GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Close Combat i okolice... # 97

22.03.2007
00:02
smile
[1]

Lim [ Senator ]

Close Combat i okolice... # 97

Witamy na stronie fanów i maniaków serii gier taktycznych czasu rzeczywistego spod znaku CLOSE COMBAT.
Poznasz tutaj grupę ludzi o umysłach zmąconych wojną, weteranów z najróżniejszych frontów największej z wojen. W niezliczonych opowiadaniach i raportach z pierwszej linii, tak rzeczywistych, iż poczujesz zapach spalonego prochu, odnajdziesz w sobie duszę żołnierza i kto wie... może ruszysz z kompanią wiernych przyjaciół na wspólny bój?
Może myślisz sobie teraz - "co wy wiecie o Bastogne, Normandii, Stalingradzie?".
A ja ci powiem, że my tam kiedyś byliśmy...

Strony, które należy koniecznie posiadać w folderze z ulubionymi adresami:



(polska liga Close Combat)

AKTUALNA OPERACJA H2H (w ramach Close Combat 5, mod "Utah")

"Celem Amerykanów jest zdobyć Carentan i Point L'Abbe, są to kluczowe skrzyżowania i ich zajęcie umożliwi zniszczenie Niemców pod Raids. Zadaniem strony Niemieckiej jest utrzymać się i ewentualnie przejść do kontrataku, nie będzie to łatwe ponieważ przeciwnik ma przewagę w broni pancernej."
Siły:
a) US:
506 PIR 101 AB - chyba każdy wie dlaczego :D Silna grupa piechoty z dość mocnym lecz nielicznym wsparciem.
4th Cav. Recon Squadron - trzon Amerykańskiego natarcia bogaty w piechotę zwiadowczą i lekkie czołgi.
507 PIR 82 AB - średniej klasy oddział ale niewiele ustępujący 101 AB.
12 IR 4 ID - pułk piechoty idąc z odsieczą z plaży, jego rolą będzie przeważenie w kluczowym momencie na najgorętszym odcinku frontu. Czołgi i dużo piechoty czyli dla każdego coś miłego.
b) Wehrmacht:
I.6 FJR - czyli niemieckie elitarne oddziały spadochronowe broniące Carentan, potężna siła o niskiej mobilności co predysponuje ich do roli obronnych.
1057/91 LLD - silny pułk piechoty z improwizowaną bronią pancerną stacjonujący w centrum.
897/266 GD - piechota... Lepsza od Osttruppen ;) Walka tą jednostką będzie największym wyzwaniem dla Niemieckiego dowódcy.
37/17 SS PGD - zmotoryzowana piechota SS, czy trzeba pisać coś więcej ?? Ich zadaniem będzie przechylić szalę zwycięstwa. Albo załatają dziury w obronie albo będą stanowić trzon sił uderzeniowych.

US:
506 PIR 101 AB ---> T_bone - t_bone#interia.pl
4th Cav. Recon Squadron ---> Lim - akizuki#poczta.fm
507 PIR 82 AB ----> DevNull - fenrisek#o2.pl
12 IR 4 ID ----> Olivierpack - psll#wp.pl

2)Wehrmacht:
I.6 FJR ---> Krwawy - krwawy#teldom.pl
1057/91 LLD ----> Yaca - yaca21#poczta.onet.pl
897/266 GD ----> Matchaus - matchaus#interia.pl
37/17 SS PGD ----> Dekert - monter1#op.pl

W zastępstwie Krwawego leczącego frontowe kontuzje dowodzi Koxbox, natomiast Dekerta oddelegowanego na inny odcinkach frontu zastępuje Diuk. Życzę powodzenia i proszę uzupełnić niezbędne dane :)

1. Dla bezpieczeństwa wyłączajcie przyspieszenie DirectX w dxdiag.
Pomocny program:

2. Alianci mają prawo uzupełnić stany ('reinforce') jednej, wybranej przez siebie formacji.
3. Ustawienia gry to 30 minut, 2 minuty jeśli zdobędzie się flagi, elite vs elite.
4. Zapisujcie grę na ekranie po bitwie a następnie dawajcie 'command' - cofając się tym samym do 'network screen'.

Link do poprzedniej części:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6159242&N=1
Oraz link do wątku, który przypomina, że miłośników militariów, wojskowości i historii nie brakuje na forum:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6145044&N=1 - zapraszamy serdecznie !

22.03.2007
00:08
smile
[2]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

No to jedziem chłopy bo ludzie się z nas śmieją...

22.03.2007
00:11
smile
[3]

matchaus [ sturmer ]

Lim ---> Dane dotyczące grających są nieaktualne.

2)Wehrmacht:
I.6 FJR ---> Kox - robrtt#gmail.com , a po swoim powrocie U-Boot - praksena#gazeta.pl
1057/91 LLD ----> Yaca - yaca21#poczta.onet.pl
897/266 GD ----> Matchaus - matchaus#interia.pl
37/17 SS PGD ----> Diuk - (adres zna tylko matchaus :D)

22.03.2007
00:15
[4]

T_bone [ Generalleutnant ]

Trochę cyrków z folderami, plugin managerem ale Utah zainstalowane. Na 4 instalacje CC5 gra nie startowała tylko po jednej.

Mat---> NEC 1970NXp 19".

22.03.2007
00:23
[5]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

I solucja z wcześniejszych wątków gdyby ktoś szukał.

1. Płytkę z CC5 wkładamy do czytnika optycznego ;) i instalujemy w DOMYŚLNYM KATALOGU
(zgroza... NIGDY nie instaluję (i Wam też nie radzę :) gier w "C"!)
2. Jeśli nie mamy oryginalnej gry (nad czym niezmiernie ubolewam, gdyż GDZIEŚ ją mam...), wtedy "krakujemy" plik CC5.exe
3. Paczujemy grę paczem 5.01a:

Kolejna ZGROZA - pacza ładujemy do... Program Files... ŻYWCEM!
4. Pobieramy Plugin menadżera:

i rozpakowujemy ŻYWCEM w katalogu gry - C:\Program Files\SSI\Close Combat Invasion Normandy
5. Pobieramy mod Utah:

i wrzucamy ZAPAKOWANY do katalogu C:\Program Files\SSI\Close Combat Invasion Normandy\Plugins
5. Odpalamy uprzednio rozpakowany program CfgV13.exe (katalog główny gry).
6. Klikamy PPM na modzie Utach znajdującym się na dole listy dostępnych modów (w programie CfgV13.exe) i wybieramy "install"
7. Klikamy PPM na pliku CC5.exe w katalogu głównym gry i wybieramy tryb zgodności z Win98/WinMe (Właściwości -> Zgodność)
8. Odpalamy grę.
9. W opcjach gry ustawiamy enable videos oraz enable sounds

22.03.2007
00:36
[6]

Lim [ Senator ]

Matchaus ---> dla naszej wspólnej wiadomości - a dowództwa Axis szczególnie ;)
Save jest OK, podobnie jak połączenie, sprawdziłem to przed chwilą z Olivierem - jutro Diuk przeinstaluje grę i rozegramy bitwę.

22.03.2007
00:48
[7]

matchaus [ sturmer ]

Nic mnie bardziej nie cieszy jak ostatnie zdanie :)

(trzeba było od razu na TS powiedzieć diukowi o możliwych komplikacjach związanych z modami...)


P.S. Rozszerzyłbym sprawdzanie połączenia o rozegranie bitwy do końca.

P.S. 2 Punkt 9-ty solucji nie jest wymagany :)
(sprawdzone)

22.03.2007
01:00
[8]

Lim [ Senator ]

Matchaus ---> rozmawialiśmy o tym ponad godzinę, Diuk ze wzglądu na porę nie miał czasu na przeinstalowanie gry. Tak jak to omówiliśmy na TS i jak pisałem to tutaj dwukrotnie - Diuk przeinstaluję grę i prawdopodobnie problem zniknie. Podążajmy spokojnie i powoli do przodu, mamy wszelkie powody sądzić że dtrzemy do celu.

Teraz więc uspokojeni i zadowolenia możemy udać się w objęcia morfeusza... miałem jeszcze kilka drobnych spraw pozostałych z poprzedniej części, odpiszę już jutro/dzisiaj.

22.03.2007
01:09
[9]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Ta solucja zasadniczo chyba się nie zgadza. Nie da się nie zainstalować gry poza partycją C, bo wtedy ccmanager nie będzie współpracował, to znaczy da się ale nie według tego co jest napisane wyłącznie w tej solucji:)

22.03.2007
01:45
smile
[10]

matchaus [ sturmer ]

Lim ---> W głębi serca, to ja naprawdę wierzę, że Wam się uda ;))


Olivier ---> Da się zainstalować grę na innej partycji niż C, ale wtedy ccmanager nie będzie współpracował :)))

Solucja jest jak najbardziej łopatologiczna - taka właśnie miała być :)

22.03.2007
08:08
[11]

diuk [ Generaďż˝ ]

OKI, przeinstaluję CC5, choć używałem do tej pory tylko modów Utah i GJS.

Ten ostatni wymaga (o ile dobrze odczytałem instrukcję) nadpisania map, ale robiłem to metodą nadpisywania całego katalogu (zbezpieczywszy wstępnie oryginał Maps z CC5 - i przywracając go przed wrzuceniem Utah).

Ponieważ wczorajsze objawy wskazywały rzezczywiście na jakąś niezgodność map pomiędzy użytkownikami, pytanko do Was (starzy gracze :-) - czy (używając Utah) macie jeszcze w Maps oryginały map, czy też sumarycznie nadpisany stan jako konsekwencję wgrywania wielu modów?

Ponieaż używaliście w przeszłości takich samych modów, być może Wasz obecny stan map jest dla mnie nieosiągalny, ale pomiędzy Wami jest zgodny.

Do tej pory:
- nie mogłem zagrać z Yacą (mod Utah - wywalało)
- zagrałem z Dekertem (na oryginale i GJS, Utah wywało)
- zagrałem z T_bone (mod Utah)
- nie zagrałem z Limem (mod Utah - nie wywalało, ale rozsiewało jednostki)

22.03.2007
10:42
[12]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Diuk, dobry człowieku:) Nie uprawiajcie niepotrzebnej filozofii. Nie ma żadnych sumarycznych stanów map. Weźcie płytę CCV, znajdźcie tam katalog z mapami i je przekopiujcie. Utah nie ma swoich map, ale korzysta z tych samych surowych map co gołe CCV.

22.03.2007
10:54
[13]

diuk [ Generaďż˝ ]

oliverpack --> nie uprawiam niepotrzebnej filozofii, staram się tylko zbudować model opisujący zaistniały stan rzeczy.

Bo jeżeli zainstaluję wszystko od nowa (co - tak na marginesie - uczyniłem nie więcej niż 10 dni wstecz - bo wtedy zainstalowałem wwszystko po raz pierwszy), a dalej będą problemy, to poszukamy wyjasnień w kategoriach nadprzyrodzonych? Czy też uznamy, że się nie da i już?

Problemy na styku różnych par (A może z B i C, B nie może z C, C może z D, ale A nie może z D itp) świadczą o jakichś różnicach w instalacjach. Teoretycznie wszyscy mamy to samo: podstawkę + patch + mod Utah, ale każda instalacja ma jakąś (odmienną) historię (chociażby modów). I prawdopodobnie - stąd problemy.

A fajnie by było rozgrywać kampanię BEZ problemów (technicznych) :-)

22.03.2007
11:49
[14]

matchaus [ sturmer ]

diuk ---> Aby jeszcze bardziej zamotać obraz sytuacji, to pewnie nie tylko Krwawy wykonywał kilka instalacji CC, aby każdą mieć zmodowaną innym modem :)

BTW - czy sprawdzał ktoś jak wygląda rejestr po deinstalacji CC? Nie zostają jakieś śmieci?

22.03.2007
13:17
[15]

T_bone [ Generalleutnant ]

Grę można instalować na D i konfigurator modów też działa poprawnie wystarczy wprowadzić małą zmianę w rejestrze --->

22.03.2007
14:15
[16]

DevNull [ Konsul ]

T-Bone: zmiany w rejestrze trzeba wprowadzić w dwóch miejscach.
Wprowadzanie zmian w rejestrze jest proste, ale oczywiście lepiej przy tym uważać.
Krótki poradnik dla osób, które chcą zainstalować CC na innej partycji niż systemowa:



Odradzam testowanie instalacji na dzień prze planowaną bitwą w kampanii.

22.03.2007
14:54
[17]

matchaus [ sturmer ]

Zgadzam się z Devem - aby zminimalizować ryzyko 'jaj', proponuję na czas kampanii ograniczyć 'cudowanie z modowaniem' ;)

Z resztą... nasza kampania niebawem się skończy - pora już pomyśleć o następnej! :)
(bogatsi o nowe doświadczenia pewnie ułożymy coś extra :)

22.03.2007
16:24
[18]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

diuk. Zaistniały problem wynika z tego o czym napisałem, z niczego inego. Nie ma żadnych problemów z instalacjami. Każdy Mod do CC to:
1. Plugin (lub kilka).
2. Mapy.
Instalacja moda (plugina) wymaga deinstalacji poprzedniego moda (plugina), stąd nie ma mowy o żadnych modowych konfliktach. Ponadto każdy mod wymaga w katalogu maps zestawu map do niego przypisanych, jeżeli ktoś nie ma pewności jakie mapy posiada aktualnie w tym katalogu to wywala całą jego zawartość i ładuje tam te które mieć powinien. Cała filozofia.
Problemy wynikają wyłącznie z tego że mody to mody czyli dar fanów CC dla fanów CC, to nie gra kupywana w Media Markt. Ponadto nie zdarzają się w niej żadne problemy z kosmosu, bo już dawno zostały rozgryzione przez zastępy graczy i każdy problem można w przybliżeniu wyjasnić.

22.03.2007
17:04
smile
[19]

DevNull [ Konsul ]

"Problemy wynikają wyłącznie z tego że mody to mody czyli dar fanów CC dla fanów CC"
- czyli mówiąc wprost, cała rzesza modów jest koszmarnie zabugowana, niedokładnie przetestowana, wkur...zająca i sprawia problemy przy instalacji.

Skupmy się na kampanii, panowie? Wątek zamienia się co jakiś czas w ustyskiwania "coś znowu niedziała".

22.03.2007
18:05
[20]

diuk [ Generaďż˝ ]

Ich melde: CC5 świeży, dziewiczy i pachnący, samotny mod Utah zainstalowany, mapka z sejwa czyta się bez problemu.

Lim --> czekam o 21.00 :-)

22.03.2007
18:20
smile
[21]

koxkox [ Centurion ]

email koxa:

robrtt(małpeczka)gmail(kropeczka)com

22.03.2007
21:05
smile
[22]

T_bone [ Generalleutnant ]

Panowie rozmawiał dziś ze mną Wolf z polskiej ligi CC, stwierdził że panuje lekki zastój tejże lidze i przydałby się jakiś bodziec pobudzający :) Zwróciłem oczywiście uwagę że nie jesteśmy żadną zorganizowaną grupą ale obiecałem że przedstawię pomysł grania ligowego czy sparingów.

Myślę że byłby to ładny wkład w polską scenę CC, nasz wątek skupia w końcu wielu weteranów ;) Może znajdzie się paru śmiałków którzy dysponują wolnym czasem i zapałem do grania :> Ja się chętnie pisze do gry w takiej improwizowanej grupce ligowej.

Powoli przyzwyczajam się do nowego kompa, w ciągu najbliższych dni powinienem dojść do siebie i skupić się na naszej kampanii.

Matchaus--> Pomyśleć zawsze można, na początek jaki mod ? Gold Juno Sword ?

22.03.2007
21:37
smile
[23]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

To ciekawe Bone. Ostatnio jakby wspominałeś coś że gra na punkty to już sport, a sport to nie zabawa. I ja się z tobą zgadzam, rozpoczynanie bitwy pod kątem ligowego wyniku to jest zaprzeczenie idei tej gry. Czasem w kampanii warto taktycznie przegrać dziesięć starć na jednej mapie by wygrać jedenaste przełamać front i wywrócić go do góry nogami. A w lidze zagrałem tyle na ile udało się kogoś namówić, z reguły ludzie nie mają czasu albo grają jakieś kampanie.

Aaa czy poprzednia kampania już się skończyła? Szczerze mówiąc czyżbym nie zauważył? Zgłosiłem się do gry jakiś miesiąc temu i prawde mówiąc do dziś nie grałem, więc w sumie dla mnie obojętne. Jeżeli oczywiście jest odpowiednia liczba chętnych do poważnej gry to ja się tym razem piszę na pierwszą linię.

22.03.2007
22:23
[24]

T_bone [ Generalleutnant ]

Oli---> Bo tak uważam, dlatego jak na razie nie grałem ;p Dużo zależy też od towarzystwa.
Kampania się nie skończyła, to tylko takie dywagacje chociaż wiem że Matchaus bardzo nalegał żeby jak najszybciej rozpocząć nową, bardziej dopracowaną w więcej osób ;p Osobiście uważam że przerwanie obecnej byłoby nie fair, w końcu w każdą bitwę wkładamy trochę serca i chcemy wiedzieć jak się to wszystko skończy.

22.03.2007
22:37
[25]

T_bone [ Generalleutnant ]

Jestem na TS, Lim gra z Diukiem, słychać strzały i okrzyki bitewne Niemców... Właśnie ktoś rzucił granat... seria z km....

22.03.2007
23:19
[26]

diuk [ Generaďż˝ ]

Walki zakończone.

Sejw zrobiony i wysłany do matchausa, nie wiem czy Lim zrobił, bo wywaliło i grę, i TSa...

Siły Axis na poczatku gry...


22.03.2007
23:20
[27]

diuk [ Generaďż˝ ]

... i 10 min przed końcem...

22.03.2007
23:21
smile
[28]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

wywaliło i grę, i TSa

Jak ten napęd samochodowy: 4X4 (jeśli ktoś wie o co chodzi).

22.03.2007
23:22
[29]

diuk [ Generaďż˝ ]

... i stan końcowy - tuż przed gwizdkiem sędziego :-)

Kilka VL zdobyte, ale kosztem straszliwych strat. Czy było warto?

22.03.2007
23:26
smile
[30]

Lim [ Senator ]

Bitwa była niebywale krwawa, przeciwnik poniósł wielkie straty tracąc większość oddziałów piechoty – proszę Diuka o garść statystyk ;)
Droga do Viervile dwukrotnie przechodziła ze (skrwawionych) ,,rąk do rąk''. Na dwie minuty przed końcem sytuacja była ustabilizowana, punkty VL odbite i zabezpieczone przez nadszarpniętą mocno lecz dobrze ustawioną piechotę.

Pewnym niepokojem napawał mnie fakt zniszczenia chwilę wcześniej STG’a przez dwie sekcje bazuki kosztem… 10 (czyli wszystkich!) pocisków!

22.03.2007
23:29
[31]

diuk [ Generaďż˝ ]

Lim --> statystk nie zdążyłem sfotografować, ale u mnie zostało dosłownie paru chłopa...

Zrobiłes sejwa?

22.03.2007
23:30
smile
[32]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

A droga do St Mere Eglis? Bo nie wiem czy gratulować dzielnej obrony Limowi czy skutecznego ataku Diukowi.

22.03.2007
23:39
smile
[33]

Lim [ Senator ]

Z aktywnych oddziałów w zasięgu dość dobrej widoczności, pozostała Diukowi drużyna piechoty szachowana ogniem km’u i piechoty w hotelu oraz jeden StuG, na jego drodze był oddział strzelców ukryty w domu przy drodze, Stuart schowany za winklem domostwa i dwa samochody pancerne uzbrojone w 37mm działka… siła niewielka lecz coś z tego arsenału powinno uszkodzić lub nawet zniszczyć niemieckie działo szturmowe.
O NAIWNOŚCI ;)

Tak wiec 2 minuty przed końcem StuG rozpoczął swój występ, który przejdzie do historii kampanii - ku radości Niemców i rozpaczy amerykanów ;)
StuG rusza środkiem ulicy i otrzymuje celne trafienie bok z bazuki, nie zwracając na to uwagi jedzie dalej – zostaje obrzucony granatami (dla odwrócenia uwagi) przez piechotę, odwraca się i niszczy dzielną drużynę jednym strzałem.

22.03.2007
23:43
[34]

T_bone [ Generalleutnant ]

Droga do St Mere Eglise stracona ?? :D Toż to skandal o_o

22.03.2007
23:47
smile
[35]

matchaus [ sturmer ]

Olivier ---> Spoko - dwie drogi (do St.Mere Eglise i Vierville) są w Waszych rękach.
Martwią mnie te straty... Hauptsturmführer Diuk nabrał złych nawyków w trakcie walk na froncie wschodnim... w tym roku nie możemy już tak szafować cennym, germańskim życiem.
Do tego SS jest jedyną formacją posiadającą na składzie wozy bojowe - jeśli je stracimy, to o jakichkolwiek akcjach zaczepnych będziemy mogli zapomnieć...

Czy ktoś potrafi podać choć przybliżone straty?


P.S. Dlaczego mnie nie dziwi, że gra się Wam wysypała? ;))

23.03.2007
00:02
[36]

matchaus [ sturmer ]

Oto mapa z sejwa od diuka.

Hmmmm... droga do St. Mere Eglise jest dla mnie zagadką :)
Ale... jak się gra wywala za każdym razem, gdy ktokolwiek próbuje skończyć bitwę z Limem, to... :)

Lim ---> Wybacz, ale czy nie widzisz w tym pewnej prawidłowości? Naprawdę daleko mi do drwin, ale jestem tą sytuacją już troszkę zmęczony... Może te notoryczne 'wykrzaczenia' pod koniec to zbiegi okoliczności, ale tyle razy?

Czy z kimkolwiek skończyłeś jakąkolwiek bitwę w CC5 na modzie "Utah"?

23.03.2007
00:02
[37]

Lim [ Senator ]

Korzystając z poświecenia piechoty, przerośnięta amerykańska tankietka, zwana szumnie lekkim czołgiem trafia StuG’a raz lub dwa i po chwili zostaje zniszczona przez majestatycznie manewrujący pojazd.
Mój samochód pancerny uzbrojony w działko nie mógł mu pomóc gdyż był unieruchomiona, drugi natomiast był ukryty miedzy domami po drugiej stronie ulicy i stanowił ostatnią, choć wątłą zaporę … a StuG?

PS. Matchaus---> grę hostował Diuk i nic a nic mnie nie dziwi. No może poza tym Tygrysem Królewskim ,,przebranym'' za StuG'a (heh) Zaharowany jestem na bugi i to, zę o mnie po przyjacielsku wspominasz i przyjmuję to ze stoickim spokojem ;) Co innego to utrata bronionych pozycji...

23.03.2007
00:05
smile
[38]

Lim [ Senator ]

Wracajac do tematu.

StuG, jak to StuG dzielnego herr Diuka – wjeżdża na skrzyżowanie i dostaje się pod ostrzał unieruchomionego M8 i bazuki która zdążyła się przemieścić uzyskując pole ostrzału, skutek jest taki: StuG przyjmuje kolejne trafienia, widzę przez chwilę jego ranną załogę i następny płonący pojazd...amerykański !
Zwracam uwagę, że działo szturmowe było przez czas tej akcji pod ostrzałem kolejnych (a nawet 4 jednocześnie!) środków ogniowych.

23.03.2007
00:12
[39]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Jak dla mnie sformułowanie "gra się wywaliła" nic nie znaczy. Jeżeli faktycznie jest jakiś problem to należy podać jego charakterystykę i pomyśleć nad jego rozwiązaniem, co się stało, kiedy, jakieś komunikaty, meteoryt walnął w mieszkanie czy pies przegrzyzł kabel sieciwoy? A nie wesoło czterokrotnie przechodzić nad tym do porządku dziennego. Jeśli gra się zwija do windowsa, jakim niby cudem gra zapisuje swój stan? Też bym tak chciał.

23.03.2007
00:20
[40]

matchaus [ sturmer ]

Lim ---> Żebyś mnie dobrze zrozumiał - sytuację, że zajęte przez Ciebie punkty stają się neutralne, bądź przechodzą pod naszą kontrolę (i odwrotnie) uważam za bezwzględnie złą w kontekście prowadzonej wspólnie kampanii.

Oto jednostki jakie Ci zostały - zginęły doszczętnie 4 oddziały.
Jakie?

23.03.2007
00:25
smile
[41]

Lim [ Senator ]

Koniec jest już bliski, StuG wjeżdża pod hotel, dostając się pod ostrzał ukrytego między domami, ostatniego pojazdu amerykanów, po chwili wychodzi z zasięgu ognia, niszczy resztki drużyny piechoty a ostatni z zajmujących dobrą pozycję, (nie wiem ile zostało Diukowi) i mocno osłabiony odział piechoty wpada pomimo ostrzału z km’u do hotelu zastając tam rozerwane pociskami ciała obrońców.

Wnioski, amerykanie walczyli dzielnie, niestety środki p.panc były żałośnie słabe, wobec ogromnej przewagi pancerza i siły ognia dział szturmowych i silnej niemieckiej piechoty nie miałem możliwości wystawienia ich w eksponowanych na ostrzał miejscach. Zrobiłem co w ludzkiej (jankeskiej) mocy, niestety Mocy na dzielnego i zdeterminowanego Diuka było zbyt mało. Przyczyną klęski był jeden, jedyny StuG. Chwała jego załodze, chwała pokonanym.
Gratuluję Diuk, dowodziłeś dzielnie i wojenne szczescie było (tak jak Moc) przy Tobie.

Bone ---> zaskoczony? Wspomnij naszą rozmowę na GG. Pisałem patrzac na skład jednostki Diuka: jedna max dwie tury i stracimy Chef-Du Pont. Gdyby rajd Diuka samotnym działem szturmowym nie powiódł się, gdyby ten wielokrotnie trafiony, niesamowity StuG został choćby unieruchomiony i tak utraciłbym w następnej turze swoje pozycje i prawdopodobnie wszystkie zaangażowane w obronę jednostki.
Wobec ogromnej przewagi jednostki Diuka i kurczącego się terenu nie mogło by się stać inaczej. Pozostaje manewr na szczeblu strategicznym, sztab ma okazję się wykazać ;) Jaka jest sytuacja na drodze do Vierville?

Olivier ---> patrz na scren. Gra zapisuje się a raczej zapisała u Diuka który hostował i z którego save graliśmy - a dopiero potem się ,,wysypała''. Tak wiec mnie to dziwi ale nieco mniej, przyznasz że to mniej problematyczne od sytuacja jaka spotkała Bone i Krwawego ;)

Matchaus ---> poproszę o screna ze stratami axis :)

23.03.2007
00:26
smile
[42]

matchaus [ sturmer ]

A to co zostało (o bogowie!) z dumnej formacji SS :))

Zniszczonych doszczętnie 10 oddziałów...
Do tego z tych które przeżyły:
1 pójdzie do kasacji (ten jeden ranny z Zugfuhrerów)
1 prawdopodobnie (schweres)
A Stuga prawdopodobnie da się wyremontować :)

diuk ---> Ten rajd Stugiem w ŚRODKU obrony Lima to było czyste szaleństwo! :)
Jakie oddziały zostały zutylizowane? ;)

23.03.2007
00:30
smile
[43]

matchaus [ sturmer ]

Zaskakuje, że Kielmansegg (pewnie duński wolontariusz :) dostał tylko II-gą klasę...

23.03.2007
00:31
[44]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Ja widzę czas 0.00 i zapisywanie się gry. Gdzie wam się gra wywaliła? Jakąś propagandę uprawiacie. A droga do St. Mere Eglise bodajże jest zabezpieczona przed obustronnymi ruchami.

23.03.2007
00:37
smile
[45]

matchaus [ sturmer ]

Lim ---> A to pewnie Twoi bohaterowie, którzy zostali walnięci przez tego cholernego Stuga :)
(post [38])

Patrząc na liczbę usieczonych Niemców przez Twoich chłopców, to mogę powiedzieć tylko jedno - w tej bitwie musiały dziać się rzeczy straszne...

(Ci, którzy przeżyli po Twojej stronie powiedzieli mi ;), że załatwiłeś co najmniej 2 Stugi - kropnąłeś więcej?)

Oli ---> Droga do St. Mere Eglise jest 'neutralna' - możecie być spokojni.


P.S. Kox ---> Sejw wraz z wytycznymi poleciał na Twój gmail'owy adres!

23.03.2007
00:42
smile
[46]

Lim [ Senator ]

Matchaus ---> szaleństwo, szczęście, moc – to było faktycznie ogromne szczęście, niestety nie moje ;)
Wystarczy popatrzeć na załogę StuGa – 2 osoby w tym jedna ranna, ale liczy się skutek, alianckie linie obrony zostały przerwane tym brawurowym rajdem. Przykro mi (DevNull, Bone, Olivier) ale nie miałem czym dobić tego stalowego potwora ;)
Nie można zapominać o umiejętnym dowodzeniu Diuka i jego planie taktycznym – drogę do St-Mere Eglise, Diuk zajmował dwukrotnie i dwukrotnie był stamtąd wypierany, do ostatnich chwil kontrolowałem bronione pozycje… sprawę rozstrzygnął pojedynczy, uszkodzony StuG

Moi żołnierze na bronionych bohatersko pozycjach zaciskali bezsilnie ręce na spustach i kolbach grandów, walczyli bohatersko i przegrali. Chwała bohaterom!!

Dzięki za screny, masz może ogólny z liczbą strat w tej bitwie?

23.03.2007
00:44
smile
[47]

matchaus [ sturmer ]

Ten 'kolo' by nam pewnie niejedno opowiedział :)

Jeszcze raz powtórzę - takiej liczby zabitych Niemców na kontach poszczególnych oddziałów Lima to nie ma w trakcie gry z kompem! :D
To musiało być jakieś szaleństwo! :)


'Ogólny' jest wyświetlany tylko PO bitwie... (niestety)

23.03.2007
00:52
smile
[48]

matchaus [ sturmer ]

A dlaczego Ci nie dostali żadnego medalu? Chyba dlatego, że inni nasiekli więcej :)

Ale walka... jeśli lekki KM usiekł 12-stu chłopa (drugi 7-u), to już ten sam fakt powinien dawać postronnym do myślenia :)
(greyhound dowodzenia ma na koncie 11-stu...)

Od dziś będę 'wykorzystywał' diuka do przełamywania linii obronnych :))
Bunkry, ziemianki, okopy, umocnienia - 'ganze pomada' - diuk jak się rozpędzi, to nic Go nie zatrzyma :)

(a zupełnie serio, to aż takiego 'czadu' się nie spodziewałem :)


P.S. Wyobraź sobie Lim, że w trakcie walk z AI (kampania) miałem raz sytuację, że 3 (słownie "trzy") drużyny bazook strzelały do unieruchomionego uprzednio (artyleria), niemieckiego czołgu Pz B2 740 (scheda po Francuzach :)
Strzelały z tego samego miejsca (kolejni się w to miejsce podkradali). Odległość... jakieś 55-60 m.
Skończyło się na zabiciu jednego członka załogi i zranieniu kolejnego.
TYLKO tyle.
21 oddanych strzałów... :))

23.03.2007
01:02
smile
[49]

matchaus [ sturmer ]

Na sam koniec warto wspomnieć niektórych Niemców, którzy przeżyli.
A że było ich niewielu to już inna sprawa :))

Ciekawe na jakim odcinku frontu walczyli...

23.03.2007
01:22
smile
[50]

Lim [ Senator ]

Ja sobie to wyobrażałem i to nazbyt realistycznie – opis tego obrazu przekazałem dowództwu przed bitwą, które promieniowało i nadal promieniuje optymizmem ;)
Podsumowując – mam autentyczny żal do złego losu i pancerza StuG za to ze ofiara dzielnych obrońców poszła na marne. Nawet jeśli wylot drogi o St-Mare Eglise jest jeszcze ,,neutralny'', to nie mam możliwości przeżyć w bezpośrednim starciu w następnej turze. Przewaga Diuka była i jest miażdżąca – wystarczy wspomnieć, że pomimo strat i dwóch dni ciężkich walk o to miasteczko dysponuje jeszcze …sześcioma lub siedmioma takimi działami szturmowymi – drobiazg, hehe. No i do tego Diuk jest umiejętnie i szczęśliwie dowodzącym oficerem :)
a jankesi jak trzymają, tak będą trzymać w dłoniach swoje garandy… nawet w skostniałych, zesztywniałych po bohaterskiej śmierci.

23.03.2007
01:46
smile
[51]

Lim [ Senator ]

Sądziłem że Diukowi gra ,,wysypała’’ się chwilę później i ze dysponuje screenem z statystyką strat, szkoda – cieszy tylko skutecznie zapisywany w tym przypadku autosave.

To (post 49)wydarzyło się prawdopodobnie w tym dwupiętrowym budynku atakowanym z 2 stron przez piechotę i ostrzeliwanym przez StuG i oddział niemieckiej piechoty z sąsiedniego budynku. Obrońcy zostali w efekcie tego nieomal całkowicie zniszczoni po zażartej walce, pamiętam serie z MP wystrzeliwane przez niewidocznego wroga z sąsiedniej posesji. Niewidocznego - bowiem musiałem się wycofać ze ściany budynku wskutek ciężkiego ostrzału dział szturmowego. Wspomniany StuG został ostatecznie zniszczony, jednak straciłem na to cała amunicję dwóch z trzech sekcji bazuki.

Jednak ta strata nie była przesądzająca o wyniku bitwy…ach ten ,,przeklęty'' StuG ;)
Na screnie zabici, ranni i konający, tym miłym(heh) dla oka akcentem kończę krótką relację - do usłyszenia rano panowie oficerowie.

23.03.2007
07:51
smile
[52]

matchaus [ sturmer ]

Witam z rańca :)

Kox ---> Otrzymałeś wytyczne? Wszystko jasne?
Zuvor! :)

diuk ---> Start miałeś dość... pyrrusowy ;)
Ogromne zdobycze terenowe są co prawda imponujące, ale nie wiem jakie formacje straciłeś.
Z tego co widzę, to nie wziąłeś żadnego działa - nie było wizur? Wszak kontrolowałeś teren w położeniu wschód - zachód i północ - południe.


(I tym sposobem nawiązaliśmy do 'historyczności' walk w Normandii - niemieccy dowódcy szybko 'wykruszali się', lecz byli non-stop zastępowani przez zdolnych i zaangażowanych kolegów :))

23.03.2007
08:04
[53]

diuk [ Generaďż˝ ]

matchaus --> bitwę rozpoczynałem mając:

- Pluton dowodzenia - 3 szt.
- StudgIV - szt. 2
- Schweress KM - 3 szt.
- Pioneere - 2 szt.
- Aufklarer - 2 szt.
- różnoracy grenadierzy - 3 szt.

Łatwo wyliczyć, co straciłem :-)

Celowo nie użyłem większej ilości Studgów, ze względu na zagrożenie wynikające z walki w mieście i pomiędzy żywopłotami (przydadzą się raczej po wyjściu na otwarty teren).

edit: celowo nie brałem dział, mają mniejszą przeżywalność od Studga, i nie da się nimi zrobić rajdu ;-)

23.03.2007
08:17
smile
[54]

matchaus [ sturmer ]

diuk ---> Aaaaa, to bardzo dobrze! Bałem się, że straciłeś więcej cennych dział szturmowych :)

Działa w 'utach' charakteryzują się nieziemską odpornością!
Raz, że naprawdę ciężko je zniszczyć artylerią (już pisaliśmy o tym, co to jest ta cała artyleria...), moździerzami, a 'rajd' piechoty w celu ich zniszczenia kończy się zasadniczo rozbiciem w pył nawet najsilniejszych formacji :)

Lim nie miał moździerzy 82mm, nie miał dział, a bazook tylko 3 drużyny - działo miałoby co robić :)
(świetne są te małe działka wsparcia!)


P.S. Na otwarty teren bym tutaj nie liczył - Stugi przydadzą się w ostatecznym rozwiązaniu 'kwestii Oliviera' :)

23.03.2007
08:20
[55]

diuk [ Generaďż˝ ]

Pierwotny plan był taki:

1. Studgi, będąc poza zasięgiem bazoook, blokują obie drogi
2. Zwiadowcy starają się zająć wskazane krańce dróg

Reszta czeka na rozpoznanie sytuacji - broniąc centrum przed ew. kontrakatkiem. Później miały atakować na wybranym (słabiej bronionym) kierunku i zaatakować centrum od tyłu.

Niestety, Lim dowodził bardzo umiejętnie - nawet na chwilę jego zasoby pancerne nie znalazły sie w polu ostrzału Studgów, za to skutecznie kosiły piechotę usiłującą przeskakiwać od domu do domu... Zamiast wesprzeć drużyny zwiadowców, musiałem bronić centrum przed uporczywymi atakami piechoty. Zabrakło środków do zwalczenia pojazdów pancernych Lima w mieście - a końcowa skutecznośc Studga w tym względzie była raczej aktem desperacji załogi widzącej rzeź kameraden.

23.03.2007
08:35
smile
[56]

matchaus [ sturmer ]

diuk ---> Nie zabrałeś żadnego oddziału Pzjagerów do zwalczania tych małych czołdżików :)
(Lim miał też dwa greyhoundy)
Jeszcze raz powtórzę - posiadani na stanie SS 'pancerni myśliwi' dają radę 'dokopać' Sturatom.

Niemniej - plan był ciekawy i odważny. Nie dość na tym - praktycznie udało się go zrealizować :)

Jak ja bym zagrał i co bym zmienił?
1. Nie ustawiał schweresa w tak eksponowanym miejscu! (krzyżówka dróg)
2. Piechotę urzutował bliżej rejonu walki!
3. Wziął chociaż jeden oddział pzjager
4. Wziął chociaż jedno działo
5. Wziął chociaż jeden mortar.


Zaczekam teraz na rozstrzygnięcia w bitwie Koxa z Bonem i głęboko się zastanowię nad kolejnymi posunięciami.
Oczywiście podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami w raportach dziennych :))

A teraz spadam w teren, do usłyszenia!

23.03.2007
08:44
[57]

diuk [ Generaďż˝ ]

matchaus --> rodzą się ciekawe możliwości ciągu dalszego - Lim będzie się musiał zdrowo napocić, żeby obronić się przed chociażby takim klasycznym atakiem ;-)

Oczywiście pod warunkiem dostarczenia nowych, silnych, wypoczętych i odpowiednio zindoktrynowanych oddziałów SS...

23.03.2007
08:50
smile
[58]

matchaus [ sturmer ]

Jeszcze tylko krótki pościk.

diuk ---> Z rozstawienia oddziałów wnioskuje, że niezbyt dobrze poznałeś 'linie wizur' - ta chałupka poniżej kościółka, ale w lewo od tej, zajmowanej przez grenadierów IDEALNIE nadawała się do ostrzału bastionu, jaki potencjalnie będzie mocno broniony (kościół)!
Tymczasem schweres jest umieszczony w krzakach za tym domem!
A już samo przerzucanie sił naraża je na ostrzał...

Często dobry 'cover' gwarantuje sytuację, że wróg ginie, a nie widzi oddziału który go ostrzeliwuje :)
To właśnie dotyczy schweresów!

Krzaki w rejonie zajmowanym przez południowy oddział pionierów nadawały się natomiast na małe działko :)
Troszkę kombinacji z ustawieniem i można by ostrzeliwać tę dużą, dwupiętrową chałupę, oraz budynki po drugiej stronie drogi (na wschód od wspomnianej chałupy).

Ale... to tylko takie dywagacje - walczyłeś dzielnie i o to chodziło :)

23.03.2007
09:09
[59]

diuk [ Generaďż˝ ]

matchaus --> Szchweres KM w krzkach za domem miał (wg planu) bronić dojścia do linii domków od strony kościoła - ale nikt nie był zainteresowany...

Granedierzy w domku na wprost kościoła rzeczywiście byli rozmieszczeni nieszczęśliwie - Lim umieścił swoich w domku obok i wskutek tego powstał krzyżowy ogień - z tego domku i z kościoła. Zakładana funkcja ostrzegwacza oddziału zadziałała - strasznie krzyczeli...

Działko zamiast południowych gernadierów - hmmm... mogło by się przydać, ale tylko w początkowej fazie, potem było by nieprzydatne (domki w zakresie jego potencjalnej wizury i tak zająłem grenadierami - niemiłosiernie kasowanymi później przez ukryty wóz pancerny...). Szkoda mi slotu na działko przy planowanym ataku.

W sumie najwięcej strat przysporzył mi ten cholerny wóz pancerny. Całkowicie uniemożliwiał przeskoczenie drogi...

23.03.2007
10:16
smile
[60]

Dekert [ Konsul ]

Diuk --> Moje gratulacje !!!!.

Pyrusowe ? Może, czy jednak dałoby sie to przeprowadzić inaczej ?. Moim zdaniem nie. Jeśli 37 miała coś zdobywać to musiała uderzyć mocno i z dużą daniną krwi.

23.03.2007
10:55
[61]

T_bone [ Generalleutnant ]

Melduje że sava jeszcze nie otrzymałem, za to kox owszem :]

23.03.2007
11:37
smile
[62]

diuk [ Generaďż˝ ]

Lim --> rozstawienie Twoich trzech wozów pancernych było idealne - blokowały mi każdą drogę przez centrum wioski, równocześnie broniły skrzyżowania i niszczyły moje odziały w domach przy centrum. Ponieważ same były chronione przez dryżyny bazook szanse na podjechanie i załatwienie ich Studgiem były znikome :-)

Z kolei próby ataku na nie piechotą (a podjąłem dwie takowe) były masakrowane przez zaczajone w pobliskich domach oddziały osłony (drużyny KM-ów).

23.03.2007
12:01
smile
[63]

matchaus [ sturmer ]

diuk ---> 1. "Szchweres KM w krzkach za domem miał (wg planu) bronić dojścia do linii domków od strony kościoła

Sądziłeś, że Lim uderzy na Twoje pozycje? :)

2. Screen [62] - chodzi mi o Stuarta najbardziej na południu.
Wzięcie działa i postawienie go w miejscu o jakim wspomniałem, prawdopodobnie rozwiązałoby problem tego czołgu.
I jeszcze jedno - poza ciężkimi 'acht koma acht' reszta dział jest mobilna :)
(to w odniesieniu do "mogło by się przydać, ale tylko w początkowej fazie, potem było by nieprzydatne")

I jeszcze jedno - na greyhoundy nic tak się nie sprawdza jak strzał z moździerza w uchyloną klapkę przedziału załogi :))


Dużo tutaj napisałem o diuku, ale za mało uwypuklam zasługi Lima.
A tą bitwą Lim udowodnił mi swój talent jeśli chodzi o walkę w obronie.
Wspaniałe ustawienie oddziałów i doskonałe reagowanie na zmienność sytuacji na froncie - chylę czoła i gratuluję!

23.03.2007
12:06
[64]

T_bone [ Generalleutnant ]

HQ jest niepocieszone :P Nie jest tajemnicą że nasze oczekiwania były sporo większe ale powstrzymamy się od komentarzy jak że porażka 506 pułku 101 DPD wystarczająco nadwyrężyła reputacje dowództwa :>

23.03.2007
12:14
smile
[65]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Czy koxbox dorówna swojemu zdolnemu poprzednikowi? Czy może amerykańscy spadochroniarze osiągną w końcu szansę przełamania? Dowiemy się już po przerwie (oby nie była zbyt długa).

23.03.2007
12:19
[66]

diuk [ Generaďż˝ ]

matchaus --> ja na miejscu Lima właśnie bym uderzył :-)

Nie wiadomo jaki byłby wtedy wynik starcia, ale Lim dostał za szeroki front do obrony - nie mógł być wszędzie. W efekcie (mimo doskonałego dowodzenia) w kolejnej rozgrywce ma jeszcze mniejsze szanse na obronę mapy (mimo wielkich strat oddziały SS mają jeszcze spore rezerwy, a Alianci nie).

W przypadku powodzenia zaskakującego (bo tylko idiota by zaatakował na miejscu Alies :-) ataku miał szansę opanować nawet całą mapkę, w efekcie czego mógłby wytrwać w skali strategicznej o co najmniej turę dłużej (mniejszy front do obrony).

Dlatego wolałem zabezpieczyć się przed atakiem :-)

23.03.2007
12:33
[67]

T_bone [ Generalleutnant ]

Czy bitwa się wywali ?? Czy Windows Vista zrodzi nowy problem w CC ?? :P

23.03.2007
13:01
smile
[68]

Yaca Killer [ Regent ]

diuk --> dobra robota! :)

Te opancerzone bestie, to właśnie to czego mi brakowało.

Potrzebuję na wieczór sparingpartnera z naszego obozu w celu przedyskutowania kilku rozwiązań taktycznych ;)

23.03.2007
14:13
smile
[69]

matchaus [ sturmer ]

diuk ---> Ja w takim razie jeszcze się troszkę poczepiam ;)

Uważałeś, że schweres schowany za chałupą skuteczniej powstrzyma szarżujące tabuny Allies niżby był schowany w domku na wprost owej szarży? :)
(ten dwupiętrowy dom był istotnie zbyt eksponowany i narażony na ogień z sąsiedniego budynku, ale ten poniżej nadawał się idealnie)

Zaskakujący atak? Owszem - teoretycznie możliwy, choć sam zauważasz jakie było prawdopodobieństwo takiego zagrania :)
Jedźmy dalej - głęboko urzutowane jednostki piechoty w momencie 'zaskakującego ataku' na niewiele by się przydały... W końcu Lim, jeśli by się zdecydował na atak, to szedłby "po chałupach" a nie przez pola - to domki a nie pola stały na jego drodze w pierwszej kolejności :)
Chyba, żeby chciał atakować ukośnie przez drogę, ale aż tak karkołomnego manewru to bym się po Limie nie spodziewał :)
Droga (teoretycznie) = śmierć :)

Załóżmy jednak, że Lim atakuje ów ciąg domów przy drodze i osiąga sukces. Twoja piechota musiałaby wtedy przystąpić do kontrataku na doskonale umocnionego wroga - domki dają dużo lepsze schronienie niż pola kapusty :)

Reasumując - nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że Twoje pozycje były ustawione pół na pół - nie wiedziałeś do końca czy chcesz atakować, czy chcesz się bronić :)
Ja rozumowałbym tak - jeśli Lim uderzy, to domki (albo okolice) będą celem jego ataku.
A jeśli ja przejdę do ataku, to domki będą najbliżej potencjalnych celów do opanowania.
Oczywiście nie wszędzie umieściłbym jednostki w oknach - na wprost luf alianckich czołgów, jednak tak bym umieścił piechotę, by mogła szybko i sprawnie albo odeprzeć atak, albo sama przejść do ataku.

Widzę, że musimy omówić jeszcze wiele kwestii dotyczących "smaczków" CC :)
(Kiedy atakować, a kiedy się bronić? W jakich sytuacjach wydawać komendy "defend" i "ambush"? Jakie jednostki są dobre do 'zmiękczania' przeciwnika? Kiedy mamy przewagę ukrycia? Jaki jest wpływ oddziałów 'dowódczych' na morale naszych wojsk? Jak zmienia się skuteczny ogień w zależności od wyszkolenia jednostki? I wiele, wiele innych :)


P.S. Jeśli Lim osiągnąłby sukces i zajął całą mapę, to nie byłoby drugiej tury - formacja SS przestałaby istnieć :))

23.03.2007
14:22
smile
[70]

matchaus [ sturmer ]

Tak mnie troszkę tknęło, więc wolę się zapytać :)

Dlaczego Olivier mówił o niskiej rozdzielczości w CC?
Aby dobrze sprawdzać ukrycie każdego wojaka w danej lokacji :)
(prawy przycisk myszy)

I jeszcze jedno - mam nadzieję, że wszyscy wiedzą co jest ukryte pod spacją, prawda? :)

(że już nie wspomnę o takich klawiszach jak z x c v czy b :))

23.03.2007
14:39
smile
[71]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Jako że widzę wielu nowych oficerów, warto zapoznać się chociaż pobieżnie z szalenie interesującym tekstem, nawet jeśli ktoś online już nieco grywał to warto tym bardziej by wyrobić lub utrwalić w sobie kilka zasad których absolutnie należy przestrzegać, efekty potrafią być wtedy zdumiewające:)

23.03.2007
14:49
smile
[72]

koxkox [ Centurion ]

Rozegrałem grę z T_bonem i raczej przegrałem to stracie :) Nie mogę się odnaleźć w tym modzie, szczególnie, że bardziej chodzi tu o wykorzystanie błędów gry.

Jak się Wam dziwie, że możecie w to rywalizować.
Rozpoczynaliśmy grę parę razy, ciągle wywalało, więc element zaskoczenia nie istnieje z takim błedem.

Niesymetryczne pole walki jak chuj :P Zapomniałem o błędzie ze znikającą broni przeciwpancerną i byłem zdany na swoje działa, które coś wykryło rozwaliło na początku.

Generalnie to taka psychodeliczna ruletka. Wywali, albo nie.... itd :P

Następnym razem może szczęście dopisze i zakupie pzschrecki mimo iż niby piechota ma je na składzie :)

23.03.2007
14:51
[73]

T_bone [ Generalleutnant ]

Kox utopił Niemców że się tak wyrażę :P

Mieliśmy na starcie parę problemów technicznych (jak kox hostował były potworne lagi) a wyłącznie DXdraw przez CCstartera uniemożliwiło mi grę wywalając błąd przy ładowaniu mapy. Ostatecznie rozegraliśmy bitwę i nie wywaliło pod koniec. Na starcie miała miejsce wymiana ognia między działami, 88 rozwaliła mi działo piechoty 75 mm a ja w odwecie ustrzeliłem z Shermana IG17 a AT 57 mm załatwiło PaK-40. Potem moje oddziały ruszyły drogą kryjąc się żywopłotami, wróg miał masę kmów w domkach które zostały ostrzelane przez Shermana. Ostatecznie przedarliśmy się przez słabą obronę w centrum i rzuciliśmy się w stronę drogi do Carentan która został zdobyta... Sieg :p

Kox--> 1. Pierwszy błąd to była Vista, my bad ;p A twoja piechota ma pzfasuty a nie schrecki, te są wyłącznie w osobnych squadach.

23.03.2007
15:04
smile
[74]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

koxbox. Jest takie stare yankie przysłowie: A bad workman blames his tools. Po naszemu to szło coś o jakiejś baletnicy czy siak....
Żeby być delikatnym, po starej znajomości z dedykacją coś z psychodelicznej literatury polskiej:

I oczywiście gratulacje dla głównodowodzącego za udany mini desant spadochornowy za liniami wroga:D Trzeba się zastanowić czy nie przekuć tego w coś więcej...:P

23.03.2007
15:09
smile
[75]

matchaus [ sturmer ]

Nie mam pojęcia jak można było tak koncertowo przegrać, ale jak widać - można! :D
Co za numer... strategiczna droga wpada w ręce Bona, kiedy ja się spodziewałem czegoś diametralnie innego :D
To wywraca moje plany na łeb na szyję! :))

Kox ---> Diuk nie grał w CC, nie wie pewnie połowy tego co Ty o tej serii i co?
I dupa zbita panie ober :D


Olivier ---> Bardzo cenny poradnik! Wierzę, że przyda się wielu naszym towarzyszom :)

23.03.2007
15:14
smile
[76]

matchaus [ sturmer ]

"Ostatecznie przedarliśmy się przez słabą obronę w centrum...


To zdanie każę namalować wielkimi literami w celi Koxa :DDDDDD

23.03.2007
15:22
smile
[77]

koxkox [ Centurion ]

Olivier, matchaus, ludzie wychowani na absurdzie CC...

Ja się zgadzam, że brak wiedzy o CC pozwala wczuć się w ten głupi i absurdalny system i mechanikę moda CC5.
Niestety wychowany jestem w rywalizacji w CM, gdzie wszystko jest normalne, realne, w miarę zgodne z zasadami fizyki, optyki :D

Nie będę narzekał i jak tylko wczuje się w ten groteskowy obraz Normandii chętnie skopię dupe T_bonowi :)

23.03.2007
15:23
smile
[78]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

matchaus. Stary nasz towarzysz koxbox powinien chyba sięgnąć głębiej do podstaw: plac apelowy, musztra, wstań powstań...te sprawy:)))

PS. Czy plac już przygotowany? Ciężarówki świecą ostrym światłem? Pluton Gestapo przygotowany? :D

23.03.2007
15:39
smile
[79]

koxkox [ Centurion ]

Nie uważam bym przegrał z Tbonem, ale z grą.

Przegać to można w CM, gdzie jest za każdym razem nowa mapa i nie wiesz co kupi przeciwnik = element zaskoczenia.
Pewnie dlatego ta gra ma teraz 100 razy więcej graczy.

Dla mnie CC to świetna zabawa z przymróżeniem oka, chociaż COI jest w miarę dobry i jak narazie lepiej się gra w niego niż w obecne CC5.

Nie myślcie sobie, że Wasze śmiechy mnie zniechęcą!

23.03.2007
16:17
smile
[80]

matchaus [ sturmer ]

Powiem wprost - Kox - takich pierdół to ja dawno nie słyszałem! :D

I po kolei:

1. Ja jestem wychowany na 'absurdzie' strategii planszowych. W porównaniu z nimi taki CC, czy CM to jakieś duby smalone ;)
2. System i mechanika moda ma się nijak do rzutu okiem na mapę strategiczną (sejwa masz od wczoraj).
3. Jeśli rywalizacja w CM jest realna, normalna i zgodna z zasadami fizyki, a w CC już nie, to ja współczuję Twojej wyobraźni. To chyba największy babol jaki mogłeś użyć w swojej obronie.
Przegrałeś STRATEGICZNIE człowieku - odpowiedz sobie i nam 'dalczego?' :)
4. Wczuwanie się w ten 'groteskowy obraz' musisz uprawiać dość szybko...
Najlepiej jakbyś przeczytał i zapamiętał poradnik, do którego linkę wkleił Olivier.
5. Nie przegrałeś z T_Bonem? To przeczytaj wytłuszczone zdanie z postu [76] :D
Chciałeś zaskoczyć człowieka jakąś luźną obroną liniową? W tym terenie - gdzie droga rozdziela teatr działań na praktycznie dwie różne mapy?
Nie odrobiłeś zadania domowego, ot co! Pewnie nawet nie rzuciłeś okiem na tę mapę, a jeśli rzuciłeś, to tym gorzej dla Ciebie :D
6. To Ty wiedziałeś co "kupił" Bone? (graliście w otwarte karty?) I co? Dałeś się się zaskoczyć? :)
7. Jak Ci się CC nie podoba, to... (to chyba oczywiste :)
Liczba graczy? Ty, miłośnik niszowego super-hiper realistycznego "niewiadomoczego" powołujesz się na liczbę graczy!? A to dopiero! :P
8. Dobrze Ci się gra w CoI bo złoiłeś tyłek jakiemuś Niemcowi czy AI? I wystarczyła jedna gra z nami, by ten poukładany świat wywrócić? :))
Starszy interfejs, kolorki jak z komiksu i płaskie czołgi powodują, że się gra lepiej?!
A może lepsza AI czołgów jest przyczynkiem by pojedynki H2H toczyć w CoI?! :D
(ile czołgów tym razem straciłeś? :)

(I najważniejszy punkt) 9. Nie - nie sądzę, że nasze śmiechy Cię zniechęcą, ale jestem przekonany, że właśnie odkryłeś, iż również w CC trzeba myśleć!
Myśleć nie tylko taktycznie, ale i strategicznie!
A poniosłeś strategiczną porażkę...
O ile Dekert zaatakował ostrożnie i taktycznie rozczarował, to strategicznie wykonał plan.
O ile diuk natracił kupę wojska, ale raz, że zdobył doświadczenie, to dwa - opanował bardzo ważne punkty VL, samemu terenu nie tracąc.
A co można powiedzieć o Twojej grze? :)
Miałeś za zadanie wykrwawiać Bona. O matko i córko - czy ja miałem pisać, żebyś nie tracił NAJWAŻNIEJSZEJ DROGI NA MAPIE?! :D
Może mam też pisać, iż aby rozpocząć, trzeba kliknąć ikonkę "begin"? :D

Dałeś dupska Kox jak stara lampucera ;))) Teraz będzie trzeba to przełknąć i kombinować dalej.
Ale bardzo Cię proszę (też na przyszłość) - nie zasłaniaj się więcej CMem, bo po prostu nie wypada :)

23.03.2007
16:33
[81]

T_bone [ Generalleutnant ]

Ja oprócz tego khem sukcesu cieszę się iż jak dotychczas Windows Vista sprawdza się i działa bez większych problemów i mam tu na myśli CC, Filmy, muzykę i gry :P

23.03.2007
16:40
[82]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mat---> Kox się mógł oczywiście zirytować gdy on hostował przy pierwszym podejściu i lagi spowodowały że byłem zmuszony anulować grę, jego działo ustrzeliło w międzyczasie moje. Mimo to w już właściwej bitwie również straciłem jedno z dział więc stało się co miało się stać. Straty miałem wysokie, flagę do Carentan zajęło 4 ludzi z dwóch wystrzelanych teamów dowódczych, pod koniec bitwy Kox rzucił 2 pełne oddziały piechoty na północne pole gdzie krył się mój oddział piechoty, to wyglądało na coś w stylu "A pier*** to" bo z taktycznego punktu widzenia dawno nie widziałem większej bzdury :P 17 sekund przed końcem bitwy leniwy Kox zaczął biec 3 oddziałem piechoty do zajętej już flagi Carentan, oczywiście nie dobiegł.

23.03.2007
16:43
smile
[83]

matchaus [ sturmer ]

Ok, zebrało mi się na chwilę szczerości.
Powinienem powiedzieć to już dawno, ale zawsze jakoś tak... wylatywało z głowy :)

Powiedziałem Wam prawdę, że pojedynki H2H toczyłem tylko w CC2.
Ale fakt, że nie grałem tylko Yacą (kampanii) postanowiłem przemilczeć :)

Tak naprawdę, to na CC2 zjadłem zęby razem z żuchwą :))
Grałem z moimi kumplami w biurowym LANie. Graliśmy dosłownie do bólu..
Potrafiliśmy siedzieć do późna w nocy (trwało to półtora roku z okładem) i non-stop grać w CC2.
Układałem operacje, kampanie, pojedyncze bitwy... ze 'sztywno' ustawionymi siłami, bądź 'na punkty'. Miałem tych bitew zapisanych dziesiątki, jak nie setki :)

W każdym razie (tu proszę o wybaczenie Deva) - nie mogę o sobie powiedzieć "amator" patrząc całościowo na starcia H2H w CC :)

To w temacie CC.

A jeśli chodzi o strategie planszowe, to chyba Dev pamięta moją grę w EiF? :)
Ilość informacji, jaką trzeba na raz przyjąć i przetworzyć :) w takiej średniej wielkości bitwie planszowej jest w porównaniu z CC (i CM) OGROMNA :)
CC to tak naprawdę zabawa w kilka żołnierzyków :)

23.03.2007
16:49
smile
[84]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Imponuję mi styl niemieckiego dowództwa. Mam nadzieję, że jak juz przegram bitwę to dostanę równie trzeźwą i bezpardonową refleksję z naszego alianckiego sztabu:)
Nie czarujmy się, na wielkanocne jajca póki co nie czas, każdy błąd czy wygłup srogo będzie kosztował naszych towarzyszy na linii frontu, zaprzepaści ich wysiłek i nadzieje, to powinno działać nie tyle paralizująco co mobilizująco do efektwynych działań. Z drugiej jednak strony to znowu wygląda bardzo realistycznie, dowódca jednego odcinka sam wojny nie wygra jeśli sąsiedni robią takie numery.
Znając Koxa nie wiem czy sobie zrobił jakieś jaja czy grał poważnie, niech to towarzysze broni i niemieckie dowództwo oceni.

23.03.2007
16:56
smile
[85]

matchaus [ sturmer ]

I gdzie jest save do jasnej cholery, bo nie 'wytrzymie' i jak mi bóg miły - zaraz zadzwonię do Heinricha ! ;DDD


Buehehehehehe - właśnie brat mi przysłał jedną taką dykteryjkę, która poniekąd oddaje to co się stało z Koxem w ostatniej bitwie ;D
(to tak w ramach tych zniechęcających "śmiechów" :)

"Uczeni z Włocławka skrzyżowali kreta z sokołem.
Stwór ma bardzo bystre oko, tyle że wiecznie zamknięte..."

;o)

23.03.2007
17:51
smile
[86]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Witam ... jestem już po zabiegu Laserowej korekcji wzroku... znaczy nie chwytam jeszcze ostrości i wytrzymuje góra 5 minut przed monitorem. W środe operacja ręki i po tym okresie ...znaczy tycdzien później zdjecie gipsu i moze bede gotów :D

23.03.2007
18:20
smile
[87]

Lipton [ 101st Airborne ]

Krwawy--> Kurcze, musiałem jakoś przeoczyć jeśli pisałeś wcześniej. Miałeś jakiś wypadek? Z ręką to coś poważnego?:(

23.03.2007
19:00
[88]

Lim [ Senator ]

Tym oto sposobem ziścił się przebiegły plan sztabu aliantów, by zawiecić grę i pomimo strat rozstrzygnąć wynik przy zielonym stoliku - dzięki czemu wynik na tej mapie w następnej turze jest wielce korzystny. Ustępujemy siłą ognia i jakością sprzętu niemieckim zastępom , ale awaryjność sprzętu zadziałała na naszą korzyść, to zrównoważyło nieco ustawienia moda, hehe
OK. poważnie(j)
Nawiązując do oceny Matchausa powiem, że Diuk rozstawił swoje odziały rozsądnie i dobrze, wielkie niemieckie straty to wynik uporczywej i umiejętnej obroniy aliantów a ostateczne zwycięstwo to szarża StuGa, jednak planDiuka był przemyślany i dobry. Czy Diuk wiedział ze nie zaatakuję słabszymi siłami? Oczywiście - i to pomimo dezinformacyjnej akcji mojej radiostacji, która rozsiewała (TS) wieści o Pershingach, Shermanach, heh
Przeciwnik podejrzewał nawet użycie broni A , nad którą jak wiadomo pracowały w tym czasie obie strony konfliktu (heh) Jednak nie było to już takie pewne w końcowej fazie bitwy.
Ocena wyniku Koxa jest wobec postępów aliantów w pewnym stopniu uzasadniona, lecz pamiętać trzeba jak wiele zależy od czynnika losowego i zwykłego szczęścia. Jakieś działo rozbija lub nie czołg, czołg niszczy lub nie działo i to wobec szczupłości sił na odcinku i uzyskanej przewagi którejś ze stron ma kapitalne znaczenie – a przecież często ta przewaga jest już widoczna przed rozpoczęciem bitwy! Jakie np. szanse w tej i następnej turze mieli/mają moi zwiadowcy i pancerny pułk, dobrze dowodzony przez Diuka ?
Przykład z dnia wczorajszego. Na kilka minut przed końcem miałem w gotowości do rajdu pojazd na lewej flance a na prawej dwa skrwawione ale gotowe do akcji odziały piechoty – wobec zniszczenia części sił niemieckich zerkałem za dwie drogi wylotowe z miasteczka i niemieckie VL na ich końcach. Czekałem na ruch wrażego StuGa, który szachował przedpole w ponadto był broniony przez sekcję MG42, dopiero po zniszczeniu niemieckiego km,u Diuk pozbawiony osłony rozpoczął niesamowity/desperacki/skuteczny rajd który zakończył się na moim VL po przeciwnej stronie miasta. Tak więc tam powinien być właśnie SuG :) Przebieg tego brawurowego ataku i bezsilność amerykańskich obrońców opisałem – a przecież gdyby strzały z bazuki, granaty lub 37 mm działka choćby unieruchomiły to działo szturmowe wynik byłby zgoła odmienny.
Wiele wiec zależy od dowodzenia, jakości wojska i sprzętu, dużo też od szczęścia – Koxowi czegoś zabrakło, pamiętajcie jednak ze była to jego pierwsza bitwa w normandzkim zielonym piekle.
Obędzie się więc bez sądów wojennych i placu apelowego – silni, zwarci, gotowi czekamy na następne starcie.
BTW - Diuk bardzo dobrze używa paina, prawda Bone?
Gratulacje za sukces i poćwicz użycie painta w nowym, cudownum dziecku micro$otu ;)
Mapki taktyczne i strategiczne z dodatkami naniesionymi choćby sporadycznie, to skarb dla kroniki naszej batalii :)

Krwawy ---> wracaj do zdrowia, Kox daje sobie radę w zastępstwie i w następnej turze okryje chwałą niemieckie oddziały. Czy to będzie krzyż żelazny czy drewniany …zobaczymy:)

23.03.2007
19:12
smile
[89]

matchaus [ sturmer ]

Lim ---> Ja całkowicie się z Tobą zgadzam jeśli chodzi o losowość i szczęście!

Ale przeczytaj te zdania: "Straty miałem wysokie, flagę do Carentan zajęło 4 ludzi z dwóch wystrzelanych teamów dowódczych, pod koniec bitwy Kox rzucił 2 pełne oddziały piechoty na północne pole gdzie krył się mój oddział piechoty, to wyglądało na coś w stylu "A pier*** to" bo z taktycznego punktu widzenia dawno nie widziałem większej bzdury :P 17 sekund przed końcem bitwy leniwy Kox zaczął biec 3 oddziałem piechoty do zajętej już flagi Carentan, oczywiście nie dobiegł."

O czym to świadczy jak nie o braku wiedzy (tak - WIEDZY!), co w danej sytuacji powinienem zrobić?
Przecież widząc załamywanie się obrony środka mapy, Kox już powinien pchać oddziały na południe w celu desperackiej obrony NAJWAŻNIEJSZEGO VL!
Patrząc na mapę spodziewałem się, że coś podobnego miało miejsce, ale dopiero Bone mnie w tym utwierdził :)

Na koniec powiem szczerze - robię sobie 'jaja', ale z oczywistą premedytacją :))

No i jeszcze jedna, głupia sprawa.
Mamy 19:09, przeszło 4 godziny po starciu, a OkW nadal nie otrzymało sejwa...
Niech zgadnę - Kox takowego nie wykonał? :))

23.03.2007
19:16
smile
[90]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Kox daje sobie radę w zastępstwie i w następnej turze okryje chwałą niemieckie oddziały. Czy to będzie krzyż żelazny czy drewniany …zobaczymy:)

Haha, jak dla mnie tekst tygodnia lepszy od stenogramu taśm Oleksego. Bez urazy:P

Sytuacja strategiczna póki co się zbytnio nie zmieniła, można wykonać spokojnie ruchy w oparciu o sejwa aliantów.

23.03.2007
19:31
smile
[91]

Lim [ Senator ]

Mat --->dajmy już pokój bo ktoś sięgnie po parabellum i wyceluje w skroń ;) - bzdura, leniwy to nieco zbyt ciężkie słowa, aliancki generał sam pamięta że ostały mu się ledwie 4 pododdziały w poprzedniej rundzie, przerwanej błędem gry. Było również ciężko a przecież nasz zdoolny Bone ma duże doświadczenie z CC IV i tym modem. Kox natomiast bywa sporadycznie ,,marudny''- owszem, ale nie leniwy ;)
To walka, adrenalina i chaos ...oraz oczywiście brak doświadczenia z którego by wynikało, że na 17 sekund w tym trudnym terenie nie można zrywać się od kontrataku.

Olivier --->drooogi przyjacielu, nie śmiej się jak ...Olivier do kołacza :)))
Kox dostanie w następnej rundzie jakiś krzyż, budujmy morale nawet jeśli to morale wroga w kampanii ;)

23.03.2007
19:57
[92]

Yaca Killer [ Regent ]

Czy znajdzie się jakiś germański oprawca?

Czekam na TS.

23.03.2007
22:58
[93]

T_bone [ Generalleutnant ]

Save poleciał do DevNulla :)

23.03.2007
23:09
[94]

T_bone [ Generalleutnant ]

A oto mapa, przechodzimy do ofensywy, operacja nosi kryptonim "Slasher", trzonem natarcia jest 4DP Oliviera atakująca Chef Du Pont. Szwadron kawalerii Lima została skierowana do Vierville w celu przegrupowania się, a DevNull kryje nasze zachodnie skrzydło. 506 pułk 101 DPD został rzucony na Carentan i zdobył miasto witany przez mieszkańców kwiatami :D Jest to pierwszy manewr który pozwoli nam na zniszczenie przeciwnika od flanki, uderzając w jego serce (brzmi paradoksalnie ale tak jest :D).

23.03.2007
23:22
smile
[95]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Wodzu prowadź!

23.03.2007
23:33
smile
[96]

T_bone [ Generalleutnant ]

Oli pamiętaj, THIS IS NORMANDIA !!! :D

23.03.2007
23:58
smile
[97]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Przekonamy się czy amerykańska broń pancerna sprosta Waffen SS . Z pewnością będzie bardzo ciekawie.

24.03.2007
00:02
smile
[98]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

24.03.2007
00:40
smile
[99]

matchaus [ sturmer ]

Moi żołnierze!

Wróg uzyskał inicjatywę...

Cała linia frontu jest obecnie zagrożona. Wszystkim oddziałom grozi paraliż wynikający z braku materiałów pędnych i amunicji. Mnogość możliwych posunięć rodzi niepokój, że taki stan rzeczy może się już nie zmienić...
Na początku trzeciego dnia operacji 17-ta SS będzie silnie atakowana z rejonu Vierville przez 4-tą dywizję Oliviera.
A 266-tą dywizję też czeka nie lada przeprawa...

Będziemy jednak walczyć do końca!

Sieg Heil!


P.S. Kox... miałeś spełnić swoją misję, ale 20 lipca i NIE TUTAJ! :D

24.03.2007
04:29
smile
[100]

DevNull [ Konsul ]

Save odebrany. Gotowość do podjęcia działań zgłaszam na niedzielę wieczór (lub poniedziałek, wtorek - jeśli Mat wolisz).

A co do:
"W każdym razie (tu proszę o wybaczenie Deva) - nie mogę o sobie powiedzieć "amator" patrząc całościowo na starcia H2H w CC :) [...] A jeśli chodzi o strategie planszowe, to chyba Dev pamięta moją grę w EiF? :)"

Tak - pamiętam, widzę i czuję w każdej bitwie z kim walczę :)
A co do EiF... nigdy ci nie zapomnę tych niemickich plutonów ckm, rozstrzeliwujących dzielną, ale niedoposażoną polską piechotę. Wspomnienia tego koszmaru do tej pory wyrywają mnie ze snu w środku nocy! W szpitalach dla weteranów lekarze tylko bezsilnie wzruszają ramionami.

24.03.2007
10:38
smile
[101]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Mat widze, że moje przewidywania spełniły sie... odnośnie jednostek Bona :D

24.03.2007
11:44
smile
[102]

koxkox [ Centurion ]

Ja pier*** strach z Wami grać.

Przyznaje, że nie moglem się odnaleźć po stracie 3 dział. Plan przewidywał zniszczenie czołgu za wszelką cenę, wszystko poszło źle.

Czołg Tbona robił co chciał, to ogromna przewaga na polu walki z otwartą przestrzenią.
Bałem się wycofać wojska do tylu by nie stracić więcej VL.

Poza tym dwa MG42 odmawiały otwarcia ognia na piechotę, nie wiem czy to lag gry.

Zastanawiam się, czy skoro odstawiacie takie jazdy to czy jest sens bawić się z Wami w żołnierzyki.

24.03.2007
11:59
smile
[103]

koxkox [ Centurion ]

Szybka decyzja: rezygnuje.

Jak za każdym razem mam czytać taki post nr 80 Matchausa, filozofa pola walki w oparciu o CC, to wolę się pocić ligowo w nudne CM.
Szkoda mojego i Waszego czasu.



24.03.2007
12:06
smile
[104]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

To wszystko lagi, absurd Close Combat, błędy i niedomagania. No dajże spokój koxboxie, nikt by tutaj na nikogo złego słowa nie powiedział i nigdy nie powie. Gdyby nie te twoje pokrętne wytłumaczenia i przeinaczenia nie byłoby też żadnej jazdy, zastanów się co wogóle piszesz? Grasz w CC z obrzydzeniem i pod przymusem? To jedyny logiczny wniosek jaki wyciągam z tego co piszesz.

24.03.2007
12:29
smile
[105]

T_bone [ Generalleutnant ]

Lepsza filozofia pola walki w oparciu o CM :D

24.03.2007
12:37
smile
[106]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

T_bone >>> Nie bluźnij bo Ci Bozia nóżki up..... ;D

Ja kilka dni temu rozpocząłem operację w CC V gdzie kierujemy 101DPD no i muszę się pochwalić, że zaczyna mi sie Close Combat podobać, bo w końcu udaje mi się coś wygrywać ;P

Niestety dorwałem STALKERa i szlag trafił operację w CC kilka bitwe w CM i w ogóle aktualizację strony ;P.

24.03.2007
12:43
[107]

T_bone [ Generalleutnant ]

meryphillia---> Skoro czyste CC5 to najlepiej zaciągnąć 30 MB Utah mod, znacznie wyższy poziom zabawy i frajdy.

24.03.2007
12:51
smile
[108]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Jak tylko STALKER mi pozwoli to w końcu pościągam mody, które polecaliście mi w zeszłym wątku ;P.

Chociaż nadal sposób ukazania walki potrafi mocno mnie zirytować, to jednak faktycznie "real time" dodaje nibywałej dynamiki i adrenaliny podczas bitwy. Bardzo dobrze, że twórcy CM:Shock Force poszli po rozum do głowy i w grze ma być ponoć możliwośC grania w stylu hybrydowym, jak w starych CM'ach albo w RealTime niczym w CC :).
Teraz tylko czekać te 2-3 lata aż na silniku CM:SF zrobią grę w jedynym słusznym okresie :).

24.03.2007
14:14
[109]

Lipton [ 101st Airborne ]

Skończcie wreszcie te bezproduktywne dyskusje i wyśmiewanie nawzajem przez jednych CM'a, przez drugich CC, bo nudne to już jest. Każdemu podoba się coś innego i nie wszyscy muszą grać w tą samą grę z taką samą przyjemnością. Jednym podoba się bardziej CM, innym CC. Gry te w żaden sposób nie dają się porównywać bo po prostu są inne. Ja kocham CC, ale bardzo lubię też od czasu do czasu zagrać sobie dla odmiany w CM i naprawdę nie widzę sensu stawiania tych gier w kategoriach "która lepsza". To tak jakby porównywać piłkę nożną z koszykówką. Każda z tych dyscyplin ma swoje zalety, ale też mają i wady, co nie przeszkadza temu by lubić zarówno koszykówkę jak i piłkę nożną.

24.03.2007
19:33
[110]

Dekert [ Konsul ]

No proszę, chwile mnie niema a tu taka jazda sie odczyniła. Fiu fiu.

24.03.2007
19:34
[111]

diuk [ Generaďż˝ ]

Włażę na Ts-a, jest ktoś chętny na sparing w CC5 (mod Utah albo golas, nic innego nie sciągam, żeby znowu problemu z mapami nie było... :-) ?

24.03.2007
19:49
[112]

diuk [ Generaďż˝ ]

Chyba TS nie działa :-(
Ale GG zawsze działa :-)

24.03.2007
20:01
smile
[113]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Gry te w żaden sposób nie dają się porównywać, bo po prostu są inne.

To jest po części istota sprawy, nie rozumiem skąd się bierze te automatyczne przeciwstawianie jednej z drugą. Z drugiej strony gracze CM są w większości przekonani, że grają w najbardziej realistyczną grę taktyczną, a CC to dla nich rzekomo RTS. Dlatego gracze CC powinni starać się wyprowadzać ich z błędu, o szczegółowych różnicach pisałem już tutaj wielokrotnie i nie będe się powtarzał, najważniejsza jest taka że CC to gra z piechotą w rolach głównych ze wsparciem sprzętu, CM to gra z czołgami w roli głównej, piechota na CMowej wojnie zaginęła. Dla mnie osobiście cały realizm CM to tylko cyferki ukryte pod teksturami czołgów, reszta to kiepska fasada utrzymywana na tych cyferkach, na pewno nie jakiś hiper realizm.

24.03.2007
20:14
[114]

Yaca Killer [ Regent ]

Imputowanie CC "erteesowości" to już spore nadużycie. RTS jednoznacznie kojarzy mi się z paskiem życia, koszarami budowanymi na zapleczu i "raszem" w początkowej fazie bitwy. To, co według mnie, odróżnia CC od RTS-ów to wspaniałe odwzorowanie morale oddziałów, które ma tak ogromny wpływ na losy całej batalii.

24.03.2007
22:19
smile
[115]

matchaus [ sturmer ]

Dev ---> Ech... powinniśmy wtedy zagrać inną bitwę. Namawiałem nawet do tego przed walką.
Raz, że znałem już wcześniej rozmieszczenie Polaków (grałem tę bitwę z kompem), a dwa - tego nie sposób było przegrać Niemcami ;)

Oczywiście nie ma sprawy - zagramy jutro, jak zwykle po 23.00 :)

Kox ---> Powinieneś sobie kopiować swoje wypowiedzi (wszystkie!) i przeczytać za jakieś 10 lat :)
Piszę to w kontekście tego co tutaj napisałeś, ale nie tylko :)
Liczę, że przemyślisz wszystko jeszcze raz :)
Motto od Mata dla Koxa na najbliższe 100 lat - jeśli coś robisz (cokolwiek!), to albo wkładaj w to serce, albo nie rób wogóle :)
(zaczerpnięte z <famfary> doświadczenia życiowego :D)


Krwawy ---> A moje przewidywania to co?! :)
Z Bona czołgami, to najprawdopodobniej nie Ty będziesz walczył :)
(wracaj prędko do zdrowia! - kampfgruppe 'Krwawy' nie ma dowódcy :/)


To nawet lepiej, że z Devem mam zagrać dopiero jutro. Dziś jestem jeszcze bardzo słaby, ale postaram się zaraz 'strzelić' jakąś fotkę naszej mapy i podzielić się z moim sztabem spostrzeżeniami strategicznymi.
Mam tyle do napisania, że nie wiem od czego zacząć, ale jakoś spróbuję :)

24.03.2007
23:48
smile
[116]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

olivierpack >>> No nie żartuj mówiąc: "Dlatego gracze CC powinni starać się wyprowadzać ich z błędu, o szczegółowych różnicach pisałem już tutaj wielokrotnie i nie będe się powtarzał, najważniejsza jest taka że CC to gra z piechotą w rolach głównych ze wsparciem sprzętu, CM to gra z czołgami w roli głównej, piechota na CMowej wojnie zaginęła."; bo dowodzi to tylko że chyba raczej niewiele grałeś w CM'a.
CM jest grą taktyczną, gdzie piechota najczęściej decyduje o zwycięstwie w bitwie. Oczywiście jesli gramy bitwę "pure armor", to piechota nie wchodzi w rachubę, ale tak się składa iż wszystkie walki ligowe, jak i w ogóle 99% powstających scenariuszy, to walki piechotą właśnie przy wsparciu pancernym.

To co różni od siebie CC i CM, to nie piechota i jej wpływ na walkę, a skala rozgrywki (no i genialny tryb kampanii w CC).


No ale może rzeczywiście dajmy sobie spokój z siłowaniem się "co lepsze" :).

24.03.2007
23:51
smile
[117]

matchaus [ sturmer ]

Yaca ---> Niniejszym zostałeś mianowany w trybie pilnym na tymczasowe stanowisko dowódcy 6-tej FJ.
Gratuluję! :)

A wszyscy moi dowódcy otrzymali właśnie pocztę - zapraszam do lektury :)


(Ja się dziś wyjątkowo prędzej położę - gorączka nie służy graniu :)

25.03.2007
00:53
smile
[118]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

meryphillia. Ja wcalę nie zamierzam się siłować, ani przekonywać nieprzekonanych. Przekonać też się nie dam, tak więc obaj jesteśmy bezpieczni:) Prezentuje tylko swoje zdanie i na argumenty z przyjemnością podyskutuję, chyba właśnie taka jest istota forum. Forum to chyba Forum, a nie miejsce gdzie się nie rozmawia, z obawy o jakieś dziecinne pojedynki na scyzoryki.

Ja nie twierdzę, że w CM nie ma piechoty bo wtedy wszelka dyskusja o takiej produkcji nie miałaby sensu ze względu na jej nijaką wartość. Ja zwracam uwagę, jaka odległość w latach świetlnych dzieli Combat Mission i Close Combat, jeśli chodzi o walki piechoty: zobrazowanie, przebieg, zmienne, itd. No naprawdę, król jest nagi i nijak go się nie zasłoni. 3D i system turowy miał służyć walce trójwymiarowych czołgów, a nie podrygom tej biednej piechoty.

25.03.2007
01:04
smile
[119]

koxkox [ Centurion ]

Olivier jesteś niesamowity z tymi klapkami na oczach....

Dziś zagrałem pierwsze ligowe starcie od dłuższego czasu w CM.
Przegrałem mocno, ale tylko dlatego, że przeciwnik był lepszy i bardziej doświadczony!

Zakupiłem za mało piechoty. W CM piechota to potęga, a czołgi znaczą o wiele mniej niż w CC i w ogóle nie mają żadnych szans z działami AT.
Wiąże się z tym cała zupełnie inna mechanika gry, obliczanie LOS, fizyki pocisków, wpływu na morale, które są 10 razy mocniej wymodelowane niż w CC.
Choć w COI wyraźnie poprawiono AI i zachowanie zołnierzy jest zbliżone do CM, bardziej panikują, poddają się, są bardziej ludzcy a nie "filmowi" i bohaterscy jak w choćby CC5.

25.03.2007
01:12
smile
[120]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Hmmm... A co niby takiego odróżnia genialność zachowania piechotyw CC, a jej brak w CM?

Według mnie w porównaniu do skali rozgrywki, piechota w CM jest zobrazowana bardzo dobrze. Walcząc w lesie, zwykli piechociarze nie mają zbyt wielkich szans z licznymi drużynami zaopatrzonymi w SMG. Podobnie jak w CC, strategicznie rozmieszczone MG42 potrafią skutecznie załamać natarcie nawet doświadczonych odziałów juz ż odległości kilkuset metrów.
No a wpływ "fizyczny, jak i psychiczny" na piechotę za pomocą spoterra artyleryjskiego 240mm jest pokazany dosyć dobitnie ;P.

Twierdzenie, że CM jest "inny" bo źle odwzorowywuje piechotę, nadal będę uważał za mocno niestosowne.

Osobiście, po tych kilkunast grach w CC już nie jestem tak sceptycznie nastawiony do gry. Podoba mi się patent z doświadczeniem nabywanym przez jednostki, jak i szybka rozgrywka.
Z miłą chęcią będę sobie od czasu do czasu pogrywał w CC, pomiędzy kolejnymi bitwami pancernymi (;P) w CM'ie.

BTW: olivierpack. Ja wcale nie chce nikogo tutaj przekonywać do CM'a. Jak mozna zauważyc po dyskusji na ten temat, którą od czasu do czasu podnosimy, część "tutejszych" ceni sobie CM'a.
Chcę tylko prostować stwierdzenia, że niby CM jest w czymś tam gorszy od CC ;D.

25.03.2007
01:30
smile
[121]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Koxbox jesteś niesamowity z tym twoim hurraoptymizmem uzależnionym od kierunku wiatru...

Analiza potrzebuje rozkładu zmiennych, a ty na podstawie jednej bitwy jesteś stuprocentowo pewny swoich teorii?

W CM piechota to potęga i że niby w stosunku do czołgów? Czołgi nie mają szans z działami AT? No wybacz ale nie wiem czy jeszcze ktoś grający w CM by się pod tymi stwierdzeniami podpisał. Działa AT w zasięgu strzału czołgów znaczyły w rzeczywistości tyle co ich pierwszy, drugi strzał. Mechanika gry (piechoty?), fizyka pocisków (piechoty?), morale (piechoty?), daj spokój mam CM:BB na półce więc nie pisz mi na poważnie takich rzeczy. I jakie ma odniesienie to co piszesz odnośnie tego co ja napisałem? System walki piechoty w CM jest mierny, a zobrazowanie jeszcze gorsze.

25.03.2007
01:42
smile
[122]

koxkox [ Centurion ]

Olivier mylisz filmowy realizm (CC) z rzeczywistym (CM).
Im mnie realny mod tym bardziej Ci się podoba, bo jest bardziej efekciarski.

W CM:BO zagrałem z 50 bitew, w CM:BB z 15, w CM:AK z 20 bitew.
W CC grałem dość sporo, chociaż zniechęcała mnie mała stabilność gry i mała liczba graczy.

Więc moje teorie mają poparcie.

Polecam zagrać w COI tam jest ładny realizm, oparty na RR, jednak AI jest wyraźnie poprawione i nie tylko komputerowego przeciwnika, ale zachowanie zołnierzy.
Widać wyraźną poprawę, co wychodzi w praniu!

25.03.2007
03:03
smile
[123]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

meryphillia. Walka piechoty w CM: Drużyna piechoty ma zająć budynek broniony przez drużynę piechoty. Wskazujemy jej budynek, wydajemy rozkaz assault, biegnie pod niewielkim ogniem, ewentualnie strzela, wbiega do budynku, w środku dochodzi do starcia, wygrała albo i przegrała. Jeżeli ktoś nie rozumię to nie napisałem tego w skrócie ale maksymalnie szczegółowo, jest to zobrazowane graficznie w sposób bliski konfrontacji dwóch żetonów na stole.

Walka piechoty w CC. Drużyna piechoty, której każdy nasz zołnierz znany jest z imienia, nazwiska, stopnia, rodzaju broni, szeregu charakterystyk, ma zająć budynek broniony przez drużynę piechoty. Wskazujemy jej budynek, biegnie pod niewielkim ogniem, na ogół zalega, używamy granatów dymnych, podrywamy ją ponownie dobiega do budynku, przy wejściu obrońcy używają granatów, część naszych panikuję, niektórzy odpowiadają ogniem, korygujemy położenie drużyny względem budynku, jezeli zbiorą się do kupy (i wogóle jeszcze przeżyją) obrzucają przeciwnika swoimi granatami, przeciwnik koryguję położenie drużyny w budynku, kryje się za ścianą, wycofuję do innego pokoju, na wyższe piętro, itp. My napieramy do przodu, niektórzy ranni przeciwnika nie dają rady się wycofać i giną w walce wręcz, przeciwnik zdołał odskoczyć, my napieramy trwa wymiana ognia z bliska, padają ostatnie granaty, jesli jeszcze żyjemy doskakujemy go w walce wręcz, na pistolety i bagnety, ostatni ocalały żołnierz przeciwnika w panice odpala kaem i wystrzeliwuje niedobitki naszej drużyny. Wszystko to w szczegółowej oprawie graficznej, wybuchach i eksplozajch, dymie i krwi, wiemy która broń strzela i ile każdy żonierz ma amunicji, jakie jest jego morale....Gdzie tu skala porównania, o czym my wogóle mówimy...

25.03.2007
03:19
smile
[124]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Ale my na prawdę mamy rozbudowaną wyobraźnię grając w te gry :D

olivierpack. Proszę Cię...

Fakt faktem, że po części CM to takie zobrazowanie bitwy "żołnierzyków", ale bez przesady...

Opisując przykład ataku druzyny na budynek w CM dowiodłeś swojej małej znajomości gry. Niestety...
Otóż na powodzenie tego ataku ma wpływ cholernie wiele czynników. Począwszy od tego jakim rodzajem drużyny atakujesz i jakim rodzajem druzyny jest broniący się poprzez poziom doświadczenia jednostek, ich kondycję, położenie w samym budynku (druzyna może być w głebi budynku lub na piętrze), fakt czy obrońca jest ukryty a na samej odległości dzielącej atakujących od budynku skończywszy.
Wiem, że po rozegraniu kilkunastu nawet bitew CM może być niezrozumiały/głupi, czy coś w tym stylu (przypominam, że dla mnie takim na początku był CC).

Nawiązując do Twojego barwnego opisu w porównaniu starcia w CC, to zauważę, że w CM też wiemy jaką ilością amunicji dysponuje oddział i jakie ma morale. Niby ja próbuję komuś narzucać jakiś niepoprawny obraz...

Kończąc. Zarówno CC i CM są grami cholernie realistycznymi i wywyższanie realizmu którejkolwiek z nich nie jest mądrym posunięciem.

25.03.2007
10:59
smile
[125]

Hansvonb [ Konsul ]

rozumiem że w CC NIE ma miejsca poniższe:

"Otóż na powodzenie tego ataku ma wpływ cholernie wiele czynników. Począwszy od tego jakim rodzajem drużyny atakujesz i jakim rodzajem druzyny jest broniący się poprzez poziom doświadczenia jednostek, ich kondycję, położenie w samym budynku (druzyna może być w głebi budynku lub na piętrze), fakt czy obrońca jest ukryty a na samej odległości dzielącej atakujących od budynku skończywszy."

25.03.2007
11:23
smile
[126]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Hansvonb >>> Jakbyś nie zauważył, to nie posądzam CC o brak wspomnianych czynników tylko odpowiadam olivierpack'owi, że piechota w CM podlega takim czynnikom, bo zdaje się chyba iż sam tego nie zauważył. ;P

25.03.2007
11:35
[127]

Lipton [ 101st Airborne ]

olivier--> Ile grałeś w CM? Bo ja przyznam, że trochę w to grałem, ale tylko dwie - trzy walki z człowiekiem przez pbem, a tak to bawiłem się z "komputerem" i daleki jestem od określeń, że coś jest źle w CM zrobione bo po prostu zbyt słaby w tę grę jestem, żeby to oceniać. Jedno mogę powiedzieć, do wyglądu 3D da się przyzwyczaić i z czasem staje się on w miarę przyjazny. Na początku myślałem sobie, że to koszmar i że nic totalnie nie widzę na polu walki, z czasem przywykłem, więc i do innych aspektów tej gry które nam fanom CC wydają się absurdalne, da się na pewno z czasem przywyknąć i można się wtedy cieszyć dwiema wspaniałymi grami - CM i CC.

25.03.2007
12:34
[128]

matchaus [ sturmer ]

Lipton ---> Piszesz o rzeczach oczywistych. Nie wiem czy jest to potrzebne.
Napisaliśmy już na ten temat rozległe elaboraty - doszliśmy do tych samych wniosków :)


Kox ---> Proponuję abyś przeczytał ze zrozumieniem dwie strofy wiersza Herberta "Dlaczego Klasycy".


1

w księdze czwartej Wojny Peloponeskiej
Tukidydes opowiada dzieje swej nieudanej
wyprawy
pośród długich mów wodzów
bitew oblężeń zarazy
gęstej sieci intryg
dyplomatycznych zabiegów
epizod ten jest jak szpilka
w lesie

kolonia ateńska Amfiopolis
wpadła w ręce Brazydasa
ponieważ Tukidydes spóźnił się z odsieczą

zapłacił za to rodzinnemu miastu
dozgonnym wygnaniem

egzulowie wszystkich czasów
wiedzą jaka to cena


2

generałowie ostatnich wojen
jeśli zdarzy się podobna afera
skomlą na kolanach przed potomnością
zachwalają swoje bohaterstwo
i niewinność

oskarżają podwładnych
zawistnych kolegów
nieprzyjazne wiatry

Tukidydes mówi tylko
że miał siedem okrętów
była zima
i płynął szybko


[...]


:o)

Twierdzę z całą mocą, że ty po prostu nie grałeś w CC. A przynajmniej w CC5.
Dopiero po bitwie zdajesz sobie sprawę z tego, że realizm ci nie odpowiada?
Patrząc z tej perspektywy, zaskakuje chęć wzięcia udziału w naszej kampanii.
Brak zrozumienia zasad, jakie obowiązują w walce piechoty w CC nie uprawnia do jakiś wydumanych porównań (co to wogóle za określenie 'rzeczywisty realizm'?!).
Istnieje ogromna przepaść pomiędzy formacją, która posiada stosowne doświadczenie bitewne oraz ma fantastyczne morale a formacją, która raptem powąchała proch oraz ma morale na poziomie 'słabo'...
I ty i Bone posiadaliście bardzo doświadczone formacje z wysokim morale.
Tyle, że te zalety lepiej wykorzystał Bone...
Dalej - opis zalet CM i gwałtowna krytyka CC w odniesieniu do CM są przykładem notorycznej próby usprawiedliwienia własnej słabości, bądź nieprzygotowania do walki w CC.
Jeśli posiadasz stosowne doświadczenie w CM, a walki w CC wydają ci się nierealne, to wracam do punktu wyjścia - DLACZEGO chciałeś grać?
Coś ci się wydawało? Miałeś jakieś złudzenia?

Niemniej - z tego co widzę, to teraz jest już dla ciebie wszystko jasne.
A więc życzę sukcesów i do zobaczenia w wątkach poświęconych CM.

25.03.2007
13:06
smile
[129]

DevNull [ Konsul ]

Świetny cytat, Mat. Wszyscy - ostatnie cztery wersy wykyuć na pamięć!
Ruszam dziś na "300", potem, natchnięty zapałem bojowym (mam nadzieję) zmierzę się z Twoimi Hunami.
Do usłyszenia wieoczrem na TS.

25.03.2007
13:10
[130]

T_bone [ Generalleutnant ]

Ja się w dyskusje CM vs CC już nie mam zamiaru mieszać, nie wiem skąd tu nagle znowu wybuchła, chyba z nudów :P

Napiszę tylko że bardzo ale to bardzo śmieszy mnie gdy koxbox stwierdza że Olivier myli realizm filmowy z rzeczywistym. Rozumiem że Kox to kapitan WP, weteran misji w Kosowie i Iraku i z tych doświadczeń wyciąga jedyne słuszne wnioski ;p Na każdego z nas mają wpływ filmy wojenne co do tego nie ma wątpliwości bo wojny na własne oczy nie widzieliśmy i tylko one kreują nam po części jaką wizję jak to wygląda. Druga część to oczywiście książki, to żelazne i kluczowe źródło naszej wiedzy. Dość długo "Znam" (lol) Oliviera, wiem że bibliotekę ma pokaźną a na pewno nie mniejszą od mojej więc jestem przekonany że nie myli realizmu filmowego z khem jak to było nazwane rzeczywistym.

25.03.2007
13:49
[131]

Lipton [ 101st Airborne ]

matchaus--> Czasami to co oczywiste warto powtarzać do znudzenia, żeby w końcu została zakończona ta bezcelowa walka: CC - vs - CM.

25.03.2007
14:09
smile
[132]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Bone. Wybuchnąć to może granat, a dyskusja się po prostu toczy:) Co do biblioteki to z upodobaniem czytam szczególnie wszystko co zawiera bezpośrednie relacje najzwyklejszych ze zwykłych żołnierzy.

W CM:BB grałem sporo w przeważającej mierze z komputerem, ale to chyba wystarczy do tego co napisałem w poście 123., w kwestii walk piechoty nie mam nic do dodania, tamten post wyczerpuje moje stanowisko w tym temacie, proszę czytać ze zrozumieniem - sens jest jasno wyłożony. Taktyczna gra 3D w której mam się czegoś domyślać a mianowicie 90% szczegółów z udziałem walki piechoty? Nieee to nie dla mnie, jest 2007 rok, wychodzą gry tak rzeczywiste graficznie że szczęka opada, domyślać to ja się mogę gdy ścierają się ze sobą żetony pułków czy brygad ale pojedyńczych żołnierzy? Ja włączam CC, to co się wydarzy zależy wyłącznie odemnie i od przeciwnika, od żadnych sztucznych ograniczeń, mogę okazać się pułkownikiem rzeźnikiem który pod karabinami maszynowymi osięgnie 90% strat, mogę też okazać się dobrodusznym majorem, który po stracie kilku żołnierzy wstrzyma walkę i da swoim ludziom żyć. Czyż to nie piękne?

25.03.2007
14:13
smile
[133]

koxkox [ Centurion ]

Jeśli posiadasz stosowne doświadczenie w CM, a walki w CC wydają ci się nierealne, to wracam do punktu wyjścia - DLACZEGO chciałeś grać?
Coś ci się wydawało? Miałeś jakieś złudzenia?


Matchaus. Nie gram tylko i wyłącznie z powodu Twoich uwaga w stylu "trzeba myśleć", "nie masz wiedzy" itd. Denerwuje mnie to jak ktoś wytyka mi błedy, a nie ma pojęcia jak wyglądała ta bitwa.
Jak ma być tak za każdym razem to wolę grać na własną rękę w CM :)

W sumie śmieszne prowadzić dyskusje CC vs CM na ziemi fanów CC.
Większość graczy CM to dawni gracze CC i jest ich 100 razy więcej. Ciekawe dlaczego?

25.03.2007
14:17
smile
[134]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Lipton. Można też zamknąć wątek, bo po co wogóle o czymkolwiek pisać/rozmawiać? Nie wiem skąd ta maniera, że lepiej nie dyskutować niż dyskutować? Ani agresji ani walki nie dostrzegam, te brzydkie rzeczy się pojawiają dopiero wtedy gdy braknie argumentów, jak mi zabraknie argumentów to przestanę grać w CC.

25.03.2007
14:23
smile
[135]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Większość graczy CM to dawni gracze CC i jest ich 100 razy więcej. Ciekawe dlaczego?

No to walnąłęś z grubej rury Koxboxie. Nasuwa się wiele porównań i wiele wniosków, ale skąd ja mam to wiedzieć? Nie nurtuje mnie to, jestem spokojny, że to ja dobrze wybrałem.

25.03.2007
14:34
smile
[136]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

olivierpack >>> Czyli w CM'ie przeszkadza Ci tylko ta "bezimienna" grupka 9-12 żołnierzyków zaprezentowana pod postacią marnej jakości bitmam trzech ludzików? Gdyby było to dwunastu ludzików to już uznałbyś CM'a za godnego uwagi?

No to miejmy nadzieję, że CC VI będzie odpowiednikiem Combat Mission: Shock Force :). Bo jeśli nie, to za 3-4 lata spodziewać się możemy CM'a osadzonego w realiach IIWŚ, a opartego na silniku CM:SF. Chyba wtedy już nie powiesz, że CM jest "bzdurny" jeśli chodzi o walkę piechotą :P.

A jak tak bardzo zależy Ci na grafice każdego, pojedyńczego żołnierza w oddziale, to radzę zainteresować się Squad Assault: Western Front. To taki odpowiednik CC tyleże w 3D.

Ja tylko po raz kolejny powtórzę: obie gry (CC I CM) są wspaniałe, ale ukazują dwie odmienne skale walki. CC jest nie do pobicia w walkach o sile najwyżej Kompanii (ale nie umniejsza to, że w CM'ie walka Kompania vs Kompania też może być ciekawie), a w CM spokojnie da się powalczyć w sile 2 Batalionów + wsparcie pancerne :).

Mi osobiście pasują właśnie takie większe batalie o realizmie, którym nie może pochwalić się żadna z innych gier z: "2007 roku o rzeczywistości graficznej że szczęka opada ;D". jednocześnie nie powiem, że CC nie ma własnego "uroku" i w nim też można doskonale spędzić czas. Ale nie będę silił się na "wrzuty", że gra jest nieciekawa, bo jednostki i ich działania przypominają mi żetony.

25.03.2007
14:43
[137]

Lipton [ 101st Airborne ]

Olivier--> No widzisz, Ty też czasem czegoś ze zrozumieniem nie przeczytasz:)
Ja nie mówię o tym, żeby nie rozmawiać czy nie dyskutować. Po prostu nie ma sensu sprowadzać tej dyskusji do tego która gra jest lepsza, bo powtarzam są nieporównywalne.
Można napisać co jest dobre i złe w CC, co jest dobre i złe w CM, ale nie można pisać tego w kontekście drugiej gry. Bo twierdzenie, że walka piechoty w CC jest lepsza niż w CM jest bzdurą, bo jest po prostu inna, nie lepsza czy gorsza.

25.03.2007
15:04
[138]

matchaus [ sturmer ]

Kox ---> Byłoby dla mnie zaskakująco zastanawiające, gdybyś grał z powodu moje uwaga, że trzeba myśleć, albo iż należy posiadać stosowną wiedzę przed starciem ;D

Wcale się nie dziwię, że moje uwagi cię zdenerwowały - taki miały odnieść skutek.
Ale zamiast spodziewanej mobilizacji dostałem jakieś dyrdymały o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy...
Wszystkie błędy jestem w stanie zrozumieć! Wszystkie niepowodzenia przełknąć i walczyć dalej! Ale jeśli ktoś (ktokolwiek!) nagle zdaje sobie sprawę, że 'CC jest do bani', to ja przepraszam - na takie dywagacje jest pora przed walką.

To jest kampania. I choć o złote kalesony nie gramy, to wymagam od swoich podkomendnych zaangażowania. Zaangażowania, wytrwałości i... szczerości (!)
Ze swej strony oferuję to samo, a nawet więcej.
Na grę 4fun zapraszamy codziennie - znajdzie się pewnie nie jeden (choć ostatnio jest tym gorzej), który pokaże i wyjaśni jak należy grać w tą część serii CC.

A co do pytania 'jak wyglądała bitwa', to ja mam prostą odpowiedź - posty 72, 73, 79, 82.
Przy czym należy to wyraźnie podkreślić - niewiele można się dowiedzieć z twoich ust, poza jakimiś dywagacjami o tym, jakie to CC jest do dupy, a CM jest boskie.
(dostaniesz kilka razy po dupie w CM i się zacznie lament, jakie to CM jest niedoskonałe...)

Co do wyboru gry, to przecież masz wolną wolę - nikt cię nie zmusza do czegokolwiek.
Jeśli jednak znam życie i twój zapał, to na 3-4 bitwach się skończy, po czym znów wróci dawny marazm i degrengolada.

P.S. Ziemia CC? Z konia spadłeś? Nagle się kreujesz na zagorzałego fana CM?
Oprzytomniej...

25.03.2007
15:10
[139]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

meryphillia. Nie nie uznałbym, gra mieniąca się taktyczną powinna pokazywać szczegółowo i dobitnie walkę w skali drużyny. Walki pancerne w CM biją wszystko i wszystko i wszystko co kiedykolwiek powstało na komputery odnośnie przedstawienia walk pancernych, jeden czołg odpowiada jednemu czołgowi ze wszystkimi jego aspektami, prawdziwe walki pancerne musiały wyglądać w sposób zbliżony do tego jak są ukazane w tej grze. Natomiast zapieranie się że walki piechoty mają jakiekolwiek odniesienie w jednej i drugiej grze to jest absurd, większa skala taktyczna CM to owszem jest jakieś wytłumaczenie, ale mnie to osobiście nie przekonuję. Kiedy już twórcy opracowali model walki pancernej, przypomnieli sobie za pięć dwunasta, że brakuje im czegoś w tej grze, po długich debatach zauważyli, że nie ma piechoty....

25.03.2007
16:24
[140]

Hansvonb [ Konsul ]

A ja nieco bardziej techniczne pytanie:

Chciałem zainstalować CC5 pod Utah,
ale równolegle do instienjącej instalki Stalingradu.

Odpalam płytę (no dobra jej 'imydż' :), naduszam 'install' a on mi na to jak w obrazku.

Katalog CC5/Stalingrad/ zmieniłem, zapisy w rejestrze również.

Co innego jeszcze mam zmienić aby go przekonać ?

25.03.2007
16:58
smile
[141]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Kiedy już twórcy opracowali model walki pancernej, przypomnieli sobie za pięć dwunasta, że brakuje im czegoś w tej grze, po długich debatach zauważyli, że nie ma piechoty....

Sorki. To według Ciebie niby jak miałaby być odwzorowana piechota w grze o takiej skali pola walki? o_O
Tak się składa, że jak na tę skalę mechanizmy walki piechota są opracowane wprost doskonale. Już wcześniej pisałem o wielu czynnikach wływających na to, jak będzie wyglądało starcie dwóch oddziałów piechoty i cały czas będę twierdził iż opracowane jest to bardzo dobrze. Zresztą każdy chyba to potwierdzi...

Pomimo Twych wypowiedzi, w CM'ie jednak to piechota najczęściej decyduje o wyniku bitwy, a nie czołgi. To piechota trzyma bezpośrednią kontrolę nad "Flagami Zwycięstwa" i najczęściej ich zdobycie to też zasługa piechoty, a nie czołgów. Sprzęt pancerny pozostaje głównie wsparciem dla działań piechoty, czyli tak jak miało to miejsce w rzeczywistości. :)

25.03.2007
21:00
smile
[142]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Postanowiłem sprawdzić po latach jak to jest założyć nowy wątek, o tu:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6184630&N=1

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.