GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"Katyń" Andrzeja Wajdy Potrzebuje waszych ocen filmu!!!

05.10.2007
15:15
[1]

Jodol [ Pretorianin ]

"Katyń" Andrzeja Wajdy Potrzebuje waszych ocen filmu!!!

Potrzebuje waszych ocen tego otóż filmu , bowiem mam jechać w przyszły piątek I nie wiem , czy opłaca się wydawać 20 zł ?! Nie wiem , czy mając 14 lat film mnie zaciekawi , a może mnie przerazi ??? Nigdy nie lubiłem takich filmów. Zawsze komedie , albo Bajki komputerowe takie jak Serf up's ! No i czasem jakiś dobry horror ! Obawiam się , ze moge zasnąć na tym filmie , albo co gorsza zanudzic sie na śmierć !

05.10.2007
15:17
[2]

kiowas [ Legend ]

Przejrzyj wątek Attyli - dowiesz się tam różnych rzeczy (niekoniecznie na temat:)

05.10.2007
15:18
smile
[3]

noname4 [ Pretorianin ]

A w kolejnej odsłonie dowiesz się, czy Attyla pościł już Katyń.

05.10.2007
15:24
[4]

Jodol [ Pretorianin ]

Te wasze odpowiedzi są nie an temat ! I NIE WIEM CO TO MA OZNACZAC !

05.10.2007
15:26
[5]

Wonski [ Hebrew Hammer ]

Wlasnie zobacz wątek Attyli, dowiesz si też, że niektórzy boją się być cięci szablą! Nie wiedzieć czemu. :)

Ps. Film jest lipny.

05.10.2007
15:28
[6]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

To trudny film. Być może nie jesteś na tyle dojrzały, by go zrozumieć. Oczywiście, jeśli komuś film się nie spodobał, nie znaczy to, ze jest niedojrzały. Ja sam nie uważam "Katynia" za wybitny film.

05.10.2007
15:30
[7]

Jodol [ Pretorianin ]

Ale to na lekcjach będzie jeszcze w piatek mam ciężkie lekcje , więc pojade nawet na byle gówno ! Chociaż będe sie nudził !

05.10.2007
15:32
[8]

kiowas [ Legend ]

Wonski ---> prawda? Jak można nie chcieć ślicznej blizny na gębie - ponoć laski na takie lecą :))

Ps. film nie jest lipny.

24.10.2007
03:20
[9]

pawree [ Legionista ]

Film jest lekko nudny ... Ale obrazuje to co działo się podczas Wojny ... oceniałbym go na 6 w skali 10

24.10.2007
07:28
[10]

Tzymische_3 [ Konsul ]

24.10.2007
07:33
[11]

szogun007 [ Generaďż˝ ]

Mam 18 lat... i jak dla mnie film był prawie idealny... w każdym razie jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałem (czyt. jeden z niewielu polskich który dorównał zagranicznym produkcjom o tematyce wojny). Jak dla mnie 9/10...

Tylko niewiem czy złapiesz wątek filmu bo jest troszkę trudnawy...

24.10.2007
07:36
[12]

Tzymische_3 [ Konsul ]

obawiam sie, szogun, ze to nie film jest trudnawy. To ty jestes bardzo prosty....

24.10.2007
09:06
[13]

provos [ Generaďż˝ ]

Idź lepiej na Ratatuj, bardziej ci się spodoba.

24.10.2007
09:18
[14]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Moja ocena? 9/10. Film spelnia swoje zadanie w 100%. Jeden punkcik odejmuje od 10 za zle rozlozenie zamordowani/rodziny ofiar ( przydaloby sie wiecej scen z obozow, przemyslen, reakcji. )
Jednak tak jak napisalem film spelnia swoje zadanie.
Jesli interesujesz sie II WS nie tylko jej przebiegiem ale i ludzmi ktorzy ja przezyli to film sie Tobie spodoba.Jesli natomiast nie interesuje Cie II WS albo interesuje stricte militarnie czy pogladowo to mozesz czasami "ziewnac".
Pierw mowiono ze Katyn to wymysl,potem mowiono ze to sprawka Niemcow a teraz caly swiat moze sie dowiedziec jak naprawde bylo.Zbyt dlugo przeklamywano historie.
Bardzo wiele pozytywnych zdan obcokrajowcow. To wlasnie jeden z powodow powstania filmu....On nie ma bawic, on ma cos przekazac,cos o czym albo ktos nie wie albo wie to co mu przez 50 lat wkladano do glowy, ma byc holdem dla tych ludzi.
Mam nadzieje ze Rosja bedzie kiedys miala na tyle odwagi i poszanowania by przyznac sie ze to bylo ludobojstwo ktore mialo na celu wyeliminowanie inteligencji by miec latwiejsza droge do rusyfikacji Polski.

24.10.2007
09:25
[15]

Tzymische_3 [ Konsul ]

Naprawde poruszyl was film, ktory jest zle nakrecony, zle zagrany, slaby i w zasadzie o niczym?
Rany.... polska kinematografia osiegnala dno juz dawno to fakt, ale zeby jeszcze temu przyklaskiwac? Zgroza...

24.10.2007
09:29
[16]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> naprawdę - ale ja zawsze jestem poruszony na filmach o ile tylko mają w sobie choć trochę dramaturgii :))

24.10.2007
09:30
[17]

lo0ol [ Jónior ]

Mnie bardziej poruszyl widok inteligenta ktory upil sie na seansie i wywozila go karetka.

Film: 7.5/10
wg mnie za malo scen z oczu oficerow itp. ALE ukazuje wydarzenia z tamtego czasu w dobry sposob.

24.10.2007
09:31
[18]

Kumavan [ Bad to the bone ]

Po tym co napisałeś, wypadałoby odradzić Ci ten film, ale jest cień szansy, że obejrzenie go wleje Ci trochę rozumu do głowy. Twoje wypowiedzi są załamującym obrazem (chodź na szczęście jeszcze nie najgorszym) poziomu reprezentowanego przez ludzi w Twoim wieku. Jedź na film i oglądaj dokładnie.

"Film jest lipny." - by Wonski.
Film jest lipny bo... Wonski tak napisal? Czy może bo Wajda zrobił awanturę o wykorzystywanie tragedii do kampanii politycznej? Pathetic.

"obawiam sie, szogun, ze to nie film jest trudnawy. To ty jestes bardzo prosty", "film, ktory jest (...) slaby i w zasadzie o niczym". - by Tzymische_3.
Zacząłem pisać komentarz do tej jednej chamskiej, a drugiej prostackiej wypowiedzi, ale po przeczytaniu informacji o użytkowniku, nie mam pytań. Jest szansa, że znikniesz z tego forum.

Filmowi dałbym max. 7/10 (gdyby to była fikcyjna opowieść to może 7.5/10). Był już o tym wątek, więc nie ma sensu powtarzać komentarzy. Dużo więcej spodziewałem się po tej produkcji. Ale na pewno nie jest to film lipny.

24.10.2007
09:43
[19]

Tzymische_3 [ Konsul ]

Kumavan ===> Primo nie ma takiej szansy. Secundo, trzeba byc naprawde bardzo prostym czlowiekiem zeby tak kiepski film, kiepski w kazdym calu od pierwszej wersji scenariusza, przez "gre" polskich "gwiazdorow" po beznadziejna rezyserie uwazac za trudny.
Temat, to prawda jest trudny jak cholera. Ale nie znaczy, ze nie da sie na ten temat nakrecic porzadnego filmu, ktory zmusi ludzi do myslenia albo przynajmniej zastanowienia sie.

Rozumiem, ze dla ludzi prostych i prymitywnych (jak Kumavan) samo wspomnienie Katyn w tytule albo w fabule powoduje, ze staja na bacznosc i wala poklony. Niestety, to nie tak dziala.
Mlodziez ciagnieta sila na film zapomni albo juz zapomniala co widziala - bo film jest kiepski.
Ludzie dorosli, dla ktorych slowo KATYN, cos znaczy sa prawdopodobnie zniesmaczeni tym co ten film ze soba przyniosl. Jedynie ludzi prosci, albo bardzo prosci wrecz udaja (czy moze naprawde - to jest jeszcze tragiczniejsze), ze nie widza ze ten film jest o niczym i bez sensu.

A Polanski pokazal, krecac Pianiste, ze da sie. Ze mozna nakrecic film, opowiedziec historie, trudna historie i zrobic to dobrze... Niestety, Katyn, zostal nakrecony przez to co zostalo ze slynnej "szkoly polskiej", czyli piaskowe dziadki rezyserzy i kilku "gwiazdorow" ktorzy nawet dobrze kwestii wyglosic nie potrafia.


24.10.2007
09:50
[20]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> czekam na wyjasnienie dlaczego w świetle twoich 'argumentów' uważam film za dobrze zagrany i wyreżyserowany, a dodatkowo nie byłem nic zniesmaczony, a wręcz poruszony?
Czyżbym był prosty?

24.10.2007
09:51
[21]

StifflersMum [ M.I.L.F ]

warto obejrzeć 8/10

24.10.2007
09:53
[22]

Kumavan [ Bad to the bone ]

Nie mam zamiaru polemizować, widząc takie info o użytkowniku Tzymische_3. Zbyt dużo czasu mogłoby to kosztować, nie przynosząc efektu. Po pierwsze, naucz się czytać ze zrozumieniem. Po drugie, przestań sobie dopowiadać różne rzeczy, których ktoś nie napisał, aczkolwiek bardzo by Ci pasowały, żeby po nim pojeździć (akapit 1 i 2).

24.10.2007
09:58
[23]

Tzymische_3 [ Konsul ]

kiowas ===> Jesli podobal ci sie Zmijewski - grajacy gorzej niz w drugiej czesci psow, jesli Chyra wyglaszajacy kwestie jak w szkolny teatrzyku to wedlug ciebie swietnie zagrany ulan, a Malaszynski sila wywleczony z kolejnego durnego serialu i grajacy dokladnie tak samo jest przykladem doskonalej gry aktorskiej.
To naprawde nie mamy o czym rozmawiac.

Kaumavan ===> A ty obejrzyj jakis dobry film i przeczytaj jakas ksiazke. Jedna ksiazka w roku cie nie skrzywdzi... Moze dojrzejesz i przejzysz na oczy i zobaczysz slabizne tego filmu.

24.10.2007
10:06
[24]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> Chyra jak zwykle zagrał dobrze, Żmijewskiemu nie mam nic do zarzucenia, O Małaszynskim można zapomnieć.
Ale chyba rzeczywiście nie mamy o czym rozmaiwąc bo widzę, ze uważasz się za wyrocznię kinematografii - może powinieneś pomyśleć o detronizacji Stuhra na stanowisku rektorskim?

24.10.2007
10:07
[25]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Tzymishe
Mlodziez ciagnieta sila na film zapomni albo juz zapomniala co widziala - bo film jest kiepski.
Kiepski to mógłby być film nakręcony przez jakiegoś debiutanta. jemu można by było wybaczyć braki w technice, miałkie dialogi (o ile w ogóle temu czemuś można taką nazwę nadać) czy brak wyraźnego pomysłu. Film, który zawiera tak szkolne błędy a nakręcony został przez uznawanego za jednego z najlepszych polskich reżyserów - Wajdę nie zasługuje na miano "kiepski". Film jest fatalny w każdej poza grą aktorów (tu się z tobą zupełnie nie zgodzę), przestrzeni.

Ludzie dorosli, dla ktorych slowo KATYN, cos znaczy sa prawdopodobnie zniesmaczeni tym co ten film ze soba przyniosl. Jedynie ludzi prosci, albo bardzo prosci wrecz udaja (czy moze naprawde - to jest jeszcze tragiczniejsze), ze nie widza ze ten film jest o niczym i bez sensu.
Tu też się nie zgodzę absolutnie. Podział jest znacznie bardziej skomplikowany i moim zdaniem są to co najmniej 5 grupy widzów:
1. Członkowie rodzin pomordowanych i ludzie starsi pamiętający te czasy, dla których ważny jest sam fakt nakręcenia filmu na motywach tych wydarzeń, i którzy autentycznie się wzruszali - ale nie filmem ale własnymi z jego tematyką związanymi wspomnieniami,
2. Ludzie nie odczuwający żadnych emocji związanych z nazwą Katyń, którzy siłą rzeczy oczekiwali czegoś z wartką akcją a przynajmniej dobrego filmu,
3. Ludzie nie związani bezpośrednio z ofiarami ale na skutek własnych doświadczeń związani silnymi więzami narodowymi i uczulonymi na wszelkie kłamstwo i wypaczenia (do których i ja się zaliczam)
4. Ludzi, którym wystarczy nazwisko Wajda, by paść na kolana i bić pokłony śpiewając hymn pochwalny ku czci "autorytetu".
5. Ludzi wymagający od Wajdy więcej niż od reżysera jakichś mydlanych oper.

1 i 3 grupa ludzi będzie miała opinię jak najlepszą - bo nie wypada inaczej albo dlatego, że dotyka ich kwestii osobistych (mogę to zrozumieć, bo pamiętam moją różnicę w odbiorze filmów o naszym wielkim papieżu - filmów włoskich i filmu amerykańskiego).
Grupa 2 będzie miała oceny mieszane związane ze stopniem "otrzaskania" z kinematografią.
Grupy 3 i 5 będą miały oceny zdecydowanie negatywne już to z przyczyn emocjonalnych (tj. miałkości ujęcia tematu) już to z przyczyn rozczarowania faktu, że Taki reżyser zrobił Taką szmirę (przy czym stopień szmirowatości uzależniony będzie od stopnia rozczarowania).

24.10.2007
10:18
[26]

kiowas [ Legend ]

Attyla ---> w twojej prywatnej klasyfikacji odnalazłbym się w grupie piatej - i oczywiście to tyle zgodności między nami co do filmu Wajdy.

24.10.2007
10:26
smile
[27]

Attyla [ Flagellum Dei ]

to znaczy, że nie masz wobec tow. W wielkich wymagań (a przynajmniej nie większe niż wobec reżysera opery mydlanej), więc chyba jednak nie będzie to grupa 5.

24.10.2007
10:35
[28]

kiowas [ Legend ]

Attyla ---> nie wiem kim jest towarzysz W.
Wobec Wajdy mam wymagania i uważam, że nie do końca, ale w jakims stopniu udalo mu się im sprostać.

24.10.2007
16:38
[29]

Aristos [ między słowami ]

tu masz ciekawą recenzję, daleką od nieprzemyślanych peanów:
‘Krzyk Katynia’. Autor: Wiesław Kot (Wprost)


‘Katyń’ to nie jest film. To podniosła inscenizacja telewizyjna z elementami patriotycznego szantażu. Stacja Discovery mogłaby to kupić, pociąć i po kawałku wykorzystać jako ilustrację programu historycznego. A i tak oddałaby twórcom przysługę. Bo oni nie potrafili nawet sensownie zmontować tego, co nakręcili. Ludzik u dołu ekranu
Aż się prosi, żeby w kinie, u dołu ekranu – jak w programie komputerowym – wyskakiwał ludzik i objaśniał widzowi, co się akurat rozgrywa. Bo absurdy zaczynają się od pierwszych scen „Katynia". Jest wrzesień 1939, młody rotmistrz poszedł na wojnę. A tu jego żona bierze córeczkę na rower i robi pół tysiąca kilometrów, szukając męża wzdłuż całej wschodniej granicy. To kompletnie niezrozumiałe, bo kto jak kto, ale żona zawodowego wojskowego powinna wiedzieć, co to jest wojna i służba. Ale w tym momencie – załóżmy – wyskakuje ludzik z tłumaczeniem. Tylko co on biedny ma powiedzieć? Że żona przyjechała, ot tak sobie, w odwiedziny na pierwszą linię? Bo się stęskniła? Po dwóch tygodniach? I nie przeszkadzało jej, że w ogólnym rozgardiaszu miała zerowe szanse, by odnaleźć męża. A mimo to pcha się z dzieckiem pod kule? Ludziku, ratuj, bo biedna głowa widza wysiada.
A to dopiero początek. Bo za chwilę zdarza się cud. Rotmistrzowa odnajduje męża, który popadł w sowiecką niewolę. I kolejny cud. Sowieci pilnują słabo, można uciec. Więc ona biegnie z cywilnymi ciuchami i rowerem. Żeby się rotmistrz przebrał i wiał. Polska i rodzina czekają. W dodatku wiadomo, że Rosja nie podpisała konwencji genewskiej. Dla enkawudzisty zabić jeńca to tyle, co splunąć. Co wiadomo i bez konwencji. Ale rotmistrz – odmawia. Bo honor oficerski nie pozwala mu uciec z sowieckiej niewoli. Gdzie ten ludzik? Niech on to wytłumaczy! A jak nie ludzik, to zwołajcie sesję naukową. I niech grono profesorskie objaśni decyzję tego rotmistrza. Bo z filmu wynika, że nasi oficerowie wierzyli w honor NKWD, a w lasku katyńskim po prostu tylko boleśnie rozczarowali się do tych „ludzi honoru".

Klasa czwarta idzie do kina
Szantaż patriotyczny wynika stąd, że „Katyń" jest filmem państwowym. Wysokim protektoratem objął go minister kultury. Premiera odbyła się – z udziałem najwyższych władz – w Teatrze Narodowym. Szkoły wykupują seanse (a próbowałyby nie wykupić!), ruszają kampanie billboardowe, programy edukacyjne, sympozja historyczne. Tak się nie wprowadza na ekrany dzieła filmowego. Tak się lansuje agitkę. Nie idziesz na „Katyń", nie podziwiasz? To sam się wykluczasz ze społeczeństwa. Gorzej – nie jesteś patriotą. Przedsmak tego mieliśmy już w wypadku „Pana Tadeusza” i „Zemsty”. Powiedzmy to jasno: Wajda przestał kręcić filmy. Robi kobylaste patriotyczne inscenizacje dla szkół. I szuka, do jakiej jeszcze wzniosłej sprawy doczepić swoje nazwisko. Żeby się odbyła ta cała patriotyczna pompa.

I nie przeszkadza mu wcale, że ze sztuką filmową nie ma to nic wspólnego.
Nutka szantażu brzmi zresztą i w samym filmie. Ogląda się go tak, jakby się wchodziło do kościoła. I sowieckie baraki, i mieszkania krakowskich profesorów zaludniają wyłącznie Polacy zbolali, poirytowani i pryncypialni. Ojczyzna z ust im nie schodzi. I niech się jeden z drugim spróbuje na takim filmie roześmiać!
Ale Wajda nie kręci filmu, który będzie się podobał dzieciakom. On kręci film, który ma się podobać patriotycznemu kołtunowi. Patriotyzm jest Polakowi potrzebny, ale patriotyzm z wyboru, ze zrozumienia wyzwań dla polskości, a nie z moralnego szantażu. Ten szantaż obejmuje też zakaz krytykowania filmu Wajdy. Bo krytykować może tylko ktoś wykorzeniony z polskości. Polak i patriota powinien zamknąć oczy na niedostatki dzieła, bo ważna jest sprawa. Najważniejsza i najświętsza. Stąd widz ma się impregnować na bajędy o honorze i wysoką deklamację patriotyczną. Tyle że patriotyczna kołtuneria nie zrobi filmowi frekwencji. Stąd szkoły. Dzieciaki ustawi się w pary, poprowadzi do kina – nie mają nic do gadania. Ich rodziców tak samo prowadziło się na „Krzyżaków".

Patriotyczny święty
Ulubiony bohater Wajdy na sezon 2007 to zbolały patriotyczny święty. Sowieci rozstrzelali mu rodzinę w Katyniu, Niemcy przejechali się po nim czołgami, ale jego niczego to nie nauczyło. W filmie odbieramy całą defiladę takich nabzdyczeńców. Z kieleckich lasów wychynął AK-owski partyzant. Buźka jak z żurnala, fryzura jak z salonu L’Oreal. Dobrze wychowany: na przemian szasta nóżką i trzaska obcasami. Ale jak się bliżej przyjrzeć, to całkiem pokręcony. Niby ujawnił się w ramach amnestii, ale rewolwer pod pachą nosi. Zapisuje się po maturę do szkoły w Polsce Ludowej, ale z papierów nie chce wykreślić, że mu sowieci rozstrzelali rodzinę w Katyniu. I jeszcze prosi się o kulkę. W biały dzień zrywa plakat z „zaplutym karłem reakcji". Zwiewa, dopadają go, ginie na wpół przypadkowo. Znamy? Znamy. Tak zginął Maciek Chełmicki w „Popiele i diamencie". Też „chciał się przepchać przez tę całą hecę”. Ale Maciek coś tam sobie kalkulował na przyszłość. Próbował się połapać, w jakim kraju żyje. A ten AK-‑owiec to chojrak czysto propagandowy. Postać tak papierowa, że aż szeleści.
Takich typów zbiera się w fabule tłumek. Oto łączniczka z powstania warszawskiego. Beret na bakier, torba przez ramię, wojskowe buty. Jakby kto potrzebował do patriotycznego komiksu – kostium gotowy. Teoretycznie dociera do niej, że w kraju okupowanym przez Sowietów nie utrzyma się na cmentarzu płyta nagrobna, sugerująca, że w Katyniu mordowali właśnie oni. Prosty grabarz tłumaczy jej, jak dziecku, że płyta nie pozostanie tam dłużej kwadransa i nawet nikt jej nie zdąży zobaczyć. Ma rację. Bohaterska łączniczka ląduje w bezpiece, gdzie oficerom politycznym robi wykład na temat prawdy historycznej. Tę dydaktykę jeszcze byśmy ścierpieli. Ale gdy panna się dziwi, że po takim wykładzie bezpieka zamyka ją w piwnicy, to już przestajemy rozumieć cokolwiek. Bo co, spodziewała się, że ci bandyci się nawrócą? A nawet, jeśli któregoś ruszy sumienie, to czy zmieni to mechanizmy działania zbrodniczego systemu?
Na tej wojnie bliskich straciło może ze 20 mln Polaków, ale normy moralne były wyśrubowane do granic tylko w rodzinach katyńskich – twierdzą twórcy filmu. Z ekranu pada raz po raz: można być tylko „albo po stronie morderców, albo pomordowanych". Wszystko inne to zdrada i moralne dno. Ktoś, kto za cenę stopnia oficerskiego przystał na „kłamstwo katyńskie", najpierw się rozpił, a potem palnął sobie w łeb. To by oznaczało, że palnąć sobie w łeb powinno co najmniej kilka milionów obywateli PRL. A nie palnęli.

To się nadaje do kina!
Już po godzinie oglądania defilady moralnych posągów czujemy, że coś się tu nie zgadza. Przecież film nakręcił Andrzej Wajda, któremu ojca oficera Sowieci rozstrzelali właśnie w Katyniu. Młody Wajda
doskonale wiedział, kto mu zabił ojca, i – jak bohaterowie jego filmu – musiał zdecydować, czy będzie „po stronie morderców czy zamordowanych". Ale biografie mistrza nie odnotowują, by prowokował, czy pouczał UB, a potem SB w imię prawdy historycznej. Że jak zdawał na uczelnie artystyczne, to twardo pisał w papierach, że mu radzieccy rozstrzelali ojca. Nic nie wiadomo, by młody Wajda palił świeczki pod krzyżami katyńskimi i wykuwał antysowieckie nagrobki. Nic z tego, co demonstrują nieugięci bohaterowie jego „Katynia".
Wajda nie stanął „po stronie pomordowanych" albo robił to w najściślejszej konspiracji. No bo zajrzyjmy do jego filmografii. Jest rok 1954 i młody reżyser – z katyńską traumą – rozpoczyna karierę. Bierze na warsztat powieść socjalistycznego pisarza Bohdana Czeszki. Jest to agitka napisana na partyjne zamówienie. O tym, jak zagubieni ideowo proletariusze dojrzewają do komunistycznej ideologii. Wajda jest młody i bardzo zdolny. Angażuje najlepszych: Janczara, Łomnickiego, Polańskiego. Kręci „Pokolenie" z rozmachem, jakiego nie znało polskie kino. Teraz to już nie jest taśmowa, siermiężna agitka, z której można się pośmiać. To już uwodzicielska, płomienna pieśń na cześć młodych ideowych komunistów. Wiarygodna, bo świetna warsztatowo. Ale czyż nie tacy ideowcy, tyle że w sowieckich mundurach, nakazali skrępować jego ojcu ręce drutem kolczastym i strzelić w tył głowy, a może nawet samemu wykonać wyrok?
Mija 50 lat i ten sam Wajda mówi z ekranu, że każdy uczciwy człowiek w kwestii Katynia zawsze stał twardo „po stronie pomordowanych". Twardo, czyli nie szedł na żadne kompromisy, nie przymilał się władzy, nigdy nawet nie otarł się o dworskość. Prezydent zaszczyca premierę, szkoły zbierają pieniążki na bilety. Billboardy z reklamą filmu na każdym rogu. Publiczność jest wzruszona, wstrząśnięta, zastyga w bólu. I niech ktoś powie, że to się nie nadaje na film. Prawdziwy.

A tu artykuł, jak (i dlaczego) nie powstał być może lepszy film. Pan A.Wajda i L. Rywin 'zablokowali' go po prostu:

ps. po lekturze jakże inny odbiór tzw. 'dzieła', prawda ? To sie kontekst chyba nazywa.

24.10.2007
17:03
[30]

peter123456 [ Sun of a Beach ]

Śmiać mi się chce z osób, które oceniają ten film wysoko. Gdyby nakręcili go Niemcy, i był o tragedii, która nie dotykałaby Polaków to wszyscy by po nim jeździli :/

Denerwują mnie też osoby, które piszą, że "skoro Katyń Ci się nie podobał to jesteś mało dojrzały i go nie rozumiesz". A co tu jest do rozumienia ? Wajda podał wszystko na tacy i ogląda się to bez jakiegokolwiek wysiłku.

Jako film Katyń jest totalnie skopany. Nudny, masa wątków się nie zamyka, dużo dodano ich na siłę, wstawki z archiwów TVP nie pasują wcale, oficerowie zostali potraktowani po macoszemu w zamian za co dostaliśmy 501 wątków o ich żonach, matkach itd. (nie mówię, że to zły pomysł. Bo jest dobry. Ale wykonanie fatalne). Praca kamery ot, normalna, nic nadzwyczajnego. Kolory dobrane też jakoś dziwnie. W jednej scenie mamy przygaszone barwy, a zaraz potem wszystko bardzo mocne i ostre. A co powiecie na mundury, które przez cały film są czyściutkie?

Wajda ostatnią sceną chciał chyba poruszyć widzów. Z jednej strony można powiedzieć, że to dobra scena, z dobrze nakreślonymi rolami, ale zupełnie nie pasuje do całej nijakości filmu.

Emocji to coś co dumnie nazywa się filmem też nie dostarcza. Bardziej przejęty, smutny byłem podczas oglądania King Konga, a to przecież tylko taki sobie filmik akcji :/ Współczucia po prostu nie mogłem czuć do żadnej postaci bo nie dość, że słabo zagrane (imo gra aktorska kładzie Katyń totalnie; jedyni kogo mogę pochwalić do Chyra i Stenka)
to na dodatek przedstawiane w bardzo bezpłciowy sposób.

Najgorsze jest jednak to, że Katyń wypał mi z głowy zaraz po wyjściu z kina. Inne, nawet prymitywne, ale dobre, filmy potrafią krążyć mi po głowie przez jakiś czas, a tutaj nic :/
I na dodatek po seansie widz wie tragedii katyńskiej tyle co przed tj: "ci mówili, że to tamci, a tamci, że ci" i "w Katyniu zginęło 20 tys. polskich oficerów"

Dla mnie 4/10 :/ (a chciałem tylko dobrego filmu żeby uczcić ich pamięć :/ niestety nie udało się :/)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.