GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Moja prawda o polskiej szkole: spowiedź polonistki

12.09.2007
23:22
smile
[1]

Grzesiek [ www na-skroty pl ]

Moja prawda o polskiej szkole: spowiedź polonistki

Gorąco polecam lekturę artykułu:


Według mnie to esencja, którą panowie w rządzie powinni sobie zaparzyć i wypić.

Smutne, acz prawdziwe.

12.09.2007
23:26
[2]

dolomith [ Generaďż˝ ]

"Teraz jest tendencja, żeby wszystkim dawać skończyć szkołę średnią. To jest ogromny błąd. Bo liceum kończą ludzie, którzy nie powinni."
Ma racje, rowow to juz nie ma komu kopac...

12.09.2007
23:30
[3]

matisko [ Pretorianin ]

OMG ale jej powiedział "Ty Suko" ja bym tez nie wytrzymal i trzasnął w ryj ;/

12.09.2007
23:45
[4]

malyb89 [ Oruma ]

u mnie w szkole nie takie rzeczy mowili, grozili mojej gosciuwie od niemca ze pozabijaja jej dzieci jak nie dam im dopa na koniec roku! (a to bylo akurat w gimnazjum)

12.09.2007
23:53
[5]

leontheproffesional [ Pretorianin ]

No i jak widac niestety pani polonistka ma racje. To co sie dzieje w polskiej szkole to jest skandal i teraz na dodatek minister Legutko walnął jeszcze kilka lektur. To i tak nauczyciele ledwo wyrabiają z obecnym, przy czym częsc ksiązek to gnioty
Powinno sie zmienic lektur ale nie poprzez dokładanie "starych" nowych
lektur ale poprzez pewna aktualizacje i bynajmniej bez wprowadzania literatury katolickiej
Mniemam ze w tym kraju jest wolnosc wyznania wiec co ma powiedziec uczen ktory jest powiedzmy protestantem przy lekturze autorstwa Jana Pawła II

no cóz smutna, polska rzeczywistosc

12.09.2007
23:55
[6]

Łysack [ Przyjaciel ]

przeczytałem początek i dalej nie zmogłem.

rozumiem, że może się nie zgadzać z programem nauczania, ale w takim razie niech naucza tego co jest, a nie wprowadza swoje dodatki i udupia uczniów bo nie nadążają. Poza tym w wielu technikach jest tak, że na pierwszym miejscu stawia się przedmioty techniczne, a potem humanistyczne - często trzeba wybierać, więc humanistyczne zostawia się na poprawki, ale jak trafi się taka s*ka jak ta z artykułu co nie bez zawahania stawia 1 na koniec to ja na miejscu dyrektora prędzej bym ją wywalił z tej szkoły niż była tam zatrudniana. Psuje reputację nie tylko szkole, ale też robi z ludzi idiotów. To tak jakby pracodawca zatrudniał ludzi na 16 godzin i na koniec takiej dniówki potrącał z pensji tłumacząc to mniejszym zaangażowaniem w pracę niż na początku.

co do lektur to powinny one ciekawić ucznia, przerabianie ich powinno być krótkie, a wiedza skondensowana. Opracowanie lektury w szkole powinno zachęcać ucznia do przeczytania lektury na własną rękę, a nie, że najpierw się czyta na przymus co drugą kartkę, a potem uczeń nic nie pamięta bo się skupić na książce nie mógł...
po opracowaniu lektury powinno się wiedzieć o czym o na jest, a darować sobie informacje o której boryna kury karmił...

13.09.2007
00:36
smile
[7]

darek_dragon [ 42 ]

Wynurzenia znerwicowanej nauczycielki ewidentnie chorującej na popularny, szczególnie wśród polonistów, syndrom "mój przedmiot jest najważniejszy". Niemniej dotyka istotnego problemu - język polski, w takiej formie, w jakiej jest obecnie nauczany w szkole średniej, jest bezsensowny. Program jest przepełniony do granic możliwości (a Legutko już dodaje nowe pozycje), podczas gdy czasu na jego przerobienie jest wciąż śmiesznie mało. Po co czytać dziesiątki lektur, skoro najczęściej na omówienie jednej przypada góra kilka zajęć? Nauczyciele są zmuszeni gonić, żeby zdążyć przed maturą, a uczniowie są sfrustrowani, bo praktycznie co dwa tygodnie muszą sięgać po nową "cegiełkę". Nie wspominając już o tym, że kanon literatury polskiej to w dużej mierze marnej jakości literackiej narodowo-patriotyczne gnioty. Polski romantyzm na przykład to przecież śmiech na sali. Omawianie tego okresu to zawsze droga przez mękę. A przecież są w kanonie ciekawe pozycje: chociażby powieści pozytywistyczne (Prus) czy XIX-wieczna literatura rosyjska (Dostojewski, Bułhakow). Tyle, że giną one niestety w morzu miernoty. Ponad 1500-stronicowej, wielowątkowej "Lalce" poświęca się tyle samo albo nawet mniej czasu niż "Dziadom", które są dramatem (w sensie nie tylko gatunkowym).

Inną sprawą, też poruszoną w artykule, są profile, a właściwie ich brak. Poziom rozszerzony polskiego od podstawowego różni się właściwie jedynie większą liczbą godzin. Dodatkowe lektury w rozszerzeniu można policzyć na palcach jednej ręki, nie licząc tych, które "powinny" być w podstawie omawiane we fragmentach, a na rozszerzeniu w całości. "Powinny", bo najczęściej nie są, jako że jest to - i tu się z polonistami zgodzę - bezcelowe. Efekt jest taki, że uczeń profilu matematyczno-fizycznego albo biologiczno-chemicznego ma do przerobienia niemal tyle samo materiału, co humanista, tyle że w dwa razy krótszym czasie i bardziej chaotycznie. Czy jest w stanie sobie coś z tego przyswoić? Jaki jest tego cel? I najważniejsze: czy ta wiedza przyda się do czegokolwiek przyszłemu informatykowi czy inżynierowi? Naprawdę nie mam pojęcia.

13.09.2007
00:48
[8]

Madril [ I Want To Believe ]

Łysack --> Olewa się humanistyczne w technikach, a potem taki jeden po studiach pisze jakiś dokument i się tego czytać nie da. Funkcji klawisza F7 w Wordzie chyba też nie uczą, więc już z tego się robi totalna masakra.

W sumie w pewnym stopniu się z babką zgadzam. Jak ktoś lubi czytać to będzie czytał sam dla siebie. Jak ktoś nie lubi - żadna siła go nie zmusi.

13.09.2007
00:52
smile
[9]

leontheproffesional [ Pretorianin ]

darek_dragon ---> ale najciekawsze jest i tak ze na maturze rozszerzonej z polskiego trafiają sie fragmenty które nie maja nic wspólnego z programem nauczania na poziomie rozszerzonym, a tym bardziej podstawowym w klasie humanistycznej. Spojrzmy chociazby na ten rok : jedynym fragmentem porównawczym z programu nauczania z 4 bodajze był "Pan Tadeusz". Nalezy wiec zauwazyc ze oprócz tego do kitu jest system matury z polskiego.

13.09.2007
00:53
smile
[10]

Keil [ Legionista ]

darek_dragon => Bułhakow to akurat XX wiek:)

13.09.2007
01:09
[11]

Przewodnik Syriusza [ sygnowano JK ]

Niestety, ale pani polonistka ma cholernie dużo racji. Smutne, acz prawdziwe.

13.09.2007
01:11
[12]

Skrz@t [ Młody Gniewny ]

Mnie tylko denerwuje jedno : po co analizowac tak szczegolowo te teksty ?? wiersze , analizuje sie zdanie po zdaniu , jakies ukryte znaczenie slow , srodki stylistyczne itp ... jak gadam z kims na ulicy , czy czytam cos nie zastanawiam sie , ze tu jest metafora , tu apostrofa , tu przerzutnia :|
Powinni douczyc ortografi , tylko zasad w sumie , bo wystarczy to zapamietac . Lektury , 600 -700 stron czytania i tak gowno zapamietasz , bo zapomnisz co bylo 100 stron temu ...
Lektury powinny byc z dosadnym przekazem i proste w rozumieniu , by kazdy mogl je zrozumiec , powinny poruszac wazne wartosci , ktore w dzisiejszych czasach rzadko spotykamy , typu honor , cnota , braterstwo .
Żenada w pelnym wykonaniu ehhh.

13.09.2007
01:12
[13]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Po biednym doktorze G. i biednej żonie Kaczmarka przyszedł widzę czas na biednego nauczyciela. Zgadzam się z tym, że wymagania licealne są śmieszne, ale czego oczekiwać od uczniów, skoro polonistka zasypia przy Platonie?

Zabawny jest też cytat "W ministerstwie nie wzięli w ogóle pod uwagę, że młodzież nie czyta."
No i bardzo dobrze, że nie wzięli pod uwagę. Biada nam, powiadam biada, jeśli Ministerstwo Edukacji Narodowej zacznie dostosowywać program pod kątem lenistwa uczniów.

Ja jestem protestantką. A większość dołożonych książek to katolicka indoktrynacja.

I tutaj wyjaśnia się wszystko. Nastała światłość. Zostaję pozbawiony złudzeń co do celu drukowania tych wypocin.


Z epatowaniem katolicyzmem powinni się ograniczyć do lekcji religii.


Fenomenalnie. A mity greckie niech czytają tylko wyznawcy Zeusa. Nie ma to jak świadomość kulturowa u polonisty.

13.09.2007
01:28
[14]

Zenedon_oi! [ Generaďż˝ ]

Fenomenalnie. A mity greckie niech czytają tylko wyznawcy Zeusa

Wpadłem pod biurko:D

GazWyb znowu popisuje się jakością artykułów dla typowego wykształciucha. Wniosek płynący z lektury jest prosty - należy napisać książki językiem sms-ów i najlepiej żeby każda miała nie więcej niż 10 stron. A wszystko w konwencji "w faszystowskim państwie kaczorów coraz większa głupota i katolicki ciemnogród".

Fakt jest faktem, że często gęsto w liceum lektury, szczególnie te trudne i głębokie, omawiane są szybko i po łebkach. Wszystko dzięki reformie wprowadzającej gimnazja.

13.09.2007
01:49
[15]

alpha_omega [ Senator ]

Tak, tak dzieci - w Polsce przedwojennej, kiedy matematyka stała na najwyższym u nas w historii poziomie, uczyli tacy profesorowie, że jak zobaczyli zupełnie przedmiotowo poprawną pracę matematyczną z błędami ortograficznymi, to z miejsca delikwenta oblewali. I mieli rację. To uczy szacunku do róznorakiej wiedzy, obowiązkowości, karności umysłowej, oducza pieprzenia o byciu humanistą, czy umysłem ścisłym, bo o tym może mówić ktoś wybitnie uzdolniony matematycznie, czy literacko, u innych to nic więcej jak co się rzekło - pieprzenie.

Inna sprawa, że potrafili być zarazem elastyczni - ale tylko dla jednostek wybitnych. Banach np. tuż przed maturą opuścił się w nauce (wcześniej uczył się bardzo dobrze - ogólnie), miał zostać oblany, ale wstawił się za nim... ksiądz, któremu zresztą Banach niejednokrotnie zalazł wcześniej za skórę swoimi wątpliwościami wysuwanymi na zajęciach.

W ogóle teraz się głosi - ach jaki szeroki program, jak się z tym wyrobić, o jeju jeju to straszne.
Niech dzieci nie płaczą. Niech się dzieci cieszą (choć trudno powiedzieć czy jest z czego - wielu wybitnych ludzi mówiło, że języki te, a szczególnie łacina, uczą zwięzłości myśli, klarowności), że w gimnazjum nie mają łaciny, greki etc. Niech się cieszą. Bo tak anprawdę nie materiału jest wiele, nie czasu mało, a młodociana kontestacja i ignoranctwo doszły do głosu (wiem o czym mówię, sam w tej powszechnej głupocie, w tym tępym nakręcaniu się na miernotę, dość długo tkwiłem).

A artykuł?

Dzwonię, bo się wkurzyłam na tę listę lektur. No kto to układał? Ministrowie? Żaden nie jest polonistą, żaden nie uczył w szkole. Koleżanka szybko wypożyczyła "Obronę Sokratesa". Zasnęła po trzech stronach. Fascynujące! Zwłaszcza dla licealisty.

Pani podziękujemy. Bardzo to długie i nudne, oj jak strasznie długie. Może dlatego Jaśnie Szanowsna Diva polskiej polonistyki nie miała okazji przeczytać i nie wie jakie żałosne brednie wygaduje. Bo Sokratesa oskarżono de facto o... zamiłowanie do nauki. A że tutaj i o funkcjonowaniu mechanizmów publicznego ostracyzmu można poczytać i o zachowaniu ciemnoty wobec ludzi o otwartych umysłach i o tym jak pospulstwo wygrywa z błyskotliwością i o wielu innych sprawach, że to znakomity temat na zajęcia (a można by jeszcze lekcję wcześniej dać film dokumentalny w rodzaju "Rytm to jest to")... a co tam - Pan Tadeusz ciekawszy, język ma barwny.

13.09.2007
03:16
[16]

Chacal [ Senator ]

Artykuł na poziomie Faktu. No ale dobra.

Trochę cieżko się ustosunkować, bo autorka tych słow mocno histeryzuje i w ogóle daje to takie wyobrażenie jakby szkolnictwo średnie zdechło i gniło w rowie. Uczniowie nie potrafią czytać, pisać, myśleć i właściwie wiedzą tylko gdzie na mapie jest Anglia. Znaczna przesada.

Z drugiej jednak strony faktem jest, że przerabianie dwa razy Pana Tadeusza to absurd, a "Cierpienienia młodego Wertera" o tragicznie zakochanym idiocie, który nie potrafił nawet skutecznie popełnić samobójstwa, to już w ogóle jest kryminał. Romantyzmem faktycznie można rzygać, a co ciekawe przerabia się tą epokę najdłużej. A wszystko co w niej powstało, jest takie samo - te same motywy, nawet postacie są podobne. I tu naprawdę nie rozumiem, co kierowało ludżmi układającymi program nauczania, tymbardziej, że na następne epoki, znacznie ciekawsze, pozostaje naprawdę mało czasu, a do literatury współczesnej ledwo się dociera. A ilość lektur własciwie wymusza jechanie na samych streszczeniach i opracowaniach.

Jednakże niech sz.p. Nauczycielka nie pieprzy że ma związane ręce. Naprawdę, program nauczania, to nie ideologia partyjna, można to naginać, zmieniać, tu odpuścić, a tam docisnąć. Ha, tylko trzeba chcieć, a nie iść na łatwiznę i robić testy "kto to powiedział".

I na koniec zdecydowanie najmądrzejsze stwierdzenie: szkoła nie powinna być obowiązkowa. Racja. 1/4 uczniów spokojnie można by wywalić na zbity pysk i niech się bujają po prywatnych, albo spadają do wojska.

13.09.2007
04:55
[17]

alpha_omega [ Senator ]

Chacal -------------> Jeśli mówisz o romantyźmie, to mów o szkolnym, bo ta epoka jest znacznie ciekawsza, jeśli sięgnąć poza lektury, a przede wszystkim poza szkolną ich wykładnię. Dwa - oj niestety program jest obecnie w dość silnym stopniu wymuszany przez: a) maturę, a więc program b) dyrekcję. Lekcje autorskie praktycznie zostały wyeliminowane i to formalnie ze szkół, a z wykonanego materiału trzeba się rozliczać pisemnie.

13.09.2007
05:44
[18]

Feagurth [ Centurion ]

I pomyśleć że za rok może mnie czekać praca w szkole. Normalnie się boję. Sam jestem po technikum i wiem co tam się dzieje. Zgodzę sie w pełni z autorka tego artykułu.

13.09.2007
07:42
smile
[19]

Wonski [ Hebrew Hammer ]

Co za GWyborczy rzyg.

Ide o dużą kasę, że ta pinda nauczycielka określa się jako, cytuje "wykształcony europejczyk".

To z Zeusem, bardzo dobre i trafne. :)

13.09.2007
09:03
[20]

yasiu [ Senator ]

w moim technikum poziom nauczania jezyka polskiego stal na bardzo wysokim poziomie, wiec nie jest to norma, ze techniczni sa analfabetami ze wzgledu na nacisk na przedmioty scisle ;)

13.09.2007
09:32
[21]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Ma z jednej strony rację bo przepychanie ludzi ewidentnie głupich (bo tacy są w liceach) nie ma najmniejszego sensu. W dodatku też trzeba powiedzieć że ogarnięcie samej klasy jest trudne momentami (i u mnie tak było na niektórych lekcjach, w podobno bardzo spokojnej szkole, no ale jak była matematyczka to w klasie cisza jak makiem zasiał bo wywoływanie do tablicy takiej nieprzygotowanej osoby nie kończyło się poklepaniem po główce i uprzejmą prośbą o douczenie się).

Z drugiej strony kobieta jest chyba strasznie słabą nauczycielką. Ja osobiście też polskiego w liceum nie miałem z najlepszym okazem polonistki (no... co najwyżej urodą brylowała) i chyba jest to pewne wspólne myślenie dla nauczycielek tego przedmiotu - "Mój przedmiot jest najważniejszy".
Lektur też miałem tyle (klasa matematyczno - informatyczna) i jakoś dało się to przeczytać zostawiając sobie większość czasu po szkole na to co dusza zapragnie. W 2 klasie był największy natłok lektur, a w trzeciej głównie opowiadania, poezja. Ba! W ciągu trzeciej klasy przeczytałem około 10 książek do samej matury ustnej. Po nich jeszcze doczytywałem fragmenty pozostałych wpisanych do bibliografii które już znałem. Nie wspominam już o tym że musiałem sam to interpretować bo do literatury fantasy znalezienie opracowań (oczywiście ludzi z tytułami przed nazwiskiem bo tylko takich polonistka akceptowała) graniczyło z cudem.

Jedno jest pewne. Przez nauczycielkę te 30 osób z mojej klasy nie tknie nawet kijem romantyzmu, młodej polski czy pozytywizmu. Jednak jedną miała zaletę: zamiast bawić się w uczenie nas jak znaleźć Jedynie słuszną interpretację danych lektur to po prostu dawała nam to na tacy i skupiała się na tym abyśmy dostali wszelkie możliwe punkty za ortografię, interpunkcję, gramatykę...

13.09.2007
09:43
[22]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, przepychanie nie jest złe, powinno być tak jak w stanach, nie zdałeś jednego przedmiotu, przechodzisz do następnej klasy i spokojnie go poprawiasz, bo po to jest szkoła by nauczyć czegoś, a nie promować do kolejnych klas, bo co za rużnica czy koleś nauczy sie czegoś wcześniej czy później, dam ci taki przykład mieliśmy takiego gościa na studiach od historii śląska, na egzaminach magiel straszny, żadne szczęście nie ratowało, egzaminy po dwóch trwały nawet po 30-40 minut, pytał o wszystko, tyle że można było do niego przychodzić niemal na każdy dyżur, i stawiał ocenę pozytywną dopiero jak się nauczyłeś, a o poprzednich "wpadkach" zapominał, efekt był taki, że jeśli chodzi o historię śląska, nawet najsłabsi w grupie byli mistrzami, zresztą oni chyba najbardziej, bo musieli często łazić na poprawki;)

13.09.2007
09:45
[23]

J0lo [ Legendarny Culé ]

MANOLITO -----> studia to co innego. na studiach jak nie zda się jednego przedmiotu to spokojnie można go poprawiać (a przynajmniej u mnie tak jest, tylko że odpłatnie) przy najbliższej okazji. w liceach czy gimnazjach tak być nie powinno...

[edit] zresztą jak ktoś nie spełnia pewnych niezbędnych norm to nie można go przepuszczać na wczesnych etapach edukacji. znam przypadek że dziecko nie zdało pierwszej klasy bo literek się nie chciał uczyć, liczenia się nie chciał uczyć... takiego ma ktoś przepuścić?

13.09.2007
09:47
[24]

eJay [ Gladiator ]

MANOLITO----->Gdyby bylo tak jak w Stanach, nasza mlodziez jeszcze bardziej olewałaby pewne przedmioty. Na studiach to mozna pisac poprawki, ale liceum uczy pewnych podstaw, rozwija umysł.

Trudno jednak dzis nie przepchnac kogos do kolejnej klasy. Problem zaczyna sie juz w gimnazjach. Przyjdzie taki jeden z kosą w łapie i mlekiem pod nosem, bo mu dwoje postawiles z chemi... I masz przechlapane, bo taki typ moze skarzyc nauczyciela o wszystko. Co najlepsze, restza mu przytaknie i nauczyciel jest ugotowany w sosie własnym.

13.09.2007
09:51
[25]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, powinno być, przede wszystkim brak promocji piętnuje cię na całe życie, tak we własnej samo ocenie jak i w ocenie środowiska (rodziny, kumpli itd.) polskie szkolnictwo tkwi jeszcze w caracie, gdzie od rzeczywistej wiedzy ważniejsze są papierki, a tak jak byś mógł w następnym roku poprawić "pałę" to i nauczyciele nie bali by sie ich stawiać, i ty miałbyś szansę ją poprawić bez ciężaru społecznego odium.

13.09.2007
09:53
[26]

J0lo [ Legendarny Culé ]

MANOLITO ----> piętnuje na całe życie? może i tak, ale co jest na tyle trudnego w wiedzy do końca liceum żeby jej nie wykuć lub nie wyuczyć?

13.09.2007
09:58
[27]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, eJay, ja raczej piszę o szkołach średnich i podstawowych, bo tam zawsze znajdą się jakieś "orły", ale jak ktoś decyduje się iść do liceum to powinien zdawać sobie sprawę, że tam są ciut wyższe wymagania;)

13.09.2007
10:01
[28]

J0lo [ Legendarny Culé ]

w [26] chodziło mi właśnie o całość edukacji do końca liceum, czyli od podstawówki przez gimnazjum do matury. nie ma takiej rzeczy której nie dałoby się wkuć lub wyuczyć. po prostu nie ma...

13.09.2007
10:01
[29]

Vader [ Legend ]

Świadomość młodzieży kształtuje CocaCola, podwórko, reklamy i TV. Jeżeli ktoś wierzy, że zmiana lektur cokolwiek naprawi - jest w tragicznym błędzie.

13.09.2007
10:02
[30]

eJay [ Gladiator ]

MANOLITO---->Te wymagania sa stawiane przez nauczyciela. Jesli nauczyciel zbuduje swoj autorytet na wypelnaniu obowiazkow, a nie "kolezenskich" stosunkach z uczniami to jak najbardziej uczniowie, nawet ci najmniej zdolni beda pracowac (na te 3).

13.09.2007
10:05
[31]

Tzymische_3 [ Konsul ]

uwielbiam mlodych polskich geniuszy forum GOL :] niestety biedacy czytac ze zrozumieniem nie potrafia......

. Koleżanka szybko wypożyczyła "Obronę Sokratesa". Zasnęła po trzech stronach. Fascynujące! Zwłaszcza dla licealisty.

Pani podziękujemy.


1. gdzie napisala, ze kolezanka jest polonistka?
2. gdzie powiedziane bylo, ze to autorka zasnela?
3. trzeba byc niezlym idiota, i miec zerowy kontakt z mlodzieza w wieku gimnazjalno/licealnym zeby nie przytaknac. Tacy debile wlasnie ukladaja listy lektur, pracuja w ministerstwach itp.

13.09.2007
10:06
[32]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Spowiedź chirurga:

"Rozcinam pacjentowi brzuch, śledziona pięć centrymetrów niżej, żołądek gdzieś zakryty za dwunastnicą, tego nie było w książkach i wogóle nas nie uczyli, pierdo.ę nie robię, koledzy fajrant".

13.09.2007
10:08
[33]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, można też powiedzieć, że każdy powinien dostawać 5 bo wszystko da sie wykuć, i to jest prawda, tyle że rozbija sie o rzeczywistość, ludzie z natury są leniwi, nie chcę im się, a co najgorsze dzielą się na mądrych i głupich i dlatego jest gradacja ocen i podział na szkoły średnie i licea. Mi osobiście nie przeszkadza w jaki sposób kto skończył szkołę, ważne jest w jaki sposób to zrobił, czy został przepchnięty, czy też dano mu szansę nauczyć sie i dopiero potem przepchnięto, chyba ważniejsze jest by nie produkować nieudaczników tylko ludzi z jako taką samooceną i z pewną wiedzą nawet jeśli jest zaliczana z opuźnieniem;)?

eJay, zgadza się, tyle że poza tym powinien istnieć system warunkowych promocji.

Vader, a ty jak zwykle swoje;)

13.09.2007
10:11
[34]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

"podział na szkoły średnie i licea."

nie masz pojęcia o czym piszesz

13.09.2007
10:13
[35]

J0lo [ Legendarny Culé ]

MANOLITO ----> tylko że temu komuś dawana jest obecnie szansa! po pierwsze dostaje szansę pod koniec lata na komisie. po drugie jeśli się nie uda to dostaje kolejny rok na nauczenie się tego, a przecież ma już doświadczenie i jakieś skrawki wiedzy z pozostałych przedmiotów które zdał, więc powinno mu być łatwiej skupić się na tym co oblał.

nieudacznicy są w społeczeństwie potrzebni. ktoś musi rowy kopać nie?

13.09.2007
10:13
[36]

J_A_C_K [ 11 ]

Faktem jest, że poziom nauczania w liceum po sławnej reformie w roku 99 (o ile się nie mylę) po raz kolejny obniżył się. To że dopiero w liceum człowiek poznaje co to funkcja kwadratowa czy wielomian jest dobrym przykładem tego, jak niski poziom mamy w porównaniu do tego który był "kiedyś". 3-letnie licea i 3-letnie gimnazjum uczą w sumie mniej niż dawniej 4-letnie licea. Możemy porównywać się do USA, gdzie funkcja kwadratowa jest wykładana dopiero na studiach. Możemy wyrównywać w dół, ale po co mamy to robić skoro przez wiele lat mieliśmy o wiele wyższy poziom i jakoś to funkcjonowało

I alpha_omega wcale nie musimy się tu odwoływać do mitycznego XX-lecia międzywojennego. Wklejam tu post z forum matematyka.org, o tym jak wyglądała matura z fizyki (w klasach mat-fiz, czyli obecna rozszerzona matura) w latach 80-tych:

No więc "moi rodzice" zdając maturę w 1984 mieli w jednym zadaniu rozwiązać równanie różniczkowe, którego warunkiem początkowym było rozwiązanie równania wykładniczego i pole trójkąta o zadanych warunkach. W zadaniu z rachunku prawdopodobieństwa była nieskończona zmienna losowa (teraz już wiem, że o rozkładzie hipergeometrycznym), trzeba było policzyć wartość oczekiwaną i wariancję. Dalej było dobranie wartości parametru, żeby funkcja (określona klamrą) była różniczkowalna, przy czym oczywiście była to funkcja dosyć (jak na dzisiejsze czasy) złożona. Ze stereometrii był jakiś koszmar - graniastosłup pięciokątny przecięty dwiema płaszczyznami, trzeba było liczyć długość odcinka będącego przecięciem tych płaszczyzn i jakieś pole, na deser była geometria analityczna z elipsą, prostymi poprowadzonymi z punktu przez jej ogniska, trzeba było znaleźć pole "takiego krzywoliniowego czworokąta".

PS. Oczywiście był to profil mat-fiz.

PS2. Z tych pięciu zadań wybierało się trzy, było na to pięć godzin - wydaje się dużo, ale jak się nie wie to i dziesięć godzin nie wystarczy.




W tym roku na maturze rozszerzonej były zadania takiej trudności, jak "mając w trójkącie dane dwa boki i kąt, oblicz długości wszystkich boków i funkcje sin i cos danych kątów". Taki obraz nowej matury spowodowany jest również faktem, że ma ona obecnie charakter ogólnokrajowy i bardziej obiektywne jest sprawdzenie większej ilości zadań łatwiejszych niż na odwrót - niewielu zadań, ale na wysokim poziomie.

Również rozdzielenie matury podstawowej od rozszerzonej spowodowało, że obecnie człowiek ze średnim wykształceniem nie musi znać "Procesu" czy "Mistrza i Małgorzaty" (w klasach mat-fiz) albo nie musi wiedzieć co to logarytm (w klasach humanistycznych)!

Reforma edukacji która miała spowodować, że będzie więcej myślenia a mniej "kucia" przyniosła efekt odwrotny. Obecnie punkty na maturze z przedmiotów ścisłych raczej nie traci się z powodu niewiedzy czy nieumiejętności rozwiązania danego zadania, ale z powodu prostych błędów rachunkowych jakie w tym stresie się popełnia. Co potwierdza tezę jaką wielokrotnie słyszałem, że w liceach nie tyle uczy się "matematycznego myślenia" co rachunkowości.

13.09.2007
10:28
[37]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, tylko to o czym piszesz to fikcja, jeśli ktoś jest wyjątkowym durniem to się go oblewa, ale jest cała masa ludków których przepycha się na siłę, bo albo nie przeszkadzają na lekcjach, albo są zagrożeni z jednego, dwóch przedmiotów i żeby ich nie uwalić przepuszcza sie ich do następnej klasy, wbrew pozorom nie jest łatwo "nie dostać promocji" zwykle w takich przypadkach zbiera sie rada nauczycielska i debatują co zrobić z delikwentem, jesli ma za dużo wrogów to odpada, jeśli nie, to przechodzi dalej, tak ten system działa, wystarczy być niewidocznym, albo miłym miernotą i nawet z pałami dostaje się promocje.

ja opisuje system w którym nie ma szans na takie kumoterstwo, nauczyciele nie boją sie stawiać pał, wiec nie ma dyskusji w pokojach nauczycielskich, a jak nie poprawisz oceny w przyszłym roku, to jesteś sam sobie winien. Bo przecież szkoła dała ci szansę.

bigos, ja już stary jestem, to mnie pamięć zawodzi, ty pewnie siedzisz w gimnazjum to wiesz czy pójdziesz do średniej czy liceum;)

13.09.2007
10:33
[38]

J0lo [ Legendarny Culé ]

No właśnie. System nie jest zły, jest nawet niezły ale nie jest konsekwentnie wykorzystywany. Tu jest problem mentalności niektórych nauczycieli. Nauczyciel klas 1-3 podstawówki nie ma skrupułów przed uwaleniem kogoś na dodatkowy rok bo wie że w następnym roku szkolnym po prostu go nie będzie widział na oczy. Nauczyciel w LO ma już bo na przykład jest jedynym biologiem w szkole, albo i tak dostanie go na polski itd...

13.09.2007
10:45
[39]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

manolito - jesli jestes taki stary to az dziw ze nie przyswoiles sobie jednej, bardzo waznej zasady - nie otwieraj geby, jesli nie wiesz o czym mowisz.
wyciagasz swoje informacje z artykulow prasowych lub, co gorsza prosto z dupy i starasz sie przekazywac jakies prawdy.

btw, calkiem pojemna masz dupe, skoro znalazles tam fakt ze jestem w gimnazjum ;) pogratulowac?

13.09.2007
11:10
[40]

alpha_omega [ Senator ]

Tzymische_3 ---------------->

1. Gdzie napisałem, że jest polonistką

2. Gdzie napisałem, że autorka zasnęła.

3. Czytałeś Obronę Sokratesa? Zapewniam, że daje się ją przeprowadzić w stokroć bardziej interesujący sposób, niż najbardziej nawet udane wprowadzenie w Pana Tadeusza, czy Kordiana, a lektura jest wyjątkowo krótka: 10-20 minut lektury. W dodatku doskonale wiesz, że nauczycielka się tym tekstem zbłaźniła. Zasnęła, nie zasnęła, jej koleżanka jest polonistką, czy nie jest, wykazała kompletną ignorancję ostentacyjnie ukazując niechęć do tej lektury, bo sugestia taka jest oczywista.

Zdaje się, że to Ty nie za bardzo rozumiesz o co chodzi w szkole - części osób i tak nie uda się naprostować, ale jest część owych uprzedzonych do przedmiotu, którzy nie lubią jak się z nich robi debili. A robi się z nich debili - przynajmniej w ich mniemaniu - każąc czytać jakichś właśnie Panów Tadeuszów, Wesela i inne im podobne, anastępnie się tym zachwycać. Dlatego temat z Obroną Sokratesa jest taki dobry, bo jest idealnym tematem do dyskusji, rozmowy o nauce, o ciekawości świata, można go odnieść do wielu zagadnień współczesności, nawet obecnej polityki; jest to temat z tych do myślenia, a nie wpajania, temat, który może rozpocząć filozoficzną podbudowę zajęć następnie kontynuowaną na wszystkich kolejnych lekcjach; temat do zbudowania znakomitych kontrowersji i idealny pod jakąś dobrze pomyślaną, tak ażeby zaangażować uczniów, rozprawkę.

13.09.2007
11:35
[41]

Vader [ Legend ]

Manolito --> Ja swoje, bo wiem, że mam rację. Możesz sobie nauczać licealistów termodynamiki statystycznej, ale to i tak nic nie da - nie wychowasz, pokolenia konstruktorów silników :)

13.09.2007
11:40
[42]

alpha_omega [ Senator ]

Bo Polskiej szkole potrzeba wybitnych pedagogów, a nie samego programu. Demokratyzacja zawodu sięgnęła absurdu - teraz każdy może zostać nauczycielem, a zostają najczęściej ci, którzy nie widzą innych perspektyw (bo zarobki odstraszają pozostałych), edukacja nauczycielska nie uczy absolutnie niczego, ot trzeba swoje odbębnić.

Jednak uproszczenie programu z pewnością poszło za daleko i należy przywrócić stan sprzed beznadziejnych reform.

13.09.2007
12:07
[43]

Vader [ Legend ]

Demokratyzacja? A jak ma być? "Tylko z partii" ? "Zawód dziedziczny"? Chodzi Ci chyba o wprowadzenie ostrych kryteriów. Ale kto wtedy będzie chciał je spełniać, za 1,2k brutto... :\

13.09.2007
12:09
[44]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

Jolo, wiesz socjalizm też był super tylko nie ci ludzie u władzy co potrzeba;) dlatego uważam że powinno stworzyć się system który będzie szansą dla słabych uczniów i nauczycieli, gdyby założyć, że wszyscy nauczyciele potrafią natchnąć swoich uczniów do nauki, to system jest ok, tyle że tak nie jest, czego przykładem jest pani polonistka z artykułu.

Bigos, nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale osoby z pewnym doświadczeniem popartym wiekiem, takie jak elf, czy attylla, bardzo rzadko używają sformułowań jakich ty raczyłeś użyć, a co jest zwykle domeną małolatów, dlatego chyba mentalnie dalej tkwisz w gimnazjum, nawet jeśli masz z 17 lat, poza tym wykształcenie mam nauczycielskie i mimo tego, że nie pracuję w zawodzie, wiem co mówię. I jeszcze jedno, właściwie ty nic nie wniosłeś do wątku, widocznie nie masz żadnej wiedzy;)

13.09.2007
12:10
[45]

alpha_omega [ Senator ]

Vader -----------> No niech Ci będzie - komunizm :) A kryteria muszą wprowadzić ostre, bo na razie nie ma żadnych (powtarzam: ŻADNYCH) - tylko ktoś niedorozwinięty mógłby nie przejść części teoretycznej, a części praktycznej, tylko ktoś kto wpadałby na lekcji w skrajną panikę i uciekał z klasy. A płace oczywiście trzeba drastycznie podnieść, bo to śmiech na sali ile obecnie nauczyciel zarabia.

13.09.2007
14:27
[46]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Tzymische----->

Faktycznie, przypisałem polonistce, że zasnęła przy Platonie, a to nie polonistka zasnęła, tylko jej koleżanka, a sama polonistyka nie pochwala. Widzisz, moje zdziwienie polega na tym, że moja nauczycielka polskiego Platona uwielbiała. Robiła też jedno - miała wiarę w ucznia, a nie próbowała bezmyślnie wbijać do głowy fakty, a potem oblewać. Tym się chyba charakteryzuje dobry nauczyciel. A tutaj mamy mieszaninę typowego lewackiego bredzenia, dziwnych skarg na brak dyscypliny w szkołach, połączony z konkluzją, że właściwie należy dzieciakom zluzować. Posługując się językiem pani nauczycielki - rzygać mi się chce od takich nauczycieli.

13.09.2007
17:33
smile
[47]

Grzesiek [ www na-skroty pl ]

Warto przypomnieć po obiedzie :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.