GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu.

13.09.2007
02:16
[1]

Krasper [ Konsul ]

Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu.

Może to nie jest odpowiednie forum do takich rozmyślań ( o ile w ogóle takowe istnieje ) , ale jest to rzecz , która za cholerę nie daje mi spokoju : ). Mieliście coś takiego kiedyś ? Chodzi mi o przeświadczenie o tym , że to co najlepsze już przeżyliście i jest to za wami a to co was czeka nie może być już tak dobre ? Właśnie skończyłem ogólniak i naprawdę przeraża mnie , że licealne imprezy , wyjazdy itd. były czymś niepowtarzalnym , najlepszym co mogło mnie spotkać a przyszłość może być już tylko gorsza i pełna problemów wszelakich.

13.09.2007
02:18
smile
[2]

Aceofbase [ El Mariachi ]

to nie przeczucie, to prawda!

13.09.2007
02:19
[3]

wysia [ Senator ]

"Właśnie skończyłem ogólniak i naprawdę przeraża mnie , że licealne imprezy , wyjazdy itd. były czymś najlepszym co mogło mnie spotkać a przyszłość może być już tylko gorsza."
To nawet nie zasluguje na szukanie lepszego obrazka.


Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu. - wysia
13.09.2007
02:20
[4]

Krasper [ Konsul ]

wysia--> Nie mam nic wspólnego z emowcami a wątek powstał po to by się dowiedzieć czy inni ludzie też tak mają : ) !

13.09.2007
02:26
smile
[5]

bialy kot [ FLCL ]

To juz koniec. Studia sa nudne i nie ma na nich zadnych imprez ani wyjazdow, a potem juz tylko ciezka praca za marne grosze, choroba wiencowa i smierc na raka prostaty. Skoncz ze soba juz dzis, nie ma sensu dluzej trwac w tej marnej rzeczywistosci.

13.09.2007
02:28
[6]

alpha_omega [ Senator ]

W tym rzecz, że bardzo możliwe, że nie ma :) Życie jest radosne, póki człowiek nie myśli o jego sensie. Takie jest dzieciństwo - rozmigotane w jedności ze światem, pochłonięte fascynacją. Kiedy zaczynamy pytać o sens, zbyt łatwo narzucającym się wnioskiem jest taki, że tego sensu po prostu nie ma.

13.09.2007
02:32
smile
[7]

qLa [ MPO Proud Member ]

Ludzie... jakies antydepresanty polecam jak wy po LO macie jakies takie krzywe jazdy... Mozna byc wiecznym studentem np. jak ja :D
Dla wszystkich, ktorzy mysla podobnie jak autor watku polecam "American Beuty"

13.09.2007
02:37
[8]

qLa [ MPO Proud Member ]

alpha_omega
W sumie to zgadzam sie z tym, co napisales - tak naprawde w naszych zycia nie ma sensu, wiec musimy je uksztaltowac sami, poprzez relacje z ludzmi, znalezienie hobby, zainteresowania, sposobu spedzania wolnego czasu, odnalezienia osoby, z ktora sie lacznie bedzie brnela przez ta czasoprzestrzen.

13.09.2007
02:39
smile
[9]

Ward [ Senator ]

Krasper - nie wpadaj w depresję , teraz pójdziesz na studia albo do jakiejś roboty i będziesz miał wspólne, miłe chwile z nowymi kolegami aż do emerytury , czyli tak szybko nie będzie okazji do wylewania podobnych żali z powodu zmiany otoczenia i znajomych :->

13.09.2007
02:41
[10]

alpha_omega [ Senator ]

Czemu sensu nie ma? Bo gdzie ma być? Chyba tylko w Bogu. Sens musi być bowiem poza, nie może tkwić wewnątrz. Jesli tkwi wewnątrz nie jest sensem życia, nie nadaje sensu życiu, lecz przeżywaniu. Spróbujmy umiejscowić sens poza - potomstwo? wniesienie wkładu do cywilizacji? Czy to ma sens? Sens, jakiemu przypisujemy pełnię nie może mieć końca, a Wszechświat ma swój kres, ludzkość ma swój kres. Więc stworzyliśmy Boga (a może jakiś istnieje?), który życiu nadaje sens ze względu na życie wieczne, a życie wieczne ma sens ze względu na Boga. Choć może i sens przeżywania, ale przeżywania wiecznego dawałby nam poczucie pełni, może to tylko kres, a nie brak wartości nadawanej z zewnątrz sprawia, że czujemy pustkę, bo w każdym człowieku, w każdym czynie, w każdym słowie, możemy dostrzec ostateczne zerwanie: śmierć, milczenie, bezruch na wieki.

13.09.2007
02:47
[11]

Dizy [ Konsul ]

Najlepsze lata przed tobą, kiedyś pewnie będziesz właśnie lata studiów najlepiej wspominał nie jakieś liceum. Nie zmarnuj ich!!! Wg mnie najlepsze lata to właśnie między 19 a 23 rokiem życia.

13.09.2007
02:48
[12]

qLa [ MPO Proud Member ]

Jak dla mnie potrzeba sensu to potrzeba nadania sobie celu.
Bo tak naprawde w naszym zyciu jest tylko jeden sens - przezycie gatunku.
Kto zaprzecza, ze nalezy do zwierzat jest glupi - po prostu, rodzisz sie tak naprawde po to, zeby jesc, srac, dobic gdzies do 20, splodzic potomstwo i bum - zaczyna Ci wszystko siadac w organizmie, grasica zanica, szpik kostny z czerwonego na zolty idzie etc. etc. etc.
Tylko nasza przewaga nad zwyklym zwierzakiem jest taka, ze ty masz swiadomosc tego, ze jestes, a jak to wykorzystasz, to twoja sprawa.
Jestesmy tylko mala czastka natury, a nasz sens to przezyc i dac zycie potomstwu - z punktu widzenia biologi oczywiscie:)

13.09.2007
02:55
[13]

alpha_omega [ Senator ]

qLa --------------> To nie jest sens. To jest mechanizm, prawidło. Nie takiego sensu szuka człowiek. Kiedy nadawane jest bezmyślne prawo, mówimy, że nie ma ono sensu. Mechanizm działa, prawidło funkcjonuje, ale jest pozbawione sensu, sensu poza mechanizmem, sensu poza prawidłem, celu. Jeśli łańcuch celów ma swój kres, żaden cel, ani cały łańcuch nie ma tego sensu jakiego szuka człowiek, ma jedynie sens doraźny. Nie może część mieć sensu jeśli nie ma go całość; może mieć wtedy jedynie sens względny. Część ze względu na całość, a całość względu już nie ma, jakiż więc sens części? Złudny. Spojrzenie spoaza czasu i przestrzeni odkrywa pustkę.

13.09.2007
02:57
[14]

blood [ Killing Is My Business ]

Jeśli jesteś człowiekiem wierzącym, to sensem życia jest krótko mówiąc zbawienie.

13.09.2007
02:57
[15]

qLa [ MPO Proud Member ]

Nie ma czegos takiego jak sens.
Sensu szuka czlowiek, ale go nie odnajdziesz, twoje zycie nie ma zadnej wznioslej roli.
Jestes po to, zeby byc czastka tego swiata, kontynuowac egzystencje swojego gatunku.
Jednostkowo nie masz tak naprawde znaczenia.

13.09.2007
02:58
[16]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

stary jest o wiele więcej ciekawszych rzeczy do zrobienia przez ciebie, a tym bardziej do przeżycia jeszcze, że ci się to jeszcze znudzi i postanowisz od czasu do czasu ochłonąć z emocji i niecodziennych przeżyć, a takie samopoczucia które posiadasz to nic innego jak brak zastąpienia tych chwil które na ogół wypełniały ci zbędny czas i nudę innym ciekawszym zajęciem, no co ty człowieku nie ograniczaj się tylko do szkolnych imprez i to co już było, miej tą wyobraźnię i siłę nastawioną na ciekawą i interesującą przyszłość, im starszy jesteś tym mądrzejszy, i wiadoma rzecz że wspomnienia zwłaszcza te ckliwe i radosne będą powracać ale to jest twój motor napędowy aby przebijać te wspomnienia silniejszymi bardziej emocjonującymi bardziej mistycznymi i dużo bardziej głębokimi które dają do myślenia i rozmyślań a nie do błogich marzeń jedynie, umysł się ma po to aby go rozwijać i stawać się mądrym i nie patrzyć w przeszłość, a w przyszłość, a częste powracanie do przeszłości to istna melancholia ,która wprowadza w stan depresyjny taki stan w którym sam siebie człowiek osłabia a tego nie polecam na przyszłość, uszy do góry i niech się walą mury miej głowę skierowaną w chmury i zawsze przypominaj sobie tą myśl "JESTEM STWORZONY DO WIELKICH RZECZY", zastanów się teraz powoli i pomyśl czy nie właśnie życie jest krótkie na tyle, że nie jesteśmy wykonać i przeżyć wszystkiego co tylko możliwe, a to o czym mówisz to jedynie może być trochę twoje ograniczenie i przyzwyczajenie i brak planów na przyszłość że masz takie samopoczucie, bądź silny w umyśle a zobaczysz że błachostką jest to uczucie które nie pozwala ci spojrzeć na przyszłość dumnie, otwarcie, pewnym siebie rozwiązanie jest prostsze niż myślisz przerzuć tą całą energię którą wkładałeś w imprezy, spotkania, wyjazdy na spełnianie "własnych marzeń" to co chcesz robić w życiu o czym tak naprawdę marzysz odkąd się urodziłeś, a kal zaczniesz spełniać swoje marzenia to zobaczysz jak życie może się zrobić dopiero interesujące.


Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu. - zajcev1939
13.09.2007
02:59
[17]

alpha_omega [ Senator ]

qLa -------------> Nic nie ma wtedy znaczenia, bo wszystko ma kres. Istnieje coś takiego jak sens - w człowieku. Wypada mieć jedynie nadzieje, że istnieje też poza nim, bo inaczej naprawdę nie widać powodu, dla którego po prostu nie palnąć sobie w łeb.

13.09.2007
03:04
[18]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> Oczywiście , że nie istnieje coś takiego jak jakiś sens dany odgórnie , pozaludzkie wyjaśnienie tego dlaczego tu jesteś. Jedyny sens życiu nadają inni ludzie i to oni powinni być największą wartością - powodem dla , którego nie warto jednak palnąć sobie w łeb , zwłaszcza ta jedna jedyna osoba , która osładza ci w jakiś sposób życie i pozwala nie zastanawiać się nad sensem , co jest najlepszą chyba metodą na zabranie sobie jakiejkolwiek radości z życia. Gorzej jak ze znalezieniem takiej oso0by są problemy , ale to już inna bajka.

13.09.2007
03:07
[19]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper ----------------> Taki sens niczym nie różni się od sensu znajdowanego w stanie narkotycznym, w urojeniu halucynacji, czy chorobie psychicznej. To samooszustwo, samoogłuszenie, autoślepota.

A to czy istnieje jakiś sens poza nie Tobie rozsądzać - nikt tego nie wie. Skoro zaś sam szukasz narkotyku, skoro każdy jakiś wynajduje, czemuż ci ludzie atakują wierzących? Boli ich, że inni mogą posiadać poczucie pełni? Czyż w sumie nie większą wartość ma wielkie, piękne złudzenie, niż krygujące się samooszustwo, przystwianie sobie pochodni przed oczy, ażeby nie widzieć?

13.09.2007
03:09
[20]

Krasper [ Konsul ]

Czasami mam takie wrażenie , że szukanie sensu poza sobą jest dla samooszustwem dla ludzi słabych i wcieleniem ich strachu , ale to moje zdanie. Jest takie ładne zdanie wykładowcy z któregoś z elitarnych brytyjskich uniwersytetów ( mogę sprawdzić jakiego ) o szukaniu sensu w jakis bytach nadprzyrodzonych , niecielesnych itd. - Czy nie starczy , żę ogród jest piękny ? Czy muszą jeszcze w nim mieszkać wróżki ? ".

13.09.2007
03:10
[21]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega -->sens życia istnieje i istniał będzie póki ostatnia istota żyjąca we wszechświecie nie umrze, gdyby sens życia by nie istniał to i życia by nie było, złe słowo jest użyte "sens" jako słowo jest ni pies ni wydra, ono nawet nie określa człowieka , uczuć niczego ono po prostu jest na papierze, w myśli, ale ono nie ma znaczenia.

13.09.2007
03:16
[22]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

Kasper--> czasem człowiek żyje tak szybko i tak intensywnie że nie zauważa już piękna otaczającego go świata, ja bym chciał się dowiedzieć coś więcej o bytach nadprzyrodzonych możesz link wrzucić.

13.09.2007
03:18
[23]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper -------------->

Takim samym wcieleniem strachu jest miłość, potrzeba bliskości - pozwala zapomnieć. Dla innych może być tą pochodnią władza, pieniądze, sława itp. Ta pochodnia może ucznić ślepym na cokolwiek poza nią - ale niczym się takowe złudzenie nie różni od złudzenia wierzących, poza - wyłączając miłość - swoją marnością; zawsze jest taką samą złudą, takim samym tchórzostwem, jeśli już o tym w takich kategoriach mówić. Zresztą nigdzie nie jest powiedziane, że wierzenie jest z całą pewnością fałszem.

Zarzucać wiarę można jedynie tym, którzy nią zaślepieni, zapominają o ludziach i codzienności. Ale tacy to zazwyczaj ludzie małej wiary. Dewotki.

A zdanie naukowca - banalizacja. Ogrodem zadawalają się jedynie dzieci - inni, co najwyżej udają, że wróżek im nie trzeba; najczęściej zresztą do czasu.

zajcev1939 ------------> Ty mówisz o sensie jako bajce i ta istnieje z pewnością, ja szukam czy w tej bajce, jak to w bajce, nie ma ukrytej prawdy.

13.09.2007
03:24
[24]

Krasper [ Konsul ]

zajcev1939 --> Myślę ,że nie tylko ty chciałbyś się na ten temat czegoś dowiedzieć. Niektórzy spędzają całe życie w książkach i otwarcie przyznają , że w tej materii niczego nie można być pewnym. Inni natomiast są istnienia czegoś większego od nich zwyczajnie pewni. Naprawdę chciałbym wiedzieć skąd oni do cholery biorą tę pewność , której chyba trochę im zazdroszczę.
alpha_omega--> Z miłością , władzą , pieniędzmi innymi jak ty to nazywasz " pochodniami" jest trochę inaczej niż w szukaniu sensu w jakiejkolwiek wierze. Ich istnienia możesz być pewny i w przeciwieństwie do wiary , która niejednokrotnie niejako zwalnia ze stawiania trudnych pytań , gdyż daje na nie gotowe , radosne odpowiedzi jest trochę inaczej nie są dla ciebie wszystkim i nie powodują , że zatrzymujesz się we własnym rozwoju i poszukiwaniach.

13.09.2007
03:28
[25]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> jak możesz doszukiwać się w cudzie jakim jest życie sensu jego to "życie pozwala ci teraz się nad tym zastanawiać" nie ma czegoś takiego jak swobodny punkt patrzenia na cokolwiek, bo tym punktem odniesienia są rzeczy znane przez nas i dlatego w pewnym stopniu ograniczają nasze rozumowanie i wyciąganie wniosków, i konstruowanie teorii, ale gdyby można jako punkt odniesienia do naszego życia brać energię która nas otacza i z której powstało życie, to by miało sens że ludzie szukają "sensu" życia w bytach nadprzyrodzonych.


Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu. - zajcev1939
13.09.2007
03:29
[26]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper ---------------> Bo niektórzy uważają, że nauka przeczy wierze w jakiegokolwiek Boga i życie wieczne. A ja się pytam dlaczego? Przecież Wszechświat to czysta matematyka, ludzkie umysły to czysta matematyka (tylko znacznie bardziej zaawansowana, niż nasza), czy naprawdę jest to tak niewyobrażalne, aby jakaś istota rozumna stworzyła świat i każdy stan umysłu mogła zachować? Naukowcy są przekonani (nie wszyscy rzecz jasna), że mózg będzie można niegdyś transferować do jakichś nośników, zatem skąd ich przeczenia? Nie mogą być niczego pewni.

zajcev1939 -----------> Ale ja sobie tylko wyobrażam taki punkt widzenia, metaforycznie. Oczywiście, że mówię z obrębu życia wwe Wszechświecie - nie jestem Bogiem piszącym na forum GOL-a. Właśnie jednak takowego sensu ludzie szukają, sensu poza, celu, który nie rozpłynie się niegdyś w próżni.

13.09.2007
03:40
[27]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

Karsper--> siła i pewność siebie bierze się z mądrości,czasami z przeżyć bierze się z tąd :
jak bardzo ograniczysz swoje myślenie żeby zrozumieć innych lub rzecz która cię otacza, jeśli nie zrozumiesz jej od razu nie zastanawiaj się nad nią dlaczego jej nie rozumiesz, idź dalej i dalej a kolejne myślenie i doświadczenie które zrozumiesz nie ograniczając się pozwoli ci zrozumieć poprzednie niewiadome taki fakt, a to że się ma pewność to nie zawsze wrodzoną i to zależy co jak w życiu myślisz i postępujesz taki mądry jesteś, a nigdzie nie ma jeszcze wzmianki że umysł człowieka jest ograniczony i nigdy nie będzie , a ja się muszę męczyć z klawiaturą żeby pisać albo żeby mówić to muszę używać jeszcze słów, ale coraz silniejszy jest mój duch który czasami przejmuje nademną kontrolę i prowadzi mnie w miejsca o kórych nie zdawałem sobie sprawy, piękna umiejętność.

13.09.2007
03:41
[28]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega --> No to załóżmy , że cały nieskończenie wielki i złożony Wszechświat jest zarządzany przez jakiś jeden Byt Rozumny. Czy to nie jest zbuytnie upraszczanie ? A poza tym wtedy musielibyśmy założyć , że Byt ów stworzył także naszą planetę , która z ideałem ma niewiele wspólnego ( wojny , Auschwitz , głód , Aids , terroryzm , kataklizmy itd. ). To co ? Kogoś o nieograniczonych możliwościach ( wszak Najwyższa Istota we Wszechświecie ) nie stać na coś lepszego ? Czy może cierpienie jego niedoskonałych tworów sprawia mu przyjemność. Z reszta cierpią nie tylko obdarzeni inteligencją i wolną ludzie , al także zwierzęta , które w żaden sposób zawinić nie mogły. Idea Boga uspokaja i porządkuje , ale to nie znaczy , że jest prawdziwa. W końcu od początku swojego istnienia Homo Sapiens stworzyło ok. 10 tys. przeróżnych kultów a ostatnie badania dowodzą , że swoją wizję rzeczywistości pozaziemskiej mają również ... goryle. Przez lata próbowano stworzyć system znaków , który umożliwiałby porozumienie się z przedstawicielem tego gatunku. gdy zapytano go o to co dzieje się z gorylami po śmierci odpowiedział , że "wszystkie goryle idą do wielkiego , miękkiego pnia".

13.09.2007
03:43
[29]

alpha_omega [ Senator ]

Jesteśmy przekonani, nauka jest przekonana, że człowiek jako istota jest wynikiem relacji zachodzących w świecie. Zbudowany jest z atomów - to ich układ, a na wyższym poziomie strukturalnym kod DNA decyduje o tym kim jesteśmy; dochodzi do tego układ neuronów w mózgu. Podobnie każde żywe stworzenia i każdy przedmiot martwy: czy to drzewo, czy skała, Ziemia, Słońce, odległe galaktyki wszystko to jest układem, strukturą relacją pewnych cząstek i to ta struktura, ten układ, ta relacja sprawia, że są one tym czym są, określa ich naturę.

Na początku za elementarne cząstki braliśmy atomy, później odkryliśmy, że te również złożone są z mniejszych cząstek: protonów, elektronów i neutronów; następnie odkryliśmy jeszcze mniejsze: kwanty. Być może czekają nas kolejne niespodzianki. Ale jak powiedzieliśmy naturę wszystkiego określamy jako wynik układu, jakichś oddziaływań, relacji. Coś jest wodą bo składa się z dwóch atomów wodoru i jednego tlenu, których własności we wzajemnym powiązaniu tworzą własności i naturę wody, to właśnie te zależności własności elementów są wodą, je pijemy z kranu.

Jeśli jednak znajdziemy najmniejszą cząstkę, całkowicie elementarny element, którego nie możemy już dalej dzielić, odkryjemy jego własności, to pojawi się pytanie - skąd one wynikają? dlaczego jest on właśnie taki, a nie inny? dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej? w czym tkwi jego natura? skąd się wzięła? I te właśnie pytania wychodzą poza, one dotykają tego sensu jakiego poszukuje człowiek.

Krasper -------------> To z gorylami, to zdaje się ściema. Co się tyczy dobroci Boga - bez zła nie byłoby wolnej woli, zresztą teodycei (prób obrony Boga) podejmowano wiele, możesz poczytać. Poza tym Bóg wcale nie musi być Bogiem chrześcijańskim, nawet Bogiem dobrym, co nie oznacza, że nie zapewnia życia po śmierci, ani nie oznacza, że nie istnieje.

13.09.2007
03:51
[30]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> lepiej uważaj bo jak jakaś kobieta która nagminnie chodzi do kościoła przeczyta co napisałeś
"że nauka przeczy wierze w jakiegokolwiek Boga" to cię nazwie heretykiem hehe, ale mądrzej ja mam teorię która popiera to że bóg jakoby nie istniał, to był człowiek który zmartwychwstał i stał się duchem i jest wśród nas, czyli mówiąc prościej teraz to raczej taka przeszłość nie robi wrażenia w 21wieku, wiele jest wzmianek opisujących podobne wydarzenia, ale takich ludzi się już nie nazywa nadludźmi, bogami, a szamani też mają siłę, a vodoo też mają siłę, bo przecież to co nas otacza to sami też kreujemy i wytwarzamy energie, jak ktoś zbuduje urządzenie do oglądania energii kosmicznej to dopiero zacznie się ciekawe życie wśród duchów i mas energetycznych o którch nie zdawaliśmy sobie sprawy, a tylko domyślaliśmy się.

13.09.2007
03:53
[31]

alpha_omega [ Senator ]

Ja nic takowego nie napisałem. Nauka nie przeczy istnieniu Boga, bo przeczyć nie może. Przeczenie istnieniu Boga jest z definicji nienaukowe, bo samo problematyzowanie Boga w myśleniu naukowym jest niemożliwe. Nauka bierze Boga w nawias.

13.09.2007
03:54
[32]

Krasper [ Konsul ]

Najgorsze , że to nie jest ściema, Dlatego też jest takie przerażające. Słyszałem to w "Klubie Trójki" kiedyś - zaproszono antropologa , który opowiadał o tym eksperymencie. Szkoda , że nie pamiętam nazwisk. A wszystkie teodyee ( choć niektóre jak. np. teodycea genialnego Leibniza są warte uwagi ) są w jednym przypadku bezradne. O ile cierpienie ludzi w mniej lub bardziej przekonywający sposób kontrują ( wolna wola , ilość dobra jaką wytworzy świat z cierpieniem itd. ) to jeśli chodzi o ... cierpienie zwierząt są one bezradne. Rację miał chyba Leszek Kołakowski mówiąc , że "cierpienie zwierząt jest najtrudniejszym problemem teologicznym".

alpha_omega ---> Nauka nie może zajmować się negowaniem istnienia Boga , bo na dobrą sprawę jest tyle obrazów Boga ilu ludzi i coś takiego jak spójna i wspólna dla większej grupy ludzi idea Boga nie istnieje.

13.09.2007
04:00
[33]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper ----------------> Zwierzęta wyższe wcale nie są pozbawione woli. To co my określamy wolną wolą (w sensie quasi-naukowym; zupełnie inny jest sens potoczny, który może nam zapewnić pewnie tylko istnienie Boga) tj. odmienne zachowanie przy idealnie tych samych warunkach, nie spełniające jednak wymagań rachunku prawdopodobieństwa (a więc nielosowe) odkryto nawet w zachowaniu muszek owocowych.

Co do goryli - ściema. Czytałem wiele badań - dotyczących szympansów, bo to one się dobrze uczą języka migowego. Nie można uogólniać przypadkowego wyniku (o ile w ogóle miał miejsce) - przede wszystkim małpy, według obecnej wiedzy nauki, podobnie jak inne zwierzęta, nie zdają sobie nawet sprawy z własnej śmiertelności, więc jak niby miałyby rozumieć w ogóle pytanie?

Nauka nie może zajmować się negowaniem Boga, bo Bóg jest poza dziedziną nauki i zawsze będzie. Może wytłumaczyć jakieś zjawisko uważane wcześniej za cud, ale Boga samego negować nie może i nie ma to nic wspólnego z wielością wierzeń. Jedynie zupełnie prymitywne bóstwa - jak np. słońce jako Bóg, może nauka podważać. Boga filozofii i rozwiniętej wiary nie może.

13.09.2007
04:02
[34]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> przecież rzeczy materialnych nie musimy definjować z czego się składają, bo fizycznie i matematycznie nie wykreślisz zasady tworzenia ludzkich myśli i to na co może pozwolić umysł, a nie istnieje nic potężniejszego, nauka została stworzona żeby się ogłupiać, żeby oceniać, rozumieć, i coraz częściej zapomina się o potędze umysłu, wspomagają nas teraz rzeczy urządzenia,żeby nie mówić że nie stoję po stronie techniki to napisze
niech skonstruują niewyobrażalnie zaawansowane źródło wiedzy,

13.09.2007
04:07
[35]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> Ależ z punktu widzenia religii zwierzęta nie posiadają wolnej woli ! Już Stary Testament każe czynić je sobie poddanymi bez podziałów na jakieś "zwierzęta wyższe ". Z tego co ostatnio słyszałem szympansy od momentu rozdzielenia się naszych gatunków dokonały nieporównywalnie większego postępu niż Homo Sapiens a do tego wykryto , że są zdolne do zachowań altruistycznych - poświęceń dla dobra potomstwa , stada. Tak , więc gdyby te goryle okazały się prawdą to bym się nie zdziwił. Sam przyznajesz , że wiemy mało i niejedno może nas jeszcze zaskoczyć. Nawet jeśli uda się nam w najbliższej przyszłości odnaleźć jakaś nierozbijalną na mniejsze cząstkę to skąd wiesz , że do tego czasu nie poznamy jakiś zupełnie nowych praw rządzących światem materii ? Czemu z resztą ta najpierwotniejsza forma materii miałaby podlegać innym prawom niż te bardziej złożone , bo to chyba sugerujesz mówiąc "Czego wynikiem będą jednak własności najpierwotniejszych elementów ? ". Otóż tych samych praw co własności cząstek wyższych , bo nie znajduje powodów by miało być inaczej.

13.09.2007
04:08
[36]

alpha_omega [ Senator ]

zajcev1939 ------------> A od kiedy ludzkie myśli to rzecz materialna? A skąd wiesz, że nie wykreślisz - naukowcy uważają, że wręcz przeciwnie (choć nie wszyscy)? Rzeczy materialne, fizyczne właśnie się definiuje w ten sposób, próbuje się dojść prawideł rządzących światem, a te prawidła, póki nie dojdziemy do najprostszych elementów zawsze będą wynikiem czegoś, jakichś własności i relacji. Czego wynikiem będą jednak własności najpierwotniejszych elementów?

Krasper ------------> I cóż z tego, że według religii nie posiadają wolnej woli (ciekawe czy znajdziesz takie rewelacje w Biblii, bo w tej chwili nie pamiętam)? Religia, a Bóg to mogą być zupełnie rozdzielne sprawy, religia, a to co głosił Chrystus (jeśli rzeczywiście był wcieleniem Boga), to również mogą być stosunkowo dalekie od siebie sprawy. Ale jeśli koniecznie chcesz rozważać to z punktu chrześcijaństwa - rzeczywiście jest to bardzo trudny problem teologiczny, nierozwiązywalny właściwie.

13.09.2007
04:14
[37]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

Krasper--> stary testament nie jest wcale wytyczną co do sposobu życia człowieka, bo zaczynasz wspierać się religijnymi argumentami, to że jest napisane żebyśmy wszystkie zwierzęta uczyniali poddanymi wynika to z prostoty i bardzo ludzkich doznań i pragnień które są uwydatnione i rozgraniczone do tego żebyśmy czasami nie poszli dalej aniżeli ci przed nami,

13.09.2007
04:15
[38]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> "Ciekawe czy znajdziesz takie rewelacje w Biblii, bo w tej chwili nie pamiętam". Oczywiście , że znajdę bo nie są to żadne rewelacje. W Księdze Genesis, w której opisany jest cały akt stworzenia jest zdanie , w którym Bóg wskazuje na zwierzęta i mówi coś na kształt ( nie chcę przekręcić mogę jutro napisać zgodnie z oryginałem ) - "Czyńcie je sobie poddanymi".

zajcev1939--> Wspieram się argumentami religijnymi , bo alpha_omega uporczywie utrzymuje , że istnieje jakiś Pozaludzki Byt , który wpływa na losy świata.

13.09.2007
04:20
[39]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper --------------> Jakich praw? Prawa tkwią w elementach i Czasoprzestrzeni (czasoprzestrzeń jest prawem). Nie ma żadnych praw wiszących sobie w próżni, które ogarniają resztę, praw znikąd. Takimi prawami mogą być tylko własności najpierwotniejszych, niepodzielnych już cząstek - i to jest właśnie pytanie: skąd te własności, bo to z nich wynika reszta, z czego wynikają one? Jak Ty sobie wyobrażasz, żeby własność A powodowała B, a zarazem A była wynikiem B?

To nie jest stwierdzenie o braku wolnej woli, to co przytoczyłeś.

Co do pozaludzkiego bytu. Nigdzie nie stwierdziłem, że wpływa na losy świata; nigdzie nie stwierdziłem, że istnieje; stwierdzam, że może istnieć i żaden człowiek nie jest w stanie zanegować tej ewentualności, bo to po prostu niemożliwe.

13.09.2007
04:26
[40]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> nauka jest dla umysłu a nie umysł dla nauki. Człowiek tworząc nowe teorie lub odkrywając np. atom opierał się na swoim umyśle, tak porażał swój umysł że tworzył teorię a teorię żeby utwierdzić i pokazać musiał skonstruować i udowodnić (trochę egoistyczne) bo przez ludzi takich mamy samochody, bomby itp, nie pozostawiono tego w czystej postaci czyli w postaci poznania i obcowania jest poznawanie i eksploatacja,
dlaczego niby to ma być ten odpowiedni sopsób na pozyskiwanie wiedzy po przez naukę technologii, techniki?

13.09.2007
04:28
[41]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> No , ale sugerujesz , że nieznajomość praw rządzących " najpierwotniejszymi, niepodzielnymi już cząstkami" to nie wynik naszej niewiedzy i tego , że nauka się na tyle jeszcze nie rozwinęła ( choć tempo rozwoju jest zawrotne i możliwe , że jest to kwestią czasu - np. ośrodek pod Genewą , który rozbija atomy na coraz mniejsze cząstki i bada prawa nimi rządzące ) , ale chyba doszukujesz się tu dowodu na Istnienie Boga. Co do negowania faktu istnienia Boga to owszem z całkowitą pewnością zaprzeczyć nie sposób , bo Bóg z definicji jest czymś niematerialnym , mieszczącym sie poza światem itd. , ale można za pomocą prawdopodobieństwa jego istnienie wykluczyć z dużą dozą pewności.

13.09.2007
04:32
[42]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> gdyby taki byt istniał (neguję) mielibyśmy chociaż częściowe pojęcie o jego istnieniu, byłby widoczny tu na ziemi, jego piętno lub wytyczna, siła przytrzymująca fakt o jego istnieniu, być może taki byt to inaczej "strach" że nic nie czuwa nad naszym losem tylko my sami, że istnieją alternatywne formy życia.

13.09.2007
04:34
[43]

alpha_omega [ Senator ]

zajcev1939 -------------> Jakiej techniki, ja mówię o czystej nauce teoretycznej. Masz atom, atom składa się z jeszcze mniejszych cząstek, a są jeszcze mniejsze, bardziej niskopoziomowe zjawiska, czy cząstki, których teoria - jeśli zostanie opracowana - będzie wyjaśniać również budowę wszelkich atomów i ich zachowania, bo tłumaczy wszystko o wyższym zaawansowaniu strukturalnym. Jednak gdzieś jest kres, gdzieś są już te najmniejsze elementy. I pytania dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej? Skąd pochodzi ich natura?

Weźmy obrazowy przykład. Masz piramidę ze skrzyń. Badasz, że jej natura pochodzi z tego, że skrzynie są ułożone w pewnych zależnościach matematycznych. Następnie badasz skrzynie, rozkładasz je na elementy. Ujmujesz piramidę jako matematyczny model tych elementów: gwoździ, desek, dykty etc. Ale teraz masz gwóźdź i zakładają, że to już jest kres, że on jest już zamkniętą całością i z niczego więcej się nie skład, pytasz skąd w takim razie jego natura? Dlaczego jest właśnie taki? Dlaczego ma płaską główkę i ostry koniec?

Krasper -------------> Nie, ja po prostu zauważam - Ty chyba nie - że jak znajdziesz te prawa rządzące najmniejszymi, niepodzielnymi już cząstkami i je czymś wytłumaczysz, to będzie to coś jeszcze bardziej niskopoziomowego, a więc de facto tak naprawdę nie były to najmniejsze, niepodzielne już cząstki (co jestz resztą ujęciem obrazowym bardziej, niż sensownym zpunktu widzenia nauki). Bo jeśli prawa elementów na poziomie A wynikają z praw elementów poziomu B, prawa elementów poziomu B z p[raw elementów poziomu C, to albo założysz, że ciąg idzie w nieskończoność, albo, że coś może być przyczyną samego siebie (równie dobrze Bóg, a nie Wszechświat), albo staniesz przed pytaniem bez odpowiedzi: skąd właściwości tych najpierwotniejszych elementów.

13.09.2007
04:39
smile
[44]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Jęsli należysz do tej częsci społeczeństa która jeszxcze może..., to bnędziesz w stanie zliczyc pojemniki ambrozji, któree nadają się do spożycia.
Jeśli nie jesteś w stanie tego stwierdić, znaczy to, ze nie przeminął najlepszy czas w Twoim zyciu...


Mniej na uwace to, że mam prawie 31 lat, i mało zdaje sobie sprawę co piszę, a nadal to piszę ;D


Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu. - meryphillia
13.09.2007
04:42
[45]

alpha_omega [ Senator ]

zajcev1939 -------------> Absolutna nieprawda. Bóg to może być istota, która potrafiąc wytwarzać materię nadała jej pewne prawa, skupiła w punkcie i odpaliła wiedząc doskonale co z tego wyniknie. Taki komiksowy przykład.

13.09.2007
04:42
[46]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> Nie mamy niestety możliwości stwierdzenia czegokolwiek o naturze rzeczy samych w sobie. Postrzegamy je przez pryzmat naszego doświadczenia , nasze często zawodne zmysły i tego jak poprzednio dana rzecz się zachowała przy takim samym działaniu.

meryphillia---> Rozumiem to : ). Czasami jest to dobra metoda i najbardziej przyszłościowa inwestycja : ).

13.09.2007
04:45
[47]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega-->na twój argument z piramidą odpowiadam może szalenie ale wierząco w siłę umysłu a jeśli będę w stanie zmaterializować obiekt z dostępnej energii i utworzyć tą piramidę to ile czasu będziesz potrzebował na to a żeby zrozumieć i zdefinjować jak mogło do tego dojść, a drugie a gdyby to tak zdematerializować obiekt. Po czasie zrozumiano by zasadę opisano i wstawiono w ramki że tak jest, a ten który to zrobił bez techniki jest nazywany bogiem i wierzy się w niego, i czas się zakrzywia i jesteśmy w pętli czasoprzestrzennej z której można uciec jedynie mostami rozena - einsteina tunele czasoprzestrzenne.

13.09.2007
04:46
smile
[48]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Baj de łej, jak to by stwierdzić z amerykańska... ale cholera pomiomo, że chyba dobrze stwierdzam iz pozostały mi tylko 4 pojemniki ambrozji, to najwspamialszym sposebem będzioe przeciwstawieni tej liczby z nasępną zdobuta w pobliskim sklepie nocnyn :D

13.09.2007
04:48
[49]

alpha_omega [ Senator ]

zajcev1939 ----------------> Heh, uciekasz w ślepą uliczkę - po prostu uznajesz energię za coś bardziej podstawowego od tej metaforycznej piramidy, a wtedy wracasz do punktu wyjścia: skąd własności energii?

meryphillia ---------------> Ta ambrozja w zbyt dużej ilości i zbyt często, prędzej do Hadesu zaprowadzi, niż na Olimp.

13.09.2007
04:50
[50]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

meryphillia-->vini vidi vici

13.09.2007
04:54
[51]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> może mam umysł który ma przykładowy bohater serii z archiwum X fox moulder
który zaprzecza czasami własnej wrodzonej zeimskiej ułomności aby odnaleźć
źródło wszelkiej energii. Może w tym kontekście oznacza tak mam.

meryphillia--> przez styks

13.09.2007
04:55
smile
[52]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Panowie.... To jasnej Hakuny!!!

W koncu ukazan przeze mnie ilość ambrozji, miała tylkoonieśmilić tylko niewtrajemniczonych adeptów, a nie stare wygi ;P

Więc rozumiem, że co młodsi mają problem z określeniem odpowiedniej ilości zdających się do wykorzystania puszeczek ambrozji, ale Ci starsi raczej powinni od razu dostrzec odpowiednią ilość :]

13.09.2007
04:58
smile
[53]

zajcev1939 [ Generaďż˝ ]

alpha_omega--> miło się rozmawiało dziękuję
Krasper--> miło się rozmawiało dziękuję

13.09.2007
05:00
[54]

Krasper [ Konsul ]

zajcev1939--> Mi podobnie : ). Również dziękuję. Poczekamy może jak przebudzi się większość społeczeństwa to ktoś doda coś ciekawego.

13.09.2007
05:02
[55]

alpha_omega [ Senator ]

meryphillia ---------------> Ja po przypałach rozmnożenia ilości ambrozji do czasami kilkunastu i zbratania się jej nierzadko w tej ilości z nektarem i innymi specjałami, mam w każdym razie dość i stwierdzam, że mocno to nadwątliło moje siły zarówno umysłowe, jak i fizyczne. Bogowie jak widać w nadmiarze szkodzą i to nie tylko Muzułmanom. Napój bogów może i smaczny, ale z czasem zbyt niezbędny, a jak już starożytni mówili: jedną z zasad szczęścia - mniej pragnąć.

zajcev1939 -------------> Dobranoc :)

13.09.2007
05:09
[56]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper ----------------> Ale tutaj w sumie dość niemrawo nawet jeszcze o 7.

13.09.2007
05:14
[57]

alpha_omega [ Senator ]

Krasper ---------------->

Co do przedmiotów samych w sobie - i to są właśnie te pytania, które graniczą z pytaniami o sens bytu. Nauka nie potrafi na nie udzielić odpowiedzi, dlatego je bierze w nawias. Czy to jednak ma umniejszać ich wadze? Owszem - nie znajdziemy na nie pewnej odpowiedzi, ale myślę, że ten kto nigdy ich sobie nie zadaje, ten nie żyje w pełni. Zgadzam się w tym punkcie z Witkacym - brak metafizycznego lęku, to oznaka zbydlęcenia społeczeństw. Zrodziła to kultura masowa, i w ogóle pełny negatyw demokracji. Eisntein nie wierzył w Boga, ale był naukowcem filozofem - dlatego m.in. był wielki. Teraz mamy w olbrzymiej mierze afilozoficznych wyrobników - tacy zawsze myślą płasko, a jeśli coś odkrywają to rzeczy niewielkiej miary (przyczynki), lub przypadkiem. Spłaszczenie życia intelektualnego i duchowego, ot co zrodził wiek XX. Bo człwiek nie musi wierzyć, ale musi pytać, a przede wszystkim przeżywać te pytania - nawet jeśli pełne są grozy.

13.09.2007
05:17
smile
[58]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Pieprzycie mi tutaj tylko z tymi Kadyksami i innymi Sodomami i Gomorami...

Na "świerzaka" próbujcie odgadnąć liczbę specjałów "bogów",to wtedy uznam Was ża dobtych (co najmniej), a tak jesteście tylko niskoalkocholowymi cieniaskami :D

Nich wspomnę słowa zakładającego watek... " Czy On już wszysko przeżył"?
Niech do cholery policzy te puszeczki zdatne do spożycia :)))

13.09.2007
05:21
[59]

Krasper [ Konsul ]

alpha_omega--> Zgadzam się zarówno z Witkacym jak iz tym , że trzeba stawiać trudne pytania , bo tylko tak żyje się w sposób pełny i świadomy. A współcześnie coraz mniej ludzi się zajmuje podobnymi sprawami. Einstein nie wierzył w Boga Osobowego , ale pytanie o jego istnienie cały czas go zaprzątało. Można powiedzieć , że wierzył w "kosmicznego Boga" - za najwyższą formę rozwoju i uporządkowania uznał prawa rządzące Wszechświatem , które mamy obowiązek zgłębiać.

13.09.2007
07:40
[60]

siekator [ Król Rybak ]


Poczucie , że minął najlepszy czas w życiu. - siekator
13.09.2007
07:53
[61]

alpha_omega [ Senator ]

Co wy z tymi emo? Czy od dziś macie zamiar wszelką nostalgię i smutną refleksję, każdego doła, czy stan depresyjny kwitować tym pokemońskim określeniem?

13.09.2007
08:25
[62]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

szybki post przed wyjsciem z pracy - alpha, pomyliles kwanty z kwarkami ;)

13.09.2007
08:51
[63]

alpha_omega [ Senator ]

BIGos --------------> Dzięki za uwagę. Ja w ogóle niezły tutaj bełkot posiałem pojęciowy, ale to dlatego, że bardziej chodziło mi o zobrazowanie problemu, niż mówienie o nauce, na której zresztą - fizyce - się nie znam zbytnio.

13.09.2007
08:59
[64]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Calkowicie obce mi sie rozmyslania tego typu. Zawsze parłam do przodu cieszac sie tym, co zycie przynosci, a dzien w którym odebrałam swiadectwo maturalne był jednym z najlepszych (i pelnych ulgi) w moim zyciu. W koncu koniec dziecinady i wczesnej edukacji - pora na cos konkretnego czyli studia :)
Teraz studiuje i moze ze uwielbiam moj kierunek chciałabym go szybko skonczyc i rozpoczac realizacje mojego celu czyli pracy :)
Obecna praca jest taka "zabawa" ew. "drabianiem" zeby zycie było ciut latwiejsze :)

Nigdy nie wydawalo mi sie, ze najlepszy czas juz minął, a juz na pewno nie w wieku 18 lat :)

13.09.2007
09:06
smile
[65]

cotton_eye_joe [ maniaq ]

Właśnie skończyłem ogólniak i naprawdę przeraża mnie , że licealne imprezy , wyjazdy itd. były czymś niepowtarzalnym

pfff liceum... zobaczysz, co sie bedzie dzialo na studiach. najlepsze przed toba :)

13.09.2007
09:09
[66]

frer [ God of Death ]

Jak ktoś uważa, że skończenie szkoły to koniec najlepszego czasu życia to mu współczuję. Szczególnie, gdy wyznacznikiem jego jakości życia są imprezy itp. Z czasem światopogląd się zmienia i do szczęścia trzeba czegoś więcej niż upić się z kumplami w jakiejś melinie. Ja osobiście uważam, że właśnie czas od ukończenia liceum to najlepszy czas mojego życia jak na razie.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.