Valrim [ Pretorianin ]
Trylogia Tolkiena
Wczoraj nza 35zl kupilem Władce Pierścieni - trylogia(książka).Czy warto było za tyle kupić i czy książka ciekawa?
czekers [ make love not war ]
no jasne że warto. Życzę miłej lektury...
szymon_majewski [ Senator ]
Of course
chyrlok [ Konsul ]
Jasne !!!
Ja jestem w trakcie.
EG2006_43107114 [ Generaďż˝ ]
Pewnie.
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Tolkien jest marny, już lepiej te 35zł na jakąś książkę Kinga było wydać.
Deepdelver [ Legend ]
Kompo ma rację, a do kompletu z Kingiem kupić kilka powieści Danielle Steel. ;P
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Z "Miłość silniejsza niż śmierć" na czele.
ronn [ moralizator ]
Nie warto, ja bym 10 zł nie dał nawet.
mons [ FLCL ]
uzasadnij ^
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Ronn - > bez przesady, dyszkę dać, by zobaczyć jaką marnością podnieca się tyle ludu, warto. ;)
Piotrek.K [ Dervish ]
Czy ksiazka ciekawa?
Moim zdaniem nie. Nuda i dluzyzny, ale jak kto woli. Usnalem przy drugiej czesci, a pierwsza czytalem z boooolem. Ogromnym bolem...
KuczerSky [ Pretorianin ]
Na pewno , czytaj czytaj
KuczerSky [ Pretorianin ]
Piotrek.K --> Nie znasz się , nawyraźniej nie lubisz czytac powieści fantasy a szkoda. Nie oceniaj tak pochopnie książek , których nie czytasz w całości i z bólem. Radzę ci raczej poczytac krótkie ksiażeczki dla dzieci , albo powieści przygodowe
Babiczka [ Generaďż˝ ]
warto
wishram [ lets dance ]
oficjalna informacja:
Warto
zarith [ ]
zależy czyje tłumaczenie. jak łozińskiego, to nawet długim patykiem nie dotykać
Piotrek.K [ Dervish ]
>>> KuczerSky
To jest TWOJA opinia. Oczywiscie, szanuje Twoja opinie. Nie masz jednak prawa oceniac tego CO lubie, bo mnie nie znasz.
>> Nie oceniaj tak pochopnie książek , których nie czytasz w całości i z bólem
To kiedy mam oceniac? Jak sie bede prawie cial zyletka, bo nie moge skonczyc czegos? Skoro nie skonczylem to znaczy, ze mi sie nie podobala. Skoro mi sie nie podobala to MOGE wyraznic SWOJA opinie o tej ksiazce...
pablo397 [ sport addicted ]
ja pare ladnych lat temu dalem prawie 100 zeta i okropnie mnie wciagnela. ciagle zwroty akcji, skakanie z miejsca w miejsce, swietna fabula i swiat.
oczywiscie emocje sa wieksze, jesli wczesniej nie ogladales filmu. jesli zabierasz sie po filmie to bedzie troche bardziej przewidywalne, ale i tak warto.
musio3 [ Pretorianin ]
klasyki się nie ocenia - klasykę się zna.
PatrykW [ Arbiter Elegantiae ]
Warto było (chociaż zależy od stanu książek). Lektura ciekawa :P Polecam.
earthquake [ Generaďż˝ ]
Nie znacie się, tłumaczenie imć Łozińskiego ma swój niepowtarzalny klimat,a te swojskie Bagosze i Łaziki na długo zapadną mi w pamięci
Vaisefoder [ Konsul ]
Nie. :P
szaszłyka? [ Prawdziwy Kibic ]
Książka ciekawa i warto ją kupić
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
nie rozumiem z czego tu sie smiac.
wg mnie Lozinski wykonal dobra robote PRZEKLADAJAC Lotra na jezyk polski.
Skibniewska tylko przetlumaczyla.
Az dziw bierze jak komus sie potrafia utarte, wyuczone na pamiec zwroty wryc w leb, tak, ze nie jest w stanie obiektywnie ocenic innego przekladu.
mautrix [ Subarashii ]
Gratuluje udanego zakupu. Książka świetna. Zazdroszcze ci bo gdy ja kupowałem trylogię kosztowała ona 79zł.
Prof. Lupin [ Konsul ]
W A R T O
Łoziński super się spisał.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Kompo :: Tak, czy inaczej, stracona dyszka. Są przecież jeszcze wypożyczalnie ;oP
PS. Łoziński ma u mnie prze*** za sprofanowanie Diuny :>
Finthos [ Konsul ]
Łoziński zgrzeszył. Może i chciał dobrze, ale tragicznie brzmią te jego neologizmy i spolszczenia.
Jeśli Skibniewska-było warto. Jedna z moich ulubionych książek, oprócz tego, że ciekawa, to daje do myślenia. Zresztą-klasyka
kamyk_samuraj [ Senator ]
Taaak - Lozinski dal full wypas przyklad, jak nie powinno sie tlumaczyc ksiazek... Niech odejdzie - ze swoimi krzatowymi kaloszami...
A ksiazka - klasyk...
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Paudyn - co ty gadasz, wolisz filtrfraki od destylozonów ? to dopiero smieszne - filtrfrak :D piaskal jest okresleniem niczego sobie, choc czerw rzeczwiscie bardziej przemawia do wyobrazni. natomiast tlumaczenie skrotow, tytulow, instytucji i stanowisk poszlo Lozinskiemu nienjgorzej. Nie wiem czego sie czepiasz.
zarith [ ]
tłumaczenie łozińskiego jest słabsze i pełne potworków językowych. 'krzatowe kalosze'? dziękuję, postoję:)
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
zarith - ten link to pomnik wystawiony tepemu uwielbieniu.
Lozinski wyjasnia zastosowane przez siebie terminy w dodatkach i mnie to przekonuje. Jako tlumacz odwalil kawal dobrej roboty, ale co mozna zdzialac? To troche tak, jakby przetlumaczyc biblie - niewazne, ze bedzie ladniejsza, niewazne ze bardziej polska, a przy tym lizsza oryginalu - wszyscy na wyrywki znaja stara wersje i do nowej nikt sie nie przekona ;)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
BIGos :: Tak. Wychowałem się na filtrfrakach, czerwiach, Fremenach, siczach, żniwiarkach, głuszakach, dryfach, dudnikach, nie zaś destylozonach, piaskalach, wolanach (pokrętne tłumaczenie dosłowne, ROTFL!!!), chrotach (WTF???), kombajnach, obezwładnikach, odciążaczach (buhahaha), tupaczach (aaaa!!!!) i innych z dupy wziętych pierdołach. Zresztą to czubek góry lodowej, do tego dochodzi drewniane tłumaczenie dialogów z zasobem słownictwa, który przebija nawet absolwent szkoły podstawowej.
MadaKośnik [ God is wearing trampki ]
Warto, choć sa lepsze książki np. Wiedzmin.
zarith [ ]
dosyć dużo przykładów w linku podanym przez mnie i kamyka_samuraja jest faktycznie dyskusyjnych, ale pojawia się również kilka nieścisłości i przekłamań. i być może zabrzmię jak jakiś stary dziad, ale w tłumaczeniu cenię sobie bardziej wierność oryginałowi niż impresje na temat:)
Finthos [ Konsul ]
MadaKośnik=> Litości. Nic nie ujmując Mistrzowi Sapkowskiemu, nie porównujmy klasyki i pierwowzoru gatunku do Wiedźmina. Mimo że Saga to świetny cykl, to jednak doceniony głównie w Polsce-nie bez powodu.
Swink [ Fantasy ]
Oczywiście że warto
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6232055&N=1
kamyk_samuraj [ Senator ]
BIGos -> tlumaczenie nazw wlasnych moge przebaczyc - ale zmian sensu zdan - juz nie...
Co mnie obchodzi, ze bardziej polska jesli sa fragmenty albo pominiete, albo ze zmienionym sensem.
Moze przetlumaczymy Pana Tadeusza na rosyjski - tylko, zeby bylo bardziej zrozumiale dla Rosjan ma wyjsc dzielo np. o daremnej walce |Polakow z Rosjanami a cala inwokacje sobie pominiemy - wszak nie wnosi nic do utworu...
I - gwoli wyjasnienia - czytalem obie wersje - najpierw Lozinskiego potem Skibniewskiej - i jakos nie czulem wiekszej polskosci pierwszego tlumaczenia
Ryslaw [ Patrycjusz ]
BIGos --> Łoziński NIE MA pojęcia o tłumaczeniu. Jego znajomość angielskiego oscyluje na poziomie średnio zdolnego ucznia ogólniaka.
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Finthos - > dlaczego mamy nie porównywać? Bo Władca Pierścieni to klasyka i pierwowzór gatunku, a Wiedźmin nie? Przecież to oczywiste, że komuś może podobać się bardziej (np. mi) Sapkowski od nudnego Tolkiena. Jeżeli książka A podoba mi się bardziej, niż książka B, to będę uważał ją za lepszą książkę, choćby książka B byłaby największym klasykiem historii literatury, a książka A napisana została przez mojego kolegę z Rosji.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
zarith - to czytaj w oryginale - wszakze znasz angielski skoro wypowiadasz sie na temat tlumaczen?
Nie wszystko da sie tlumaczyc wiernie, zreszta nie we wszystkich ksiazkach o to chodzi - wg mnie Lozinski oddal idealnie klimat 'swojskosci' Shire'u (lub Wlosci, brzmi dla polakow tak samo jak dla anglikow 'shire'), spolszczyl - nie bez sukcesu - tajemnicze brzmienia krain zachodu. Termin 'krzat' jest dosc dyskusyjny, ale powinienes zapoznac sie z jego geneza, moze wtedy trwoja drwina troche opadnie. Co do niescislosci - porownujac stronke z moja wersja ksiazki, musze stwierdzic ze juz nie wystepuja. Zostaly zwyczajnie poprawione w kolejnym wydaniu. Takie normalne, ze az wstyd pisac.
Paudyn - "chrotach (WTF???), kombajnach, obezwładnikach, odciążaczach (buhahaha), tupaczach (aaaa!!!!)"
takich rzeczy w ksiazce nie ma. To jest, zdaje mi sie, fantazja autora stronki. skad on to pobral - nie mam pojecia. Moja wersja "Diuny" w przelkadzie Lozinskiego ma sicze, zwniwiarki,gluszaki, dryfy i dudniki. Wolanie to tlumaczenie nazwy wlasnej - to zawsze ciezko ocenic, ale z cala pewnoscia mozna stwierdzic ze narzuca polskiemu czytelnikowi te same skojarzenia, co angielskiemu nazwa "Fremeni". Filtrfrak jest wyrazeniem doslownie smiesznym - parsknalem smiechem jak to zobaczylem, a zapewne odlozylbym ksiazke (i wiele stracil) gdybym natknal sie na to za pierwszym razem. Piaskal nie jest takim zlym okresleniem.
Ryslaw - a skad TY to wiesz?
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
BIGos :: Były dwie wersje Diuny Łozińskiego. Starsza i nowsza - "poprawiona". Najwyraźniej ktoś mu przemówił do rozumu.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Paudyn - no to ja widocznie mam nowsza ;) I czyta sie naprawde dobrze, choc to pewnie raczej zasluga Herberta niz Lozinskiego.
Tychowicz [ Konsul ]
Jedno słowo :
WARTO
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
BIGos :: Na swoje nieszczęście miałem okazję trzymać w reku także pierwszy przekład Łozińskiego. Przytoczę jeden z dialogów (wersja Łozina oraz stare wydawnictwo Phantom Press) i sam domyśl się, który jest który :>
1.
- Oddaj mi pod dowództwo swoich ludzi.
Po chwili zastanowienia - Ok, są twoi.
- Zaiste.
2.
- Oddaj mi swoich żołnierzy.
Po chwili zastanowienia - Ok, są twoi.
- Są moi.
:>
Ryslaw [ Patrycjusz ]
BIGos --> Pan Łoziński to po prostu kolega pana Zyska, który załapał się po "znajomości". Normalnie jest wykładowcą, bodajże na Akademii Ekonomicznej.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Ryslaw - a ty przy tym byles, wszystko widziales, a szczegoly opowiedzial ci Lozinski przy wodce.
Ryslaw [ Patrycjusz ]
BIGos --> o jakiej ty genezie słowa "krzat" piszesz. Przeca ten cały "krzat" to jest totalna bzdura.
Tak się akurat składa, że pisałem magisterkę "The community of fairy creatures in the world of J.R.R Tolkien" i że tak powiem, zawodowo, zajmuję się lingwistyką. Frazeologii słowa "krzat" nie można w żaden sposób podciagnąć pod "dwarf". W ŻADEN!
To tak, jakby jakiś Anglik chciał przełożyć powiedzmy "strzygę" i zrobił z niej "ampire" - wywalając "v" z "vampire". To mniej więcej taki sam, przedszkolny poziom, jaki prezentuje Łoziński z "krzatem".
Swego czasu pan Tadeusz Olszański, wybitny znawca Tolkiena wyliczył, że na każdej stronie przekładu Łozińskiego są średnio dwa POWAŻNE błędy tłumaczeniowe.
Ryslaw [ Patrycjusz ]
BIGos --> wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. W przeciwieństwie do ciebie zawodowo zajmuję się tłumaczeniem, jestem anglistą z wykształcenia oraz wiem co nieco o Tolkienie.
zarith [ ]
bigos - ależ czytałem również w oryginale, czemu nie. i powtarzam, mój główny zarzut do łozińskiego nie polega na przetłumaczeniu imion i nazw, chociaż uważam że w większości przypadkach zrobił to z wdziękiem cepa opadającego na zboże, ale na przekłamaniach w stosunku do tolkiena.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Ryslaw - mialem ci spisac wyjasnienie z ksiazki. Ale po co meczyc palce? Mam absolutnie gdzies twoje zdanie na ten temat.
Ryslaw [ Patrycjusz ]
BIGos --> wot, jaka kultura, brawo :)
Jak się nie ma argumentów, to się zaczyna wycieczki "ad personam", co?
Pomiłuj lepiej i nie pisz więcej.
Finthos [ Konsul ]
Kompo=> Bo ma taka wypowiedź taki sam sens, jak to, że Masłowska jest lepsza od Szekspira. Rzeczy nieporównywalne. Poza tym "są lepsze książki" to lekko absolutyczne stwierdzenie-no to odpowiadam, że Tolkien jest uznany przez krytyków na całym świecie, a Sapkowski nie. I nie mówię tego, bo nie lubię Sapia(stare krasnoludzkie zaklęcie "Na pohybel skur*ysynom" bawi mnie do dziś), ale on w ogóle pisze coś innego, w innym stylu i porównywanie mija się z celem. Tolkien to klasyka, Sapiu nie. I tyle.
PaWeLoS [ Admiral ]
Valrim---> "Władca Pierścieni" jest klasyką. Z tym nie mogę sie nie zgodzić. Jednak to, że jest klasyką nie oznacza wcale, że jest książką ciekawą dla przeciętnego czytelnika. Napisanych zostało naprawdę wiele lepszych książek fantasy. Władcę Pierścieni możesz potraktować jako ciekawostkę - zobaczyć jak powstał gatunek. Ale wątpię, żeby było to dla Ciebie fascynującym przeżyciem. Ot, grupa krasnoludków (sorry, Hobbitów) ratuje świat.
Jako że jesteśmy na forum growym, posłużę się pewnym porównaniem: pierwszy Doom jest klasykiem, ale nie znam nikogo, kto by ostatnio grał w to z przyjemnością.
Elektroniczny-Misiek [ Legionista ]
BIGos - jesteś żenujący.
Kompo [ aka dajmispokoj ]
Finthos - > ale pieprzysz, jeżeli Masłowska komuś by się bardziej podobała od Szekspira, to przecież może powiedzieć, że według niego jej książki są lepsze - bo JEMU się BARDZIEJ PODOBAJĄ. Każdy mierzy własną miarą. I co z tego, że Tolkien jest uznany przez krytyków na całym świecie, a Sapkowski nie? Mam to w dupie, Sapkowski mi się bardziej podoba i tyle. I mogę sobie porównywać, gdy w grę wchodzi to, co MI się podoba. W ocenie czegoś, nie kieruję się opiniami innych, tylko swoimi własnymi odczuciami, wiesz o co chodzi? Czy np. oceniasz książki po tym, przez kogo zostały one uznane za zajebiste?
Chociaż zgodzę się z Tobą, że porównywać Masłowską z Szekspirem, to głupota. Ale głupotą jest też pisać, że skoro Tolkien jest klasyką i pierwowzorem gatunku, to już Sapkowski nie może być według kogoś lepszy od niego.
caramucho [ Pretorianin ]
Nie dokońca rozumiem te porównania Sapkowskiego z Tolkienem równie dobrze można by było Wiedźminka porównywać go do Hainricha Pottera. Przecież to ten sam gatunek ale różne postacie, styl, opowiadana historia, świat jest zupełnie inny choć posiada pewne elementy wspólne. Wychodzi więc na to że jedynym elementem łączącym te jakże w istocie równe książki jest sukces marketingowy w Polsce.
fragmenty wywiadu z sapkowskim:
BT: Recenzenci najczęściej kojarzą pana z klasykiem fantasy - Johnem Ronaldem Reuelem Tolkienem.
AS: To porównanie wraca do mnie odrzutem, jakbym strzelał z kałasznikowa. Jest obraźliwe i dla Tolkiena, i dla mnie. Wynika z nieznajomości literatury fantasy. Przypomina porównywanie Sienkiewicza z Mniszkówną. Wydawcy wypisują takie rzeczy na okładkach książek: drugi Tolkien, druga Ursula Le Guin...
BT: Krytycy lubią jednak klasyfikować. Dlatego porównują pana z Tolkienem, Sienkiewiczem czy Eco. A każdy ma w sobie pokłady próżności.
AS: Ja nie mam. Można wpadać w stany krańcowego zadufania, mówić o sobie "Ja oraz inni pisarze". Z taką opinią miło się zasypia i jeszcze lepiej budzi. Jakbym nawet miał takie mniemanie, to bym się z nim krył. Ale ja go nie mam! A już na pewno nie dam się wciągnąć w zestawienie listy, na której znalazłbym się wśród moich ukochanych autorów, w absolutnej czołówce literatury światowej, obok Hemingwaya, Sienkiewicza, Bunscha, Gołubiewa, Eco, Chandlera, Dostojewskiego, Bułhakowa. Ja na taką listę nigdy się nie zapiszę. Nie mam do tego żadnego prawa. Mogę też wymienić listę ulubionych potraw. Ale jaki jest sens, by udowadniać przewagę kaczki po pekińsku nad flakami?
L.K.: Ostatnio zrobił się wielki szum wokół Tolkienowskiej Trylogii, szczególnie w obliczu pojawienia się w kinach pierwszej części adaptacji. Mnie osobiście książka ta się nie spodobała (teraz pewnie wielu czytelników się oburzy), głównie z powodu tego, iż jest nudnie napisana. Jak Pan ocenia ten cykl, który na Zachodzie Europu czy w Ameryce (może trochę na wyrost) uważany jest za najważniejszą książkę w historii fantasy?
A.S.: "Władca Pierścieni" Tolkiena jest najważniejszą książką fantasy i bynajmniej nie na wyrost. To absolutny Number One, kanon i kamień milowy gatunku, trylogia, od której na dobry porządek gatunek się zaczął, choć nazwy fantasy jeszcze wtedy nie wymyślono i nie używano. Rozumiem, że Panu się Tolkien nie podobał - rozumienie tego faktu przychodzi mi z niejakim trudem, ale cóż, de gustibus non est disputandum. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że gdyby nie było Tolkiena, nie byłoby innej fantasy - w tym i tej napisanej mniej nudnie, z większym biglem, pełnej seksu i rąbaniny na miecze.
Kompo [ aka dajmispokoj ]
caramucho - > no dobrze, ale nikt mi nie zabroni powiedzieć, że książki Sapkowskiego są dla mnie lepsze, niż Tolkiena. Nie porównuję ich twórczości ze sobą, tylko porównuję moje odczucia po lekturze obu.
wishram [ lets dance ]
rotfl ale kwiatki
caramucho [ Pretorianin ]
Kompo ---> Oczywiście o gustach się w końcu nie dyskutuje chciałem tylko zaznaczyć że wszelkie porównania nie mają sensu, być może użyłem na to za dużo tekstu :)
cioruss [ oko cyklopa ]
Ryslaw -> chyba wiem, co BIGos chcial powiedziec. L w swoim przekladzie liczyl na zachowanie nie tyle doslownosci jezykowej, co klimatu. Zobacz, dla nas juz samo Shire brzmi, a przeciez Anglik odbiera ta nazwe jako swojska. Podobnie sprawa ma sie z nazwiskami.
krytyka L zdaje sie wiec opierac dodatkowo na strachu przed mozliwa infaltynoscia dziela. W koncu kto chcialby utorzsamiac sie z Lazikiem..
Ryslaw [ Patrycjusz ]
cioruss --> pal licho usłowiańszczanie nazw miejsc czy osób (choć Tolkien wyraźnie pisał w dodatkach, że nie powinno się tego robić), ale Lozinski robi podstawowe byki w tlumaczeniu, ze wystarczy wspomniec nieszczesny Jedyny Pierscien, ktory w tlumaczeniu Lozinskiego mial wstawiony kamien.
No i wymyślone przez niego neologizmy są koszmarne.
Przykładowo "krzaty" to totalna parodia, niemożliwa do zaakceptowania, gdyż za tą nazwą nie idzie żaden zamysł lingwistyczny - ot, wziął "skrzaty" i wywalił "s" - absurd całkowity.
Dodatkowo fatalny styl, objawiający się zdaniami typu "Krzaty z długimi brodami na wozie jechały"...
Xaar [ Uzależniony od Marysi ]
Hobbit lepszy. Bardziej porywający i nie zmuszał mnie do przewracania stron z nudnymi opisami :)
cioruss [ oko cyklopa ]
Ryslaw -> byki to inna sprawa i nawet nie mam tutaj zamiaru polemizowac. Czytalem nie raz obydwa przeklady i zdecydowanie wole Skibiniewska, czasami nawet bardziej jak oryginal.
co nie zmienia faktu, ze najprawdopodobniej - nawet jako doskonaly tlumacz - nie bedziesz w stanie odebrac oryginalu rownie dobrze jak rdzenny mieszkaniec wysp.
Lozinski podszedl to tematu jak amator i chcial jak najlepiej zachowac 'klima' - do tego zmierzam ja i chyba wczesniej BIGos. a ze wyszlo jak wyszlo..
wi3dzmin [ Konsul ]
Myślę, że "kunszt" Łozińskiego obrazuje przetłumaczenie wiersza o Pierścieniu:
"W Mordorze, moc którego zwycięży, nie chciana.
Ten Jedyny, by rządzić wszystkimi, ten Jedyny, by wszystkie odnaleźć,
Ten Jedyny, by zebrać je wszystkie i w ciemności zespolić więzami
W Mordorze, moc którego zwycięży, nie chciana."
No a teraz "normalna" wersja:
"W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,
Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie."
I oryginał:
"In the Land of Mordor, where the Shadows lie
One Ring to rule them all, One Ring to find them
One Ring to bring them all and in the Darkness bind them
In the Land of Mordor, where the Shadows lie."
Tłumaczem nie jestem, ale druga wersja stanowczo bardziej do mnie przemawia! A i znacznie bliższa oryginału jest.