Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
Żyć w latach 70-80'tych w USA!
Zawsze sobie marzyłem aby przenieść się w czasie i przeżyć te czasy ze świadomością znania przyszłej historii. Przeżyć takie przygody jak w klimacie GTA Vice City, Sceare face, Pulp Fiction,Wściekłe psy, czy Starsky i Hatch oraz Gorączkę sobotniej nocy, a nawet Forrest Gump. Suchając tej świetnej muzy z tamtych czasów (szczególnie rocka), spotkaniem się z ulubionymi gwiazdami lub przyszłymi gwiazdami z tego okresu. Czaicie klimtat KC and sunshine band i inne disco i innych rodzajów muzyki z owych lat w tle. Żyć w rytmie tych magicznych czasów z możliwością zmienienia historii. Pod względem historycznym oraz społecznym według mnie był najlepszym lub najciekawszym okresem w historii ludzkości do przeżycia. Żałuje, że z tego okresu łykłem tylko rok 88 i 89, tylko że wtedy byłem dzieckiem. Z chęcią chciałbym to przeżyć ponieważ wtedy życie w wyglądało inaczej nie tylko w Usa ale i na całym świecie w porównaniu z dzisiejszymi czasami. Bez dzisejszej technologi przeżyje np. komury. Ogólnie prawie wszystko mi się podoba z tamtych czasów (nie będę dokładnie wymieniał co takiego bo to dosyć obszerny temat ale dam kilka przykładów np. samochody, muza, historia, ciekawe osobistości, rock and roll, sport itp.). Oczywiście ten okers historii jak każdy inny miał swoje minusy ale w porównaniu z innymi pod pewnymi względami był lepszy od innych. Co o tym myślicie, tylko proszę o przyzwoite posty.
Na koniec mój ulubiony piosenkarz "amerykański sen", który mógłby podsumować tą piosenką te czasy:
Scatterhead [ łapaj dzień ]
nie wszystko jest takie jak pokazują to na filmach, grach itp. ludzie za paredziesiąt lat będą wspominać nasze czasy.
Łysack [ Mr. Loverman ]
żyjąc w tamtych czasach byłbym gotów sprzedać telewizor żeby dostać sie na koncert Queen albo Michaela Jacksona za czasów świetności:) natomiast żyjąc w Polsce w tamtych latach i mając polskich artystów do wyboru chętnie wybrałbym się na koncert Jacka Kaczmarskiego, a parę lat później na Republikę/Ciechowskiego...
do tego gdybym mógł na żywo posłuchać Led Zeppelin, ACDC, Floydów, Doorsów i innych wyjątkowych zespołów... ehhh, marzenie. bo jak na razie obawiam sie, że za kilkanaście lat nie będę żałował, że nie wybrałem się na jakiś koncert, bo nie widzę żadnych zespołów które w chwili obecnej stają się legendą... może poza Slipknotem:)
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Łysack -> gdyby nie MTV, Vivy i inne chuje prawdopodobnie dzisiaj też byśmy mogli zauważyć klasykę.
Krala [ Loon III ]
O tym samym dziś myślałem. Ale ja sie w sumie nie dziwie tej tęsknocie za latami 80-tymi. Jako człowiek z rocznika 88' wychowałem się na emitowanych w polskiej telewizji hitach z tamtego okresu w USA - Miami Vice, Gliniarz i Prokurator, Żar Tropików, etc. :)
W sumie fajnie było :)
Swoja droga lata osiemdziesiąte powoli wracają, popatrz sobie na przykład na modę ;-).
Weakando [ Senator ]
Wiadomo, że nie wszystko było takie fajne i kolorowe, jak nam się teraz wydaję.
Ale pomijając to, fajnie by było iść na takie disco w latach 80 w stosownym do tego stroju i potańczyć w rytm Kool & The Gang albo KC & The Sunshine Band :) Iść na występ dobrego komika z lat 80', może być i Eddie Murphy, iść na jakiś koncert The Police albo innej fajnej grupy. Pojeździć Caddillaciem Eldorado po amerykańskim mieście z lat 70' albo 80'.
Żeby chociaż minimalnie się wczuć w klimat 80s:
Kool & The Gang - Fresh
Kool & The Gang - Celebration
Kool & The Gang - Get Down On It
Michael Jackson - Billie Jean
Krala ---> Żar Tropików rządził :) Jeszcze był Magnum PI.
ronn [ moralizator ]
Chciałbym, ale inne rzeczy mnie zainspirowały.
Inne filmy, narkotyki i przemyślenia, których nie chcę przytaczać.
(różnica jest taka, że ja bym chciał o 60' zahaczyć)
ffff [ Backside ]
Mnie bardziej jara ten sam okres rozszerzony na końcówkę lat '60 :).
Nie wiem co ja bym tam robił poza słuchaniem muzyki... pewnie sam bym zaczął ją tworzyć ;).
W każdym razie wiele bym oddał, żeby być na Woodstockach '68 i '69 i oglądać Santanę, Hendrixa, Cockera, oglądać na żywo gwiazdy jazz-rocka, jazz-funku i funku pokroju Mahavishnu Orchestra, Parliament Funkadelic, Herbie Hancock's Headhunters, Return to Forever etc etc etc bez końca :).
Scatterhead ---> pewnie i będę, ale co tu będzie do wspominania w porównaniu ze wspominkami z lat '70 :)? Przecież Ci ludzie mieli świadomość życia w rewolucyjnych czasach - dzieci kwiaty, fascynacja wschodem, prawdziwe instrumenty elektryczne i niesamowity sposoby korzystania z nich, zupełnie nowe trendy...
A my co.. podniecamy się tym co było kiedyś, a za 30 lat będzie wspominać program Socrates/Erasmus, p2p, sampling, interwencję w Iraku i nieudaną dekomunizację?
Weakando ---> ha, widzę, że w końcu ktoś czai ten klimat :). Aczkolwiek polecam sięgnięcie do korzeni tej muzyki. Lata '80 przyniosły jej komercjalizację, balladyzację i trend dance... a między disco i dance jest spora różnica jakościowa.
Polecam sprawdzić nagrania z lat '70 grup Earth, Wind & Fire, Ohio Players, The Commodores, Parliament Funkadelic (ci to dobiero się ubierali :]).
Do tego polecam pyszny jazz-funk typu Stanley Clarke (np. album "I wanna play for you"), George Duke czy "Lite Me Up" Herbiego Hancocka :).
Łysack [ Mr. Loverman ]
Scatterhead -> a najlepsze jest to, że gdy w radio usłyszę czasem jakiś kawałek który mi się spodoba i pomyślę, że to nowość to zawsze się okazuje, że to albo kawałek z lat 80', który słyszę pierwszy raz, albo jakiś cover, a po wysłuchaniu oryginału okazuje się że i tak był on o wiele lepszy:)
ffff -> boney m też się fajnie ubierali:D
Soldamn [ krówka!! z wymionami ]
ffff----> a ten woodstock 68 to jakaś impreza specjalnie dla ciebie była :)? mylisz chyba z monterey 67 ?
a co do ameryki, to i tak byście skończyli w wietnamie :)
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
Weakando-> właśnie o coś takiego mi chodzi, chociaż co do muzy wolałbym skupić się na moim ulubieńcu Brusie Springsteenie i co o nim myślicie (krótko, żeby nie odbiegać od wątku).
ffff [ Backside ]
Łysack --> Boney M to wieśniaki w porównaniu z tymi którymi podałem :)
Już youtubuję:
- Earth, Wind & Fire
- pokaz taneczny :]
- P-Funk (zajebista solówka na gitarze!)
- P-Funk - wzywanie statku kosmicznego :]
- Ohio Players
I o to chodzi :)
Soldamn ---> kpisz sobie, a ja mam przed nosem płytę Santany live z '68 :].
QrKo_ [ ]
Hehe, żar tropików :) Ulubiony serial z dziecinstwa.
Mazio [ Mr Offtopic ]
ehh, wybrać się na polowanie na dinozaury w późnej Kredzie
to byłby dopiero klimat
z uzbrojenia ofensywnego korzystałbym ze swojego aparatu fotograficznego z dobrym zestawem obiektywów
dla obrony mógłby być M4A1
Weakando [ Senator ]
ffff ---> Od Earth, Wind & Fire znam Boogie Wonderland i Let's Groove, dwa genialne kawałki. Reszte zespołów minimalnie znam, oprócz Parliament Funkadelic.
Marsellus Wallace [ Fukitol ]
A ja bym wybrał naszą co prawda siermiężną ale swojską "mała stabilizację" epoki Gomułki - przełom lat 50 i 60. Wiecie ile wtedy lokomotyw wyprodukowaliśmy?
Dunkan Mlodszy [ Franek Kimono ]
Miami Vice kultowy serial, ktory jest niekwestionowana ikona lat 80 (w wydaniu USA)
Tutaj fragment pilota serialu z In The Air Tonight
I oczywiscie Crockett's Theme
ffff [ Backside ]
Weakando --> ano widzisz, czas najwyższy się poznać :).
E,W&F mają znacznie szerszy dorobek niż samo disco. A z disco... posłuchaj September, Let's Groove, In The Stone, Shining Star, Fantasy, Got to get you into my life.
Większość jest na ich składance Superhits - kupiłem za 15zł ;).
Parliament Funkadelic to nie jest stricte funk (raczej funk z fuzją innych styli), ale posłuchać warto. Tu polecam coś co się nazywa - "Parliament - The Ultimate Collection - Get Funked Up" ('74-'79). Są tam absolutne klasyki pokroju Tear the Roof Off, Mothership Connection, Do That Stuff, Flashlight, Bob GUn, Testify i innych :).
Soldamn [ krówka!! z wymionami ]
ffff----> to chyba naprawde tylko dla ciebie :)
(widzisz tam gdzieś 1968 ?)
zreszta w dyskografi santany tez nie widze nic z 1968, ale to moze byc akurat bootleg jakis albo nie dokonczona dyskografia:)
ffff [ Backside ]
Specjalnie otworzyłem książeczkę z płyty, która jak byk zaczyna się od słów:
"1968. The heady year between the Summer of Love and Woodstock was a time of incredibly rapid change of culture. And for Santana."
2-płytowy oficjalny album wyszedł pt "Live At Filmore '68" :]
Soldamn [ krówka!! z wymionami ]
"1968. The heady year between the Summer of Love and Woodstock was a time of incredibly rapid change of culture. And for Santana."
summer of love - monterey pop festival - 1967
BETWEEN
Koncertówka Santany - 1968
BETWEEN
Woodstock - 1969
tu chodzi o podkreślenie, że to są wyjątkowe czasy dla muzyki, a nie jakiś konkretny festiwal :)
ffff [ Backside ]
Lol - brak znajomości datacji tych wydarzeń spowodował awarię w rozumieniu tekstu ;).
W takim razie zwracam honor, ale i tak na festiwalu w Filmore West też chciałbym być ;).
pablo397 [ sport addicted ]
ahhh... lata 70 i 80. to bylo cos. sam nie pamietam, ale odziedziczylem po ojcu milosc do muzyki z tamtych lat. co do lat 70 to bardziej cenie sobie brytyjskich wykonawcow i ich glam rock, ale co tam. wtedy robiono muzyke, ponizej klipy, ktore slucham z lezka w oku (ojciec puszczal mi je od urodzenia :P)
Garry Glitter - rock'n'roll (part2, nigdzie nie moge znalezc 1 czesci, ktora jest lepsza) - facet brzydki jak noc, ale takiej muzyki juz nie robia. absolutna kwintensencja rocka!!!!!!!!!!!!!!
KISS - I was made for loving you - mistrzowie kiczu, ale potrafili dobrze zagrac
T-Rex - Childreen of the revolution - glam rock w pelnym tego slowa znaczenia
Smokie (i Suzi Quatro) - Stumblin in - rockowe ballady, klasyka
ehh.. ile ja bym dal aby przejsc sie na koncert w latach swietnosci tych grup i zobaczyc to wszystko na zywo.
ffff [ Backside ]
Akurat podany przez Ciebie glam rock to raczej esencja właśnie naszych rodziców, czyli Europejczyków, niż mieszkańców USA - Ci byli muzycznie daleko do przodu za rodzimym rynkiem eurowizyjnym :].
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
No, ludzie trochę życia.
Trzeci Bliźniak [ Pretorianin ]
Ech, cudowne lata, cudowne czasy, jednym słowem Born in the USA
szymon_majewski [ Senator ]
Ja chetnie bym zyl w USA szczegolnie w latach 70. Moglbym wtedy dostac sie na koncerty mojej ulubionej grupy, za wiele mniej niz obecnie. A co do klimatu, to z pewnoscia samochody, style w modzie, wyglad miast no i te niezapomniane seriale amerykanskie !
PatriciusG. [ Legend ]
Jak przeczytałem 1 post Łysacka to mi się przypomniała piosenka Beatlesów - Back In the USSR :P
My już se do USSR nie pojedziemy :( Nawet wycieczka do NRD niemożliwa :(
Zielona Żabka [ Let's rock! ]
Yeah, sex, drugs & rock'n'roll! :D
deTorquemada [ I Worship His Shadow ]
Uwielbiam te klimaty ... kheh ...
A ten kawałek poniżej .. zdecydowanie :)
Cyndi Lauper - Girls Just Want to Have Fun
Bodokan [ Starszy od węgla ]
Ja w tych latach przezylem Szkole Podstawowa, Liceum Morskie w Szczecinie, Liceum w Warszawie, stan wojenny i w wieku 44 lat powiem tak - jeszcze raz bym chcial to przezyc, bo mlodosci nic nie wroci ;-)
Chociaz pare rzeczy bym zmienil w zyciu - ale to chyba dotyczy wiekszosci - bez roznicy, w jakich czasach zyja :-)
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
Ale co myślicie o życiu w tamtych czasach w USA?
Jak byście byli obywatelami USA to poszli byście jak dobry obywatel USA na wojne do Wietnamu, czy staneli po stronie hipisów i rozgłaszali jaka ta wojna jest zła, a Kongres z cała kapitułą do kitu?
I co wy na to?
MartiniBianco [ dobry Bajer ]
a co myślisz o życiu w polsce w tamtych czasach? no tak poważnie wiesz coś na ten temat czy tak naprawdę gadasz o stanach bo nauczyłeś się o nich z filmów typu las vegas parano i myślisz że życie tam i wtedy było takie super cool, ludzie latali na dragach i nie mieli zmartwień,dorośnij chłopcze
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
bez komentarza dla tego pana.
MartiniBianco [ dobry Bajer ]
ok no to może już przestaniesz? jeszcze nie odpowiedziałeś na moje pytanie-odpowiedź z postu 33 , byleś kiedyś w usa? znasz jakiegoś amerykanina? co cię łączy z kulturą stanów zjednoczonych?
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
to ty odpowiedz na moje pytanie czemu jesteś taki głupi.
A co do USA, to byłem 3 razy zarabiałem ciężko pieniądze, płaciłem podatki, czynsz za mieszkanie, poznałem wielu Amerykanów,w tym dwóch rdzennych, ogólnie to mieszkałem tam około 3 lata, zaskoczony. Ciekawe czy ty zarabiasz, masz pracę?
Sądzę, że nie, napewno jesteś niepełnoletnim owrzodziałym gówniarzem, który próbuje pokazać, że jest mądrzejszy od innych, dorośnij.
Backside [ Konsul ]
Lukas ---> a Ty na pewno jesteś pełnoletni z takimi tekstami, jakie od nocy serwowałeś ("owrzodziały gówniarz"?)
Jestem ciekaw jak bardzo rdzenni byli Ci Twoi Amerykanie - przedstawili szlacheckie pochodzenie do 4 pokoleń wstecz :)?
Sandro [ GOL ]
Sądzę, że nie, napewno jesteś niepełnoletnim owrzodziałym gówniarzem, który próbuje pokazać, że jest mądrzejszy od innych, dorośnij.
Te Stany nauczyły cię takiego chamstwa?
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
Mi moje wczesne dzieciństwo przypomina lata 80te w USA poprzez puszczanie w TV hitów z tamtego okresu:)
Lukas von Hohensalza [ Centurion ]
Ja swoje w USA przeżyłem i wiem jak tam jest, więc bez takich tekstów.
Backside-> w USA na stałą pracę przyjmują tylko pełnoletnim, chociaż młodzież w USA, Kanadzie, W.Brytanii i innych krajach zachodu w ostatnich latach bardziej się usamodzielnia i zarabia już pierwsze swoje pieniądze w wieku, 16 co powoli staje się w tych krajach standardem, w przeciwieństwie do Polski i Wschodniej Europy. A co do tych rdzennych Amerykanów, czyli Indian (dawnych mieszkańców tych terenów) to byli dawni mieszkańcy rezerwatu (nie pamiętam, z jakiego byli plemienia), jednak oni jak i większość Indian w USA postanowiło opuścić swoje rezerwaty, aby znaleźć lepsze perspektywy na życie, bo w rezerwatach na wyznaczonych im przez rząd "jałowych ziemiach", bez możliwości powiększenia rezerwatów. Chociaż, że są prawowitymi właścicielami tych ziem i obywatelami USA to poza rezerwatami wcale nie jest im łatwiej, ponieważ są prześladowani, rasizm i słabo opłacani przez białych pracodawców jako tanią siłę roboczą. Tak właśnie mi powiedzieli ci dwaj Indianie i wcale im się nie dziwie, bo już od wielu lat jest ten konflikt Indian z rządem USA, największymi przykładami może być bitwa o Little Big Horn i problem z Dakotą "gorączka złota". A co do tego "jak bardzo są rdzenni" to są bardzo dumni ze swojej kultury i nawet organizują festyny dla upamiętnienia swojej tradycji, akurat byłem na takim i nawet czułem się zagrożony jako jeden z nielicznych biało skorych turystów w tłumie wielu "czerwonoskórych". Naprawdę festyn na maksa wiarygodny klimat indiańskiego życia i historii.
Sandro-> co do kultury to w takim wypadku sam byś chyba takiemu musiał odszczekać nie mówiąc o jego wspaniałej kulturze.