WTF? [ Pretorianin ]
Japoński rock
Znacie jakieś dobre japońskie zespoły rockowe?:) Mam parę jakichś utworków nie wiem skąd i tak sobie słucham... całkiem fajne stwierdziłem;) najlepiej, jak śpiewa jakaś Japonka;). Z góry dzięki.
Api15 [ dziwny człowiek... ]
W sumie, dołączam się do pytanie, przydała by mi się jakaś świeżość w mojej muzyce ;)
Narmo [ 42 ]
Żadna nowość (grupa rozpadła się niestety w 1999 roku o ile dobrze pamiętam), ale ja lubię sobie czasem posłuchać X-Japan a zwłaszcza utworu "Unfinished"
n2n [ Don Kermitto ]
The Pillows, Acidman.
WTF? [ Pretorianin ]
Narmo - całkiem fajnie się słucha:)
n2n - The Pillows całkiem ciekawe:)
Dziękuję;)
Może ktoś jeszcze coś zna ciekawego?:)
bialy kot [ FLCL ]
Bump of Chicken, Mono, Boredoms + to co padlo juz wyzej.
EDIT: Glupi ja, zapomnialem oczywiscie o najlepszym - OOIOO :)
WTF? [ Pretorianin ]
Szczerze mówiąc, to Acidman również niczego sobie:) Takie spokojne, nie wiem, jak inne utworki, ale ten fajnie się słucha - rytmiczne i spokojne - coś na początek deszczowego dnia;p jak np. dzisiaj;p
bialy kot - czegoś takiego szybkiego jak Bump of Chicken właśnie szukałem;) Dzięki.
Zaraz gdzieś poszukam;)
Jeszcze jakieś propozycje?
WTF? [ Pretorianin ]
A OOIOO to coś podchodzące pod Daft Punk. Chodzi mi o taki rock;) szybki jakiś.
Api15 [ dziwny człowiek... ]
A w których tych zespołach śpiewa Japonka?
zmudix [ palnik ]
Dir En Grey (polecam album "Vulgar"), L'Arc~en~ciel
Taven [ Generaďż˝ ]
Jeśli noise - to Melt Banana, Boredomsi i Ruins. Kopią srodze tyłki.
WTF? [ Pretorianin ]
L'Arc~en~ciel mi się nie podoba, a Dir En Grey zarypiste;) ta piosenka jest fajna przynajmniej! Podoba mi się bardzo, jak The Pillows;)
Melt Banana - psychiczne;p nie podoba mi się;p
Boredoms - też psychiczne, nie wiem, co, gdzie i jak;p dziwne, jak dla mnie.
A z Ruins nie mogę nic znaleźć, same Naruto mi wyskakują.
Ma ktoś coś jeszcze fajnego?:) Coś, gdzie Japonki śpiewają może ktoś zna;>
PunkNotDead [ Lion of Judah ]
Hitomi Takahashi
Yuri the Crusader [ GUNDAM Pilot ]
Z japonkami to YUI, High And Mighty Color i FictionJunction Yuuka (ale czy to rock to nie wiem, ale mi się podoba)
Do tego Asian Kung-fu Generation, UVERworld, Analog Fish, Flow...
mieszkolp [ Konsul ]
Ja z dwa miesiące temu wsłuchałem się w Duel Jewel i imo bardzo przyjemnie się słucha.
WTF? [ Pretorianin ]
Hitomi Takahashi wyrypiste;] wpadło mi w ucho od razu, szczególnie ta pierwsza piosenka. Dzięki:)
Duel Jewel też fajne:) koleś śpiewa, ale dobre jest;)
Yuri the Crusader - zaraz posprawdzam;)
*YUI - super!:) Fajnie gra na gitarce i ma fajny głosik;) podoba mi się 10/10
*H&MC - fajna:)
*FictionJunction Yuuka - niezłe:) a nawet zarypiste :P
- takie fajne, spokojne
- a to takie fajne, szybkie:)
BTW - rock, rock;)
Poza dziewczynami, Twoje:
*Asian Kung-Fu Generation - Fajny zespół:) fajna piosenka:
*UVERworld - Styl gry kojarzy się z amerykańskim rockiem, dobre, dobre.
*Analog Fish - Dziwne, śpiewa, jak pijany;p
*Flow - średnie... takie sobie:
Yuri the Crusader - szczerze, muszę przyznać, że masz dobry gust;) dziękuję:)
Yoghurt [ Legend ]
Tak naprawde to poza Pillowsami, babamanią i ewentualnie Beat Crusaders japoński rock nie istnieje. No, moze sa wyjątki, drobne. Ale poza tym nie ma go. Nie ma go. Powtarzajcie za mną- nie ma go.
Już lepsi elektronicy tam siedzą, przynajmniej opierają sie na muzyce, a nie jak 90% tamtejszych gitarowców na visualu :P
Yuri the Crusader [ GUNDAM Pilot ]
WTF?---> dzięki, posłuchaj sobie jeszcze See-Saw
Yoghurt ----> no może i nie ma, dlatego istnieje coś takiego jak J-rock
Yoghurt [ Legend ]
Yuri-> J-rock to taka rewia mody, do której ktoś dorzucił jakis podkład muzyczny, na który nikt nie zwraca uwagi. Takie fashion tv po japonsku.
Aczkolwiek walorom muzycznym Pillowsów nie zaprzecze.
Yuri the Crusader [ GUNDAM Pilot ]
Yoghurt --> nie wiem nie znam się ale mi to zwisa czy Rock czy J-rock J-pop, ważne żeby Mi się podobało.
Tylko się śmieje z tego jak koleżanka mówi jak jej matka pyta się czy wokalista to chłop czy baba. Ona sama nie wiedząc co powiedzieć mówi: "Nie wiem, J-rocker jakiś"
Yoghurt --> No i mnie zatkało :p
Yoghurt [ Legend ]
A to J-rocka grają faceci? Nosz jasna cholera, jak kumplowi powiem, że Gackt to facet, to nabawi się traumy i do końca życia zaprzestanie masturbacji.
WTF? [ Pretorianin ]
nie wiem nie znam się ale mi to zwisa czy Rock czy J-rock J-pop, ważne żeby Mi się podobało.
No i na takiej właśnie podstawie się kieruję ja;P
A co do See-Saw:
Nie wiem, czy to Rock, czy J-Rock, czy jakie tam inne:P
Ale co, jak co - ta piosenka jest, jak japońskie Disco Polo!
więc mi nie przypadło do gustu;p
Ale ta piosenka tegoż zespołu jest całkiem fajna i przyjemnie się słucha:)
Dzięki;)
Taven [ Generaďż˝ ]
Yoghurt <--- a wliczasz do tego 'japońskiego rocka' noise i tym podobne? Bo jeśli tak to ujmować, to Japońce mają przezajebisty underground, którego wiele krajów może im pozazdrościć i którego reprezentantów mógłbym wymienić jeszcze dziesiątki. Rzecz w tym, że w samym ich skośnookim państewku grupy te są tak znane, jak np. u nas Ścianka, co w przeliczeniu na populację daje dość śmieszną liczbę fanów - więc może i określenie 'japońska muzyka' jest nieco na wyrost, skoro taka Yoshimi P-We sama przyznaje, że tworzy eksportowo. A w samym Kraju Kwitnącej Wiśni króluje - tu się zgodzę - napompowany i barokowo przebajerowany j-pop i pochodne.
Yoghurt [ Legend ]
Taven-> Japoński noiz to takie dziwactwo, którego do J-rocka (pojecie uznawane przeze mnie za pejoratywne) nigdy w zyciu bym nie wliczył. Posrani nojzowcy są trudni do klasyfikacji w czymkolwiek, choć "posrani" nie oznacza automatycznie "źli". Andergraund to oni mają tam wielce rozbudowany i choć wiele eksperymentów typu szumy miksowane z odgłosami pralki to nie moje klimaty, to kilka projektów jest wartych wspomnienia.
Co nie zmienia faktu, że wciąż okreslenia "J-Rock" czy "J-pop" beda miały dla mnie wydźwięk negatywny.
Nazgrel [ Ogniu krocz za mną ]
X'Rath [ Tatsu ]
nieistniejące już Do As Infinity:
nana kitade:
ayumi hamasaki, crystal kay, sowelu, YeLLOW Generation - nie do końca rock, ale też da się słuchać ;]
Taven [ Generaďż˝ ]
Yoghurt <--- szumy, odgłosy pralki, orgazmowe okrzyki i ćwierkania samochodów to mieszają ludki w stylu OOIOO, co jak co, ale raczej średnio noise'owi. Co nie zmienia faktu, że na upartego i ich można i by do tego roka from dżapan zaliczyć - królują techniczne gitary, raz na jakiś czas wpierdzieli się jakaś trąbka czy sampel, więc w samym warsztacie muzycznym nic ma nic nadzwyczajnego, nieszablonowa to jest sama jazda na tym sprzęcie.
A sam noise, choć znakomity, eksperymentalny nie jest - może z dopiskiem pseudo, bo złośliwi szepczą, że takie coś to mógłby nagrać nawet Nickelback po wizycie w Amsterdamie na zagrzewę przed sesją. Ja tam w sumie olewam taki rzeczy, dla mnie to przede wszystkim nieziemska psycho-rozpierducha. Japońce są dobrzy doprowadzaniu prostych rzeczy do ekstremum (na dwa bieguny), więc akurat w tym wypadku fakt, że mają zajebisty underground, a zarazem jedną z najgorszych scen commercial-popu i rocka na świecie nie powinien dziwić. :)
Yoghurt [ Legend ]
Taven-> Ja tam od małego powtarzam, ze japonczycy sa pojebani. Ty moze mi przypomnisz, bo mi z głowy wyleciało, jak sie nazywał ten japoński elektro-eksperymentator, który wydał najdroższą płyte świata w jednym egzemplarzu? Ten, co opakował swój krazek w autentycznego Jumbo Jeta. A jak wiemy płyty bez opakowania sprzedac nie można :)
Taven [ Generaďż˝ ]
Yoghurt <--- wychodzi na to, że nie tylko Japończycy, bo chociaż tego przykładu akurat nie kojarzę, to wiem, że Jarre (Fhancuzik) również wydał (ba, wytłoczył) "Music for Supermarkets" tylko w jednym egzemplarzu. I nawet na torrentach ciężko złapać (bo tam i tak jest wszystko). Chyba, że ma jakieś japońskie korzenie, nie wiem.
A to że noise jest muzyką od pojebów dla pojebów to ja dobrze wiem. I w sumie to dlatego mnie tak jara :)
Yoghurt [ Legend ]
Żan Miszel jednak nie daił takiego fajnego opakowania z samolotu :)
Jeśli chodzi o japonczyków, to w muzyce cenie tych niepojebanych wcale, którzy dobrze robią to, co robią (Seatbelts najlepszym przykładem), albo sympatycznych elektroników, albo też lekko skrzywionych, nagrywających z jajem (wspomniana Babamania). Totalni pokurwieńcy albo zupełnie mi nie wchodzą (Kazumoto Endo) albo odpalam ich co czas jakiś, tak dla oderwania sie od easy-listeningu (Boredoms, Melt Banana).
MichUUUs [ Pretorianin ]
Maximum the Hormone ,The World
zazwyczaj OST z anime sa rowniez bardzo dobre
Taven [ Generaďż˝ ]
Ostatnio obczaiłem to:
Zespół o bardzo sugestywnej, wg potencjalnego polskiego odbiorcy nazwie i, co ciekawe, mimo, że nie kompletnie poryty, jak Melt Banana i reszta spółki, na zaskakująco wysokim poziomie (choć to może dlatego, że tylko w części skośnooki). Piczfork dał bodajże 8.3 (jak ktoś się sugeruje) - warte przesłuchania ogólnie, szczególnie ostatnia płyta. Ascetyzm, oszczędność, miłe melodie - sympatyczne, nie powiem.
Silveria [ Konsul ]
DIR EIN GREY
będą supportować TOOLa w sierpniu w Katowicach