GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ludzka bezczelność nie zna granic.

18.07.2007
16:25
smile
[1]

N2 [ negroz ]

Ludzka bezczelność nie zna granic.

Chciałbym opisać krótko sytuację, która przytrafiła mi się 13 czerwca nawiązując do dzisiejszej.

Dnia 13 czerwca 2007 jadę sobie do znajomego. Zatrzymuje sie elegancko przed skrzyżowaniem, czekam na wolną lewą stronę, z której nadjeżdża Opel Omega, nagle z naprzeciwka Renault Megane przejeżdża skrzyżowanie i uderza w Opla Omegę, który odbija a następnie uderza we mnie.
Ja jako poszkodowany oraz kierowca Opla Omegi byliśmy w lekkim szoku, szczególnie on. Cała sytuacja trwała kilka sekund. Kierowcą Renault Megane okazała się dziewczyna 27 letnia, która nie ustąpiła pierwszeństwa i nie zatrzymując się przy znaku STOP wtargnęła na skrzyżowanie chcąc zdążyć przed nadjeżdżającym Oplem Omegą.
Mimo groźno wyglądajacego wypadku większych obrażeń (pokrwawione głowy) nikt nie doznał. Ale uderzenie było duże (kierowcy omegi zerwało pasy).
Dziweczyna po całym zajściu po ukaraniu ją mandatem 200zł, śmiała sie bezczelnie, robiła ironiczne uśmieszki, i na dodatek próbowała wmówić winę kierowcy Opla Omegi. Cytuję "gdyby Pan jechał wolniej to bym zdąrzyła". Śmiech na sali! Zero kultury "ani przepraszam ani pocałuj mnie w dupe"

Jadę sobie dziś na stację diagnostyczną na "przegląd pokolizyjny" po wsponianej wyżej kolizji. Chcąc skręcić w lewo na stację diagnostyczną z drogi głównej zatrzymałem się w celu ustąpienia pierwszeństwa nadjeżdżającemu z naprzecikwa autobusowi. Nagle 'jebut!', w głowie szereg bluzg, wychodzę z samochodu patrzę Golf 2 rozwalony zderzak światło przednie i kierunek. Myślę sobie aż strach spojrzeć w tył mojego samochodu. Biorę za telefon wykręcam 112, (zapomniałem z tego wszystkiego wcisnąć "zieloną słuchawkę"). Zjeżdżamy na bok, aby nie tamować ruchu. Oglądam tył nie widzę praktycznie żadnych zniszczeń, poza drobnymi rysamy.
Kierowca Golfa (starszy facet w okularach) mówi: nic się nie stało, ja mam przód rozwalony. I z gęba na mnie jak ja jeżdże, a że hamuje nie jade prosto itd.
Ja na to, że przyhamowałem aby przepuścic autobus, a nastepnie skręcić w lewo.
A on na to, że nie wiedział, że ja będę skręcał itp.
Pyta następnie czy dzwoniłem po policję, a ja, że jeszcze nie.
On na to: "to dobrze bo po co by nam było potrzebne, dostalibyśmy mandaty po 200zł i na tym bym sie skończyło".
Ja do niego: "chwileczkę, kto tu zawinił i nie zachował ogległosci od poprzedzającego pojazdu?"
Facet zaniemówił. Po czym wsiadł do samochodu. Ja dodałem na końcu jeszcze tylko tyle, że "należałoby jeszcze przeprosić, bo tak chyba wypada, prawda?".
Odpowowiedział, "No, no przepraszam".

Zastanawiam sie jak daleko sięga granica ludziekiego hamstwa i bezczelności. Skąd tacy ludzie sie biorą na świecie..

18.07.2007
16:27
smile
[2]

Loon [ Panicz ]

"gdyby Pan jechał wolniej to bym zdązyła".
Piękna argumentacja, naprawdę. Blond? :)

18.07.2007
16:28
[3]

Adamek22 [ Konsul ]

z kotłowni

18.07.2007
16:28
[4]

_bubba_ [ Evil Genius ]

no to zadzwoniles po ta policje, czy nie?

18.07.2007
16:29
[5]

Łyczek [ Legend ]

chamstwa*

W Polsce brakuje kultury jazdy i to jest bardzo często powodem do wypadków. A drugą sprawą jest że połowa kierujących to buraki.

18.07.2007
16:30
smile
[6]

dr. Acula [ Under cover of darkness ]

Są ludzie i są taborety.

18.07.2007
16:33
[7]

Garbizaur [ Legend ]

są ludzie i są parapety... :-/

18.07.2007
16:34
smile
[8]

hen1o [ Konsul ]

Są ludzie i gołębie.

18.07.2007
16:34
smile
[9]

Igierr [ Gwynbleidd ]

kolejny przykład kobiety za kierownicą. I do tego te słowa "gdyby Pan jechał wolniej to bym zdarzyła"

18.07.2007
16:36
[10]

alpha_omega [ Senator ]

Tak naprawdę chamstwo to bardzo często głupota. Po prostu Ci ludzie nie rozumieją sytuacji, od ich strony wygląda to inaczej, dlatego właśnie mało rzeczy tak mnie irytuje na tym świecie jak pewna siebie bezmyślność i tępota. Za takie zachowania mam czasami ochotę niektórych uderzyć...

18.07.2007
16:39
[11]

Green Dragon [ Centurion ]

Aż trudno uwierzyć, że ludzie mogą być tak tępi.

18.07.2007
16:39
[12]

N2 [ negroz ]

Loon - No, co za niesamowity zbieg okoliczności, prawda?

_bubba_ - Nie. Podczas rozmowy ciągle podkreślał, że nic sie nie stało i że sie rozjeżdżamy. Zlitowałem się troche, ponieważ dziadek widać, że nie był zamożny. Puściłem go wolno.

link to pierwszego incydentu mojego na forum

18.07.2007
16:41
[13]

_bubba_ [ Evil Genius ]

No ale skoro masz porysowany tył to bez policji nie bedzie OC? Nie wiem jak to dziala, ale zawsze mi sie wydawalo, ze trzeba wezwac policje, zeby miec odszkodowanie

18.07.2007
16:47
[14]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Nie wzywa się policji, jeśli obie strony zgadzają się co do winy. Spisuje się wtedy oświadczenia i już.

18.07.2007
16:48
[15]

Łyczek [ Legend ]

bubba ---> Czasem lepiej się dogadać między sobą i dajesz kasę a gdy wzywasz policję to dostaniesz i mandat i punkty karne. Tylko wynika z tego że N2 odpuścił sobie czego nie rozumiem. Facet się cieszy że za nic nie musi odpowiadać.

18.07.2007
16:48
[16]

N2 [ negroz ]

_bubba_ - W przypadku kolizji drogowej, czyli tam gdzie nie ma ofiar w ludziach policji wzywać nie trzeba, można sie "ugadać na lewo" albo spisać nr policy i podpisać oświadczenia, iż taka sytuacja miała miejsce. W przypadku gdy sa ofiary to jest to juz wypadek i polcje trzeba wezwać.
Odszkodowania nie dostane żadnego. Samochód na sprzedaż idzie tak czy siak a szkoda jest praktycznie znikoma.

Poza tym jak juz wspomniałem jechałem na badanie techniczne więc zakład ubezpieczeniowy prawdopodobnie nie wypłacił by odszkodowania, bo pojazd był teoretycznie "niesprawny" (zatrzymany dowód rej.) , tj. po kolizji. W sumie szczęście w nieszczęściu, bo gdyby szkoda była wieksza darł bym z OC, a jak to ubezpieczalnia szuka dziury w całym.

Łyczek - szczerze mówią teraz żałuje, ironiczne zachowanie dziadka powinno się stępić.

18.07.2007
16:50
[17]

Behemoth [ Ayrton Senna ]

Przykre :P

Prawda jest taka, że kierowca, który nie ma własnej wyobraźni, a także przede wszystkim wyobraźni za innych nie jest dobrym kierowcą. Przynajmniej nie w tym kraju.

Zapamiętaj sobie cytat z Wielkiego Szu: "Jeździj tak jakby każdy chciał Cię zabić". I nie użalaj się nad sobą.

18.07.2007
16:52
smile
[18]

J0T [ Konsul ]

Jadę sobie pozyczonym Golfem spokojnie sluchajac Jestes Szalona ze 100 czyli lajcik w miescie. A tu jakis pajac sie 80 wlecze przede mna i....nie uwierzycie...wlacza kierunkowskaz na lewo i HAMUJE!!!!!

chamstwo chamstwo chamstwo...i jeszcze debilowi sie nic nie stalo a mi sie zderzak i swiatla poszly (dobrze ze auto pozyczone)...na szczescie nie zadzwonil pajac na psiarnie bo akurat mi zabrali dwa dni wczesniej prawko...


taki zarcik ;)))

18.07.2007
16:53
smile
[19]

Behemoth [ Ayrton Senna ]

JOT ==> świetny żarcik. Gdybym był adminem na tym forum dostałbyś za niego pysznego bananka.

18.07.2007
16:53
[20]

Father Michael [ Iscariot Paladin ]

Dogadac sie owszem mozna, ale...
Moj brat kiedys jechal przez parking hipermarketu i wewalila sie w niego wyjezdzajaca z miejsca parkingowego kobieta. Przeprosila, spisali oswiadczenie, podpisala sie, git. Nastepnego dnia zadzwonila i powiedziala, ze jak najbardziej pokryje naprawe i "poleca" znajomego mechanika (cos w stylu pan Wiesio wyklepie w szopie). Brat podziekowal, powiedzial, ze ma swojego. W tym momencie kobieta stwierdzila, ze ona w takim razie nie placi, bo brat na pewno pojdzie do najdrozszego mechanika w miescie, oszuka ja, naciagnie, zgwalci i jeszcze spali jej dom :) i odlozyla sluchawke.
No niby kogo to obchodzi, oswiadczenie jest, podpis jest wszystko OK. No niby OK, ale Policja stwierdzila, ze w takiej sytuacji aby odzyskac pieniadze za naprawe, trzeba zglosic sprawe do sadu cywilnego (!).
Ja na szczescie nigdy takiej sytuacji nie mialem, ale cos mi sie wydaje, ze bez zastanowienia bede dzwonil na Policje, nie zamierzam potem latac za kims po sadach i procesowac sie o kilkaset zlotych.

18.07.2007
16:59
[21]

frer [ God of Death ]

Z oświadczeniami jest ten problem, że jak co do czego przyjdzie to klient może zaprzeczyć, że to on napisał, albo powie, że mu grożono i bał się nie podpisać. Wtedy już zostaje tylko sąd i niepotrzebne zabawy. Lepiej od razu dzwonić na policję jak samemu się nie zawiniło. Na ulicy nie ma uproś, każdy martwi się o siebie. :)

18.07.2007
17:02
[22]

KOLOSrv [ SiedzącY O ŚwiciE ]

Ten Golf dośc mocno Ci przyrypał? Bo jeśli tak to nie sugeruj się zderzakiem, bo pod nim pewnie masz ładne odpryski i wygniecenia więc radzę tam looknąc.

A co do tematu, nie od dziś wiadomo, że za kierownicą "ludziom odpierda*a"...

18.07.2007
17:07
[23]

WolverineX [ Legend ]

co za chamstwo i buractwo sie szezyw tym kraju.


jabym chcial raz wyjechac czolgiem na ulice...ciekawe kto by probowal mnie stuknac, wyminac heh

po mojej str bylo by 0 usterek, bo 2 stronie heh..zlomowisko

18.07.2007
17:11
[24]

halski88 [ Pan Prezes ]

a wszystko to przydarzyło sie twojej Astrze czy zmienileś pojazd.

18.07.2007
17:14
[25]

N2 [ negroz ]

KOLOSrv - dość mocno. Aż dziwie sie, że mój wygląda po tym tak jak wygląda.

Przypomniało mi się jeszcze jedno zdanie dziadka: "ja przyrypałem w tą rurę wydechową i rozbiłem te szkło, o tutaj (wskazując palcem na rurę 16cm nad ziemią)"
Abstrakcyjny argument, bo światło w tym samochodzie (golf 2) jest umieszczone o wiele wyżej. Ale dziadek ratował się jak tylko mógł, aby odwrócić moją uwagę od zderzaka, w który uderzył.
Sprawdzałem spód samochodu i mocowania zderzaka, niby wszystko ok.

halski88 - tak, astrze. Jak już pisałem w pierwszy poście jechałem naprawionym juz samochodem do stacji diagnostycznej w celu zrobienia badania technicznego i odebrania dowodu rejestracyjnego z urzędu komunikacji.
Pech straszny, że ten indydent zdarzył się dosłownie 20 metrów od bramy wiazdowej do Stacji diagnostycznej.

18.07.2007
17:19
[26]

KOLOSrv [ SiedzącY O ŚwiciE ]

N2 - skoro to astra to tym bardziej sprawdź, moja mama w vectrze b miała podobną stłuczkę, jakiś facet dośc lekko wjechał vectrze w dupe, nie było śladu, po pół roku z tatą ściągneliśmy zderzak a tam zaczepy połamane i blacha lekko powyginana z odpryskami gdzie zaczeła się korozja, naszczęście nie była rozwinięta

ps. "Pech straszny, że ten indydent zdarzył się dosłownie 20 metrów od bramy wiazdowej do Stacji diagnostycznej." Pech albo i nie pech:) Przynajmniej nie miałeś daleko

18.07.2007
17:25
[27]

N2 [ negroz ]

KOLOSrv - samochód był konserwowany rok temu, podwodzie + nadwozie i profile zamknięte. Dodatkowo były robione zaprawki tam gdzie było ognisko korozji. Co do zaczepów i zderzaka jak juz pisałem wszystko wygląda dobrze. Ściągać już nie będę, ponieważ czasu na to nie mam a samochód musze sprzedać do przyszłego tygodnia, bo OC sie niedługo kończy no i A4 czeka na eksploatację.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.