GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

najlepsza sesja rpg

08.08.2002
08:24
[1]

garrett [ realny nie realny ]

najlepsza sesja rpg

właśnie siedzę w pracy, sezon letni , nic się nie dzieje, próboję ułożyć niezłą , krótką przygodę na weekendową sesje młotka ale wyjątkowo nic mi się kupy nie trzyma. Wiele osób na forum bawi się na sesjach , jaką przygodę wspominacie najlepiej ? obojętnie w jakim systemie

08.08.2002
08:48
[2]

MadMartigan [ Pretorianin ]

Ja mam dwie takie sesje: pierwsza w Wilkolaka. Byla to przerobka "the Crow". Gracze byli juz wtedy niezle napakowani, szlajali sie po miescie..no i wzieli i skosili mloda pare, tzn doslownie rozerwali dziewczyne na strzepy, a chlopakowi tylko skrecili kark. Jakies 3 tygodnie po tej rzeznickiej sesji poprowadzilem im to wlasnie,s tylizowana na Kruk`a sesje. Nic nie wskazywalo,ze moze cos z tego wyjsc: scenariusz sciagniety z komiksu, do tego gralismy w klubie RPG...ale o dziwo wyszlo pieknie. A wiec ten zabity mlodzieniec powstal z grobu i zaczal wykanczac graczy, prawde mowiac BG ulatwili mi nieswiadomie sprawe, na poczatku przygody sie rozdzielili..co ulatwilo ich wykanczanie. Walki byly zaciete, ale w koncu kazdy z nich umieral z rak Kruk`a. Skonczylo sie to tak, ze dwoch ostatnich przy zyciu wilczkow szukalo pomocy u zaprzyjazionego wampira, ten obiecal pomoc. Nigdy nie zapomne koncowki sesji..wszyscy juz nie zyli, ale wciaz zaden nie wiedzial, dlaczego i za co ich zabito..wiec pozwolilem im przejac cialo owego wampira..sledzili Kruka az na cmetarz, gdzie deszcz zmyl mu makijaz, a on sam wczolgal sie do grobu...trzeba bylo zobaczyc ich miny. Ogolnie sejsa byla totalnym szokiem, z tak slabych skladnikow wyszla taka uczta :-) Druga sesja to takze WOD, ale tym razem CHangeling(moj ulubiony system, zwlaszcza po wielu przerobkach i wymieszaniu go z Nobilis, littleFears, Puppetland i odrobina anime takich jak TenchiMuya, hellsing czy X). Gracze scigali morderce, ktory z upodobaniem porywal dziewczyny z ich kamienicy, w koncu trop doprowadzil ich do cyrku..i tu mialem dla nich niespodzianke. Przed sesja zrobilem sobie maly rekwizyt: do duuuuuzej walizki wlozylem ucieta w pasie lalke(byla ustawiona tak, ze po otwarciu walizki stala pionowo). Oczywiscie ja troche doprawilem, przypalilem etc. Ta walizka stala zamknieta na krzeselku przez cala sesje, doprowadzajac graczy do szalu, nie dalem po sobie poznac co jest w srodku. Gdy weszli do cyrku puscilem szalonka pozytywkowa muzyke..otworzylem walizke, schowalem sie za nia i zmusilem graczy aby rozmawiali ze zmasakrowane lalka a nie ze mna. Zadawalo im zagadki..a w tle slyszeli tupot malych nozek, z kazda bledna odpowiedzia tupot sie przyblizal, a dobra oddalal....nigdy nie widzialem moich graczy tak przerazonych..zwlaszcza, ze na ostatnie pytanie odpowiedzili gdy tupot byl juz kilka mmetrow od nich. Piekna sprawa :-)

08.08.2002
09:29
[3]

garrett [ realny nie realny ]

MadMartigan --> z przeróbką Kruka to świetny pomysł jedną z moich ulubionych było gdy MG przerobił nieco pomysł z filmu "Dzień Świstaka". Byliśmy zapętleni, codziennie powtarzał sie ten sam cholerny dzień, można by zwariować, na końcu zabijaliśmy się już nawzajem by tylko pchnąć dzień do przodu

08.08.2002
10:57
smile
[4]

tygrysek [ behemot ]

Naprawdę wiele dobrych sesji miałem okazji grać. Pierwsza, która przyszła mi na myśl to sesja młotka, gdzie grając w "Liczmistrza" próbowaliśmy zagrać na zwłokę, myśląc że to rozwiąże problem. Wszyscy, którzy znają scenarek wiedzą, że to było bardzo złe rozwiązanie. Pod Lamazentall zebrały się prawie 4 setki szkieletów z liczem na czele. Jako, że byłem postacią typowo bitewną jak na krasnoludzkiego penerka przystało, ruszyłem w tan z kośćmi. Oczywiście sam mały kurdupel nie miał szans, tym bardziej, że drużyna bojąc się o własne życie zamknęła krasnoludowi drogę ucieczki. Oczywiście szał bojowy i dosiekałem się do samego licza. Gdyby nie wypadł mi topór .... Bardzo też podobała mi się u innego mistrz gry (pozdrowiena dla KaPuhY'ego) pewna sesja w aliena. Z całą ekipą znaleźliśmy się w pewnej opuszczonej fabryce na planecie X, prowadziłem akcję ratunkową. Miałem pod sobą 2 żywych graczy, jednego NPC'a i czterech NPC'ów wyciągniętych z kłopotów. Jak MG się później zdradził, to przewidywał śmierteność graczy na poziomie przynajmniej 50%, ale sprytnie pokrzyżowałem plany mistrzowi gry, uciekając z zagrożonego miejsca w bardzo niestandardowy sposób. Otóż zapytałem tak szybciutko MG o grubość ścian fabryki ... zamiast przez drzwi to całą ekipę przez ścianę wyprowadziłem, napierany przez ogromną ilość wkurzonych xenomorph'ów. Zginął tylko jeden ratowany NPC. Dobrych sesji było naprawdę wiele, ale bardziej niż dobre sesje lubię wspominać ulubione postacie w które się wcielałem. Margaret Seashine system: dragonlance rasa: człowiek + morski elf (legenda) = silke Cabar eap Depon Ravius .... (nazwisko baaardzo długie, jak znajdę to wkleję) system: wiedźmin rasa: człowiek Grundie Grumson system: młotek rasa: krasnolud Tank (imienia i nazwiska nie pamiętam) system: alien rasa: oczywiście człowiek :-) Kastor Liberung system: młotek rasa: człowiek to jedne przyjemniejszych postaci :-)

08.08.2002
12:09
smile
[5]

garrett [ realny nie realny ]

troche egoistycznie up up :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.