatem za zmianę folderów docelowych. Dodam, że w międzyczasie zmieniłem menu Start na oldschoolowe, takie jeszcze z czasów W95. Jest dla mnie wygodniejsze od nowego, kwestia przyzwyczajenia pewnie, ale nie mam potrzeby, ani ochoty go zmieniać. No więc szukam i szukam, gdzie tu opcja zmiany lokalizacji folderów personalnych. W XP robiło się to klikając prawym na Moje dokumenty i zmieniając folder docelowy. Szukałem więc czegoś podobnego. Nie znalazłem. Trudno, bywa, wyjdzie w praniu po dłuższym użytkowaniu. Zabrałem się za modyfikacje rejestru. Raz dwa znalazłem odpowiednie klucze, zmodyfikowałem je sobie według mojego widzimisię, zrestartowałem komputer. Po wyjątkowo długim bootowaniu niespodzianka - włączył się jakiś mechanizm antyidiotowy i przywrócił poprzednie oryginalne, jedynie słuszne wpisy. No niby fajnie, ciężko zepsuć rejestr, ale po co w takim razie, do Anielki nieszczęśnej pozostał w tym systemie edytor rejestru stworzony, jak nazwa wskazuje do edycji, a nie wglądu rejestru?

To jest jedyny mi znany błąd w Vista - niemożliwość zmiany lokalizacji profili na inny dysk niż systemowy. Odradzam wam trzymanie dokumentów po takim zabiegu, jak zrobiliście :) Co do rejestru - patrz wyżej.

W ustawieniu domyślnym musiałbym iść kilka pięter w górę, zmieniać partycję i następnie dopiero iść do folderu docelowego. Za każdym razem, gdy robię dowolną operację dyskową, a więc częste to, denerwujące i mocno spowalniające.

O navigationbar pan słyszał? :) Są tam takie śmieszne trócjkąciki w dół :)

Od Millenium różni się jednak tym, że ma mocne strony. Przede wszystkim obsługa nowego sprzętu. Wszystko się samo wykrywa, instaluje automatycznie, tu jest pięknie. Ale nikt mi nie wmówi, że gdyby nie popracowali nad XP, to by się tego zrobić nie dało. Rozumiem powody - za Service Packi nikt nie płaci, ale mówię teraz o sprawach technicznych, o możliwościach, a nie marketingu.

Wiesz, powiem Ci od strony zawodowej szczerze, co sądzę o Vista - świetny produkt marketingowy, ale celowany w firmy. Tam potrafi pokazać takie pazury, że XP może po pierwszej prezentacji dowolnego rozwiązania przez nas robionego odejść do lamusa.
W domu dzieciom się nie wytłumaczy, że system nie różni się tylko grafiką. Te osoby nie potrafią przecież korzystać z google, nie wiedzą co to usługi (przykład Punkbustera), nie potrafią nawet wyjaśnić problemu (problemy z BSOD). To nie jest produkt dla nich. Vista jest celowana w biznes, a wersje Home są odpadkami przy produkcji.

Niby lepszy firewall, niby Windows Defender, ale i tak lipne, bo przepuszczają ok. 60% ataków (dane z jednego z nowszych Chipów).

Pomyśl teraz logicznie, a opierając się na gównianych artykułach. Jak Firewall może przepuścić cokolwiek? Tylko wtedy, kiedy się coś otworzy, prawda?

Widzący ==> Prawdę całą ująłeś :)

28.11.2007
09:51
[33]

kamyk_samuraj [ Senator ]

DJ Pinata ==> ROTFL! Wiesz człowieku, co to jest SP? Wiesz, co wchodziło w skład SP1 do NT 4.0, 2000 bądź 2003? Nowe możliwości? ROTFL! Service Pack jest zbiorem łat wydanych do pewnego momentu pod konkretny system.

No nie do konca - SP2c dla XP dodaje nowy system generowania kluczy - watpie, by ta aktualizacja byla dostepna do sciagniecia z update'u MS :)

28.11.2007
11:01
[34]

legrooch [ MPO Squad Member ]

kamyk ==> Umiesz czytać wszystko, czy zawsze wyrywasz zdania z wypowiedzi?

27.11.2007 23:45 [26]
legrooch [ MPO Squad Member ]

Kiedy niby w XP było inaczej? Przy SP1?
Jak dotąd jedynie SP2 do XP jako jedyne z Service Packów zmieniało część elementów systemu.

28.11.2007
11:08
[35]

kamyk_samuraj [ Senator ]

legrooch -> wiem, wiem. Mam swiadomosc, ze sp2 dodal pare dodatkowych funkcji do wylaczenia... Polecam spojrzenie nan dwa ostatnie znaki w moim poscie...
Zdaje sobie sprawe, ze do czasu sp2 dla XP Service Pack byl tylko i wylacznie zbiorem latek i aktualizacji wydanych do czasu premiery SP. Nie musisz mi tego tlumaczyc...

28.11.2007
11:13
[36]

mikmac [ Senator ]

Inny kwiatek: swoje zasoby prywatne typu dokumenty, czy media trzymam na niesytemowej partycji. Z oczywistych powodów rozwiązanie rozsądne. Vista jednak niejako wymusza przechowywanie tego wszystkiego w C:\Users\. Mamy tam katalog na dokumenty, na muzykę, na zdjęcia, na video, nawet na sejwy, cudownie. Zabrałem się zatem za zmianę folderów docelowych. Dodam, że w międzyczasie zmieniłem menu Start na oldschoolowe, takie jeszcze z czasów W95. Jest dla mnie wygodniejsze od nowego, kwestia przyzwyczajenia pewnie, ale nie mam potrzeby, ani ochoty go zmieniać. No więc szukam i szukam, gdzie tu opcja zmiany lokalizacji folderów personalnych. W XP robiło się to klikając prawym na Moje dokumenty i zmieniając folder docelowy. Szukałem więc czegoś podobnego. Nie znalazłem. Trudno, bywa, wyjdzie w praniu po dłuższym użytkowaniu. Zabrałem się za modyfikacje rejestru. Raz dwa znalazłem odpowiednie klucze, zmodyfikowałem je sobie według mojego widzimisię, zrestartowałem komputer. Po wyjątkowo długim bootowaniu niespodzianka - włączył się jakiś mechanizm antyidiotowy i przywrócił poprzednie oryginalne, jedynie słuszne wpisy. No niby fajnie, ciężko zepsuć rejestr, ale po co w takim razie, do Anielki nieszczęśnej pozostał w tym systemie edytor rejestru stworzony, jak nazwa wskazuje do edycji, a nie wglądu rejestru?

To jest jedyny mi znany błąd w Vista - niemożliwość zmiany lokalizacji profili na inny dysk niż systemowy. Odradzam wam trzymanie dokumentów po takim zabiegu, jak zrobiliście :) Co do rejestru - patrz wyżej.


Nie da sie (albo ja nie umiem) przeniesc calego katalogu uzytkownika. Natomiast wszystkie katalogi wewnetrzene (dokumenty, wideo, muzyka, zdjecia, pulpit, ulubione, whatever) maja we wlasciwosciach zakladke lokalizacja - i tam jest sciezka do tego katalogu.
Od lat mialem niezrzeszone z katalogiem usera katalogi danych na innej partycji - jakies fotki, jakies dokumenty etc. Wystarczylo zmienic lokalizacje i jednym ruchem zostalo to "wlaczone" do katalogow usera.

28.11.2007
12:44
[37]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Widzący - Zagadzam się, dlatego nie pisałem, że Vista jest be, bo tak i już. Oceniłem ją ze swojej perspektywy, użytkownika dość zaawanasowanego, ale tylko użytkownika. Ma swoje mocne strony, głównie wspomnianą przeze mnie obsługę nowego sprzętu, ale ma też swoje wady - nie mam nic przeciwko "idiotoodpornym" systemom, ale brakuje mi w nim po prostu elastyczności. Jestem w stanie z jednej strony zrozumieć politykę MS - umożliwienie grzebania w podstawowych zasadach zabezpieczeń itd. mogłoby spowodować niestabilność systemu, podziurawić go pod względem bezpieczeństwa i tym samym przynieść falę krytyki pod adresem firmy, że znowu wypuściła bubla. Ale z drugiej strony taka możliwość spowodowałaby powstanie grupy "Powerusers", którzy znają system od podszewki i wiedzą, co robią. Takich jak znaczna część użytkowników Linuksa chociażby.

Co do starzenia się sprzętu - do bardzo niedawna używałem AXP2200 i 1GB RAM. Pomijając gry nie czułem, że sprzęt jest stary, mimo, że miał coś koło 4 latek. Jakiś czas temu faktyczne zapotrzebowanie na moc CPU i RAM przestało gwałtownie rosnąć, jak w latach 90-tych, kiedy rzeczywiście po dwóch latach komuter był stareńki, a po 3 do właściwie niczego się nie nadawał. Dzisiaj na wspomnianym AXP nadal mogę komfortowo zrobić właściwie wszystko - płytę CD skompresuję sobie w kilka-kilknaście minut, film z kamery też zgram i obrobię, RAR działa w miarę prężnie itd. Czyli do typowych zastosowań, pomijając świeże gry, nadal spokojnie wystarcza kilkuletni sprzęt. Ja byłem w pewnym sensie zmuszony do wymiany komputera, kupiłem więc mocny, oferujący aktualnie najlepszy stosunek mocy do ceny, ale bardzo wiele osób będzie nadal korzystało z komputerów podobnej klasy, co wspomniany Athlon i uważam za po prostu bezsensowne obciążanie ich zbędnymi pierdołami, których nie wykorzystują i których, co więcej, przeciętny użytkownik wyłączyć nie potrafi.



legrooch - Nie grałem na Viscie na razie, bo czekam nadal na kartę graficzną. Ale o ile mi wiadomo większość gier na Viscie raczej zwalnia. Popraw mnie jeśli to nieprawda, bo podkreślam, że tu opieram się jedynie na opiniach znalezionych w Internecie.

W OneNote wyszukiwarka działa podobnie, jak wspomniane indeksowanie. Gdy szukasz jakiejś frazy sprawdza całą zawartość notatnika, a więc nawet i setki dokumentów i wyświetla zbiorcze podsumowanie: gdzie, jak i linki do do danego dokumentu. Usługa diabelnie wygodna. Ale dla mnie przydatna jedynie w tym ograniczonym zakresie. Nie korzystam z zipów, tylko rarów (znowu kwestia przyzwyczajenia, zostało mi jeszcze od czasów DOSa, RAR miał interfejs graficzny i był tym samym o niebo wygodniejszy), w poczcie do przeglądania za dużo nie mam, bo usuwam zbędne i przestarzałe maile na bieżąco itd.

Jak pisałem wcześniej - nie mówię, że indeksowanie jest złe, czy bezsensowne. Wielu ludziom się przyda. Ale kosztem zajęcia wspomnianych 60-80MB w RAMie non-stop? To bardzo dużo. Cały czysty system tyle zajmuje (Vista pewnie trochę więcej, ale gdyby ją obłuskać z tych właśnie dodatkowych, niekrytycznych usług, prawdopodobnie otrzymałoby się w pełni funkcjonalny system "ważący" jakieś 120-150MB).

W tej kwestii akurat to taki mój bardzo specyficzny i w pełni subiektywny pogląd. Mam takiego konika, że zawsze maksymalnie optymalizuję system pod kątem wydajności. Dzięki temu XP zawsze chodził mi błyskawicznie, startuje w kilka-kilkanaście sekund, a wszelkie aplikacje maksymalnie wykorzystują zasoby i moc fizyczną komputera nie dzieląc się nią z całkowicie zbędnymi mi zamulaczami.

Ok, w kwestii MC nie byłem pewny. Ale co resztą? Po co mi obsługa języków "skośnych", po co przeciętnemu polskiemu użytkownikowi komputera sterowanie głosem po angielsku itd.? Wiem, że Microsoft starał się maksymalnie uprościć procedurę instalacyjną i jest ona niemal całkowicie bezingerencyjna, ale mimo to powinien być jakiś wybór instalowanych opcji. W Office dało się to jakoś zrobić - tam odpalasz instalkę, podajesz numer seryjny i jeśli chcesz, to jest koniec: wciskasz instaluj i się robi wszystko za Ciebie. Ale jeśli chcesz, masz również możliwość skonfigurowania pakietu przed instalacją i wyrzucenia zbędnych aplikacji i dodatków. Naprawdę nie dało się tego zrobić w Viscie w identyczny sposób? Czy naprawdę muszę się pozbywać języka chińskiego w nielegalny sposób?

Czy muszę mieć także w systemie tony zbędnych sterowników? O ile rozumiem całą resztę - od kart graficznych, audio itd., które instalują się pięknie i bez problemów, to te od drukarek mnie rozwaliły zupełnie. Swoją Pixmę i tak musiałem instalować z płyty, więc po co mi zainstalowane domyślnie drivery na dysku, które od samego tylko Canona zajmują 300MB? Logicznie rozumując są dwie opcje: albo jest plug-n-play, podłączam drukarkę i działa, albo muszę wsadzić płytę. Skoro muszę i tak wsadzić płytę, jak było w tym wypadku, po co mi na dysku 1,2GB sterowników od wszelkich drukarek, do których i tak muszę wsadzić dodatkowo płytę? Tego założenia po prostu nie rozumiem. Chyba, że właśnie miało być plug-n-play. No ale skoro nie da się bezingerencyjnie zainstalować Pixmy 1500, popularnego modelu z bardzo popularnej serii, to coś tu chyba nie gra.

Z tym UAC się jednak nie zgodzę. Były i cały czas pojawiają się drobne upierdliwości. Ale potwierdzanie niemal każdej czynności, jakiej dokonuję w systemie to już jest po prostu farsa. Do czegoś takiego nie potrafiłbym się przyzwyczaić nawet po roku. A nawet jeśli, to znowu wychodzi wspomniany grzech - to JA się muszę dopasowywać do komputera? Czy tędy droga?

Jak słusznie zauważyłeś - nie pracuję. Więc mała prośba - wytłumacz mi po co zostały te skróty, w dziwaczny sposób zabezpieczone i zapętlone w nieskończoność? Przecież modyfikując zawartość tego katalogu, co najwyżej usunąłbym sam skrót, a nie uszkodził system. Odzyskanie tego rodzaju plików działało już bezbłędnie w XP - w przypadku skasowania istotnego, system odzyskiwał wersję z cache'u instalacyjnego w ciągu sekundy. A nie ma chyba nic prostszego, niż przywrócenie pliku skrótu. Pytam z ciekawości, bo skrót ów nie odnosi do jakiegoś krytycznego podsystemu, tylko do danych aplikacji - zewnętrznych programów, najczęściej nie pochodzących od MS. Więc nawet jeśli, to zepsułbym najwyżej owe aplikacje, a nie system.

Navigation Bar to ten pasek na górze okna Eksploratora, w którym wystarczy kliknięcie w nazwę folderu znajdującego się nawet o kilka pięter w górę, żeby się od razu do niego przenieść? Jeśli tak, to znam, bo został "pożyczony" z Altap Salamandra (wcześniej Servant Salamandra) - menedżera plików, którego używam i w którym ułatwienie to pojawiło się jakieś dwa-trzy lata temu. Albo może i z jeszcze innego programu. Pożyczony zresztą bardzo nieudolnie, bo o ile dobrze pamiętam, to nie da się w ten sposób wyjść "wyżej" niż do C:\Users z okna wspomnianego mini-Eksploratora. Alternatywą pozostaje rozwijanie "drzewka" folderów i ręczny wybór partycji, co daje właśnie owe kilka sekund opóźnienia, które bardzo spowalniają ogólną pracę na plikach i których chciałem uniknąć.
Choć tu znowu - nie wymądrzam się, bo być może czegoś po prostu nie znalazłem i faktycznie opcja bezpośredniego dostępu do dowolnego katalogu nadrzędnego, aż do Mój komputer włącznie istnieje. Ale mimo to nadal nie jest "po mojemu", nadal muszę wykonywać dodatkowe czynności dziesiątki, czy setki razy w ciągu dnia.

W to, że Vista jest produktem dla firm - wierzę. Zdaję sobie sprawę, że ma naprawde ogromne możliwości - chociażby w przypadku owego interaktywnego stołu-komputera Microsoftu. Robi wrażenie - i niekoniecznie tym, że bajerancko wygląda, ale chociażby tym w jaki sposób następuje komunikacja z urządzeniami. Ale właśnie - jak wspomniałeś, system mnie, jako zaawansowanego użytkownika domowego nie zadawala. To się może zmienić po wydaniu odpowiednika SP2 z XP, który będzie nie tylko zbiorczą poprawką, ale też po prostu dodatkiem upgrade'ującym i szlifującym system. Do tego czasu bilans tego co Vista mi oferuje i to, czego mi nie oferuje, czyli głównie elestyczności, będzie na niekorzyść tego pierwszego. A wtedy jak wspomniałem - jedynie niezgodność starego systemu ze sprzętem zmusi mnie do przesiadki.

Czy artykuł jest gówniany, w to nie wnikam. Chip ma swoją markę i bzdur wierutnych raczej nie wypisuje. Znam się na tyle na PC, że nie wchłaniam wszystkiego co przeczytam bezkrytycznie, ale w kwestii firewalla wystarczyło mi jedno - podczas aktywacji systemu, przez ów firewall przechodzą bez zająknięcia informacje dotyczące m.in. numeru seryjnego mojego CPU, płyty głównej i inne prywatne i zbędne w rzeczywistości dla samego procesu aktywacji informacje. Skąd mam wiedzieć, co jeszcze wycieka? Nie robi mi różnicy czy szpieguje mnie haker, czy Microsoft. Systemowego firewalla na zablokowanie wszelkiego rodzaju ruchu, poza zezwolonym skonfigurować się nie da. Ergo - jest dziurawy. Tym samym do niczego.

Odpowiadając na Twoje pytanie - jak firewall może przepuścić cokolwiek? - najwyraźniej nie tylko wtedy, gdy się coś otworzy. Także wtedy, gdy ktoś otworzy coś za mnie i uniemożliwi mi zamknięcie.

[edit]

mikmac - a czemu nastąpiło owe skrzyżowanie folderów? Rozwaliłem sobie system na tyle mocno, że musiałbym go przeinstalować na goło, bo ręcznie w rejestrze naprawić się tego nie dało. Niech będzie, że mała niedoróbka. No ale znowu nie może być po mojemu... i o to mi właśnie chodzi.

28.11.2007
13:09
[38]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Więc króko, bo mam dużo pracy :)

UAC ==> Z mojego punktu widzenia to jest jeden z tych elementów, dzięki któremu nie załaduje się połowie użytkowników dowolny syf modyfikujący system (przykładowo ładujący się przez odwiedzane strony). Sprowadza się to do rozmowy o firewallu.

Firewall systemowy przepuszcza elementy związane z MS - jasne. Ale nie przepuści aplikacji podszywającej się pod tą firmę. Wysyłanie prywatnych informacji - dla mnie strzeżenie i bicie w dzwon na wysyłanie tego typu danych jest bzdurą... Każdy user wysyła świadomie 90% więcej informacji, które ktoś może wykorzystać. Równie dobrze można mieć za złe google, że masz tam pocztę i oni mogą zobaczyć Twoje maile wraz z danymi do kont. Bank też wie ile wydajesz czy coś to da. Dlatego krzyczenie, że MS coś dostaje (widziałeś ten raport i wysyłąnych informacjach przez XP?) jest dla mnie idiotyczne.... A jak kogoś takie działanie boli niech postawi szczelnie firewalla zewnętrznego. Systemowy ma m.in pomóc Halince przed odwiedzinami na stacji Bystrego_Krzysia_Pr0. I pomoże na wszystko, o ile nie ma pretensji do wysyłania danych do MS. A co wysyła Vista tego nikt nie wie. Ale nie są to na bank numery kont, maile i inne poufne informacje.

Co do skrótów - mógłbyś sprecyzować, o które Ci dokładnie chodzi? Bo chyba mineliśmy się z opisem... Myślałem o m.in. mapowaniu Document And Settings na Users (skróty do profili itp).

Co do wydajności i obciążenia indeksowaniem - nie zauważyłem u siebie różnicy między włączonym a wyłączonym indeksowaniem. Tzn zauważyłem jedną - cięższe znalezienie dokumentu opisującego XYZ w ramach wizji i zakresu.

Edit:
Co do Chipa - już nie jeden raz Ci artyści dali z siebie pośmiewisko w artykułach. Same opisy funkcjonalności systemów i ich ograniczeń udowadniały to. Dlatego nie opieram się na artykułach, a sprawdzam informacje osobiście :)

28.11.2007
15:12
[39]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Dlatego, jak zauważyłeś, nie wściekam się na sam UAC, tylko trąbię o tym, że jest niekonfigurowalny. Z chęcią włączyłbym to zabezpieczenie i u siebie, nawet mimo to, że znam się na tyle, żeby raczej nie ściągnąć sobie jakiegoś syfu. Ale niestety mam jedynie alternatywę - albo "odbezpieczyć" system, albo codziennie psuć sobie krew.

Większość userów rzeczywiście wysyła zbyt dużo informacji. Ale ja akurat cenię sobie prywatność i nie życzę sobie katalogowania bez mojej zgody. Serial od CPU to jedno, pierwszy przykład jaki mi wpadł do głowy, ale nie wiem, czy np. zdajesz sobie sprawę, bo ja nie zdawałem sobie do bardzo niedawna, że w momencie uruchomienia filtru antyphishingowego (który zresztą jest pewnie aktywny domyślnie) Twój komputer wysyła do Redmond dane o każdej nowej odwiedzonej przez Ciebie witrynie. A tego ja już sobie zdecydowanie nie życzę, mimo że nie są to wspomniane numery kont bankowych.

Nie widziałem tego raportu o XP, ale zdaję sobie sprawę, że ten firewall jest jeszcze mniej dopracowany. Żaden jednak z moich postów nie ma na celu wychwalania XP kosztem Visty, tylko normalną, spokojną ocenę możliwości tej drugiej. Nowy firewall i Defender mojego egzaminu nie zdały, nie zaufałbym im i tyle (podbnie zresztą jak stary fw), więc ich obecność jest mi zbędna, są zatem dla mnie osobiście jedynie wspomnianymi "zamulaczami" do wyrzucenia.

W kwestii zbierania danych - wiem coś niecoś o wyrafinowanych metodach indeksowania preferencji użytkownika przez Google. I choć to również mi się bardzo nie podoba, nie znałem do niedawna sposobu, żeby się przed tym obronić. Aktualnie jednak mam w planach przetestowanie anonimizera TOR w wolnej chwili. W kwestii maili natomiast - nie prowadzę obecnie korespondencji super-ważnych, których ujawnienie miałoby przykre dla mnie konsekwencje. Jednak wiem o sposobach zabezpieczania się, jak choćby GnuPG bazującym na prostej i skutecznej metodzie klucza publicznego i prywatnego. Gdy zajdzie taka potrzeba zacznę go stosować.

Jak widzisz więc, do kwestii prywatności podchodzę poważnie. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale też nie życzę sobie szufladkowania przez kogokolwiek komu na to nie pozwolę. Moje prawo, a umiejętności pozwalają mi je całe szczęście egzekwować w większym, czy mniejszym stopniu.

Co do skrótów niestety nie potrafię bardziej sprecyzować, Visty już zainstalowanej nie mam, więc nie sprawdzę. Na bank jednak był to wewnętrzny folder w Documents and Settings i, o ile dobrze pamiętam, jeden z pierwszych alfabetycznie. Czy rzeczywiście jednak były to Dane aplikacji pewności niestety nie mam.

Indeksowanie i owszem nie powoduje specjalnie zamulenia komputera, ale zabiera jego zasoby. Te 60MB RAM wolę przeznaczyć na coś, czego faktycznie będę używał. Ale tak jak mówię - do samej usługi nic nie mam. Po prostu ja osobiście jej nie potrzebuję.

W kwestii Chipa wreszcie - owszem, wpadki się zdarzają, dlatego podkreśliłem, że ten akurat argument nie jest sprawdzony osobiście i podałem źródło z jakiego pochodzi. W owym artykule powołali się na niejaką australijską firmę Enex TestLab, która określiła, że Defender rozpoznał jedynie 46% przygotowanych zagrożeń. Pakiety niezależnych firm otrzymywały do 95% skuteczności.

28.11.2007
16:13
[40]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Ezrael == W Vista Documents And Settings istnieje tylko fizycznie. Cała reszta jest przez system przerzucana do Users. Wszystkie foldery tam mają za zadanie udawać elementy dla starych instalacji. Userzy mają za to korzystać z Users/Profile.

28.11.2007
16:22
[41]

Narmo [ nikt ]

Ech. Gdyby ktoś, kto sądzi, że Vista to tylko "ładniejsze XP" poczytał co tu piszecie może by zrozumiał, ze się myli, poznał jej plusy i minusy inne niż "Bo S.T.A.L.K.E.R. na Viście ma o czy FePeSy mniej nish w XP! I nie może to być wina tego, że gram na standardowych, Windowsowych sterownikach tam a na XP na najnofszych!". Niestety. Piszecie za dużo i większość takich osób w obawie przed zobaczeniem literek których w życiu nie widziało jeszcze zrezygnuje z czytania i poczeka aż zaczniecie sie wyraźnie mięsem obrzucać (chociaż nie. marcinek ostatnio na temat Visty się nie wypowiada) :)

28.11.2007
20:06
smile
[42]

Widzący [ Legend ]

A mnie się marzy że małymiękki wypuszcza jakieś SDK do Visty dla takich co chcą mieć precz te wszystkie powłoki i wodotryski. Marzy mi się że mam drugą instalację takiego surowego systemu i dojście do wszystkiego bez tych piętrowych zabezpieczeń i udawania że coś jest tam gdzie go nie ma.
Zdarza mi sie że muszę czytać dyski z systemem zewnętrznie i bez specjalnych narzędzi nie mam dojscia do chronionych katalogów albo muszę wyczyniać jakieś łamańce żeby zobaczyć to i owo. Niech to dzieło kosztuje jak enterprise ale niech będzie dostępne, pewnie i tak będzie tańsze niz Encase. Małymiękki zapiera się, że niema takiego cóś ale ja im nie wierzę jako psom, nie wierzę od czasu jak zapewniali mnie że nie istnieje kompilator do Accesa a ja go widziałem w działaniu.
Co do zabezpieczeń w ogólności to mam je raczej w rzyci, wszystkie najdbardziej istotne zadania wykonuję na sieci separowanej albo na maszynie bezkonektowej, reszta to przepychanki z robalami i innym paskudztwem. Bardziej istotne dla mnie jest to że ciągle brak jest dobrego (i taniego) medium backupowego do zabezpieczania systemu. Na razie wystarczy 500GB dysk ale jak uruchomię bardziej rozbudowaną konfigurację to gdzie zrzucać w trybie ciągłym 1,5TB? Niestety macierz 4-5 TB jest zdecydowanie za droga jeżeli musisz na nią sam zarobić.

28.11.2007
20:14
[43]

Windows XP 16 [ Burnout Master ]

Vista to świetny system tylko trzeba dać mu trochę czasu. Tak samo było z XP, którego ludzie wytykali i nie instalowali aż do pojawienia się SP1. Vista pod wieloma względami jest lepsza od XP. Wystarczy trochę przy niej posiedzieć, poznać i się samemu przekonać. Na moim kompie (sygnaturka) Vista śmiga ok i jestem z tego systemu bardzo zadowolony. Nawet w BF2 można spokojnie pograć :) Żal mi osób, które piszą, że vista jest żałosna i do niczego się nie nadaje.

28.11.2007
20:28
[44]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Widzący ==> Przecież masz SDK :)


28.11.2007
20:34
smile
[45]

Widzący [ Legend ]

No tak, ale chciałbym takie wiesz aż do kości, taką Vistę model siermiężny dla ciężko pracujących wyrobników.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.