Ciekawostka polityczno-internetowa.

Lutz [ Senator ]

Ciekawostka polityczno-internetowa.

Fajnie ze o takich rzeczach sie pisze.

Internet: wiadomości gadu-gadu, maile i strona internetowa - śmiem twierdzić, że najlepsza spośród wszystkich kandydatów. Mieliśmy też pożyczony sprzęt do wysyłania MMS-ów. Jak ktoś w centrum miasta odpalał sobie bluetootha, to dostawał MMS z moją buzią i hasłem wyborczym. Stworzyłem też specjalny profil na Naszej Klasie. Kilkanaście osób siedziało przed komputerami i wrzucało do niego kolejne zdjęcia, co powodowało, że mój profil był non stop na stronie głównej. Inna grupa, nazwaliśmy ją “net force”, atakowała internetowe fora.

oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze to element walki wyborczej (w koncu to ci ktorzy wygrali) a nie nastawaniena wolnosci obywatelskie (jakby bylo w przypadku partii z naprzeciwka), ale warto przeczytac.


o gadzinowskim tez jest.