Kargulewicz [ Legionista ]
Prezentacja Maturalna - Co myślicie o takim pomyśle?
Tenat brzmi tak:
Eschatologia średniowieczna i renesansowa: śmierć, Sąd Ostateczny, niebo i piekło. Przedstaw różne ujęcia tych motywów, analizując wybrane dzieła literackie i malarskie obydwu epok.
No i bibliografie mam taką:
"Dialog Mistrza Polikarpa ze Śmiercią"
"Treny" Jana Kochanowskiego
+ Jako dzieła malarskie
"Sąd Ostateczny" Memlinga
"Sąd Ostateczny" Michała Anioła
"Taniec Śmierci" Wolgemuta
No i zastanawiałem się, czy nie wziąć jeszcze "Boskiej Komedii" Dantego i "Hamleta" Szekspira, a konkretnie Monologu Hamleta.
I teraz tak... miałem zamiar zacząć od Danse Macabre - pokrótce o "Dialogu Mistrza Polikarpa..." i zestawić to z obrazem Wolgemuta, przechodząc następnie do obrazu Memlinga i na jego podstawie omówić Sąd Ostateczny (Środkowa Część), niebo (lewa część), piekło (prawa część). Później chciałem od razu porównać jego obraz z obrazem Michała Anioła, a następnie opowiedzieć o wyglądzie śmierci w "Trenach" Kochanowskiego.
No i pytanie jest takie, czy to wystarczy, czy wrzucic jeszcze te ksiazki, nad którymi sie zastanawiam. Czy wystarczy po jednym przykładzie z każdej epoki, bo czytając ten temat mam mieszane uczucia, lae jakbym musiał brać więcej, to bym się zwyczajnie nie zmieścił w limicie czasu, który mamy narzucony :/ A bibliografie trzeba do 4.IV mieć gotową :/
Może ktoś się wypowie na ten temat?
PS. Oczywiście to jest tylko literatura podmiotu. Literaturę przedmiotu już nie problem jest dobrać :] Pozdrawiam:D
eJay [ Gladiator ]
A czy zdążysz się wyrobić z czasem z taka porcją literatury? Lepiej odejmij sobie 2-3 pozycje i omów dokładnie materiał. Lepsze to niż rozdrabniac prezentacje na kilkanaście przykładów i gadać bez ładu i składu przez 15 minut.
Kargulewicz [ Legionista ]
Tylko właśnie pytanie jak zrozumiem to "Różne ujęcia tych motywów" bo jakby to było tak, że kilka ujęć śmierci z renesansu to ja motge o tym machnąć prace magisterską, a nie prezentację maturalną:D Więc chyba zostawie tak albo nawet jak piszesz, coś wywalę...
Seife [ Centurion ]
Zly pomysl. Sprobuj choc raz powiedziec wszystko co masz teraz na glos, przed lustrem tak jakbys mowil prawdziwa prezentacje. O wiele wiecej ludzi ma problem aby zmiescic sie w tych 15 minutach, niz aby do nich dociagnac.
Kargulewicz [ Legionista ]
No ja właśnie obawiam się, że nie zdążę, ale też obawiam się, żeby to na temat bylo wszystko :|
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Główna sztuka w prezentacji polega na tym, żeby nie zanudzić komisji, jak robi to 90% ludzi. Jeżeli taka komisja słucha już kolejnego wywodu dotyczącego tych samych lektur w ciągu dnia, są ostro zanudzeni.
Druga sprawa do prezentacji - przeczytaj dokładnie wymogi punktowe. W swojej prezentacji włóż coś co pasuje do każdego podpunktu ocenianego przez komisję.
Na maturze ustnej dostałem 100% i to z przedmiotu nie związanego z literaturą, tematem był język w reklamie.
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
Ja po prostu przeczytałem sobie książki, z których miałem odpowiadać, pracę napisałem na odwal się, żeby tylko pokazać ją polonistce i postanowiłem w żadnym wypadku się jej nie uczyć.
Mam tak, że jak uczę się czegoś na pamięć, to w sytuacji, gdy zapomnę, co było dalej, nie myślę "co by tu dalej powiedzieć, żeby to brzmiało logicznie", tylko "jak to dalej szło na kartce" - i tu zaczyna się jąkanie + inne historie. A tak - powiedziałem płynnie wszystko, co miałem do powiedzenia i bez żadnych ograniczeń rozmawiałem z komisją. O czas też nie ma co się bać. Jeżeli się poplączesz i nie masz nic do dodania w jednym temacie, zaczynasz inny.
Co do lektur, to lepiej nie brać za dużo, bo później komisja zadaje Ci z nich pytania - a przecież nie o to chodzi, żebyś się przemęczał głupią ustną maturą z polskiego, która ma tak kretyńską postać, jak tylko może mieć i którą trzeba tylko zaliczyć. Jeżeli dobrze przygotujesz się z lektur (w zasadzie ja na maturze praktycznie nie miałem pytań z lektur... raczej, co myślę o polityce wewnętrznej i zagranicznej rządu + sformułowanie kilku porównań do przeszłości. Przyjemna pogawędka), to masz gwarantowane 20/20.
EDIT - Scatterhead dobrze gada. W zasadzie niewiele liczy się to, co mówisz, jeżeli jest to poprawne, a to, JAK mówisz. Ja podczas prezentacji łaziłem wokół komisji, nachylałem się nad nimi, utrzymywałem kontakt wzrokowy, pytałem, czy się ze mną zgadzają. Jak ktoś odwracał wzrok, to szedłem w jego kierunku i zaczynałem "a teraz niech sobie Pani wyobrazi taką sytuację...". Gdybym się widział, to bym pewnie wybuchnął śmiechem, ale olać. Zadziałało.
meo [ Pretorianin ]
Ja mam w miare podobny temat ( tak mi się wydaje:P ) tak więc : Apokalipsa św Jana;
Miłosz Czesław: Piosenka o końcu świata;
Dürer Albrecht: Czterej Jeźdźcy Apokalipsy;
Herbert Zbigniew: U wrót doliny
Pieter Bruegel - Triumf śmierci
Zastanawiam sie co jeszcze by nie zanudzić ale ty masz o wiele za dużo jak dla mnie :)