GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

monty python najlepsze skecze

23.05.2007
17:09
smile
[1]

sisiorex [ Pretorianin ]

monty python najlepsze skecze

moje ulubione:

1.super mechanik rowerowy
2.ministerstwo głupich kroków
3.o fryzjerze który chciał być drwalem
i wiele wiele innych...

23.05.2007
17:13
[2]

niesfiec [ Generaďż˝ ]

no i...?:-).

No ale skoro to ja bym zapodał jeszcze Szkotów, Zabójczego Króliczka z "Świętego Graala", bluzgającego Francuza z zamku, Rycerzy "Ni" i wiele, wiele innych...:-).

A tak w ogóle, przypomniał mi się następujące skecz: wchodzi chyba Cleese do jakiegoś domu, kicha i wszystko idzie w pierze, zaczyna wybuchać, rozwalać się itd?. Pamiętacie taki skecz MP?. Bo nie wiem czy mi się nie kiełbasi z zupełnie czymś innym.

23.05.2007
17:20
smile
[3]

ReMo18 [ Konsul ]

Monty Python :) Te żarty sytuacyjne są nie do podrobienia i są świetne - ale na pewno nie wszystkim się spodobają. Mój ulubiony skecz z "Latającego Cyrku..." o akademii dla idiotów :D

23.05.2007
17:23
smile
[4]

BarD [ Leningrad Cowboy ]



oczywiście jeszcze wszystkie wyżej wymienione, dorzucił bym jeszcze "bycie niewidzialnym"

23.05.2007
17:29
[5]

J_A_C_K [ 11 ]

Mechanik rowerowy, poeta Ewan McTeagle, reportaż o ludziach-myszach...
To takie pierwsze skojarzenia.

23.05.2007
17:33
[6]

Taven [ Generaďż˝ ]

Nie zapomnijcie o samoobronie przed psycholami z owocami w łapie. Ogólnie to za dużo by wymieniać.

23.05.2007
17:34
[7]

SanthiX [ Konsul ]

Zabójczy dowcip był też fajny :)

23.05.2007
17:43
smile
[8]

zarith [ ]

hiszpańska inkwizycja albo dentyści. albo relacja z maratonu dla ludzi ze słabym pęcherzem. albo mecz filozofów. albo...

23.05.2007
18:01
smile
[9]

Adolf_H [ Pretorianin ]

Olimpiada arystokratów! Chyba jeden z najbardziej absurdalnych skeczy.

23.05.2007
18:14
smile
[10]

Mazio [ Mr Offtopic ]

po pierwsze Monty Phyton :)

po drugie zbyt wiele by wymienić - zależy od stanu organizmu oraz nastroju...
ale jeden z bardziej ulubionych to ten:

Rzecz dzieje się na tarasie ekskluzywnego hotelu, gdzieś na Wyspach Kanaryjskich. Jest letni wieczór. Panowie ubrani w białe garnitury siedzą i palą grube cygara.

Graham Chapman: Lampka dobrego Chateau de Chaselet, to jest to. Nieprawdaż?

Terry Jones: O tak.

Graham Chapman: Masz rację.

Eric Idle: Kto by pomyślał 30 lat temu, że będziemy sobie tutaj siedzieć i pić Chateau de Chaselet?

All: Tak, tak.

Michael Palin: Wtedy cieszyła nas filiżanka herbaty.

Graham Chapman: To prawda! Zimnej herbaty!

Michael Palin: Racja!

Eric Idle: Bez mleka i cukru!

Terry Jones: I bez herbaty!

Michael Palin: W pękniętej filiżance.

Eric Idle: O! My nigdy nie mieliśmy filiżanki. Piliśmy ze zwiniętej gazety!

Graham Chapman: Najlepsze co mogliśmy robić to ssać wilgotny kawałek szmaty.

Terry Jones: Ale, były to szczęśliwe dni. Chociaż biedne.

Michael Palin: Bo byliśmy biedni!

Terry Jones: Prawda!

Michael Palin: Mój ojciec mawiał: "Synu - pieniądze szczęścia nie dają".

Eric Idle: Miał rację!

Michael Palin: Racja!

Eric Idle: Byłem bardziej szczęśliwy nie mając niczego. Żyliśmy w malusieńkim, starym, przewracającym się domu z wielką dziurą w dachu.

Graham Chapman: Dom! Byłeś szczęściarzem, że miałeś dom. My żyliśmy w jednym pokoju. Było nas 26 osób. Bez mebli, brakowało połowy podłogi. Tłoczyliśmy się w jednym rogu ze strachu, aby nie spaść.

Terry Jones: Mieliście szczęście - własny pokój. My musieliśmy mieszkać na korytarzu!

Michael Palin: Ach. My mogliśmy tylko marzyć o życiu na korytarzu. To byłby dla nas pałac. Musieliśmy mieszkać w starym zbiorniku na kupie gratów. Każdego ranka musiałem wstawać aby zdobyć kawałek cuchnącej ryby. Jeden dla nas wszystkich. A własny dom...? Ech!

Eric Idle: Cóż, gdy ja mówiłem dom miałem na myśli dziurę w ziemi przykrytą kawałkiem płótna. Ale dla nas to był dom.

Graham Chapman: Nas wypędzili z nory w ziemi. Musieliśmy się wynieść i żyć w jeziorze.

Terry Jones: Mieliście szczęście, że to było jezioro. 150 z nas żyło na środku ulicy - w pudełku na po butach.

Michael Palin: W kartonowym?

Terry Jones: Tak!

Michael Palin: Szczęściarze! My przez 3 miesiące musieliśmy mieszkać w zwiniętej gazecie. Musiałem codziennie wstawać o 6 rano, czyścić gazetę, a potem iść do fabryki. 14 godzin dziennie. Tydzień za tygodniem. Za 6 pensów tygodniowo. A kiedy wracałem do domu nasz ojciec lał nas rzemieniem przed snem.

Graham Chapman: To luksus! My wychodziliśmy z jeziora codziennie o 3 nad ranem. Sprzątaliśmy jezioro, zjadaliśmy garść robaków, pracowaliśmy 20 godzin dziennie w fabryce za 2 pensy miesięcznie. Przychodziliśmy do domu, a ojciec bił nas po głowach potłuczoną butelką, gdy byliśmy szczęśliwi.

Terry Jones: Cóż, oczywiście byliście twardzi. My wstawaliśmy z naszego pudła po butach w środku nocy lizaliśmy ulicę do czysta. Jedliśmy połowę garści zmarzniętych robaków, pracowaliśmy w kopalni 24 godziny dziennie za 4 pensy na 6 lat. A kiedy przychodziliśmy do domu, nasz tato kroił nas na kawałki nożem do chleba.

Eric Idle: Ja musiałem się zrywać do roboty o 10 wieczorem - półtorej godziny przed położeniem się spać. Jadłem kawałek trucizny, pracowałem 29 godzin na dobę w kopalni, płaciłem właścicielowi kopalni za pozwolenie przychodzenia do pracy, a gdy przychodziliśmy do domu, nasz ojciec zabijał nas i tańczył na naszych trupach śpiewając Alleluja.

Michael Palin: Tak, tak. I pomyśleć, że gdybyśmy to dziś chcieli opowiedzieć młodym ludziom, to nikt by nam nie chciał uwierzyć.

All: Nie, nie uwierzyliby.

23.05.2007
18:19
smile
[11]

niesfiec [ Generaďż˝ ]

@Mazio
<-------

23.05.2007
18:51
[12]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.