GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kupno używanego samochodu

01.10.2007
18:14
[1]

Sułtan [ Pretorianin ]

Kupno używanego samochodu

Witam serdecznie :)

Czym kierowac się podczas kupna samochodu używanego?? Wiem że ważny jest przebieg (bo od niego zalezy zużycie silnika) tylko w jakich granicach ten przebieg ma być żeby nie kupić samochodu "zdezelowanego" no i co tam jeszcze jest ważne

spoiler start
(bo wygląd zewnętrzny to juz kwestia gustu :P) dlatego chodzi mi tutaj o kwestie "flaków samochodu" :P
spoiler stop

01.10.2007
18:25
[2]

Mr.Dziabol [ Konsul ]

hmmm. Z tym przebiegiem to i tak trzeba uważać. Po pierwsze musi być udokumentowany, jak nie jest to już ryzyk fizyk. Możesz spojrzeć na ślady zużycia na kierownicy i na siedzeniu kierowcy....to może pomóc w ocenie faktycznego przebiegu. Poza tym, warto na miejsce oglądania fury wziąć kogoś kto się zna na silnikach itd. Mam na myśli np. kogoś starszego kto miał pełno samochodów, czy np. qmpla mechanika ;)

01.10.2007
18:26
smile
[3]

D3O [ Konsul ]

Zależy ile masz kasy i do jakiego "wieku" ma być ten samochód. Nie jestem ekspertem, ale wg. mnie nie warto kupować samochodów starszych niż 5-7 lat. Może i cena dobra, ale z następnymi latami takie np. 10 letnie sprowadzone autko(oczywiście nie generalizuje) zacznie się po woli sypać - i to nie z nadmiernego używania ale po prostu z czasu. Lakier, gumowe uszczelki, rury itp. zaczną najzwyczajniej w świecie się rozpadać. Chociaż tak jak powiedziałem to kwestia utrzymania poprzedniego właściciela. Ale podsumujmy: patrz na przebieg, wiek, wyposażenie(warto zaopatrzyć się w klimatyzację), stan lakieru(trochę szkoda by było wydać kasę na skorodowany samochód, nie?), stan silnika, i chyba najważniejsze: CZY NIE JEST POWYPADKOWY. Bardzo fajnie by było gdyby miał książkę serwisową i udokumentowany przebieg/wszystkie naprawy. No, o czym jeszcze zapomniałem? Niech ktoś Ci jeszcze dopisze :)

01.10.2007
18:37
[4]

Lipton [ 101st Airborne ]

Sułtan--> Przebiegiem się w ogóle nie kieruj. Tzn. generalnie jest tak, że jeśli będziesz stosował przelicznik 10 tysięcy na rok, to jest jakaś szansa, że taki przebieg nie jest kręcony, ale to też nie jest nic pewnego. Najlepiej tak jak Mr.Dziabol mówi znajdź jakiegoś znajomego mechanika, odpal mu sześciopaka i poproś o pomoc w ocenie auta które sobie wcześniej wypatrzysz. Do tego najlepiej by było, żebyś mógł się nim przejechać, niekoniecznie prowadząc. Chodzi o to by wsłuchać się w pracę silnika, łożysk itd. No ale to wszystko musisz robić z mechanikiem, bo sam nie będziesz potrafił dokonać oceny.

Kolejna sprawa to stan zewnętrzny i wewnętrzny auta jeśli chodzi o wygląd. Nie kupuj starego samochodu, który jest za bardzo odpicowany. Wtedy zazwyczaj sprzedający chce coś ukryć. Generalnie jeśli samochód wyglada nie odpicowany, to wtedy masz pewność, że kupujesz dokładnie to co widzisz, a nie że po roku okaże się, że blachy są w fatalnym stanie. Lepiej widziesz w co trzeba zainwestować i policzyć czy to się opłaca, albo się targować, niż kupić kota w worku.

No i jest jeszcze jedna sprawa. Dobrze by było, żebyś kupował samochód który jest w ciągłym użyciu. Czasem lepiej kupić auto jeżdżone, które ma 20 tysięcy więcej przebiegu, od auta które ostatni rok spędziło w garażu, albo co gorsza na ulicy. Jeśli kupujesz samochód od gościa który nim na codzień jeździ to masz jakąś tam pewność, że za tysiąć km nie wyskoczy Ci jakaś konieczność naprawy za grube tysiące. Oczywiście w starych autach nie ma takiej pewności nigdy, ale trzeba zwiększyć prawdopodobieństwo że się nie pojawi nic takiego.

Jest jeszcze kwestia benzyna, diesel, gaz. Gazu bym nie kupował, ale to moja subiektywna opinia, po prostu jestem zagorzałym przeciwnikiem gazu. To jednak nie temat na dyskusję w tym wątku.
Jeśli byś więc miał do wyboru dieselka albo benzynę, to bierz to pierwsze. W starych autach silniki diesla są nie do zajechania. Z benzyną teoretycznie z tego wiem co 100 tysięcy należałoby zrobić remont silnika. Są oczywiście wyjątki, ale nie masz gwarancji, że taki trafisz. Natomiast w dieslu często nawet do 500 tysięcy w ogóle o tym nie myślisz.

Kupno używanego samochodu to nie jest prosta sprawa. Generalnie trzeba kupić kilka w życiu, żeby samemu wyczaić na co zwracać uwagę. Dlatego najlepiej kogoś brać ze sobą, kto się na tym zna.
I jeszcze jedna sprawa, unikaj "promocji". Jak auto jest tańsze 3-4 tysiące od swoich odpowiedników to coś jest z nim nie tak. Jest możliwość oczywiście, że komuś się spieszy, albo coś, ale raczej skłaniałbym się do tego, że ktoś szybko stara się pozbyć syfu.

01.10.2007
18:42
[5]

Lipton [ 101st Airborne ]

Aha i jeszcze jedna sprawa. Warto taki samochodzik wziąć na badania techniczne, żeby sprawdzić geometrię (tak to się bodajże nazywa - nie jestem mechanikiem), co wykluczy prawdopodobieństwo, że był mocno bity w przeszłości.

D3O--> Wiesz ostatnio słyszałem opinię od znajomego, który pracował u mechanika samochodowego w Gdyni i trochę był oblatany w tych sprawach. No i mówił, że teraz książeczka serwisowa nie daje żadnej gwarancji, że samochód faktycznie był serwisowany w macierzystym serwisie. (masło maślane, ale wiesz o co chodzi) Dlatego ważniejsze jest zbadać stan techniczny samochodu samemu (z pomocą znajomego mechanika itp.) niż opierać się na książeczce i zapewnieniach sprzedającego.

01.10.2007
18:45
[6]

Mr.Dziabol [ Konsul ]

A jeszcze.... Widziałem już takie narzędia do sprawdzania grubości lakieru... Wiesz tam gdzie stuknięty, nowo malowany ;) Warto popatrzeć wszędzie, czy nie ma śladów stłuczek itd.

01.10.2007
18:46
[7]

Lipton [ 101st Airborne ]

Mr.Dziabol--> Pytanie tylko ile skorzystanie z takiej zabawki kosztuje:> Podejrzewam, że taniej jest podjechać do lakiernika, który rzuci okiem i powie co i jak:)

01.10.2007
19:07
[8]

wert [ Kondotier ]

Sprawdź czy silnik jest myty. Jeśli jest czyściutki i odpicowany to całkiem możliwe że cos tam cieknie.

Tak troche logiki nie zaszkodzi. Jeśli ktoś pisze że samochód należał do dziatków którzy jezdzili nim tylko do kościołą a ma super wypas głośniki z systemem surround w aucie to coś tu chyba może nei gra (i nie koniecznie system surround :-) )

Przebieg to w przypadku zwykłego benzyniaka najlepiej do ok 100 - 150k max a diesla to nawet do 200k może być - moze nawet troche więcej. Oczywiście im mniej tym lepiej. Ale tak jak napisał Lipton najlepiej przelliczyć samemu. W niektórych samochodach licznik się przekręca co 100k kilometrów.

Zawsze mozesz poprosić własciciela aby pojechał z tobą do serwisu - jeśli się bedzie migał tzn ze może z jakiegos powodu nie chcieć.

Z tego co mi wiadomo to lepiej jest ściągnąc auto z zagranicy (z holandi austrii czy niemiec). Nieraz nawet po opłatach może być troche tańsze niż w polsce a często jest w lepszym stanie technicznym.

Tu masz linki z różnymi testami:



I jak już się bedziesz decydował to weź kogoś kto się zna i Ci doradzi.

01.10.2007
19:11
[9]

stanson [ Szeryf ]

Tzn. generalnie jest tak, że jeśli będziesz stosował przelicznik 10 tysięcy na rok, to jest jakaś szansa, że taki przebieg nie jest kręcony, ale to też nie jest nic pewnego.

Przelicza się raczej średnio 15-20 tysięcy/rok, ale fakt - to nigdy nic pewnego.


Moim zdaniem najistotniejsza rzecz: kupując używany samochód nie ma co się spieszyć. Na spokojnie poszukaj - popytaj przede wszystkim wsród znajomych, kolegów. Najlepiej jak się trafi jakaś znana Ci osoba, gdzie będziesz miał pewność odnośnie pochodzenia auta - stłuczek, kolizji, wypadków, będziesz wiedział jak dana osoba traktowała samochód, co było robione (sprzęgło, rozrząd, skrzynia - ważne i drogie sprawy) a w co należy zainwestować.

Ogłoszeń typu Polonez 1991 rok stan idealny - igła, bezwypadkowy, garażowany, serwisowany w Mercedesie jest pełno, a 99% z nich to tylko chwyt marketingowy.


"Gazu bym nie kupował, ale to moja subiektywna opinia, po prostu jestem zagorzałym przeciwnikiem gazu."

Lipton --> a to dlaczego???

01.10.2007
19:22
[10]

cotton_eye_joe [ maniaq ]

Lipton --> a to dlaczego???

ja jestem przeciwnikiem gazu, bo nie chce miec pol bagaznika/tylnego siedzenia zawalone wielka butla (ktora w dodatku mam ciagle wrazenie, ze lada chwila wybuchnie :D ).. ew. nie miec kola zapasowego.

01.10.2007
19:41
[11]

Lipton [ 101st Airborne ]

stanson--> Jakiś rok, dwa temu na forum była dyskusja na temat gazu. Zabierałem w niej głos i jakoś nie chce mi się znowu zaczynać dyskusji podobnej do kara śmierci, aborcja, eutanazja. Stracimy kupę czasu a i tak do niczego to nie doprowadzi. Dlatego bez dalszej rozmowy podam Ci tylko kilka minusów (dla mnie) gazu. Tak żeby Twoją ciekawość zaspokoić.

- butla zajmująca miejsce
- cena instalacji powoduje, że do starego samochodu nie opłaca się wg mnie wstawiać, a jeśli będzie mnie stać na nowszy to będzie mnie stać też na paliwo
- bomba w bagażniku
- gdyby gaz był takim wspaniałym pomysłem to produkowano by już samochody seryjnie wyposażone w taki napęd (popraw mnie jeśli przeoczyłem, że ktoś już do takiej produkcji przystąpił, ale nawet jeśli to będzie to odosobniony przypadek, który nic nie wnosi tak czy siak)
- wynika z powyższego -> samochód jest budowany by jeździć na benzynę, albo na ropę, jeśli wstawi się do niego instalację gazową to jest to ingerencja, która z czasem spowoduje komplikacje. Chodzi mi o to, że taki diesel jeździ 20 lat i najwyżej wymaga remontu i jeździ dalej. Instalacje gazowe stosuje się od 10 lat? chyba jakoś tak. Nie wiadomo wiec jeszcze jak faktycznie wpływają na długowieczność samochodu. Może się okazać, że za 5 lat wszystkie samochody które kilka lat na gazie pojeździły są do wyrzucenia. Nie chciałbym tego ryzykować.
- no i ten smród jak z kuchenki gazowej, dla mnie to straszna siara
To z grubsza chyba wszystko. W tej chwili nie kojarzę czy jeszcze coś bym dodał do tego.

Jeśli kogoś nie stać na paliwo to niech nie kupuje samochodu - to tak na podsumowanie.

Mam nadzieję, że uszanujesz moją prośbę i ewentualnie jeśli chcesz to odniesiesz się do tych punktów i dołączysz swoje "za" i na tym zakończymy temat gazu w samochodach.

01.10.2007
19:43
[12]

Łysack [ Przyjaciel ]

Lipton -> o ile się nie mylę to do V40 był seryjnie montowany gaz:) a pomysłowi polacy z tego co mi wiadomo wymontowywali go i sprzedawali po około 10-12 tysięcy, bo to jakaś zaawansowana technologia była:)

01.10.2007
19:48
[13]

stanson [ Szeryf ]

- butla zajmująca miejsce
Fakt, coś za coś.

- cena instalacji powoduje, że do starego samochodu nie opłaca się wg mnie wstawiać, a jeśli będzie mnie stać na nowszy to będzie mnie stać też na paliwo
Do starego samochodu akurat instalacje są tanie (1500 zł). Zwraca się szybko.

- bomba w bagażniku
Nie, nie i jeszcze raz nie. Normalna, homologowana (sprawna) butla z gazem nie wybuchnie od uderzenia ani sama z siebie. Nie ma szans, masz złe informacje.

- gdyby gaz był takim wspaniałym pomysłem to produkowano by już samochody seryjnie wyposażone w taki napęd (popraw mnie jeśli przeoczyłem, że ktoś już do takiej produkcji przystąpił, ale nawet jeśli to będzie to odosobniony przypadek, który nic nie wnosi tak czy siak)
Technika w dzisiejszych czasach jest tak zaawansowana, że można już od wielu lat produkować samochody na prąd, na wodę i wiele innych "napędzaczy". Zgadnij jednak, dlaczego tak się nie dzieje?
Swoją drogą, niektórzy dealerzy (nie producenci) od dawna już "dokładają" gaz do nowych samochodów w ramach promocji.

- wynika z powyższego -> samochód jest budowany by jeździć na benzynę, albo na ropę, jeśli wstawi się do niego instalację gazową to jest to ingerencja, która z czasem spowoduje komplikacje. Chodzi mi o to, że taki diesel jeździ 20 lat i najwyżej wymaga remontu i jeździ dalej. Instalacje gazowe stosuje się od 10 lat? chyba jakoś tak. Nie wiadomo wiec jeszcze jak faktycznie wpływają na długowieczność samochodu. Może się okazać, że za 5 lat wszystkie samochody które kilka lat na gazie pojeździły są do wyrzucenia. Nie chciałbym tego ryzykować.
Dobrze zamontowana instalacja gazowa + serwisowane auto - większa żywotność silnika niż gdyby jeździł na benzynie, głównie ze względu na jakość sprzedawanego u nas paliwa. To akurat już zostało udowodnione.

- no i ten smród jak z kuchenki gazowej, dla mnie to straszna siara
Źle zamontowana instalacja, albo jakaś nieszczelność, to wszystko

Jeśli kogoś nie stać na paliwo to niech nie kupuje samochodu - to tak na podsumowanie.
Powiedz to mojemu koledze, który z Garwolina codziennie dojeżdża do pracy na drugi koniec warszawy swoją Corollą wartą 10.000. Sorry, ale tak idiotycznego argumentu to po kim jak po kim - ale po Tobie Lipton to się nie spodziewałem.

Nie ma problemu, odniosłem swoje "za" do Twoich argumentów i nie musimy dyskutować, jeśli nie chcesz.

01.10.2007
19:57
[14]

stanson [ Szeryf ]

Lipton --> jeszcze jedno: kupić nowy samochód to jest nie problem. Kłopoty z finansami się zaczynają, kiedy nim już wyjedziesz z salonu. Nowe auto tak żre kasę, że oszczędzanie na paliwie jest czymś normalnym.

01.10.2007
20:18
[15]

Lipton [ 101st Airborne ]

stanson--> Dwa sprostowania. Ja rozumiem, że takie rzeczy jak np. bomba w bagażniku jest teoretycznie udowodnione, że tak nie jest, ale ja mówię o swoich odczuciach. Źle mi jeździć jak w bagażniku jest butla.
No i co do kumpla z Corollą, to się nie zrozumieliśmy. Samochód za 10 tys. to samochód dla ludzi, którzy nie mają kasy jak lodu. Jeśli ktoś taki nie ma negatywnego stosunku do instalacji gazowej, to niech sobie jeździ na gazie, nic mi do tego:) Mi chodziło o to, że ktoś np. kupuje 2 letnie BMW za dajmy na to 70 tysięcy i od razu szybciutko wstawia do niej gaz, bo go nie stać na benzynę. Jest to jednym słowem (za przeproszeniem) takie sranie wyżej niż ma się dupę. Serio znam takie przypadki jak opisałem:> Ja wolałbym kupić samochód za 50 tysięcy i nie być zmuszonym jeździć nim na gaz.

I już poza gazem. Piszesz o oszczędzaniu przy nowym aucie. Sam dobrze wiesz, że kupowanie nowego auta się nie opłaca. Dlatego ja uważam, że jeśli kogoś stać na to, żeby kupić auto które w ciągu 3 lat straci 50% wartości, to stać go też na benzynę.

Łysack--> No popatrz, a więc jednak:) Ale sam przyznasz, że to odosobniony przypadek.

I tak na koniec. Ja nie neguję gazu jako drogi do oszczędności. Jeśli kogoś nie stać na paliwo, a ma możliwość kupić samochód z instalacją gazową to jest to dla niego szansa na posiadanie auta. Niech kupuje. Zresztą podejrzewam, że sam przyznasz, że poza kwestią oszczędności niewiele przemawia na korzyść gazu w stosunku do benzyny czy ropy.

01.10.2007
21:33
[16]

wert [ Kondotier ]

Wszystko trzeba przeliczyć co się opłaca.
Powiem szczerze, że temu co się ja się przyglądałem to trochę korzystniej finansowo wychodzi diesel niż gaz.

01.10.2007
22:36
[17]

Lipton [ 101st Airborne ]

wert--> Ale tylko wtedy kiedy naprawdę bardzo, bardzo dużo jeździsz. Stosunek ceny benzyny do ropy+różnica nie taka duża w spalaniu, do róznicy w cenie nowego auta z silnikiem diesla a z silnikiem benzynowym wcale nie wychodzi aż tak korzystnie jeśli nie robisz wielu kilometrów rocznie.

02.10.2007
09:00
[18]

ILEK [ Człowiek z dyktafonem ]

Podstawowa zasada...NIGDY nie kieruj sie przebiegiem czy to udokumentowanym czy tez nie. Dobry mechanik wie gdzie głowe wsadzić i co sprawdzic. Bez patrzenia na licznik potrafi oszacowac przebieg +- 20 tys.

02.10.2007
09:36
[19]

BukE [ Płetwonurek ]

Obecnie jestem na etapie sprzedazy auta, Punt II. Pojechalem z nim do znajomego mechanika: "Slawek, da sie cos zrobic z licznikiem?" - jaki efekt? Ze 130tys zrobilo sie 87... Auto 2001 rok. Dlatego licznik to dla mnie zadek wykladnik.

02.10.2007
09:42
[20]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

A w jakim wieku ma być ten samochód i za ile. Nie chciałbym stukać na darmo w klawiaturę.

02.10.2007
09:52
[21]

sylweek [ Pretorianin ]

Jeszcze sie tym chwalisz ?
gratuluje

02.10.2007
09:59
[22]

kiowas [ Legend ]

Buke ---> przez takich durni trzeba zabierać ze sobą mechanika by sprawdzał faktyczny przebieg silnika zamiast polegac na liczniku - żenada...

02.10.2007
10:04
[23]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

No właśnie, a jak ktoś nie ma znajomego mechanika? Ale ze wszystkich rad również ja skorzystam, bo planuję
zakup, dzięki!

BukE->n/c

02.10.2007
10:12
[24]

gromusek [ Street View ]

troszke w tym temacie sie orientuje wiec podziele sie informacjami

- 90 % samochodow sprowadzanych ma cofniete liczniki (wszystkiek karty pojazdu itp da sie podrobic, no chyba ze jest to autko typu renault i byl serwisowany w ASO to wtedy jest szansa...)
- 90% samochodow sprowadzanych bylo bitych. Zrozumcie ze handlarzom chodzi tylko i wylacznie o zyske jesli mozes kupic jakies autko rozbite za 2k euro a za 2,5k euro takie same tylko cale to wiadomo co wybierze. Najczesciej te autko jest pozniej robione po kosztach (czyli strasznie do dupy). Bledy w komputerze sa kasowane (tylko to i ja potrafie w VAGach).
- strzezcie sie amerykancow sprowadzanych i robionych w polsce. Znam ludzi ktorzy do tej pory tna 2 samochody rozbite na pol i spawaja z niego 1 ;] A wiadomo co potem z takiego samochodu.
- w wiekszosci starych autek hanldarze czyszcza silnik bo autko rzyga olejem
- przed kupnem autka o wartosci powyzej 4k warto pojechac do ASO na sprawdzenie kompleksowy test bedzie kosztowal 300zl ale mozna ustrzec sie bubla

02.10.2007
10:16
[25]

sylweek [ Pretorianin ]

Jak ktoś nie ma mechanika i sie mało orientuje to przez takich gamoni może mieć remont silnika jak nie wymieni w odpowiednim momencie paska rozrządu.
Trzeba być ostatnim gamoniem żeby cofać liczniki, tym bardziej z niedużego przebiegu no wyjątkowo śmieszny. Potem okazuje sie, że wszyscy do kościoła tylko jeździli

02.10.2007
10:27
[26]

Lookash [ Senator ]

Jaki jest sens kręcenia liczników, kiedy wszyscy wiedzą, że są kręcone i zawsze trzeba kilometrów dodawać? Czemu ludzie wybiorą z dwóch samochodów w identycznym stanie ten, który ma licznik przekręcony, z pełną tego świadomością?

Dla mnie w tej sytuacji wiarygodniejsze byłoby zostawienie dużej w porównaniu do innych modeli na giełdzie obok stojących liczby na liczniku. Bo ktoś zwyczajnie nie oszukuje.

02.10.2007
10:31
[27]

gromusek [ Street View ]

Lookash >>> taki sens ze zawsze znajdzie sie jakis frajer ktory uwierzy i wezmie takiego zloma

02.10.2007
10:34
[28]

BukE [ Płetwonurek ]

sylweek; kiowas; BarD:
Owszem, nie ma sie czym chwalic. Ale tak bylo, jest i bedzie.

02.10.2007
10:36
[29]

stanson [ Szeryf ]

Znajomy jakiś czas temu sprzedawał samochód. Potencjalny kupujący się spytał, czy był rozrząd wymieniany, na co kolega odparł 9zresztą zgodnie z prawdą), że był, po 120.000 kilometrach. Zapomniał tylko, że wcześniej cofnął licznik i aktualnie szafa pokazywała 80 z kawałkiem :P

02.10.2007
10:37
[30]

wysia [ Senator ]

Lipton --> Powiadasz, ze 30 czy 40 litrow gazu w bagazniku to bomba, a 60 litrow benzyny w blaszanej puszcze pod tylnym siedzeniem to nie bomba?:)

BukE --> 'Wszyscy kradna, to nic sie nie stanie, jak ja tez ukradne', tak? Przestan pieprzyc.

stanson --> LOL:)

02.10.2007
10:39
[31]

BukE [ Płetwonurek ]

wysia:
Cos w ten desen.

02.10.2007
10:40
[32]

gromusek [ Street View ]

Lipton --> Powiadasz, ze 30 czy 40 litrow gazu w bagazniku to bomba, a 60 litrow benzyny w blaszanej puszcze pod tylnym siedzeniem to nie bomba?:)

albo 60 litrow w plastikowej duzej butelce pod siedzeniem...

02.10.2007
10:51
[33]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Jeżeli samochód jest przykładowo sprowadzony z Niemiec to dla pojemności do 1,5 trzeba liczyć że pokonywał rocznie średnio 15-20 tys. km, czyli trasę praca+dom+zakupy+plus podróże króko i średniodystansowe (dojazd kilkadziesiat km do pracy to tam normalka, tak samo jak to że z domu wychodzi się do samochodu). Powyżej pojemności 1,5 należy liczyć średnio rocznie 20 tys. km i więcej czyli to co poprzednio plus podróże długodystansowe, nie ma takich hardcoreowców którzy objeżdżali by Niemcy i Europę (a oni lubią jeździć) jakimś małym litrażem. Przy odchyleniach od tej normy w dół należy mieć podejrzenia graniczące z pewnością że samochód spotkało korygowanie przebiegu licznika, najpewniej już w Polsce acz niemieccy handlarze tez są biegli, ale tam nikt nie kupi samochodu bez książki serwisowej, nawet jeśli nie jest kompletna to można orientacyjnie wyliczyć że jeżeli ma wpisane po 25 tys. km w pierwszych latach, samochód ma lat 10 i przykładowo już drugiego właściciela, to nie może mieć akatualnei poniżej 200 tys. km.

02.10.2007
16:08
[34]

wert [ Kondotier ]

No nie przesadzajmy z tym licznikiem.
Trzeba mieć tylko świadomość że może być cofniety o ok 30 tys kilometrów.
Przecież to nie jest jedyny wyznacznik wartości auta.

03.10.2007
21:33
[35]

[bd,[55,pb5i [ Generaďż˝ ]

poszukaj na

03.10.2007
21:50
[36]

blood [ Killing Is My Business ]

Lipton - 10 000 na rok / Chyba 30 000 na rok. Jeszcze zależy kto był właścicielem. Odradzam kupno w komisie.

wert - cofać o 30 000 to się nawet nie opłaca, chyba że jedno 0 zgubiłeś.

03.10.2007
22:11
[37]

LooKAS [ Konsul ]

hmm wybrac sobie pare modeli ktore cie interesuja i tego sie trzymac, szukac, czytac na ich temat opinie, co najczesciej sie psuje, co zuzywa, na co zwracac uwage. Jak juz wynajdziesz autko, bierzesz kogos kto podejdzie do sprawy chlodno i zdroworozsadkowo. Bo ty, napalony na fure, kupisz wsio co ci wcisna, bez zwracania wiekszej uwagi na szczegoly... wiem, bo sam zmienilem 3 auta w przeciagu roku (raczej tansze, tak do 10tys) i pomagalem wybrac autko bratu. Dopiero za trzecim podejsciem kupilem auto tanio, w bardzo dobrym stanie... z bratem jezdzilem 3tyg. W komisach tragedia, auto niby 200tys na liczniku a po wygladzie widac ze i pol miliona peklo.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.