GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 542

18.07.2002
20:45
smile
[1]

Yoghurt [ Senator ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 542

Witamy w naszych skromnych progach :-)

Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła sie kolaborować z liczem Szamanem i służyc mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki, Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porzadku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś, obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała sie o fakt przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije soczek pomidorowy, mi5aser - etatowy stały klient, ostatnio rozgląda się nerwowo wyczekując na moment kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się on także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu Tygrysek i rozgląda się jeszcze bardziej nerwowo niż mi5aser, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnoscią wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Kroku dotrzymuje Admirałowi Pellaeonowi niejaki Viti, który dzielnie dotrzymuje towarzystwa obsłudze i gościom oraz dyskutuje o Star Wars i jest generalnie grzeczny, chociaż jego sub-nick sugeruje demona... ;) Nick Grzecha natomiast sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej ;-)
Odwiedzał nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz czekamy, aż powróci do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu przychodził na zieloną herbatę, bo już wrócił z Japonii !!! (choć na pewno do niej już tęskni), ale ostanio rzadko do nas zagląda, bo zajęty jest robieniem kariery i kasy. Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr. JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Rankiem zjawia się też krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i stoczonych walkach. Nemeda też gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi sie od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;)
NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Yosiaczek zaś wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania...Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;)
AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona, za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :)
Widziano nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-)
Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze dogrzewane, a latem klimatyzowane) .
"Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiajacych rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabosc ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]

Poprzednia część:

18.07.2002
20:45
[2]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

2

18.07.2002
20:45
[3]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

1

18.07.2002
20:46
smile
[4]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

ARRRRRRGH!!!!!!!!!!

18.07.2002
20:46
[5]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Nie trafiłem ;-(((((

18.07.2002
20:47
smile
[6]

Yoghurt [ Senator ]

Panowie, macie porblemy z poprawnym liczeniem :D A co my tam jeszcze w tej IV RP mamy.... Czego ja tu jeszcze nie sprawdzałem:)

18.07.2002
20:48
[7]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Ale przynajmnie wreszcie udało mi sie zakampować. Całe szczęście, że Mara nie było. Ale to wina lacza. Z uczelni o wiele lepiej mi szło.

18.07.2002
20:51
smile
[8]

Yoghurt [ Senator ]

Nie przejmuj się Szadoł, ja w swojej karieże GOLowca tylko 3 razy przykampowałem na 1 miejscu:)

18.07.2002
20:53
[9]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

No tak, ale ja w tej setce chcialem wyjść na pierwsze miejsce, a idzie mi beznadziejnie i chyba nie dam rady. A ptem wyjeżdżam i przez miesiac mnie nie będzie. Klapa totalna ;-P

18.07.2002
21:05
smile
[10]

Yoghurt [ Senator ]

Acha- co do IV RP- polecam poczytać komentarze w księdze gości:))))

18.07.2002
22:16
smile
[11]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Witam wszystkich :) To chyba jednak powinno być dzieńdobrywieczór ;) Nareszcie złapałem chwilę oddechu. Niewiarygodne ile to jopienie się w monitor, i ciągłe poprawianie po tym (nie zawaham się użyć slowa) pieprzonym wordzie, kosztuje sił. Ale nastał koniec moim męczarniom. Teraz za to będą męczarnie nauki :( Może jakoś to przeżyję ;) Ayertienna - Pytałaś o tego pana z fioletowymi włoskami. Xelloss , tego imienia nie słyszałem od bardzo dawna... od bardzo dawna ;) I nie musiałem go znikąd wytrzaskiwać. To ja :) Ps. 4 serii Slayersów to i ja nie mam. Wątpię czy ktoś na naszej planecie ją posiada.

18.07.2002
22:25
smile
[12]

Yoghurt [ Senator ]

A no dzieńdobrywieczór Viti:) napijesz sie czegoś?:)

18.07.2002
22:27
smile
[13]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Kurde, za kogo wy mnie bieżecie ? Za jakiegoś pijaka ? A zresztą juz sobie wziąłem herbatki :)

18.07.2002
22:55
smile
[14]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Viti -> I to jest prawidłowa postawa :-) Herbatka rządzi! :-)))

18.07.2002
23:07
smile
[15]

Yoghurt [ Senator ]

Ech wy i ta wasza herbatka:) Ale jak się spytałem "napijesz się czegoś" to to "czegoś" nie musi od razu onzaczać czegoś mocniejszego od herbaty, nie?:)

18.07.2002
23:38
smile
[16]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...Jak to nie :P Skończyłem oglądać Bebopa. Fajny serial :)

18.07.2002
23:43
[17]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Viti -> To miło. Na następny zjazd nowa dostawa będzie :-)))

18.07.2002
23:53
[18]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Dobra, ja już na dzis mówię Dobranoc i zmykam "Psa Baskervilów oglądać" :-) Bywajcie!

18.07.2002
23:54
smile
[19]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Znaczy "Psa Baskervilów", a nie z tym wydłużonym cudzysłowem :-) Bywajcie!

18.07.2002
23:55
smile
[20]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...A ja idę spać :) Dobranoc. Ps. Kiedy ma być zjazd ?

18.07.2002
23:58
smile
[21]

Yoghurt [ Senator ]

Viti- errata- Cowboy bebop to nie jest fajny serial.... TO JEST GENIALNY SERIAL!:)

18.07.2002
23:59
[22]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...Bez przesady. Genialny itp. jest zarezerwowane dla Slayersów.

19.07.2002
00:00
smile
[23]

Yoghurt [ Senator ]

A no to dobranoc panom:) Nie wiem czego tu na dobranoc zyczyć, ale chyba zwykłe "karaluchy pod poduchy" nie wystarczy, bo zbyt oklepane:) tak czy siak, zostaję na posterunku z ósmym wraz i będę oczekiwał nocnych przybłę...znacyz, gości karczmy:))))

19.07.2002
00:06
smile
[24]

Yoghurt [ Senator ]

Zlinczuj mnei Viti, ale dla mnie Slayers sa PO Cowboy Bebop:)

19.07.2002
01:29
smile
[25]

Yoghurt [ Senator ]

Ołkej, ja idę spać:) Dziś wyjątkowo wcześnie, bo jakoś taki senny jestem... Oh well- Gud najt! i dzińdybry, jak zwykł mawiac żandarm w AlloAllo:)

19.07.2002
01:31
smile
[26]

Deser [ neurodeser ]

Człowiek pójdzie sie napić gdzie indziej, wraca, a tu proszę :) kolejna karczma :P To juz zboczenie :)))) Wezme sobie piwo bo już i tak nikt nie obsługuje :) i miłych snów :) Ja jeszcze posiedzę :) Może jakiś monolog w dziewięciu aktach wygłosze (a może nie :P ) Przynajmniej kolejny odcinek się zacznie :))))

19.07.2002
07:14
smile
[27]

Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]

oh - thinking about all our younger years there was only you and me we were young and wild and free now nothing can take you away from me we've been down that road before but that's over now you keep me coming back for more baby you're all that I want when you're lying here in my arms I'm finding it hard to believe we're in heaven

19.07.2002
07:19
[28]

kastore [ Troll Slayer ]

Witam z rańca. Jest 19 Lipca 2002 roku , piątek , nareszcie , koniec koszmaru tygodnia pracy. Co prawda nie zapowiada sie że pracy dzisiaj bedzie jakoś specjalnie mniej , ale zawszeto koniec tygodnia Coś na dzieńdobry Jak będę duży to napisze wyżej (napis nad samym chodnikiem) Jak fajnie ze jutro koniec świata. Jak sobie poscielesz to... mnie zawołaj. Janosik jest wśród nas. Jedz mniej - bramy raju SA wąskie. Jedź ostrożnie. Ja poczekam. Bóg. Jeśli alkohol przeszkadza ci w nauce, rzuć szkole. Jeśli jeszcze nie zwariowałeś, to znaczy, ze jesteś niedoinformowany Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym Jeśli za długa - obetnij koniec. (Na automacie sprzedającym prezerwatywy) Jestem czystej krwi mulatem. Jezus przyjdzie w glanach Już nie wiem co pisać, a mam jeszcze spraj. Każde zboczenie jest oryginalnością Każdy kij ma dwa końce, ale proca ma trzy. Każdy ma takiego jabola, na jakiego sobie zasłużył Każdy Polak oczywista dba by w domu była czysta Kill atari Klasztor Szaolin (napis na murze mojej szkoły) Klne, pale, pije, pisze po ścianach, za niewielka oplata dam się naprawić - Niepoprawny. Kochaj i szalej, nie myśl co dalej. Kocham Klossa - Bruner Kocham policje... (za jakiś czas): pedał.

19.07.2002
07:21
smile
[29]

Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]

hahahahahahaha jak ja lubie te teksty z rana cześć kastore:-)

19.07.2002
07:50
[30]

Dymion_N_S [ Bezimienny ]

Witajcie z rana !!! Witaj Aniołku. Witaj Kastore, czy Pani krasnoludowa ma się dobrze ?? :)

19.07.2002
08:14
smile
[31]

Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]

cześć Dymion, co tu takie pustki dzisiaj?:-)

19.07.2002
08:20
smile
[32]

Dymion_N_S [ Bezimienny ]

W zasadzie jest już początek weekend'u, więc nie ma się co dziwić :)) ja też zaraz uciekam z pracy, jeszcze tylko godzinka i tyle mnie będą widzieć.

19.07.2002
08:36
[33]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

Dzień Dobry : )) czeka mnie bardzo pracwoity puiątek więc chyab nie będę zbyt romowny :(

19.07.2002
09:23
[34]

kastore [ Troll Slayer ]

Witaj Dymionie , Jak najbardziej ma sie dobrze , dzieki :))

19.07.2002
11:15
smile
[35]

Magini [ Legend ]

Cześć. [a echo odpowiada : eeeeśśśśćććć, śśśśśćććć, ććććććć] ;-))))

19.07.2002
11:31
[36]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Witam szanowne towarzystwo!!

19.07.2002
11:45
smile
[37]

Riddick [ Pretorianin ]

Pozdrawiam wszystkich ;-)

19.07.2002
11:47
[38]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Viti, Pell-->też uważam, że herbata to najwspanialszy z napojów, ale w te upały nie pomaga...

19.07.2002
12:54
smile
[39]

Tofu [ Zrzędołak ]

Hej hej ! Kurcze, co się stało - ponad godzinę przestoju... ;) Dobrze, że się pojawiłem bo inaczej Karczma mogłaby spaść na drugą stronę... ;) Dziś też zaglądam tylko na chwilkę ale jeśli wszystko pójdziezgodnie z planem (yeah, right ;P) to już pojutrze powinienem być w domku, a wtedy jak się przyssam do sieci i zacznę odrabiać straty to całej Polsce szybkość połączenia spadnie :PPPPPP

19.07.2002
12:57
smile
[40]

Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]

Ktoś tu jeszcze jest? Zasnęłam w kącie i nie zauwazyłam:-))))

19.07.2002
13:36
[41]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Ja jestem, ale tylko chwilowo. Oglądam sobie Tour de France podzwiam ludzi którzy lubią sie tak męczyć w upale ;-))

19.07.2002
13:45
smile
[42]

pasterka [ Paranoid Android ]

witam!!:)) jak tam samopoczucie? :)

19.07.2002
13:47
[43]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Kiepskie. Za gorąco ;-(((

19.07.2002
13:52
smile
[44]

pasterka [ Paranoid Android ]

Shadowmage --> u mnie tez, bo do upalu dochodzi WIELKi katar ktorego sie w rejsie po Baltyku dorobilam:((

19.07.2002
13:55
[45]

kastore [ Troll Slayer ]

Że też ten piątek nie może sie skończyć

19.07.2002
13:57
smile
[46]

Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]

w Poznaniu chlodno:-) zapraszam:-)))

19.07.2002
14:00
[47]

kastore [ Troll Slayer ]

We Wrocku da sie wytrzymać , Jak w Poznaniu chłodno to sie Szaman cieszy pasterka --> a ja nabawiłem sie kataru po wczorajszym rejsie statkiem miłości

19.07.2002
14:21
[48]

pasterka [ Paranoid Android ]

kastore --> wiecej szczegolow prosze!:))

19.07.2002
14:35
smile
[49]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Witam Wszystkich Aj, jak tu w Poznaniu przyjemnie. W nocy popadało, teraz jest zachmurzone niebo, szansa że popada, chłodno i nie przygrzewa! No raj na Ziemi :-))))) Shadow -> Na upały to polecam cos w stylu Ice-Tea, lub rozpuszczalna herbata cytrynowa na zimno. Pycha :-) A w jakiejś prognozie słyszałem że właśnie we wschodniej części kraju jeszcze Wam troche poprzygrzewa. Tu już jest w sam raz. Aniele -> Przyłączam sie do spraszania Braci Karczemnej do wychłodzonego Poznania :-) Kastore -> Statkiem miłości? We Wrocławiu? :-)))

19.07.2002
14:39
smile
[50]

pasterka [ Paranoid Android ]

uważajcie poznaniacy, bo my sie przejmujemy zaproszeniami i w sierpniu pewnie do Was zawitamy:))

19.07.2002
14:43
smile
[51]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Pasterko -> W takim razie podwoimy wysiłki i zmusiy Was do zawitania jeszcze w lipcu :-)))

19.07.2002
14:49
smile
[52]

pasterka [ Paranoid Android ]

AAAAA!! oni sa nas chca tutaj do czegos zmuszac!! Ratujcie bracia i siostry!!!:))

19.07.2002
15:17
smile
[53]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Nic Was przed Poznaniem nie uratuje, BUAHAHAHAHA! ;-))))))))

19.07.2002
15:27
smile
[54]

pasterka [ Paranoid Android ]

PELLAEON --> taki profesjonalny smiech.... nie jestem przypadkiem szalonym naukowcem??:))

19.07.2002
15:40
smile
[55]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Pasterko -> Ja? Nieee, raczej nie, ale przez te liczne pacyfikacje rebeliantów miałem okazję wyćwiczyć ten śmiech :-)))))

19.07.2002
15:47
smile
[56]

Yoghurt [ Senator ]

Dziiieeeeeeń doooobryyyyyy!!!!!! Tak to ja, biedronka pstra, jak kiedyś nam w teleranku śpiewali:) Witam z ra..z popołudnia. KJa tylko dziś sporadycznie będę wpadał, ale przywitac się wypada, nie? No, to poroszę coś do picia w ten piękny i cholernie goracy dzień:)

19.07.2002
15:48
[57]

pasterka [ Paranoid Android ]

buuu. nie moge znalezc jednego z moich ulubionych cartoons z "Far Side" jak na zajeciach pani uczy przyszlych naukowcow "maniacal laughter":))

19.07.2002
17:15
[58]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Pell-->Nie przepadam za takimi wynalazkami. jak dla mnie najlepsza jest parzona herbata na gorąco. A pogoda też już sie zrobiła lepsza. Słońca nie ma, tylko jest jeszcze troche parno.

19.07.2002
20:23
smile
[59]

Yoghurt [ Senator ]

No prosze, swoisty rekord:) Komentarz w karczmie dodawany co 2 godziny:) To sam sobie coś z barku wezmę, skoro już wróciłem:)

19.07.2002
20:30
[60]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Hmm, faktycznie głucho. Shadow -> No jasne że sztuczne się do prawdziwego nie umywa, ale na upały może być jak najbardziej :-) Dobra, to czas na objazd Włosci Imperium.

19.07.2002
21:20
[61]

Szaman [ Legend ]

Eee... no nie wiem jak to powiedziec, ale w natloku zajec i przyjemnosci nie mialem kiedy zajrzec, a wyglada na to, ze przez kilka dni bedzie jeszcze gorzej... Nie statsujecie za bardzo, kiedy mnie nie bedzi, bo tylow nigdy nie nadrobie! :))))))

19.07.2002
21:38
smile
[62]

HAL9000 [ Konsul ]

Witam wszystkich! Szamanq --> O mine sie nie musisz martwic - zawsze bylem oszczedny w postach :) A tak serio to rzadko bede tu zagladal, bo zaczynam pisac swoja pierwsza ksiazke :) I czzeka mnie duuuuzo pracy

19.07.2002
22:50
[63]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

No tak, pustki w Karczmie, czyli krótko mówiąc mamy weekend :-p Generale -> Oj, będzie co nadrabiać :-) HAL -> A o czym piszesz?

19.07.2002
23:21
smile
[64]

goriusz [ Pretorianin ]

każdy dzień jest Ci dany byś żył i nic więcej wszystkie slowa o staraniu szukaniu dążeniu są nadzieją że dostaniesz może jeszcze kilka dni by móc je przeżyć

19.07.2002
23:23
smile
[65]

goriusz [ Pretorianin ]

ponad Twoje oczy ponad Twoje dlonie nie ma nic w co wierzę Ty jesteś moja wiara i miłość Ty jesteś marzenie i owoc ja jestem bezzębny który czeka pod dojrzałą jablonią

19.07.2002
23:23
smile
[66]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Witam wszystkich :) Jak to dobrze mieć piekło związane z drukowaniem, za sobą :))))) Yoghurt: "Zlinczuj mnei Viti, ale dla mnie Slayers sa PO Cowboy Bebop:)" Nie zlinczuję. Po prostu zapamiętam to sobie. Podobno psychopatyczni mordercy są najspokojniejszymi ludźmi na świecie. Możesz zacząć się bać ;)

19.07.2002
23:47
smile
[67]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Goriusz -> Witaj i dzięki za wiersz :-) Viti -> Witaj. No tak, ledwie się pojawiasz, a już Ci tylko linczowanie i psychopatyczni mordercy w głowie ;-)

20.07.2002
00:03
smile
[68]

Yoghurt [ Senator ]

Kurde, i znowu Vitiemu podpadłem:) Ja to mam pecha :D

20.07.2002
00:55
[69]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Eh, cienko dzisiaj było. Nawet połowy czesci nie wyrobilismy. No cóż, po weekendzie będzie lepiej :-) Ja już ewakuuję sie. Bywajcie!

20.07.2002
01:04
smile
[70]

Yoghurt [ Senator ]

A no odbranoc admirale.... Ja też zaraz spadam, widać dziś nikt w nastroju do pisania nie jest.....

20.07.2002
09:23
smile
[71]

Magini [ Legend ]

Dzień dobry :-) Tempo w Karczmie spadło. Całe szczęście, że temperatura też ;-)

20.07.2002
09:24
[72]

Magini [ Legend ]

Wszyscy korzystają z wolnej soboty i chyba śpią. To ja se włączę WarCrafta, póki dziecię śpi :-)

20.07.2002
09:38
[73]

Szaman [ Legend ]

Mag: Nie spimy, ale sie szykujemy do wyskoczenia na mala wycieczke do Malborka (w piatke... ;PPPP), gdzie spotykamy sie sie z Marem i rodzina, a pozniej do Trojmiasta! :) Ale musimy juz wyjezdzac, wiec do zobaczyska!!! ;)))

20.07.2002
10:14
[74]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Witam obecnych! Pell-->Wreszcie pogoda jak sie patrzy. Chłodno, wiatr wieje i do tego troche pada. Cudownie ;-)) Viti-->Może małe badanie u psychologa? Nie chcemy, by populacja karczmarzy sie zmiejszyła ;-))

20.07.2002
10:42
[75]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...A ja siedzę w domciu :-))))) Shadow - Co ty chcesz, psychologa narażąć na takie niebezpieczeństwo ? ;) ...hehehe. Pamiętam jak się kiedyś pokłóciłem z panią psycholog, a wszystkiemu był winien atak na Pearl Harbor. Ja twierdziłem (i słusznie) że amerykańce o wszystkim wiedzieli wcześniej, i specjalnie nic nie robili aby był pretekst przystąpienia do wojny. Zresztą jak się okazało tak samo było w przypadku WTC. Też musiał być pretekst żeby próbowac położyć łapę na afgańskiej ropie i wciągnąć inne kraje w swoją "krucjatę". Jak to historia lubi zataczać koła.

20.07.2002
10:45
smile
[76]

sarenka [ Senator ]

witam wszystkich:)

20.07.2002
11:07
[77]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Viti-->lepiej psychologa niż siebie. A co do PH to Amerykanie wiedzieli, ttylko nie spodziewali sie na taką skalę. Sarenka-->witaj, czego sobie życzysz?

20.07.2002
11:11
smile
[78]

sarenka [ Senator ]

shadowmage---> niczegosobie nie zycze:)

20.07.2002
11:20
[79]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Sarenka--> jak nie, to nie ;-)))

20.07.2002
12:38
[80]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Shadow - "ttylko nie spodziewali sie na taką skalę" Im i tak się upiekło. Instalacje portowe nie zostały zniszczone. To samo skład paliwa. Skali ataku nie da się przewidzieć. Zreszą dużo nie stracili. Lotniskowce ocalały. Nowoczesne pancerniki też.

20.07.2002
12:41
[81]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Viti-->zgadza się. Bo znalazł sie jedem mądry w dowódstwie, który wpadł na pomysł, by nie trzymać wszystkiego w porcie.

20.07.2002
13:08
smile
[82]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Bo miał dyrektywy - lotniskowce mają być na manewrach albo nie ruszać tyłków z zachodniego wybrzeża ew. ze wschodniego.

20.07.2002
13:21
[83]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Z tego co pamiętam, to i tak wypłynęły pare dni przed nalotem.

20.07.2002
13:23
[84]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

"Bu!!- krzyknela ogromna postac, zalana mrokiem nocy, ktora ukradkiem przygldala sie bywalcom karczy przez okno, po czym zaraz uciekla do Rozbrykanego Nazgula..."

20.07.2002
13:40
[85]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Shadow - Szczególnie USS Enterprise. Wypłynął tuz przed nalotem (kilka dni). Wydrukowali to Pearl Harbor i tyle. quqoch - sio mi stąd !

20.07.2002
13:40
[86]

HAL9000 [ Konsul ]

PELL --> Bede sie starał stworzyc cos z mieszanki akcji, horroru i misery. Cos jak Koontz albo King. Napisalem juz prolog. Chcecie przeczytac?

20.07.2002
13:47
[87]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

"Postac przystanela slyszac swoje imie. - To tak gosci witacie? Barbarzyncy!..."

20.07.2002
13:49
[88]

HAL9000 [ Konsul ]

quqoch --> Przeciez nie weszles do Karczmy, wiec jeszcze nie jestes gosciem :)

20.07.2002
13:51
[89]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

"-Szczegoly!-to rzeczac postac trzasnela okiennicami i rozpoczela wracac do siebie. -Coz za chlopstwo!-pomyslal jeszcze wielki wojownik..."

20.07.2002
14:08
[90]

Iarwain Ben-Adar [ Generaďż˝ ]

Hmmm... Quqoch... Cześć Smokowcy! Poetycko rzecz ujmując.

20.07.2002
14:11
[91]

HAL9000 [ Konsul ]

quqoch --> "jeszcze wielki wojownik" - niedlugo chyba znowu bedzie malym, szzarym wojaczkiem :)

20.07.2002
14:16
[92]

Iarwain Ben-Adar [ Generaďż˝ ]

Hal brzmisz jak kompter z Odyseji kosmicznej 2001. :)))

20.07.2002
14:17
[93]

HAL9000 [ Konsul ]

Ben-Adar --> I o to wlasnie chodzi, o to chodzi :))

20.07.2002
14:19
[94]

Iarwain Ben-Adar [ Generaďż˝ ]

He he, Ty "Zimny Draniu"... :)))

20.07.2002
14:21
[95]

HAL9000 [ Konsul ]

Czemu "Zimny draniu"? Hal byl zdecydowanie pozytywna postacia :)))

20.07.2002
14:33
[96]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

A co to za inwazja od konkurencji? Moze im też zrobimy mały nalot np. na spiżarnię?

20.07.2002
14:39
[97]

HAL9000 [ Konsul ]

A oto prolog do mojej ksiazki, gdyby ktos chcial przeczytac. Bylbym wdzieczny za kazda krytyke Prolog Było ciemno. Jack Wilmowski stał oparty o ścianę koło drzwi i zastanawiał się, jak wyjść z tej sytuacji cało. Zawsze w takich momentach, kiedy w pracy narażał życie (a było ich oprócz tego ze dwa) zastanawiał się, dlaczego wybrał pracę policjanta... Przecież miał dobrze sytuowanych rodziców... Gdyby się z nimi wtedy tak nie pokłócił nie musiałby nawet pracować. BUM!!! TRZASK!!! Kula utkwiła w drzwiach w odległości około 6 cali od głowy Jacka. Poczuł coś, jakby ugryzienie osy. Zdał sobie sprawę, że to drzazga z drzwi wbiła mu się w lewy policzek... bardzo blisko oka. W ciemnościach nie mógł dostrzec swojego partnera, przez co nie mogli się wzajemnie osłaniać. BUM!!! AAAAAAAAAA!!!! Cholera jasna... Jack usłyszał głos Kevina, który widocznie dostał. Miał tylko nadzieję, że jego partner przeżyje. W końcu pracowali razem już od 4 lat i zdążyli się zaprzyjaźnić. Wiedział, że teraz powinien ruszyć do przodu i próbować powstrzymać szaleńca z bronią. Jednak on NIC NIE WIDZIAŁ, co znacznie utrudniało sprawę. Nie był przygotowany na taką sytuację, kiedy wchodził do marketu, aby kupić sobie pączki. W momencie wejścia do sklepu (...Kasjerka leży przed ladą w kałuży krwi, w wielką dziurą w czole, nie, ona po prostu już nie ma czoła!! Przy drzwiach z tyłu sklepu stoi obłąkaniec, który w pierwszym momencie ich nie zauważył, i wtedy Jack wystrzelił, trafiając w lewe ramie i szaleniec odwraca się i w jednej ręce trzyma magnum, a w drugiej uzi i wypuszcza serie z automatycznej broni, na szczęście nad ich głowami i wchodzi w drzwi...) Naturalnie wezwali posiłki. Powinny być tu lada moment. Postanowili jednak nie dać mu szansy ucieczki i zeszli za nim od razu do ciemnego pomieszczenia. Teraz Jack tego żałował, bo nie wiedział, że nie będzie jak zapalić światła. Przypominało to polowanie – tyle, że to dwójka policjantów była zwierzyną, a szaleniec z uzi i magnum – myśliwym. Zauważył kątem oka jakiś błysk. To chyba odblask światła na metalu. Jack skierował w tamtą stronę pistolet. Wystrzelił trzykrotnie. Chyba żadna kula nie sięgnęła celu, bo Jack nie słyszał krzyku mordercy. Po chwili coś błysnęło z drugiej strony. Tym razem policjant nie oddał żadnego strzału. Sparaliżował go strach. Zobaczył TO. Jack nie wmawiał sobie, że jest bohaterem i że niczego się nie boi. Znał sytuacje, w których na pewno by się przestraszył. Ale nigdy nie sądził, że strach może paraliżować, uniemożliwiać działanie. A właśnie teraz tak było. Nie mógł się poruszyć. Na plecach poczuł zimny dreszcz i kropla zimnego potu spłynęła w dół jego grzbietu. W tym momencie usłyszał zbliżające się syreny policyjne. Posiłki na które tak długo czekali! Będą uratowani. Ale z ciemności znowu się pojawiło TO, o którym Jack na chwilę zapomniał. I jego nadzieja na przeżycie gwałtownie zgasła, jak zapałka zdmuchnięta przez bawiące się dziecko. TO miało ludzką twarz... ale nie do końca. Ta twarz... ona się poruszała. Zmieniała się cały czas pulsując zimnym, niebieskim światłem. I w jej wyrazie nie można był odczytać żadnych uczuć. A w dodatku unosiła się w powietrzu! Nie miała tułowia. To dziwne, ale gdy spojrzał na nią drugi raz, to nie jej się tak bardzo przestraszył. To nie ona była przyczyną tak wielkiej grozy... Jack bał się czegoś innego. Tylko sam nie wiedział, czego się boi. Może... Ta twarz to jest tylko złudzenie podsuwane mu przez wyobraźnię, która ucierpiała na skutek tego strachu. Może bał się po prostu o swoje życie, które w tej chwili naprawdę zawisło na włosku? A może nawet zdawał sobie sprawę, że nie wyjdzie z tego cało? Tylko, że... jego przeciwnikiem był przecież CZŁOWIEK i tylko człowiek. A on zachowywał się tak, jakby stanął do walki z Szatanem. Przecież mógł wygrać... a niedługo inni przyjdą mu na pomoc. - No dawaj, skurczybyku... pokaż się... Powiedział dla dodania sobie otuchy. W tym momencie usłyszał, jak ktoś wchodzi do sklepu. (Posiłki, jesteśmy uratowani) Ale usłyszał coś jeszcze. PIIP! PIIP! PIIP! Wiedział co to jest. Bomba zegarowa. Właśnie kończy się odliczanie. PIIP! Już nie dbając o to, czy szaleniec go zobaczy, rzucił się biegiem w kierunku wyjścia. Twarz szczypała go niemiłosiernie. Zignorował ten ból. PIIP! Potknął się o coś. To był Kevin. To dziwne, ale Jack miał teraz nadzieję, że jego partner jest martwy. Wiedział, że żyjącego nie potrafiłby zostawić tu samego. Jakby na złość jemu, policjant zajęczał z bólu. I decyzja została podjęta. PIIP! Albo uratuje siebie i Kevina, albo zginą tu razem. Jack podniósł go na ręce (ostatnie dwa lata na siłowni teraz właśnie mają okazję się przydać naprawdę) I zaczął powoli, chociaż najszybciej jak mógł, poruszać się w kierunku wyjścia. PIIP! PIIP! PIIP! Odliczanie był coraz szybsze. On też przyspieszył kroku. Serce biło mu w zawrotnym tempie. Zaczął dochodzić do szczytu schodów, kiedy usłyszał ostatni, przeraźliwy dźwięk. PIIIIIIIIIIIIIIIIP! BUUUUUUUUUUM! Bomba wybuchła. W jednej chwili przed oczami Jacka pojawiły się wszystkie twarze jego znajomych. Jego kochana żona. Jego synek, który zginął w wypadku, gdy miał dwa lata. Jego piękna, 8-letnia córeczka. Boże, jak on ją kochał. Była to istota, dla której mógł poświęcić wszystko – nie tylko życie, ale gotów był zaprzedać swoją duszę diabłu, aby jej nie stała się krzywda. Później niesamowicie szybko mignęły mu twarze przyjaciół, zlewając się w jedną całość. A na koniec zobaczył TO. Tą zmieniającą się twarz, połyskującą na niebiesko. Ale zamiast go przestraszyć, ten ostatni widok przyniósł mu spokój. Może dlatego, że teraz miała wyraz – była smutna. Jack nie zdążył już zastanowić się dlaczego. Już ogarnęła jego ciało fala eksplozji. A potem nie był już nic. Nawet ciemności. Po prostu NIC.

20.07.2002
14:40
[98]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Nawet fajne, ale nie fantasy ;-((

20.07.2002
14:43
[99]

HAL9000 [ Konsul ]

Shadow --> Nie mam takiej wyobrazni zeby tworzyc s-f ani fantasy :)

20.07.2002
14:45
[100]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

HAL-->wbrew pozorom, to wcale nie wymaga wyobraźni. Wyztarczy zamiast pistoletu urzywać łuku, albo kuli ognistej, zmienić troche opisy walk, świat wźiąść z średniowiecza i ksiażka gotowa ;-))

20.07.2002
14:47
[101]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Założę sobie nową karczmę.

20.07.2002
14:47
[102]

HAL9000 [ Konsul ]

POza tym - po przeczytaniu "Hobbita" i "Władcy pierscieni", wszystko inne mi sie wydaje zbyt blade, żeby mogło być dobre... może z kilkoma wyjatkami..

20.07.2002
14:48
[103]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

NOWA KARCZMA:

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.