GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forumowicze nie czytają komiksów z biedy

14.05.2007
16:27
[1]

Negocjator [ * ]

Forumowicze nie czytają komiksów z biedy

Komiksu nie można ściągnąć z sieci, jak filmu czy gry a ludzi nie stać
na wydawnictwa warte 30 a nawet 90 złotych.

Do takiego wniosku doszliśmy z kolegą, kiedy rozmawialiśmy o małej
popularności opowieści graficznych także wśród ludzi, których moglibyśmy
bez wahania ocenić i zakwalifikować jako potencjalnych wielkich fanów komiksu

Niewiele znam osób, które kupują komiksy. Znacie kogoś? Ja jestem w stanie
wymienić tylko wspomnianego kolegę.

Założyłem jakiś czas temu z ciekawości wątek i... jeden wpis.
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6328819&N=1

Zero odzewu na GOLu w wątku o komikach!?
Nie stać was?


14.05.2007
16:29
[2]

gladius [ Subaru addict ]

Komiksu nie można ściągnąć z sieci,

Można. Ja nie czytam, bo wyrosłem. Kiedyś czytałem (oglądałem?) mnóstwo komiksów - Kajko i Kokosz, Tytus, Yans, Funky Koval, Thorgal. Potem jakoś mi przeszło na rzecz książek i nie wróciło.

14.05.2007
16:29
[3]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Znacie kogoś? - parę osób się znajdzie.

Nie stać was? - stać, ale komiksy już mnie nie kręcą. wolę wydać kasę na zwykłe książki, których kupuję dość sporo.

14.05.2007
16:30
smile
[4]

Regis [ ]

Jedyny komiks jaki czytalem w ostatnich latach to "48 Stron" :P Poza tym specjalnie mnie komiksy nigdy nie interesowaly (oczywiscie pomijam czasy misia Bamse i Kaczora Donalda...). Teraz wole zwykla ksiazke.

Ale z tego co gdzies zauwazylem, to Yoghurt jest jakims komiksowym maniakiem :)

14.05.2007
16:33
[5]

Kompo [ Legend ]

Oczywiście, że można ściągnąć z Sieci komiksy. A ja nie czytam ich, tak samo jak poprzednicy - bo wolę książki.

14.05.2007
16:33
smile
[6]

ronn [ moralizator ]

Komiksy można ściągnąć z sieci. Ja czytam WilQ'a :)

14.05.2007
16:36
[7]

ganek [ Pyrlandia Reprezentant ]

Kiedys czytalem sporo -Asterixy, Tytusy, Batmany itp. Przez ostatnie kilka lat czytam tylko Wilqa jezeli chodzi o komiksy.

14.05.2007
16:41
smile
[8]

Tiamat [ Konsul ]

Jak człowiek był mały to czytał, a teraz to dzieciaki takimi pierodłami się nie zajmują, wolą siedzieć przed komputerem, palić trawkę, pić alkohol albo łamać kości kolegom. Młodzież już całkiem zeszła na psy.

14.05.2007
16:42
[9]

Negocjator [ * ]

gladius, Paudyn --> Też mi się wydawało, że wyrosłem. Kiedyś czytałem
namiętnie Kajko i Kokosza, Thorgala, Tytusa czy Pana Kleksa :) A ostatnie
kilka lat byłem daleko od komiksu i było mi szkoda kasy na przeczytanie
któregokolwiek z komiksów "nowej fali".

Teraz z ciekawości przeczytałem pożyczone "Białe pigułki" i mnie wzięło.

"Normalne" knigi też czytam ale teraz wiem że co jakiś czas łyknę fajny komiks.

Regis --> Kaczora Donalda ? :)
Może się Yoghurt wypowie...

Kompo, ronn --> Nie wiem co to za wynalazki są w sieci. :) Dorównują drukowanym?
Czy to taka radosna twórczość sieciowych artystów?

14.05.2007
16:56
[10]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

Negocjator - kaczor donald nie jest taki glupi ;) czerpie wzorce z szeroko pojetej kultury i to niemu zawdzieczam orientowanie sie we wspolczesnej sztuce. Naprawde, ten komiks to b. wiele odwolan. Oczywiscie to komiks dla dzieci i tak nalezy go postrzegac, ale wsrod nich jeden z najlepszych.

BTW, jestem z rocznika 88' i kazdy z moich znajomych kto czytal donalda dawno temu jest b. inteligentym czlowiekiem, ktory ma duze pojecie o wspolczesnej kulturze i wyrafinowane poczucie humoru.

14.05.2007
17:05
smile
[11]

Xaltorun [ No way! ]

BIGos -> twoi koledzy po prostu nie są byle typem człowieka, którzy się śmieja z byle gówna (ja niestety mam klase złożoną w 90% z takich ludzi).
Mam z 20 gigantów, no powiedzmy że mam jakieś pojęcie o współczesnej kulturze i inne poczucie humoru niż większość mnie otaczająca ale nie sądze, żeby to było spowodowane czytaniem donalda w dzieciństwie :P

P.S. przyjdzie Yoghurt i pozamiata:D

14.05.2007
17:11
[12]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Nie wiem, czy bigos sobie jaja robił, ale ja bym się zgodził z tym, co napisał.. Jak trochę podrosłem to aż się zdziwiłem jak wiele zapożyczeń jest w KD. [ a raczej było, bo juz dobre kilka(naście?) lat nie miałem w ręce tego]


Negocjator - oczywiście, że komiksy są ciut przydrogie. Ostatnio chciałem sobie kupić 300, ale gdy zobaczyłem cenę, to zwątpiłem. Wolę kupic za nią kilka książek... KD był tańsz:P

do reszty - skąd można ściągnąć komiksy? :) np takiego Spidy'iego? :)

zapomniałem o komiksach internetowych, te czytam dosyć regularnie. Np ten, co mam linka podanego obok:)

14.05.2007
17:16
[13]

Xaltorun [ No way! ]

NewGravedigger -> Sprawdź p2p (emule itp).

15.05.2007
07:54
[14]

Negocjator [ * ]

NewGravedigger "oczywiście, że komiksy są ciut przydrogie. Ostatnio chciałem
sobie kupić 300, ale gdy zobaczyłem cenę, to zwątpiłem. Wolę kupic za nią kilka
książek..."


Rozumiem, że nie kupujesz komiksów z powodu zbyt wysokiej ceny. Nie dla tego że
nie lubisz czytać albo uważasz komiksy za bezwartościowe a czytanie ich za stratę czasu.

Czyli to co napisałem we wstępie się potwierdza. Rynek komiksów nie rozwija się
z powodu cen zbyt wysokich dla potencjalnych kupujących. Nie stać ich po prostu.

15.05.2007
08:14
smile
[15]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

NewGraveDigger - nie robilem sobie zartow, jakby to smiesznie nie brzmialo, to Kaczor Donald byl zajebistym komiksem dla dzieci, gdzie czailo sie mnostwo powiazan z filmem, muzyka czy malarstwem. I mnostwo ogranych w popkulturze motywow wysmianych. Biorac poprawke nato, ze to jest robione dla dzieci, to sadze ze moglbym sie ciagle przy tym dobrze bawic ;DD

Xaltorun - spowodowane to nie, ale jak to sie mowi, ciagnie swoj do swego ;)

15.05.2007
08:21
smile
[16]

zarith [ ]

to bierz się za lobo bigos, to taki kaczor donald dla większych dzieci ;>


ja komiksów raczej nie czytam, przynajmniej tych mainstreamowych - mam co prawda znajomych 'komiksiarzy' więc od czasu do czasu zdarzy mi się coś obejrzeć, ale musi toto po pierwsze być krótkie, a po drugie - mieć scenariusz:)

15.05.2007
08:39
[17]

Azzie [ bonobo ]

Ja komiksy czytam w Empiku, jak moja kobieta lata po sklepach :) Akurat, zanim wroci to zdaze przeczytac 1-2 :)

Nie kupuje ich bo wg mnie przedstawiaja zbyt mala wartosc za proponowana cene.

Wydawac 30 zl na cos co zapewni mi rozrywke (i to czesto bardzo slaba) na 30-40 minut? Bez sensu. I nie chodzi o to ze mnie nie stac, ale bardziej o to ze taki komiks nie ma wyraznych zalet nad innymi rozrywkami, czy to chodzi o doznania artystyczne, czy dlugosc rozrywki czy tez cene.

Wlasciwie to podobal mi sie jeden komiks: Midnight Nations Ludzie Cienia. Tylko ten komiks wydal mi sie rownie wartosciowy co np dobry film.

Ksiazek zwyklych niestety nie czytam :( Nie mam czasu :(

15.05.2007
08:44
[18]

stanson [ Szeryf ]

Też kiedyś bardzo lubiłem czytać komiksy, ale z tego najwyraźniej się wyrasta - niestety... Przede wszystkim czas poświęcałem twórczości Janusza Christy. Na przełomie lat 80-tych/90-tych niestety zdobycie jego komiksów nie było łatwe, ale zacięcie moje i mojej mamy zaoowocowało zdobyciem wszystkich zeszytów o Kajku i Kokoszu. Później, juz w latach 90-tych pojawiły się komiksy o Kajtku i Koko, współczesnych odpowienikach średniowiecznych rycerzy (jak na ironię Christa najpierw stworzył właśnie ich a później Kajka i Kokosza, o czym wiele osób nie wie). Ta seria chyba najbardziej mi się podobała. Zawiodłem się tylko bardzo, kiedy zaczęto wydawać ich przygody w kosmosie - serię nagle przestali wydawać przy którymś tam z kolei zeszycie, nie wiedzieć czemu... Do dziś nie wiem dlaczego tak się stało, przygoda urwała się w połowie, czego nie mogłem przeżyć: ) Według zapowiedzi bowiem powinno się ukazać jeszcze kilka części.

Oczywiście przeczytałem też wszystkie Asterixy, ale to już nie to samo :P

15.05.2007
08:49
[19]

FixUS_1 [ Call me Fix ]

Czytałem XIII-tkę. Mam nawet całą wydaną w Polsce serię ;) Czemu nie czytuję? Bo kupując książki, dwa razy do roku jakąś grę (gram na tyle mało, że o Football Manager przeżyję cały rok :p) wydaję na tyle pieniędzy, że na komiks już nie starcza, a jak na razie wyżej od komiksu stawiam książki, ot koniec pieśni.

15.05.2007
09:00
[20]

Azzie [ bonobo ]

Ja to jestem wiernym fanem Tytusa :)

mam z 60 jego komiksow (jak skonczylem zbierac wszystkie ksiegi, to zaczalem zbierac wydania :) ). Ale np 1 wydanie I ksiegi w idealnym stanie to kuuupa kasy

15.05.2007
09:03
[21]

kiowas [ Legend ]

Po co kupowac komiks skoro kosztuje tyle co dobra książka, a można go pzreczytać w pół godziny/godzinę?
Oczywiście pewne perelki wydawnicze warto mieć w kolekcji, ale jeszzce nigdy komiks nie wygrał u mnie gdy przychodziło zastanowić się czy wydac kasę na niego czy na książkę.

Azzie ---> poczytaj Kaznodzieję - na pewno ci się spodoba :)) (tylko zarezerwuj więcej czasu niż 30min)

stanson ---> nie zgodzę się, że z tego się wyrasta. Po prostu przerzucasz się na inną tematykę. A że zatrzęsienie jest obecnie dobrych i poważnych tytułów (choćby taki Sandman - lepszy niż większość książek jakie znam) to naprawdę można wybrać coś dla siebie.

15.05.2007
09:05
[22]

stanson [ Szeryf ]

Tytusa niegdy nie trawiłem, zmuszałem się wiele razy ale nie mogłem go przełknąć.

kiowas --> z komiksów się wyrasta moim zdaniem, jak miałem 10-12 lat to wolałem komiksy natomiast teraz by mi do głowy nie przyszło, żeby takowy kupic...

15.05.2007
09:09
smile
[23]

pasterka [ Paranoid Android ]

ja wlasnie przezywam faze nawrotu do komiksow, tylko moja najwieksza bolaczka jest fakt, ze za bardzo nie wiem, ktore warto przeczytac, a ktore sa kolejna wariacja na temat: Supermana, Spidermana, Bicycle Repairmana. Ostatnio kupilam sobie "Fluffy" (goraco polecam), "Clumsy" (troszke sie rozczarowalam) i teraz przymierzam sie do "Blankets", ale to wielka ksiega, a ja nie mam narazie za duzo czasu :-)

15.05.2007
09:12
[24]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> jeśli lubisz klimaty sci-fi to polecam wszystko Jodorowskyego. Do tego Gimenez, Miller, Gaiman. Na pewno się nie zawiedziesz.

15.05.2007
09:18
smile
[25]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiowas --> ej no, nie obrazaj mnie :-) Gaimana i Millera znam, ale Jodorowskyego i Gimeneza juz nie :-)

15.05.2007
09:18
smile
[26]

albz74 [ Legend ]

Polecam specjalne wydania Świata Komiksu z historiami o Kajtku i Koku - kilkaset stron historii wycinanych z Wieczoru Wybrzeża, czasami całe lata zebrane w jednej (wyszło więcej) książce :)

J.Christa rula i to ostro; Kajtek i Koko (Londyński Kryminał, W Kosmosie etc) , Gucek i Roch no i oczywiście Kajko i Kokosz :D

15.05.2007
09:23
smile
[27]

zarith [ ]

ciekawe dlaczego nikt jak dotąd nie wspomniał o moim zdaniem najlepszym polskim komiksiarzu - tadeuszu baranowskim. nikt nie pamięta profesorka nerwosolka i entymologii motylkowskiej? albo 'o czym dybie w wielorybie czubek nosa eskimosa' - takie nagromadzenie absurdalnego humoru w jednym miejscu jak u monty pythona:)

15.05.2007
09:24
smile
[28]

pasterka [ Paranoid Android ]

i "Skad sie bierze woda sodowa"! :-)

15.05.2007
09:24
[29]

Yoghurt [ Legend ]

No to czas na zamiatanie:

Negocjator-> Teraz z ciekawości przeczytałem pożyczone "Białe pigułki" i mnie wzięło.

Niebieskie pigułki. Nie białe. Zacny komiks, swoją drogą.


Bigos-> Kaczora Donalda czytał niemal każdy i nijak nie świadczy to o ich zdziczeniu czy dziecinności, bo w swojej klasie (komiks dla młodziezy młodszej) jest to bardzo fajny tytuł. To tak, jakbym jechał równo Witcha, bo nie mam dwunastu lat i nie zaczynają rosnąć mi piersi. Bzdura, nie jestem targetem, to Witcha nie czytuje.
Choć ta ruda to fajna dupa w sumie.

GraveDigger->do reszty - skąd można ściągnąć komiksy? :) np takiego Spidy'iego? :)

Zza oceanu. Tak jak robię to ja.



Azzie-> Oj, nastapiłeś mi na odcisk tym Ja komiksy czytam w Empiku, jak moja kobieta lata po sklepach :) Akurat, zanim wroci to zdaze przeczytac 1-2 :)

Nie kupuje ich bo wg mnie przedstawiaja zbyt mala wartosc za proponowana cene.


Wyobraź sobie, ze ja tym biznesem zarabiam na życie i w pewnej znanej placówce handlowej, która empikiem nie jest, zaś ściśle wyprofilowanym sklepem sprzedającym komiksy, za czytanie jest won ze sklepu (zaznaczam, odróżniam przeglądanie od czytania). Tzw. EMPiKowi czytacze to wielka zmora wszystkich wydawców, wiesz ile oni procent nakładu dostają tak wymemłane, że się tego na abarot w obieg nie da puścić? Wiesz, ile kosztuje wydrukowanie jednego tytułu i ile kasy traci taki mały wydawca jak choćby Kultura Gniewu czy Timof na tym, ze zajebisty komiks, wydrukowany w malutkim nakładzie (zazwyczaj 1000 egzemplarzy) wraca do nich bezwartościowy?

Jesli są bezwartościowe, albo cię na nie nie stać, to ich nie czytaj. Nie stac mnie na zbieranie Astonów Martinów- nie podpierdalam ich z salonów ani nie chodzę i nie testuję dwóch-trzech egzemplarzy dziennie, rozpieprzając im skrzynie biegów i hamulce.


Poza tym, jak wielu tzw. "niewtajemniczonych", i nie mam tu zamiaru komukolwiek ubliżać, po prostu nie znasz się na tyle dobrze, by znaleźć tytuły naprawdę wartościowe, na które można wydac odpowiednią kasę. Nawet nie wiesz, jak dobrze poszło "Blankets" Craiga Thompsona (Timof i cisi wspólnicy). Ile kosztowało? 100zł. Ale zeszło w całości w ciągu raptem kwartału (od grudnia do kwietnia). Bo to genialny komiks jest, jeden z moich ulubionych. Poza tym, jeden z niewielu, który trafia i do kobiet, i do facetów. Testowałem, zapewniam, kobiecie twej tez sie spodoba. No i jest tego grubo ponad 500 stron, więc nie jest to półgodzinna posiadówka ;)
Tytułów, które przebijają w wielu miejscach sztukę filmową jest cała masa. Przy czym tylko niewielka ich część została wydana w Polsce. Ale ja tu kryptoreklamy uprawiać nie będe, bo nie o to mi chodzi.

Stanson->
kiowas --> z komiksów się wyrasta moim zdaniem, jak miałem 10-12 lat to wolałem komiksy natomiast teraz by mi do głowy nie przyszło, żeby takowy kupic...


Ja co prawda wciąż gówmniarz jestem, to przykład ze mnie żaden, ale powiedz to ludziom koło 40, dobrze sytuowanym,którzy przychodzą do sklepu i zostawiają u nas półtora tysiąca złotych na stare conany, daredevile i X-meny :)
Zaleznie od tytułu, srednia wieku czytelników jest różna. Starsi, których stać na hobby, sprowadzają sobie komiksy zza oceanu i potrafią wydac kupe kasy na dobre rzeczy. Młodzież czytuje japońszczyzne, jeszcze młodsi sięgają po coś, czgo ja juz nie łykam, choć pewnie, gdybym miał te 10 lat, bym przeczytał z ochotą. Proste.




A co do tematu- jestem zjebem. Kocham to medium, wydaję za dużo na te rzeczy, półka się zapełnia, niektórzy patrza na mnie jak na idiote, by grube setki w dolarach puszczać na komiksy. Ale tak samo, jak nie pirace gier komputerowych, tak samo nienawidze sciągać komiksów z sieci. A EMPiKowych czytaczy, gdy już jestem w empiku, nie omieszkam głośno objebać, bo raz, ze uderza to w polski biznes, z którego jednak w pewnej czesci się utrzymuję, a po drugie- w większości ci ludzie sie nie myją (nie wachałem cię Azzie, wierze, że używasz mydla jako człowiek powazny) i aż wstyd przejść tamtędy,b o reszcie, niezainteresowanym, ładny obrazek polskiego komiksiarza jawi się jako: Długie włosy, walący potem i starym krochmalem, niedogolone wąsy pizdodrapki i skryta masturbacja pomiędzy półkami z manga w ręku.



Acha- Baranowskiego i Tytusa nie łykam. Zawsze wolałem jednak, jeśli chodzi o komiks humorystyczny, Asterixa, który dla mnie jest na pierwszym miejscu i zawsze będzie, jesli chodzi o tamten cichy i powolny okres polskiego rynku komiksowego.

15.05.2007
09:25
[30]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> taak? A Ronina czytała hę? :)
No i jeszcze oczywiście polecany już Preacher Ennisa.
Zapomniałbym o Marinim - my mistake :)
Drapieżcy, Cygan, Skorpion - sam mniód :)

15.05.2007
09:28
[31]

Yoghurt [ Legend ]

Kiowas-> Drapieżcy? Naaaaaah. Fabularnie słabizna.

Zresztą Marini ciska jak od kalki, każdy jego bohater wygląda jak ktoś z innego tytułu rysowanego przez niego.

Co nie znaczy, że mistrzowskie cycki w Cyganie i Skorpionie sa złe.

15.05.2007
09:31
[32]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiowas --> do Preachera usilowala mnie przekonac Gwiazda. Po pierwszym podejsciu bylam niewzruszona, ale moze dam mu druga szanse :-)

Yoghurt --> to polec jakies komiksy, ktore Twoim zdaniem, warto sobie z amazona kupic. z gory dzieki.

15.05.2007
09:31
smile
[33]

kiowas [ Legend ]

Yoghurt --->

<<Jesli są bezwartościowe, to ich nie czytaj. Nie stac mnie na zbieranie Astonów Martinów- nie podpierdalam ich z salonów ani nie chodzę i nie testuję dwóch trzech egzemplarzy dziennie, rozpieprzając im skrzynie biegów i hamulce. >>

POzwolę się z tobą nie zgodzić. Od lat juz na zachodzie czytanie w ksiegarniach to sposob na popularyzację literatury. Sam znam osoby, które zaczynały swoją przygodę ze słowem pisanym właśnie w ten sposób - najpierw 'przefiltrowały' stosy książek i komiksów by z czasem zacząć je nałogowo kolekcjonować. Rozumiem, że w małym pukcie jak twój (swoja drogą byłem tam ostatnio, ale nikogo wyglądającego jak Yoghurt nie widziałem:)) ciężko jest znosić porozwalanych po podlodze 'czytaczy' - choćby z tego powodu, ze prawdopodobnie macie tez inną kolekcję na półkach niż typowy Empik (znam taka małą, genialną księgarenkę z komiksami w Londynie w pobliżu Muzeum Historii Naturalnej gdzie można spotkac prawdziwe perełki więc wiem jak to wygląda w takich punktach).


W Marinim nie doszukuję się głębszej fabuły, a dobrej kreski. Zasadnicza różnica :)

15.05.2007
09:37
[34]

stanson [ Szeryf ]

Yoghurt --> widzę, że w temacie jesteś ;) Nie wiesz co się stało z przygodami Kajtka i Koka w kosmosie? Wyszło parę odcinków a potem jakby się seria pod ziemię zapadła w połowie przygody. Chętnie bym nawet dziś to poczytał, gdyby było dostępne.

15.05.2007
09:39
[35]

Yoghurt [ Legend ]

Kiowas-> Od lat juz na zachodzie czytanie w ksiegarniach to sposob na popularyzację literatury. Sam znam osoby, które zaczynały swoją przygodę ze słowem pisanym właśnie w ten sposób - najpierw 'przefiltrowały' stosy książek i komiksów by z czasem zacząć je nałogowo kolekcjonować.

Znam rynek na tyle, by wiedzieć, ze na czytaczu, który tłustymi paluchami komiks przekartkuje, nie zarobię,. Czysto biznesowe podescie.
Poza tym, zauwaz, że to jest NA ZACHODZIE. Byłem w tymże mitycznym miejscu, zarówno przed i za wielką kałuza, i oczywiście przypatrzyłem sie tzw. kulturze komiksowej. W wielkich ksiegarniach, jak i w małych sklepikach, wystepuje coś takiego jak czytelnia. Przy czym ci, co z tej czytelni korzystają, potem przeczytany komiks czy ksiazkę najczesciej biora do kasy, by postawić na półce w swojej kolekcji. Nie spotkałem się z tak nachalnym i chamskim rozwalaniem się na trzy-cztery godziny pod półką, rozpieprzyć cztery tytuły i odejść wesołym.
Jak rzekłem- lubię samochody. Ale mnie nie stać, zeby sobie kupowac trzy miesięcznie. Lubię też gry komputerowe. Ale jak mnie na nie nie stac na dziesięć w miesiącu, to czekam, az uzbieram na ten czy tamten tytuł i zakupuję. Lubię komiksy. Jako, ze jestem przypadkiem patologicznym pod tym względem, zapewne dlatego nie stac mnie na samochody i gry komputerowe- prioretyzacja.


Poza tym w swoim małym punkcie siedze codziennie do 20 (wyłączając środy i niedziele), widac żem po subwaya poszedł albo odebrac dostawę :)


Pasterka-> Tak polecać z powietrza raczej nie wyjdzie, bo jest tego zbyt wiele. Najpierw powiedz, w jakim gatunku się obracasz i co ci najbardziej odpowiada, bo nie będe nikogo, kto nie trawi SF, przekonywał do Kasty Metabaronów, ani kogoś, kto nie lubi peleryniarstwa, do Ultimate Spider-Mana.


EDIT: Stanson-> Kajtek wychodził w Głosie Wybrzeża, i nie wszystkie paski zebrano w albumy. Najbardziej "definitywna" kolekcja Kajtków wyszła z Egmontu jakiś czas temu i cienko z nakladami. Polecam luknąc na Allegro, znajdziesz ładne wydanie w twardej oprawie kilka grubych KiKów- Profesora Kosmosika i zbiorek "I inni" gdzieniegdzie da się jeszcze dorwać.



EDIT2: Dobra, jadę do roboty, komiksy sprzedawać, jeszcze musze zahaczyć o pare miejsc, a w korkach nie mam zamiaru stać. Także nastepne odpowiedzi ujżycie dopiero póxnym wieczorem, misie pysie, bo kumpel z Irlandii do kraju wrócił po roku nieobecnosci, to trzeba to opic :)

15.05.2007
09:45
smile
[36]

pasterka [ Paranoid Android ]

Yoghurt --> generalnie komiks dla dojrzalych ludzi (niekoniecznie doroslych :-) ), typu Sandman, a z ostatnio czytanych podobalo mi sie "Persepolis", "Fluffy" i wlasnie przymierzam sie do Blankets :-) jestem w miare otwarta, jesli bedzie cos dobrego sf (typu Lobo :-D) , nie widze problemu.

15.05.2007
09:46
[37]

Azzie [ bonobo ]

Yoghurt: Wybacz, ale opinia wydawcy na temat czytania komiksow w Empiku mnie malo interesuje :)
Kazdy gospodarz (sklepikarz) w swoim lokalu ustala wlasne zasady: jesli w sklepie nie wolno czytac komiksow, to tego nie robie. Natomiast Empik zacheca do czytania u nich (np poprzez budowe wielu kanap, gdzie mozesz usiasc i poczytac). Widac im sie oplaca taka strategia.

A to jaki ma uklad wydawca z Empikiem to juz naprawde nie moja broszka. Nie podobaja sie wydawcy zniszczone zwroty? Niech ich nie przyjmuje. Musi przyjac bo Empik wystepuje z pozycji silniejszego i sam warunki ustala? No to gdzie w tym moj problem? :)

"Jesli są bezwartościowe, albo cię na nie nie stać, to ich nie czytaj. Nie stac mnie na zbieranie Astonów Martinów- nie podpierdalam ich z salonów ani nie chodzę i nie testuję dwóch-trzech egzemplarzy dziennie, rozpieprzając im skrzynie biegów i hamulce. "

Nie sa bezwartosciowe i stac mnie na nie. Po prostu ciagle szukam takich ktore uwazalbym za odpowiednie do swojej ceny. Bedac rok temu nad morzem trafilem na kacik taniej ksiazki gdzie byly nowiutkie komiksy Mandragory od 0,50 zl do 2,50 zl za sztuke. Darkness, Abra makabra, Mroczne dni, Wolverine Origin, Lobo Wyzwolony, Blade II. Wzialem po sztuce wszystkiego bez nawet patrzenia o czym jest komiks :) Przyznam ze ta cena jest za niska, jak na wartosc komiksu. A wiec jednak jakas wartosc maja ;) [zreszta teraz mam zamiar opchnac je na allegro ;) ]

Poza tym, jak wielu tzw. "niewtajemniczonych", i nie mam tu zamiaru komukolwiek ubliżać, po prostu nie znasz się na tyle dobrze, by znaleźć tytuły naprawdę wartościowe, na które można wydac odpowiednią kasę.

No ale to jak mam sie zaczac znac zeby wiedziec ktore sa warte wiekszej kasy, jak nie "pozwalasz" mi ich czytac w Empiku :)

15.05.2007
09:54
[38]

Yoghurt [ Legend ]

Azzie->
No ale to jak mam sie zaczac znac zeby wiedziec ktore sa warte wiekszej kasy, jak nie "pozwalasz" mi ich czytac w Empiku :)


A czy po przeczytaniu "wyższej klasy" komiksu w EMPiKu, kupiłbyś go, skoro już go znasz? Mało takich u nas.

EMPiK jest molochem, dlatego nawet mały wydawca jest od niego uzalezniony. Bo sklepów specjalistycznych w skali kraju jest śmiesznie mało i człowiek musi się gdzieś zaopatrywac. Niektórzy wybierają sprzedaz internetową, jednak spora część kupuje w EMPiKu. I wydawcy nie mają wyboru, bo jeśli chcą, by ich komiks trafił do większej grupy odbiorców, musza się zgodzić na warunki EMPiKu- nie odwrotnie. A że przy tym kasy co nieco leci w błoto przez czytaczy? Dlatego rynek stoi w miejscu :) I niedługo będziesz łapał się na tym, że nie masz już co czytac, bo np. wspomniana Mandragora teraz robi półroczne przerwy w wydawaniu (ją chyba najbardziej zablolał proceder, bo jej zaszytówki czytane bez kupowania są najczesciej) a reszta wydawców boi się wydac nowe tytuły z obawy, ze za mało osób je kupi.

Jesli jakiś komiks jest wystarczająco dobry, to o nim przeczytasz. Wyborcza, Rzepa, Przekrój, Polityka, Wprost, inny liczący się tytuł na rynku co jakiś czas puści recenzję Phenianu, Blankets, Ghost Worlda, Incala czy innego głosniejszego i (zazwyczaj) dobrego tytułu wydanego w Polsce. Stad szary człowiek, w temacie niesiedzący, dowiaduje się o takich rzeczach jak persepolis, Kurczak ze Sliwkami albo Biały Lama. ja cie prosze Azzie, chcąc nie chcąc da się trafić na komiks nie tylko w empiku, to nie jest biała medialna plama :)



EDIT: Pasterka->
Jesli podobało ci się Persepolis, zapewne spodoba ci się też Kurczak ze Sliwkami. Do tego dorzuciłbym oba tomy Kota Rabina (trzeci pewnie wydadza, jak sie doczekam wnuków), a jak łykniesz Blankets, warto tez wziąć Niebieskie Pigułki- to tyle o polskim rynku.
Jesli chodzi o komiks zza oceanu dla tzw. dojrzałego czytelnika- wstyd nie znać człowieka, który własciwie, chciałoby się rzec, stworzył coś takiego jak komiks "alternatywny"- Roberta Crumba. Cokolwiek sygnowane tym nazwiskiem jest warte przeczytania.
Do tego dorzuciłbym jeszcze kilka innych powazniejszych pozycji, rozglądaj się po amazonie za tytułami od wydawnictw Phantagraphics oraz Drawn & Quarterly- masa tytułów z nurtu tzw. independent, a każdy znajdzie coś dla siebie. Czy to komiks muzyczny, czy dramat obyczajowy, czy tez komedia purenonsensowa- zaleznie od wymagań wyłapiesz. Ostatnio np. łyknałem sobie Abandon the Old in Tokyo z D&Q i przywróciło mi to wiarę w komiks japoński.


DOBRA, koniec tego, naprawdę uciekam. Wracam koło północy.

15.05.2007
09:54
smile
[39]

ZbyszeQ [ FZ7 user ]

ja kiedyś namiętnie kupowałem/czytałem. Cała szafa tego była. Ale zaprzestałem z powodów finansowych.....

Teraz nie kupuję bo w polsce jeżeli chodzi o nowe komiksy to jestesmy milion lat za jaskiniowcami....

Ale od niedawna ściągam z sieci i namiętnie sobie wieczorkami czytam... aż sie łezka kręci w oku....

15.05.2007
09:58
[40]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

Jeśli o mnie chodzi, to czytam masę komiksów i co chwilę dokupuję coś nowego. Nie jestem na pewno aż takim maniakiem, jak Yoghurt, ale czytam komiksy od 27 lat, czyli od chwili, gdy dziadek kupił mi magazyn opowieści rysunkowych "Relax" i po raz pierwszy dorwałem Świat Młodych (z Binio Billem i 100 karabinów).

Przez lata 80 kupowałem właściwie wszystko, co przypominało choćby częściowo komiks, ale de facto i tak było tego strasznie mało - chodziłem tedy po antykwariatach i skupowałem Tytusy, Żbiki, Klossy, itp.

Obecnie koncentruję się jedynie na określonych autorach (Moore, Gaiman) lub nadrabiam zaległości sprzed kilku lat- kupiłem ostatnio całość serii Murena. Z nowszych rzeczy bardzo przypadły mi do gustu "Żywe trupy", z tym że chyba będę musiał sprowadzić sobie kolejne tomy z USA, bo nie doczekam się chyba na polskie wydanie.

15.05.2007
09:59
[41]

John_Kruger [ Internetowy eksplorator ]

"Komiksu nie można ściągnąć z sieci, jak filmu czy gry " - zalezy jakiego komiksu:)

15.05.2007
09:59
[42]

Azzie [ bonobo ]

OK, nie bede czytal komiksow :)

15.05.2007
10:07
[43]

Yoghurt [ Legend ]

Jeszcze chwila dla Rysława-> Walking Deady, tudziez żywe trupy, w US wychodzą teraz o w takim ładnym wydaniu, twarda oprawa, kreda plus szkice i okładki----->

Pierwszy Hardcover już do kupienia (jak widac na załączonym obrazku :)), drugi już do mnie lecieć będzie w czerwcu :) Na polskie wydanie nie ma co czekac, Taurus ledwo przedzie i do końca nigdy nie wyda.


Jezu, alez wy mnie denerwujecie, nie ma mnie, tym razem serio :)

15.05.2007
10:11
[44]

albz74 [ Legend ]

Ryslaw - czytam komiksy od 27 lat, czyli od chwili, gdy dziadek kupił mi magazyn opowieści rysunkowych "Relax"

u mnie było bardzo podobnie, pierwszy komiks to był Relax - chyba 20, ten w którym kończył się komiks o inkaskich skarbach w Niedzicy , z samochodową kraksą na okładce. Zaraz po tym przyszedł Złoty Mauritius i tak się zaczęło :D

Jak miałem z 8 lat to sąsiad mi pokazał pożyczone od brata dwa kilkusetstronicowe bruliony z wklejonymi komiksami ze Świata Młodych - to była rozpusta, komiksowe niebo, jak raz na kilkadziesiąt stron brakowało jednej stronki to była rozpacz :) Swoją drogą olbrzymi szacun, bo na pocz lat 80 dostać Świat Młodych = wstać przed świtem, ustawić się w kolejce do kiosku przed 6 i to koniecznie w pierwszej piątce; potem to już można było nie dostać swojej gazety.

15.05.2007
10:15
[45]

Azzie [ bonobo ]

Heh, ja tez wyklejalem w zeszycie wycinane z SM komiksy :) Ale zawsze braklo mi cierpliwosci zeby cos porzadnego zebrac... Tylko ze to bylo na przelomie lat 80/90, niedlugo przed upadkiem gazety... Szkoda ze upadla, bardzo milo ja wspominam :)

15.05.2007
10:20
[46]

halski88 [ Pan Prezes ]

ja od czasu do czau cos przeczytam. Ostatnio był to Asteriks: Róża i miecz oraz 30 Dni nocy. Obydwa dobre.

15.05.2007
10:20
[47]

albz74 [ Legend ]

kiedyś była strona poświęcona komiksowi w SM ale z powodów chyba regulaminowych (prawa autorskie etc etc) upadła. Co ja bym dał za taką kolekcję, sporo komiksów nie ukazało się nigdy w formie samodzielnych zeszytów (w tamtym okresie PeeReLu papieru brakowało nawet żeby sobie d... podetrzeć, co tu dopiero mówić o jakiejś rozrywce typu komiks) .

Swoją drogą skoro mamy w wątku 'znawców' - możecie mi powiedzieć, czy komiks z końcówki Relaxa, taki o podróży w czasie do Japonii z takim śmiesznym samurajem - Niezwykłe Wakacje czy jakoś tak - ukazał się kiedykolwiek poza Relaxem ?

15.05.2007
10:23
[48]

Azzie [ bonobo ]

Szkoda ze w Polsce jest jakas taka glupia mania wydawania tych wszystkich komiksow w takiej "lepszej" formie. Sztywna okladka, full kolor, papier kredowy i nagle za pare stron zycza sobie 10 zl.

Brakuje mi takiego komiksu "masowego", cos w stylu Giganta: duzo stron, miekka okladka, papier makulaturowy, czarno bialy. Ale za to niska cena i duzo czytania. Mysle ze to by bardzo pomoglo w popularyzacji komiksu dla doroslych. Kupic, przeczytac i wyrzucic.

15.05.2007
10:25
[49]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

Yoghurt --> dzięki za cynk. A możesz podać jakiś adres, gdzie można zamówić? Chyba, że w Twoim sklepie? :)

albz74 --> ten komiks chyba się nigdzie poza Relaxem nie ukazał. Zresztą jak większość chyba rzeczy z tego magazynu.

Co do kolekcji ze Świata Młodych, to właściwie całe lata 80-te mam gdzieś w skoroszytach. Natomiast w latach 70-tych było też mnóstwo perełek, nigdy później nie widzianych, jak na przykład komiks Papcia Chmiela o rozbitku na bezludnej wyspie, komiksy ze scenariuszem Wojtyszki, pierwsze Kleksy (beznadziejne pod względem rysunkowym, ale fajne scenariuszowo), komiksy Baranowskiego (po dziś dzień mój absolutny faworyt), itp, itd.

15.05.2007
10:26
[50]

Yoghurt [ Legend ]

Rysław-> Poza oczywiście "moim sklepem" (;)) jesli nie jesteś z W-wy albo nie chce ci się do nas wpaść- jest na Amazonie.


Albz
możecie mi powiedzieć, czy komiks z końcówki Relaxa, taki o podróży w czasie do Japonii z takim śmiesznym samurajem - Niezwykłe Wakacje czy jakoś tak - ukazał się kiedykolwiek poza Relaxem ?

W relaxach nie siedze, ale tę historię pamiętam. Za mała objętościowo (16 czy 17 plansz) by wydac ją jako oddzielny komiks.


EDIT: Azzie-> Brakuje mi takiego komiksu "masowego", cos w stylu Giganta: duzo stron, miekka okladka, papier makulaturowy, czarno bialy. Ale za to niska cena i duzo czytania. Mysle ze to by bardzo pomoglo w popularyzacji komiksu dla doroslych. Kupic, przeczytac i wyrzucic.

Były próby z komiksami "kieszonkowymi" jak Dylan Dog (zacny), Nathan Never, niska cena, mały format. Nie przyjęło się. Rynek widac woli "exclusivy" za 100-150 zeta. Egmont unormował ceny całego biznesu i ja, mimo, ze nie pochwalam takiej polityki (i np. wiele rzeczy, jak Preachera mam już dawno po angielsku, do tego taniej :)) to nie mam na nią wiekszego wpływu. No i na tym na tym zarabiam, mimo wszystko.


Kurwa mać, do pracy sie spóźnie :)

15.05.2007
11:11
[51]

Boroova [ Jožin z bažin ]

Czytajac ten watek jakos dziwnie przychodza mi go glowy dwa filmy:
1. "Masz wiadomosc" - z duzym EMPIKIEM jako tym zlym, i malym, romantycznym sklepem z komiksami Yoghurta jako sklepikiem Meg Ryan

2. "W pogoni za Amy" - a konkretnie poczatkowa scena z konwentu komiksiarzy, oraz slynne "kalkowanie"

15.05.2007
11:16
smile
[52]

kiowas [ Legend ]

Boroova ---> hahaha, dobre porównanie, że tez mi to na myśl nie przyszło :)
Oczywiście pamiętasz jak się skończyła przygoda Toma i Meg? :))

Ciekawe kogo z Empiku zauroczy Yoghurt...;P

15.05.2007
11:18
smile
[53]

zarith [ ]

pewnie jakąś uroczą jogobellę, pełną kawałków prawdziwych owoców:)

15.05.2007
11:30
smile
[54]

stanson [ Szeryf ]

Eee, gość, którego grał Hanks był całkiem spoko, miejmy nadzieję, że Yoghurt, tak jak Meg w filmie, też trafi na jakiegos fajnego faceta.

15.05.2007
11:30
[55]

EG2006_43991898 [ Nadworny krasnal ]

gladius [ Subaru addict ]

Komiksu nie można ściągnąć z sieci,

Można. Ja nie czytam, bo wyrosłem. Kiedyś czytałem (oglądałem?) mnóstwo komiksów - Kajko i Kokosz, Tytus, Yans, Funky Koval, Thorgal. Potem jakoś mi przeszło na rzecz książek i nie wróciło.


dokładnie moze bez thorgala funky i yansa

15.05.2007
12:03
[56]

Negocjator [ * ]

Pastereka --> Ja mogę Ci polecić Pixy.
https://www.komiks.gry-online.pl/komiksy/pixy/1

Niedawno przeczytałem i bardzo mi się podobał. Chore klimaty i świetne
pomysły. Na pewno komiks dla dorosłych.

Słyszałem też dużo dobrego o "Umowa z bogiem" Eisnera. Ponoć klasyka
i objętością dorównuje Blankets, który jest rzeczywiście rewelacyjny.

15.05.2007
12:26
[57]

Yoghurt [ Legend ]

Negocjator-> "Umowa" to jeden z najlepszych komiksów wydanych w Polsce. Specyficzny, nie wszystkim (co dziwne) wchodzi, ale nie na darmo najwazniejsza nagroda w branży nazwana jest nazwiskiem twórcy- koleś był geniuszem.

Niebieskawy tworze, co bywa zielony, gdy jest niedojrzały-> To nie "mój" sklepik, ja tam tylko pracuje :P Po drugie- Meg Ryan nie przypominam zbytnio. Po trzecie- EMPiK zły nie jest, szczególnie, ze chłopaki stamtąd odsyłają ludzi do nas, jak pytają o jakiś konretny tytuł, którego empik oczywiście nie posiada. I tak sprzedajemy komiksów (szczególnie japońszczyzny) więcej niż warszawskie empiki razem wzięte, więc to żadna konkurencja :P

(Tak, piszę z pracy :))

15.05.2007
13:05
[58]

Negocjator [ * ]

Yoghurt --> Jeden z najlepszych? Chyba nie Twoim zdaniem :) skoro
ominąłeś go polecając Pasterce ścisłą czołówkę komiksów wydanych
w Polsce

Ja lubię takie komiksy obyczajowe, jak "Blankets" więc "Umowa z Bogiem"
pewnie mi się spodoba. Czekam tylko na urodzinowy prezent :).

Czytał ktoś "Maus"? Pytam bo jestem ciekaw czy temat holokaustu jest
strawny w formie obrazkowej. Chyba bym nie dał rady czytać lekkiej
historyjki o obozie koncentracyjnym :/.

15.05.2007
13:13
[59]

kiowas [ Legend ]

Negocjator ---> Maus jest świetny (choć tradycyjnie najgorzej przedstawiono w nim Polaków). I zdecydowanie nie jest 'lekki'. Polecam z czystym sumieniem.

15.05.2007
13:15
[60]

Yoghurt [ Legend ]

Eisnerowska "Umowa", to jak wspominałem, komiks bardzo specyficzny- dość archaiczny w kwestii kadrowania (choć widac tu i tak większą dynamikę niż w innych dziełach z tego okresu), tematyka też nie wszystkim odpowiada, bo jednak trzeba co nieco w kulturze amerykańskiej siedzieć, zeby zrozumieć w pełni treść (człowiek niezainteresowany tego nie łyknie bez przygotowania). Niemniej- genialna sprawa.


Maus? nie na darmo dostał Pulitzera w 1992 roku. Możesz mieć jednak mały problem ze zdobyciem jego polskiej wersji, bo nakłądy są na wyczerpaniu, sami nie mozemy się doprosić o dostawę, bo wydawca już u siebie tegoz komiksu ponoć nie ma.
Tematyka jak najbardziej strawna w formie komiksowej (podobnie ma się np. rzecz ze znakomitym polskim "Achtung Zelig"), tyle że pare osób nie zrozumiało, dlaczego polacy są przedstawieni jako świnie w komiksie (nie ma to nic wspólnego z naszym kręgiem kulturowym :)), sam Spiegelman w wielu wywiadach mówił, ze najmniej jego intencje załapali polacy, a nie o to chodzi, ze wszyscy byli świniami (liczyłem, więcej tam polaków dobrych niż złych)

15.05.2007
13:20
[61]

kiowas [ Legend ]

Yoghurt ---> akurat w tym przypadku nie ma znaczenia 'co autor miał na myśli' - zwierzęce cechy znane są w tej samej postaci pod prawie każdą szerokością geograficzną. I zanim czytelnik dowie się dlaczego dany naród został sportretowany tak a nie inaczej zdąży wyrobic sobie zdanie.

15.05.2007
13:24
[62]

Azzie [ bonobo ]

Mausa widzialem niedawno(z tydzien temu) w Empiku hehehe, ale nie czytalem bo mam osobista awersje do tego komiksu...

15.05.2007
13:44
[63]

Negocjator [ * ]

kiowas, Yoghurt, Azzie --> Mam kilka komiksów, które chcę przeczytać
w pierwszej kolejności i nie ukrywam, że zarówno Maus jak i Umowa
z Bogniem są na czele tej listy.

Kumpel jeszcze zachwalał mi Exit niejakiego Thomasa Ott. -------->
Fajne rysunki. Czytaliście to?

15.05.2007
13:45
[64]

Yoghurt [ Legend ]

Kiowas-> Każdy (albo prawie każdy), kto przeczytał mausa, nie znalazł w tym komiksie nic antypolskiego czy niezgodnego z historią. Stąd też nie wiem, skąd obiegowa opinia, ze autor polaków nie lubi, bo narysował ich jako świnie.

EDIT: Negocjator->
Trudno nazwać to "czytaniem", bo Ott, zarówno w EXIT jak i w Cinema Panopticum posługuje się samym rysunkiem (a właściwie scratchboardingiem, bo to nie komiks klasycznie robiony za pomocą ołówka i tuszu, a... wydrapany) do wyrażenia treści. dobra rzecz

15.05.2007
13:49
smile
[65]

Krala [ Loon kupowałby Whiskas ]

Ja jak bylem mlody, to czytalem wszystkie Kaczory Donaldy, Giganty... ech Kaczkofanem byłem ;).
Czytałem też komiksy Dragon Ball.

Teraz nie czytam, bo mnie to nie interesuje.

Natomiast nie ma większego gówna niż te wszystkie komiksy Marvela typu Spiderman, etc.

15.05.2007
13:51
[66]

kiowas [ Legend ]

Yoghurt ---> a czy ja coś wspomniałem o niezgodności z historią? Są świnie-kapo? Są. Są świnie-ratownicy? Są. Czy rzeczywistość wojenna dobrze przedstawiona. Co nie zmienia postaci rzeczy, ze biorąc pod uwagę cechy czysto zwierzęce jako odwzorowanie poszczególnych narodów autor powinien wiedzieć jak u nas postrzega się akurat ten gatunek.

Krala ---> mamy nowego proroka - triumf DB nad Spidermanem wreszcie stał sie faktem! :))

15.05.2007
13:51
[67]

Yoghurt [ Legend ]

Krala-> Ciekawa opinia na temat Marvela.. A teraz powiedz, czy znasz takie nazwiska jak Bendis i Straczyński :)

15.05.2007
13:52
[68]

Piotrus1pan [ ZbiQ2 ]

www.gamer9.net polecam ;)

15.05.2007
13:56
[69]

Yoghurt [ Legend ]

Kiowas-> Ale czy to, że narysował tak, jak narysował Mausa, w jakikolwiek sposób wpływa na odbiór treści przez kogoś, kto czytać umie, nie ma narodowego zakompleksienia i nie wszedzie dostrzega atak na własną osobę? A no nie ma. Ci, co marudzą, niech marudzą, nie zmienia to faktu, ze to dobry komiks jest :)

15.05.2007
13:58
[70]

kiowas [ Legend ]

Yoghurt ---> nawet gdybym dostrzegał tam jakąś antypolskość to i tak nie zmieniłoby faktu, że zgadzam się z ostatnim zdaniem przedmówcy :)

15.05.2007
14:31
[71]

pasterka [ Paranoid Android ]

o i jeszcze polecam Usagi! :-) do mangi jakos nie moge sie przekonac (a scislej nie wiem, od czego warto zaczac, bo DB mnie nie pociagaja), ale samurajskie opowiesci autora Zolwi Ninja mi wchodza :-)

w Mausie Polacy sa na dalszym planie, tak jak pojawiaja sie (z tego co pamietam, bo czytalam to 100 lat temu) Francuzi (chyba nawet jako zaby :-) ) i Angole. tez tam nie widzialam nic antypolskiego

15.05.2007
14:34
smile
[72]

Dekert [ Generaďż˝ ]

A ja lubię tego pana co stworzył ten obrazek i wiele podobnych. Klimat, temat, kreska, kolor, to wszystko spowodowało że przypomniałem sobie że istniej komiks,choć czasami w odniesieniu do tego co robi słowo komiks jakoś mi nie pasuje ale to już pewnie taka moja fanaberia :).

15.05.2007
14:36
[73]

kiowas [ Legend ]

Jak mogłem zapomnieć o Bilalu?!?!
Dekert ---> Trylogia NIkopola wymiata - komiks genialny.

15.05.2007
14:37
[74]

DjJablko10 [ Konsul ]

czy ktoś zapomniał o kaczorze donaldzie?

15.05.2007
14:39
[75]

kiowas [ Legend ]

A propos Enki Bilala - na podstawie jego dzieł powstał gówniany film (choc trochę uroku jednak w sobie ma) Immortal. Może komuś coś to mówi.

15.05.2007
14:42
[76]

Azzie [ bonobo ]

Ott jest super, chetnie bym jakas jego duza grafike sobie powiesil :) Ale na pewno nie w sypialni hehe, bo ciezko moze byc z zasnieciem. Polecam Otta goraco :)

Straczynskiego tez uwielbiam, szkoda ze Rising Stars tylko 4 czesci byly...

Yoghurt: Jest jeszcze cos straczynskiego po polsku oprocz Rising Stars i Midnight nations? moze nawet bym kupil ;))))P

15.05.2007
14:47
[77]

Dekert [ Generaďż˝ ]

Kiowas--> Ta......... to Bilal, Ja przeżyłem wstrząs jak zobaczyłem pierwszy raz ten "komiks", potem
to już warowałem pod sklepem czekając na dalszy ciąg.

15.05.2007
14:48
smile
[78]

Ma3lstrom [ Knight of Shadows ]

Ja uwielbiam czytać komiksy, szczególnie typowe superhero, czyli goście w gaciach na spodniach skaczący po dachach :D. Najbardziej lubie DC ale ostatnio pochłaniam więcej Marvela, a w szczególności Ultimate Marvel. Komiksów wydawanych w Polsce nie kupuje bo zazwyczaj amerykańskie wydania są lepsze i nie aż tak drogie. Ale ostatnio zastanawiam się nad kupnem Żywych Trupów bo podobno dobre.

15.05.2007
14:53
[79]

Dekert [ Generaďż˝ ]

Kiowas---> Mówi , mówi, ale jak sam napisałeś, jeszcze raz sie okazało że przeniesienie pewnych wizji na ekran to niesłychanie trudna rzecz, i to że coś tam sie im udało przemycić to też fakt. Obejrzałem jak tylko można było, i już więcej nie wróciłem do tego filmu. Za to do Nikopola wracam regularnie. :)

15.05.2007
15:04
[80]

Ziomuś15 [ Konsul ]

Osobiście nie lubię tego typu czasopism. Lak bym lubił to bym miał na nie kase kiedyś pasjonatycznie czytałem Kaczora Donalda, ale już z tego wyrosłem. Za te 30-90 zł to wolał bym kupić grę, książkę zabrać koleżankę do kina lub na pizze.

15.05.2007
15:11
[81]

ronn [ moralizator ]

A są jakieś fajne cyberpunkowe komiksy? Mogą być zza wielkiej wody.

15.05.2007
15:18
[82]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Yoghurt -->
Odnośnie Mausa masz rację, komiks po prostu pokazuje jak było, bez oczerniania i bez upiększeń. Oskarżenia o antypolskośc wzięły się IMHO z tego że po pierwsze u nas świnie budzą inne i zdecydowanie negatywne skojarzenia a po drugie, wiadomo - komiks nie pasował do gładkiego obrazka Polaków którzy wyłącznie pomagali i ukrywali.

Jeśli chodzi o kwestię tytułową - mam wrażenie że w Polsce istnieje pewien problem z rynkiem komiksowym. Z jednej strony są ładne, drogie wydania ambitnych komiksów które WARTO znac. Tyle tylko, że... no właśnie, po pierwsze są to rzeczy drogie, po drugie ambitne i przez to nie zawsze zrozumiałe dla człowieka który jeśli chodzi o czytanie komiksów zatrzymał się na Kaczorze Donaldzie i więcej po nic z tej dziedziny nie sięgnął.
Co za tym idzie, kupic to mogą jedynie znawcy mający pieniądze, natomiast gorzej jest z komiksem mniej ambitnym, ale może bardziej, bo ja wiem ? Popularnym ? Teoretycznie, na czymś trzeba sobie wyrobic gust zanim sięgnie się po Strażników, Sandmana czy Kaznodzieję.

To jednak chyba sprawa czytelników bo jeśli dobrze kojarzę było sporo prób wpuszczenia na rynek komiksów tańszych, mniej ambitnych... i poza nielicznymi wyjątkami ( IMHO Usagi ) efektem była klapa. Dla mnie bolesny pod tym względem jest przykład Dylan Doga - komiks naprawdę DOBRY, tani i... i to by było na tyle, koniec pieśni.

Może ma to jakiś związek z faktem że generalnie komiks u nas jest uznawany za coś dla dzieci, coś z czego się wyrasta. Są entuzjaści którzy wiedzą że takie nastawienie to chorobliwa głupota, ale niestety klisza jest osadzona bardzo mocno.

PS Co do wydawania komiksów... może jest tak że jeśli dana nacja lubi historyjki obrazkowe to jest łatwiej ? Manga jakoś przyjęła się w Japonii i jest tam śmiesznie tania dzięki nakładom ( pamiętam jak liczyłem i wychodziło mi że cena jednej strony mangi wynosiła DO 3 groszy, przeciętny zeszyt kosztował ok. 3 zł ), u nas w miarę dostępne i tanie komiksy sprzedają się opornie.
Nie wiem, może za kilkadziesiąt lat u nas rynek komiksowy też się rozwinie.

15.05.2007
16:16
[83]

Viti [ Ponury Krwiożerca ]

Ja trochę czytam, głównie japońskich. Dobrze że mi przypomnieliście będę musiał się przejść do sklepu i zakupić zaległe rzeczy. Aktualnie mam na rozkładzie Eden, GTO, Samotny wilk i szczenię. Z mangą jest jednak krucho w naszym kraju. Wciąż mało tytułów chociaż o niebo lepiej niż 10 lat temu.

Niestety przyjęło się u nas stwierdzenie że komiks jest dla dzieci ew. dla analfabetów którym potrzeba obrazków do przedstawienia historii. Tak samo jak wciąż pokutuje stereotyp formy - film animowany, jest po pierwsze bajeczką (celowe zdrobnienie umniejszające obrazowi) po drugie dla dzieci. ...Tak jakby 3/4 filmów fabularnych nie było bajeczkami. ;)
Rynkowi to bynajmniej nie sprzyja.

15.05.2007
16:23
[84]

Vaisefoder [ Konsul ]

Wobec tego czemu forumowicze czytają książki? Ceny podobne, a z sieci też ściągnąć się nie da.

15.05.2007
16:25
[85]

ZbyszeQ [ FZ7 user ]

bo jak czytasz książki to mają cię za sowę, a jak czytaś komiksy to mają cię za dzieciaka

15.05.2007
16:27
[86]

raper741 [ Legend ]

Kiedyś czytałem :P Ale już z tego wyrosłem :P

15.05.2007
16:34
[87]

sebekg [ Brzusio Pepusiowaty ]

co do tytulu to nie z biedy tylko z ubostwa,

A wracajac do tematu to fajtycznie ceny niektorych komiksow to lekkie przegiecie

15.05.2007
17:43
[88]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Dlaczego książki ? Raz że są tańsze, dwa... no, ja kupuję komiksy, ale kupuję też książki a jaki jest odbiór to i ZbyszeQ zauważył.

Zresztą u nas cięzko porównywac te dwa segmenty rynku , poza jedną wspólną cechą - i jeden i drugi jest generalnie SŁABO rozwinięty.
Tylko jak ten rynek ma się rozwinąc, jeśli w miarę łatwo można nabyc jedynie drogie, twardookładkowe wydania za 70 i więcej zł w górę ?

15.05.2007
17:51
[89]

Taven [ Generaďż˝ ]

A pewnie, że z biedy nie czytają. Ceny niskie nie są, a i ich piracenie jest, lekko mówiąc, niezbyt komfortowe - chyba nikt nie zaprzeczy, że o ile wycięty multiplayer z zassanego C&C da się przeboleć to wywalanie gał przed monitorem na, wątpliwej jakości często, PDF-y do najprzyjemniejszych sposobów czytania nie należy. Kto by pomyślał, zresztą, że najlepszym zabezpieczeniem antypirackim dla książek czy komiksów okaże się inwestowanie w analogową stronę produktu, której siłą rzeczy skopiować się nie da.

O wymiarze moralnym tego, jak i "shop-readingu" nawet nie chce mi się rozprawiać, bo jedni wiedzą swoje a inni swoje, a argumenty obu stron są tak wyświechtane, jak fabuły znacznej ilości mang. Prywatnie mi to nie przeszkadza (choć żeby o moje chodziło pewnie bym się obruszył, ale to jasne chyba, że każdy o swoje walczy), tak jak nie rusza mnie np. ściąganie seriali, bo, choć nielegalne, w gruncie rzeczy nieszkodliwe (ba, przeciwnie nawet), bo wielkopańskie iTunes łaskawie nie raczy włączyć do cywilizowanego świata Polski. Tak samo graphic novelsy - maniacy i tak co chcą sprowadzą z zagranicy, a grom ludu po seansie '300' i tak w życiu nie wyda kupy kasy na oryginał, zassie PDF-a/poczyta w Empiku i zapomni, z wyjątkiem paru oświeconych, którzy, gdyby nie netowe złodziejstwo, w tej formie kultury nie zakochaliby się. Tak więc, radykałom niet.

15.05.2007
23:46
[90]

Yoghurt [ Legend ]

Azzie-> Straczynskiego wychodził jeszcze Amazing Spider-man w polsce, ale obaj wydawcy upadli. A szkoda, bo duet Straczyński-Romita jr wynieśli Spidera, po latach chujowizny, na wyżyny i stworzyli z ASM (i pobocznych) prawdziwie rozwalajace dzieło pulpowe, z odpowiednią dawką humoru i dramatyzmu. I wreszcie, doczekałem się po latach scenarzysty, który wprost mówi, ze Peter obraca MJ z każdej strony, że herosi muszą cerowac swoje pedalskie kostiumy, ze problem braku kieszeni w spandeksie jest rzeczowy, a doktor Doom ma problemy przy przechdozeniu przez bramki na lotnisku. Taka autoironia ze strony autorów- genialne.

Jesli interesują cię Rising Starsy w całości, seria bardzo zacna (choć pod koniec dołuje), to mam złą wiadomość- albo trejdy po 15$ sztuka albo, co bardziej opłacalne na dłuższą metę, ale szokujące jednorazowym wydatkiem wydanie w HC, z zakładeczką, ponad 500 stron za jedyne 75$ (na które się skusiłem, za bardzo lubie Michaela J.)



Dekert-> Trylogia Nikopola dfobra rzecza była. jednak jego nowa najpierw trylogia, a teraz, jak się okazało, jednak kwadrologia, to już zbyt dalekie odjazdy w stronę narkotycznych tripów, w którcyh sam autor nie wie o co chodzi. Mimo, ze Bilal to stary lewak, lepiej mi wchodziły jego quasi-historyczne Falangi i Polowanie. W warstwie graficznej- nic do zarzucenia, ale scenariusz miejscami kuleje u Bilala niestety.


Ronn-> Cyberpunk? W tym celują jednak japończycy. GitSa, Akiry czy Appleseeda nie ma sensu polecac, bo znają wszyscy, ze swojej strony mogę zarzucić tytułami-
-Blame (Tsutomu Nihei), psychodelia i atmosfera zaszczucia pełną gębą.
-Domu (Otomo, ten od Akiry)- przemocna, brutalna rzecz.
-Eden (Hiroki Endo)- tytuł przełamujacy komiksowe bariery, od zawsze dzielące "tych normalnych" od "mangowców". Uniwersalny, do tego masz cyberpunk, dramat, wojenna rzeźnię i opowieść gangsterską w jednym. Wszystko okraszone porządną dawką golizny i przemocy)
Alita, zwana tez GUNM (Yukito Kishiro)- klasyk gatunku

Z zachodnich rzeczy wart zapamiętania jeden tytuł (większość to smutna kupa niestety)
-Transmetropolitan (Ellis/Robertson)- misz masz gatunkowy, cyberpunkowa otoczka i kupa śmiechu.

A na dokładkę polski akcent- duet Adler/Piątkowski zanim się pożarli i stracili wenę twórczą, czyli Breakoff i Overload z nigdy niedokończonej serii Status7



Hayabusa->
Jeśli chodzi o kwestię tytułową - mam wrażenie że w Polsce istnieje pewien problem z rynkiem komiksowym.

Don't say, mate. I make my livin on that shit :)

Z jednej strony są ładne, drogie wydania ambitnych komiksów które WARTO znac. Tyle tylko, że... no właśnie, po pierwsze są to rzeczy drogie, po drugie ambitne i przez to nie zawsze zrozumiałe dla człowieka który jeśli chodzi o czytanie komiksów zatrzymał się na Kaczorze Donaldzie i więcej po nic z tej dziedziny nie sięgnął.

Ekskluzywne wydania, w których celuje Egmont, są niskonakładowe (tysiąć sztuk na cały kraj) i sa przeznaczone dla wąskiego grona odbiorców- dla tych, którzy komiks lubią i i tak kupia. Rynek od czasu boomu w roku 2001 stoi w miejscu i napływ świeżej krwi własciwie nie ma miejsca- czytelnicy zachodniej dobroci oraz tzw. alternatywy to ledwie jakieś dwa tysiące stałych czytelników w całym kraju. Większe nakłady tłucze się co najwyżej dla Thorgala (bo to Rosiński i nawet moja matka go zna), tytusów (bo też zna go moja matka) i wypierdów typu Wilq. Tyle, że ktoś, kto kupuje Wilq'a, zasadniczo nie sięga po nic innego, podobnie jak ludzie od Thorgala- kupują, bo znają, ale po komiks stojący obok nie chwycą. Wyjątkami sa adaptacje filmowe, które napędzają koniunkturę- dodruk 300 najlepszym tego przykładem. Ale co z tego, ze napędzają mi klienteli V for Vendetta, Sin City czy trzysetka, jeśli osiem na dziesięc osób, które film widziały i usłyszały, ze jest na podstawie komiksu, widząc cenę, odpuszczają sobie albo ściągają z sieci, jedna kupi i postawi na półce i innych rzeczy nie kupi, a może, raz na sto lat, jedna osoba kupi i wciągnie się w tę gałąź rozrywki? Przypadki, gdy słysze "Przeczytałam dobrą opinię na temat Persepolis, kupiłam u panstwa komiks i chciałabym, żeby pan mi coś polecił w podobnym klimacie, bo mi się spodobało" należą do rzadkości.

To jednak chyba sprawa czytelników bo jeśli dobrze kojarzę było sporo prób wpuszczenia na rynek komiksów tańszych, mniej ambitnych... i poza nielicznymi wyjątkami ( IMHO Usagi ) efektem była klapa. Dla mnie bolesny pod tym względem jest przykład Dylan Doga - komiks naprawdę DOBRY, tani i... i to by było na tyle, koniec pieśni.

Niech przykładem będzie inicjatywa DK, które ruszyło z pieśnia na ustach, mając na starcie takie znakomite tytuły pulpowe jak New X-Men Morrisona (prawdziwa perełka) czy wspomniany gdzieś wyzej Amazing Spider-Man Straczyńskiego. Zeszyty po pięć-sześć zeta, a wydawnictwo padło, własciwie samo sobie winne (bo natłukli tego niewyobrazalne nakłady, a rynek jest o wiele mniejszy). Mandragora wyszła z zeszytami po 5 złotych, ale jak sie okazało, polowa odbiorców czyta sobie w Empiku takie broszurki, paru kupi, a reszta czeka na wydanie zbiorcze, które predzej czy później i tak Mandra wyda. Rynnek utrzymują tzw. Pakietowcy, którzy biorą wszystko jak leci i ludzie, którzy kupują głośne, drogie tytuły.

Kontynuując watek- powyzsze słowa tyczą się tylko i wyłącznie komiksu z nurtu klasycznego. Japonszczyzna to zupełnie inna para kaloszy, bo, choc nie trawię 90% syfu, jaki u nas wychodzi, to nie oszukując sie, musze przyznac, że utrzymuje mnie skośnooka czesc biznesu. Tam napływ świeżej krwi jest stały (jak w TV nie leci czarodziejka, to puszczą Dragon Balla, potem rzucą pokemony, a teraz dają Naruto), średnia wieku czytelnika niższa, tak więc i wymagania cenowe i treściowe odpowiednio mniejsze. Co z tego, ze sprzedam jednego Białego Lamę (150zł), jeśli w tym czasie w kolejce do kasy tłoczy się trzydziestka dzieciaków ściskajacych z błyskiem podniecenia w oku kolejny tom Naruto czy innego Full Metala (15zł)? :) Owszem, i w zachodnim, i japońskim gatunku trafiają się zarówno tytuły genialne, jak i totalnie niestrawne rzygi, ale obserwacje socjologiczne, kto po co sięga na półce, dają pewien obraz społeczności komiksowej, gdzie istnieją mali mangowcy, podstarzali frankofile, śliniący się aspołeczniacy kupujący komiksy i mangi z cyckami w roli głównej oraz drobniutka grupka eklektyków z wyrobionym gustem, rozrózniająca komiksy na "dobre" i "złe", bez podziału gatunkowego czy regionalnego. Poza rynkiem, jak wspomniałem wyżej, mieszczą sie lanserzy, którzy chca uchodzić hip i stajli, bo przeczytali w niusłiku, ze Mariane Satrapi jest dżezi, pojeby od Wilq'a i okazyjni kupowacze Thorgala.

PS Co do wydawania komiksów... może jest tak że jeśli dana nacja lubi historyjki obrazkowe to jest łatwiej ?

Tu nie chodzi o lubienie, ale raczej uwarunkowania kulturowe. Pamietam szok, jakiego doznałem we Francji, wchodzac do podrzednego kerfura w małej miejscowości, gdzie dwie półki od podłogi aż po sufit były przeznaczone na komiksy. Przezyłem szok, gdy jadąc waszyngtonskim metrem, przeczytałem na pierwszej stronie gazety, ze Spider-Man zdjał maskę w drugim numerze Civil War: Frontline, a co jakis czas wchodzili badź wychodzili ludzie podekcytowani tym faktem. To po prostu inne spojrzenie na komiks u Francuzów, u których zawsze uznawany był za gałąź sztuki, u amerykanów, u których stoi na równi jesli chodzi o rozrywkę z telewizją, u japończyków, którzy od przedszkola aż po korposzczura czytają wydawane codziennie serie w postaci opasłych tomiszczy wielkosci książki telefonicznej. U nas komiks był tłamszony (bo to zachód), przebitki w stylu Tytusów, Kovali i Kokoszów nalezały do rzadkości, zaś to, co wychodziło, miało atest urzędu z ulicy Mysiej i służyło głównie porpagandzie. Nie ten kraj, nie ten obyczaj.

15.05.2007
23:50
[91]

Jogurt [ Saladin ]

No to Yoghurt mnie zainteresował, idzie gdzieś dostać tego "innego" Spidey'a Straczynskiego za jakieś normalne pieniądze? Ostatni komiks jaki czytałem (pomijając polską, znakomita, twórczość Śledzia) to zdaje się "Darkness", który był w moim odczuciu gniotem niesamowitym. Poza tym, od jakiegoś czasu poluję na komiks Metal Gear Solid Wooda, tylko na cały set.

15.05.2007
23:56
[92]

Yoghurt [ Legend ]

Jogurt (znowu czuję się jakbym miał schizofrenię :))-> Eeee.... jeśli uważasz, ze 30$ za jeden tom w twardej oprawie (a Amazingów Straczynskiego jest 5, nie liczę historii pobocznych z Friendly neighbourhood albo marvel knights), który liczy sobie około 350 stron, to ludzka cena, to tak, idzie dostać :)

MGS wyglada tak sobie, a czyta sie tez raczej kiepsko. Wolałem zainwestowac w Halo Graphic Novel, kreska i scenariusz o niebo lepsze.

16.05.2007
00:07
[93]

Azzie [ bonobo ]

Yoghurt: To jest to ?


Bo 1280 stron i tylko 37$ ?:)

16.05.2007
00:20
[94]

Yoghurt [ Legend ]

Azzie-> Nie, to:


Tylko na dodruk musisz poczekac (o ile kiedykolwiek nastąpi), ja od razu lyknałem, jak się pojawiło, bo wiedziałem, ze potem moze być cieżko ze zdobyciem.

Tamto, co podlinkowałes, to kompendium wiedzy. Tylko dla wiekszych pojebów ode mnie. Miękka oprawa, czerń i biel miast koloru (temu taniej, coś w rodzaju essentiala). Poza tym data wydania- December 2007 :)

16.05.2007
00:46
[95]

Army of One [ Centurion ]

[Później przeczytam cały wątek, teraz nie mam czasu.]

Rising Star- Kiedyś czytałem w tłumaczonej wersji, komiks bardzo zacny. Ale zupełnie o nim zapomniałem :)
Teraz pewnie kupie to wydanie co trzymasz w ręce...

Właśnie czytam/przeglądam moje znalezisko z szafy, a konkretnie 40 lat "The Amazing Spider-Man" na płytach CD. Łącznie pięćset komiksów. Czytanie na kompie to męka, ale przynajmniej dobrze mieć duży monitor ;) Czytam wyrywkowo i zaliczyłem właśnie części od 486 do 490[+ seria o Morlun]. Świetny komiks, chyba się jeszcze zgłębię parę ładnych lat do tyłu. Moja "kolekcja" kończy się na 500 numerze, wie może ktoś ile jest już nowych? Dużo kosztuje prenumerata z USA?

16.05.2007
00:49
[96]

Yoghurt [ Legend ]

Najnowszy ASM to numer 543.

Ja tam nie bawie się w prenumeratę, czekam na wydania zbiorcze, bo zeszyty mi na półkach gorzej wyglądają od ładnych HaCeków :)

16.05.2007
00:51
[97]

Army of One [ Centurion ]

A ile numerów wchodzi w takie zeszyty zbiorcze?
50?

Dałbyś adres internetowy twojego sklepu? Poprzeglądałbym sobie co tam ciekawego macie :)

16.05.2007
00:56
[98]

Yoghurt [ Legend ]

W zbiorcze wydanie? Co ty. Standardowe zeszyty amerykanskie mają 24-32 strony, w normalny, Marvelowski hacek wchodzi takich zeszytów 9-10 plus dodatki (średnio HardCovery mają po 350-370 stron). Wydania specjalne (jak Rising Starsy widoczne na zdjęciu) maja takich stron odpowiednio więcej (zazwyczaj koło 500-600), czyli mieszczą zazwyczaj ~25 zeszytów. Essentiale (tudzież showcase'y), czyli czarnobiałe, opasłe reprinty starszych numerów, mają około 500 stron (też mniej wiecej 25 numerów), ale sa odpowiednio tańsze (zazwyczaj 16$), bo wydawane na papierze toaletowym i, jak wspomniałem, bez kolorów :)

Co do linka- Kryptoreklamy uprawiać nie chcę :)

16.05.2007
01:05
[99]

Army of One [ Centurion ]

Dzięki, trochę rozjaśniłeś mi sprawę. Ale na razie i tak mam ASM, który starczy mi na pewien czas.
heh... Straczynski odwalił naprawdę niezła robotę :)

16.05.2007
02:06
[100]

gereg [ zajebisty stopień ]

jakies 7 lat stwierdzilem, ze komiksy juz mnie interesuja. pozbylem sie swojej liczacej kilkaset egzemplarzy kolekcji.... i co? chyba tylko dwa lata minely, jak w pospiechu i z dusza na ramieniu zaczalem "odzyskiwac" porozkladana po roznych strychach kolekcje... wiekszosc udalo sie odnalezc, ale czesc szlag trafil. najbardziej brakowalo mi tytusow (wszystkie wydane przez horyzonty i kaw mialem w pierwszych wydaniach), relaxow (szwagier wpierdzielil je do pieca), spideyow i punisherow... jakis rok temu zaczlem odbudowaywac uszczuplona kolekcje i juz nie brakuje mi prawe niczego... kosztowalo mnie to coprawda setki (a tak naprawde tysiace, ale o tym sza ;-) zlotych, ale warto bylo... niestety tytusy mam teraz w jakis kiepasnych "dalszych" wydaniach, relaxy tez nie wszystkie pierwsze... zbikow w ogole jeszcze nie ruszylem... ale juz wszystko nabiera klsztaltu ;-) ja to kupuje do czytania, a nie stania i wygladania ;-)

Yoghurt - bylem u Was jakis czas temu, zeby w ramach rozbudowy kolekcji kupic mikropolis. przewodnika nie bylo, ale przynajmniej kupilem sny (przewodnik kupilem w kondu na allegro). rzucil mi sie wtedy w oczy twor Baranowskiego, o ktorym nawet nie slyszalem. "do bani z takim komiksem". mieliscie dwa egzemplarze - przejrzalem, podumalem... ale cena mnie odstraszyla... teraz zaczynam co raz bardziej dojrzewac do zakupu - macie jeszcze to dzielo?

16.05.2007
09:40
smile
[101]

kiowas [ Legend ]

Wczoraj wypatrzyłem na półkach empikowych grubaśne tomisko Blankets - ponad 600 stronic czytadła, myślę 'Łyknę dziada, nawet kolo od Pulitzera poleca to na peno nie shit'.
Odwracam tomiszcze frontem do tyłu, patrzę - i kurna wbiło mnie w ziemię. Okrągła setka!!
Toż nawet wypasione tomy Daviesa kosztują mniej.
Ja rozumiem, że to świetne dziełko i z pewnością multum włożonej pracy - ale czy więcej niż stworzenie podobnie grubej książki?
I dziwić się, że nie-fanatyk nigdy w zyciu nie kupi nic podobnego...

Szkoda, naprawdę szkoda...

16.05.2007
12:00
[102]

Negocjator [ * ]

kiowas --> Masz rację. Za stówę można kupić dwie, trzy porządnie wydane książki.
Blankets jest świetny podobał się nawet mojej lubej. Ale trzeba przyznać, że 3 godziny
rozrywki za tyle pieniędzy nie zachęca do zakupu.

BTW można trafić taniej niż 100zł:

16.05.2007
12:05
[103]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Komiksy sa drogie, tutaj nie ma o czym dyskutowac. W tej chwili sporadycznie czytuje "obrazkowce".Wiekszosc sprowadzam lub kupuje jak jestem w juesej.
Kolekcje mam wielka i zal mi ja wywalic na smietnik, sprzedac bym mogl za dosc duze pieniadze ale...jest sentyment :) 64 kartony ktorych nie mam sumienia unicestwic :)
WIem jedno : Komiks drogi jest ( jak na nasze warunki ) zastoje na rynku to wina cen.Skad wiem? Widze na stronach torrentowych jak duzo ludzi sciaga takie pozycje.
Dla mnie czytanie komiksu,ksiazek na komputerze to jak granie w rpg na komorce- nie pasuje mi.

16.05.2007
13:04
[104]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Kiedyś nałogowo czytałem Kaczora Donalda. Teraz od około 5 lat nic z komiksów nie czytam.

16.05.2007
13:33
[105]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

Yoghurt --> a nie wiesz, czy XIII wyszła po angielsku ponad numer 13? Bo we Francji chyba z 18 części jest.

16.05.2007
13:35
[106]

gereg [ zajebisty stopień ]

Ryslaw - niestety nie... :-( tez czekam z utesknieniem

16.05.2007
13:53
[107]

Yoghurt [ Legend ]

Rysław-> Od czerwca (bądź lipca, dziś mnie w pracy nie ma, to nie mam katalogu Diamonda w ręku) XIII bedzie wychodziło w USA w wydaniach zbiorczych (po 3 standardowe francuskie albumy w jednym). Mają się wyrobić z całością do konca 2008.


Kiowas-> Kupuj, sam z drukarni Blanketsy woziłem przez wertepy, doceń moje poświęcenie :) Zresztą nakład powoli na wyczerpaniu (wydawcy zostało mniej niż 20 sztuk na stanie w magazynie, wiem, bo byłem tydzień temu), więc to, co lezy w EMPiKach i innych punktach to własciwie wszystkie egzemplarze dostępne. Dlatego zapewne niedługo cena Blanketsów na Allegro skoczy powyżej stówy, gdy ludzie wyczują, ze nigdzie już dostać nie można (tak było np. z Arkham Asylum z Egmontu czy z Feralnym Majorem- kumpel, niczym zawodowy cinkciarz, kupił 3 egzemplarze- 1 dla siebie, 2 na handel, gdy nakłady się pokończą. Jednego Arkhama puscił za... 280zł)


Gereg-> Mamy jeszcze Tfuuuuja Baranowskiego, ale szczerze mówiąc- niewart swej ceny.

16.05.2007
13:56
[108]

kiowas [ Legend ]

Yoghurt ---> załatw 50% zniżki to się skuszę :)

16.05.2007
13:58
[109]

Yoghurt [ Legend ]

Jak wejdziesz na stronę naszego sklepu internetowego (powtórze, kryptoreklamy uprawiac nie chcę, ale jako podpowiedź- zaczyna się na "k" kończy na "a":)), masz 12% (czyli cena schodzi do 88zł) zniżki. Więcej nie jestem w stanie ugrać, bo to nie ja ustalam ceny :)

16.05.2007
14:00
[110]

kiowas [ Legend ]

Eee, 12% to zaoszczędzę kupując w necie :)

A w ogóle jak mozna tak sklep nazwać? Wstydu nie macie !!!

16.05.2007
14:03
[111]

Yoghurt [ Legend ]

Ja tam zawsze wolałem, zeby nazwać go "p" a na końcu "s", ale od nazwy też nie jestem :)

16.05.2007
14:15
[112]

gereg [ zajebisty stopień ]

ale ta Wasza strona dziala :-(

16.05.2007
14:18
[113]

Yoghurt [ Legend ]

Chyba nie wszedłeś na komiksiarnie? Jesli jednak tak, to podpowiem- w środku nazwy jest "l". U mnie wszystko działa :)

16.05.2007
14:19
[114]

gereg [ zajebisty stopień ]

ja tam sie nie boje... ;-)

komikslandia? bo chyba tak nazywa sie sklep w galerii metra centrum

16.05.2007
14:23
[115]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

Yoghurt - "bo w swojej klasie (komiks dla młodziezy młodszej) jest to bardzo fajny tytuł. To tak, jakbym jechał równo Witcha, bo nie mam dwunastu lat i nie zaczynają rosnąć mi piersi. Bzdura, nie jestem targetem, to Witcha nie czytuje."

przeciez wlasnie to napisalem ;) 3 razy mam pisac w watku to samo? :)

16.05.2007
14:43
[116]

Yoghurt [ Legend ]

Bigos-> Pisz ile chcesz, zawsze to +1

HGereg-> Right. Na operze i FF sprawdziłem- wszystko działa z prędkością światła.

16.05.2007
14:54
[117]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

Yoghurt - no ok, ale czemu sie mnie czepiasz jak mowisz to samo co ja? :)

16.05.2007
15:01
[118]

Yoghurt [ Legend ]

Ależ gdzie ja sie czepiłem, jeno poparłem twoje słowa. Choc wiem, rozumiem, mam syndrom chłopca, który krzyczał wilk- zawsze sie czepiam, a jak choć raz z kimś się zgadzam, to i tak tenże ktos sadzi, ze się czepiam :)

16.05.2007
15:02
[119]

AnnataR [ Mac addict ]

Ja nie czytam, ale kolekcjonuje zagraniczne :-)

edit:
albo inaczej: czytalem kiedys, teraz tylko kolekcjonuje.

16.05.2007
15:02
[120]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

;) +3 w takim razie, srednia mi idzie w gore (i dobrze bo jeszcze troche i by mi spadla ponizej 4 ;/)

16.05.2007
17:27
[121]

Yoghurt [ Legend ]

Bigos-> Jako starzy wyjadacze nie możemy sobie pozwolić na opadniecie średniej postów, bo stracimy powazanie ;)

Annatar-> Jakoś nie mogę wyczuć zamysłu kolekcjonowania bez czytania. To coś jak kupowanie figurek i nie wyjmowanie ich z pudełka- bez sensu :)

16.05.2007
17:35
[122]

Ma3lstrom [ Knight of Shadows ]

Yoghurt jak masz możliwość to daj zdjęcie ze swoją kolekcją trade'ów i HC bo ciekaw jestem co masz w kolekcji.

16.05.2007
17:37
[123]

Yoghurt [ Legend ]

Mael-> Nie mam wystarczająco szerokokątnego obiektywu :)

16.05.2007
17:46
smile
[124]

AnnataR [ Mac addict ]

Yoghurt --->

a) Wiekszosc z rzeczy, ktore kolekcjonuje, kiedys juz czytalem,
b) Nie mam specjalnie mozliwosci przeczytania kolekcjonerskiego komiksu, jako ze jest on zaplombowany w specjalnym pudelku ochronnym :-)

16.05.2007
18:54
[125]

Taven [ Generaďż˝ ]

Mały suplement i zarazem errata do mojego poprzedniego posta, dla świętego spokoju, jakby ktoś obczajony się przyczepił. :) Z iTunes mianowicie jednak DA się kupować seriale i resztę stuffu ( chociaż półoficjalnie raczej..

17.05.2007
00:12
[126]

Marrovack [ Generaďż˝ ]

Nie będę oryginalny.
Tez w młodości kupowałem Kaczora Donalda.
Ale to było dawno temu i nieprawda.

W obecnej epoce kupiłem tylko 48 STRON w twardej oprawie (to podwójne + Gołota vs Predator) bo czytając u kumpla stwierdziłem że muszę mieć na własność.

Yoghurt, co polecisz jeszcze z takiego totalnie absurdalnego pastiszu?
Pisałeś też że są jakieś purenonsensowe komiksy. Rad byłbym z zarzucenia tytułami.

17.05.2007
09:29
[127]

Azzie [ bonobo ]

Yoghurt: Jakbys gdzies wypatrzyl to zbiorcze wydanie Rising Stars to daj znac, na pewno kupie :)

17.05.2007
10:14
[128]

pasterka [ Paranoid Android ]

Azzie --> na amazonie jest napisane, ze to wyjdzie w grudniu 2007. juz teraz robia preordery :-)

18.05.2007
00:57
[129]

Yoghurt [ Legend ]

Pasterka-> Nie wiem, czy Azzie chciał czerń i biel, czy kolor. Tamto, co od grudnia, to wydanie essentialopodobne. Tych Risingów, co mam ja, nakład się wyczerpał. Chwilowo.


Azzie-> Dam znac, jak wypatrze na Diamondzie, czy znowu są dostępne. Pewnie trochę to potrwa. Ewentualnie będę śledził MileHighcomics.


Marro-> Z pastiszowych rzeczy, poza wspomnianym, jajcarskim Transmetropolitan, mógłbym zarzucić jeszcze Rex Libris (o bibliotekarzu, który łazi po różnorakich fabułach znanych z powieści), Scotta Pilgrima (abstrakty jakie tam odchodzą, wybitnie mnie bawią), Pro (prostackie, ale zabawne robienie sobie jaj z superbohaterów), oraz, oczywiście, Ultimate Spider-Man Bendisa (gdzie Brian Michael drwisobie ze wszystkiego, co kojarzysz z Marvelem), Acme Novelty (Chris Ware robi komiksy zabawne, i kurewsko smutne zarazem, Acme Novelty #16 jest pod tym względem totalnym mindfuckiem), Fission Chicken (cartoonowe, bardzo w stylu Robot Chickena), Wha Huh? (krótki zeszycik, przemocarny, gdzie robią sobie jaja z marvelowskich superbohaterów), parę rzeczy Kevina Smitha oraz niektóre odcinki Cthulhu Tales ("Tato, tato, robimy w szkole przedstawienie! Dostałem role Króla w Żółci!" ;)).

Z Purenonsensu, który znam (przyznam, ze w gatunku tym nie siedze zbyt głęboko) polecić mogę
komiksy Jamesa Kochalki (zdrowo poryte), kilka rzeczy Clowesa (choćby seria Eightball, gdzie się takie historyjki zdarzają). Popytam kumpla, który siedzi głebiej w alternatywie :)


18.05.2007
15:38
smile
[130]

pasterka [ Paranoid Android ]

upne watek, bo jeden z najciekawszych ostatnio zalozonych :-)

18.05.2007
16:05
[131]

Negocjator [ * ]

Znalazłem u rodziców, w piwnicy cudem ocalały komiks Szninkiel.

Btw. Obrazek Lazura ze starej, Amigowej sceny. Ciekaw jestem co teraz porabia.

19.05.2007
14:37
[132]

Marrovack [ Generaďż˝ ]

Yog
Z rzeczy które wymieniłeś tylko Acme Novelty i Jimmiego Corrigana znalazłem całe zeszyty w jotpegach. Absolutnie nie widzę tutaj niczego do śmiechu (żadnego związku z wymienionym przeze mnie 48 Stron - co nie znaczy że mi się nie podoba ;) ). Co prawda Ware używa co chwile retro stylu i dziwnego języka, pomysły ma tez zabójcze, to jednak ten komiks jest wyjątkowo poważny i depresyjny. Prawie jak nie komiks.
Macie to na stanie? Wątpię aby takie Empiki się zaopatrywały w te komiksy.
Ah, ostatnio czytałem na łebsajcie Paper Eleven Dana Kima. Też mi się podobało, choć jedyne co łączy Kima z Warem to chyba powaga. Cała reszta inna. W każdym razie ponoć wydane zostało to również na papierze. Znasz?

19.05.2007
15:48
smile
[133]

Klapaucjusz [ Konsul ]

Marrovack --->

z takiego, miejscami absurdalnego, humoru polecam Gary Larsona. chociaz to raczej zbior obrazkow/paskow, a nie typowe komiksy opowiadajace jakas historie. niemniej dla mnie rewelacja. kiedys jego prace byly publikowane w polskiej edycji 'Calvin & Hobbes'.

19.05.2007
18:04
[134]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Właśnie wróciłem z Warszawskich Targów Książki.

Widziałem fantastycznie wydany album Andreasa... nawet zastanawiałem się nad kupnem ale cena 75 zł mnie rozwaliła na kawałki. Niech żyje Egmont :(

19.05.2007
18:27
[135]

ffff [ Backside ]

Ja komiksy czytał cały czas - ponieważ przed pójściem spać z reguły nie jestem w stanie przeczytać więcej od 2 stron książki Asteriksy są idealne tak samo na spokojny sen bez koszmarów jak i do kibla :].

Z czasem zacząłem poważniej podchodzić do samego tekstu, doszukiwać się budowy psychologicznej bohaterów czy dowcipów, których kiedyś nie rozumiałem.
Zastanawiam się też czemu w Donaldzie i Gigancie są wszechobecne teksty z "Misia" czy innych kultowych filmów, których 10-latek "nie ma prawa" znać. A poza tym podziwiam niesamowitą wyobraźnię i umiejętności tłumaczy, potrafiących łączyć lekkie teksty z trafnymi dowcipami sytuacyjnymi (zważmy, że wiele jest nieprzetłumaczalnych)


Yoghurt ---> cóż, ja kupuję miesięcznie po kilka-kilkanaście płyt (choć w p2p ich w brud), czyham na limitowane edycje japońskie czy koncertówki i za "zjeba" bynajmniej się nie uważam :], aczkolwiek czuję wyraźny dystans dzielący mnie od kolegów zarówno w liceum jak i na studiach i raczej nie znajdę (może poza ojcem) nikogo, kto by nie mógł uwierzyć, że kupiłem oficjalny dwupłytowy bootleg Santany z '87 za 23zł czy jakąś inną nieistniejącą w Polsce płytę.

BTW - nie masz może informacji z frontu Kenshina w Polsce? Egmont zdecyduje się wydać kolejne komiksy?

19.05.2007
21:16
[136]

Yoghurt [ Legend ]

Marro-> Ware funduje totalnego mózgojeba. Czasem bywa smiesznie, częściej- kurewsko tragicznie.
Zresztą jego rzeczy nie da rady w pełni docenić w jotpegach, bo rozchodzi się też o dizajn samych albumów (koleś zresztą robił w reklamie i miał własne wystawy, można sie domyślic, jak lubi bawić się konceptami artystycznymi)
A co do Jimmiego- zajebiscie ważny w historii komiksu. I do tego zajebisty.


Hayabusa-> Miało być za 69, wyszło za 75. Poza tym nie rozumiem, czemu nie zdecydowali się wydać trzech oddzielnych albumów Cromwella po 3 dychy, jak to kiedyś mieli w zwyczaju robić z seriami, gdy nie odkryli, że "ekskluziw za stówę i tak sie sprzeda". Cóż, to i tak mało, bo Gardens of Edenia będa kosztowały 2 setki :)

Ef-> Mam kumpla z podobnym zboczeniem co ty, przepuszcza całą wypłatę w dwa dni na oryginalne płyty. Ja cała niemal swoją puszczam na komiksy, więc pod tym względem niewiele się różnimy. I jest to rodzaj zjebstwa, w dobie "wszystkiego za darmo" z itenretu patrza niektórzy jak na idiotę na kogoś, kto gotów jest wydać wiecej niż 20 zeta na plastikowy krążek albo jakąś papierową książeczkę, bo przecież leża na torrentach :)

A Kenshina nie mamy w zapowiedziach Egmontu aż do września, wątpię, by w tym roku wyszedł. Seria nie spełniła oczekiwań wydawcy, jeśli chodzi o wyniki sprzedaży. Na razie oficjalny statement to "zawieszone do odwołania". podobnie było z Ranmą, ale odwiesili.

19.05.2007
21:26
[137]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Yoghurt --> Któryś z wydawców zainteresował się wreszcie Hellblazerem?

Jak byłem w UK to zakupiłem trzy albumy ale wypadałoby poznać resztę.
Średnio uśmiecha mi się ściągać to z zagranicy bo kupując jeden album za 5 funtów albo 10 dolców drugie tyle zapłacę za przesyłkę. Nie jestem niestety takim geekiem żeby obkupić sie za sto dolców na raz by przesyłka wyszła w miarę tanio. :)

19.05.2007
22:07
[138]

Yoghurt [ Legend ]

Piotrek-> Hellblazer będzie. W przyszłym roku, bo Preacher się kończy.
Nie wiem tylko, jak wydany, bo jest tego od pyty i jeszcze trochę, a nie wszystkie warto kupić. Sam mam tylko te najlepsze historie (12 trejdów z bodaj 18 wydanych do tej pory), z genialnym Highwater i Hard Times włącznie. Trzeba wypatrywac nazwiska Frusin- koleś rysował tylko do najlepszych scenariuszy Konstancina, jak w creditsach jest on, to można brać. Dodatkowo wspomniane Hard Times, rare Cuts, Original Sins i Dangerous Habits. Seria traci impet i spada pare poziomów w ostatnich albumach, nudzą parszywie.

19.05.2007
22:24
[139]

ffff [ Backside ]

Yoghurt ---> w takim razie nasze zboczenie levelowało do wyższego skilla jakim jest kolekcjonerstwo, charakteryzujące się pedanterią :).
W każdym razie jakość mp3 może się schować przy cyfrowych remasterach i winylach odtwarzanych przez amplitunery - tak samo jak jpegi przy fabrycznym papierze :].


Swoją drogą to z problemem otoczenia, choć kolekcjonerem bynajmniej jeszcze nie byłem, borykam się już od podstawówki. Może i powodziło mi się materialnie ciut lepiej od niektórych kolegów (choć mieszkam na 54m2 w bloku) i kilka, a potem kilkanaście oryginalnych, nowych gier, ale byli i znacznie ode mnie zamożniejsi, którzy już wtedy uważali za sprytne skopiować sobie dosłownie każdą, nawet ulubioną, grę - a jakie było kiedyś zdziwienie kumpli jak się dowiedzieli, że jest coś takiego jak eXtra Klasyka i można dostać grę za 20zł...

19.05.2007
22:30
smile
[140]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Ja nabyłem Original Sins, Hard Times i Dangerous Habits właśnie.
Original Sins żeby zobaczyć sam początek z ciekawości.
Dangerous Habits bo od Ennisa.
Hard Times bo od Azzarello.

Patrzyłem po nazwiskach scenarzystów - ci wyżej to przecież niesamowicie uznane marki więc ich albumy raczej nie powinny zawodzić. Z tego co widzę to Ennis popełnił 7 albumów, Azzarello 4 oraz Ellis dwa (z tego co pamietam z Transmetropolitana i Authority to gość pisał całkiem sprawne historie). Trzeba będzie się chyba zainteresować właśnie nimi.
Może jak ktoś z rodzinki albo znajomych będzie się wybierał gdzieś do cywilizacji to dam mu karteczkę z kilkoma tytułami.

Tak w ogóle to Preacher się jeszcze nie skończył? Ja już zdążyłem zapomnieć o tej serii a u nas jeszcze go ciągną.
btw. końcówka niszczy. :-)
Powiedz mi jeszcze, że Sandmana nie zdążyli do końca wydać :-)

19.05.2007
22:45
[141]

Yoghurt [ Legend ]

Piotrek-> Dwa dni temu ostatni Sandman wyszedł. Ostatni priczer- ponoć we wrześniu. Srają się z tym niemożebnie, a ja mam całość od chyba 3 czy 4 lat :)

Acha, ktoś chce wiedzieć, jak kończy się Kaznodzieja? (spoilerem raczę co 4 klienta kupującego Pricza, mwahahahahaha)

Co do Konstancina- Ennisowi nie wszystkie albumy wyszły (Fear & Loathing i Rake at the Gates of Hell takie jakieś średnie), Ellisowi udało się niczego nie spieprzyć, Azarello miał najfajniejsze pomysły i najbardziej osadzone w tzw. rzeczywistości, magii u niego niewiele (a jak juz jest, to miażdży pytę). Carey to juz nie ta klasa.


Ef-> Zboczenie to jedno, zjebstwo to drugie. Ja jestem klasycznym przykładem geeka, jakiego widzisz w filmach amerykanskich (tylko nie mam okularów, nie siedzę w piwnicy i nie mam problemów z cerą, nie chodzi tu o wygląd ale raczej o samą ideę :)) nałogowo czytuję kolorowe historyjki o superbohaterach, jaram się totalnymi pierdołami z dzieciństwa mego, w mojej plejliście goszczą kawałki z Duck Tales i MacGyvera, obudzony o północy potrafię wymienić połowę składu G.I.Joe, moimi idolami są Optimus Prime i Żółwie Ninja, a na widok swojego starego NESa (jeszcze działa), Atari VCS (wciąż na strychu) i Amigi 500 (już niestety nie działa) robi mi się mokro.
To jest definicja zjebstwa :)

19.05.2007
22:52
[142]

Marrovack [ Generaďż˝ ]

Właśnie, jak to jest z Sandmanem? Każda recenzja jest wychwalająca pod niebiosa. Jedyna moja styczność z tym komiksem to obejrzenie okładki i przerzucenie na szybko kilku stron w Empiku. No i czytałem Amerykańskich Bogów Gaimana. Zabawne niektóre pomysły.

Można w Polsce dostać jakieś historie o Jimmym, ktoś już to ma w magazynach czy musiałbym ewentualnie zamawiać za granicą? Tak pytam na przyszłość, bo teraz i tak nie mam kasy.

19.05.2007
23:01
[143]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Hoho, gratuluję odwagi - ja kiedyś za spoiler końcówki Sandmana dostałem od koleżanki po gębie.
W sumie sam również konkretnie bym się wściekł gdyby ktoś wykręcił mi taki numer z Preacherem. :-)

Co do Careya to gościa nie znam ale facet piszący obrazkową biografię Ozziego, Ultimejt Fanstastyczną Czwórkę, X-Gejów (chyba dwie serie Marvela, których najbardziej nie trawię) i (podejrzewam) nędzne spin-offy Sandmana nie zdobędzie mojego szacunku. :)

19.05.2007
23:06
[144]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Jak jest z Sandmanem? Dla mnie to najlepsze co w gatunku powstało, a trochę czytałem i nadal czytam. Jak zwykle, lepiej czytać w oryginale, szczególnie, że strasznie długo to wydawali. Ale po polsku też warto, nawet wydałem kilkadziesiąt złotych, żeby choć "Noce nieskończone" mieć na półce (resztę mam na komputerze). Wiele różnych odwołań, motywów i stylów w grafice - wszystkie świetne poza tym w The Kindly Ones, ale tam historia rzuca na kolana. Nie wiem, szczerze mówiąc, jak pisać o Sandmanie, żeby fabuły nie zdradzać - to po prostu warto poznać samemu. :)

19.05.2007
23:22
[145]

blackhood [ sentimental fool ]

Ja tęsknię, za starym szmatławym papierem w komiksach i czasami gdy za 130 stronowego mega marvela płaciło się ciut ponad 4 zł. Myślę, że w głównej mierze przez papier na jakim wydawane sa obecnie komiksy trzeba płacić parę złociszy za głupie 20 stron. Przez to jestem zmuszony odpuszczać sobie większość wydawnictw.

Ciekaw też jestem czy kiedykolwiek komiks przestanie być traktowany jako podnieta dla małolatów.

19.05.2007
23:36
[146]

Yoghurt [ Legend ]

Marro-> Z Sandmanem? Niezłe pierwsze historie, genialna "Pora Mgieł" i handlowanie kluczami piekła a potem... zjadanie własnego ogona z małymi przebłyskami. Gaiman mi sie przejadł juz dawno temu, nie łykam go zupełnie ostatnio, nudzi ogranymi pomysłami. Jesli Nigdziebądź był nawet nawet (w wersji ksiązkowej, komiksowa też znośna) a Amerykanskich Bogów i pierwsze Sandy łyknałem bezproblemowo, to późniejsze popelnione książki i komiksy były po prostu czystym wyrobnictwem. Z nim jak z Rowling- wziąć wszystko, co znane i lubiane, pomieszać ogórki z dżemem i musztardę z kisielem, ubrac w nowe ciuszki- hicior gotowy. Ale naprawde, ile można.
Dodam jedno jeszcze- postac Lucifera, która wyrosla z Sandmana, i spin-offowa seria, która potem z tego wykwitła, jest o wiele fajniejsza niż dalsze tomy piaskowego.


Marro-> Dwóch alt-wydawców (Kultura i TImof) przymierzają się od dawna do puszczenia Corriganów i reszty, na razie robią sobie konkurencję Jasonem Lutesem- timof wydaje Jar of Fools, a Kultura Berlin. Będa się tak pewnie ścigać albumami :)




Piotrek->

spoiler start
Cassidy ginie.

To za tych X-Gejów, wara od X-menów! :P
spoiler stop



A Carey nieźle sobie poczynał w pierwszych Luciferach. Dopiero potem, w późniejszych trejdach (tak od 7 w górę) i w Hellblazerze czuć spadek formy :)



Hood-> Niestety, rynek tak się ukształtował juz, ze mało kto wróciłby do papieru toaletowego, edytorskich baboli i często nieczytelnej czcionki rodem z TM-Semic. :)

A czy przestanie być brany za rozrywkę dla gówniarstwa? Juz dawno nie jest tak przy wielu tytułach odbierany.

20.05.2007
00:40
[147]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Yoghurt --> Tia, a mordercą był taksówkarz.
Poza tym zginął, ale nie do końca. Przypomnij sobie ostatnie dwie strony ostatniego zeszytu.

Niestety, nie udało Ci się - znam całego Preachera od ponad roku. Próbuj dalej. :-)


Co do wydawnictw to czasami brakuje mi tego siedzenia nad niektórymi Lobo i numerowania stron w odpowiedniej kolejności. Nie raz przecież zdarzyło im się 'pomylić' tak, że strona np. piąta była między 25 a 26.
I tak mistrzowstwem jak dla mnie jest zeszyt o tytule, zdaje się, 'Fragtastyczna Podróż'. Chronologia wydarzeń dzięki rodzimemu wydawcy przypomina jako żywo tę z Pulp Fiction. :-)

20.05.2007
01:06
[148]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Yoghurt --> ano, śmieszna sprawa z tą ceną....

Gdyby było to rozbite na trzy częsci po trzy dychy, to mimo realnej wyższej ceny pewnie bym kupił, po kawałku, po kawałku. A tak, wbrew arytmetyce... chyba podziękuję.

20.05.2007
01:45
[149]

Yoghurt [ Legend ]

Piotrek-> Alez ja doskonale pamietam dwie ostatnie strony. Ale spojler jest cudowny dla kogoś, kto czeka na polskie wydanie. Mwahahahahahahahahahahaha

Fragtastyczną wydały ostatnie podrygi Semica, czylI Fun Media. na poczatku sam się dziwiłem, jak można nie zrozumiec Lobo. LOBO, do jasnej cholery. Czyżbym był az tak głupi, by nie zrozumieć takiego prostactwa? :)




Hayabusa->Ani ty, ani ja, ani nikt inny Egmontowi z głowy Ekskluziwów nie wybije. Oni wola miec kase od ręki, niż bawić sie w wydawanie trzech albumów. Zresztą, ja też mam na tym szybszy zarobek, poza tym, komus pierwszy tom mógłby sie nie spodobać i pozostałych dwóch by nie kupił- a tak ma wszystko w jednym i musi łyknąc całosc. Taki chytry i prosty zabieg.

20.05.2007
02:12
[150]

Mazio [ Mr Offtopic ]

co innego klejenie modeli

20.05.2007
08:27
[151]

Behemoth [ Metyl ]

Zero odzewu na GOLu w wątku o komikach!?
Nie stać was?


Stać, ale moje zainteresowanie komiksem odeszło z wiekiem. Pieniądze tu nie grają roli, bo kupuję sporo albumów muzycznych, w cenach: różnie od 30 do 70 złotych, czasami jak się jakaś perła trafi nawet i droższe. Zwyczajnie komiksy już dla mnie, ale dawniej bardzo podobały mi się: Spider-Man, Batman i przede wszystkim GI Joe

20.05.2007
13:02
smile
[152]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

A tu zgodę się z Maziem. Swoją drogą złośc mnie bierze jak przypomnę sobie ceny modeli w Japonii. Tamiya, Fujimi, Hasegawa pełen wybór za 40-50% ceny w Polsce. A w porównaniu do zarobków... można by kupowac jeden tygodniowo, powiedzmy jakiś pancernikw w skali 1:350, czy samolot 1:48... Z farbami pędzelkami i pełnym wyposażeniem dodatkowym, częściami fototrawionymi i w ogóle bym tego nie poczuł :D

A teraz odnośnie komiksów ...

Yoghurt -> ano niestety. Ty to wiesz, ja o wiem, Egmont też to wie. I robi jak mu się podoba. Nie wiem, jakieś to dziwne...

20.05.2007
13:26
[153]

gereg [ zajebisty stopień ]

Yoghurt - no i przez Ciebie wlazlem na ta Wasza strone i juz nawrzucalem do koszyka 500 zlotych :-( a mialem sobie zrobic przerwe w zakupach

;-)

20.05.2007
13:31
[154]

Azzie [ bonobo ]

A jaka to jest w koncu strona? k...a.pl ? kurwa za przeproszeniem? :)

20.05.2007
13:42
[155]

gereg [ zajebisty stopień ]

Azzie - patrz post 114
www.komikslandia.pl

20.05.2007
22:16
[156]

Yoghurt [ Legend ]

Gereg-> Czemu wciąż nie mam twojego zamówienia w bazie danych sklepu? :P

Hayabusa-> Największy gracz na rynku moze sobie na to pozwolić. Mnie jakoś to nie rusza, choć wiem, że rynku nie poprawia.

20.05.2007
22:19
[157]

gereg [ zajebisty stopień ]

bije sie z myslami, czy czegos z niego nie wywalic...

23.05.2007
14:17
[158]

Yoghurt [ Legend ]

E tam wywalic, lepiej dorzucić ;)


(Tak, wiem, perfidny up )

23.05.2007
18:20
[159]

gereg [ zajebisty stopień ]

no wlasnie na razie dorzucam... poki co wyglada to tak

Blankets - Pod śnieżną kołderką 88,00 zł Usuń z koszyka
Ghost World 25,08 zł Usuń z koszyka
Kaczogród - Carl Barks 23,76 zł Usuń z koszyka
Kaczogród - Don Rosa 25,52 zł Usuń z koszyka
Kaczogród - Romano Scarpa 23,76 zł Usuń z koszyka
Kaczogród - Victor Arriagada Rios 23,76 zł Usuń z koszyka
Kolekcja X 1&2: (komplet) 17,42 zł Usuń z koszyka
Księżycowa gęba 132,00 zł Usuń z koszyka
Murena (pakiet) 34,32 zł Usuń z koszyka
Osiedle Swoboda 2 5,19 zł Usuń z koszyka
Osiedle Swoboda 3 5,19 zł Usuń z koszyka
Osiedle Swoboda 4 5,19 zł Usuń z koszyka
Osiedle Swoboda 5 6,07 zł Usuń z koszyka
Osiedle Swoboda 6 6,07 zł Usuń z koszyka
Transmetropolitan (kol.) 1 61,51 zł Usuń z koszyka
Umowa z Bogiem Trylogia 87,12 zł Usuń z koszyka


btw: wyszukiwarka jest do dupy. Ksiezycowej geby nie wyszukuje ani po wpisani "Księżycowa", ani "gęba"


edit: literowka

23.05.2007
20:07
[160]

Taven [ Generaďż˝ ]

Tyle tu padło argumentów, obrazujących jak to empikowe czytelnictwo/ ściąganie graphic novelsów z Sieci morduje polski biznes komiksowy. Trzymając się tej ekstremalnej nieco tezy, można dojść do wniosku, że identyczny skutek przynosi też kupowanie za oceanem - wiadomo, trzeba poczekać na polską premierę, swojskie tłumaczenie, 'polską' cenę. Cierpliwości, ale za to dasz zarobić krajowym pośrednikom, zrobisz ożywczy zastrzyk rodzimemu rynkowi. Ja wiem, z piractwem to nie ma nic wspólnego, ale patrząc przez pryzmat ostatnich gutkowych akcji i innych rewelacji (branża nie ta co prawda, ale blisko) wydaje się to równie szkodliwe lub 'szkodliwe', w zależności od tego czy to autorzy są ważniejsi dla klienta czy system, w którym funkcjonują...

(Miałem tego nie pisać, bo ryzykowne trochę, ale up to up, okazji się nie przepuszcza.)

24.05.2007
02:09
[161]

Yoghurt [ Legend ]

Taven-> To jak ze sprowadzaniem sobie gier z zagranicy, bo nie lubi się polskich wersji. Mam to samo z komiksami. Niektóre rzeczy kupuję po polsku, bo nie znam japonskiego czy francuskiego, z angielskim jednak jest na tyle dobrze, że spokojnie sobie moge na to pozwolić.
Poza tym- serie, które ukazują sie w polsce, a które łyknąłem z USA to Preacher, 100 kulek i transmetro- pierwsze dwa z tegoż powodu, ze ukazują się zbyt wolno i polskie tłumaczenie mi nie pasuje, natomiast transmetro, bo go nie ma od 3 lat i zanim je wydadzą... mam całość. Za to niektóre exclusiwy po sto pare złotych wole kupić w Polsce, z tej prostej przyczyny, że podobnych w U, S and A nie ma i nie będzie- patrz np. rzeczy Jodorovskiego czy prześliczny Sambre, za które jestem gotów zapłacic (i zapłaciłem) dość sporą sumkę.
Takich rzeczy, jak Spidery, Daredevile, Batmany i reszte peleryniarstwa sprowadzam za to z ameryki, bo ich po prostu na polskim rynku nie ma (i w najbliższym dziesięcioleciu nie zanosi się, że coś się pojawi :))


Gereg-> osiedla mozesz wywalić, sprawdziłem stan magazynu, dostawa będzie w dalekiej przyszłości. Reszte, niestety mamy :)
Co do wyszukiwarki- jutro dam znac adminowi.

28.05.2007
20:28
[162]

Taven [ Generaďż˝ ]

Yoghurt <--- ok, ja to rozumiem i popieram w pełni. Dziwi mnie jednak ocenianie 'piractwa komiksowego', czy jak to tam nazwiemy, przez pryzmat szkody wyrządzonej polskiemu rynkowi, nie twórcy. Gdy zasysa się graphic novelsa niedostępnego w kraju, gdzie Wisła grobowcem dresów z Nowej Huty, to krzywdy, jakie wyrządza się rodzimemu biznesowi są zwyczajnie zerowe - Amazon istnieje, Ebay istnieje, co jest dla dystrybutorów przekleństwem nie mniejszym niż piractwo. Wielu w końcu zamiast pokornie czekać na tłumaczenie i rozwlekającą się premierę wybiera zsyłkę produktu zza oceanu, z Chin i czy innego Dżam-Dżaju. Zamiast grzecznie czekać i wypatrywać, a nie zyski ograniczać (no kto, oprócz kolekcjonerów, którzy nawet figi z mordeńką Thorgala we wiadomym położeniu kupią dla siebie, dla żony i dla teściowej, zabuli jeszcze raz a to samo?).

Rozchodzi mi się o pewien over-hype, over-rating ale też i spłycanie, i upraszczanie postawy świętoszkowatej i antypirackiej, do faktu 'nie masz kasy-nie kupuj'. Owszem, owszem, nadal jest to korzystanie z produktu twórcy, bez jego zgody, ale słowo 'kradzież' trochę mięknie już przy argumentach typu 'szkodzimy Polsce, rodacy!', wymawianych przez geeków, którzy, znam takich paru, żadnej polskiej edycji gry/komiksu/płyty (czy czym tam się jarają) nie posiadają. Czemu tak się czepiam? Bo myślenie, jakie oni preferują uderza we mnie, i innych, którzy kupują ile fundusze pozwolą, a resztę bezczelnie zasysają. I w zdrowy rozsądek lekko też, przede wszystkim. :)

(Zresztą na przykładzie seriali zgubność myślenia obrońców moralności jarzy się jeszcze mocniej, ale to już chyba temat na oddzielny topic.)

28.05.2007
20:57
[163]

Yoghurt [ Legend ]

Taven-> Mnie, z psioczeniem na czytaczy (emipkowych i elektronicznych) chodzi raczej własnie o wspomniane robienie w chuja twórcy. Bo to, jak rodzimy rynek przedzie, obchodzi mnie tylko czysto zawodowo, a nie dlatego, że strasznie się nim przejmuję i bedę płakał z powodu tego, ze jedno czy drugie wydawnictwo upadnie (i tak mam Egmont i wydawnictwa mangopodobne, które nie upadną, choćbym im podpalił magazyn :)). Zawsze wychodziłem z założenia, takie może moje zboczenie, iż jeśli twórce danego produktu szanuje, to mu zapłace (nawet jeśli wiąże się to z równoczesnym płaceniem jego menadżerowi, dystrybutorowi i dostawcy kokainy)- czy chodzi tu o grę komputerową, czy płytkę z muzyka, czy też komiks. Wiem, ze ja jeden to ledwie kropelka dochodów tych co głosniejszych nazwisk, ale jakoś tak zdrowszy się czuję, że dorzuciłem swoją złotówkę do danego dzieła.

Co do seriali- owszem, ściagam. Ale, jeśli mam taką mozliwość (a zdarza się, ze mam) i widze boxa na amazonie, to sprowadzam (tak juz wkrótce będzie pewnie z Heroes i jeszcze szybciej- z Firefly). Postepuję tak z wyżej wymienionych powodów- autorów czegoś, co mi się podoba, jestem gotów opłacić. Tak tez było np. z Civil Warem- ściągalem z sieci zeszyty, by być na bieżąco, a i tak kupiłem trejdy za granicą, bo po prostu lubię miec komiks w reku, nie na monitorze.

30.05.2007
10:13
smile
[164]

pasterka [ Paranoid Android ]

Yoghurt --> jestes pewien, ze to Rising Stars Compendium jest czarno-biale? widzialam w ksiegarni THe Darkness Compendium i bylo jak najbardziej kolorowe.

swoja droga wlasnie poszlo zamowienie w amazonie na m.in. Fables, Contract with God i The Darkness Compendium :-)

30.05.2007
14:24
[165]

Yoghurt [ Legend ]

Pasterka-> Pewności nie mam, moge wnioskować tylko po cenie, że jakośc wydania jest podobna jak w amerykanskich essentialach. Gdyby owe essentiale wydawane byłyby w kolorze i na normalnym,a nie toaletowym papierze, kosztowałyby od 40$ w górę (taki amazing fantasy omnibus, przy 400 stronach, kosztuje 75$, masterworksy, choc chudsze od essów, tez sa na kredzie i w kolorze, więc stoją od 50$ wzwyż. A przeciętny essential? 15$) Cena za tysiącstronicowego omnibusa w kolorze po prostu nie zejdzie poniżej pewnej kwoty, a na pewno nie wyniesie poniżej 20$, jeśli za 600 stron w kolorze (plus HC) płaci się 75$ :)

02.06.2007
20:17
[166]

Taven [ Generaďż˝ ]

Yoghurt<---

Istnieje jeszcze tak zwane zjebstwo oryginałowe (chroniczne); kolesie, którzy na to cierpią prędzej ukradliby Monę Lisę niż ściągnęli np. nowy album Radiohead - dla nich wyznacznikiem 'jakości' i przewagą rzeczy kupionych legalnie nad zdobytymi nielegalnie jest właśnie same, cholernie snobistyczne, poczucie 'MAM ORYGINAŁA'. Choćby i był to serial z iTunes, jakości identycznej kopiom torrentowym, o zawsze jest to produkt zdobyty legalnie, mogący bezpiecznie zająć miejsce w kolekcji. Wbrew pozorom zjebstwo całkiem zdrowe, choć jak słyszy o nim mój portfel, natychmiast idzie się powiesić. :)

Zresztą, co ja to tłumaczę gościowi, który grube stówy puszcza konsekwentnie w dziesiątkach komiksów, nie bacząc, że istnieje coś takiego jak e-comics... :)

02.06.2007
21:28
[167]

ffff [ Backside ]

Taven --> "cholernie snobistyczne poczucie 'MAM ORYGINAŁA'" brzmi bardzo pejoratywnie...

Nie wiem, mnie może ktoś nazywać snobem i się nie obrażę, bo słucham (bez żadnych skromności i takich tam ceregieli) bardziej rozbudowanej i trudniejszej muzyki od moich znajomych i moim wyrazem szacunku dla artysty jest posiadanie oryginalnej płyty wraz ze wszystkimi informacjami na temat tego albumu.

Pomijam już fakt, że faktycznie płyta oryginalna ma lepszą jakość od mp3. Ba, na rynku istnieją także specjalne edycje albo reedycje cyfrowo remasterowane i audiofilskie, co jest istotną rzeczą dla osób, które po prostu ubóstwiają muzykę (snobizm? zwyczajne hobby na zaawansowanym etapie)

02.06.2007
21:31
smile
[168]

pasterka [ Paranoid Android ]

Taven --> ja po prostu nie lubie czytac komiksow na ekranie kompa.

03.06.2007
00:12
[169]

Yoghurt [ Legend ]

Taven-> Brak umiaru, niezależnie w jakiej kategorii, zawsze jest zły, i tyczy sie to także kolekcjonowania. Zjebstwo ma swoje dobre strony (jak widac, wciąż zyje, jestem piękny, oczytany i gdy chce, zamieniam się w czerwoną ciężarówkę), ale kiedy przeradza się w psychozę, wtedy pozostaje tylko telefon do odpowiednich służb medycznych.

e-comicsy zas uznaję tylko w formie c+a+d i penny arcade (czasem z dodaniem paru innych webcomicsów). Monitor nigdy mi papieru nie zastąpi.



03.06.2007
00:18
smile
[170]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Yoghurt --> Pytanie mam, boś znawca. Wyszło coś w stylu Marvelowskich essentiali ale od DC i z Batmanem w roli głównej?
Chodzi mi o zbiorcze wydanie (może być na srajtaśmie i bez koloru) najstarszych historyjek z Netoperkiem.
Nieważne czy na polskim czy amerykańskim rynku, język barierą nie jest i tym bardziej te kilkanaście/dziesiąt dolców.

03.06.2007
00:23
[171]

Yoghurt [ Legend ]

Odpowiedzią DC na marvelowskie Essentiale sa tzw. Showcase. Poza nazwą, nie różnią się wiele- ta sama jakość wydania (toaleta) i cena (kilkanascie dolców).


Batman oczywiście, jako sztandarowa po harcerzyku postać z Detective, swojego się doczekał i to nie jednego. Showcase'y z nietoperzem stoją na amazonie po jakieś 11-15$

03.06.2007
00:28
smile
[172]

^Piotrek^ [ zero dwa dwa ]

Ha, you made my day.
Genialnie, ze dwa polecą pewnie jutro do koszyka.

03.06.2007
00:39
[173]

Yoghurt [ Legend ]

Cię proszę bardzo.

Nie zapomnij pomodlic się przed kapliczką poświęconą mojej osobie nim pójdziesz spać.

14.06.2007
05:49
smile
[174]

Halo Snajper [ Pretorianin ]

Kupiłem sobie właśnie 4 komiksy z serii Priest.
Przyjemnie się czyta :)

14.06.2007
06:09
[175]

Yoghurt [ Legend ]

Chcesz wiedzieć, jak się kończy? :P

14.06.2007
06:11
[176]

Halo Snajper [ Pretorianin ]

Nie ;P

14.06.2007
20:04
smile
[177]

Ma3lstrom [ Knight of Shadows ]

A ja z kolei powiększam swoją kolekcje treidów z Gotham Central i niedawno kupiłem sobie 2 tom z historią "Half a Life" autorstwa Grega Rucki. Szkoda że seria skończyła się na #40 numerze bo pewnie wtedy mielibyśmy więcej takich genialnych historii jak ta w 2 tomie. Polecam.

14.06.2007
21:41
[178]

Yoghurt [ Legend ]

Central zawieszono oficjalnie i definitywnie po 52. Piaty trejd już do mnie idzie, niestety, ostatni.

14.06.2007
22:10
smile
[179]

pasterka [ Paranoid Android ]

dzisiaj przyszla paczuszka z amazona, na pierwszy ogien poszly Fables: Legends in Exile i... super! czegos takiego mi bylo potrzeba: troche humoru, zagadka kryminalna i postaci z bajek we wspolczesnym swiecie :-) mam nadzieje, ze kolejne czesci beda rownie udane. Teraz zabieram sie za Rising Stars :-)

14.06.2007
22:39
[180]

Yoghurt [ Legend ]

Z doniesień o Nowościach- nowy Blacksad z Egmontu przeczytany. Miazga absolutna.

14.06.2007
23:25
smile
[181]

Halo Snajper [ Pretorianin ]

Wartko kupować te dwa wydania The Darkness? Jak myślicie?


15.06.2007
03:09
[182]

Yoghurt [ Legend ]

Dla mnie Darkness to straszna kupa, więc powiem "nie", ale jak kto lubi rzeczy z Top Cow, to łyknie bez problemu.

15.06.2007
06:30
[183]

Halo Snajper [ Pretorianin ]

Dzięki, takiej odpowiedzi szukałem.

20.06.2007
01:30
[184]

Yoghurt [ Legend ]

Up i kryptoreklama w jednym:

Zeby nie było- link jak najbardziej w temacie. :)

20.06.2007
02:48
[185]

No Pain No Game [ Pretorianin ]

prof. nzw. dr hab. inż. Yoghurt --> co sądzisz o serii 'Dobry Komiks' a w szczególności o Silent Hill?

BTW Lubię czytać komiksy...

20.06.2007
02:52
[186]

Yoghurt [ Legend ]

NPNG-> O Dobrym Komiksie sadze tyle, ze nie zyją od jakichś dwóch lat i przeinwestowali, nie badając rynku. Choć dzięki im za Spectacular Spidermana i przybliżenie geniuszu Ramosa tym, którzy go w ogóle nie znali :)

Co do Silent Hill- słabiutka seria, czerpiąca (by nie rzec- rznąca bezczelnie) ze stylu opracowanego przez Templesmitha w 30 dni nocy. Miast wykorzystac potencjał drzemiący w psychologicznej warstwie serii (szczególnie dwójki), zrobili z tego zwykłe gore. Nie, zebym nie lubił gore, bo lubie, ale po jaką cholere dawać temu tytuł Silent Hill, skoro nie ma to poza tytułem z atmosferą miasteczka nic wspólnego?

20.06.2007
08:55
[187]

pasterka [ Paranoid Android ]

wlasnie czytam Walking Dead i powiem szczerze, dawno nie czytalam czegos rownie przewidywalnego i opierajacego sie na starych wyswiechtanych motywach. nudne.

09.07.2007
09:51
[188]

pasterka [ Paranoid Android ]

maly up, bo szkoda, zeby watek zniknal w otchlani archiwum GOLa :-)

31.07.2007
11:21
smile
[189]

Deadly Shadow [ Legionista ]




Myślicie, że warto kupić te dwa ESSENTIAL? Są może takie nowsze i w kolorze[mogą być po angielsku]?

10.08.2007
14:45
smile
[190]

pasterka [ Paranoid Android ]

czy Niebieskie Pigulki sa latwo dostepne w Polsce? bo w Anglii jakos ich nie widzialam, chyba sa dopiero w tlumaczeniu.

13.08.2007
17:38
smile
[191]

Deadly Shadow [ Legionista ]

Może ktoś odpowie na pytanie z 189?

02.11.2007
21:06
[192]

pasterka [ Paranoid Android ]

w srode bylam na wykladzie, czy komiksy moga byc straszne. Byl tam miedzy innymi David Hine (bardziej znany ze Spawna :-) ), ktory mowil o swojej ksiazce "Strange Embrace". Kupilam ja tam, dzis przeczytalam i powiem szczerze, ze dawno nie czytalam czegos tak chorego, trzymajacego w napieciu i wartosciowego jako literatura, nie tylko komiks. Teraz przyszlo mi do glowy porownanie z "Equus" Shaffera, tylko bardziej mroczne.

02.11.2007
21:12
[193]

N|NJA [ Senator ]

Emprace, jak to zwykłem mawiac w przypadku podobnych komiksów, to "ostre pokurwienie". Nie w sensie popieprzonego stylu Charlesa Burnesa, ale coś w podobnym, chorym, bardzo... abstrakcyjnym klimacie.


Musze sobie kopie wreszcie sprawić.

02.11.2007
23:23
[194]

PUNISHER & HITMAN [ Konsul ]

ja mam 13 lat i chętnie czytam komiksy szczególnie LOBO

19.11.2007
16:25
[195]

Negocjator [ * ]

Jak ktoś chce poczytać naprawdę niezły komiks o czasach PRL
to polecam Marzi. Jeśli wasza młodość przypadała na lata 80
to zapewniam, że fajnie, z sentymentem, czytając powspominacie
stare czasy.

Jeszcze chciałem zapytać czy ktoś czytał "Szpinak Yukiko"?
Trafiłem przez przypadek w EMPiKu i mnie mocno zaciekawił.
Fajna kreska, klimat no i momenty są :).

Mam trochę kasy przeznaczone na komiksy, więc jeśli ktoś może
polecić jakieś nowe wydawnictwa to będę wdzięczny.

11.12.2007
11:23
[196]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

To ja mam szybkie pytanie do Yogha. Czy w tym miesiącu będzie u was w sprzedaży więcej Koziorożca (no i 7 Rork)?

11.12.2007
11:32
smile
[197]

Goofy23 [ FC Barcelona ]

Ja od zawsze czytałem i kupowałem Thorgale - mam wszystkie 30 części :)
Yans,Funky Koval - też cała kolekcja.
Mam też 6 części Rorka i teraz poluję na 7.
Komiksy czytam już od dawna i nie zamierzam przestawać.

11.12.2007
11:56
[198]

Toolism [ GameDev ]

ja się zaczytywałem w Spawnach:) teraz chyba znowu zaczęli to wydawać, ale dla mnie wszystko skończyło się wraz z końcem (jakoś w połowie lat 90tych ) wydawania podwójnych spawnów w Polsce.

Yoghurt -> jakie jest twoje zdanie o Spawnie?:) Bądz szczery;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.