GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

przemyślenia...

21.07.2002
22:35
[1]

tymczasowy46852 [ Junior ]

przemyślenia...

Może moje pytanko nie pasuje do tego forum, ale czy są na tym świecie jeszcze wrażliwi, szczerzy ludzie, którzy potrafią patrzeć na innego człowieka, a nie tylko na siebie i własne korzyści??

21.07.2002
22:37
smile
[2]

Coy2K [ Veteran ]

Tia ja taki właśnie jestem ale ludzie to potrafią wykorzystać i raczej człowiek z takim charakterem jest na straconej pozycji....bo człowiek to wredny gatunek.

21.07.2002
22:38
smile
[3]

Khe [ terrorysta lodówkowy ]

są ale teraz idą spać bo jutro muszą wcześnie wstać ... Dobranoc :) ... skromność przedewszystkim :) a co się stało że tak zwątpiłaś w istnienie takich ludzi ?

21.07.2002
22:40
[4]

Jack Pack [ Chor��y ]

nie będę się wypowiadał - bo nie chce Cię dołować ;)

21.07.2002
22:41
[5]

Aen [ MatiZ ]

Są....masz jakiś problem?

21.07.2002
22:42
smile
[6]

dev15 [ Konsul ]

skoro jeszcze tacy sa to zapraszam do ponizszego watku szukamy poparcia :)

21.07.2002
22:46
[7]

Coy2K [ Veteran ]

dev15 >>> Hehe gdybym nie miał SDI tylko cos mocniejszego to może skusiłbym się na więcej wpisów a tak...moja cierpliwość stoi na wyczerpaniu ;))

21.07.2002
22:48
[8]

Manta [ Legionista ]

dużo jest takich ludzi. trzeba się tylko dobrze rozejrzeć

21.07.2002
22:48
[9]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Droga Sylwusiu! Pragnę Cię zawiadomić, że Twoje pytanie poruszyło mnie do głębi. Również mnie od dawna zagadnienie istnienia ludzi wrażliwych, szczerych, ludzi, którzy potrafią patrzeć na innego człowieka, a nie tylko na siebie i własne korzyści niezmiernie frapowało. Nieraz zadawałem sobie pytanie, czy to możliwe, żeby na swiecie istnieli tylko pazerni, złośliwi, niegodziwi i słabi? Czy Dobry Pan Bóg mógł zapełnić Ziemię tylko egoistami, miernotami, jednostkami fałszywymi i zepsutymi do szpiku kości? Szukałem odpowiedzi, myślałem, czytałem, chodziłem do wróżki. Po latach poszukiwań mogę Cię zapewnić, że ludzi wrażliwych, szczerych, potrafiących patrzeć na innego człowieka, a nie tylko na siebie i własne korzyści nie ma.

21.07.2002
22:50
smile
[10]

miluch [ Pretorianin ]

Niestety Sylwusiu osób wrażliwych i szczerych jest coraz mniej. Za to rośnie nam rzesza nieczułych "szczurów", które są w stanie sprzedać każdego za 5 groszy. Ale trzeba umieć znaleźć sobie odpowiednie towarzystwo i to z nim trzymać, i dla niego poświęcać swój czas. Jeśli ktoś się z Tobą nie liczy - traktuj go jak powietrze, bo na to zasługuje. Więcej takich wątków !!! dev15 - > Robisz sobie reklamę ?!

21.07.2002
22:51
[11]

dev15 [ Konsul ]

hyhyhy miluch wiecej zrozumienia czlowieku !!!

21.07.2002
22:54
[12]

wysiu [ ]

Przezdzieblo --> To, ze Ty po latach poszukiwan nie znalazles, nie znaczy, ze takich ludzi nie ma..:) Spotkałeś kiedys np. autentycznego wytatuowanego Maorysa albo Aborygena?;) Kilka takich osob sobie jeszcze zyje, z tych co zmarly niedawno, to moge wymienic np Matke Terese..:)

21.07.2002
22:55
[13]

Manta [ Legionista ]

cóż, po przeczytaniu kilku wypowiedzi wydaje mi się, że Ci co piszą, że nie ma ludzi wrażliwych, czułych szczerych są w błędzie, albo sądza po swoich uczynkach.

21.07.2002
23:03
[14]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Dobra, ":)" dołączcie do poprzedniej mojej wypowiedzi. wysiu, nie spotkałem i nie spotkam WSZYSTKICH ludzi na świecie, ale mogę sądzić, choćby per analogiam, że jeżeli na 100 znajomych mi ludzi 90 jest nieczułych, niewrażliwych, żądnych korzyści tylko dla siebie, zapatrzonych we własne osoby i ogólnie niemiłych, to podobnie proporcje te układają się na świecie. Oczywiście, to przybliżenie, kiepska może próba, może nawet moja "wina", że takich tylko ludzi znam, może coś jeszcze innego. Ale taki układ jest chyba możliwy, wyjątki jedynie potwierdzają regułę, sprawiają, że nędza ludzka (tzn. nie nędza w kieszeni lecz w "sercu") jest jeszcze dotkliwsza.

21.07.2002
23:13
[15]

wysiu [ ]

Przezdzieblo --> Błąd - wyjątki nie potwierdzaja reguly - szczegolnie takiej, ktora mowi o nieistnieniu dobrych ludzi na swiecie. Jesli istnieje choc jeden wyjatek, to oznacza, ze regula jest bledna..:) To pulapka wszystkich uogólnien..:) Osobiscie znam kilka osob, o ktorych moge absolutnie szczerze powiedziec, ze bezinteresownie pomagaja innym, i ogolnie: są 'dobrymi ludzmi'..:) Zeby znalezc, wystarczy poszukac w odpowiednich kręgach (tak samo, jak skin, znajacy tylko swoich kumpli, nie moze stwierdzic, ze na swiecie panuje nienawisc do 'czarnuchow'). W moim przypadku to kregi zwiazane z Kosciolem i Caritasem (nie, zebym sam sie udzielal niestety..) Pewnie ta wypowiedz sprowokuje kilku anty-KK krzykaczy, ale trudno.. takie sa fakty:)

21.07.2002
23:20
[16]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Czyli ze śmiałym sumieniem można powiedzieć, że owszem, są na tym świecie jeszcze wrażliwi, szczerzy ludzie, którzy potrafią patrzeć na innego człowieka, a nie tylko na siebie i własne korzyści. Owszem, są. Wszyscy trzej. Plus minus dwóch. Anty-KK bywam, ale nie dziś. Znam kilku KIKowców, nawet paru tomistów się trafi. Ale czy są dobrymi ludźmi? Kim jest dobry człowiek? Czy to ten, który bezinteresownie pomaga innym (czymże jest bezinteresowność w świecie "sobrych uczynków Bogu miłych")? Czy ten może, kto ciut rzadziej od innych szkodzi? Widze tu potencjalne starcie optymisty z pesymistą.

21.07.2002
23:31
[17]

wysiu [ ]

Jezeli ja jestem optymistą, to chyba tylko jak w tym powiedzeniu: 'Pesymista mowi, ze gorzej juz byc nie może - a optymista - oj, może, może...';) Ech, wg Ciebie to zle, ze sie robi dobre uczynki, liczac na przyszle korzysci (po smierci)? Czy to w jakikolwiek sposob dyskwalifikuje te uczynki teraz, i stawia takich ludzi na rowni z np udzielajacym pozyczki dla korzysci w przyszlym miesiacu - przy splacie odsetek? Wg mnie to nie jest to samo.. Tym bardziej, ze te korzysci - nawet jesli jakies beda - to nikogo nie beda kosztowac.. A co do 'ciut rzadziej od innych szkodzi' - przypomnial mi sie dowcip: -Jak trzech skinow uratowalo zycie staruszce? -Przestali ją kopać..;)

22.07.2002
10:11
[18]

Przezdzieblo [ Konsul ]

wysiu, to jak z tą bezinteresownością? Pomagając nieszczęsnej staruszce urodzonej e epoce pary i chleba ze smalcem otworzyć uruchamiane przyciskiem drzwi w tramwaju, coby nie stała jak jaka głupia na przystanku z wyrazem bólu i rozczarowania w zaropiałych oczach katolik myśli o "dobrym uczynku", pewnie mającym mu zapewnić ciepłe miejsce u Pana Boga za piecem. Agnostykowi z zacięciem antyklerykalnym roi się w tym czasie w głowie "ha, Boże, jeżeli nawet jesteś wiedz, nie Twoja to zasługa, ja jestem dobrym człowiekiem". Ateista na określeniu się tym mianem poprzestaje. Dresiarz (lub ten dowcipny, bo z dowcipu, skinek) zaś z uśmiechem, bo ukoiwszy czasem odzywające się sumienie, odchodzi w mrok uliczek, by następnego ranka "zahaczyć" przypadkiem owej babci wnusia. wysiu, powyższe przykłady to projekcje, bo musiałbym sypać nazwiskami, najlepiej jeszcze nagrać, koniecznie "wejść" do głów. Ale faktem jest, że w świecie istot rozumnych, gdzie każda nieomal nawet prosta akcja rodzi myśl, bezinteresowności być nie może. Nawet jeżeli początkowo przyjmiemy, że mogła być wtórna, że ktoś dokonawszy "dobrego uczynku" racjonalizuje ostatnie swoje zachowanie, to musimy pamiętać o doświadczeniu, o zasadach, o tym co niedotykalne a przecież wiadomo, że jest. Jeżeli człowiek postępuje w imię pewnych reguł (od których muszą być wyjątki, nie ma reguł bez wyjątków!) to czyni tak także, aby za człowieka z zasadami się uważać. A to już interesowność. Redukcja taka jest radykalna lecz "do absurdu" jeszcze nie jest. Bezinteresowność mogę sobie wyobrazić tylko wśród istot pozbawionych umysłów, nie zdolnych do myśli, do projekcji. A takie z kolei bezinteresownie nie działają. Można w to rozumowanie wpleść Boga, jeżeli oczywiście się wierzy i nie boi Jego przykładu tu przywoływać. Jednak ludziom nie dającym wiary istnieniu takich Absolutów nie pozostaje nic innego jak przyjąć, że jakakolwek bezinteresowność w ogóle nie jest możliwa, nie tylko w świecie ludzi, lecz i zwierząt. Ja nie stawiałem dotąd żadnych znaków między udzielającym pożyczek a spełniającym "dobre uczynki". Żadnego =, nawet nie < czy >. Skąd ta uwaga? Wyrażałem taką opinię? Po co dopisywac mi wypowiedzi, których nie "popełniłem"? Czy niebieskie korzyści nikogo nie kosztują? Kosztują. Jak nie ja, kto inny mógłby być tym "dobrym". Jeżeli zatem przyjmiemy za ekonomią, że każdy brak zysku jest stratą, to nasze postępowanie wyda się co najmniej ciut egoistyczne, nawet gdy jesteśmy "dobrzy" (w imię Boga, zasad, czegokolwiek). pozdrawiam

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.