GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy uczestniczyliscie kiedyś w wypadku drogowym

23.03.2007
14:38
[1]

halohalohalo [ Konsul ]

Czy uczestniczyliscie kiedyś w wypadku drogowym

ja nigdy nie uczestniczyłem a wy?

23.03.2007
14:40
smile
[2]

BBC BB [ Leg End ]

Jesteś pewny że nie uczestniczyłeś?

Ja nie, odpukać... :)

23.03.2007
14:41
[3]

michrz [ Konsul ]

Tak jakiś kretyn walnął w mój tył i nawiał ale spisałem numery i po kilku dniach gliny złapały faceta i dostałem od niego odszkodowanie w wysokości 950 zł na naprawę zderzaka i wgniecionej tylnej klapy.

23.03.2007
14:43
[4]

Gandalf [ Wizard ]

Wypadkiem tego nie nazwę, ale pewna idiotka cofając i łamiąc przy okazji kilka przepisów wjechała w drzwi pasażera właśnie od mojej strony.

23.03.2007
14:45
[5]

pecet007 [ Talk to the claw ]

Na szczęście nie, i mam nadzieję że się tak nie stanie, bo najczęściej pieszy nie wychodzi z takiego wypadku żywy. Natomiast widziałem raz z 3-4 lata temu zderzenie dwóch samochodów, ale nikomu nic się nie stało wtedy...

23.03.2007
14:45
[6]

Agent_007 [ Normalnie Nienormalny ]

ojciec w****ł sie w sarne na jakimś odludziu

23.03.2007
14:47
[7]

yasiu [ Senator ]

wypadek to zdazenie w wyniku ktorego ktos ucierpial na zdrowiu, to o czym piszecie to kolizje

ja kiedys w GTA:SA mialem wypadek

23.03.2007
14:48
[8]

Narmo [ 42 ]

To było mniej więcej rok temu. Zawiozłem rodziców do wujostwa i wracałem samochodem do domu, bo nie chciało mi się tam czekać. Wyjechałem z miasta. Droga była prosta, nowo wyłożony asfalt więc dodałem trochę gazu. Było już ciemno a na tym odcinku drogi latarnie od wieków nie działają. Nawet nie zauważyłem jak wyskoczył z pobliskiego lasu na jezdnię. Sam wskoczył pod koła. Nie zdążyłem zahamować nawet i w niego uderzyłem. Przejechałem jeszcze kawałek i poczułem, jak przejeżdżam go jeszcze kołami. Najpierw przednim a potem tylnym. Kiedy się zatrzymałem wyskoczyłem z samochodu. Leżał tak na ziemi, trzęsąc się. Ale już nie żył. Nie miał szans. Rozejrzałem się, czy nikt mnie nie widzi po czym otworzyłem bagażnik (jechałem wtedy kombiakiem ojca) i wsadziłem go tam. Ponownie się rozejrzałem, sprawdziłem, czy samochód jest bardzo uszkodzony. Na szczęście pękł tylko zderzak przedni. Pojechałem do domu. I w ten oto sposób na święta mieliśmy pasztet z zająca...

23.03.2007
14:48
[9]

mons [ FLCL ]

Gdy wracałem z wujkiem z ogniska pierdolnął w nas na skrzyżowaniu, rozpędzony policjant (!) samochód do kasacji (wujka, nie policjanta), jeden brat z rozwaloną głową, drugi ze złamaną ręką a jak z rozpierdzielonym okiem ;-)

23.03.2007
14:51
[10]

Rommek! [ Pretorianin ]

3 razy

23.03.2007
15:40
[11]

erton G [ Centurion ]

Bylem mały bawiliśmy sie w chowanego. Najlepsza kryjówką był garaż. Ja i mój kuzyn(grzesiek 8lat) weszliśmy do środka zamykając za sobą cicho drzwi. W garażu było dużo maszyn rolniczych m.in prasa do słomy. była najlepsza kryjówka na gospodarstwie naszego wujka. Kuzyn wszedł do środka ... ale... miejsca na mnie już w niej nie było.. Zatrzasnąłem go blacha i tam miał przeczekać kolejek gry .. ja poszukałem innej kryjówki... Do prasy podczepiony byl ciągnik. Zasiadłem za ster. Poczułem sie jak doświadczony mężczyzna który potrafi prowadzić tak silna maszynę, chodź mailem ledwo 6 lat.... W końcu go odpaliłem ... ruszałem wszystkimi dźwigniami zęby móc wporwadzic ciągnik ruch... od tamtej pory Grześka w naszej rodzinie niema..

23.03.2007
15:40
[12]

mannan [ Stormtroopers ]

NIE

23.03.2007
15:43
[13]

Wiewiórk [ - Syska ! ]

tak tak

23.03.2007
15:43
[14]

KogUteX [ cziken ]

Tak, jako pasażer.

23.03.2007
15:44
[15]

Jerryzzz [ E ]

Jako pasażer ze dwa razy, jako potrącony na przejściu przechodzień raz (sprawca uciekl, fajnie, nie?) ;]

23.03.2007
15:50
smile
[16]

wornock [ Generaďż˝ ]

Zapewne nie uwierzycie, ale gdy jechałem motorem z kolegą i czekaliśmy aby przejechać na jakimś małym skrzyżowaniu to z tyłu nadjechał autobus i skręcając w prawo najechał mi na stopę (dobrze, że miałem na nogach jakieś pół trapery, które były twarde).Najechał lekko na szczęście , ale noga i tak była w gipsie.

23.03.2007
15:53
[17]

wysia [ Senator ]

2 razy jako pasazer, raz jako kierowca, raz na rowerze.


PS. Biedny Grzesiek...

23.03.2007
16:00
[18]

stanson [ Szeryf ]

Raz, jako kierowca, nie ze swojej winy (kolizja z pijanym kierowcą).

23.03.2007
16:02
[19]

Gibon91 [ Jestem Zajebisty ]

Raz w autobusie, jako pasażer :)

23.03.2007
16:06
[20]

Paul12 [ Buja ]

Przeżyłem ostre dachowanie...

23.03.2007
16:06
[21]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Jako pasazer. Mój ojciec w kogos uderzył ale byłem mały wtedy i niewiele pamietam :P
[edit]
w tym watku mógłby sie W_O_D_Z_U wypowiedziec....

23.03.2007
16:08
[22]

szaszłyka? [ Prawdziwy Kibic ]

Tak jako pasażer autobusu :)) :D

23.03.2007
16:41
smile
[23]

mirencjum [ operator kursora ]

Parę lat temu wlazł mi pod autobus napity pacan.

23.03.2007
17:06
[24]

Mazio [ Mr Offtopic ]

toyota carina - 2 stłuczki, 1 poważny wypadek (banan z samochodu, trafiony od strony kierowcy przez Poloneza tuż za słupkiem)
Audi - poważny wypadek (przód krótszy o 40 cm)
Renault Clio - poślizg i lądowanie na pustym przystanku w Warszawie (tył rozbity o plastikowe pudło z piaskiem)
stłuczka w Alfie

z tego jedynie w Clio wina była moja

23.03.2007
17:51
[25]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

W autobusie, jako pasażer. Autobus akurat stał na przystanku, kiedy ktoś władował mu się się w tylec. Kierowcy samochodu udało się wymanewrować na tyle, żeby samemu wyjść cało, ale miejsce pasażera zostało całkowicie zmasakrowane. Z pasażerem w środku. Żeby było śmieszniej, tym kierowcą był komendant policji pobliskiej wsi, wciąż umundurowany. Niedługo na miejscu było już pogotowie, straż pożarna i policja. A to wszystko na niezbyt szerokiej drodze przed przejazdem kolejowym, co dodatkowo zatamowało ruch. W mało którym filmie akcji takie rzeczy można zobaczyć.

23.03.2007
17:54
smile
[26]

bECKy [ bartek ]

<--- erton G


jak do tej pory nie (prowadze od roku).

23.03.2007
17:55
[27]

Andrei [ killah beez ]

Ehh... dziś wpadłem w poślizg moim samochodem... jechałem w mieście 60 km/h (padało) w spory łuk... Myślałem że zawału dostane.. 2 sekundy był w poźlizgu ale opanowałem maszyne i to na tym samym pasie ( są 2 pasy ).... 10 minut potem wymieniłem tylne opony bo miałem już milimetra na bieżniku.... Dziękuje Boże że mi pomogłeś... Kolejny dzień - kolejna lekcja.

23.03.2007
17:57
[28]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

Jaa nie uczestniczyłem, ale moja mama tak.

Tydzień temu moja mama była na trasie, akurat zeszło że była straszna mgła. Jakiś debil wyprzedzał przy duzej predkosci kilkanascie aut, ale przed moja mamą nie zdążył się schować i PUK, czołówka... Deawoo Espero vs. nasz Citroen C2 to nierówny pojedynek... auto mojej mamy wpadło do rowu... wszystko przy 70/80km/h...

Mama zaliczyła jedynie parę siniaków (bezpieczny samochodzik, 4 gwiazdki), jeszcze bolą ją trochę żebra od pasów...

Jeśli chodzi o auto, to do kasacji niestety, skrzynia biegów kompletnie połamana, przodu w ogóle nie ma... ehhh.

23.03.2007
17:58
smile
[29]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

kiedyś dawno temu wylądowałem w rowie jadąc na komarze.

23.03.2007
17:59
[30]

master53 [ PSP User - Sony Fan ]

Z 5 lat temu jako pasażer w Skodzie Favorit. Jakaś kretynka nie wyhamowała maluchem i przywaliła w tył Skody. Maluch miał nieźle skasowany przód, a w Favoricie tylko zderzak wgnieciony. Niestety musiałem przez tydzień chodzić w takim kołnierzu usztywniającym na szyi.

23.03.2007
18:01
[31]

Paul12 [ Buja ]

MaZZeo - co ciekawe, ja właśnie w Espero miałem dachowanie

23.03.2007
18:03
smile
[32]

KOLOSrv [ SiedzącY O ŚwiciE ]

erton G----> mam nadzieję że to kiepski żart....

raz w zime ojciec brał zakręt na osiedlu domkowym i się wjebał w czyjś betonowy płot ze mną w środku, naszczęście jechał wolno, potem puszczał takie wiązanki, że mi uszy więdły:P
A w takim prawdziwym jeszcze nigdy

23.03.2007
18:34
[33]

rvc [ Generaďż˝ ]

>>>yasiu

"wypadek to zdazenie w wyniku ktorego ktos ucierpial na zdrowiu, to o czym piszecie to kolizje

ja kiedys w GTA:SA mialem wypadek"


doszedłes do siebie po wypadku ???

23.03.2007
18:41
smile
[34]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

---> halohalohalo

To gdzie się tak mocno w głowę walnąłeś, jeśli nie w wypadku drogowym?

23.03.2007
18:49
smile
[35]

Arczens [ Legend ]

Kolizji to kilka, a wypadek jeden :)

23.03.2007
18:50
smile
[36]

Deton [ Konsul ]

Kilka lat temu sobie jechałem rowerem z baaardzo stromej gorki. Bałem sie i jechalem na chamulcu
(przednim :D), nagle tylne kolo do gory, a ja w dół na morde...

23.03.2007
18:51
[37]

kraju92 [ Kenpachi ]

Też nigdy nie byłem uczestnikiem wypadku na szczęście.

23.03.2007
18:58
[38]

Maxblack [ MT ]

Dwa razy tylko stłuczka jako pasażer różnymi samochodami z tą samą osobą.

Na szczęście tylko tele :).

23.03.2007
19:11
[39]

ProteZ [ (= Suofnik Miszcz =) ]

Ja na szczęście nigdy

23.03.2007
19:14
[40]

cin3k7 [ Wypomnij mi moj ranking ]

W stłuczce jako pasażer( prędkość ok. 50 km/h ).

23.03.2007
19:23
[41]

bles [ Konsul ]

ja dwa razy, z czego raz konkretnie naprawde.

23.03.2007
19:31
[42]

Kozi89 [ Senator ]

nie, ale wczoraj moją kuzynkę jakiś debil potrącił i zwiał. Na szczęście tylko ja poobijało.

23.03.2007
19:47
[43]

SzymX_09 [ Pretorianin ]

Ja raz. Wracaliśmy z kuzynem, ojcem i bratem z Krakowa. Jechaliśmy renault Megane. Nagle jakiś debil zjechał na nasz pas i przy******** w nasz samochód. Nam nic sie nie stało (tata opanował samochód) ale córce tego państwa podbiło się oko. Auto do kasacji.

23.03.2007
19:54
[44]

mautrix [ Subarashii ]

Tzn. nie bezpośrednio. Dwa razy byłem świadkiem wypadku w tym raz wypadku w którym zginął motocyklista =/

24.03.2007
05:07
smile
[45]

alpha4175 [ Jeep Driver ]

Nie. Najpoważniejszy wypadek w życiu miałem na rowerze, na prostej drodze w parku przy prędkości nie większej niż 20km, nieźle mnie poturbowało :)

24.03.2007
05:42
[46]

Armorgedon12 [ DreamCatcher ]

Tak. Wójek żeby nie stuknąć kretyna który wypszedzał na podwójnej linii ciągłej musiał zjechać na pbocze, a że pobocza nie było tylko rów to wpadliśmy do rowu. Na pomoc drogową czekaliśmy ok. 30 min.

24.03.2007
05:59
[47]

Volk [ Generaďż˝ ]

4 razy jako pasazer, raz jako kierowca.

Na szczescie wszystko sie zagoilo :]

24.03.2007
12:25
[48]

marwijk [ Konsul ]

Tylko widziałem, nie miałem nic do tego.

halohalohalo ---> nie rób jednego wątku na dzień, stanson dobrze powiedział "chyba czas na bana"

24.03.2007
12:34
[49]

Azzie [ bonobo ]

Nigdy nie uczestniczylem w wypadku ani kolizji, jedynie pare razy przyrysowalem samochodem jakis inny na parkingu ;)

Jako kierowca przejechalem 90 000 km

24.03.2007
12:38
[50]

promyczek303 [ sunshine ]

Raz jako pasażer

24.03.2007
12:44
smile
[51]

pawelcz3 [ Konsul ]

Na szczęście nie!!!

24.03.2007
13:01
[52]

Williams [ Konsul ]

Nigdy jeszcze nie.(odpukać)

24.03.2007
13:06
smile
[53]

mieszkolp [ Konsul ]

W wypadku to tylko rowerowym bo ja trochę mam schiza jak jeżdzę na rowerze. A z samochodem to tylko niewinne stłuczki, które nawet śladu na samochodzie nie zostawiły.

25.05.2007
10:55
[54]

AlienPL86 [ observer ]

Po miesiecznym posiadaniu prawa jazdy jechalem Unem 80 po zwirowce.. Gdy byl zakret, wcisnalem hamulec i mnie posunelo, najpierw w prawo, pozniej w lewo, pozniej znowu w prawo. Samochod zaliczyl 2 betonowe slupy i zatrzymal sie na scianie.. prawie nic z niego nie zostalo.. ja "wylecialem" przez przednia szybe i pobieglem do domu powiedziec mamie co zrobilem z taty samochodem :) (byla 2 w nocy). Jednak co mnie w tym wszystkim najbardziej dziwi .. nie znalazlem u siebie nawet najmniejszego zadrapania.. Do dzisiaj biore to za najwiekszy cud mojego zycia...

To bylo 3 lata temu i nigdy wiecej w zaden sposob nie uszkodzilem zadnego innego samochopdu:) Rodzice kupili inny car i zapomnieli o wszystkim .. teraz, ze tak powiem "jezdze zawodowo" i dziennie ze 100 km po miescie robie..

25.05.2007
10:56
[55]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Raz w zyciu i wystarczy.Prawie rok wyciety z zycia plus wiele komplikacji i cud bo inaczej tego nazwac nie moge.Od tamtego czasu mam wstret do motorow ale mimo to nadal smigam :)

25.05.2007
11:01
[56]

grish_em_all [ Hairless Cobra ]

Jak miałem 6 lat to gość Mercedesem przewiózł mnie na masce, obrażeń żadnych.
W zeszłym roku jechałem rowerem po ścieżce rowerowej wyznaczonej na chodniku i tuż przede mnie wpieprzyła się babka Fiestą, zdążyłem tylko rower bokiem postawić i walnąłem w jej zderzak. Działo to się przy niedużej prędkości, jakieś 20-25km/h więc obrażeń żadnych, na rowerze tylko mała ryska, podobnie na zderzaku Fiesty.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.