Moja pierwsza fajka tradycyjna :)

William_Wallace [ Generaďż˝ ]

Moja pierwsza fajka tradycyjna :)

Witam!

Zeby nie było watpliwosci od razu napisze, ze mam prawie 24 latka. Tytoniu papierosowego nienawidze i nie toleruje. Probowałem kilka razy sie wciagąc, ale nie moglem sie przemoc i nawet nie chcialem. Jakis czas temu bedac we wrocławskim "Alladynie (arabska restauracja) sprobowałem ze znajomymi fajki wodnej o smaku jabłka oraz wisni. I musze przyznac, ze mi bardzo posmakowało. Wrazenia były pozytywne w ogole nie czułem tego spalonego w buzi tylko smak wisni oraz jabłka :) I tak mineły 2 miesiace i postanowiłem nabyc fajke tradycyjną. Kupiłem wraz z tytoniem smakowym (cherry) oraz tyton fajkowy o nazwie black & bright. Cały bajer w paleniu fajki dla mnie polega na tym, aby starannie rozdrobic tyton przed paleniem, pozniej nabijamy wartswy i palilmy...Po paleniu rozkrecamy fajeczke i ja czyscimy dokladnie odkladajac na stojaczek :) Smak w ustach niestety gorszy niz ten z fajki wodnej, ale to moze wina tytoniu ? Badz ja jeszcze nie umiem palic z tego :) Naprawde ciezko rozpalic fajke i utrzymac ja w żarze :) A wy probowaliscie kiedys tej sztuki ? Moze ktos podzieli sie ze man doswiadczeniem :)

smuggler [ Patrycjusz ]

Jesli masz fajke drewniana czy wrzoscowa, to po pristu musisz poczekac az sie przepali, tzn. na sciankach cybucha wytworzy sie warstwewka takiego wegla, ktorey pelni role izolacji cieplnej oraz sprawia, ze czujesz w ustach TYLKO tytoniowy dym, a nie domieszke palonego drewna, ktory to zwykle nie poprawia aromatu i smaku fajki Odpowiednie przepalenie fajki to ok. 10 palen (lepiej z 20), ale palenia powolnego i dlugiego. Dopieo wtedy fajka zyskuje finalny smak.

Fajki gliniane oraz z pianki morskiej nie maja tej wady. Ale gliniane sa kruche a te z pianki drogie (choc jak bylem w Turcji to kupilem sobie, bo tam je produkuja, za rownowartosc 25 $, w Polsce podobnej klasy kosztuje mniej wiecej 5x tyle).

Duzo tez zalezy od tytoniu. Poczatkujacemy polecam absolutna klasyke - Amphora, czerwona.
Lagodna i aromatyczna.


Aha i taki maly trick ulatwiajacy palenie. Ubijasz tyton (nie za mocno, nie za slabo, tu trzeba po prostu nabrac wyczucia) po czym na koniec bierzesz taki niezbednik (masz takowy,l prawda) i tym szpikulcem robisz dziuree w tytoniu, taki szyb wentylacyjny z gory na dol ubitej warstwy. Dzieku temu powietrze ma duzo latwiekszy dostep do tytoniu i latwiej utrzymac zar.

I jeszcze raz- fajke sie pali DLUGO. Na tym polega cala przyjemnosc. Nie spiesz sie. Delektuj sie.

Warto tez miec 2-3 fajeczli, bo fajka po paleniu powinna odpoczac (takze wyschnac od srodka).
Najlepiej palic dana fajka raz na 2-3 dni, a znam takich co maja osobna fajke na kazdy dzien tygodnia. :)

Sam mam z 10 ale pale 3-4, zreszta juz tylko od wielkiego swieta, tak z 10 razy w roku - ale kiedys popalalem fajeczke namietnie i troszke doswiadczen mam.