Jotkichłopak [ ancymonek ]
co czwarty polak czyta książkę...
...część z nich to nasi klienci
MultiBnak
O.0
wie ktoś o co ?
wacek666 [ 666 ]
to znaczy ze wiekszosc polkow to jełopy i ksiazek nie czytaja.
Conroy [ Dwie Szopy ]
Nie rozumiesz tej reklamy? Nie martw się, może po prostu jesteś w tych 3/4.
Wiewiórk [ - Syska ! ]
przypomniał mi sie dowcip:
Janek daje Zenkowi książkę a Zenek:
Kur*a po hu*a mi książka jak juz jedną mam
reksio [ Q u e e r ]
Wiewiórk-> to smutne, ale często jest tak, jak w tym kawale.
hen1o [ Konsul ]
Bo teraz zeby byc f@jnym trzeba czytac ksiazki :) Jesli nie Sapkowskiego to Tolkiena, jesli nie Tolkiena to przynajmniej Harry'ego Pottera. Jesli nic nie czytujesz to niestety jestes niewyksztalconym glupkiem ze wsi.
Majkon [ Centurion ]
hen1o-> Ty na pewno nie jesteś "f@jny". Zgadłem?
Misio-Jedi [ Legend ]
To slogan reklamowy, poprostu copywriter z firmy reklamowej uznal ze tak fajnie brzmi a klientowi (czyli bankowi) sie slogan spodobal i zaakceptowali.
Nie sadze zeby to mialo cos wspolnego ze statystykami dotyczacymi czytania.
Zreszta gdyby nawet tak bylo to trzebaby sie zastanowic nad kryteriami takich statystyk, bo spora czesc polakow to w koncu uczniowie ktorzy ksiazki czytaja nie z wyboru ale z obowiazku - czy oni tez sa wliczeni ?.
(jestem osmy jakby co)
;)
Aceofbase [ El Mariachi ]
Majkon --> dowcip masz ciety jak pilka do ping ponga
hen1o [ Konsul ]
Nie jestem :)
Generalnie to zmierzam do czegos wyjatkowo prostego - f@jnie, ze czytacie ksiazki. Naprawde sie ciesze. Kwestia tego, ze samo czytanie to strata czasu jesli nic sie z owego czytania nie wyciaga. Nie, nie przeczytalem zasranego Harry'ego Pottera, kanonu literatury mlodziezowej. Nie, nie czuje sie przez to gorszy. Kurde, nawet "Katarynki" w podstawowce nie dalem rady (powaznie). Ale wiecie co? Czytanie ksiazek jakichkolwiek to moim zdaniem jak ogladanie filmu. Tez strata czasu i tez w 95% przypadkow g!@$o sie z tego wyciagnie.
Teraz wertuje usilnie "Zarzadzanie" Steinmanna. Akcja kiepska, ale ma ostre momenty...
EDIT:
No i jeszcze jedno - jest tez taka reklama tego Banku, ze "ilestam procent Polakow uczeszcze do teatru. Wielu z nich to nasi klienci".
Teatr jest gejowy.
darek_dragon [ 42 ]
Przekręciłeś tekst reklamy. W oryginale stoi:
Jedna czwarta Polaków czyta książki
w Multibanku ta mniejszość to większość
Jeśli nie rozumiesz, to ta reklama ma ci zasugerować, że produkty finansowe Multibanku wybierają najczęściej ludzie inteligentniejsi, wykształceni, oczytani, itp., a zatem są one słuszną inwestycją dla twoich oszczędności.
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Bardzo fajny tekst reklamowy.
Taikun44 [ NDSL ]
Majkon --> dowcip masz ciety jak pilka do ping ponga
niezły tekst ... muszę sobie zapisać :)
a reklama bardzo fajna :)
qaq [ CCCP ]
ja słyszałem że ok. 5% polaków przeczytało w ubiegłym roku przynajmniej 1 książkę. z przykrością stwierdzam, że coraz bardziej się zbliżam do poziomu 1 ksiązki rocznie (chociaż ciągle mi dużo do tego brakuje) tylko dlatego, że nie mam co czytać (nie kupuję ksiązek na chybił trafił oczekując że może znajdę coś ciekawego, a lektur nie liczę bo to zupełnie inna bajka).
Golem6 [ Gorilla The Sixth ]
Ja narazie ograniczam się do wymagań szkolnych, czyli lektur. Ale ostatnio nie narzekam na brak literatury do czytania z prostego powodu, autorzy romantyzmu, pozytywizmu i młodej polski nie marnowali czasu, tylko pisali dużo. Więc od prawie roku zawsze mam coś do poczytania.
Ale nie uważam się za wielkiego "książkomana". Więc z tego co tu wyczytałem wśród Waszych opinii jestem jełopem i chamem. Ale dobrze mi z tym...
qweks [ Ignis Lentus ]
Golem nikt tu niczego takiego nie napisał.
Jeśli młodzież czyta tego typu literaturę niech czyta przynajmniej na dobre im to wyjdzie i nie będą mistrzami ortografii jak spore grono tego forum.
Mało niestety czytuję ostatnimi czasy ale to przez bra wyżej wymienionego czasu, lub braku ochoty na czytanie... tak leniwy jestem.
BTW żeby nie było że spamuję. Chodzi o to właśnie, że ludzie inteligentni inwestują w multibanku. Tak też wyszła reklama gdzie w "lekarskiej poczekalni" leci sobie jazzik, bo jak media trzeszczą jazzu słuchają osobuy inteligentne.
reksio [ Q u e e r ]
hen1o->
"Generalnie to zmierzam do czegos wyjatkowo prostego - f@jnie, ze czytacie ksiazki. Naprawde sie ciesze. Kwestia tego, ze samo czytanie to strata czasu jesli nic sie z owego czytania nie wyciaga. Nie, nie przeczytalem zasranego Harry'ego Pottera, kanonu literatury mlodziezowej. Nie, nie czuje sie przez to gorszy. Kurde, nawet "Katarynki" w podstawowce nie dalem rady (powaznie). Ale wiecie co? Czytanie ksiazek jakichkolwiek to moim zdaniem jak ogladanie filmu. Tez strata czasu i tez w 95% przypadkow g!@$o sie z tego wyciagnie.
Teraz wertuje usilnie "Zarzadzanie" Steinmanna. Akcja kiepska, ale ma ostre momenty... "
I to cię czyni lepszym od czytelników Sapkowskiego, Ursuli, Rowling czy Tolkiena? Wybacz, człowieku, ale śmieszny jesteś. "Zasranego" Harry'ego Potter'a proponuję przeczytać, by móc nazwać go "zasranym".
Ps. Dla twojej wiadomości - czytam średnio 2 książki na tydzień, wynoszę z nich więcej, niż ty zdołałbyś wynieść z encyklopedii. Taki kierunek, takie powołanie i zamiłowanie.
I przestań się ośmieszać, bo staniesz się f@jny.
alpha_omega [ Senator ]
Ta reklama znaczy tyle, że mają mniej klientów, niż połowa ludności Polski :P
master53 [ PSP User - Sony Fan ]
A ja lubię słuchać jazzu i jestem f@jny :P
Novus [ Generaďż˝ ]
hen1o - od ksiazek do zarzadzania, to juz lepszy jest Harry Potter. Naprawde. Przynajmniej mozna sie czegos dowiedziec, czego sie nie wie juz po urodzeniu.
PatriciusG. [ Legend ]
A co jedenasty słucha Jazzu...
Ja słucham floydów, krimsonów, beatlesów, genesis, zeppelinów itp. to znaczy, że jestem gorszy od tego co słucha jazzu? :/
O ile to z czytaniem książek jest okej, to przykład z wyższością Jazzu nad niektórymi gatunkami uznaje za bezpodstawną...
reksio [ Q u e e r ]
PatriciusG-> Przecież to reklama. Nie szukaj w niej prawdy ani przesłania wiekopomnego.
alpha_omega [ Senator ]
Pewnie, że przykład z jazzem ma uzasadnienie. Nie rozumiem dlaczego ludziom, którzy często tak doskonale wychwytują różnicę między disco-polo, a ich ulubionym gatunkiem, sprawia z kolei taką trudność postawienie czegoś muzycznie wyżej, niż ich ulubiona muzyka. Natomiast rzeczywiście nie ma to żadnego odniesienia do jakości banku etc.
Łysack [ Mr. Loverman ]
a jak ja czytałem harrego potera i nadal uważam go za shit to czy mogę podzielać zdanie hen1a? :)
jak dla mnie za mało w tej książce realnego świata... nienawidzę tworzenia nowej rzeczywistości. jedyne książki jakie uznaję za wartościowe to takie które toczą się w naszych realiach. nawet gdy część akcji jest wyimaginowana przez autora to i tak większość pozostaje wielce realna w przeciwieństwie do fantastyki...
reksio [ Q u e e r ]
Łysack-> Nie o to chodzi. Chodzi o to, że ty CZYTAŁEŚ i wygłaszasz opinie, osąd, a hen1io nie.
Ja też mam listę książek, które z miłą chęcią bym spalił.
Co do drugiej części Twojego postu: cóż, kwestia gustu.
alpha_omega [ Senator ]
Łysack ------------> Problem w tym, że to właśnie fantastyka umożliwia odsłonięcie takich problemów, z których inaczej trudno byłoby zdać sobie sprawę. Powiedziałbym, że fantastyka umożliwia sytuacyjną konkretyzację abstrakcji.
wysia [ Senator ]
alpha --> Stawianie jazzu wyzej niz np rocka, to jak stawianie 'Wojny i pokoju' nad 'Ulyssesem'. Kwestia gustu, a nie inteligencji.
PatriciusG. [ Legend ]
reksio -> Ale spójrz na to tak. Oglądasz reklamy i leci reklama proszku, bezdennie głupia nawiasem mówiąc, reklama telefonów komórkowych - śmieszna i reklama banku - zakłamana. Nie koniecznie w takiej kolejności.
I nagle wskakuje ta reklama, że 'Co czwarty polak czyta książki a większość z nich to nasi klienci.' I co sobie myślisz jak widzisz to? Bo np. moją uwagę ta reklama zwróciła a chyba o to w reklamie chodzi i to nie dlatego, że reklama jest bezdennie głupia, jak to bywa z większością. I o ile teza, że czytający są lepsi od nieczytających wydaje mi się uzasadniona to teza, że słuchający Jazzu są wybitni a słuchacze innych gatunków są gorsi...
Tu nie chodzi o to, że buduje swój światopogląd na podstawie reklam czy, że szukam w nich niebywałej mądrości. Po prostu to takie jakby rozczarowanie dla mnie...
alpha_omega [ Senator ]
wysia ------------> Nieprawda - zważywszy na przeciętne realizacje tych gatunków. I nigdy się nie zgodzę, że różnice w gustach muzycznych nie są kwestią inteligencji, wszystko jedno czy widzieć tutaj inteligencję ogólną, czy specyficzną (muzyczną). Słuchanie muzyki dla muzyki wymaga inteligencji, odpowiedniego spojrzenia na muzykę, wyrobionego słuchu.
Łysack [ Mr. Loverman ]
Alpha -> oprócz harrego czytałem też hobbita i władce pierścieni.. nic z tego mi się nie spodobało i w żadnej z tych książek nie odnalazłem jakiegoś głębszego przesłania. rzeczywiście pojedyncze przesłania mi się podobały, ale wszystkie sytuacje o których piszesz moim zdaniem mogły zostać swobodnie umieszczone w realnym świecie:)
fantastykę czytam tylko po to, żeby popracować nieco nad wyobraźnią i przekonać się nad shitowością tego typu książek:) ale to tylko i wyłącznie moja opinia:D
alpha_omega [ Senator ]
Szerzej:
Jazz wymaga b. dobrego słuchu - myślę, że w moim przypadku naprawdę głęboki odbiór jazz-u z tego punktu widzenia nie jest możliwy - ale jazz ma jeszcze jedną cechę: zachęca do komponowania w myśli, do odgadywania rozwoju utworu, do obserwowania przebiegu ścieżek, do analizy. Właściwie bez takiego podejścia może być traktowany jedynie jako tzw. muzyka relaksacyjna. Dlatego właśnie jazz jest muzyką tak wymagającą, z tego samego powodu - pomijając snobów - ludzie tak cenią muzykę klasyczną z tą różnicą, że nie jest ona najczęściej improwizowana (choć może) - podziwia się kompozycję; w jazzie dochodzi znaczniejszy element niepewności, zaskoczenia.
Łysack ---------------> Spróbuj science-fiction, zmienisz zdanie o fantastyce.
eros [ elektrybałt ]
Łysack ----> Cos Ci sie pomieszalo. Nie to jest w ksiazkach zle, ze dzieja sie w odmiennej od naszej rzeczywistosci. Istnieje przeciez cos takiego jak wyobraznia, ktora rozroznia niemozliwe od nierzeczywistego i potrafi to pierwsze urealnic. Gdyby tak nie bylo to zadna ksiazka nie bylaby strawna, gdyz kazda jest spojrzeniem na swiat przez pewien odrealniony pryzmat i tylko poprzez "zawieszenie niewiary" (jak chce Coleridge) jestesmy w stanie w ten swiat wejsc i go zaakceptowac.
Łysack [ Mr. Loverman ]
natomiast jeśli chodzi o kwestię muzyki i inteligencji to z tym jest nieco inaczej.
w moim wyobrażeniu muzykę można przedstawić jako regał w supermarkecie. człowiek mało inteligentny weźmie to co będzie miał na wysokości oczu, człowiek inteligentny rozejrzy się po całym regale i wybierze dla siebie to co ma najlepszy stosunek ceny do jakości. Tym samym na najwyższych półkach muzycznych są gatunki przedstawiające najmniejszą wartość muzyczną typu disco polo lub najcięższe odmiany metalu łącznie z growlem. na najniższych półkach, czyli tam gdzie najtrudniej dopatrzeć można umieścić muzykę poważną, jazz i inne gatunki wymagające dobrego słuchu muzycznego... część z każdego gatunku w sumie można tam umieścić.
alpha_omega -> science-fiction też czytałem:) wszystkie książki które nie były umieszczone w kosmosie były całkiem przyjemne do czytania:) tak, ten rodzaj fantastyki mi odpowiada, ale mam wewnętrzny uraz do akcji w kosmosie, podczas wojny(choć nie zawsze), na wodzie i rzadziej w powietrzu:)
eros -> no to napisałem przeciez, że czytam, żeby trenować wyobraźnię, ale te książki nie przedstawiają dla mnie żadnej głębszej wartości, żeby wynieść coś co mogłoby mi się przydać w życiu...
PatriciusG. [ Legend ]
alpha -> A co powiesz na to, że ja np. czasem słuchne sobie coś Mozarta albo Griega. Chopina też lubie. Do tego słucham często Franka Zappy albo King Crimson - muzyki rozumianej tylko przez bardzo małe grupy. I teraz spójrz - o ile zgodzę się, że słuchanie Jazzu bardziej kształci umysł niż Disco Polo, Pop, Techno itp. to wyższość Jazzu nad gatunkami jak Psychodeliczny Rok, Blues czy Muzyka Klasyczna to już większe ryzyko.
I właśnie dlatego ja sądze, że takie porównywanie czytających a nie czytających ma sens
Słuchających Jazzu a wszystkich innych gatunków muzycznych? Kpina...
reksio [ Q u e e r ]
Jedno jest pewne: jazz jest o wiele starsze niż rock'n'roll czy rock :)
A ja lubię zarówno jazz jak i rock.
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Nie można nawet uznać z całą pewnością, że ktoś kto czyta jakąkolwiek książkę jest lepszy, niż ktoś, kto nie czyta. Lepiej nie czytać nic, niż czytać rzeczy głupie.
Nie stawiajmy takich głupich podziałów, słucham i jazzu i rocka i śmiem twierdzić, że jedyny słuszny podział to podział na muzykę wartościową i bezwartościową - w obu tych gatunkach. Z kolei jeśli na siłę będziemy forsować tezę, że wszystkie gatunki są równe dojdziemy dojdziemy do absurdalnej tezy, że muzyka klasyczna równa się tępej muzyce techno - obu rzeczy nie słucham, ale potrafię rozróżniać pomiędzy nimi.
A tak naprawdę cała ta dyskusja jest dowodem na to, że kampania reklamowa się powiodła - ci co mieli się poczuć dowartościowani, tak się właśnie poczuli. Czekam tylko na jakąś kontrkampanię innego banku, który będzie chciał się prezentować egalitarniej i rzuci hasło "Niewielu z naszych klientów jada ostrygi. I co z tego?".
alpha_omega [ Senator ]
PatriciusG ------------> Żadna kpina, przecież nie twierdzę, że takie różnice są pozbawione wyjątków; nie twierdzę, że każdy utwór rockowy jest niżej niż każdy utwór jazzowy. To jest uogólnienie, ale o mocnych podstawach.
Poza tym - to czego słuchasz jeszcze o niczym nie świadczy, pisałem zresztą, że to ma się nijak do kwestii jakości banku. Wiele osób się snobuje, lub słucha muzyki niekompetentnie (np. w Bachu widzi tylko warstwę uczuciową). Ale faktem jest, że biorąc z grubsza jazz jest muzyką bardziej wymagającą, niż np. blues, ten zaś więcej wymaga, niż punk rock itd. To jednak, że ktoś kompetentnie słucha dobrej muzyki nie oznacza, że kompetentnie wybiera banki, bo inteligencja bez rozeznania w temacie czy fachowej wiedzy jest nic nie warta, ktoś kto nie wypracował sobie słuchu i sposobu odbioru muzyki może być wybitnym ekonomistą itp. Nie jest przecież tak, że jeśli gdzieś liczy się inteligencja, to ona coś zapewnia - nie, ona tylko umożliwia, trzeba jeszcze nad tym pracować.
PatriciusG. [ Legend ]
reksio -> A muzyka klasyczna? Blues? Ludzie gustujący w tych gatunkach też mają się czuć gorzej od ludzi słuchających książki? O to mi tylko chodzi. Co z tego, że jazz jest starszy. Chorały jakieśtam były grane w kościołach już jakieś 1000 lat temu mimo to uważam każdy późniejszy gatunek za inteligentniejszy od takich rzeczy jak pieśni ludowe z 14 wieku.
Hajle -> Czytanie książek wg. mnie wyrabia przynajmniej wyobraźnie i polepsza ortografie. Czy nie sądzisz, że nawet osoba czytająca Harlequiny potrafi skleić logiczniejsze zdanie niż osoba, która nawet lektur szkolnych nie czytała?
alpha -> No tu się zgodzę. Ale po prostu to uogólnienie jakoby Jazz był bezkonkurencyjny i żaden inny gatunek nie może się z nim mierzyć jakoś mnie nie przekonuje w tej reklamie i tyle. Przykład z książkami, przykład z ogólnie, że osoba wybierająca sobie muzykę a nie słuchająca muzyki z radia zet 'bo musi coś grać' jest jak dla mnie całkiem okej. Ale porównywanie gatunków...
To jakby powiedzieć, że wiekszosc tych co czytaja kryminały są wybitniejsi od czytających fantasy... lub jakikolwiek inny przyklad z tego rozdaju.
Łysack [ Mr. Loverman ]
Pat -> akurat radio zet ma w 90% muzykę, którą sam bym wybrał, w przeciwieństwie do eski... ;))
cioruss [ oko cyklopa ]
alpha -> sluszna uwaga co do kompetentnego odbioru, posunalbym sie jednak dalej i powiedzial, ze prawidlowy odbior dowolnej formy (rozwinietej) sztuki wymaga wiedzy i to tym wiekszej im lepiej chcemy ja odebrac (przezyc, zrozumiec). optymalnie, aby odbierac 100% przekazu, powinnismy osiagnac poziom tworcy. co tez tlumaczy dlaczego pisarze kochaju Ulissesa, a czytelnicy jakby odrobine mniej ;)
alpha_omega [ Senator ]
Łysack ------------> Rozumujesz zbyt pragmatycznie. Duch czasów? Zresztą - science-fiction potrafi poruszać bardzo poważne i głębokie problemy. Przykładowo:
Kiedy w filmie takim jak Łowca Androidów masz sytuację w jakiej ludzkość bezlitośnie tępi Androidy, to następuje zestawienie takiej hipotetycznej sytuacji ze współczesnością. Zastanawiasz się np. czy takie zachowanie wobec Androidów, które każdy odbiera oglądając ten film jako oburzające i nieludzkie, nie jest w istocie konsekwencją współczesnych nam sposobów myślenia. Gdybyś doszedł do wniosku, że tak jest w istocie, to zdiagnozowałbyś niezauważalną na co dzień cechę, pewne utajone dążenia, podskórnie tendencje, na co dzień dla nas niewidoczne.
Choćby już sama myśl na tym tle zrodzona, że może być tak, iż istnieje układ sił, sił które w danej rzeczywistości społecznej są kanalizowane, czy nawet zapewniają zdrowotność społeczną, i że ten układ wzbogacony o jakiś nowy czynnik rzeczywistości powoduje taką zmianę, która w zdrowych zdawałoby się tendencjach objawia chorobę ducha, już zauważenie tego chociażby faktu - przeżycie go na podstawie lektury czy projekcji filmu - może powiedzieć Ci więcej o życiu i procesach historycznych, niż setka lektur realistycznych.
To był tylko przykład na to, jak potencjalnie za pomocą fikcji można badać głębokie pokłady rzeczywistości. Pewnych problemów inaczej się nawet nie da odsłonić, postawić.
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Patricius---->
Czytanie książek wg. mnie wyrabia przynajmniej wyobraźnie i polepsza ortografie. Czy nie sądzisz, że nawet osoba czytająca Harlequiny potrafi skleić logiczniejsze zdanie niż osoba, która nawet lektur szkolnych nie czytała?
Ta, Harlequiny faktycznie wyrabiają wyobraźnię :D
Wychodzę z założenia, że osoba czytająca Harlequiny nie ma nic sensownego do napisania, więc i znajomość ortografii okazuje się tutaj zbędna :) Podobnie ze sklecaniem logicznych zdań - na jaki temat? Przecież to typowa lektura dla osób bez sensownych zainteresowań. Ale ja Broń Boże nie krytykuję czytania tego typu książek - jeśli ktoś lubi, niech czyta. Tyle tylko, że nie ma się czym chwalić, nie jest to wartość sama w sobie.
PatriciusG. [ Legend ]
Łysack -> Ty byś wybrał, moja ciocia by wybrała a ja bym wybrał trójkę albo anty. Co nie zmienia faktu, że są ludzie, którzy nie wybierają. Puszczają, żeby coś grało nieważne co to jest.
Zresztą to i tak przykład. Po prostu porównywanie gatunków jest dla mnie bezpodstawne. No, chyba, że ktoś mi da niezbity dowód na to, że coś w tej reklamie jest z prawdy ;)
Hajle -> Dobra, może wyobraźnie nie. Ale nie powiesz mi, że ortografia się takiej osobie w niczym nie przyda. Albo zdolność skłania zdań. Potem kiedyś trzeba będzie napisać oświadczenie lustracyjne, wysłać zażalenie gdzieś albo napisać do pomocy technicznej, bo wysiadła lodówka i co?
I uwierz - są ludzie, którzy nie dają rady napisać podstawowych rzeczy nie robiąc masy błędów wszelkiego rodzaju.
Dla mnie Harry Potter nie ma sensu. Dla mnie to dziecinne, głupie i kilka cech jeszcze bym przytoczył. ALE podejrzewam, że dziecko czytające (nawet dwa tomy tego) to lepiej sobie poradzi niż dziecko nie czytające nic poza czytankami.
cioruss [ oko cyklopa ]
alpha -> podales dobry przyklad, ale poszedlbym w innym kierunku. Bardziej ku Lemowi. Dick kreslil ciekawe problemy, ale brakowalo mu filozoficznej nuty. zdecydowanie sf czy fantasy jako gatunek literacki moze byc ciekawszy i wiecej wnoszacy niz realistyczne powiesci, ktore tylko miela papke codziennosci.
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Patricius---->
Albo zdolność skłania zdań. Potem kiedyś trzeba będzie napisać oświadczenie lustracyjne, wysłać zażalenie gdzieś albo napisać do pomocy technicznej i co?
I uwierz - są ludzie, którzy nie dają rady napisać podstawowych rzeczy nie robiąc masy błędów wszelkiego rodzaju.
Ależ ja sobie doskonale z tego zdaję sprawę, że piszą z błędami. Tylko co z tego? Oświadczenie będzie nieważne, pomoc techniczna nie odpowie? Albo komuś zależy, albo nie - tak się składa, że ludzie czytający Harlequiny to tacy, którym nie zależy.
alpha_omega [ Senator ]
cioruss -------------> Przykład miał służyć samodzielnemu uogólnieniu (zresztą to Dick tak właśnie definiował science-fiction - że na tej zasadzie właśnie działa):
Inaczej - pierwszy przepis na wydobycie nieznanej prawdy z fikcji:
a) wprowadzić odpowiednią różnicę (społeczną, w postaci uosobienia jakiegoś filozoficznego abstraktu [np. ocean w Solaris] etc.)
b) zachowując głęboko i dobrze kreślony rys psychologiczny postaci, pokazać stosunek tej postaci (tutaj może dochodzić zróżnicowanie podejścia względem profesji np. podejście naukowca, literata, szarego człowieka - takie zróżnicowania dodatkowo dostarczy nam poznania) do owej różnicy, stosunek będący konsekwencją obserwowanych współcześnie tendencji. Nie musi być to zresztą stosunek wyłącznie psychologiczny, można (jak w Solaris) pokazać stosunek możliwości poznawczych nauki do jakiegoś fikcyjnego zjawiska, można badać ruchy całych warstw społecznych pod wpływem fikcyjnych zmian itp.
ffff [ Backside ]
PatriciusG. ---> nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że tylko Ty uroiłeś sobie, że ktoś mówi, iż jesteś gorszy nie słuchając jazzu... Jazz stał się modnym, więc w dobrym tonie jest pokazać ludzi, którzy go słuchają - ot zwyczajny marketing i najwyraźniej jazz lepiej sprzedaje się od klasyki. Wg Ciebie to lepsza była by reklama: "x% naszego banku słucha jabol-punku/psychodelicznej muzyki"?
Sory jak jesteś wrażliwy i obraża Cię pierwsza-lepsza reklama - Twój problem i możesz się irytować albo zmienić podejście do telewizji (czas najwyższy :]). Mnie może najwyżej bawić nadęcie jej zleceniodawców.
A z drugiej strony zawsze można chwycić za spray i dopisać na bilbordzie "precz!"
"Chorały jakieśtam były grane w kościołach już jakieś 1000 lat temu mimo to uważam każdy późniejszy gatunek za inteligentniejszy od takich rzeczy jak pieśni ludowe z 14 wieku."
To żeś się popisał wrażliwością muzyczną i znajomością muzyki. Polecam zdobycie choć bazowej wiedzy na temat chorału, będącego swoją drogą sporą ewolucją w muzyce europejskiej, i wybranie się na koncert, najlepiej do kościoła.
Nie obruszaj się za bardzo na to co napisałem tylko poluzuj trochę krawat i wybuchnij śmiechem reklamom w twarz :].
PatriciusG. [ Legend ]
Hajle -> Ale w sumie to może zabrzmi zimnie ale nie obchodzi mnie czy zależy im czy nie :) Po prostu chcę przedstawić swoją tezę, że jednak COŚ potrafią więcej niż nieczytający.
;)
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Patricius--->
Możesz teraz kazać wszystkim bezrobotnym zacząć przerzucać ziemię z miejsca na miejsce. Wszystkim urosną muskuły. Pozostaje pytanie o sensowność takiego działania :)
cioruss [ oko cyklopa ]
wszystko fajnie, tylko dlaczego najciekawsze watki rozwijaja sie w momencie, gdy Morfeusz zaczyna ciagnac mnie za powieki? dobrej nocy :)
aliment [ Haraszo ]
Wg mnie ksiazek z gatunku fantasy bardzo malo jest dobrych pod wzgledem literackich. Moze bede banalny (wg niektorych), ale taka ksiazka jest wlasnie Wladca Pierscieni, cechujacy sie nieslychana symbolika. Ponadto jest napisana swietnym jezykiem, a i wygenerowany w niej swiat jest niesamowity i zlozony. Tolkien wykonal swietna robote. Jezeli chodzi o fantastyke naukowa, najbardziej sobie cenie Wellsa. Zwlaszcza jego opowiadania, a najbardziej z nich Niewidzialnego Czlowieka. Szczerze mowiac rowniez wole ksiazki oparte w swiecie realnym, lecz nie znaczy to, ze gardze innymi. Swietna ksiazka jest np. Dom Duchow autorstwa Isabel Allende, w ktorym rzeczywistosc przeplata sie z metafizyka. Jezeli ktos czytal, to wie, jak tam to polaczenie wyglada. Jest naprawde duzo ksiazek wartych przeczytania.
reksio [ Q u e e r ]
PatriciusG-> rozumiem cię, ale (wracając do tematu książek) - ludzie tzw. "oczytani" (w dzisiejszych czasach epitet "oczytany" znaczy "nudny", "beznadziejny", "archaiczny", "przestarzały" - pejoratywnie nacechowany) zwykle rzeczywiście lepiej stosują zasady ortografii, składni czy interpunkcji. Często też stają się wrażliwsi, interesują ich, mówiąc metaforycznie, chmury. To dobra droga.
Co nie znaczy, że nie zdarzają się imbecyle, jak i to, że nie można ortografii nauczyć się w inny sposób.
Co do muzyki - ja mam to w dupie. Naprawdę. Głęboko. Słucham tego, czego lubię (rock, blues, jazz, metal i inne tzw. alternatywne) i nie przejmuję się tym, że akurat techno jest w modzie, że w reklamie mówią, że jazz jest fajny. Zwisa mi to.
PatriciusG. [ Legend ]
Hajle -> Pas ;) Troszke racji w tym jest ;)
ffff -> Aha. Więc w skrócie - czytaj post 28, bo widzę, że tego nie zrobiłeś i pomyśl po co mam się dokształcać o gatunku który jakoś nie przemawia do mnie...
reksio -> Można... I ja też słucham czego lubię.
Był temat o reklamie, rozwineła się długa dyskusja na momentami inne tematy i miło było ;)
alpha_omega [ Senator ]
Dodam jeszcze do poprzednich moich postów jedną uwagę:
Nawet jeśli takie odkrycie po namyśle okaże się czymś oczywistym - nie zawsze tak jest, ale bywa - to nie można go bagatelizować. Po prostu na co dzień obserwując pewne zjawiska na swój sposób rozumiemy jak one działają, wydaje nam się to jasne i dlatego rozumujemy skrótami, utartymi ścieżkami, mamy w stosunku do codzienności tendencję do pohamowywania uogólnień, do niewyciągania dalekich konsekwencji, do spoglądania w schematyczny sposób. Fantastyka nawet odkrywając rzecz po namyśle zdawałoby się oczywistą, odkrywa przed nami wiele głębokich procesów, których dotąd nie dostrzegaliśmy, choć mieliśmy je pod nosem. Pod latarnią najciemniej, jak powiadają.
ffff [ Backside ]
PatriciusG. ---> owszem, czytałem - zgodnie z Twoim życzeniem przeczytałem ponownie i wynika jak żywo, że ta "teza" o jakichś lepszych i gorszych jest wyłącznie Twoim wymysłem. W reklamie nic takiego nie było!
Dla mnie przekaz jest jasny "Mutlibank jest fajny, bo gromadzi fajnych ludzi - o profilu książko- i jazzolubów", ale z drugiej strony banki są od zarabiania (jak mówią w moim ING) i generalnie mam to w dupie co lubią robić klienci Multibanku. Oceniam reklamę tylko pod względem "interesująca/gópia", a nie ukrytego sensu.
Powtórzę jedno - jeśli poczułeś się zaatakowany, to wyluzuj. Przecież nie powiedzieli Ci, że jesteś głupi - chyba, że jesteś klientem banku i czujesz się urażony jako pominięty z grupy reprezentatywnej :).
Powtórzę i drugie - po to, abyś miał blade pojęcie o europejskiej kulturze, bo gadasz jakieś głupoty o XIV-wiecznych pieśniach ludowych, o inteligentności późniejszej muzyki, a podejrzewam, żeś prawdziwego chorału nie słyszał.
alpha_omega [ Senator ]
reksio --------------> Ja bym raczej zwrócił uwagę na to, że literatura rozwija umysł - dosłownie i jednoznacznie. Po prostu to do jakich wniosków dochodzimy zależy od stawianych pytań, od przeżytych sytuacji itd. a literatura takowe pytania stawia, takowe sytuacje - choć fikcyjne - aranżuje. Przykładowo - można znać z grubsza pewien typ psychologiczny, choć nigdy w życiu się osoby takiego typu nie spotkało, po prostu z psychologicznie głębokiej książki.
W pewnym opowiadaniu gość postanawia zdjąć z masztu ptaka zaplątanego w liny narażając się na kpiny współtowarzyszy. Robi to dlatego, gdyż uroiło mu się, iż jest to ten sam ptak, którego gdzieś daleko, dawno temu już widział - zrodziła się pewna więź, poczucie wspólnoty, bywali razem w tym samych, kolejno odległych od siebie miejscach w tym samym czasie. I od razu ten fragment zrodził we mnie myśl o ileż świat byłby piękniejszy, gdyby dla poczucia więzi wystarczał tylko jeden wymiar - czas. Zresztą w ogóle ten prosty i króciutki fragment ileż mówi o ludzkiej psychologi, o naszych skłonnościach, przywiązaniach. Myślę, że zwyczajnie ci, którzy nie lubią literatury, nie nabyli po prostu takiego podejścia, zdolności widzenia w prostej sytuacji jakiejś wyższej prawdy. A to przychodzi z czasem - dlatego trzeba czytać, ażeby się czytać nauczyć, tak jak trzeba trudnych gatunków słuchać, ażeby trudne gatunki zrozumieć i docenić.
Piszę to tylko dlatego, gdyż ostatnio zapanowała jakaś moda, ażeby w czytaniu widzieć jedynie pożytki ortograficzne. Wiem, że osobiście masz zupełnie inne podejście do książek, ale musiałem to napisać :P
PatriciusG. [ Legend ]
ffff -> Moim zdaniem tak wynikło z poprzedniej reklamy. Po prostu to się nasuwa, bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wątpisz w to, że w pierwszej reklamie lepsi są ci co nie czytają?
A powiedziałem że poczułem się gorszy? że poczułem się głupi? że poczułem się urażony? Powiedziałem "Ja słucham floydów, krimsonów, beatlesów, genesis, zeppelinów itp. to znaczy, że jestem gorszy od tego co słucha jazzu?" i ani nie powiedziałem, że czuje się urażony ani że wziąłem to do siebie. Ironicznie spytałem czy mam się czuć gorszy a jak się zapewne domyślasz - to nie to samo.
Jak chodziłem do gimnazjum czy nawet wcześniej to mi nawet kazali się uczyć o tym. Może jeszcze mi powiesz, że to mi się przyda?
Ale mój błąd - chciałem się odwołać do 2 przykładów a wyszło jakbym się odwołał do jednego. I możesz uważać, że się wykręcam. Zgadnij ile mnie to obchodzi.
I na tym kończę swój udział w tym wątku. Powymieniałem zdania z kim chciałem, troszkę moje poglądy pozmieniały też i dziękuje za miłą wymianę zdań ;)
ffff [ Backside ]
PatriciusG. ---> czemu od razu ofensywa ;p? Ja jako pierwszą widziałem reklamę z jazzem, a że jest to faktycznie z goła inny przypadek niż z czytaniem i nieczytaniem książek (harlekiny odejmując), to do głowy mi nie przyszedł jakikolwiek podział na lepszych i gorszych.
Ironię wyczułem, ale zatraciła się, gdy zacząłeś wymyślać tezę :].
"Jak chodziłem do gimnazjum czy nawet wcześniej to mi nawet kazali się uczyć o tym. Może jeszcze mi powiesz, że to mi się przyda? "
Też w gimnazjum się o tym uczyłem... ale nigdy nam chorału nie puścili. Na szczęście mam okazję słyszeć od 3 lat w każdą niedzielę Wielkiego Postu chorał na żywo i po łacinie. Słysząc to trzeba być głuchym albo zbyt młodym, aby nie robiło wrażenia czy wręcz nie ekscytowało.
A propos gimnazjum... sory, ale to właśnie okres, gdy dzieli się wiedzę na praktyczną i niepraktyczną, która jest niewarta chwili uwagi. Potem gimnazjum się kończy i zaczyna się powoli myśleć inaczej, zaczyna się szacunek do wiedzy... chyba, że kogoś bardziej podniecają wyłącznie przyziemne rozrywki czy wiedza potrzebna do zdobycia indeksu (to chyba domena dziennikarzy...)
Bardzo żałuję, że w liceum nie ma muzyki - może ludzie byliby ciut bardziej doedukowani i wrażliwi muzycznie.
reksio [ Q u e e r ]
alpha_omega-> Napisałem tak, bo próbowałem pokazać jakieś "materialne" korzyści z czytania Patriciusowi. Podejście mam podobne do Ciebie :)
mycha921 [ Invisible ]
Zasłyszane:
Wchodzi jakaś starsza pani do księgarni i mówi do sprzedawczyni :"Czy mogłabym poprosić 30cm książek ? Bo mam nowy segment i będzie ładnie wyglądało".
siekator [ Król Rybak ]
Dlatego nie lubię reklam.
Bili [ Generaďż˝ ]
"co czwarty polak czyta książę"
to tragedia...jedną na całe życie?
MatiRonaLDo75 [ LO GANGSTA ]
To ja jestem ten czwarty :))
Bili [ Generaďż˝ ]
tak to raczej powinno brzmiec :
"Co czwarty Polak czyta książę,
każdy Polak uważa, że ta reklama ssie tyle"
Vaerin [ Pretorianin ]
Ja w tym mieiącu już 7 przeczytałem ^^ Od deski do deski 4 podeczniki do matmy i 3 do fizy ;D