GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy pieniądze dają szczęście?

18.08.2007
22:37
[1]

fazikjunior [ Konsul ]

Czy pieniądze dają szczęście?

Mam takie dziwne pytanie. Czy pieniądze dają szczęście, czy pieniądze szczęścia nie dają? Było dużo przypadków, że ludzie wygrywają ogromne sumy w różnych konkursach i inwestują w różne rzeczy, często tracąc wszystko, co mieli (i pozostaje tylko stryczek). Jednak gdyby nie było pieniędzy, to też z tego powodu odbiera sobie życie spora ilośc ludzi. Moje zdanie jest takie, że pieniądze nie dają szczęścia, lecz to, co można za nie kupic. A Wy co myślicie?

PS: Chciałbym byc na miejscu tej pani z Anglii, która wygrał ok. 35 mln funtów (bo nie pamiętam dokładnie).

18.08.2007
22:39
[2]

rpn [ ... ]

Oczywiscie,ze daja.

18.08.2007
22:39
[3]

Darek Of Radlin [ Konsul ]

Mnie zawsze daja szczescie kiedy dostaje kieszonkowe:) a na serio to nie, no chyba ze se cos kupisz ale to tez kosztuje, wiec wychodzi ze pieniadzxe sa same w sobie drogie do utrzymania;p

18.08.2007
22:41
[4]

Lolter [ Konsul ]

Tak.Kobiety i tak lecą na kase.

18.08.2007
22:42
[5]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Idź do klubu z 20 zł, a idź z 500 zł. Zobaczysz różnice...

18.08.2007
22:43
smile
[6]

Mychu [ Centurion ]

Pieniadze szczescia nie daja, dopiero zakupy

18.08.2007
22:48
[7]

Pensar [ Pretorianin ]

Nie wiem, 2k oszczędności to zbyt mało by być kompetentnym w tym temacie:/

18.08.2007
22:54
smile
[8]

boskijaro [ Senator ]

Oczywiście że tak, ale nie mówię o milionach wygranych na loterii bo wtedy stajesz sie sławny itp. wszyscy chcą od ciebie kasę i tak dalej

18.08.2007
22:57
smile
[9]

Backside [ Konsul ]

Dopóki nie trzeba odprowadzać od nich podatku to tak :)

18.08.2007
22:57
[10]

Coy2K [ Veteran ]

pieniądze dają bezpieczeństwo i materialny dostatek, trudno mowic tu o szczesciu :)

18.08.2007
22:59
[11]

Łyczek [ Legend ]

Dają szczęście jeśli potrafisz to wykorzystać.

18.08.2007
23:00
[12]

Devil_Son [ Sponge! ]

Dają, nie dają, trzeba je mieć. Bez nich nic nie kupisz i tyle.

18.08.2007
23:04
smile
[13]

alpha4175 [ Jeep Driver ]

Szczęście to może nie, ale na pewno dużo radości i możliwości...

18.08.2007
23:05
[14]

Taikun. [ Metal Gear?! It cant be! ]

“Pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to c…”

18.08.2007
23:05
[15]

endrju771 [ Teleinformatyk ]

Same pieniądze nie dają, dopiero to, co można za nie kupić już tak.

18.08.2007
23:09
[16]

beowulff [ X ]

Nie daja szczescia, szczescie sami dajemy innym

18.08.2007
23:11
smile
[17]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Oczywiście, że dają. Stanowią doskonały środek do jego osiągnięcia. Ten kto wymyślił frazę pieniądze szczęścia nie dają musiał wyjątkowo cierpieć na ich brak, ale przecież trzeba się jakoś ładnie uśmiechnąć do złej gry, prawda?

18.08.2007
23:13
[18]

_ramadan_ [ Jagiellonia Białystok ]

W jednym z odcinków "Gotowych na wszystko" Longoria powiedziała coś w tym stylu: "pieniądze nie dają szczęścia - bajka wymyślona dla biednych, żeby się nie buntowali" - coś w tym jest. Trudno mi oceniać z mojej perspektywy (gdzie +/- 100 plnów to kawał kasy), ale myślę, że mając $ byłbym jeszcze szczęśliwszy. Jeszcze jeden cytacik mi się przypomniał (Firmowy ;): "Umysł biedaka zawsze będzie biedny, jak zobaczy pieniądz wyda mu się zbędny. Umysł bogacza, zawsze się dorobi, nawet jak straci wszystko, znów stanie na nogi."

18.08.2007
23:19
[19]

beowulff [ X ]

Sami materialisci sa na tym forum, szczescie to nie samochod, komputer, dom. Szczescie to miec w kims oparcie, to usmiech kogos obcego, to wszystko to co nie ma zadnej ceny i nie da sie kupic za pieniadze. Owszem czesc z was powie ze tego nie mozna miec bedac biednym, ale ludzi ktozy maja mniej materialnych zeczy sa tak naprawde szczesliwsi od bogaczy. Tego nie da sie w oczywisty sposob wyjasnic tak juz jest, pieniadze daja zludne poczucie szczescia...

18.08.2007
23:23
[20]

Taikun. [ Metal Gear?! It cant be! ]

beo >> będziesz szczęśliwy będąc żebrakiem na dworcu centralnym? oczywiście będziesz z kimś w kim znajdziesz oparcie

18.08.2007
23:25
smile
[21]

Backside [ Konsul ]

beowulff ---> sensei, nauczaj nas dalej :)

18.08.2007
23:26
[22]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Dają szczęście materialne i wspomagają w osiągnięciu szczęścia cielesnego. Ale za pieniądze nigdy nie kupisz, pieniądze nawet nie pomogą ci w żadnym stopniu w osiągnięciu prawdziwego szczęścia. Bo to już zależy tylko od ciebie, nie od twojego portfela.

18.08.2007
23:28
[23]

beowulff [ X ]

Nie bede zebrakiem Taikun, bo mam dwie rece zdolne do pracy, a wystarczy mi chlem i woda. Nie wiem jak to wyjasnic, mozesz miec wszystkie skarby na ziemi ale bedziesz nieszczesliwym samotnym czlowiekiem.

18.08.2007
23:29
[24]

ASZ5 [ Pretorianin ]

Ach tam... pieniądze szczęścia nie dają, ale w szczęściu pomagają :)

18.08.2007
23:29
smile
[25]

djforever [ Prison Break 3 ]

Pieniądze nie dają, ale jak sie je ma to dziewczyny dają.

18.08.2007
23:31
[26]

Tomuslaw [ Generaďż˝ ]

Pieniądze szczęścia nie dają. Za zakupiony towar można odczuwać radość (np. z posiadanej gry) albo - jak to ktoś wcześniej już napisał - poczucie bezpieczeństwa (dom) bądź zrealizować pewne cele (wycieczka na Karaiby, własna działalność gospodarcza).

Nie mniej nie dają szczęścia, a jedynie "wspomagacze". To tak jak ze zdrowiem - nie kupisz go, kupisz jedynie leki.

18.08.2007
23:33
[27]

Taikun. [ Metal Gear?! It cant be! ]

, a wystarczy mi chlem i woda.

rozbawiaj mnie dalej beo :) nie będę kontynuował tej rozmowy bo ani ja ani Ty nie zmienimy poglądu ... zresztą ja wiem że jestem wstrętnym materialistą ... i się z tego ciesze :)

18.08.2007
23:36
[28]

tc_ [ Centurion ]

Pieniądze szczęścia nie dają, lecz każdy chce to sprawdzić osobiście.
Stefan Kisielewski

18.08.2007
23:36
smile
[29]

beowulff [ X ]

Tai, kazdy jest inny, i ma inne wartosci, jest tyle pogladow ile jest ludzi, i dlatego jest tak kolorowo i ciekawie na ziemi :)

18.08.2007
23:51
[30]

J_A_C_K [ 11 ]

Żeby "życie było piękne" musisz:

a)cieszyć się pieniędzmi, jeśli je masz
b)powtarzać "pieniądze szczęścia nie dają", gdy Ci zabraknie...
c)hmm... 3 warianty lepiej wyglądają niż 2?

18.08.2007
23:57
[31]

sebekg [ Generaďż˝ ]

szczescia moze nie, ale lepiej zyc pozwalaja:)

18.08.2007
23:59
[32]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Potrafia spelnic nie jedno marzenie.Mozna dzieki nim wiele zyska ale rownie wiele stracic.Napewno nie daja szczescia bo szczescie ( dla mnie przynajmniej ) sklada sie ze spraw ktorych nie da sie kupic,przeliczyc :) Napewno zmieniaja ludzi.

19.08.2007
00:01
[33]

szymon_majewski [ Senator ]



i co on z tym zrobi ?

19.08.2007
00:03
[34]

AMDD [ Dwory Unia ]

nie bede oryginalny i powiem. MNIE DAJĄ

19.08.2007
00:10
[35]

Jarpen [ Wielka Polska na wieki! ]

Najbogatsi ludzie świata też popełniają samobójstwa czyli go nie dają.
Jest to tylko chwilowe upojenie jak z alkoholem.
Odpowiedzią jest to że nie widzą oni już sensu życia jak już zaznali wszystkiego co można, posiadali wszystko.
Tak też piszą w swoich listach pożegnalnych.
Nieszczęśliwi są tylko ci którzy pragną więcej, a nigdy nie można mieć najwięcej.
Szczęśliwym się jest jak się szanuje to co się ma.
"Nie będziesz Bogu służył i mamonie." św. Łukasz, XVI 13

19.08.2007
00:21
[36]

Ace_2005 [ Szanowny Pan Prezes ]

Jeśli idzie o mnie to mogę przez całe swe życie być nieszczęśliwym, ale za to chcę być bogatym i tego zdania nie zmienię. Pewnie szczęścia nie dają, ale za to rozwiążują prawie wszystkie problemy.

19.08.2007
00:22
smile
[37]

cienki bolo [ Demokratyczny Republikanin ]

No wiecie, pieniądze są tylko jedną i to nie najważniejszą składową, której wszystkie części składają się na szczęście. Nieraz masz pieniądze, ale jesteś samotny, brak ci zdrowia, sił, by móc nawet swoje niemałe fundusze sensownie wykorzystać. Innym razem jesteś zdrów, wśród kochających cię osób, potrafisz dostrzec piękno świata, ale klepiesz biedę. Oczywiście, że ta druga opcja jest o wiele lepsza od tej pierwszej, a jednak, najlepiej spełniać pozytywne warunki z obu przypadków. Wysuwa się prościutki jak młody drut wniosek. Pieniądze są ważne w pogoni za szczęściem, ale daleko im do czołówki.

19.08.2007
00:23
[38]

blood [ Killing Is My Business ]

Chciano wysłać za szczęściem list gończy, lecz nikt nie potrafił podać rysopisu.

19.08.2007
00:34
smile
[39]

chickenom [ ]

Pieniądze pozwalają łatwiej żyć będąc nieszczęśliwym.

19.08.2007
00:41
[40]

Finthos [ Konsul ]

Pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.

19.08.2007
00:52
[41]

_MaZZeo [ Generaďż˝ ]

Oczywiście że tak... pieniądze pozwalają żyć w wygodzie, nie martwić się o rodzinę, spełniać różne zachcianki... dzięki tmeu człowiek jest szczześliwy.

19.08.2007
00:57
smile
[42]

cinekk [ Baccara ]

Moje zdanie jest takie, że pieniądze nie dają szczęścia, lecz to, co można za nie kupic.

Jak na to wpadłeś?

19.08.2007
00:58
smile
[43]

r_ADM [ Generaďż˝ ]

Polecam skecz pythonow '4 yorkshireman' - jest na youtubie.

19.08.2007
01:11
[44]

You tube my space. [ Konsul ]

Podsumujmy, co można mieć za pieniądze:

ŻYCIE - tak, życie. Bogaci ludzie nie zostawiają noworodków na śmietnikach. Bogaci ludzie kontrolują nie tylko poród, ale całą ciążę. Zamożni ludzie jeżdżą autami wyposażonymi w przynajmniej 6 poduszek powietrznych. Hummery, Volvo, Saaby vs Fiaty, Daewoo i Ople. Czasem "życie vs śmierć". Zamożni ludzie w razie katastrofy mogą się ratować (patrz punkt ZDROWIE) w SENSOWNY sposób. Stać ich na mieszkanie w bezpiecznych dzielnicach, niańkę do dzieci, porządne (bezpieczne) domy i nawet ich rzeczy codziennego użytku są mniej chorobo/nowotworotwórcze niż te nasze. Mają kasę na drewno i marmur zamiast plastiku i płyt klejonych butaprenem. Jednak najważniejsze jest coś innego - ludzie bogaci mają co jeść. Ludzie bogaci z zasady NIE umierają z głodu, NIE są bezdomni i NIE martwią się tym czy przeżyją jutro. A to już ZAJEBISTY krok w stronę szczęścia (dla wielu ludzi nawet nie krok, a szczęście absolutne czy cel w życiu).

ZDROWIE - porównajmy średnią długość życia w USA czy Japonii z długością życia w Afryce (nawet "cywilizowanym" RPA), czy Ameryce Południowej ( Wrzućmy sobie mapkę G8 (

Co się okazuje po zestawieniu obu map?

USA - średnia długość życia 75+ (weźmy teraz pod uwagę ich tryb życia...)
Francja - jw.
Niemcy - jw.
Włochy - jw.
Japonia - średnia długość życia 80+ (ŚREDNIA!)
Wielka Brytania - 75+
Kanada - 75+
Rosja - zaledwie 60+ (mniej niż Polska)

Grupa siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji. I wszystko jasne!

Weźmy pod uwagę fakt, że mówię tutaj o krajach - najbogatsi ludzie mają tyle, co są warte całe miasta czy nawet kraje - jak sądzisz Tomuslaw - czy oni kupują leki? Bo mi się wydaje, że na tym poziomie zaawansowania społeczeństw nie rozmawiamy już o lekach a o PROFILAKTYCE i BADANIACH. Gdybym był bogaty w moim grafiku znajdowałaby się przynajmniej raz na dwa tygodnie godzina dla lekarzy. W 99% przypadków nawet najcięższe choroby można zwalczyć, gdy zostaną wcześnie wykryte. A choroby wykrywa się wcześnie jedynie w krajach, w których ludzie nie martwią się tym co jeść.
Mr T, Sheryl Crow, DeNiro, Armstrong itd. itd. Oni wiedzą co robić. Oni mogą jechać do Szwajcarii na kurację za 15 milionów dolarów. Mogą mieć osobistych trenerów, którzy czuwają nad całym ich życiem a nawet chorobami. Mogą mieć najlepszych specjalistów na świecie bez kolejki. Bo mają kasę. Ci, których nie stać i nie mają szczęścia żyć w bardziej cywilizowanych krajach umierają obsrani po rowach, o ile mają to szczęście i mają czym srać. Wiem, to było mocne, ale to nie ja piszę takie scenariusze.

JAK MYŚLICIE - KTO JEST SZCZĘŚLIWSZY - STATYSTYCZNY AMERYKANIN CZY RUSEK?

Tak, kurwa, to kwestia pieniędzy i tylko pieniędzy. Gdyby statystyczny Rusek jeździł najnowszym Mercedesem, na śniadanie wpieprzał kawior a na kolacje latał do Paryża to byłoby na odwrót. To nie kwestia mentalności, polityków i innych pierdół - to kwestia kasy, kasy i jeszcze raz kasy. Cała reszta to tematy zastępcze.

EDUKACJA - przekłada się w olbrzymiej mierze na ZDROWIE. I to jest druga strona tego samego medalu - bogaci nie dość, że mogą się leczyć to jeszcze mogą żyć tak, aby nigdy mieć potrzeby leczenia się! Klasa średnia wpieprza kartofle z kotletami, bo nic innego nie kupi (bo i po co jak to smaczne?). Natomiast bogatsi mogą sobie pozwolić na zatrudniednie własnych kucharzy czy ustalenie diet, które będą cholernie zdrowe przy czym będą się składać z produktów, które lubią (bo diety są dla ludzi, nigdy odwrotnie). A to tylko kwestia jedzenia! To nie biedni pływają na basenach, to nie biedni grają w tenisa, to nie biedni jeżdżą konno, na nartach i snowboardach. W zasadzie - gdy jesteś biedny to na dobrą sprawę nie wiesz jak żyć. To nie te czasy, kiedy wystarczyło jeść, spać, srać, machać mieczem i było dobrze. Teraz świat wymaga od nas więcej. Nie jesteś biedny, bo nie masz co jeść - jesteś biedny bo nie masz internetu. Jesteś biedny, bo nie znasz angielskiego. Jesteś biedny bo nie umiesz czytać. A jeśli nie umiesz czytać, obsługiwać telefonu komórkowego czy się wysławiać - jesteś w wykolejeńcem XXI wieku. Jak będziesz miał szczęście to posadzą Cię przy taśmie i będziesz kładł klej pod skórę w Adidasach, po roku dostaniesz hemoroidów, na sklejanu butów minie Ci całe życie, do emerytury dożyjesz albo i nie, ale nawet jak dożyjesz to zapewne będzie Ci na niej jeszcze ciężej niż w czasach, gdy pracowałeś. Tak drogi człowieku, tak wygląda dziś życie prostych ludzi. Czy ktoś kto zapierdala całe życie przy taśmie ma hemoroidy, bóle stawów, chory kręgosłup może być szęśliwy? Na pewno! Pod warunkiem, że jest głupi.
Pisząc o edukacji nie mówię tutaj o edukacji stricte uniwersyteckiej, a o "umiejętności wykorzystania wiedzy", "sprzedania siebie samego", pojmowaniu ekonomii itp. Ktoś kto wyszedł z buszu raczej nie wie co do dochód pasywny. Mógłby się wszystkiego nauczyć - gdyby miał... pieniądze.
Ludzie nie mają pojęcia ilu rzeczy można się nauczyć - w wielu głowach wciąż funkcjonuje przekonanie, że nauka to coś nudnego, tak nudnego jak "matematyka" czy "czytanie książek", prawda jest taka, że nauka to nie tylko "rycie" a poznawanie życia. Masz kasę? Zatrudnij life coachera. Zatrudnij najlepszych gości od wizerunku. Zatrudnij najlepszych NLS-owców świata. To część gwarancji, które dają pieniądze, gwarancji na szczęście. Bo człowieka można tak samo nauczyć matematyki jak nauczyć go bycia szczęśliwym.

Definicja szczęścia także jest przeciwko ludziom twierdzącym, że "pieniądze szczęścia nie dają". Czym jest szczęście? Za SJP:

szczęście
1. «powodzenie w jakichś przedsięwzięciach, sytuacjach życiowych itp.»
2. «uczucie zadowolenia, radości; też: to wszystko, co wywołuje ten stan»
3. «zbieg pomyślnych okoliczności»


Masz kasę - masz powodzenie w przedsięwzięciach. Sytuacje życiowe? Naprawdę myślicie, że to czarna magia? Dajcie mi milion dolarów - rozwiąże Wam każdą trudną sytuację życiową, zatrudnię sztab najlepszych trenerów, psychiatrów, psychologów, nlp-owców i wszystkich, których znajdę w książce telefonicznej z przypisem "problem". Po prostu zrobicie to co Wam każemy, wymodelujemy Was od nowa, tak jak to miało kiedyś miejsce z prostym chłopem, który mówić nie umiał a potem został prezydentem RP.

Uczucie zadowolenia, radości? No, mając pieniądze jak sami stwierdziliśmy stan taki wywołać łatwo. Każdy ma coś, co go kręci. Przeciętniaki nie dochodzą do milionów na czymś na czym się nie znają.

Zbieg pomyślnych okoliczności już miał miejsce w życiu bogatych, więc z definicji szczęście jest z bogactwem, a właściwie - bogactwo ze szczęściem - nierozłącznie związane.

Mógłbym jeszcze długo pisać, ale późno się robi.

W każdym razie - jesteście tacy cwani, bo nie znacie nikogo, kto by pieniędzy NAPRAWDĘ nie miał. Ja znam takie rodziny. Córki dziwki, synowie - grypsiarze a rodzice - szczęśliwi - gdy pijani.

19.08.2007
01:14
[45]

Sage [ Konsul ]

Oczywiście, że dają - o ile potrafisz je odpowiednio rozdysponować.

19.08.2007
01:24
[46]

Azzie [ bonobo ]

you tube my space: szkoda ze sie tak naprodukowales, bo za przeproszeniem "w dupie byles, gowno widziales" :>

Myslisz ze majac odpowiednio duza kwote pieniedzy z kazdego zrobisz szczesliwego czlowieka? Bzdura! Bzdura i jeszcze raz bzdura!

Szczescie zaczyna sie w srodku czlowieka i to tylko od niego zalezy czy bedzie szczesliwy. Brak pieniedzy unieszczesliwia, ale nadmiar wcale nie daje szczescia.

Myslisz ze bogaci sa szczesliwi bo sa bogaci? Moze znasz rodziny co nie maja pieniedzy, ale widac ze nie znasz zadnych bogatych. Ja znam i wiem ze wcale nie sa szczesliwi.

Alez ten swiat bylby piekniejszy jakby wystarczylo miec pieniadze aby byc szczesliwym... Niestety nie jest to takie proste...

"gwarancja na szczescie" hahahahahahahahaahhaahahha

19.08.2007
01:32
smile
[47]

beowulff [ X ]

Azzie
<-

Pieniadze raz sie ma raz sie nima, nie wezniemy je ze soba po smierci, nie kupimy usmiechu swoich bliskich, nie kupimy czyjegos serca, nie kupimy wiedzy madrosci, nie kupimy wszystkich tych zeczy ktore czynia nas ludzmi, szczesliwymi ludzmi. Poprostu się nie da, dlatego niektozy bogaci czesto pija, cpaja, bo wydawalo im sie ze za pieniadze kupia wszystko, a zostali sami ze swoimi pieniedzmi...

19.08.2007
01:34
smile
[48]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

Czasami wyplacam wszystkie pieniadze z mojego konta w banknotach 100 zl, sciele nimi wyrko i klade sie spac z poczuciem ze niczego mi nie brakuje. Gdy budze sie ze swiadomoscia ze moge miec wszystko to jeszcze sobie tak poleze a wookolo mnie roznosi sie zapach mamony. To jest panowie, lek na kazda chorobe duszy :) Gdy sie juz naciesze tym stanem rzeczy, wstaje, zbieram banknot po banknocie liczac dokladnie. Ide do banku i wplacam amerykanski sen dobiegl konca.

Panie w okienku po podejsciu zawsze mile usmiechniete, gdy wyciagam kase twarzyczka im blednie... Dlaczego ?

19.08.2007
01:36
[49]

eros [ elektrybałt ]

W każdym razie - jesteście tacy cwani, bo nie znacie nikogo, kto by pieniędzy NAPRAWDĘ nie miał. Ja znam takie rodziny. Córki dziwki, synowie - grypsiarze a rodzice - szczęśliwi - gdy pijani.

Swiat wg YTMS. Nie chce mi sie ani tlumaczyc oczywistosci, ani prostowac glupot zawartych w tej wypowiedzi. Tylko rece mi opadaja, ale to moze dlatego, ze "nie znam osob NAPRAWDE biednych". LOL

19.08.2007
01:45
[50]

_zielak_ [ Thief ]

Polecam przeczytać sobie "Mieć czy być?" Ericha Fromma. Opisuje tam m.in. dwa sposoby egzystencji - jeden (modus posiadania) którego podstawą jest gromadzenie dóbr materialnych i nieograniczona konsumpcja i drugi (modus bycia) zakorzeniony w miłości i wartościach humanistycznych.

Kasa sama w sobie nie jest niczym złym. Jest potrzebna do życia, trzeba ją mieć aby być zdrowym, mieć dach nad głową, zapewnić opiekę rodzinie... Ale z drugiej strony jej nadmiar może właśnie prowadzić do egoizmu, nieumiejętności cieszenia się życia, depresji (wiąze się to z owym "modus posiadania"). A już napewno sama w sobie nie da szczęścia. Szczęście jak napisał Azzie musi pochodzić od nas samych, od naszych zdolności do samorealizacji i miłości, od naszego "bycia".

Troche zamotałem, ale może z tego mojego bełkotu coś wyniknie. :)

19.08.2007
01:48
[51]

Azzie [ bonobo ]

YTMS: Zapoznaj sie z piramida potrzeb Maslowa.

Pieniadze daja gwarancje zaspokojenia jedynie potrzeb najnizszego szczebla, fizjologicznych. Juz na drugim szczeblu - bezpieczenstwa, okazuje sie ze pieniadze tego nie potrafia zapewnic... Wiesz ilu bogatych ludzi zyje w strachu? Sa tak uzaleznieni od pieniedzy ze nie wyobrazaja sobie ich utraty, caly czas boja sie ze zostana okradzeni, porwani dla okupu. Zatrudniaja armie ochroniarzy, funduja sobie wyzszy mur, kamery, uwaznie dobieraja znajomych - myslisz ze to jest droga do szczescia? Ktos kto ma duze pieniadze i przywiazuje do nich taka wage jak Ty, nigdy nie bedzie szczesliwy. Strach o ich utrate odbierze mu szczescie zawsze.

Ale nawet jak juz zapewni sobie poczucie bezpieczenstwa: myslisz ze pieniadze zaspokajaja potrzeby afiliacji? Czy zapewniaja milosc malzonki, dzieci... Co gdy sie okaze ze zona leciala tylko na kase i po 10 latach malzenstwa masz pieklo w domu, dzieci Cie nienawidza, a zona tylko kombinuje jak kase zgarnac i uciec z kochankiem? Czy taka osoba moze byc szczesliwa...?

No ale idzmy wyzej: potrzeby szacunku. Daje kasa szacunek? Jak nie jestes godzien szacunku bez kasy, to i z kasa nikt nie bedzie Cie szanowal. Moga jedynie to udawac, a za plecami mowic "zlodziej, dorobkiewicz, trafilo sie gnidzie". Kolejny problem na drodze do szczescia...

Jedynie jeszcze kasa moze pomoc w potrzebie samorealizacji, ale tu tez czesto stoi na przeszkodzie, bo po co sie rozwijac skoro masz kase? Po co pracowac, jak nie musisz? Lepiej caly dzien sie obijac i gnusniec...

Nie, zdecydowanie, jesli chodzi o spelnianie potrzeb wyzszego rzedu, duza kasa czesciej jest problemem niz pomoca...

19.08.2007
01:54
smile
[52]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

No ale idzmy wyzej: potrzeby szacunku. Daje kasa szacunek? Jak nie jestes godzien szacunku bez kasy, to i z kasa nikt nie bedzie Cie szanowal. Moga jedynie to udawac, a za plecami mowic "zlodziej, dorobkiewicz, trafilo sie gnidzie". Kolejny problem na drodze do szczescia...

moja reakcja na to bylby smiech do kurwa rozpuku... Takim ludziom zal dupe sciska ze tobie sie udalo, a jemu akurat nie. Zazdrosc goruje :) I szacunek nie ma tu nic do rzeczy. Bo jak ktos nie trawi cie na starcie, do konca bedzie myslal jak by cie tu udupic. A jak wdasz sie z takim pokraka w dyskusje, mozesz mu tak strasznie po ambicji pojechac ( wlasnie przez pieniadze ) ze gosc sie zamknie do konca czycia w depresji. Tacy ludzie sami sobie dolki kopia :)

ja sie ciesze, jak ktos sie tak zachowuje :):D

19.08.2007
01:59
smile
[53]

cienki bolo [ Demokratyczny Republikanin ]

Azzie--> No z wyższych szczeblach figuruje coś takiego jak estetyka o ile dobrze pamiętam. To kasa może akurat nam zapewnić. Nie ogranicza się do najniższego stopnia, czyli do pożywienia. Sikać możemy nawet w nędzy. Ale swoją opinię wyraziłem już w poście 37.

19.08.2007
02:37
[54]

Hawkman [ Konsul ]

Ten kto powie że nie dają kłamie... Który z was nie zaznał by szczęścia dostając120 calkowy projektor najwyższej rozdzielczości, do tego high end komputer i wszystkie current gen konsole ? Czekam na odpowiedź :>

19.08.2007
02:41
[55]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

Który z was nie zaznał by szczęścia dostając

dostajac, byloby mi wstyd pisac o tym publicznie.

kupujac, bylbym z tego dumny.

19.08.2007
02:44
smile
[56]

Chacal [ Senator ]

Jak czytam posty niektórych, to odnoszę wrażenie, że ci wszyscy bogaci ludzie, to strasznie smutne osoby. Znerwicowani, palą fajka za fajkiem, nie potrafią się skupić nawet na tyle, by doczytać artykuł w gazecie do trzeciego akapitu, trzesą im się ręce i chodzą tak po swoich salonach i gabinetach przeciągle zawodząc "co ja teraz pocznę?!". W późniejszych stadiach popadają w apatię i pół dnia spędzają w wannach z bąbelkami gapiąc się w ścianę. A nocami nie śpią bo płaczą i wciąż pytają "dlaczego, kurwa, dlaczego akurat ja wygrałem w totka ?!".

19.08.2007
02:47
[57]

Hawkman [ Konsul ]

Chacal--> Tak dokładnie jest ;))

Stone Of Jordan --> Ale żeby sobie kupić potrzebował byś pieniędzy, wtedy dopiero zaznałbyś szczęścia ;)

19.08.2007
02:50
[58]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

Chacal ---> BEEEEEEEP! ZLA ODPOWIEDZ.

przygladnij sie zyciu takiej glupiej Paris Hilton, ona bierze z zycia to co najlepsze (chodziaz jest glupia) wie jak sie zabawic i jak sprzedac swoje nazwisko.

Hawkman --> spie na kasie.

19.08.2007
02:56
smile
[59]

You tube my space. [ Konsul ]

Azzie, mając odpowiednie środki nie tylko mogę sprawić, że inny człowiek będzie szczęśliwy. Mogę równie dobrze sprawić, że będzie odwrotnie. Mogę stać się władcą jego życia, mogę nawet sprawić, że będzie zwierzęciem. Skąd pochodzi ten cytat chyba nikomu mówić nie trzeba:

Zróbcie to Julii! Julii! Nie mnie! Julii! Nie obchodzi mnie, co się z nią stanie. Niech jej zeżrą twarz, obgryzą aż do kości. Nie mnie! Julii! Nie mnie!

Niestety, ale jest kurewsko prawdziwy. Orwell doskonale wiedział o czym pisał.

Mając odpowiednią kwotę pieniędzy, a właściwie kadrę - nie jest to problem, aby z buraka zrobić dworzanina, z Paris Hilton piękność, z lamusa podrywacza roku i z nieszczęśliwego człowieka kogoś, kto będzie się w szczęściu pławił. Są ludzie, którzy mogą operować Twoim mózgiem tak, jak informatycy posługują się komputerem. Człowieka też można przeprogramować. Można zmienić w jego życiu WSZYSTKO. To tylko kwestia czasu, chęci i pieniędzy. Pieniądze na takie przedsięwzięcia już płyną szerokim strumieniem. Nawet w Polsce (późno, ale zawsze) pracodawcy dostrzegli to, że pracowników można motywować i "programować" na określone działania, zmieniać ich nastawienie, podejście do życia itp. W skali całego świata na takie treningi wydają rocznie miliardy dolarów. Gdyby to nie miało sensu, to żaden przedsiębiorca by za to nie płacił. Nie twierdzę, że gdy dostanę milion dolarów kupię Ci fajne auto i karnet na burdel a Ty będziesz ze szczęścia skakał pod sufit. Twierdzę, że znajdę ludzi, którzy dostaną się do Twojego wnętrza. Ewentualnie metodę. Może jakieś traumatyczne przeżycia? Wszystko to kwestia człowieka, tak czy siak - skoro nie masz autyzmu - jeszcze nie wszystko stracone ;) Optymizm to coś co można WYPRACOWAĆ i czego można się nauczyć. Można i bez pieniędzy, ale za milion zielonych mogę taki kurs sklecić w pełni profesjonalnie i na pewno efekty przyjdą szybciej.

Odnośnie piramidy potrzeb (od dołu):

- potrzeby fizjologiczne - tu chyba nie ma o czym gadać, kasa jest - jest co żreć - nie ma kasy - nie ma co żreć - nie ma piramidy - nie ma człowieka.

Po co analizować resztę, skoro istnienie fundamentu piramidy jest definiowane przez stan posiadania? Nie można nie jeść i żyć.

W każdym razie spróbuję. Może wyjdzie z naszej dyskusji coś ciekawszego od jednolinijkowych wypowiedzi wielu poprzedników.

Bezpieczeństwo - nie można mieć zapewnionego bezpieczeństwa (a nawet nie można być naprawdę wolnym) bez stabilności finansowej. Po prostu nie ma się pewnej przyszłości. Próbowałeś odkręcić to w drugą stronę, ale nie mówię tu o starych ruskich mafiozach zwanych inaczej "milionerami", czy też o psychicznie chorych ludziach mieszkających w bunkrach, budujących schrony na wypadek ataków terrorystycznych, jedzących tylko plastikowymi widelcami. Takie odchyły są i po jednej (biednej) i po drugiej (bogatej) stronie. Tyle, że bogaci mogą część kasy oddać i nadal żyć na świetnym poziomie, natomiast biedni mają pod górę... To jest właśnie podstawowa różnica między bogatym i biednym, wybór. Bogaty ma zawsze więcej możliwości wyboru.

Potrzeba afiliacji - pieniądze nie są od spełnania takich potrzeb, ale mając je możesz być zdecydowanie atrakcyjniejszy dla innych. Na osłodę dodam, że to jeden chuj, czy masz pieniądze czy nie w tym wypadku - dlatego lepiej mieć :> To, że mam pieniądze nie znaczy, że wszyscy o tym wiedzą. Nie znaczy, że ludzie będą do mnie lgnąć, bo je mam. Ostatnią rzeczą jaką powiedziałbym wybrance serca jest to, ile mam kasy. Pierwszy powód znasz, drugi jest taki, że kobiecie nigdy nie daje się karty kretydowej ;) Zresztą to chyba nie jest standardowa procedura? Ty Kasi na czeki nie bajerowałeś, nie? No właśnie :D Znam kilku baaardzo bogatych ludzi i na pierwszy (a nawet drugi i trzeci) rzut oka - NIGDY nie domyśliłbyś się nawet ile mają kapusty. Wielu z nich nie wygląda nawet przeciętnie - a poniżej przeciętnej. Swetry, flanelowe koszule, stare ścieruchy... Bill Gates też chyba preferuje taki styl, bo nie widziałem go nigdy w czymś innym niż sweterek (pomiając garnitury). Może oni już nie muszą podnosić pewności siebie, czy dowartościowywać się ciuchami i innymi pierdołami? Kolejny dowód na to, że mają coś więcej niż pieniądze i jest to "coś wewnątrz"...

Potrzeba szacunku i uznania - potrzeby zaufania do siebie, poczucie własnej wartości, kompetencji, poważania. No, większość z tego pieniążki chyba jednak dają, co? Razem z sumą na koncie rośnie poczucie własnej wartości. Jasne, że są inne, lepsze metody pracowania nad poczuciem własnej wartości, ale ta jest chyba najbardziej prymitywna i logiczna. Człowiek zasuwający na szmacie w McDonaldzie raczej nie wie o czym mowa. Poważanie i kompetencje też mogą być mu obce ;) Dalej Wiki podała potrzeby uznania (szacunku) i prestiżu we własnych oczach i w oczach innych ludzi; a to już w ogóle świetne pole dla kasy. Jeśli chcesz być autorytetem to albo zostań papieżem, albo zostań obrzydliwie bogaty i pisz książki o tym jak się wzbogacać ;) Zostaje jeszcze kilka innych dróg, ale są bardzo kręte, bo najczęściej bohaterowiczem zostaje się po śmierci. Ale to chyba nas nie obchodzi?

Potrzeby poznawcze - Jest to bardzo ważna potrzeba wieku młodszego szkolnego. Dziecko zaspokaja ją przez korzystanie ze środków masowego przekazu i poprzez naukę szkolną. - no, niestety edukacja to nie domena biednych. Massmedia to już w ogóle maszynka do robienia kasy...

Potrzeby estetyczne - To jest piękna kobieta ?! To nie widziałeś pięknych kobiet. Memory. find... Siara... I wszystko jasne. ;))) Za młody jestem na obrazy i rzeźby ;)))

Samorealizacja - to kaska chyba też znacznie ułatwia? Na pewno spełnianie się, spełnianie planów, marzeń i zachcianek... Rozmarzyłem się, to przez Siarę ;)

Samotranscendencja - potrzeba przeżywania szczytowego doświadczenia - już mi się podoba! ;))) Tutaj komentarza brak, bo nie bardzo wiem co pisać - ale takie to chyba jest coś, co się osiąga poprzez wciąganie przez nos? ;)

Chacal, bo zajebiście lekko się żyje ze świadomością, że lepsi są tak naprawdę od nas gorsi, bogatsi biedniejsi a mądrzejsi - głupsi.

19.08.2007
02:58
[60]

Chacal [ Senator ]

Stone Of Jordan ->

19.08.2007
03:09
smile
[61]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

You tube my space.

czy wszystko z toba wporzadku ? Czytam twoj post to wyobrazam sobie obslinionego z 'kurwikami' w oczach typka ktoremu od nadmiaru lub braku pieniedzy, rzucilo sie na glowe.

19.08.2007
03:11
smile
[62]

Qbaa [ Senator ]

Stone Of Jordan sprawiasz podobne wrażenie

19.08.2007
03:16
smile
[63]

You tube my space. [ Konsul ]

Stone Of Jordan, przeglądając wątek Azziego chciałem Ci zadać podobne pytanie, ale nie było potrzeby bo Ci wytłumaczyli gdzie Twoje miejsce. Nie lubimy się tutaj powtarzać.

19.08.2007
03:19
[64]

mr. Spark [ ]

Taka ciekawostka. Rosyjscy bankierzy, managerowie itd. zarabiają aktualnie grube miliony i szybciej się dorabiają, aktualnie jest to teren na którym można się szybko dorobić.
W Japonii żyją po 80 lat nie dlatego, że są bogaci, tylko dlatego, że odżywiają się zdrowo (ryż i ryby), uprawiają sport (głownie karate :o)), generalnie są zdrowsi dlatego żyją długo. I te zdrowie osiągają bez dużych nakładów pieniędzy.
W krajach zachodnich ludzie również prowadzą zdrowy tryb życia. Wstają bez osiągania o 6 i biegają dla zdrowia i kondycji, nikt mi nie wmówi, że do tego trzeba pieniędzy. Trzeba po prostu mniej pić( wow, alkohol zabija, to wyjaśnia czemu Ruscy mają niską średnią życia :o)) i więcej jeść zdrowe jedzenie.

Pieniądze szczęścia nie dają, szczęście daje łeb na karku.

19.08.2007
03:23
smile
[65]

Stone Of Jordan [ Centurion ]

lubie to miejsce

19.08.2007
03:26
[66]

Chacal [ Senator ]

mr. Spark -> idąc twoim tokiem rozumowania średnia wieku dla tzw czarnej Afryki powinna wynosic ze 100 lat (pomijając problem głodu który jako jedyny nie zgadza się z twoim opisem).

19.08.2007
03:27
[67]

You tube my space. [ Konsul ]

mr. Spark, zdrowy tryb życia ktoś musi propagować. Ogólnokrajowe akcje, reklamy iPoda, obuwia sportowego itp. To są raczej "luksusy". Nakłady finansowe na takie akcje są przeogromne, ale nawet jeśli 0,01% odbiorców zacznie dbać o swoje zdrowie, to państwu się te nakłady szybko zwrócą. W krajach biednych nie propaguje się takich rzeczy. Ostatnią rzeczą, o której marzy Chińczyk po 14-godzinnym zasuwaniu przy taśmie jest sport. Zresztą słusznie zauważyłeś, że w krajach ZACHODNICH ludzie mają świadomość tego jak ważny jest zdrowy tryb życia. To nie jest tak, że ktoś sobie na to wpadł i nagle zachód zaczął biegać. W samych Stanach są tysiące organizacji zajmujących się promowaniem takiego trybu życia. To trend, na który ktoś zapracował.

Produktem ubocznym "łba na karku" oprócz szczęścia są pieniądze. Zwykle ;)

19.08.2007
03:28
smile
[68]

alpha4175 [ Jeep Driver ]

Dyskusje nad ranem o pieniądzach i o tym czy dają szczęście, oczywiście wypowiadają się sami wpływowi, bogaci ludzie którzy dosłownie śpią na pieniądzach...


edit: Promują zdrowy tryb życia bo siedzą po 14h w zadymionych biurach ;) Rybakowi czy rolnikowi jogging nie jest potrzebny, a i tak pożyje dłużej niż zestresowany manager...

19.08.2007
03:30
smile
[69]

You tube my space. [ Konsul ]

No, my to bieda, ale Ty jesteś vipem, bo jeździsz dżipem.

19.08.2007
05:37
[70]

Weakando [ Senator ]

Moim zdaniem, pieniądze dają szczęście o ile od ich nadmiaru się nie dostanie świra :)
Ja myślę, że jakbym wygrał w totka sporą sumę, to bym sobie wszystko tak rozplanował żeby żyć szczęśliwie, dałbym swoim najbliższym to co by chcieli i już samo to by mnie uszczęśliwiło :)

19.08.2007
08:14
[71]

mikmac [ Senator ]

pomijajac cala dosc nedzna dyskusje i kilka niezlych wpisow oraz wypociny jakiegos tluka odpowiem na pytanie z watka:

- same w sobie pieniadze szczescia nia daja. Jednak sa warunkiem koniecznym aby to szczescie osiagnac.
Smierc glodowa przed sztaluga czy fortepianem, prowadzac "bogate" zycie jest tylko i wylacznie modna w Paryzu oraz na kartach lekko schizofrenicznych pisarzyn, ostatnio najczesciej o mowie z polwyspu Iberyjskiego..
Zreszta w Paryzewie tez juz chyba przestalo to byc modne...

Zupelnie osobna kwestia jest zdefiniowane samego okreslenia "miec pieniadze". Dla kazdego to oznacza zupelnie cos innego. Nie mniej wydaje mi sie, ze dosc ogolna zasada brzmi tak: miec tyle kapusty aby mozna bylo godnie zyc na sobie odpowiadajacym poziomie.
Dla jednego to oznacza, ze styka od 1-ego do 1-ego i nie martwi sie o to, dla innego, ze co roku moze z zona i dzieciakami latac po goracych wyspach a w garazu wymienia 3 auta co 9 miesiecy... obaj maja kase na swoj sposob i obu to wystarcza.

19.08.2007
08:43
[72]

Backside [ Konsul ]

YTMS itd --> stworzyłeś w tym momencie paradoks. Próbujesz udowodnić, że to przede wszystkim pieniądze są źródłem szczęścia, a tymczasem po świecie chodzi mnóstwo ludzi biednych, a szczęśliwych. Słyszałeś kiedyś o misjonarzach czy zakonach żebraczych? Albo o mentalności przeciętnego człowieka w Afryce (nie, nie chodzi mi o to co pokazuję w telewizji)? Albo przeciętnego człowieka na Białorusi?


Nie chcę zaprzeczać, że pieniądze nie są ważne w życiu (co najbardziej widać przez pryzmat rozwijania swoich pasji oraz dbania o bliskich, rodzinę), ale Ty zarysowałeś wizję utopii w której pozbawiony namiętności człowiek rozporządza majątkiem.
A namiętności są. I bardzo często namiętnością jest kasa, która znakomicie wyrabia chciwość - chciwość czegokolwiek, niekoniecznie kolejnych pieniędzy. Może to być chciwość bezpieczeństwa, afiliacji, szacunku i uznania etc :].

Dlatego same pieniądze do szczęśliwego życia nie wystarczą i bardzo przydają się niezwiązane z kasą odskocznie czy wręcz ogólne starania o niebudowanie swojej tożsamości na pieniądzach.



BTW - jako dodatkowy kontrprzykład dla Twoich patologicznych biednych rodzin mogę dać "mieszkańców Wall Street", którzy podczas Czarnego Piątku strzelali sobie w łeb. Albo całkiem teraźniejszy i nie tak odległy - mam w rodzinie osobę, która naprawdę świetnie zarabia, ale niestety rozstała się ze swoim 'prawie-mężem' i trudno powiedzieć, aby była teraz szczęśliwa. Myślisz, że uda jej się kupić drugą połówkę?

19.08.2007
08:58
[73]

Vader [ Legend ]

No prosze prosze. Azzie, jaka zmiana. Zamiast napisać jakiś prowokacyjny kretynizm, spłodziłeś mądrego posta, brawo:)

19.08.2007
09:13
[74]

Azzie [ bonobo ]

Historia prawdziwa: byl sobie facet, pracowal w fabryce, mial male mieszkanko i pewnego dnia wygral szostke w totka. Wplacil je na konto i przez nastepne lata.... dalej pracowal w fabryce i mieszkal w malym mieszkanku, nikt sie nie dowiedzial ze wygral. Czemu tak zrobil? Ja wierze, ze dlatego ze po prostu byl szczesliwy z zycia jakie prowadzil, wiedzial ze te pieniadze mu to szczescie zniszcza.

YTMS: Pewnie nie zauwazyles ze wpadles w maly paradoks: najpierw mowisz ze kasa daje szczescie bo kupujesz sobie drogie ciuchy, samochody, ludzie cie powazaja bo jestes bogaty, a potem dajesz przyklad ludzi bogatych ktorzy sie nie afiszuja swoim bogactwem i sa szczesliwi... Czyli jednak nie trzeba kupowac, pokazywac sie aby byc szczesliwym?

Jeszcze raz: brak pieniedzy unieszczesliwia
pieniadze moga umozliwic (nie dac!) szczesliwe zycie, ale rownie dobrze moga unieszczesliwiac, jesli nie potrafisz nimi zarzadzac. Wiekszosc biednych ktorzy sie nagle bardzo wzbogacili jest jeszcze bardziej nieszczesliwa niz jak byli biedni. Bo kazda kasa zawsze sie kiedys skonczy, a i zawsze bedzie jakas drozsza, lepsza rzecz... Nie istnieje najdrozszy samochod na swiecie: masz wiecej kasy? zrobia jeszcze drozszy, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze.

A najsmieszniejsze jest to ze drozsze rzeczy wcale nie sa duzo lepsze niz te troche tansze, czesto wrecz placi sie przeciez ogromna kase tylko za firme. Kupowanie drogich rzeczy bo sa dobre, ma sens, ale kupowanie drogich rzeczy bo firma jest dobra, to pierwszy krok do uzaleznienia sie od kasy i wpadniecia w przykra petle snobizmu. T-Shirt za 500 zl, jest tej samej jakosci jak ten za 100zl, design ma podobny, zgodny z moda... Roznia sie jedynie paroma literkami na metce...

mikmac: zgodze sie z definicja "posiadania odpowiedniej ilosci kasy", tylko w probach poszukiwania tej odpowiedniej ilosci jest pewne ryzyko: niektorzy nigdy go nie znajda, bo zawsze beda chcieli wiecej... I nigdy nie beda zadowoleni z tej ilosci ktora maja...

19.08.2007
10:08
smile
[75]

Aen [ MatiZ ]

Tym, którzy ich nie mają, pieniądze szczęścia nie dają

19.08.2007
10:46
[76]

eros [ elektrybałt ]

Zamecze Was tymi cytatami, ale wydaje mi sie, ze wyczerpuja temat :P

I znowu człowiek wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy, których nie potrzebuje, by imponować ludziom, których nie lubi.
autor: Danny Kaye

Kup sobie psa. To jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze.
autor: Augustyn Św.

Może to prawda, że pieniądze nie dają szczęścia, ale z pewnością często zapobiegają nieszczęściu.
autor: Jeanne Moreau


Nie może kochać ludzi, kto kocha pieniądze, rozkosz i władzę. Ten kocha ludzi prawdziwie, kto kocha cnotę.

autor: Epiktet z Hierapolis

Pieniądze są tylko środkiem, by móc przestać myśleć o pieniądzach.
autor: Louis Aragon

Pieniądze szczęścia nie dają, lecz każdy chce to sprawdzić osobiście.
autor: Stefan Kisielewski

Pieniądze zdobywa się pracą, strzeże ze strachem i traci z wielkim bólem.
autor: Sacciodor

Trzeba być mądrym, żeby robić pieniądze, Zgoda! Ale najpierw trzeba być wystarczająco głupim, żeby pieniędzy pragnąć.
autor: Gilbert Keith Chesterton

Za pieniądze można kupić wiele rzeczy - dobrych i złych. Ale wszystkie pieniądze świata nie wystarczyłyby, aby kupić przyjaciela lub zrekompensować jego utratę.
autor: G. D. Prentice

Zazwyczaj kultura wzbogaca się dzięki tym książkom, na których wydawcy stracili pieniądze.
autor: Margaret Fuller

19.08.2007
10:54
smile
[77]

_zielak_ [ Thief ]

eros
<---

19.08.2007
11:06
smile
[78]

Deser [ neurodeser ]

Posiadanie pieniędzy jest lepsze od ich braku, przynajmniej z powodów finansowych.
Woody Allen

19.08.2007
11:09
smile
[79]

Mazio [ Mr Offtopic ]

"Pieniądze to nie wszystko ale wszystko bez pieniędzy to ...!"

19.08.2007
11:12
smile
[80]

eros [ elektrybałt ]

Tiaaaa. Od nendzy do piniendzy!

19.08.2007
11:16
smile
[81]

Peter24 [ Konsul ]

Najwiecej szczęścia dają chyba pieniądze uczcziwie przez siebie zarobione.Chodzi mi o duże pieiądze :)

19.08.2007
11:32
[82]

You tube my space. [ Konsul ]

Backside:

YTMS itd --> stworzyłeś w tym momencie paradoks. Próbujesz udowodnić, że to przede wszystkim pieniądze są źródłem szczęścia, a tymczasem po świecie chodzi mnóstwo ludzi biednych, a szczęśliwych.

Nigdy nie twierdziłem, że fortuna jest jedynym sposobem osiągnięcia szczęścia (wyjątkiem jest potrzeba bezpieczeństwa i fizjologiczne, których po prostu NIE DA się zaspokoić w dzisiejszej rzeczywistości czymś innym niż pieniędzmi - niekoniecznie mówimy o bogatych, ale o ludziach, których STAĆ na jedzienie i zapewnienie sobie bezpiecznej przyszłości, emerytury, ubezpieczenia, składki na służbę zdrowia - to nie są rzeczy darmowe - można być szczęśliwym stwarzając sobie ILUZJĘ bezpieczeństwa i większość ludzi tak robi - gdy stracą pracę czy pieniądze zaczynaja widzieć, że żyli w wyimaginowanej rzeczywistości - właśnie tak było z Wall Streeet), więc nie ma tutaj chyba paradoksu. Jesteś biedny, ale stać Cię na jedzenie - możesz być szczęśliwy. Jesteś bogaty - możesz być szczęśliwy. Nie stać Cię na jedzenie - nie możesz być szczęśliwy. Coś w ten deseń.

Piszę to wszystko, bo wdzię paradoks gdzie indziej - w postach ludzi, twierdzących, że pieniądze szczęścia nie dają. Ci ludzie jeszcze nie zauważyli, że całe nasze życie jest pieniądzom podporządkowane. Od najmłodszych lat do śmierci. To irytujące - bo 99% ludzi idzie na studia w jednym tylko celu - zapewnienia sobie lepszego startu - a właściwie większych pieniędzy. Cała maszyna edukacyjna, która zastępuje wszystkim Polakom młodość jest nakierowana na jeden tylko cel - stworzenie pracownika, który płacąc w przyszłości podatki zarobi na swoją edukację. To najzwyczajniejsza inwestycja państwa w człowieka i każdy kto chodził do szkoły powinien mieć świadomość tego, że wyścig szczurów zaczął się już tam. Jeśli ktoś chodzi do szkoły i twierdzi, że pieniądze szczęścia nie dają (a szczęście jest podobno nawajżniejsze w życiu) to niech rzuci szkołę w cholerę, bo i po co mu ona?

To, że szkoła kształtuje charakter, poglądy i uczy człowieka nawiązywać więzi to prawda, ale wiele z tych "ważnych" aspektów to tylko efekty uboczne... Jasne, że szkoły starają wtłoczyć nam określony światopogląd - o co coraz trudniej, bo na nauczycieli się dziś leje. Skoro wielu młodych ludzi ma problemy z wysłuchaniem własnej matki, to tym bardziej ma w dupie polonistkę. Z tej strony to nawet dobrze, bo nie lubię, gdy ludzie z podrkążonymi oczami siedzący w papierach do rana, nie mający czasu dla rodzin i zarabiający za to 1200 zł mówią mi jak mam żyć. Po prostu wszyscy kiwamy głowami i mówimy "tak, tak, psze pani", niech ma chwilę szczęścia w tym zasranym życiu.

Namiętności często nas zwodzą i tutaj nie ma nawet miejsce na polemikę - kasa rzeczywiście może zawrócić w głowie i zrobić z człowieka kretyna, ale zastanawiałeś się DLACZEGO się tak dzieje? :) Dzieje się tak często (najczęściej?), gdy ktoś kto był biedny stanie się nagle bogaty i próbuje "odkupić" sobie chude lata. Człowiek, którego rodzice byli bogaci, bądź taki, który wywaodzi się z takiego środowiska i duże pieniądze nie są w jego otoczeniu czymś nowym - nie jest tak podatny na ekstrawagancję. Ktoś kto wie czym jest giełda, fundusze inwestycyjne (bogaty) nie kupi Ferreri Enzo i domu w Malibu a pomnoży pieniądze 10x razy, zacznie inwestować i dawać innym ludziom pracę. Biedni tak nie robią. To odróżnia biednych od bogatych, paradoksalnie to Ci drudzy szanują pieniądze (dlatego je mają), chyba, że są bogaci z przypadku. Biedni są często biedni, nie dlatego, że nie mają pieniędzy a dlatego, że nie wiedzą co z nimi robić. Ktoś kto zarabia 8000 zł miesięcznie i je wszystkie przejada nadal jest biedny. Polecam "Bogatego ojca i biednego ojca", żadne wybitne dzieło, ale daje do myślenia.

Odnośnie szczęśliwych nacji - nie zastanawia Cię, dlaczego wg sondaży ZAWSZE najszczęśliwsi obywatele to Ci z krajów najbogatszych, zaś najlepsze do życia miasta także w takich krajach leżą? Może państwa takie wyniki kupują? ;P W każdym razie Dania, Austria, Szwajcaria, Kanda i Skandynawia królują w takich rankingach od zawsze.

Albo całkiem teraźniejszy i nie tak odległy - mam w rodzinie osobę, która naprawdę świetnie zarabia, ale niestety rozstała się ze swoim 'prawie-mężem' i trudno powiedzieć, aby była teraz szczęśliwa.

Gdyby mniej zarabiała byłaby dokładnie w takim samym stanie. Jedyna różnica polega na tym, że teraz stać ją na terapie, choć pewnie się jej nie podejmie, bo u nas wciąż rozmowa z kimś mądrym za pieniądze kojarzy się bardziej z "wyłudzaniem" niż z pomocą. To raczej kontrprzykład dla Azziego - jak widać małżonkowie nie muszą lecieć na kasę ;)

Azzie:

byl sobie facet, pracowal w fabryce, mial male mieszkanko i pewnego dnia wygral szostke w totka. Wplacil je na konto i przez nastepne lata.... dalej pracowal w fabryce i mieszkal w malym mieszkanku, nikt sie nie dowiedzial ze wygral. Czemu tak zrobil? Ja wierze, ze dlatego ze po prostu byl szczesliwy z zycia jakie prowadzil, wiedzial ze te pieniadze mu to szczescie zniszcza.

Tak, też słyszałem o "anonimowych milionerach". Facet jeździ maluchem, ale jest geniuszem giełdowym i na koncie ma miliony złotych, choć nawet jego własna matka o tym nie wie. Ci ludzie nie muszą ruszać tych pieniędzy - ale te pieniądze dają im szczęście - gdyby tak nie było to oddawaliby je. Trzymają je w jednym celu - zapewnienia bezpieczeństwa w przyszłości. Można sobie za to załatwić niezłą emeryturę :) Też nie starałbym się drastycznie zwiększać swojego poziomu życia po ogromnym zastrzyku gotówki - jak słusznie Backisde zauważył pieniądze mogłby zacząć być podstawą mojej tożsamości. Z rodziny bogatej się nie wywodzę (z biednej też nie jak ktoś wyżej sugerował), więc musiałbym się z faktem operowania takimi środkami najpierw pogodzić.

Jest wiele historii ludzi, którzy nad tym nie zapanowali. Jest ich sto razy więcej niż takich jak ten wyżej. Np. facet wygrał 6 miliardów (na stare pieniądze, bo to w zamierzchłych czasach było) i kupił sobie telewizor a resztę przepił i pożyczył. Podobno cała dzielnica to była jedna wielka balanga przez kilka dni z rzędu ;)

najpierw mowisz ze kasa daje szczescie bo kupujesz sobie drogie ciuchy, samochody, ludzie cie powazaja bo jestes bogaty, a potem dajesz przyklad ludzi bogatych ktorzy sie nie afiszuja swoim bogactwem i sa szczesliwi... Czyli jednak nie trzeba kupowac, pokazywac sie aby byc szczesliwym?

Gdzie ja napisałem, że szczęście = drogie ciuchy, dziwki i samochody? :o Sądziłem, że rozmawiamy o rzeczach ważniejszych, bezpieczeństwie, pomyślności. Bill Gates jest bogaty i wszyscy go za sam fakt szanują. Nie musi się z tym afiszować.

pieniadze moga umozliwic (nie dac!) szczesliwe zycie, ale rownie dobrze moga unieszczesliwiac, jesli nie potrafisz nimi zarzadzac

Zgadzam się absolutnie.

Wiekszosc biednych ktorzy sie nagle bardzo wzbogacili jest jeszcze bardziej nieszczesliwa niz jak byli biedni.

Mówimy o innych wymiarach posiadania pieniędzy - Ty mówisz o BIEDNYM człowieku, który dostał pieniądze, ale nadal jest BIEDNY bo nie umie nimi operować, więc te pieniądze nie mają żadnej wartości.

Ja mówię o człowieku, który jest BOGATY bo wie co robić z pieniędzmi, może mieć ich mniej niż powyższy biedny, ale za 10 lat będzie ich miał więcej i nie przewali ich na konsumpcję a na coś, co da szczęście nie tylko jemu, ale jego świcie. Swoją drogą kolejny dobry patent na bycie szczęśliwym - pomaganie innym :)

Bo kazda kasa zawsze sie kiedys skonczy, a i zawsze bedzie jakas drozsza, lepsza rzecz...

Z drogą rzeczą masz rację - nawet najgobatsi nie kupią sobie np. stacji kosmicznej i promów, żeby na nią latać. Chociaż - może kiedyś... Ino wtedy nie będzie stać ich na kupno planet itd. ;)

Że kasa się kończy? Nie sądzę, żeby powinno nas to obchodzić. Gdy kasa jest w powołanych rękach to może służyć nie tylko Tobie, ale całym pokoleniom, zresztą jest masa takich przypadków w świecie szołbiznesu. To tak jakbyśmy martwili się przez całe życie, że za 900 lat będzie koniec świata - ale co z tego? :) Kasa kończy się jedynie głupim, biednym i ryzykantom - gdy masz jej dużo już nie musisz jej ryzykować - niech przykładem będą programy telewizyjne, gdzie ludzie, którzy mają 15 tys. ryzykują i walczą dalej, zaś jednie kilku zaryzykowało dalszą grę mając 1/4 czy 1/2 głównej nagrody w kieszeni... Kilku... Po prostu nie muszą już tak ryzykować.

najsmieszniejsze jest to ze drozsze rzeczy wcale nie sa duzo lepsze niz te troche tansze, czesto wrecz placi sie przeciez ogromna kase tylko za firme.

Racja. Jednak tylko mając pieniądze możesz się upewnić, że tak jest ;) Na razie możemy tylko gdybać, choć na pewno masz rację z metkami - masa firm po prostu wyłudza tak kasę z bogatych (biednych) frajerów. Na pewno wszyscy kojarzą córkę Leppera i Versace ;)

Jednak w wielu przypadkach drastyczne skoki jakościowe to norma - od skarpetek po samochody.

19.08.2007
13:35
smile
[83]

Backside [ Konsul ]

YTMS --->

"Namiętności często nas zwodzą i tutaj nie ma nawet miejsce na polemikę - kasa rzeczywiście może zawrócić w głowie i zrobić z człowieka kretyna, ale zastanawiałeś się DLACZEGO się tak dzieje? :) Dzieje się tak często (najczęściej?), gdy ktoś kto był biedny stanie się nagle bogaty i próbuje "odkupić" sobie chude lata. Człowiek, którego rodzice byli bogaci, bądź taki, który wywaodzi się z takiego środowiska i duże pieniądze nie są w jego otoczeniu czymś nowym - nie jest tak podatny na ekstrawagancję. Ktoś kto wie czym jest giełda, fundusze inwestycyjne (bogaty) nie kupi Ferreri Enzo i domu w Malibu a pomnoży pieniądze 10x razy, zacznie inwestować i dawać innym ludziom pracę. Biedni tak nie robią. To odróżnia biednych od bogatych, paradoksalnie to Ci drudzy szanują pieniądze (dlatego je mają), chyba, że są bogaci z przypadku. Biedni są często biedni, nie dlatego, że nie mają pieniędzy a dlatego, że nie wiedzą co z nimi robić. Ktoś kto zarabia 8000 zł miesięcznie i je wszystkie przejada nadal jest biedny. Polecam "Bogatego ojca i biednego ojca", żadne wybitne dzieło, ale daje do myślenia."


Tak jak myślałem, podałeś bardzo skrajny (i wydaje mi się rzadki) przykład - to dobre na film, który byłby przestrogą dla dzieci, ale mnie raczej nie ruszy.

Chodzi mi o coś innego. Do wyrobienia sobie chciwości wcale nie trzeba zarabiać kokosów.
Im więcej masz pieniędzy, tym (jak sam piszesz i jak ja uważam) więcej możliwości, wyższy standard życia. I te lepsze możliwości i ten wyższy standard może powodować to, że zaczynasz budować swoją tożsamość i poczucie szczęścia wyłącznie na pieniądzach.
Albo na rzeczach, które zajmowały mu czas - sport, biznes-lancze, podróże, łażenie po sklepie.

A świat zaczyna być piękny wyłącznie przez pryzmat standardu, które ustaliły moje pieniądze. I mnóstwo rzeczy ucieka mi między palcami, bo jestem pochłonięty samym sobą, swoim wolnym czasem, które wyznaczają mi pieniądze.
I to jest ta chciwość, o której mówiłem. Bo nagle ktoś umiera, a człowiek zdaje sobie dopiero sprawę, że dla niego ważniejsze było X i Y.

Wydaje mi się, że są to przykłady bardzo realne, bo każdy z nas ma jakiegoś nałogi i chyba większość problemy z takim rozplanowaniem czasu (życia?), żeby całkiem nas zadowalał - nie ma tu nikogo, kto obiecywał sobie: rzucę palenie, więcej sportu, przeczytam książkę, posłucham tej płyty, odwiedzę kuzyna na antypodach, codziennie rano 100 brzuszków :)?


Tak więc od strony technicznej pieniądze faktycznie, mogą być drogą do szczęścia. Ale mogą być również, i z reguły są, wielką przeszkodą. Możemy się ocknąć po latach, że siedzimy po uszy w naszym lenistwie i zniknęły dawne ambicje.
I dlatego bankrut, który ledwo wiąże koniec z końcem może być bardziej szczęśliwy od milionera :].

Piszę to ja, Jarząbek, który spędza dziennie kilkadziesiąt minut przy Allegro, Allmusic i Soulseeku, poszukując kolejnych płyt, kilkadziesiąt minut przy Winampie, a potem kilka, żeby przypomnieć ile było ważniejszych spraw, o których zapomniałem :].



Gdyby mniej zarabiała byłaby dokładnie w takim samym stanie. Jedyna różnica polega na tym, że teraz stać ją na terapie, choć pewnie się jej nie podejmie, bo u nas wciąż rozmowa z kimś mądrym za pieniądze kojarzy się bardziej z "wyłudzaniem" niż z pomocą. To raczej kontrprzykład dla Azziego - jak widać małżonkowie nie muszą lecieć na kasę ;)

Terapia na potrzebę miłości - to miał być żart :)?

19.08.2007
20:49
smile
[84]

fazikjunior [ Konsul ]

A Wy wolelibyście byc biedni jak mysz kościelna, nie biedni i nie bogaci (starczałoby na podstawowe zachcianki), czy może chcielibyście byc bogaci, jak np. Bill Gates? Ja nie ukrywam, że wybrałbym bogactwo.

19.08.2007
20:59
[85]

siekator [ Król Rybak ]

Pieniądze - nie, ale to co można za nie dostać.

19.08.2007
21:07
[86]

tomekcz [ Polska ]

Pieniądze, rzecz nabyta. Mogą szczęście dawać ale nie muszą. Pieniądze i szczęście nie chodzą w parze, można nie mieć kasy i być bardzo szczęśliwym.

19.08.2007
21:08
[87]

PatriciusG [ Virtual Insanity ]

Zależy tylko od tego, co Cię uszczęśliwi :)

19.08.2007
21:13
[88]

Tomuslaw [ Generaďż˝ ]

fazikjunior - A Wy wolelibyście byc biedni jak mysz kościelna, nie biedni i nie bogaci (starczałoby na podstawowe zachcianki), czy może chcielibyście byc bogaci, jak np. Bill Gates? Ja nie ukrywam, że wybrałbym bogactwo.

Tak nagle stać się bogatym? A jak zareaguje na to otoczenie? Jak ja na to zareaguję? Obawiam się, że konsekwencje moga być tragiczne. Rozumiem jednak sytuację, gdy człowiek się bogaci stopniowo (najlepiej własną pracą), bo i on i otoczenie lepiej będą reagowali na te przemiany, niż jakby miały nastąpić w jednej chwili. To tak, jak z miłością. Po zobaczeniu dziewczyny idziesz z nią od razu do łóżka i bierzesz ślub czy rstopniowo się z nią wpierw zaznajamiasz?

You Tube My Space - Weźmy pod uwagę fakt, że mówię tutaj o krajach - najbogatsi ludzie mają tyle, co są warte całe miasta czy nawet kraje - jak sądzisz Tomuslaw - czy oni kupują leki? Bo mi się wydaje, że na tym poziomie zaawansowania społeczeństw nie rozmawiamy już o lekach a o PROFILAKTYCE i BADANIACH.

Wkraczasz w priorytety - ja mówię o kupnie wieży Hi-Fi za 5.000,- a Ty o samochodzie za 100.000,- , a chodzi o to samo.

Gdybym był bogaty w moim grafiku znajdowałaby się przynajmniej raz na dwa tygodnie godzina dla lekarzy. W 99% przypadków nawet najcięższe choroby można zwalczyć, gdy zostaną wcześnie wykryte.

I dlatego właśnie mówię, że zdrowia sobie nie kupisz :)

19.08.2007
21:19
[89]

alpha_omega [ Senator ]

Jest takie fajne powiedzenie: pieniądze szczęścia nie dają, ale każdy powinien mieć szansę przekonania się o tym osobiście. Z tym trzeba się zgodzić - pieniądz niekoniecznie daje szczęście, często wręcz przeciwnie - prowadzi do znudzenia się życiem. To jak z grami oryginalnymi i pirackimi. Oryginalna gra zazwyczaj cieszy bardziej: większą przywiązujemy do niej wagę, dłużej w nią gramy, bo nie mamy pod ręką dziesięciu innych ściągniętych z i-netu, którymi w chwili pierwszego znudzenia, możemy ją zastąpić. A jak wszyscy wiemy są gry, które wciągają dopiero po czasie - i to są najczęściej te najbardziej wybitne produkcje. To prawda co mówili filozofowie, że szczęście odczuwamy jako znaczniejsze, kiedy poprzedza je brak szczęścia. Pieniądz staje na drodze zasady kontrastu, wyjątkowe sprowadza do powszedniego, zaskakujące, do monotonii i nudy, w końcu - nic nie jest dla nas warte wstania z łóżka, no może za wyjątkiem - wzorem gwiazd popkultury - kolejnych 10mln. tak naprawdę Bóg wie po co.

Oczywiście nie zawsze tak musi być, wszystko zależy od osoby. Szczęście to nie tylko rzeczy materialne, to również psychiczna konstytucja, zdrowie, odpowiednie spojrzenie na świat, bliskość innych ludzi, spełnienie w miłości itp. - tego pieniądz nam nie zastąpi; jeśli jednak jesteśmy przekonani, że wszystko to mamy, a brakuje nam jedynie pokaźnego konta w Szwajcarii, być może - ale tylko być może - majątek mógłby przynieść nam szczęście, i dla tego 'być może' każdy powinien mieć możliwość przekonania się o tym na własnej skórze.

19.08.2007
21:39
[90]

EspenLund [ Live For Speed ]

Najlepiej mieć tyle pieniędzy, żeby móc prowadzić godne życie. Jesli ktoś żyłby normalnie i wygrał powiedzmy 10 milionow w totka, to straciłby marzenia. Skoro można sobie kupić wszystko, to po co marzyc?

19.08.2007
21:44
[91]

alpha_omega [ Senator ]

Polecam zresztą całkiem udaną książkę poświęconą szczęściu:

W.Tatarkiewicz, O szczęściu, PWN 2005



Nie jest to poradnik - ażeby była jasność - czym jest ta książka dowiemy się z opisu pod podanym linkiem.

20.08.2007
12:34
smile
[92]

fazikjunior [ Konsul ]

--->alpha_omega: Ale chyba lepiej jest miec fundusze, aby zrealizowac swoje marzenia, niż nie miec i tylko o tym marzyc, nieprawdaż?

20.08.2007
12:39
[93]

Kozi89 [ Senator ]

Można pieprzyć szlachetnie: NIE! nie dają. ale prawda jest taka, że takie osoby oszukują samych siebie. Pieniądze dają szczęście i tyle.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.