GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Żart z jajem - popołudniową porą 4 ;)

03.09.2007
16:07
smile
[1]

Hitmanos [ Agent 47 ]

Żart z jajem - popołudniową porą 4 ;)

Witam w nowym seryjnym wątku "Żart z jajem" gdzie co dzień po południu będziecie mogli przeczytać różne dowcipy, teksty. Co 20 część "Edycja Specjalna Żartu z jajem" w której wbieramy część która była waszym zdaniem najlepsza.


Powstała też i lista czytelinków "Żartu z jajem"


1. Janczes
2. marszym
3. squallu
4. Black_Angel
5. Mad Meat PL
6. Adamek22


Dzisiejszy żart z jajem:


Tekst:

Sprawcy i świadkowie wypadków.

(Są to autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU S.A.)


Oto jak sprawcy i świadkowie wyjaśniają okoliczności zajścia wypadku:


Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.

Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.

Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.

Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.

Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.

Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w w twarz mojej żony.

Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.

Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.

Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałam zjechać jej z drogi, to uderzyła w mój przód.

W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę ciężarówki i przyczepę.

Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie ma.

Ostrożnie przyhamowałem, żeby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.

Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem przechodnia.

Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać, więc go przejechałem.

Potraciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.

Świadek potrącenia pieszego: Usłyszałem, jak Przemek Krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: Stój.

Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.

Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.

Pytanie: Czy próbował pan dać ostrzeżenie?

Odpowiedź ubezpieczonego: Tak, klaksonem.

Pytanie: Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?

Odpowiedź ubezpieczonego: Tak. Zrobiła "muuu".

Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.

Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.

Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.

Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.

Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.

Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.

Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.

Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.

Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.

Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.

Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.

Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.

Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.

Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".

Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.

Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.

Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".

Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".

Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".

Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.

Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.

Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.

W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.

Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.

Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.

Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.

Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.

Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.

Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.

Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".

Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.

Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.

Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.

Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.

Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Młoda dziewczyna wchodzi do salonu z ekskluzywnymi samochodami. Spogląda dookoła: Porsche, Lamborghini, Ferrari, Jaguary etc. Dziewczyna decyduje się na Jaguara, płaci gotówką i odjeżdża wozem. Dwa dni później wraca.
- Chcę moje pieniądze z powrotem... Coś strasznie śmierdzi, kiedy używam hamulców! - stwierdza z naciskiem w głosie.
Sprzedawca nie chce stracić klienta i swojej prowizji od sprzedaży. Wsiada do samochodu obok kobiety, by sprawdzić o co chodzi. Ledwo wsiedli do samochodu, kobieta nacisnęła gaz do dechy. Samochód ruszył z piskiem opon. Pęd wtłoczył sprzedawcę w fotel, tak że nie mógł się ruszyć. Jedynka, dwójka, trójka... biegi przeskakiwały jak szalone. Po czterech sekundach mknęli już 120 km/h. Wtedy kobieta skręciła w polną drogę i naprawdę zaczęła przyspieszać. Czwórka, piątka... szóstka. Samochód wąską dróżką pędził już 320 km/h. Silnik ryczał jak oszalały. Za oknami krajobraz zlewał się w jedną zieloną masę.
Sprzedawca kurczowo trzymający się pasów, skurczony, wciśnięty w fotel dostrzegł nagle w oddali opuszczone szlabany na przejeździe kolejowym i odetchnął z ulgą. Przypuszczał, że kobieta również je widzi i zaraz zwolni, a on będzie mógł wysiąść z samochodu. Z narastającym zdziwieniem obserwował jak samochód z niezmienną prędkością mknie prosto na zamknięty przejazd pod koła rozpędzonego pociągu. Dopiero 40 m przed przejazdem kobieta zwalnia pedał gazu i z całą siłą naciska na hamulec jednocześnie zaciągając hamulec ręczny. Samochód dosłownie milimetry zatrzymuje się przed szlabanem.
Dziewczyna szybko odwraca się do sprzedawcy i pyta:

- O, właśnie! Czuje pan???!!!
- Czy czuję?? - odzywa się blady sprzedawca - JA W TYM SIEDZĘ



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W wiezieniu - spędzasz większość czasu w celi 3 na 4 metry.
W pracy - spędzasz większość czasu w boksie 2 na 2 metry.

W wiezieniu - dostajesz trzy posiłki dziennie.
W pracy - masz przerwie tylko na jeden i w dodatku musisz za niego zapłacić.

W wiezieniu - w zamian za dobre zachowanie masz dodatkowy czas wolny.
W pracy - za dobre zachowanie dostajesz dodatkowa robotę.

W wiezieniu - strażnik otwiera i zamyka ci drzwi.
W pracy - sam sobie zamykasz i otwierasz drzwi.

W wiezieniu - możesz oglądać telewizję i grać w gry video.
W pracy - za oglądanie telewizji i za gry możesz wylecieć.

W wiezieniu - masz własną ubikację.
W pracy - musisz korzystać z jednej z innymi.

W wiezieniu - może Cię odwiedzać rodzina i przyjaciele.
W pracy - nie wolno Ci z nimi rozmawiać.

W wiezieniu - wszystkie twoje potrzeby są opłacane przez podatników.
W pracy - musisz opłacać wszystkie koszty związane z twoja pracą, a w dodatku z twoich podatków utrzymuje się więźsniów.

W wiezieniu - spędzasz większość czasu wyglądając zza krat na Świat i myśląc, jak się stad wydostać.
W pracy - spędzasz większość czasu wyglądając zza krat na Świat i myśląc, jak się stad wydostać.

W wiezieniu - możesz do woli czytać zabawne e-maile.
W pracy - jak Cię na tym złapią, możesz pożałować.

W wiezieniu - strażnicy są często sadystami.
W pracy - mówi się na nich: kierownicy.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast odjedzcie.

2. Powiedzcie mu, ze zabierzecie go tylko pod warunkiem, ze to on będzie ustalał prędkość.

3. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu czy się boi.

4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.

5. Pochylcie się nisko nad kierownicą i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie: "Dostane was wszystkich".

6. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.

7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.

8. Na komórce wybierzcie dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do telefonu "Tu krzyżak, mam jedna muchę".

9. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże, nie dam rady".

10. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną twarzą: "Panie inspektorze - to on".

11. Pożegnajcie autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Jakie jest naczelne haslo Microsoftu od roku 1995?
-"Klopoty to nasza specjalnosc"

-Jak sie nazywa system ochrony plikow w Windows '95?
-"Co ma wisiec, nie utonie!"

-Co to jest Workbench3.1?
-To takie Windows '95, ktore dziala

-Czym sie rozni Maluch '75 od Windows '95?
-Taki Maluch czasem jezdzi

-Windows '95 to system dla ludzi z klasa. Dlaczego?
-Bo zeby ich uzywac trzeba miec wyzsze studia
informatyczne

-Jakie sa trzy najwieksze katastrofy XX wieku?
-Hiroszima '45, Czarnobyl '86 i Windows '95

-Czym sie rozni Windows '95 od granatu?
-Granat ma zawleczke...

-Czemu Windows '95 sa tylko dla doroslych?
-Bo tam sie ciagle cos pieprzy.

-Ile pecetow potrzeba do uruchomienia Windows 3.1?
-Trzy. Na pierwszym cos nie pasuje w konfiguracji, na
drugim nie dziala mysza a na trzecim Windowsy poszly.
Co nie znaczy ze aplikacja tez...

-Czy pecet to dobry komputer?
-Oczywiscie, tylko nie ma dobrego systemu operacyjnego
:)

-Windows '95 dziala. O czym to swiadczy?
-Cos musiales przeoczyc.

-------------------------------------------------------------------------------------------


Bylem u ciotki na wsi i poniewaz do cywilizacji tam
daleka droga, wiec kibel maja polowy, no i poszedlem zrzucic kloca i
psia krew sciagajac portki wypadl mi S45 i wpadl prosto w ta
smierdzaca otchlan i co mozna teraz zrobic. Przeciez nie bede tam
nurkowal.!!!


Jak nie zanurkujesz to nie bedziesz mial swojego siemensika:))) i
pomysl jaki rachunek Ci moga nadzwonic muchy.......... spiesz sie i
nurkuj tam!!!!!! tylko umyj potem rece jak zasiadziesz przy
klawiaturce


Jeszcze jedno - zadzwon na swoj numer, pogadaj z muchami, moze za
kilka kupek oddadza go


smierdzaca sprawa... Zadzwon do Siemensa, moze maja jakis Support:)
albo Help Desk (desk jest tu na miejscu:)) Moze pomoga... W sumie,
to gowniany )) aparat, wiec co to za roznica gdzie lezy
- czy w kieszeni, czy w kiblu:)


Szkoda, ze to nie Me45, bo tamten przynajmniej wodoodporny, a s45 jak
wyciagniesz nawet, to nie wiem czy bedziesz chcial uzywac (bo jak go
umyjesz? ), chyba, ze sama karte. Ale powiedz ciotce, ze jak bedzie
czyscic otwor, to niech wyciagnie telefon . A jak nie to przyjedz
tam z wedka i kotwiczka. )


Boze ja juz nie moge!!!
Wlasnie wydepilowalem wlosy na plecach od tazania sie ze smiechu...


W Gdansku archeolodzy badaja teraz na starym miescie takie kible tyle
ze sprzed 400 lat i wyciagaja bardzo intersujace rzeczy. Masz szanse
zapisac sie w historii. Za 500 lat wyciagna ten telefon, zbadaja
ksiazke telefoniczna. Mozesz byc dumny, ze ktos kiedys bedzie ogladal
twój telefon w muzeum


ale prosiaki z was!!! tragedia, dla mnie to powazna sprawa. Juz nawet
szukam takiego gownowozu co jezdzi i wybieraja gowno aby mi wyssali
jakos. Poki co grzebalem tam z latarka grabiami i jedyne co sie udalo,
to opryskalem sie w gownie, a telefon wcielo. No i nie dzwoni jak na
niego krece, wiec trudno go zlokalizowac


Usuncie posty na ten temat z serwera, bo ja juz chyba dalej nie
posciagne, kolo 22.30 caly blok uslyszal mój nagly atak smiechu )))
siedze i rycze ze smiechu jak bóbr! ps. proponuje zrobic obok kibla
podkop, a moze poszukasz wykrywaczem metalu???

raczej cos wymysl szybko bo jak sie dowiedza okoliczni mieszkancy, to
oni go wylowia, i zarobia sobie ttroche kaskoi:) Sa takie kije do
zdemowania owocow z drzewa (np. gruszek) jezeli widzisz chociaz
kawalek telefonu (oczyiscie uzyj jakiejs lapmy a nie latarki) to nie
bedzie problemu) Jezeli telefon dal nurka gleboko to musisz zejsc po
linie na dol A NAJLEPIEJ JAK WYSTAWISZ GO NA AUKCJI ALLEGRO.PL I
ZAZNACZYSZ : "ODBIOR OSOBISTY"


--------------------------------------------------------------------------------------


Dowcipy:

Z czego żyjecie? - pyta policjant jakiegoś podejrzanego typka.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś o wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę. - Mogę się założyć, ze mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem wola.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, ze wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy? - Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, ze mi pan władza do dupy zajrzy...



Mezczyzna okolo 40-stki pomykal szosa w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy juz dwukrotnie przekroczyl dozwolona predkosc, we wstecznym lusterku zobaczyl charakterystyczne czerwono-niebieskie migajace swiatelka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszyl, ale woz policyjny nie dawal za wygrana. Po chwili zdal sobie jednak sprawe, ze w ten sposob moze przysporzyc sobie wielu klopotow i zjechal na pobocze. Policjant podszedl do niego, bez slowa sprawdzil prawo jazdy i powiedzial:
- To byl dla mnie dlugi dzien, zbliza sie koniec mojej zmiany. Na dodatek jest piatek trzynastego. Mam dosc papierkowej roboty, wiec jesli znajdzie pan jakies dobre wytlumaczenie to moze pan odjechac bez mandatu.
Mezczyzna pomyslal chwile i powiedzial:
- W zeszlym tygodniu moja zona zostawila mnie dla jakiegos policjanta. Balem sie, ze chcial mi pan ja oddac.
- Zycze milego weekendu - powiedzial policjant.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Dodatkowo: BONUS! :):




P.S. Dziś dodatkowo dłuższy "Żart z jajem", bo wiadomo, rok szkolny oficjalnie rozpoczęty: koniec wakacji i jutro na pierwsze lekcje czas, to i pośmiać przed tym co niektórzy się muszą ;)


Żart z jajem - popołudniową porą 4 ;) - Hitmanos
03.09.2007
16:19
smile
[2]

Lolter [ Konsul ]

:]

03.09.2007
16:22
[3]

Fisz3k [ Chor��y ]

Hejka

03.09.2007
16:23
smile
[4]

squallu [ saikano ]

:)

03.09.2007
16:25
smile
[5]

Black_Angel [ Pretorianin ]

:D

03.09.2007
17:09
smile
[6]

HOMIK666 [ STARSZY SZEREGOWY ]

OK

spoiler start

Dlaczego nie wpisałeś mnie jeszcze do stałych bywalców, przecież jestem tu już 4 raz??

spoiler stop

03.09.2007
17:13
smile
[7]

KANTAR1 [ Konsul ]

Przy żadnej pierdółce sie tak nie uśmiałem jak przy tym. LOL!
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem

03.09.2007
17:18
[8]

coolerek-89 [ Konsul ]

żenuła

03.09.2007
17:19
[9]

rpn [ ... ]

Nioeumiejetne podrobienie pierdolek Johna,ktorych nic ani nikt nie jest w stanie zastapic.

03.09.2007
17:22
smile
[10]

Lukaszo16 [ Legionista ]

;]

03.09.2007
17:23
[11]

Lysack [ Latino Lover ]

czy mi się wydaje czy to rzeczywiście są teksty kopiowane z pierdółek? przynajmniej w większości tak jest:)

03.09.2007
17:23
[12]

KANTAR1 [ Konsul ]

Nie rozumiem waszego czepiania sie. Przecież co dwie "pierdółki" to nie jedna. A po, za tym zdaje mi sie, że na siłe staracie sobie udowodnić, że to was nie śmieszy. Raz jest dobry żart w tej pierdółce, raz w pierdółce Johna. Chociaż musze przyznać, że John-owi w większości wypadków wychodzi to lepiej. ;]

ps. Nieumiejętna podróbka??? O co chodzi? Wszystko jest zrobione tak samo jak u Johna, tylko inny styl żartów. I gdzie tu jest napisane, że ktoś wzorował się na pierdółce Johna??? Po prostu ktoś postanowił dać nam jeszcze więcej śmiechu i powinniście mu za to dziękować.

ps2. Pewnie niedługo w pierdółce na koniec dnia, będą posty typu: "Nieumiejętna podróbka żartu z jajem", a w żarcie z jejem: "nieumiejętna podróbka pierdółki Johna". :) Nie piszcie, że coś jest nieumiejętną podróbką , bo to nie ma najmniejszego sensu.

03.09.2007
17:23
smile
[13]

TyTuSPL [ The World Is Mine ]

03.09.2007
23:47
[14]

Hitmanos [ Agent 47 ]

Lysack------> najlepiej mówić były, powiem ci że NIE kopiowałem NIC z pierdolki tylko siedziałem na różnych stronach i szukałem... Johnowi też zdaża się powtórzyć coś tak to już jest...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.