GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Gwiezdne Wojny i nie tylko - FORUM SENATU REPUBLIKI #81

16.03.2007
10:57
[1]

Da_Mastah [ Elite ]

Gwiezdne Wojny i nie tylko - FORUM SENATU REPUBLIKI #81

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Senat Republiki był miejscem spotkań przedstawicieli gatunków, ras i narodów zamieszkujących układu planetarne ze wszystkich zakątków poznanego Wszechświata. Korzystając z tak znakomitego przykładu zbieramy się tu po raz OSIEMDZIESIĄTY PIERWSZY, by prowadzić rozmowy na temat wspaniałych Star Wars oraz wszystkiego, co się z nimi wiąże.
Pozwolicie, że przypomnę Wam historię Galaktycznego Senatu. Stara Republika łączyła niezliczone układy gwiezdne. Tysiące lat wcześniej mieszkańcy galaktyki toczyli ze sobą długie i krwawe wojny. Dopiero potężni rycerze Jedi - strażnicy mistycznej potęgi zwanej Mocą zdołali zaprowadzić pośród nich pokój i sprawiedliwość. Pod przewodnictwem Senatu Galaktycznego cywilizacje rozwijały się a Republika rosła w siłę osiągając szczyty potęgi. Lecz ceną wygodnego trybu życia była słabość. Instytucje rządowe zaczęła ogarniać korupcja i rozprężenie, a liczebność Jedi zmalała do zaledwie kilku tysięcy. Wówczas załamała się równowaga Mocy - nadszedł czas wielkich zmian. Potężny lord Sith Darth Sidious wprowadził w życie ostatnią fazę planu swojego zakonu - planu, który Sithowie realizowali skrycie od tysięcy lat i którego celem było przejęcie całkowitej władzy w Galaktyce. Na przeszkodzie w jego realizacji stali jednak rycerze Jedi - podstępny Sith postanowił więc ich zniszczyć. Sidious wykorzystując swoje zdolności, zyskał ogromne wpływy w słabnącej Republice. Pod przybranym imieniem Palpatine zdołał dzięki intrygom zapewnić sobie zaszczytną funkcję Kanclerza który będąc politykiem silnym i pozornie prawym miał być nadzieją na powrót ładu i praworządności.
Uzyskawszy tak wielką władzę przystąpił do realizacji swojego planu. Posługując się przywódcą ruchu Separatystów - renegatem Jedi - Hrabią Dooku, podstępnie wplątał Republikę w wyniszczającą Wojnę Klonów która wybuchła pomiędzy Separatystami, na czele których stał Dooku a armią republiki wspieraną przez rycerzy Jedi. Ze zmagań tych Republika wyszła pozornie zwycięsko, lecz Jedi ponieśli w tych walkach straty tak wielkie że Sith Sidious mógł wreszcie otwarcie przeciw nim wystąpić. Tak więc przy pomocy armii klonów, nad którą przejął całkowitą kontrolę oraz co ważniejsze wskutek zdrady najpotężniejszego spośród Jedi Anakina Skywalkera - zakon został zniszczony a nieomal wszyscy rycerze Jedi zginęli. Kiedy wreszcie Sith uporał się ze swoimi odwiecznymi adwersarzami ogłosił powstanie Galaktycznego Imperium opierającego swą siłę na armii klonów i nowopowstałej Flocie Imperium. Nastąpił mroczny czas chaosu i nowego konfliktu, ponieważ okrutne rządy tyrana spowodowały wybuch Rebelii. Były to zmagania zacięte i krwawe. Sojusz Galaktyczny był bliski klęski lecz dzięki męstwu powstańców a przede wszystkim bohaterskiej postawie ostatniego spośród Jedi - syna Dartha Vadera, rebelianci zdołali pokonać Imperium i przywrócić ład i porządek w galaktyce. Postawa Luka Skywalkera ma tak wielkie znaczenie, gdyż dokonał on w najważniejszej chwili swojego życia właściwego wyboru. Wyboru którego nie potrafił dokonać jego ojciec Anakin. Darth Vader zdradził zniszczył Jedi i Republikę, ale jego syn pomimo pokus ciemnej strony przywrócił równowagę MOCY. Stało się tak jak głosiła przepowiednia - Skywalker był wybrańcem. Wydaje sie że dla galaktyki nastały szczęśliwe czasy spokoju i prosperity. Będzie tak ponieważ rządy sprawują obecnie ludzie rozsądni i uczciwi oraz zapewne dlatego, że nad przestrzeganiem prawa czuwają nowe pokolenia rycerzy Jedi - jednakże walka nie skończyła się jeszcze i nadal trwa - Ciemna Strona jest wciąż bardzo silna...

16.03.2007
10:57
[2]

Da_Mastah [ Elite ]

Po tradycyjnym wstępniaku kilka spraw organizacyjnych.
Rozmawiamy tu o Star Wars oraz tym co się z nimi wiąże więc o filmach, książkach, grach, komiksach, gadżetach, muzyce filmowej - czyli tym wszystkim, co każdy fan SW zna dobrze i co bliskie jest jego sercu. W tym wątku możesz również znaleźć ciekawych rozmówców na temat Science Ficton w książce i filmie. Wszelkie tematy związane z szerzej pojętą fantastyką są również mile widziane. Zapraszamy do korzystania z Holonetowych połączeń do następujących miejsc oraz

Ostatnio z dyskusji o Expanded Universe i kolekcjonowaniu figurek przeszliśmy do tematu fanatyzmu i przy okazji zastanawiamy się jaką rolę w życiu człowieka pełnią wytwory kultury masowej.

Przypominam również, że w maju br. Star Wars (później nazwanemu Nową Nadzieją) stuknie 30-tka :-) Jeszcze nie czas na otwieranie szampanów, ale to tak gwoli przypomnienia, jak by komuś się zapomniało :-)

Link do poprzedniej części: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6067165&N=1

16.03.2007
11:24
smile
[3]

Da_Mastah [ Elite ]

Attyla:

"Samych wydażeń nie - ale ich rekonstrukcie - i owszem."

No tak, czyli zainteresowanie ludzi wypływa z czegoś, co faktycznie kiedyś istniało, nie zaś dzięki całemu marketingowi i transmisjom telewizyjnym z bitwy pod Grunwaldem. To samo miałem na myśli przywołując literaturę szkolną, która też jest nie-produktem kultury masowej :-))

"Tymczasem jaki walor poznawczy może mieć dyskusja dotyczące ilości laserów dostępnych na poszczególnych statkach kosmicznych występujących w SW? Do czego się to odnosi i skąd bierze? Skąd biorą się te setki tysięcy ludzi zamykane w statkach kosmicznych? Przekaz mamy od Jordanesa, Priskosa czy Porfirogenety? Mamy wykopaliska i analizy materiału kopalnego czy tylko świat istniejący wyłącznie w wyobraźni fanatyków i na kartach publikacji?"

Już wcześniej odpowiedziałeś na te pytania, mówiąc o tym, że dyskusja o tym jest jałowa i bezproduktywna, z czym się zgadzam, bo w końcu dyskutujemy o fikcji. Ale zadam jeszcze jedno pytanie, które wiąże się z rolą twórczości: Co, jeśli nie dyskutowali byśmy o tym, ile dział laserowych posiada Niszczyciel, tylko próbowali byśmy się doszukać jakiegoś głębszego przesłania w Starej Trylogii? Rozwinę jeszcze bardziej. Mówiłeś o mistycyzmie i o fikcyjnym świecie, a ja dorzucę na przykład do tego rozliczenie wojny w Wietnamie, Ward dorzucił z Nowej Trylogii odwołania do obecnej polityki Stanów Zjednoczonych. Można by jeszcze przywołać jakieś odniesienia do buddyzmu czy wiary w przeznaczenie i o tym dyskutować. I teraz skończę swoje pytanie: Czy taka dyskusja miała by sens? Czy nie była by objawem fanatyzmu/obłędu tylko pozostała by zwyczajną próbą interpretacji dzieła?

"Jakie wartości niesie w sobie ten obłęd? Czy nie chodzi tu zwyczajnie o powtórne nadanie życiu sensu - pozbawionego przez ultralaicką (czytaj antyreligijną) polityczną poprawność?"

Wartości dla kogo? Dla fanatyków? Dla ludzi, którzy nie wiedzą o istnieniu SW?

"Kultura masowa jest realizacji postulatu XVIII i XIX wiecznych idealistów chcących sprowadzić kulturę pod strzechy. Idealistów, którzy przeoczyli ten drobiazg, że strzechy miały swojł kulturę od zawsze. Skutek realizacji tego postulatu jest łatwy do przewidzenia: kultura obecna nie niesie ze sobą żadnych pozytywnych treści i stanowi zaprzeczenie kultury dotychczasowej."

No to teraz zadam kolejne pytania :-))) SW jest produktem przemysłu rozrywkowego, a więc jest podkategorią kultury szeroko pojętej. Jeśli dokonam porównania i postawię film obok inscenizacji cofając się nawet do Antyku i amfiteatrów, to będę w błędzie? Jaka jest rola "rozrywki" w takim razie? Czy ma ze sobą nieść jakieś wartości czy nie, skoro starożytne spektakle przedstawiały w dużej mierze wydarzenia i postacie legendarne?

Pozdrawiam

P.S.
To tak trochę dziwnie może wygląda to moje zadawanie pytań, ale lubię w ten sposób prowadzić dyskusję :-)) Żebyśmy się źle nie zrozumieli, to pytaniami nie próbuję kwestionować tego, co piszesz, tylko po prostu dążę do tego, by się od Ciebie jak najwięcej dowiedzieć :-))

16.03.2007
18:46
[4]

Tal_Rascha [ Ilythiiri ]

jak sam zauwazyles rozrywka jest czescia kultury, a ona w ogolnym pojeciu niesie ze soba wielkie wartosci gdyz kultura jest pewnym dorobkiem ludzkosci i towarzyszy nam (ludziom) od poczatku. Niektorzy uwazaja stworzenie podstaw kultury za poczatek czlowieka myslacego. A jako ze SW naleza do kanonu "rozrywki" wiec sa rowniez i czescia kultury a co za tym idzie-niosa ze soba wartosci.

A tak w ogole to witam bo jestem tu pierwszy raz :)

16.03.2007
21:17
[5]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Ward --> nie wiem. A to ma znaczenie?

Zacznę od przypomnienia definicji fanatyka.

fanatyk

1. «osoba żarliwie wyznająca jakąś ideę lub religię, skrajnie nietolerancyjna w stosunku do zwolenników innych poglądów»
2. «o kimś, kto z pasją oddaje się jakiemuś zajęciu lub jest czyimś zagorzałym wielbicielem»

Wymogi drugiej definicji spełnia większość z nas (o ile nie wszyscy). Z pasją oddajemy się grze, czytaniu, zbieraniu gadżetów, czy też zwyczajnie oglądaniu filmów.

Niepokojące jest, jeśli mamy do czynienia z fanatykiem nr 1 i taki właśnie fanatyzm miałam na myśli włączając się w tę dyskusję.

Attyla

Po pierwsze zupełnie nie zgadzam się z opinią, że zainteresowanie starwarsami to obłęd, natomiast zainteresowanie Średniowieczem jest w porządku. Zapewne również zbieranie znaczków to szlachetne zajęcie, ale już zbieranie kart topps, to jakieś dziwactwo, tak?
Bez względu na temat zainteresowań w każdym można się zatracić i usprawiedliwianie tego historią nie ma sensu. Skompletowanie zbroi średniowiecznego rycerza wymaga zapewne nie mniejszego zaangażowania czasu, pieniędzy i umysłu niż zdobycie stroju Vadera.

> Oni zatem mogą prowadzić dyskusję nad przebijalnością pancerza przez groty wystrzeliwane z łuku angielskiego - bo choć niewiele na ten temat wiemy, to było to rzeczywiste. Tymczasem jaki walor poznawczy może mieć dyskusja dotyczące ilości laserów dostępnych na poszczególnych statkach kosmicznych występujących w SW?

Z tym oczywiście trudno się nie zgodzić.
Z drugiej strony przypomina mi się tutaj recenzja, którą kiedyś czytałam. Autor wyjaśniał czytelnikowi, że przecież lasery i cała ta reszta to zupełnie niezgodne z prawami fizyki. Artykuł był żenujący.

> Złe są skutki a do tych zaliczam grupy fanatyków zjawisk takich jak SW czy Herry Potter

Na czym to zło polega?

> Czyli poszukiwanie własnej przynależności i tożsamości. To rozumiem, choć nie wiem, identyfikowanie się za pomocą SW jest dobre. Odpowiedź jest kwestią czasu.

Bardzo górnolotne, a tym czasem po prostu chodzi o to, żeby od czasu do czasu pogadać z kimś, kto wie o co w tym wszystkim chodzi.

> Ja jednak nie widzę tu żadnej różnicy pomiędzy tym opisem a opisem stanu mentalnego alkoholika.

Trudno mi się odnieść do tej wypowiedzi, ponieważ nie wiem nic na temat "stanu mentalnego alkoholika". Rozumiem, że Ty masz rozleglejszą wiedzę na ten temat. Z pewnością natomiast nie masz pojęcia o tym, o czym pisałam w poprzednim poście.

> Miejmy tylko nadzieję, że nie bądziesz kazała swoim dzieciom ...

Tego typu wycieczki słowne zachowaj dla siebie.

> Od czasu do czasu dostaje mi się nawet, jeżeli w jakiejś dyskusji na tematy fundamentalne powołam się na Luka albo inną postać lub zdarzenie ze SW.
Dlatego też nie uważam się za zwykłego konsumenta, co to zobaczy raz i już do tego nie wraca. SW należą do mojego stałego repertuaru. Mimo to jednak nie popadam w amok, kiedy wspominam SW.


Cóż, mnie nie zdarza się powoływać na bajkowe wydarzenia przy okazji "fundamentalnych tematów". Gdyby tak było, zaczęłabym się naprawdę o siebie niepokoić.

Da_Mastah

> Co, jeśli nie dyskutowali byśmy o tym, ile dział laserowych posiada Niszczyciel, tylko próbowali byśmy się doszukać jakiegoś głębszego przesłania w Starej Trylogii? Rozwinę jeszcze bardziej. Mówiłeś o mistycyzmie i o fikcyjnym świecie, a ja dorzucę na przykład do tego rozliczenie wojny w Wietnamie, Ward dorzucił z Nowej Trylogii odwołania do obecnej polityki Stanów Zjednoczonych. Można by jeszcze przywołać jakieś odniesienia do buddyzmu czy wiary w przeznaczenie i o tym dyskutować. I teraz skończę swoje pytanie: Czy taka dyskusja miała by sens? Czy nie była by objawem fanatyzmu/obłędu tylko pozostała by zwyczajną próbą interpretacji dzieła?

"Let's not analyze it too deeply; let's just enjoy it." S.Sansweet, Star Wars: From concept to screen to collectible.

19.03.2007
00:28
smile
[6]

Lim [ Senator ]

Da_Mastah sprawnie przeniósł wątek w okolicach 150 posta, jak sądzę ta ilość jest właściwa ze względu na długie, złożone i ciekawe wypowiedzi, oraz zdjęcie i screeny ;)
Ponownie zachęcam stałych bywalców do aktywnego uczestnictwa w życiu i przenoszeniu wspólnego dobra jakom jest senat.

Zanim o sprawach bieżących oraz tych odłożonych i niedopowiedzianych drobna strawa – a w zasadzie prośba o opinię/radę. Każdy szanujący się mistrz Jedi (fan) posiada lub marzy chwilami o tunice, jak ta którą na zamieszczonym zdjęciu prezentuje Ben.

19.03.2007
00:30
[7]

Ben_K [ Konsul ]

Wybaczcie za slaba jakosc zdiecie pochodzi z gazety wyborczej i jest to jego skan na nie najlepszym sprzecie

19.03.2007
00:37
[8]

Lim [ Senator ]

Tak wiec po latach zmagań z orężem w dłoni na chwałę Imper…

19.03.2007
00:41
smile
[9]

Lim [ Senator ]

tzn. dla chwały i pomyślności Nowej Republiki, oczywiście ;)
przyszedł czas by wymienić sfatygowaną tunikę na coś nieco nowszego.

19.03.2007
00:53
smile
[10]

Lim [ Senator ]

Proszę byście użyli wyobraźni i kierując się Mocą i zmysłem estetyki, złożyli z tych kawałków materiału trzykolorową szatę Jedi. Czyli - co przeznaczyć na poszczególne części stroju ;)
Będę wdzięczny za szybko udzieloną radę.

19.03.2007
00:56
[11]

Ben_K [ Konsul ]

Osobiscie uzyl bym bialego na zrobienie czesci wewnetrznych czyli spodni i tuniki natomiast brazowego na plaszcz, wydaje mi sie ze lepiej wyglada Jedi w brazowym plaszczu niz w czerwonawym

19.03.2007
01:01
[12]

Lim [ Senator ]

Ponumerowałem materiał dla ułatwienia.
Myślisz Ben o nr 3 i 2 ?

19.03.2007
01:06
[13]

Ben_K [ Konsul ]

Tak 1 moim zdaniem zabardzo kremowy a nr 5 zbyt jasny zaraz zobaczysz wszystkie plamy jakie sie zrobia po pierwszym zalozeniu lepiej cos ciemniejszego a czerwony odpada calkowicie

19.03.2007
10:06
smile
[14]

Da_Mastah [ Elite ]

Lim, flaszkę to i na chwałę Imperium można wypić :-)))

19.03.2007
15:20
[15]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Mastash

Czy taka dyskusja miała by sens? Czy nie była by objawem fanatyzmu/obłędu tylko pozostała by zwyczajną próbą interpretacji dzieła?
Jasne, że tak. Jeżeli dyskusja dotyczy czegoś konkretnego, choć może nieuchwytnego, takie odniesienia mogą mieć kapitalne znaczenie - jak w przypadku odniesień do jakichkolwiek innych dzieł kultury. Można dyskutować o literaturze czy filmie jako mediach, w ramach których następuje tranmisja pewnych treści, emocjonalności czy choćby samej formy. Jednak dyskutowanie o tym czy pan Wołodyjowski używał pistoletów z magazynkiem skałkowym czy lontowym albo czy moja znajoma, która nosi nazwisko Butrym jest krewną Butrymów z Potopu jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.

Wartości dla kogo? Dla fanatyków? Dla ludzi, którzy nie wiedzą o istnieniu SW?
Nie zrozumiałem mnie. Ludzie nie są fanatykami z urodzenia. Nie ma genetycznie skażonych fanatyzmem w zakresie SW ludzi. Są natomiast ludzie, którym antyreligijna kultura superlaickiego zachodu i komunistycznej Poslki odebrała naturalną platformę budowy własnego światopoglądu. Tacy ludzie nie chcą się angarzować w opluwane, ośmieszane i deprecjonowane na miliony sposobów chrześcijaństwo i szukają czegoś innego, co zaspokoi ich potrzeby emocjonalne a co nie postawi po stronie ciemnych fanatyków religijnych z kościoła katolickiego. Jedni angażują się w jakieś wynalazgi w rodzaju hinduizmu ale jest niemała grupa ludzi angażujących się w wiarę daenikenowską o kosmitach czy też realizują się w ramach właśnie SW czy innej superprodukcji.

Jaka jest rola "rozrywki" w takim razie? Czy ma ze sobą nieść jakieś wartości czy nie, skoro starożytne spektakle przedstawiały w dużej mierze wydarzenia i postacie legendarne?
SW nie rozrywkę niesie niektórym ludzi. I w tym cały problem.

To tak trochę dziwnie może wygląda to moje zadawanie pytań, ale lubię w ten sposób prowadzić dyskusję
Nie ma w tym niczego dziwnego czy wręcz nieuczciwego. Wręcz przeciwnie. Bez zadawań pytań niemożliwa by była komunikacja a zatem i porozumienie.

Rycerzykk

Do definicji fanatyka dodałbym także człowieka, który za pomocą neinaturalnie dużego zaangażowania emocjonalnego w dzieło kultury zaspokaja w ten sposób swoje potrzeby religijne. Spotykam takich ludzi, więc nie jest to bujda. Oni wierzą w istnienie Mocy i w to, że ludzie tacy jak Jedi nie tylko mogli ale wręcz istnieli.
I to daje ten niepokojący mnie amalgamat

Po pierwsze zupełnie nie zgadzam się z opinią, że zainteresowanie starwarsami to obłęd
Jeżeli człowiek interesuje się SW na tej samej zasadzie, na jakiej interesije się np. Deszczową piosenką czy choćby Forrestem Gumpem, to nie mam z tym problemu. Kłopot zaczyna się wówczas, kiedy zaczyna on poruszać się w fikcyjnym świecie, do którego przenosi część swojego normalnego życia. I tu się zaczyna się to co napisałem powyżej.

Zatem nie chodzi tu o kolekcjonerstwo, bo to zjawisko zupełnie naturalne. To problemem stanie się wówczas, gdy przedmiot taki staje się fetyszem.

Bez względu na temat zainteresowań w każdym można się zatracić i usprawiedliwianie tego historią nie ma sensu. Skompletowanie zbroi średniowiecznego rycerza wymaga zapewne nie mniejszego zaangażowania czasu, pieniędzy i umysłu niż zdobycie stroju Vadera.
Z zatraceniem się jest to prawda w 100%. Różnica polega na tym, że człowiek zatracony w historii zajmuje się poszukawaniem źródeł i ich analiz a także materiału np. kopalnego czy nunizmatycznego. Człowiek zatracony w SW zaś nie porusza się po twardym gruncie rzeczywistości czy nawet bardziej grząskim - ale jednak - gruncie interpretacji faktów a człowiek zatracony w SW porusza się w fikcji, którą - siłą rzyczy - coraz bardziej zastępuje świat realny. Co do stroju, to nie wiem jak ze zbroją VAdera, ale zbroję rzeczywistą zamawia się u płatnerza - głównie w celu ćwiczenia szermierki czy walki wogóle. Ma to zatem znaczenie mniej więcej takie jak ochraniacze na łokcie do jazdy na rolkach.

Z drugiej strony przypomina mi się tutaj recenzja, którą kiedyś czytałam. Autor wyjaśniał czytelnikowi, że przecież lasery i cała ta reszta to zupełnie niezgodne z prawami fizyki. Artykuł był żenujący.
Zapewne tak jak dla mnie żenujący jest odrzut turbolaserów gwiazdy śmierci (tu jednak wyjaśniam sbie to tym, że odrzut nieco bardziej zbliża rzeczywistość SW do militarnej rzeczywistości obecnych czasów:)

Na czym to zło polega?
Wspisuje się to w ogólne zjawisko relatywizmu. Poruszanie się w bajkowym świecie SW czy Pottera zakłada nie kwestionowanie wartości, których te media stały się siedzibą. Rodzi się w ten sposób zastłpienie w światopoglądzie anihilowanego Boga crześcijan jakimiś bajkami.

Bardzo górnolotne, a tym czasem po prostu chodzi o to, żeby od czasu do czasu pogadać z kimś, kto wie o co w tym wszystkim chodzi.
Gdyby chodziło tylko o to - nie byłoby problemu

Rozumiem, że Ty masz rozleglejszą wiedzę na ten temat. Z pewnością natomiast nie masz pojęcia o tym, o czym pisałam w poprzednim poście.
Tylko teoretyczną. Nie znam ciebie i twojego życia, więc to wszystko było tylko posuniętym ad absurdum pomysłem.

19.03.2007
19:10
[16]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Attyla ---> piszesz tutaj o totalnych skrajnościach. Interesuję się SW od wielu lat, ale jak do tej pory nie spotkałam "przypadku" opisanego przez Ciebie. A Ty? Wszyscy, których znam twardo stąpają po ziemi i nie mają problemów z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Zdobycie nowego gadżetu nie jest kwestią życia i śmierci i nie popadamy w depresję, jeśli od miesięcy nie przebywa w kolekcji nic nowego. A mały breloczek Yody przy kluczach nie sprawia, że wierzymy, że MOC nad nami czuwa. Dlatego wydaje mi się, że sw czy Potter niosą ze sobą więcj dobrego niż złego, chociaż pewnie czasem zdarza się i to złe, tak jak wszędzie.

19.03.2007
19:37
smile
[17]

Da_Mastah [ Elite ]

Attyla:

"Jasne, że tak. Jeżeli dyskusja dotyczy czegoś konkretnego, choć może nieuchwytnego, takie odniesienia mogą mieć kapitalne znaczenie - jak w przypadku odniesień do jakichkolwiek innych dzieł kultury. Można dyskutować o literaturze czy filmie jako mediach, w ramach których następuje tranmisja pewnych treści, emocjonalności czy choćby samej formy. Jednak dyskutowanie o tym czy pan Wołodyjowski używał pistoletów z magazynkiem skałkowym czy lontowym albo czy moja znajoma, która nosi nazwisko Butrym jest krewną Butrymów z Potopu jest pozbawione jakiegokolwiek sensu."

No więc o to chodzi tutaj w Senacie. A dyskusja o rodzajach pistoletów, to tylko próba znalezienia odpowiedzi na zadane przez kogoś pytanie i zaspokojenie jego ciekawości. Jak już mówiłem: sam nie znam się na odrzucie dział laserowych Gwiazdy Śmierci, ale jeśli ktoś o to zapyta, to dla samej ciekawości, kto co o tym napisał mogę sobie poczytać...

"Nie zrozumiałem mnie. Ludzie nie są fanatykami z urodzenia. Nie ma genetycznie skażonych fanatyzmem w zakresie SW ludzi."

Nie, nie :-D Chodziło mi tylko o rozróżnienie pomiędzy tymi, którzy są fanatykami a tymi, którzy w ogóle o SW nie słyszeli. To, że nie ma genetycznie skażonych w tej dziedzinie jest oczywiste, a interpretacje dzieł literackich mogą przynosić nie mniejsze korzyści, co kinowych superprodukcji, co zresztą na początku zauważyłeś.

"Są natomiast ludzie, którym antyreligijna kultura superlaickiego zachodu i komunistycznej Poslki odebrała naturalną platformę budowy własnego światopoglądu."

Dlaczego akurat taka dychotomia i które państwa mam rozumieć pod pojęciem "Zachód"? I dlaczego laicki?

"Tacy ludzie nie chcą się angarzować w opluwane, ośmieszane i deprecjonowane na miliony sposobów chrześcijaństwo i szukają czegoś innego, co zaspokoi ich potrzeby emocjonalne a co nie postawi po stronie ciemnych fanatyków religijnych z kościoła katolickiego."

Tylko co bardziej szkodzi chrześcijaństwu? Opluwanie, ośmieszanie i deprecjonowanie czy to, że ktoś woli na swój sposób zaspokajać potrzeby emocjonalne i żadna ze stron niespecjalnie musi się tym martwić? Ja na całe szczęście nie znam przypadków ludzi, którzy Gwiezdnymi Wojnami próbują zastępować sobie rzeczywistość, a tym bardziej traktujących przedmioty z nimi związane jako fetysz. Tutaj w Senacie spotykamy się w gronie ludzi mających podobne zainteresowania. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby ktoś z nas był fanatycznym wyznawcą Yody :-D Każdy tu przychodzi i wymyśla coś, o czym można było by pogadać. Tak jak Ty wpadłeś po długiej nieobecności i zacząłeś dyskusję o roli twórczości w życiu człowieka, fanatyzmie i kulturze.

"Jedni angażują się w jakieś wynalazgi w rodzaju hinduizmu ale jest niemała grupa ludzi angażujących się w wiarę daenikenowską o kosmitach czy też realizują się w ramach właśnie SW czy innej superprodukcji."

Stawiasz na równi buddyzm i wiarę w istnienie kosmitów?

"SW nie rozrywkę niesie niektórym ludzi. I w tym cały problem."

Ale ich, nie nasz :-D

"Nie ma w tym niczego dziwnego czy wręcz nieuczciwego. Wręcz przeciwnie. Bez zadawań pytań niemożliwa by była komunikacja a zatem i porozumienie."

Chciałem tylko wiedzieć czy Ci to nie przeszkadza, żeby to nie wyglądało jak zwykłe zawracanie głowy z mojej strony :-))

"Do definicji fanatyka dodałbym także człowieka, który za pomocą neinaturalnie dużego zaangażowania emocjonalnego w dzieło kultury zaspokaja w ten sposób swoje potrzeby religijne. Spotykam takich ludzi, więc nie jest to bujda. Oni wierzą w istnienie Mocy i w to, że ludzie tacy jak Jedi nie tylko mogli ale wręcz istnieli.
I to daje ten niepokojący mnie amalgamat
"

To w zupełności rozumiem i nie zazdroszczę tym ludziom.

"Gdyby chodziło tylko o to - nie byłoby problemu"

W Senacie, z tego co mi wiadomo nie ma :-))

Pozdrawiam

19.03.2007
21:40
smile
[18]

Ward [ Senator ]

Rycerzyk - pewnie że ma , to jak z robotą jaką się robi na odpiernicz , dobrze , albo doskonale
- jak zrobisz coś dobrze to masz z tego premię i radochę , jak złapiesz jakiś fajny fant to chyba podobnie?
a jak masz tego więcej i więcej to musisz czuć potężną dumę która Ciebie rozpiera jak ciemna strona anakina, że jesteś skromna to bardzo ładnie i nie musisz tego przyznać , ale tak musi być ;->
ale pytanie było o Twoją znajomości ''stanu posiadania'' polskich zasobów ludzików jaki musisz mieć , bo skąd by się to wszystko wzięło bez dokładnego rozeznania i dobrych znajomości ?
dużo uzbierało się Polsce takich wielkich kolekcji jak ta Twoja ?
------------------------------------------------
Attyla – próbujesz udowodnić ze nie ma czegoś takiego jak moc ?
Ty nie czujesz mocy , nie znasz nikogo kto czuje –czyli jej nie ma ;->
aha , taki mały myk
to zdanie Nie znam ciebie i twojego życia, więc to wszystko było tylko posuniętym ad absurdum pomysłem. , niby wszystko w porządku a jakieś dziwne ;->
--------------------------------
Lim – wszystkie te materiały są jakieś bardzo kolorowe , nie lepiej coś ''niebrudzącego'' , taki czarny na przykład
Pasuje do wszystkiego nie ma problemu z dobraniem dodatków :->
Na tych kolorowych ubraniach jedi nie znam się bardzo ale najlepiej jest robic tak jak pisze Ben jest jedi i się chyba zna :->
te materiały psaują chyba do kenobiego z tego zdjęcia?

20.03.2007
00:48
[19]

Ben_K [ Konsul ]

Witam

Attyla ---> Bardzo ciekawy wywod, az sam sie zdziwilem kiedy go przeczytalem. Poruszyles w nim kilka ciekawych rzeczy, a mianowicie skoro mowimy tu o wymyslonym swiecie, to wszystko pokazane w filmach, opisane w ksiazkach, nie istnieje a ludzie ktorzy sie tym zajmuja sa fanatykami ktorych z racji swojego zainteresowania winno sie palic na stosie. Jest to rozumowanie istnie sredniowieczne, pochodzace z czasow kiedy to inna maloznana ksiaszka zaczynala wspinac sie po szczeblach kariery by wkoncu osiagnac status "bestsellera", mowie tu oczywiscie o Biblli. Gdyby w sredniowieczu znano juz kinomatografie napewno najpierw przedstawiono by zycie Chrystusa na filmie, zanim zaczeto by propagowac go na pismie. Efekt wtedy byl rownie prosty jak teraz, ktos wymyslil sobie postac i dla zarobienia pieniedzy sprzedal jego zyciorys najpierw w formie ustnej a pozniej pisemnej. Tak narodzilo sie Chrzescijanstwo jakie znamy dzis.

Zanim ktos sie obruszy, ze wypisuje tu jakies niestworzone herezje, kilka slow na poparcie moich tez.
1) Mianowicie jak do tej pory nie znaleziono jakiegokolwiek zapisu swiadczacego o tym, ze Jezus z Nazaretu zyl i dokonal jakis cudow, a zwlaszcza tych opisanych pozniej w nowym Testamecie.
2) Co jakis czas mowi sie, ze zostal znaleziony grob Jezusa, informacja tym zaprzecza oczywiscie kosciol gdyz Jezus zostal w Niebowziety (by zasiasc po prawicy Boga Ojca). Jezeli ktos w to wierzy to jest wiekszym fanatykiem niz osoby wierzace z Moc i rycerzy Jedi.
Jezeli Jezus zyl a imie to podobno bylo dosc popularne w Judeii w tamtych czasach to musial byc rowniez pochowany.
3) Skoro bylo 12 swiadkow cudow jakie dokonal Jezus (mowa o Apostolach) czemu tylko 4 opisuje jego zycie, pomijajac rozne szczegoly. Mam tu na mysli roznice jakie sa w kazdej z Ewangeli odnosnie zycia Chrystusa, zaden z ewangelistow nie podaje jakis wspolnych informacji. Czytajac Ewangelie mialem wrazenie, ze pisali je ludzie ktorzy nigdy nie spotkali sie przy jednym stole w czasie ostatniej wieczerzy.
4) Czemu tylko 4 opisuje jego zycie? reszta byla za glupia, moze nie umiala pisac? Czemu wiec nie opowiedziala to komus kto umie a ten tego nie zapisal dla potomnych.


Moglbym przytoczyc jeszcze kilka takich sprzecznosci odnosnie religi katolickiej by pokazac jakim fanatyzmem musi sie wykazac karzdy wierzacy i praktykujacy katolik.
A ty smiesz osobe wierzaca w istnienie Mocy nazywac fanatykiem, rozejzyj sie do okola popatrz w lustro a zobaczysz fanatykow wszedzie nie tylko w miejscach w ktorych Ci wygodnie.

Jedni angażują się w jakieś wynalazgi w rodzaju hinduizmu

Inni angazuja sie w wymalazki w rodzaju chrzescijanstwa, i pisze to nie ze zlosci ale by uswiadomic to tobie jaki i innym nie wiedzacym, ze ze wszystkich glownych religii to chrzescijanstwo jest najmlodsze, po czesci wyrosle ze wszystkich innych np. hinduizmu czy buddyzmu.


Na czym to zło polega?
Wspisuje się to w ogólne zjawisko relatywizmu. Poruszanie się w bajkowym świecie SW czy Pottera zakłada nie kwestionowanie wartości, których te media stały się siedzibą. Rodzi się w ten sposób zastłpienie w światopoglądzie anihilowanego Boga crześcijan jakimiś bajkami.


Chcialbym zwrocic uwage, ze relatywne pojmowanie zla jakie my znamy wieze sie w 99% z tym co zapisano w bajkowym swiecie Edenu, gdzie to ponoc gadajacy waz namowil niewiaste by siegnela po zakazany owoc. Interpretacja tego moze doprowadzic nas tylko w jedno miejsce, a mianowicie to nie waz jest zlem, on tylko robi to do czego zostal stworzony, zlem jest jablko i czyn siegniecia po niego. Cala nasza kultura wyrosla na tym wlasnie akcie za ktory wini sie weza mowiac o nim jak o poczatku wszelkiego zla.
Polecam prace Kanta i Szopenchalera (zapis imienia fonetyczny zapomnialem jak sie pisze jego nazwisko) ktorzy to panowie traktuja zlo jaka nieodzowne element ludzkiego zycia, nie mowiac jednak iz jest to strona gorsza a jedynie inna przyjeta przez wszystkich za gorsza. To tak jak by mowiz, ze lewa strona jest gorsza od prawej albo noc jest gorszy od dnia. Cale to gadanie na temat zla pochodzi wlasnie z bajki nad bajkami i jest calkowicie zalezna od miejsca z ktorego sie na nia patrzy.

Koncze tym moj i tak juz przydlugi post, podkreslajac raz jeszcze, ze najwiekszym fanatyzmem w dziejach wykazali sie wyznawcy religi Chrzescijansiej wiec nazywanie ludzi ktorzy maja inne poglady na swiat oblakanymi szalencami jest tu nie na miejscu.

20.03.2007
00:55
[20]

Ben_K [ Konsul ]

Schopenhauer Nazwisko niemieckiego filozofa ktore zapisalem fonetycznie

20.03.2007
16:49
smile
[21]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Ward
Oczywiście jest tak jak podejrzewasz ;-) – jestem bardzo dumna ze swojego zbiorku, chociaż mam świadomość, że to kropla w morzu w porównaniu z wieloma innymi kolekcjami, których zdjęcia zdarzało mi się oglądać w internecie. Najfajniejsze w zbieraniu jest chyba samo "polowanie". Najpierw zastanawiasz się co dalej, później próbujesz to znaleźć (czasem może to trwać i kilka lat), a później czekasz na paczkę od listonosza. Zbieranie starych gadżetów, to trochę taki wehikuł czasu. Sporo moich rzeczy pochodzi jeszcze z czasów, kiedy byłam małą dziewczynką i zaczynałam się dopiero interesować tematem, ale większość udało mi się zgromadzić dopiero w ciągu ostatnich lat. Wszystkie one przywołują wspomnienia. Fajna sprawa :-)

Co do rankingu. Chyba w ogóle nie da się tego ocenić. Po pierwsze nie znam wszystkich kolekcjonerów w Polsce. Po drugie jedni ograniczają się do staroci wyprodukowanych do 1985 roku, a inni nie zaglądają przedmiotom w metrykę, tylko po prostu zbierają to, co im się podoba. Są tacy, którzy gromadzą tylko zabawki, a są i tacy, którzy oprócz figurek i pojazdów mają też karty kolekcjonerskie, książki itd. Nie można tego porównać i chyba nie ma takiej potrzeby. Dla każdego zbieracza jego kolekcja jest najcenniejsza, bo włożył wiele serca i wysiłku z zgromadzenie tych przedmiotów, a z wieloma z nich związana jest pewnie jakaś ciekawa historia.
Dla mnie jakimś tam wyznacznikiem przez długie lata była kolekcja Kuba od starwarsów, ponieważ mamy bardzo podobne zainteresowania i podobne spojrzenie na cały ten kram ;-)

Najważniejsze, że kiedy wydaje Ci się, że masz już wszystko, co Cię interesuje pojawia się coś, czego wcześniej nie widziałeś. Ludzie ciągle mają poukrywane niezwykłe gadżety, których istnienie wydawało się już niemożliwe. Tak jest na przykład z polskimi plakatami. Wydaje się, że nic więcej nie mogło przetrwać, a tu nagle ... Do Ciebie tylko należy decyzja, czy chcesz się w to bawić dalej, czy osiągnąłeś już swój cel i mówisz "starczy".

Zbieranie jest fajne :-)

22.03.2007
17:09
smile
[22]

Ward [ Senator ]

Ben – no to ''pojechałeś po bandzie'' , gratki Ben ;->
ale się dziwię że nie było jakiejś większej kampanii w obronie , pewnie wszyscy tak harują jak ja ostatnim czasem -a może grają w stalkera :->
a może to nie jest trudne do zbicia przez fanów bo to jest zdanie profana w temacie starwarsów , chyba Attyla sam by mi rację przyznał :->
------
Rycerzyk - gdybyś dała wcześniej zdjęcia swoich półek to bym na to patrzał jeszcze inaczej i bym miał od czego zacząć , hee-hee
widziałem u paru osób takie stare ludziki , ja nawet nie wiedziłem dobrze że tyle u nas tego zrobili za komuny -a dzisiaj to pewnie i niezła lokata i frajda duza :->

22.03.2007
19:28
[23]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Ward --> masz rację, duża frajda.

24.03.2007
17:17
smile
[24]

Lim [ Senator ]

Oczywiście że kolekcjonerstwo sprawiało i sprawia wielką przyjemność.
Równie dużą przyjemność sprawia świadomość, że gdy kiedyś siły, uporu i czasu zabraknie, to znajdą się ludzie którzy robią to dalej i osiągają w tym wspaniałe wyniki.
Szukałem tego zdjęcia, zrobionego ponad dwadzieścia lat temu. Dzisiaj ci szturmowcy szkolą młode pokolenia kenerów w odległych garnizonach w całej galaktyce ;)

24.03.2007
17:34
[25]

Lim [ Senator ]

Ward –--> reakcję można zauważyć, uważny obserwator a cóż dopiero senator, Jedi czy Sith Lord zwróci na to uwagę. Przecież nie zawsze trzeba pisać o czymś wprost, dyskretne sygnały są równie wymowne;)
Korzystając z chwili czasu, przerwy w rozgrywanej kampanii Colose Combat i pięknego popołudnia drobna zagadka.
Może ktoś przypomni sobie scenę w filmie kojarzącą się w jakikolwiek sposób z tym zdjęciem. Proszę przytoczyć cytat z filmu będący świetnym opisem tego zdarzenia.
To chyba łatwe, wystarczy sięgnąć pamięcią do … ;)

24.03.2007
17:53
smile
[26]

eJay [ Gladiator ]

"There is always a bigger fish" by Qui Gon:)

24.03.2007
20:14
smile
[27]

Da_Mastah [ Elite ]

I czegoś Ben mi wypłoszył Attylę z Senatu łobuzie, co?

24.03.2007
20:57
[28]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Nie sądzę, by dla kogoś o jego poglądach (i absolutnym braku abstrakcyjnej wyobraźni) Senat był dobrym miejscem.
Ja na dodatek się osobiście cieszę, bo nie trawię tego zaślepionego człowieka.

25.03.2007
00:52
smile
[29]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Czytam właśnie wątek Warda o 300... Opadły mi ręce...

Wardziu, rozumiem, że w porównaniu do 300, to nowe epizody SW są wspaniałe i ach och, wiwat Lucas Wielki?

25.03.2007
01:09
smile
[30]

Ward [ Senator ]

Karrde - w porównaniu do 300, to nowe epizody SW są wspaniałe i ach och, wiwat Lucas Wielki? fajnie napisabne , BRAWO ;->
ogólnie to się całkiem z tym zgadzam -gusty Karrde , gusty :->

25.03.2007
11:20
[31]

Da_Mastah [ Elite ]

Ale Wardziu miałeś się nie ujawniać poza Senat w ogóle. Ja już się miałem napinać gdzieś na forum, że tylko my tutaj wiemy, jak można z Tobą podyskutować, toś się musiał zdradzić... Popsułeś wszystko.

25.03.2007
20:14
smile
[32]

eJay [ Gladiator ]

Wardziu, ten wątek o 300 został tak szczerze oszczany przez reszte forum, ze specjalnie nie ma sie czym przejmowac. Jesli w watku z 70 postami 80% z nich nalezy do zalozyciela tematu to znaczy, ze cos jednak nie wyszlo:) czyt. prowokacja.

25.03.2007
21:38
[33]

Ward [ Senator ]

Attyla chce zbawić fanów star wars którzy się pogubili w nibylandii
Da_Mastah po koleżeńsku rezygnuje z napinki ale występuje jako mądrość ludu (to ''MY wiemy jak można z nim dyskutować'')
eJay cieszy się z oszczania wątku, hee-hee
kochani -a czemu się tu tym zajmujecie ?
to była prowokacja eJay? szkoda że Admin nie ma Twoje mądrości , przecież jeden spryciarz z tamtego wątku przelogował się i doniósł w wątku Admina że mu się te screny nie podobają - i co? któryś znikł a mądry Amin wziął to za spam albo prowokację?
pisałem tam na koniec - kto mądry zrozumiał, ''durnemu'' radość z pyskówki , dopisuję też do listy ''szczanie'' moczem na tamten wątek ;->
pisałem w nim o amerykańskim kiczu który ma zastępować bezmózgowcom książkę do historii , kto przeczytał to wie , kto chciał sobie popyskować ten sobie ulżył
ja wolę Iliadę od Troi z przystojniakiem Bradem ale nikogo do czytania dobrych ksiązek nie zmuszam , nie lubię kina dla fanbojów amerykańskich komiksów i kiczowatych historii , nie podoba mi się poznawanie europejskiej historii filmem z gejowskimi podobno podtekstami , niech sobie fabularyzują historyjki o facetach zakładających gatki na rajstopy od spartańskich bohaterów wara , to moje zdanie , mój gust !
nie zabraniem nikomu przeżywać uniesień –nawet erotycznych z oglądania 300 facetów świecących golizną bez powodu , ucieszę się jeśli ktoś oszczędzi czas i pieniądze zamiast wydawać je na tego knota

25.03.2007
22:45
smile
[34]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

nie lubię kina dla fanbojów amerykańskich komiksów i kiczowatych historii

"Anakinie, ranisz mnie!"

25.03.2007
22:47
smile
[35]

Da_Mastah [ Elite ]

Dajcie to do jakiejś kroniki! :-D

25.03.2007
22:52
smile
[36]

eJay [ Gladiator ]

to była prowokacja eJay? szkoda że Admin nie ma Twoje mądrości , przecież jeden spryciarz z tamtego wątku przelogował się i doniósł w wątku Admina że mu się te screny nie podobają - i co? któryś znikł a mądry Amin wziął to za spam albo prowokację?

I co ja mam napisać? Przeciez nie reprezentuję ekipy moderatorskiej tego forum.

pisałem w nim o amerykańskim kiczu który ma zastępować bezmózgowcom książkę do historii , kto przeczytał to wie , kto chciał sobie popyskować ten sobie ulżył

Nie książke, a komiks. Widze, ze do lektury przygotowałeś sie beznadziejnie, jak zwykle.


ja wolę Iliadę od Troi z przystojniakiem Bradem ale nikogo do czytania dobrych ksiązek nie zmuszam

No ja też lubię Iliadę, choć bardziej jej urywki bo do przeczytania całej książki nie zmusiłbym sie, gdzies w 1/3 słodko bym zasnął.


nie lubię kina dla fanbojów amerykańskich komiksów i kiczowatych historii , nie podoba mi się poznawanie europejskiej historii filmem z gejowskimi podobno podtekstami

Za duzo gazet Wardziu. Jestes chyba przerwazliwiony na tym punkcie. Ja nie odebralem 300 jako filmu gejowskiego. zreszta ciezko to nazwac filmem gejowskim skoro Leonidas i Kapitam mieli synów, natomiast reszta tez gustowala w pannach. Zreszta starozytnosc charakteryzowala sie bisesksualnym podejsciem do tych spraw. Faceci spali z facetami, kobiety z kobietami. Po wojnie wymieniali sie partnerami...


niech sobie fabularyzują historyjki o facetach zakładających gatki na rajstopy od spartańskich bohaterów wara , to moje zdanie , mój gust !

Jak wyżej, poznaj najpierw historie.


nie zabraniem nikomu przeżywać uniesień –nawet erotycznych z oglądania 300 facetów świecących golizną bez powodu , ucieszę się jeśli ktoś oszczędzi czas i pieniądze zamiast wydawać je na tego knota


A pozwalasz przezywac uniesienia zwiazane z kapitalnie sfilmowanymi walkami? Dziękuję.

25.03.2007
22:56
smile
[37]

Ward [ Senator ]

Karrde - o ''anakin ranisz mnie'' będzie pamiętał każdy lubiący starwarsy , jeden bo lubi ten film , inny bo lubi poryczeć ze śmiechu i tego filmu -same korzyści ;->
a kto będzie pamiętał o knotach na jeden sezon ?
zróbcie listę i zapiszcie gdzieś , łatwiej będzie się odposzukać po latach i porozmawiać o ''dobrym'' kinie :->
eJay - pewnie że pozwalam - pisać o ''szczerym szczaniu'' na wątek też , mamy różne gusty i tyle , ale ja o siusianu nie piszę , bo to poziom szaletu

25.03.2007
22:59
smile
[38]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Zreszta starozytnosc charakteryzowala sie bisesksualnym podejsciem do tych spraw. Faceci spali z facetami, kobiety z kobietami. Po wojnie wymieniali sie partnerami...

eJay, co Ty za głupoty gadasz, miałem Cię za zdrowego moralnie Polaka. A Ty mi tu zboczone progejowskie wersje historii uprawiasz! Przecież homosie to tylko obecna moda!
Nikt nam nie wmówi, że czarne...!

--edit

Ward

Otóż 300 była na tyle populrna jako komiks, iż ją sfilmowano, co już jest wyczynem i wyznacznikiem jakości. Więc fani 300 na pewno bedą ją pamiętać przez długie lata.

25.03.2007
23:19
[39]

Ward [ Senator ]

Karrde - i nie tylko fani komixu - lubiący widok męskich prawie nagich ciał może zapamiętają to na zawsze ;->
Pasterka , mądra(następna na golu :->) dziewczyna pisała wlasnie wrocilam z kina: niesamowity wizualnie film, wreszcie wlasciwe proporcje (1 gola baba i 300 przystojnych (prawie) golych facetow :-D ), - a czy napewno dla kobiet była ta nagosć przeznaczona to inna rzecz

szkoda marnować czas na pisanie o tym filmie , albo przepychać się łokciami z takimi miłymi ludźmi i znawcami kina jak wasza trójka , czas straciłem w kinie i pisząc o tym knocie na golu ,
gdyby ktoś miał ochotę się zastanowić a problem ze skupieniem by przeszkadzał , to przypomnę że link o kinie gejowskim był z wypowiedzi krytyków o filmie , podobnie jak ten że młodzież w USA i na świecie poznaje dzięki niemu historię -to mnie rozłożyło na łopatki bardziej nawet niż sam kiczowaty film , ręce mi opadają jak czytam że ktoś się uczy historii z takigo knota , pisałęm wczotaj , piszę dzisiaj -jeśli ktoś ma ochotę się z tego pośmiać nie zabraniam , każdy ma swój rozum i poglądy

25.03.2007
23:52
[40]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Ward

Uczenie się historii na podstawie jakiegokolwiek filmu (prócz produkcji stricte historycznych), jest głupotą, trudno się z tym nie zgodzić.
Natomiast ten film spełnia pewną pozytywną role - uświadomił milionom amerykanów, że było coś takiego jak Sparta, na długo zanim wykiełkowała na "us soil" pierwsza kukurydza. Bo co by nie mówić, znaczna ich część o Termopilach nie słyszała nigdy.

I teraz, po filmie, część z tych ludzi autentycznie zaciekawionych sięgnie do źródeł, bo to nie jest głupi naród.
Jasne - część pozostanie w filmowej błogiej (nie)świadomości, ale zawsze będzie ta powyższa część. I choćby to był 1% - warto.

26.03.2007
06:33
[41]

Ben_K [ Konsul ]

Ward ---> Nie rozumiem twojego niezadowolenia z tego filmu. Ja widzialem go juz 2 tyfodnie temu kiedy tylko pojawil sie w amerykanskich kinach. Mnie sie film bardzo podobal, byl ciekawie przedstawiony z wyraznymi bohaterami i fabula ktora trzymala sie kupy od poczatku do konca. Jako milosnich antycznej Grecji oraz mitologi z nia zwiazanej nie moge zlego slowa powiedziec o filmie 300. Jesto to wizja od autorska tego co mogle miec miejsce i po czesci mialo gdyz prawda historyczna rozmija sie nieco z ta pokazana z filmie. Pamietajmy jednak, ze nie jest to film historyczny, jest to wizja, metafora wolnosci i oddania dla kraju i ziemi jakie obecji bardzo potrzeba Ameryce zmeczonej juz wojna w Iraku. Innymi slowy mowiac film warty zobaczenia choc by tylko po to be poznie siegnac po ksiarzke do historii i przeczytaj co tak naprawde stalo sie w Wawozie Termopilkim i dlaczego garstka stanela naprzecie wielu i wygrala mimo iz, zgodnie z prawda historyczna, przezylo 2.

Dlugo przyszlo nam czekac na film ktory odda realkia tamtych czasow w sposobie prowadzenia dzialan wojennych, wydaje mi sie, ze 300 pokazala to perfekcyjnie, udowodnila, ze grecka falanga nie miale sobie rownych na calym wowczas znanym swiecie.

26.03.2007
09:16
smile
[42]

eJay [ Gladiator ]

szkoda marnować czas na pisanie o tym filmie , albo przepychać się łokciami z takimi miłymi ludźmi i znawcami kina jak wasza trójka , czas straciłem w kinie i pisząc o tym knocie na golu ,

No to skoro to dla Ciebie taki knot o ktorym niewarto pisac, to po co zakładasz osobny watek z tysiacami zdjec z kamerki, skoro mozesz wpisac w wyszukiwarce "300" i dopisac sie do istniejacego watku.

ręce mi opadają jak czytam że ktoś się uczy historii z takigo knota , pisałęm wczotaj , piszę dzisiaj -jeśli ktoś ma ochotę się z tego pośmiać nie zabraniam , każdy ma swój rozum i poglądy

Hehee kazdy ma rozum i gust, ale film to knot - by ward :D


a kto będzie pamiętał o knotach na jeden sezon ?

Ktos napewno, dla niektorych nawet SW to filmy sezonowe i knoty do kwadratu. Ja 300 kupuje w wydaniu DVD, bo mi sie film po prostu bardzo spodobał.

26.03.2007
09:38
smile
[43]

Molzey [ Pretorianin ]

Ward, czy ty czasem nie lubisz się ubierać w tęczowe kolorki? Bo ty ciągle tak o tych męskich klatach.....Na basen pewnie też nie chodzisz, ani na boisko bo tam ,o zgrozo, natrafić można na gołą klatę. A jak powszechnie wiadomo nie ma nic bardziej gejowskiego niż męska klata. Może to dlatego ,że wstydzisz się ,że ktoś zauważy twoją erekcję?
A boks oglądasz? Spocone torsy w klinczu - też ci się kojarzy?

26.03.2007
17:37
[44]

Ward [ Senator ]

Molzey – czemu wypytujesz tak dokładnie ? szukasz kogoś konkretnego czy to zwykła ciekawość ?
poszukaj w goglach według klucza jaki widać że dobrze znasz - tęczowe kolorki , basen , spocone męskie ciała , przyjaźnie , erekcja - coś znajdziesz :->

eJay - gdybyś się skupił to byś wiedział i widział , że wątek o 300 jest pełny zachwytów w na temat filmu a wątek który tak miło zareklamowałeś jest głosem na NIE a sposób jego założenia i pokazania screnami dwuznaczności w filmie jest MOJĄ sprawą prywatną
- nie sprowadzaj tematu do autora wątku bo teksty o edukacji i gejowskim filmie (3 raz to piszę) pochodzą od krytyków filmowych , idziesz na łatwizną pisząc że to coś ''by ward'' i to nie jesteś UCZCIWE , może tylko nie skupiłeś się nad przeczytaniem tych paru wcześniejszych zdań i poszedłeś na łatwiznę przypadkowo ? no chyba że chciałeś robiąc komuś (mnie?) nieprzyjemność zrobić przyjemność komuś innemu –nie zakładam i uważam że te uwagi o ''sikaniu na watek'' jakoś przypadkowo tak zostały napisane
300 to moim zdaniem kicz i nie ma co w nim szukać jakiś wartości edukacyjnych jak chcą niektórzy , widząc w gołym tyłku lub klacie spartan dobry sposób na pokazanie męskości i męskiej przyjaźni
Karrde coś napisał że trzeba się cieszyć jak 1% coś skapuje w temacie na jaki większość patrzy bezrozumnie czasem -ma rację i w tłumie znajdzie się ktoś MYŚLĄCY - jak w kinie to na golu tym bardziej :->
i może warto poczytać ''mądre'' rady o imageshack.us i teksty o ''siusianiu'' ale kilka osób bo np. Yoghurt , Pasterka i taki Karrde w senacie wykazali się czymś innym przy pisaniu o swoich innych gustach - uczciwym podejściem do głównego problemu - czy rozrywkowy film może edukować półmózgi wychowane na power rengersach i matrixie?!
- mnie cieszy parę głosów zastanowienie między śmiechem gawiedzi i uwagami o sprawach nic nieznaczących , tu nie chodzi żeby patrzeć oczami Warda albo eJaya tylko by się chwilę nad tym zastanowić , nie dyskusji tylko zastanowienia tu trzeba - i starczy już rozmowy o fabularyzowanym amerykańskim komixie

26.03.2007
17:43
smile
[45]

HopkinZ [ Senator ]

300 to moim zdaniem kicz i nie ma co w nim szukać jakiś wartości edukacyjnych jak chcą niektórzy

WARD! Na litość boska, kto w tym fimie szuka wartosci edukacyjnych ??!! KAŻDA wypowiedź na tym forum brzmi "audiowizualny majstersztyk" a nie "piękna historia, świetna fabuła, ta intryga, te zwroty akcji, ta inteligentna puenta".

26.03.2007
18:38
[46]

Ward [ Senator ]

HopkinZ – gdybym tego nie mówiono to bym się nie dziwił - a że to ma być podobno zaleta 300 , to i pytanie czy tak jest naprawdę i czy to tak powinno być?
Jakiej sprawie "300" może się przysłużyć? Choćby propagowaniu historii. Nie sądzę, żeby Amerykanie byli zorientowani w dziejach antycznej Grecji. A skoro film Snydera zarobił już w USA i w Kanadzie 130 mln dol. (przy budżecie o połowę mniejszym), to znaczy, że sporo ludzi, zwłaszcza młodych, usłyszało o Termopilach.
jak pisał Karrde 1% z tego wyciągnie jakaś korzyść i chwyci do ręki cooś solidnego z czegfo się dowie że tam nie walczyły monstra rodem z mortal kombat , ale jak kino i komix ma kogoś naprawdę uczyć to może czas już przejść do etapu drugiego , ktoś chce wiedzieć gdzie są Termopile , na mapce widać dość dokładnie -czy warto siętego uczyć z tego filmu albo gołego tyłka?
mnie to szukanie wkładu 300 w edukowanie ludzi nie cieszy wcale , taki następny wynalazek amerykański jak coca-cola która gasi pragnienie rozpuszcza szkliwo i poluzowuje zardzewiałe śruby ;->
amerykanie pokazuję ładnie historię wymyślonych superbohaterów , historia o prawdziwych bohaterach ważnych dla europy wyszła im słabo -ale to sprawa gustu i kogoś gustu nie krytykuję bo nieładnie to robić , jednak jeśli komuś chce się to pokazywać jako ''źródło'' to uważam że bardzo w nim mętna woda płynie
i przepraszam za ostatnie zaśmiecenie watku tematem 300 , to średnio ciekawy temat :->

26.03.2007
18:42
[47]

Da_Mastah [ Elite ]

Ward:

A jak ten film powinien wyglądać, żeby nie dostąpić zaszczytu nazwania przez Ciebie knotem?

26.03.2007
20:02
[48]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Ward

Pleciesz ciągle o tych nagich klatach i tyłkach, a powiedz mi JAK inaczej nalezy przedstawić Spartan? Może trzeba pójść w stronę totalnego realizmu i odziać ich jedynie w tarcze i miecze, hm? Czy też może, by uniknąć gejowskich podtekstów dać im żołnierskie ciuchy A.D. 2007 + kevlarową kamizelkę?

Poza tym, kolego, nie sądzę, by nazywanie amerykanów "półmózgami" było w porządku. Póki co to oni są supermocarstwem, a my, jakby nie patrzeć - trzecim światem. To oni rozdają karty na świecie, a nasza władza może jedynie ujadać niczym kundel przywiązany do budy.
Zauważ też, że to właśnie amerykanie mają ogromny szacunek dla własnego państwa, dla własnych bohaterów. Między innymi DZIĘKI faktowi, że potrafią podejść do nich nie ze śmiertelną powagą (Słowacki wielkim poetą był!), a właśnie w sposób cokolwiek rozrywkowy.
Bo śmiertelną powagą zanudzisz ludzi - tak jak robią to amerykanie, trafia do wszystkich.

26.03.2007
20:52
[49]

eJay [ Gladiator ]

Ward--->

eJay - gdybyś się skupił to byś wiedział i widział , że wątek o 300 jest pełny zachwytów w na temat filmu a wątek który tak miło zareklamowałeś jest głosem na NIE a sposób jego założenia i pokazania screnami dwuznaczności w filmie jest MOJĄ sprawą prywatną

Nie. Tamten watek zawieral kilka negatywnych opinii, mocno uargumentowanych. I to mi pasuje, bo jesli ktos ma odmienna opinie i potrafi ja uargumentowac to jest to osoba warta rozmowy. Ty zaś zakroiłes prowokacje wklejajac obraz 300 w ciescie dla gejów (operujac przy tym jak sam wspomniales - opinia krytyków, co jest juz w sobie kretynizmem. Tak jakby nie miało sie własnej opinii...).

- nie sprowadzaj tematu do autora wątku bo teksty o edukacji i gejowskim filmie (3 raz to piszę) pochodzą od krytyków filmowych , idziesz na łatwizną pisząc że to coś ''by ward'' i to nie jesteś UCZCIWE

Zaprzeczasz swojej własnej opinii? :-| Co mnie obchodza recfenzje krytyków?


może tylko nie skupiłeś się nad przeczytaniem tych paru wcześniejszych zdań i poszedłeś na łatwiznę przypadkowo ? no chyba że chciałeś robiąc komuś (mnie?) nieprzyjemność zrobić przyjemność komuś innemu –nie zakładam i uważam że te uwagi o ''sikaniu na watek'' jakoś przypadkowo tak zostały napisane

Stwierdzam fakty. Kazdy moze zajrzec do tamtego tematu i zobaczyc, ze 80% postow nalezy do Ciebie. Nie nazwałbym to dyskusja, a monologiem frustrata, ktory ma uczulenie na wszystko co jest made in USA (oprcz SW, ktore jak wszyscy wiemy wielbisz).


300 to moim zdaniem kicz i nie ma co w nim szukać jakiś wartości edukacyjnych jak chcą niektórzy

Patrz post HokpinZa. Czy ja szukam wartosci edukacyjnych. Czy nie mozna juz do kina chodzic na filmy rozrywkowe, ktore maja za zadanie wyrwac nas od szarej rzeczywistosci na 2 godziny?


widząc w gołym tyłku lub klacie spartan dobry sposób na pokazanie męskości i męskiej przyjaźni

A jak ty sobie wyobrażasz Spartan? Ubranych w katany Levisa? :D


czy rozrywkowy film może edukować półmózgi wychowane na power rengersach i matrixie?!

Wszyscy wiemy, ze to mozliwe, zalezy tylko od wizji rezysera.



I na koniec: Czemu uważasz 300 za szczyt kiczu? Wymien z 5 argumentow.

26.03.2007
21:35
[50]

HopkinZ [ Senator ]

Ward -->

1)

mój znajomy powiedział "300 mi się nie podobało. Dawno przestałem lubić takie filmy. Wartka siekanina to nie jest to, co preferuję". Te dwa zdania zawierają logiczny argument, mówiący o tym, czemu ktoś może uznać "300" za kiepski film.

Tak czytam Twoje wypowiedzi i dochodzę do wniosku, że pragniesz się do filmu przychrzanić za wszelką cenę. Skoro każdy wychwala "300" to ja będe trendy i go zbesztam?

To tak samo jakby zobaczyć trylogię LOTR'a i potem założyć wątek, gdzie wkleisz zdjęcie Orka z komentarzem "to jest taki glupi film, bo są tam takie dziwne stworki".


Chciałbym żebyś zrozumiał, że "300" to komiks autorstwa Franka Millera. Komiks, fikcja, historia podkoloryzowana przez Millera przedstawiająca jego własną fantazję przelaną na papier. I na podstawie takiego komiksu powstał film. To nie jest dokument. To nie jest reportaż. To nie jest sprawozdanie z bitwy pod Termopilami. To jest ekranizacja KOMIKSU.

Cytując imdb.com:

"According to an interview with IGN.com, Director Zack Snyder says that fighting styles and formations (particularly the Spartan's phalanx) were purposefully changed - making them historically inaccurate - so they'd "look cool" and work better for movie purposes."

Tłumacząc na prędce: "styl walki Spartan został celowo zmieniony, co przyczyniło się do przekłamań względem historii, po to aby wyglądało cool i film PRZYJEMNIEJ SIĘ OGLĄDAŁO." No więc właśnie - reżyser chciał, aby widza zachwyciła akcja, akcja i jeszcze raz akcja, a nie wiernośc historyczna.

Idąc dalej: "The movie never claims to be historically correct. It is based somewhat loosely on Frank Miller's 1998 comic book mini-series. Changes from history were made by Miller and Snyder so as to appeal to a wider audience and create a more exciting and visually stunning action movie, rather than a typical historical epic."

Tłumacząc na prędce: "Film nigdy NIE MIAŁ BYĆ wierny historii. Powstał on na podstawie komiksu autorstwa Franka Millera. Zmiany historyczne zostały wprowadzone przez Millera i reżyser podążył tymi zmianami, aby film spodobał się szerszemu gronu widzów i stał się bardziej ekscytujący, ZACHWYCAJĄCY WIZUALNIE, niż typowa, kręcona z rozmachem opowieść historyczna."

Skoro to sobie wyjaśniliśmy, to mogę przejść do

2)

Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy, że Persowie to były jakieś mutanty, każdy Spartiata miał bielutkie zęby etc. etc. Ale fakt, że zobaczy się na ekranie stroje, dekoracje czy bronie może zaciekawić ten 1% młodych widzów do sięgnięcia po książkę i poznania faktów. Jest to w pewien sposób propagowanie historii. Bez tego filmu nasolatek nie pomyślałby o bitwie pod Termopilami. Po zobaczeniu filmu może się jednak tym tematem zainteresować i rozwinąć swoją wiedzę.

To tak jakbyś nazwał Total War: Medieval 2 kiczem, bo Papież ogłosił pierwszą krucjatę w 1103 roku. A jednak ktoś, kto gra w Medievala 2 może dzięki temu sięgnąć po książki, bo samo obcowanie ze średniowieczem na ekranie monitora go zaciekawi.

Mam wrażenie, że dzięki oszałamiającej, nie do potępienia, stronie audio/video pragniesz się, Ward, przyczepić na siłę tego, co pozostaje. Błąd. Po cholerę? Po nędzną prowokację? Masz satysfakcję z tego, że spędziłem kilkanaście minut pisząc i poprawiając błędy w swoim poście?

Według Ciebie te 99% Amerykanów przyjmie "300" jako film historyczny. Błąd. Zachód ma znacznie lepiej rozwiniętą branżę komiksową. Tam ZNACZNIE więcej młodych ludzi wie, co to za komiks ten "300" i WIE, że to literacka fikcja.

"mnie to szukanie wkładu 300 w edukowanie ludzi nie cieszy wcale , taki następny wynalazek amerykański jak coca-cola która gasi pragnienie rozpuszcza szkliwo i poluzowuje zardzewiałe śruby ;->"

Tu nie chodzi o edukowanie! Chodzi o ZAINTERESOWANIE TEMATEM. Ale BRAWO, jest to wynalazek amerykański. Mający zapewnić 117 minut uczty dla oka i ucha.

amerykanie pokazuję ładnie historię wymyślonych superbohaterów

Faktycznie, Leonidasa i Xerxesa wymyślił na pewno scenarzysta. Reszta "stworów" została wymyślona przez Millera. I nie ma tu żadnej mowy o superbohaterach, bo każdy z nich ma cechy ludzkie (strach Xerxesa, skrucha i świadomość błędu tego przykurcza).

"jeśli komuś chce się to pokazywać jako ''źródło'' to uważam że bardzo w nim mętna woda płynie"

NIE jako źródło. Jako zwyczajny film, który może zainteresować kogoś historią, albo nie.

Jeszcze na koniec pozwolę sobie zacytować Karrde:

Uczenie się historii na podstawie jakiegokolwiek filmu (prócz produkcji stricte historycznych), jest głupotą, trudno się z tym nie zgodzić.
Natomiast ten film spełnia pewną pozytywną role - uświadomił milionom amerykanów, że było coś takiego jak Sparta, na długo zanim wykiełkowała na "us soil" pierwsza kukurydza. Bo co by nie mówić, znaczna ich część o Termopilach nie słyszała nigdy.

I teraz, po filmie, część z tych ludzi autentycznie zaciekawionych sięgnie do źródeł, bo to nie jest głupi naród.
Jasne - część pozostanie w filmowej błogiej (nie)świadomości, ale zawsze będzie ta powyższa część. I choćby to był 1% - warto.


Sięgnie do źródeł. A nie "potraktuje film jako źródło".

3)

Zarzut męskich ciał jest już tak żałosny, że cokolwiek bym nie napisał zmarnowałbym czas. Każdy, kto uważał na lekcjach historii wie, jak wyglądało życie w 5 wieku przed nasza erą.

27.03.2007
21:43
[51]

Ward [ Senator ]

podać pięć powodów dla jakich to kicz -czemu tylko pięć?
zobacz eJay tamten wątek , screnów jest więcej niż pięć , wiem że są słabe ale coś na nich można zobaczyć , np. ci kitowy z maskami mimów na facjatach nie są kiczowaci ?

nie będę pisać jak ten film by miał wyglądać według mnie , bo nie mam takich ambicji i nie oceniam gustu innych , film jest kiczowaty w mojej ocenie bo opowiadając komiksową historyjkę użyto w nim postaci jak z kiczowatego mortala , zachowujących się do tego jak kitowcy z power rengersów - biegający wokoło , gulgoczący coś swoimi gardzielami i padający jak muchy pod ciosami bohaterów
czy to się podoba sprawa gustu , ''klaty i goliznę’’ nie ja zauważyłem tylko ci którzy przypięli 300 kwiatek kina gejowskiego , czy tak jest czy nie sami musicie się zastanowić - ja o to tylko pytałem tytułem wątku
i ten film nie jest taki ciekawy żeby o nim rozmawiać kilka dni , to co mnie zdeko zdziwiło to szukanie w takim knocie wartości edukacyjnych , dla dobra tego 1% Karrde zgodzę się że w dziwnej i wynaturzonej formie dano nam coś co ma śladowe wartości edukacyjne
- jeśli się Wam spodobał to ok. - może ja nie będę skakał z tego powodu z radości , ale tym bardziej chyba nie trzeba skakać ze złości po kimś , komu się ten film nie podobał ;->

28.03.2007
04:38
[52]

Ben_K [ Konsul ]

Czy wiecie ze szczepionki byly juz znane w 5 w p.n.e.? oto dowod

28.03.2007
08:29
[53]

eJay [ Gladiator ]

Ward--->Twierdzisz, ze 300 to kicz bo uzyto arsenału kiczowatych postaci. No to w takim razie nie pytam sie o kiczowatość SW, bo pewnie zaprzeczysz i napiszesz, ze to "zupelnie inna sprawa". Achh te wspaniale jar-jary, ewoki, kowbojskie stroje Hana, przerosniete małpy, mojżeszowe stroje Jedi i sithów...

28.03.2007
08:56
[54]

Da_Mastah [ Elite ]

eJay:

Ale on nie musi oceniać... On wierzy :-D

28.03.2007
08:59
smile
[55]

eJay [ Gladiator ]

Wiesz, ja sie jednak obawiam, ze Ward źle odczyta moje intencje i zarzuci mi, ze jestem przeciwnikiem, antyfanem SW:>

28.03.2007
09:03
[56]

Da_Mastah [ Elite ]

No bo pomyśl... Jak można powiedzieć, że PT nie jest najwspanialszym dziełem najwspanialszego geniusza na świecie?

28.03.2007
09:46
[57]

Lim [ Senator ]

eJay ---> stroje Jedi... mojżeszowe? ;)
Pozostawiając nieco z boku wiarę i przekonania stanowiącą indywidualny wybór, przypomnę iż to co wymieniłeś ma już lat z górą trzydzieści – a elementy nowsze są ich bezpośrednią kontynuacją. Porównanie 300 Spartan A.D. 2007, do Star Wars z roku 1977 jest więc nieco niefortunne.

Za to odpowiedź na zagadkę była świetna i szybka.
Zawsze znajdzie się większa ryba - to słowa Qui-Gona z Mrocznego Widma

28.03.2007
10:00
smile
[58]

Lim [ Senator ]

Większa ryba pojawiła się zresztą dwa razy ;)

Natomiast co do ostatniej rozmowy – jedna sprawa rzeczywiście rzuca się w oczy… screeny są faktycznie średniej jakości ;)
Jeśli znajdę lepsze to być może króciutko się do tego odniosę, choć bez wielkiego przekonania – 300 Spartan nie jest filmem wybitnym, podobnie zrealizowany Sin City zresztą również nie
Choć ten drugi z wymienionych filmów jak się zdaje będzie bardziej wyjątkowym - choćby ze względu na to, że wkrótce stanie się następna w historii kina… trylogią ;)

28.03.2007
10:22
[59]

eJay [ Gladiator ]

Lim--->Czemu miałbym nie porównywać SW do 300?:) W końcu jedno i drugie to kino rozrywkowe i szukanie w nich walorów edukacyjnych mija się z celem.

29.03.2007
15:18
smile
[60]

Reppu [ Generaďż˝ ]

Rozrzut tematu jak z śrutówki. Poczytam i zobaczę czy coś trafia w środek tarczy.
Na początek dziękuję za propozycję podarunku z płyt starej trylogii z lektorem.
To bardzo cenne rzecz, zostawiłem w tej sprawie wiadomość w komunikatorze.

Jest bardzo ciekawa wieść dla mniejszych kolekcjonerów i wielkiej kolekcjonerki :-)
Wydrukowano serię znaczków ze star wars, ju ż teraz jej szukam. Jeśli ktoś będzie zamawiał niech o tym powie!

29.03.2007
19:12
[61]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Reppu --> Jeśli masz jakieś wieści na temat innych znaczków niż te, to się przyznaj proszę :) Na znaczki ze zdjęcia trzeba poczekać do 26go maja. Jak dla mnie za dużo nowych postaci jak na 30 rocznicę ANH. Opduszczę.

30.03.2007
16:31
smile
[62]

Lim [ Senator ]

Świetny i gorący news Reppu.
Nasi rezydenci w USA sprawdzą co można uzyskać i w jakim terminie ;)
Ze swojej strony już poprosiłem kogoś za oceanem wykonanie zwiadu, Ben również powinien coś wiedzieć na ten temat.

30.03.2007
17:35
smile
[63]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

A czy ktoś z rezydentów wybiera się na Celebration IV?

30.03.2007
17:39
smile
[64]

Da_Mastah [ Elite ]

A po co? Pokaz Sagi i tak będzie zawierał wersje SE, więc wioska :-D A zabawki to i tak pewnie fajniejsze u Ciebie są :-)))

30.03.2007
19:35
smile
[65]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Da_Mastah, amerykańscy fani mają takie zabawki, że z przeproszeniem szczenka opada :-) Mam nadzieję, że ktoś uwieczni starocie na fotkach i wrzuci do sieci.

Pozdrawiam!
Jak widać już mam weekendowy humor. Grejt ;-)

01.04.2007
17:28
[66]

Ward [ Senator ]

ucieszycie się chyba z nowego Jedi Knight na PC :->

01.04.2007
23:10
smile
[67]

.:Jj:. [ The Force ]

Ward==> kurde ja głupi się ucieszyłem.

02.04.2007
09:20
smile
[68]

Ward [ Senator ]

.:Jj:. – czyli to był żart ?
hee-hee
a znaczki wyglądają na nieźle , może będzie na znaczku jakaś ważna postać ''książkowa''
chyba nie , ciekawe czemu ;->

02.04.2007
11:45
[69]

Da_Mastah [ Elite ]

Czemu?

02.04.2007
11:51
[70]

eJay [ Gladiator ]

Ja tam widze 100% postaci ksiązkowych.

02.04.2007
11:55
[71]

Da_Mastah [ Elite ]

Jeszcze może taka mała podpowiedź dla Ciebie Wardziu, żebyś nie miał problemów z odpowiedzią na moje pytanie:

spoiler start
The 15 stamps will be issued on a single sheet that resembles a movie poster.
spoiler stop


Taki mały test na spostrzegawczość, bo przecież nie ma sensu, żebym tutaj na forum obrażał Ciebie, albo Twoją inteligencję...

eJay:

Phi! Co za tupet!

02.04.2007
12:00
smile
[72]

eJay [ Gladiator ]

Da_Mastah---->Tupet to mają ci od tych znaczków, nie dali komputerowego Yody!

02.04.2007
12:06
smile
[73]

Da_Mastah [ Elite ]

Co za bezczelny napinacz... Nie obrażaj prawdziwych fanów Star Wars!

02.04.2007
13:30
[74]

Ben_K [ Konsul ]

Rycerzyk ---> Pisalem juz o tym wczesniej i przeszlo to bez zadnego echa, wiec napisze jeszcze raz. Wybieram sie na Celebration IV do LA juz mam kupiona wejsciowke teraz czekam ne jakies tanie bilety z Chicago do LA.

Lim ---> Co do znaczkow na te rowniez czekam, jak narazie zakupilem talie kart z plakatami do Gwoednych Wojen z czalego swiata, jeszcze nie mialem okazji ich brzejzec ale zrobie to na dniach.

Pozrdawiam Ben

02.04.2007
16:32
[75]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Rycerzykk

Interesuję się SW od wielu lat, ale jak do tej pory nie spotkałam "przypadku" opisanego przez Ciebie. A Ty?
Gdybym nie spotkał, to bym o tym nie wspominał. Czy miał on trudności z odróżnieniem fikcji od realu? Raczej nie. Raczej interpolował fikcję na rzeczywistość i dostosowywał do tego swoje zachowania i wygłaszane sądy.

Mastash
Dlaczego akurat taka dychotomia i które państwa mam rozumieć pod pojęciem "Zachód"? I dlaczego laicki?
Dlaczego? Masz z jednej strony propagandę mieszającą wszystko co z wiarą katolicką związane z błotem. masz jednoznacznie czarny obraz wojen krzyżowych, inkwizycji czy innych takich. Żadko to ma cokolwiek wspólnego z historyczną prawdą (raczej przypomina to pod względem merytorycznej poprawności ten niedawny tekst na temat "polskiego antysemityzmu" i "homofobii" w hiszpańskim czerwonym brukowcu. Ale cóż - sygnał idzie i zostawia ślad w umysłach młodych ludzi, którzy rzadko czują potrzebę zweryfikowania prasowych komentarzy radykalnie ich od tradycyjnych wartości separujący. Ale ludzie ci mają swoje potrzeby duchowe. I potrzeby te realizują na najrozmaitrze sposoby. Quasireligijne uwielbienie dla dzieła pana Spilberga nie jest tu sposobem najdziwniejszym. jemu trudno tu cokolwiek zarzucać, ale w całości powstaje efekt gigantycznego emocjonalnego oszustwa odbierającego ludziom naturalny sposó zaspokajania ich potrzeb duchowych. Ludzie ci z natury pozbawieni są silnie zakorzenionych przekonań dzięki czemu łatwo nimi manipulować i programować ich zachowania. Normalny człowiek ma silną kontrukcję światopoglądu i wolną wolę przy wyborze tach czy innych form realizacji założonych celów. Człowiek w ten sposób ogłupiony jest mocno podatny na najprostrze nawet techniki propagandowe. W konsekwencji człowiek taki nie tylko gopdzi się na coraz większe ograniczanie jego wolności ale wręcz się z tego cieszy.
A o jakie kraje mi chodziło? Ano o takie jak np. Francja czy USA.

Ja na całe szczęście nie znam przypadków ludzi, którzy Gwiezdnymi Wojnami próbują zastępować sobie rzeczywistość, a tym bardziej traktujących przedmioty z nimi związane jako fetysz.
Nie chodzi o działanie "wprost". Przypadków takich jak ten, o którym wspomniałem Rycerzykk-ce (choroba nie wiem jaką żeńską końcówkę nadać "męskiemu" nickowi:D) nie ma zbyt wielu. Ja znam jeden. Ale też znam mnóstwo osób z jednej strony poznawionych twardego fundamentu światopoglądowego i zwiedzionych urokiem SW, które mniej lub bardziej świadomie tracą w ten sposób odpowrność na najprostste środki socjotechnicznej manipulacji.

Stawiasz na równi buddyzm i wiarę w istnienie kosmitów?
na równi? Dobre pytanie. Z punktu widzenia oderwania współczesnego człowieka od jego tradycyjnych korzeni tak. W całej reszcie - nie. Z takim człowiekiem jest jak z rośliną porywaną przez prąd rzeki. W końcu wytworzy jakiś korzeń i gdzieś się zaczepi. jednak dłuższy czas jest to "element wolny" ulegający sile porywającego go nurtu. A nawet kiedy już człowiek ten złapie grunt - to nie będzie to "ten" grunt ale cosik innego.

Ale ich, nie nasz :-D
W demokracji, czyli systemie, gdzie rację ma większość - staje się to także i naszym problemem. Tym większym im więcej takich osób. Poczytaj sobie posta Ben_K

Ben_K
Jest to rozumowanie istnie sredniowieczne, pochodzace z czasow kiedy to inna maloznana ksiaszka zaczynala wspinac sie po szczeblach kariery by wkoncu osiagnac status "bestsellera", mowie tu oczywiscie o Biblli.
K-woli ścisłości - Biblia znaczy tyle co zbór ksiąg. Każda z jej części nie jest rozdziałem jednorodnej całości a całością samą w sobie. To po pierwsze. Po drugie - jeżeli przyjmiemy, że średniowiecze zaczyna się w końcu III w. (uznanie przez Konstantyna chrześcijaństwa jako religii dopuszczalnej w ramach cesarstwa), to "książka" ta była już bardzo popularna w całym cywilizowanym świecie. Po trzecie - jeżeli uznajesz średniowieczne myślenie za synonim prymitywizmu, to przeczytaj chociażby trochę św. Augustyna i potórz raz jeszcze tą samą tezę. O ile oczywiście zrozumiesz, co św. Agustyn napisał:D. po czwarte - jeżeli prymitywnym jest dla ciebie twierdzenie, że człowiek ma silne potrzeby duchowe, które w razie oderwania go od jego chrześcijańskich korzeni zaspokaja na różne - najdziwaczniejsze choćby sposoby, to zajżyj do lustra i zastanów się czy sam nie jesteś przykładem takiego właśnie osobnika.

Efekt wtedy byl rownie prosty jak teraz, ktos wymyslil sobie postac i dla zarobienia pieniedzy sprzedal jego zyciorys najpierw w formie ustnej a pozniej pisemnej.
Weź sobie Pasję Gibsona. Facet nie zrobił na tym kokosów, choć dla mnie to jeden z najlepszych obrazów w historii kinematografii. Poza tym Biblia to nie jest życiorys JC. Tu istotne są treści emocjonalne a nie fakty. Taka zresztą w czasach tworzenia ksiąg Biblii był sposób podchodzenia do rzeczywistości na kartach - mają to być przykłady podkreślające przekaz a nie księgi faktograficzne. zapewne dla tego do dziś dnia mamy mnóstwo szaleńców trawiących czas i fortuny na poszukiwaniu Atlantydy. Platon wspomniam w Kritiasie o Atlantydzie - znaczy był taki ląd i na lłądzie tym znajdziemy skarby nie z tej ziemi tylko np. z Marsa:).

Tak narodzilo sie Chrzescijanstwo jakie znamy dzis.
No proszę jaki geniusz. Ludzie od setek lat łamią sobie głowę nad fenomenem Chrystusa a on to rozgryzł i umieścił w trzech zdaniach.

1) Mianowicie jak do tej pory nie znaleziono jakiegokolwiek zapisu swiadczacego o tym, ze Jezus z Nazaretu zyl i dokonal jakis cudow, a zwlaszcza tych opisanych pozniej w nowym Testamecie.
Największym dziełem Chrystusa było ustanowienie Kościoła opartego na Nowym Przymierzu. Więc dowód jest. Poza tym - jak już wspominałem - każda praca dziejopisa miała jakiś ściśle określony cel - przekaz ściśle normatywny, któremu podporządkowywano wszystko inne. Wszyscy dziejopise greccy czy rzymscy pisali nie o historii ale o wielkości i wyjątkowości kultury helleńskiej i imperium romanum. Gdzie w takim dziele jest miejsce na Nazarejczyka uzdrawiającego ludzi i głoszącego ideologię miłości bliźniego? Na cholerę zatem umieszczać umieszczać go w takim dziele? Poza tym jak wyglądałaby spójność Wojny Galijskiej Cezara, gdyby nagle - ni z gruchy ni z pietruchy pomiędzy opisami kampanii wrzcił zapis - "a w Galilei pojawił się szaleniec twierdzący, że trzeba kochać wrogów". A jakby wyglądała Wojna Żydowska Józefa Flawiusza, gdyby we wstępie do swego dzieła wrzucił informację nie mającą nic wspólnego z tematem?

2) Co jakis czas mowi sie, ze zostal znaleziony grob Jezusa, informacja tym zaprzecza oczywiscie kosciol gdyz Jezus zostal w Niebowziety (by zasiasc po prawicy Boga Ojca). Jezeli ktos w to wierzy to jest wiekszym fanatykiem niz osoby wierzace z Moc i rycerzy Jedi.
Trudno przyjąć w jakiej formie Chrystus został wniebowzięty. W końcu ktoś taki jak ty powinien wiedzieć, że po śmierci człowiek wygląda jakby połknął żarówkę:D
Poza tym są rzeczy, o których się waszym filozofom nie śniło. O ile jakichkolwiek macie:)

Jezeli Jezus zyl a imie to podobno bylo dosc popularne w Judeii w tamtych czasach to musial byc rowniez pochowany.
A co powiesz o Attyli, tórego istnienia nie kwestionujesz, a który istnieje wyłącznie na kartach Priskosa a grobu znaleźć się nie da? jest wiecznie żywy i pochyta teraz swoją sztucznie wydłużoną czaszkę nad tym postem? W końcu skoro stypa po nim nazywała się "strava", to mógłby nauczyć się polskieggo:).

3) Skoro bylo 12 swiadkow cudow jakie dokonal Jezus (mowa o Apostolach) czemu tylko 4 opisuje jego zycie, pomijajac rozne szczegoly
Przez dywizjon 303 przewinęło się setki lotników a książkę o ni napisał ktoś, to nei był nawet lotnikiem. Czy to znaczy, że Dywizjon 303 to bujda na resorach?

Czytajac Ewangelie mialem wrazenie, ze pisali je ludzie ktorzy nigdy nie spotkali sie przy jednym stole w czasie ostatniej wieczerzy.
Gdybyś uwzględnił to, że ludzie ci nie robili reportarzu z ostatniej wieczerzy a opisywali Chrystusa tak jak go widzieli (nie w sensie tego czy miał pryszcza na nosie), to może przestałbyś się dziwić. Polecam Wszystko o Biblii najwybitniejszej polskiej papirusolog - prof. Świderkównej.

4) Czemu tylko 4 opisuje jego zycie? reszta byla za glupia, moze nie umiala pisac? Czemu wiec nie opowiedziala to komus kto umie a ten tego nie zapisal dla potomnych.
A może tylko tych czterech miało natchnienie Ducha Świętego? W końcu to nie były czasy, kiedy bestselerem stawały się wspomnienia uwolnionego od kary śmierci skazańca.

Na więcej nie ma czasu ani ochoty. zanim jednak napiszesz jeszcze coś - odrób najpierw lekcję. Przynajmniej na tyle, że nie błaźnić się przy każdym zdaniu.

02.04.2007
17:22
[76]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Attyla

Twierdzisz więc, iż ktoś nie będący chrześcijaninem nie może mieć twardego światopoglądu, moralnosci, etc. i może być z łatwością manipulowany?

Przynajmniej tak zrozumiałem cytat, o ten:
człowiek ma silne potrzeby duchowe, które w razie oderwania go od jego chrześcijańskich korzeni zaspokaja na różne - najdziwaczniejsze choćby sposoby

02.04.2007
17:31
[77]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Attyla
Przypadków takich jak ten, o którym wspomniałem Rycerzykk-ce (choroba nie wiem jaką żeńską końcówkę nadać "męskiemu" nickowi:D) nie ma zbyt wielu. Ja znam jeden.

Wygląda na to, że sytuacja nie jest aż taka beznadziejna. O co więc tyle hałasu?

02.04.2007
19:18
smile
[78]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Ben_K Pisalem juz o tym wczesniej i przeszlo to bez zadnego echa, wiec napisze jeszcze raz. Wybieram sie na Celebration IV do LA juz mam kupiona wejsciowke teraz czekam ne jakies tanie bilety z Chicago do LA.

Aaaa no faktycznie jakoś przegapiłam, ale zaraz naprawię moje gapiostwo ;-)

02.04.2007
19:25
smile
[79]

HopkinZ [ Senator ]

Ben_K -->

ja biedny, młody, nie utrzymujący się za własne zarobione, mogę tylko pozazdrościć. Miłej zabawy.

Jak Bastion podaje - do 30lecia jesio 53 dni. Mam nadzieję, że z tej okazji DaMastah stanie na wysokości zadania i zorganizuje jakieś Celebration w mniejszym gronie przy piwie :).

02.04.2007
23:38
[80]

Ben_K [ Konsul ]

Dawno sie tak nie usmialem czytajac czyjes wypociny :) Najbardziej podoba mi sie jednak to;

Tak narodzilo sie Chrzescijanstwo jakie znamy dzis.
No proszę jaki geniusz. Ludzie od setek lat łamią sobie głowę nad fenomenem Chrystusa a on to rozgryzł i umieścił w trzech zdaniach.

Dla twojej informacji Fanatyku. Tak narodzilo sie Chrzescijanstwo jakie znamy dzis. to jedno zdanie a nie trzy, choc moze po 2 latach nieobecnosci w kraju zmienily sie zasady gramatyczne.

Na więcej nie ma czasu ani ochoty. zanim jednak napiszesz jeszcze coś - odrób najpierw lekcję. Przynajmniej na tyle, że nie błaźnić się przy każdym zdaniu.

To chyba tyczy sie ciebie a nie mnie :) Zwlaszcza pod wzglendem zasad gramatycznych

Gdybyś uwzględnił to, że ludzie ci nie robili reportarzu z ostatniej wieczerzy a opisywali Chrystusa tak jak go widzieli (nie w sensie tego czy miał pryszcza na nosie), to może przestałbyś się dziwić. Polecam Wszystko o Biblii najwybitniejszej polskiej papirusolog - prof. Świderkównej.


Rzeczywiscie opisywali go tak jak go widzieli i zapomnieli widocznie napomkniec o ostatnim posilku jaki Chrystus z nimi sporzywal.


A może tylko tych czterech miało natchnienie Ducha Świętego?


Tak to bardzo mozliwe ciekawe jak na to wpadles? Nie mow powiedzial ci to katecheta? A co innego mial ci powiedziec, ze oni to sobie wymyslili :)

Trudno przyjąć w jakiej formie Chrystus został wniebowzięty. W końcu ktoś taki jak ty powinien wiedzieć, że po śmierci człowiek wygląda jakby połknął żarówkę:D
Poza tym są rzeczy, o których się waszym filozofom nie śniło. O ile jakichkolwiek macie:)


Widzisz jak ty malo wiesz o swiecie o ktorym chcesz rozmawiac, zadna z postaci ktore widzisz w swiecadej poswiace na koncu filmu Powrot Jedi nie zmarly, ale co ja ci bede to tlumaczyl skoro nie razyles odrobis pracy domowej :D

Największym dziełem Chrystusa było ustanowienie Kościoła opartego na Nowym Przymierzu. Więc dowód jest.


No to musze cie zmartwic gdyz Jezus nie stworzyl zadnego kosciola, kosciol rozumiany w tym sensie jest zbiorem ludzi o jednych pogladach, religijna organizacja wyznawców i ich duchowieństwa, posiadająca własną strukturę, ściśle określone zasady organizacyjne i prawne, własny system filozoficzny - doktrynę, określone normy postępowania - kultowego i etycznego.

Jezus nie byl zadnym guru, jak sam mowil on chcial tylko nauczac ludzi, byl bardziej nauczycielem niz mesjaszem. Jak dobrze pamietam on sam mowil o sobie ze jest nauczycielem (wierzac w to co zapisano w Nowym Testamecie) Kosciol o ktorym ty mowisz zostal utworzony po jego smierci.

I jeszcze jedno zanim skoncze te rozmowe nie uznaje sredniowiecza jako synonimu prymitywizmu i Sw Augustyna czytalem. Napisalem Sredniowieczy gdyz wlasnie w tej epoce nastapil niesamowity rozwoj myslenia religijnego, w czasie ktorego w calej Europie rzadzila religia a ludzi ktorzy sie z tym niezgaczali palono albo zamykano w wiezieniach. Dodatkowo Bibli napisanej nie wiadomo kiedy jest blizej do Sredniowiecza niz do Epoki antycznej, ale skat ty mozesz o tym wiedziec skoro twoj swiat zaczal sie tak niedawno.

Illiade napisal slepiec ktory nigdy nie widzial czlowieka odzianego w zbroje, ale to nie zmienia faktu, ze znaleziono szczatki spalonego, zrownanego z ziema miasta w miejscu w ktorym wedlug zapiskow Homera i innych znajdowale sie Troja

Koncze bo rozmowa z fanatykiem mocno mnie meczy i dotego wrocilem wlasnie z pracy czas sie wykapac

02.04.2007
23:44
[81]

Ben_K [ Konsul ]

erata

Widzisz jak ty malo wiesz o swiecie o ktorym chcesz rozmawiac, zadna z postaci ktore widzisz w swiecadej poswiace na koncu filmu Powrot Jedi nie zmarly, ale co ja ci bede to tlumaczyl skoro nie raczyles odrobic pracy domowej :D

02.04.2007
23:56
smile
[82]

Da_Mastah [ Elite ]

Attyla:

"Ale cóż - sygnał idzie i zostawia ślad w umysłach młodych ludzi, którzy rzadko czują potrzebę zweryfikowania prasowych komentarzy radykalnie ich od tradycyjnych wartości separujący."

Separuje ich przede wszystkim od wiedzy moim zdaniem, bo interpretacja, bądź ocena faktów historycznych w pierwszej kolejności powinna być oparta na wnioskach wynikających z analizy przyczyn i skutków faktycznych zdarzeń. Dopiero później można zbadać poglądy różnych szkół myślenia na ten temat, czyli dokonać oceny wartościującej z perspektywy konkretnych poglądów.

"Ale ludzie ci mają swoje potrzeby duchowe. I potrzeby te realizują na najrozmaitrze sposoby. Quasireligijne uwielbienie dla dzieła pana Spilberga nie jest tu sposobem najdziwniejszym. jemu trudno tu cokolwiek zarzucać, ale w całości powstaje efekt gigantycznego emocjonalnego oszustwa odbierającego ludziom naturalny sposó zaspokajania ich potrzeb duchowych. Ludzie ci z natury pozbawieni są silnie zakorzenionych przekonań dzięki czemu łatwo nimi manipulować i programować ich zachowania."

Sytuacja, którą tu opisujesz wynika dokładnie z tego, o czym pisałeś wcześniej, a mianowicie o potrzebie przynależności, czyli funkcjonowania w grupach społecznych. Identyfikowanie się z określoną grupą społeczną dzięki jednakowym przekonaniom czyni ludzi silniejszymi i być może pozwala odnaleźć powołanie, sens istnienia, a nawet poczucie tożsamości danej jednostce. To dlatego ludzie mogą ulegać różnym modom i stać się łatwymi do manipulowania szczególnie w okresie dojrzewania/buntu (w końcu czym skorupka za młodu...), więc fascynacja wszelkimi eksperymentami (nawet czysto marketingowymi) nie powinna specjalnie robić wrażenia, szczególnie na ludziach, którzy posiadają głęboko zakorzeniony system wartości i światopogląd. Odwołując się do pierwszego zdania z tego akapitu zadam kolejne pytanie: komu bardziej szkodzi opluwanie chrześcijaństwa, samym chrześcijanom czy ludziom, którzy nie potrafią jeszcze znaleźć swojego miejsca w świecie (bo tacy jak rozumiem opluwają najwięcej; wyłączając burze i indoktrynacje mediów, które robią to z przyczyn czysto marketingowych)? Czy naprawdę przez to istniałoby realne zagrożenie dla religii katolickiej ze strony chociażby takich eksperymentów jak scjentyzm (ostatnio popularyzowany przez aktorów w Ameryce)? Bo jak dla mnie wygląda to na zwyczajne zwiększenie popularności niektórych ludzi (i być może przysporzenie sobie nowych znajomych), a prawdopodobieństwo zakorzenienia się czegoś takiego w kulturze i całym dorobku cywilizacji jest raczej nikłe.

Tworzenie systemu wartości i światopoglądu w umyśle człowieka jest procesem długotrwałym, a więc opartym na zebraniu doświadczenia życiowego poprzez empiryczne poznanie (w tym może zawierać się moda, naśladownictwo, eksperymenty) a także na wartościach, które człowiek wynosi wraz z wychowaniem, o czym wcześniej pisałeś (albo to było w tym drugim wątku z manifestem JKM - nie pamiętam, bo czytam wszystko na raz :-))). To tak jak z analizą techniczną i fundamentalną rynków finansowych. W krótkim terminie mamy do czynienia ze spekulacją, a więc chwilowe trendy, reakcje, uleganie modom. Na długą metę jednak najważniejszą rolę pełnią fundamenty, czyli dane makroekonomiczne, struktura i rachunkowość spółek - innymi słowy to, co jest głęboko zakorzenione i funkcjonuje w niemal niezmiennych, dających się przewidzieć tendencjach (oczywiście w z góry określonej ramie czasowej, bo gospodarki rozwijają się w cyklach koniunkturalnych). I dlatego też stosunkowo łatwo jest przewidzieć cykl życia danego produktu (tak jak w tym wypadku jakiegoś wyznaniowego eksperymentu). Wymyśla się coś, reklamuje, ludzie w to wierzą, kupują, chcą być "trendi" i fajni, bo coś jest akurat bardzo popularne i tak dalej... Ale minie trochę czasu, wymyśli się coś nowego, poprzednie odejdzie w zapomnienie, owieczki pobiegną za innymi owieczkami, a człowiek ze światopoglądem pozostanie na swoim miejscu i mało tego, jeszcze będzie wiedział, jak na tym zarobić! :-D Dlatego takie zjawiska, na które zwracasz uwagę traktuję jako rzeczy naturalne i odznaczające się przede wszystkim sezonowością. Skoro są to zjawiska masowe, to problem leży moim zdaniem w tym, żeby nie dopuścić do stanu, kiedy osiągną poziom skrajności, czyli histerii, desperacji czy paniki, bo wtedy trudno mówić o jakimkolwiek poczuciu kontroli i faktycznie może to stanowić ogromne zagrożenie.

"Ano o takie jak np. Francja"

Hmm, odnoszę wrażenie, że Francja jest cały czas na etapie przerabiania innego eksperymentu - socjalizmu. I z tego, co wiem od znajomych, którzy tam obecnie przebywają, naród ten przywiązuje coraz mniejszą wagę do wartości, którą ja stawiam na pierwszym miejscu w swojej hierarchii, czyli pracy. Pod tym względem absolutnie się zgadzam z Tobą, jeśli by określić ten kraj jako laicki.

Jeśli chodzi o USA, biorąc pod uwagę to samo kryterium (czyli ekonomiczne), to jak znalazł przychodzi cytat Obi-Wana z Nowej Nadziei: "Kto jest większym głupcem? Głupiec czy ten, kto za nim idzie?". Bo jak na razie jesteśmy w sytuacji takiej, że wszystko dzieje się najpierw na tamtej giełdzie, a dopiero później (zresztą dokładnie tak samo) w Azji i Europie :-D Pytanie: jaką drogę powinna obrać Europa, która najprawdopodobniej w przyszłości znajdzie się pomiędzy młotem i kowadłem, czyli Stanami i Chinami, a żeby nie zostać z ręką w nocniku?

"Przypadków takich jak ten, o którym wspomniałem Rycerzykk-ce"

Ja piszę Rycerzynce i się utarło :-D

"Ale też znam mnóstwo osób z jednej strony poznawionych twardego fundamentu światopoglądowego i zwiedzionych urokiem SW, które mniej lub bardziej świadomie tracą w ten sposób odpowrność na najprostste środki socjotechnicznej manipulacji."

A w jakim wieku?

Pozdrawiam

03.04.2007
00:36
[83]

Ben_K [ Konsul ]

Ogladalem wlasnie karty zakupione przezemnie w zeszly piatek jest tam kilka ciekawych okazow ktore powinny zainteresowac nawet Rycerzynke, zdiecia zamieszcze jak tylko uda mi sie znalesc aparat, albo polaczyc moj telefon z komputerem

03.04.2007
16:55
[84]

Ward [ Senator ]

Da_Mastah i eJay - jakie to ''ksiażkowe'' postacie , są też w książkach to są ''książkowe'' ?
ja postaci filmowych z książkowymi nie mieszam , teraaz bedzie z 15 znaczków a na serie z nowej ery nie ma co liczyć i chyba dobrze , bo kto by to kupił ;->

03.04.2007
17:01
[85]

eJay [ Gladiator ]

Ward--->Przetlumacz mi to na polski bo chyba nie rozumiem o co ci chodzi.

03.04.2007
17:04
[86]

Ward [ Senator ]

eJay - może przeczytaj jeszcze raz ;->

ale pomogę - napisałeś chyba że na znaczkach widzisz same książkowe postacie?
ja widzę filmowe nie książkowe

03.04.2007
17:16
[87]

eJay [ Gladiator ]

Ja tam widze conajmniej 5 postaci, ktore byly bohaterami "W poszukiwaniu Jedi", kolejnych kilka w ksiazkach-bezposrednio nawiazujacych do ukochanej NT.

03.04.2007
17:28
smile
[88]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

>Przypadków takich jak ten, o którym wspomniałem Rycerzykk-ce"
>Ja piszę Rycerzynce i się utarło :-D


Ułatwię Wam sprawę – rycerzyk ma na imię Kaśka

Ben
Ogladalem wlasnie karty zakupione przezemnie w zeszly piatek jest tam kilka ciekawych okazow ktore powinny zainteresowac nawet Rycerzynke, zdiecia zamieszcze jak tylko uda mi sie znalesc aparat, albo polaczyc moj telefon z komputerem

Czekam niecierpliwie :-)

Przy okazji wszystkim wielbicielom plakatów polecam książkę Steve'a Sansweeta "THE STAR WARS POSTER BOOK" (krótka opowieść o książce tutaj przy okazji pozdrawiam Kubę, który pewnie sprawdzi tego linka ;D) Ogrom ilustracji, mnóstwo informacji. Polecam.

03.04.2007
19:06
[89]

Da_Mastah [ Elite ]

Wardziu jeszcze raz dla pewności wkleję podpowiedź do swojej zagadki, co by Ci ułatwić jej rozwikłanie:

spoiler start
The 15 stamps will be issued on a single sheet that resembles a movie poster.
spoiler stop


A oprócz tego, jeśli chodzi o postacie książkowe, to zauważ, że nowelizacja Nowej Nadziei ukazała się pół roku wcześniej niż film, także zdaje się, że wszystko było wpierw na papierze...

Rycerzyk:

"Ułatwię Wam sprawę – rycerzyk ma na imię Kaśka."

Jak Cię kiedyś pytałem, co by zawczasu sprawę ułatwić, to mi nie chciałaś powiedzieć :->

03.04.2007
20:15
smile
[90]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Da_Mastah
Jak Cię kiedyś pytałem, co by zawczasu sprawę ułatwić, to mi nie chciałaś powiedzieć :->
1) nigdy nie mówiłam, że będzie łatwo
2) chodzenie na łatwiznę szkodzi zdrowiu
3) byłam ciekawa jak sobie poradzisz z odmianą :-)
4) na wszystko przychodzi czas
5) uznałam, że nazywanie poważnej (hahaha co ja tu wypisuję! :D) **latki "Rycerzynką" nie doprowadzi do niczego dobrego, chociaż jest bardzo miłe ;-)))

04.04.2007
06:45
[91]

Ben_K [ Konsul ]

eJay --->
Ja tam widze conajmniej 5 postaci, ktore byly bohaterami "W poszukiwaniu Jedi", kolejnych kilka w ksiazkach-bezposrednio nawiazujacych do ukochanej NT.

Kurde patrze na te znaczki i sie zastanawiam, W poszukiwaniu Jedi czytalem co prawda jakis czas temu i moze nie wiele pamietam ale o tych znaczkach to mozna powiedziec, ze polowa przewinela sie przez wszystkie wydane do tej pory ksiazki, z Nowa Nadzieja na czele.

eJay nie przesadzaj szukajac dzury w calym, na 15 znaczkow 3 pochodza z NT a 12 z OT.

Ja osobiscie czekam i kupie serie jak tylko pojawia sie na poczcie

04.04.2007
08:53
smile
[92]

eJay [ Gladiator ]

Ben_K--->Ja przesadzam? Ja stwierdzam fakty:) Ward szukal postaci z ksiazek to je dostal:)

Szkoda, ze seria najprawdopodobniej nie trafi do Polski.

04.04.2007
09:30
smile
[93]

Da_Mastah [ Elite ]

Dzisiaj mam urodziny, więc z tej okazji kolejka dla wszystkich! :-D

04.04.2007
10:59
smile
[94]

eJay [ Gladiator ]

Wraz z Georgem składamy najserdeczniejsze życzenia czarnuchu! :)

04.04.2007
16:36
smile
[95]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Da_Mastah
Wszystkiego NAJ i kolejka dla Ciebie też :D

06.04.2007
12:55
smile
[96]

Lim [ Senator ]

Viti ---> na GG jesteśmy ostatnio chyba rzadziej niż na forum. Krótko opiszę to co mogę polecić… do znalezienia w wypożyczalni ;)

Pamiętacie nasze rozmowy o polityce wydawniczej na przykładzie Lucasa?
Wydawanie tzw. wersji reżyserskich lub specjalnych jest bardzo rozpowszechnione
Nawiązujac do niedokończonej rozmowy... Terminator 2 – zdecydowanie polecam dwupak z tym filmem.

06.04.2007
13:14
[97]

Lim [ Senator ]

Płyta z dodatkami zawiera kilka dość interesujących zakładek. Dla wielkiego fana serii Terminatora to być może cenny materiał, fani ,,umiarkowani''obejdą się bez tych dodatków ;)

06.04.2007
13:22
[98]

Lim [ Senator ]

Za to sam film zawiera kilka autentycznie ciekawych dodatków, takich jak ta scena…

06.04.2007
13:25
smile
[99]

eJay [ Gladiator ]

Lim mam to samo wydanie! kapitalne! Obejrzyj obowiazkowo chapter ze skokiem ciezarowki. Takich scen juz sie nie robi niestety:(

06.04.2007
13:26
smile
[100]

Lim [ Senator ]

z której dowiadujemy się, że CPU Modelu 101 była... kostka czekolady?!
Wersja specjalna trwa 166 minut - czyli jest dłuższa o około 14 minut od filmu kinowego.

06.04.2007
13:49
[101]

Lim [ Senator ]

Teraz następny tytuł – Alien. Napisałbym ze jestem szczęśliwym posiadaczem wersji reżyserskich zarówno Aliena jak i Alians, gdyby nie pewien drobiazg o którym może wspomnę przy innej okazji.

06.04.2007
14:12
smile
[102]

Lim [ Senator ]

Podobną wadę posiada następny z obcych. Jak można zauważyć oba filmy należą do wydania w którym możemy wybrać zarówno wersję oryginalną jak i reżyserką. Właśnie to jest przyczyną pewnej wady obu filmów. Na szczęście mam też inne wydanie DVD Obcego - decydujące starcie. Płyta ta zawiera tylko wersję reżyserską i mogę ją śmiało polecić zainteresowanym.
Uważam zresztą, że Obcy2 jest bardziej udany od reżyserskiej wersji ósmego pasażera. Gdyby rozmowa dotyczyła ukochanych StarWarsów, które budzą często emocja ktoś pewnie by powiedział, ze jest to w pewnym stopniu skok na kasę – oczywiście gdyby założyć że Scottowi pieniędzy brakuje – a tak przecież nie jest
Jednak nie dość ze film jest minimalnie tylko dłuższy od kinowej wersji, to zawiera tak niewiele dodanych scen i to poza jedną nic nie wnoszących do filmu, że ewentualny zakup tej wersji uważam za niezbyt trafioną inwestycję – oczywiście nie dla fana alienów. Na szczęście film można gdzieś wypożyczyć ;)
Niestety obie płytki ,,dwu-wersjowe'' w moim posiadaniu mają wadę o której (nie)wspomniałem.
Przy okazji – wszystkiego dobrego po urodzinach Da_Mastah, które to były … ;)
eJay ---> obowiązkowo to oglądałem T2 już wiele razy - i zobaczę pewnie jeszcze kilka, ten film to klasyka kina, podobnie jak Star Wars - a raczej nieomal jak Star Wars ;)

06.04.2007
17:26
smile
[103]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Lim
Uważam zresztą, że Obcy2 jest bardziej udany od reżyserskiej wersji ósmego pasażera.
Bardzo prawdopodobne, że masz rację ;-) Pamiętam, że początek reżyserskiej wersji Ósmego trochę mi się dłużył w kinie, ale później obejrzałam film z ogromną przyjemnością. Z resztą ile razy go oglądam, tyle razy mnie zaskakuje. Po prostu dobre stare kino. Ale "dwójka" prawdopodobnie ;-) podoba mi się bardziej. Na pewno? Hmmm jednak muszę obejrzeć obydwa filmy raz jeszcze :-)

06.04.2007
17:28
smile
[104]

eJay [ Gladiator ]

Mi sie Obcy 2 bardziej podoba:) Czuc reke Camerona (podobnie T2) - rezyser, ktory udowodnil, ze sequele nie musza byc gorsze od oryginalu:)

07.04.2007
14:15
smile
[105]

Lim [ Senator ]

Pierwsze Aliny są znakomite, czy Obcy2 jest lepszy do Nostromo? Można się zastanowić, oba mają niesamowity klimat a ten drugi jest z pewności bardziej dynamiczny, toczony w szalonym tempie i może przez to nieco bardziej wciągający. Natomiast powyżej zwróciłem Waszą uwagę na to iż wersja reżyserska Obcego2 jest bardziej interesująca od podobnej wersji ósmego pasażera. To nieco subiektywna ocena i musicie kiedyś sprawdzić to sami ;) Może wrócimy do tego i innych tematów po świętach.

Teraz życzenia

Pogody, słońca, radości, w niedzielę dużo gości, w poniedziałek dużo wody - to dla zdrowia i urody. Dużo jajek kolorowych, świąt wesołych, oraz zdrowych!

07.04.2007
21:10
smile
[106]

Ward [ Senator ]

Da_Mastah – zdrowia i napinki na 100 lat a wszystkim wesołych świąt , jaja smacznego i zająca wielgachnego ;->
zapierniczałem ostatnio jak mały czołg , jak Lim odsapnie po świętach to może opowie co to scott zamieszał w obcym z nostromo że opłacało się wydać nową wersję i czemu jeśli jest reżyserska to jest niewiele dłuższa ?
może po jakiś 20 latach pomyślał że trochę przydługi był miejscami ten obcy ;->

a Rycerzyk ma imię , nawet fajne ;->
trochę szkoda ze nie jest już mrocznym widmem Rycerzykiem , tylko nie dawaj zdjęcia Kasia –jak już to hologram :->

07.04.2007
21:13
smile
[107]

eJay [ Gladiator ]

Ward--->Scott wycial kilka scen z Obcego, dodal jedna oraz skrocil kilkanascie innych (czesto o 2-3 sekundy. Jedynie wytrawny i uwazny widz zauwazny zmiany. Ogladalem obie wersje i wlasciwie ciezko stwierdzic czemu to jest wersja rezyserska skoro jest niemal taka sama jak stara:)

Wszystkim zycze smaczos jajos:)

07.04.2007
21:29
smile
[108]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Wszystkiego Wesołego i Jajecznego Wszystkim :)

Ward, przykro mi, że Cię rozczarowałam. Pocieszę Cię, że zdjęć ani hologramów nie będzie.

07.04.2007
21:32
smile
[109]

Ward [ Senator ]

nie rozczarowałaś mnie , pozdrówka od ciemnej strony ;->

07.04.2007
21:46
smile
[110]

HopkinZ [ Senator ]

W te święta, oprócz życzeń świątecznych, chciałbym złożyć zapowiedź świetnego filmu.

„Prestiż” to historia o tym, jak ciemna strona mocy ściera się z jeszcze ciemniejszą stroną mocy (a może to tylko pozory?). Koniec końców – gdzie dwie ciemne strony mocy się biją tam jasna strona mocy korzysta!

Doskonały film o rywalizacji, nienawiści, przyjaźni, miłości, kłamstwie i ludzkim dążeniu do samozagłady :). Film w całości Christophera Nolana – twórcy „Memento” oraz nowego „Batmana”. Trzeba zobaczyć.

08.04.2007
11:11
smile
[111]

eJay [ Gladiator ]

Trzeba zobaczyć! Ja zobaczyłem i zassalem sie glownie ze wzgledu na obecnośc Tesli!

08.04.2007
18:12
[112]

HopkinZ [ Senator ]

Yhym. A ja glownie ze wzgledu na obecność Scarlett Johansson :P.

08.04.2007
18:25
smile
[113]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Dajcie fotki!

PS Wesołego...! :)

08.04.2007
18:48
smile
[114]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Trzeba zobaczyć! Ja zobaczyłem i zassalem sie glownie ze wzgledu na obecnośc Tesli!

Yhym. A ja glownie ze wzgledu na obecność Scarlett Johansson :P.

Dajcie fotki!

FACECI!!! ;D :D :D

08.04.2007
20:12
smile
[115]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

No nie jestem kobietą, Kasiu. ;)

Swoją drogą, niezbyt to grzeczne nie przedstawić się kobiecie kiedy poda swoje imię. Więc droga Kasiu, Olek - miło mi. :*

Reszta osobników nie będąca płcią piekną, zapominieć co tam wyżej pisze. :P

09.04.2007
04:48
[116]

Ben_K [ Konsul ]

Karrde ---> No pieknie zachowanie godne prawdziwego pirata :)

Rycerzykk ---> O to zdiecia niestety slabej jakosci plakatow jakie powinny znalesc sie w twojej kolekcji

09.04.2007
04:48
[117]

Ben_K [ Konsul ]

kolejne zdiecie

09.04.2007
04:49
[118]

Ben_K [ Konsul ]

Ostatnie

09.04.2007
09:46
smile
[119]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

Ben, dziękuję za zdjęcia. Brakuje mi tylko tego ostatniego plakatu :)
Fajne karty!

09.04.2007
09:52
smile
[120]

eJay [ Gladiator ]

HopkinZ----->Jessica Biel w "Iluzjoniście" lepsza:P

13.04.2007
19:22
smile
[121]

Reppu [ Generaďż˝ ]

Pani Katarzyna uchyliła woalkę. Chyba nie mogła już wytrzymać odmieniania Rycerzyka przez wszystkie przypadki, odważna dziewczyna ;-)
Obejrzałem film 300 Spatran. Bardzo fajny tylko że mało z niego nie pamiętam po kilku dniach. Czy nie było warto? Przypomniał mi ten i inne tematy na golu, niektóre dość ''ciekawe''. Można w nich znalźć zdjęcia pokazujące popularność Leonidasa.
Trzystu są ponoć na podstawie komiksu, czy ten komiks bardziej jest bardziej wpadający w oko i pamięć? Widział go ktoś?

13.04.2007
19:52
smile
[122]

Reppu [ Generaďż˝ ]

Na golu jest quiz o Star wars. Pan Da_Mastah na chwilę zostawił senat i poszedł do quizowego studia, jest jednym z faworytów do wygranej bo pytania czasem niezbty z filmem związane.
Ciekawe pomysły ma młodzież. Nigdy bym nie wiedział co odpowiedzieć na pytanie
-Jaka rasa wyjątkowych drapieżników znienawidziła Vadera za skażenie ich planety?

Człowiek tyle lat siedzi w temacie i odpada w eliminacjach do quizu. Musimy zrobić quizowi ligę dla oldbojów ;-)

13.04.2007
20:09
[123]

Da_Mastah [ Elite ]

Reppu:

"Na golu jest quiz o Star wars. Pan Da_Mastah na chwilę zostawił senat i poszedł do quizowego studia, jest jednym z faworytów do wygranej bo pytania czasem niezbty z filmem związane."

W Senacie do czasu Twoich prowokacji pod moim adresem nic się nie działo, a ja cierpiałem na nadmiar wolnego czasu. Obiecuję, że od dzisiaj nie będę już faworytem do wygranej, bo mam nieco inne sprawy na głowie.

13.04.2007
22:00
smile
[124]

Reppu [ Generaďż˝ ]

Da_Mastah. Zaraz prowokacja. Zauważam pomysłowość i wynik w quizie.
Nie obiecuj że nie wygrasz tylko odwrotnie, wygraj :-)

14.04.2007
11:19
smile
[125]

Rycerzykk [ Pretorianin ]

:-)))

14.04.2007
20:13
smile
[126]

Ward [ Senator ]

e-tam o co hałas , to zwykła karczma w której można sobie postatsować
ale może niezwykła bo o star wars :->

14.04.2007
20:19
[127]

Blizz@rd [ Chor��y ]

Star Wars jest super i tyle :)

Szkoda, że to póki co (albo w ogóle) już koniec :(

14.04.2007
21:52
smile
[128]

Ward [ Senator ]

Blizz@rd - jaki koniec ?
nawet blisko patrząc można zrobić karczmę z zagadkami i wystukac legenda do czasu zrobienia serialu , jakoś to będzie do tego czasu ;->

Ben - te plakaty są jakiej wielkości ?
gdzieś takie widziałem ale ''na połowę'' drzwi , tylko gdzie :->

15.04.2007
00:10
smile
[129]

Viti [ Ponury Krwiożerca ]

...Aha, nie było mnie trochę. Przyznam że nie wiem o czym dyskutujecie. Nie czytuję długich postów. Wyznaję zasadę, że jak ktoś nie potrafi się wysłowić w paru zdaniach to nie warto tracić na niego czas.
Ale o quizie się wypowiem bo miałem z niego niezły ubaw. Pozwolicie że dam jedno z pytań: Kto jest reżyserem IV cz. SW? Zajebiście trudne pytanie ;> A teraz drugie. Ile jest ziaren piasku na Tatooine? To wszystko co mam do powiedzenia o tamtym wątku. Jak ktoś chce sobie nastukać statystyk, proszę bardzo. Za to nagród jednak nie przyznają, what a pity.
Lepiej już wyjść na rower, pojechać na ryby itp.. Komp nie ma u mnie żadnych szans z ładną pogodą.

15.04.2007
11:37
[130]

Da_Mastah [ Elite ]

No chyba jak każdy quiz...?

"Lepiej już wyjść na rower, pojechać na ryby itp.. Komp nie ma u mnie żadnych szans z ładną pogodą."

Ani tym bardziej piwo ze znajomymi z Senatu ]:->

15.04.2007
17:42
[131]

Ben_K [ Konsul ]

Zapraszam do nowo otwartych obrad Senatu https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6276862&N=1

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.